26 sierpnia 2019

Nr. 35/2019 od 26 sierpnia do 8 września.

Oślica z młodym w stołecznym ZOO. Fot: Erwin
Wstęp.
Za nami kolejne dwa tygodnie. W tym czasie w ogrodach zoologicznych nie wiele się wydarzyło. Korzystając z ładnej pogody pojechałem z Łukaszem do dwóch tego typu parków. Pierwszy znajdował się w Spiskiej Novej Vsi na Słowacji, natomiast drugi w Warszawie. Obie placówki niczym nas nie zachwyciły. O tyle mniej uwag mamy co do najmniejszego słowackiego ZOO, o tyle dużo w stosunku do warszawskiego. Więcej na ten temat przeczytacie w dalszej części numeru.

Wakacje się kończą, a to oznacza mniejszy ruch w ogrodach zoologicznych. Prawdziwi miłośnicy zwierząt właśnie teraz powinni wybrać się na spacer do ZOO. Na pewno w weekendy gości będzie jeszcze sporo (chyba, że pogoda na to nie pozwoli), ale na tygodniu powinien być luz. Przy mniejszym natężeniu jest szansa zobaczenia większości zwierząt.


A  K  T  U  A  L  N  O  Ś  C  I 

Kraków - tamtejsze ZOO ma problemy z kierowcami. W weekendy kiedy ruch jest największy brakuje miejsc postojowych. Parking dolny nie jest w stanie pomieścić wszystkich samochodów. Przez zbyt długie oczekiwanie na wjazd, tworzą się korki i opóźnienia autobusów komunikacji miejskiej. ZOO jak i władze miasta problem widzą inaczej, a potencjalni klienci rezygnują z wizyty w ZOO. Czas oczekiwania na znalezienie miejsca parkingowego często przekracza kilka godzin. 

Ogród pochwalił się również, że w maju na świat przyszły bliźniaki tamaryny białoczubej. 

Fot: ZOO Kraków 
Chorzów - w czasie wakacji na świat przyszła alpaka. Ponadto w mini - zoo po kwarantannie zamieszkały owce suffolk. 

Fot: Śląski Ogród Zoologiczny 

Fot: Aleksandra Słowikowska 

Opole - wszystko wskazuje na to, że udało się rozpocząć budowę wybiegów dla wielkich kotów. Jak donosi Janek, w ogrodzie postawiono te o to poniższe tablice informacyjne, oraz pojawił się ciężki sprzęt. Na razie ogród nie poinformował opinii publicznej o pracach prowadzonych w ZOO. 

W ogrodzie zaszły też inne zmiany. Wybieg antylop bongo został podzielony na pół. Pierwszą połówkę zamieszkują bongo, natomiast drugą okapi. Sprawdziły się również informacje na temat oryksów szablorogich. W ZOO już ich nie ma. Żyrafy już nie mają lokatorów. Zebry zostały połączone z antylopami. 

Fot: Janek Poper

Wrocław - na zapleczu terrarium wykluły się gekony Henkela. Gady te pojawiły się w stolicy Dolnego Śląska w ubiegłym roku. Dla ogrodu jest to ogromny sukces hodowlany. 

Fot: ZOO Wrocław 
Gdańsk - potwierdziła się informacja na temat przyjazdu binturonga. Młody samiec przyjechał z ogrodu zoologicznego na Węgrzech. Zwierzę zamieszkało na wybiegu obok serwali. 

Fot: ZOO Gdańsk 
Kadzidłowo - jakiś czas temu małe rysie wraz z matką zostały przeniesione do leśnych wolier. Powstały one po to, by przygotować zwierzęta do reintrodukcji. Dzięki fotopułapkom rysie są podglądane, a każdy ich krok dokładnie badany. 

Fot: podroze.onet.pl 

Borysew - prywatne ZOO wzbogaciło się o 9 makaków japońskich oraz jednego marabuta. Zwierzaki możecie zobaczyć na swoich wybiegach. 

Fot: ZOO Safari Borysew 

Fot: ZOO Safari Borysew

Warszawa - po wielu latach hodowli stołeczne ZOO pożegnało bizony. Samiec i trzy samice wyjechały na Białoruś. Do swojej dyspozycji mają wybieg o powierzchni 200 ha. Wybieg bizonów nie będzie stał pusty. Prawdopodobnie zostanie połączony z obecnym wybiegiem żubrów, albo zostaną utworzone dwa stada tych wielkich zwierząt. Na razie musimy poczekać na więcej szczegółów w tej sprawie. W niedzielę miałem okazję zobaczyć jeszcze bizony w Warszawie. Wówczas nie myślałem, że za dwa dni już ich tam nie będzie. 

Fot: ZOO Warszawa 
W Parku Praskim pojawiły się również nowe tablice edukacyjne. Ich celem jest przypomnienie, że zwierząt w ZOO się nie karmi. 

Fot: Warszawskie ZOO

Fot: Warszawskie ZOO
W pawilonie ptaków wykluł się również hałaśnik maskowy. Jest to bardzo rzadki gatunek ptaka w ogrodach zoologicznych. Do tej pory nie ma informacji na temat jego lęgu w niewoli. 

Fot: Ornitoferajna.pl 
6 żółwi błotnych ze stołecznego ZOO trafiło do Ośrodka Edukacji Leśnej - Nadleśnictwo Siewierz - Lasy Państwowe. Gady zamieszkały w specjalnie dla nich przygotowanym oczku wodnym. 

Fot: ZOO Warszawa 
Łódź - tygrysy zamieszkały na nowym większym wybiegu. Teraz zwiedzający mogą je podziwiać z bliska, a to dlatego, że wybieg miejscami jest przeszklony. 

Fot: ZOO Łódź 

Fot: ZOO Łódź 
Ogród ma również nowego mieszkańca, a jest nim langur jawajski. 

Fot: Janek Poper 
Pomalowano również budynek pawilonu Australii. 

Fot: Janek Poper 
W ogrodzie trwa również budowa wybiegu dla jeżozwierzy. Zamieszkają one w pawilonie zwierząt Afryki, tu gdzie obecnie trzymane są dikdiki i jeżatki afrykańskie. 

Fot: Janek Poper 
Hipopotam karłowaty doczekał się również współlokatorów. W jego nowym domu towarzyszą mu czaple złotawe, ibisy grzywiaste, warzęchy czerwonolice, kaczki kajugi. Bezpośrednio w pawilonie są jeszcze motyle. 

Fot: Janek Poper

Fot: Janek Poper 

Fot: Janek Poper 

Fot: Janek Poper
Ostrawa (Czechy) - w strefie botanicznej pojawiły się nowe drewniane posągi. Przedstawiają one słowiańskie bóstwa, a ich autorem jest Luďka Vančury. Rzeki i potoki były kiedyś ważne dla starych Słowian. Dawały nie tylko wodę, ale i pozwalały migrować na szlaku handlowym. 

Fot: ZOO Ostrawa 
Janek dowiedział się o planach ostrawskiego ZOO. Niedaleko kasy trwa budowa wybiegu dla ptactwa wodnego i jesiotrów. Oficjalnie ma się on nazywać "zwierzęta dalekiego wschodu". Obecny wybieg Ameryki Południowej przejdzie remont. Zostanie on podzielony na dwa. W jednej części mieszkać będą zwierzęta Ameryki Południowej takie jak alpaki, nandu i mary. Druga część przeznaczona będzie dla przedstawicieli Australii - kangury, emu, ptaki ozdobne. Po zrealizowaniu tej inwestycji ZOO weźmie się za budowę wybiegu dla gibbonów. Zamieszkają one na dzisiejszym wybiegu emu. Jest również plan by zlikwidować małpiarnie lub w jej okolicy postawić wybieg makaków. W najbliższym czasie ma też przyjechać samiec hipopotama nilowego. Nowa woliera, która zastąpi stare klatki małych ssaków drapieżnych, przeznaczona będzie dla sępników czarnych i mar. Ogród zrezygnował również z hodowli kilku gatunków kotów. Zwierzaki trafiły do innych placówek. 

Usti nad Labem (Czechy) - z okazji światowego dnia słonia pomalowano tamtejszą słonicę. Zwierzakowi zafundowano także spacer po ogrodzie. 

Fot: ZOO Usti nad Labem 

Fot: ZOO Usti nad Labem 
Koszyce (Słowacja) - na świat przyszły trzy koziorożce syberyjskie. Zwierzaki mają się dobrze i wraz z matkami przebywają na głównym wybiegu. 

Fot: ZOO Kosice 

Erwin i Łukasz w warszawskim ZOO


Alpaka. Fot: Erwin
W minioną niedzielę wybrałem się z Łukaszem na wycieczkę do warszawskiego ZOO. Podróż zajęła nam niecałe dwie godziny. Na miejscu okazało się, że nie ma wolnych miejsc parkingowych. Samochód zaparkowaliśmy po drugiej stronie mostu Gdańskiego. Zanim dotarliśmy do kasy musieliśmy przebrnąć przez jarmark. Przed wejściem do ZOO kupicie zabawki, balony, magnesy, okulary przeciwsłoneczne i inną chińską tandetę. Bardzo nam się to nie podobało. Mieliśmy wrażenie, że jesteśmy na festynie. Pan w kasie był nieuprzejmy. Nie zna słowa dzień dobry, dziękuję, proszę. Po prostu mruk. Za bilet zapłaciliśmy 30 zł każdy. Dodatkowo wziąłem sobie mapkę za 2 zł. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od pawilonu hipopotamów. Ledwo z niego wyszliśmy i już trafiliśmy na lodziarnię. Za lodami swój wybieg mają bongo. Przeszliśmy antylopy i znowu bar. Tym razem tak z niego śmierdziało, że nie szło wytrzymać.

Po antylopach bongo poszliśmy w kierunku serwali, surykatek, żyraf, pudu, jaguarów, insektarium i niedźwiedzia brunatnego. Później cofaliśmy się do mrówkojada, którego nie widzieliśmy. Następnie udaliśmy się do Herpetarium. Nie mogliśmy w spokoju obejrzeć gadów, bo dzieci tak darły gęby, że nie szło tego wytrzymać. Ludzi dużo, tłok, każdy idzie w swoją stronę. Głowa mnie rozbolała. To samo było w insektarium. Na pierwszym piętrze Herpetarium mieszkają już tylko żaby. Później udaliśmy się do alpak. Gdybym był złośliwy to kopnąłbym trzy razy w ogrodzenie i je rozwalił. Można się było na nim huśtać. Po prostu było w tragicznym stanie technicznym. Po alpakach zobaczyliśmy nahury, takiny, gorale i kondory królewskie. Obeszliśmy dookoła wybieg nosorożców i dotarliśmy do słoniarni. Na wybiegu były tylko 3 słonie. Czwarty gdzieś się zapodział. Zimą kiedy słonie są w pawilonie, to zamiast zwierząt goście oglądają rośliny. Bardzo tam zarosło. Wybiegi szympansów i goryli były puste. U tych pierwszych rosła wysoka trawa. Małpy tradycyjnie były w swoich pomieszczeniach wewnętrznych. Mam wrażenie, że one nigdy stamtąd nie wychodzą. Przed ptaszarnią jest woliera żurawia. Na próżno szukać informacji na ten temat. Za to tablica z lodami ma się bardzo dobrze.

Przed ptaszarnią zrobiliśmy sobie przerwę. Szyby hali wolnych lotów są zielone z brudu, a budynek traci tynk. W samym pawilonie nic się nie zmieniło. Siki wietnamskie zamieszkują wybieg bez trawy. Pandę wypatrzyliśmy śpiącą na gałęzi. W krainie Australii nie widzieliśmy kazuara. W akwarium powtórka z rozrywki. Wrzask dzieci i ich rodziców. Zmęczeni dotarliśmy do ptaków, flamingów, wydr, fok i niedźwiedzi polarnych. Miśków nie było na wybiegu, ale za to przeczytaliśmy, że ich ulubionym przysmakiem jest majonez. Od kiedy niedźwiedzie na wolności jedzą takie rzeczy? Moim zdaniem to skandal karmić miśki takim świństwem. Piżmowół z gorąca się położył, a wybieg danieli zarósł chwastami i innymi roślinami. Ogólnie ZOO już ich nie hoduje. Wybieg stoi pusty. Wilka grzywiastego też nie widzieliśmy. Na wybiegu ptaków też zarosły chwasty przez co nic nie widzieliśmy. Gepardy mają się dobrze, a na małpich wyspach nie ma już ptaków wodnych. Zresztą na wyspach nikogo nie widzieliśmy. Lemury katta spały w domu, gibbony zresztą też. Pingwiny schowały się za kamieniami, jeden osioł ma chorą nogę. U bizonów i żubrów żadnych zmian. Nie wiemy czy ZOO nadal ma oryksy szablorogie. Na wybiegu ich nie było, tablicy też. Jedynie widzieliśmy jednego bez rogów na wybiegu awaryjnym. Kobów nilowych było sporo. Zebry tylko dwie, wielbłądy trzy, jaki trzy. na koniec widzieliśmy też osły somalijskie. Na wybiegu koni Przewalskiego znajdowało się dużo odchodów. Zlikwidowano przylegający do nich wybieg kóz. Lwa i tygrysa widzieliśmy śpiącego w oddali. Pantery śnieżnej nie było na wybiegu. Zwiedzanie ZOO zajęło nam około 6 godzin. Ciężko się tutaj chodzi. Pomiędzy wybiegami jest dużo wolnej przestrzeni.

Ogólnie ZOO wygląda tragicznie. Nie rozumiem jak można było doprowadzić ogród do takiego stanu. Średnio co kilkanaście metrów stoi bar. Na terenie całego ZOO nie czułem zapachu zwierząt, roślin, tylko smród starego oleju, czy ciepłej kiełbasy. Nie wiem co się stało i dlaczego zamiast zwierząt postawiono na gastronomię. Ponad połowa tych lokali powinna zniknąć. Ludzie zamiast oglądać zwierzęta to siedzą i jedzą. Zwierzaki zeszły na bardzo daleki plan. Zamiast tablic edukacyjnych to widziałem informacje, którędy na lody. gofry itd. To nie było ZOO - tylko jakiś bazar. Orły zamieszkują skandalicznie małą klatkę. Nie mają nawet jak fruwać. Za kilka milionów wyremontowano alejkę, zamiast poprawić byt zwierzętom. Ta inwestycja to klapa. Chodząc po ZOO ma się wrażenie, że jest stare, zaniedbane, zniszczone, biedne. Klatki wyglądają obskurnie, wybiegi bez trawy. Jak na stolicę to ZOO przynosi nam ogromny wstyd. Obecny dyrektor chyba zapomniał gdzie pracuje. Według mnie powinien on odejść z ogrodu. Miasto też obiecywało poprawę i nowe inwestycję, ale jak widać na słowach bez pokrycia się skończyło. Przed wyborami każdy jest mądry.

ZOO ma za mało miejsc parkingowych. My znaleźliśmy dziki parking przy Wybrzeżu Puckim. W tym ZOO na pewno nie odpoczniecie. Wrzask dzieci i ich rodziców skutecznie was zniechęcą do przebywania w ogrodzie. Do tego dochodzi huk samolotów i samochodów. Momentami bolały nas uszy. Niestety muszę to przyznać, ale warszawskie ZOO jest najgorszym ogrodem jaki widziałem w Polsce. Wiem, że takie same wrażenia miałbym po wizycie w Poznaniu. Nie polecam Wam tego ZOO. Tutaj nie warto przyjeżdżać.

Podczas spaceru nie udało nam się zobaczyć mrówkojada, manula, koczkodana Diana, niedźwiedzi polarnych, wilków grzywiastych, panter śnieżnych, jaguarów.

Wybieg jaguarów jest tak zarośnięty, że nie idzie tam nic zobaczyć. ZOO zlikwidowało Baśniowe ZOO, czyli tak zwane Mini - ZOO. Nie ma już zwierząt domowych.

Od mojej ostatniej wizyty (3 lata temu), praktycznie nic się tu nie zmieniło. ZOO wzbogaciło się jedynie o ursony, za to straciło daniele i inne zwierzaki domowe. Kolejna wizyta będzie znowu za kilka lat. Przy obecnym podejściu władz ogrodu myślę, że moja relacja również będzie negatywna. Nie wiem za co ZOO bierze 30 zł. Zwierząt mało, krzyk dzieci, bar na barze, jarmarki i te sprawy. Ogólnie ten ogród to jakaś pomyłka. Obejrzyjcie zdjęcia i sami wyrobicie sobie zdanie, choć wiele miejsc nie fotografowałem.

P.S
Siedzimy na ławce i nagle widzimy matkę z synem. Mały prosi by mama zaprowadziła go do goryli, bo chciałby je zobaczyć. Usłyszał od mamy, że ta nie wie gdzie są goryle, ale widziała lody więc tam teraz pójdą...

Goście stołecznego ZOO zamiast oglądać zwierzęta to jedzą jakby nigdy jedzenia nie widzieli. Biznes się kręci.

Zdjęcia mojego autorstwa dostępne są TUTAJ.


Erwin i Łukasz w ZOO Spiska Nova Ves

Niedźwiedź brunatny. Fot: Erwin
W niedzielę wybrałem się z Łukaszem na wycieczkę do ZOO Spiska Nova Ves. Samochód zaparkowaliśmy na parkingu przy kasie. Miejsca postojowe dostępne są z różnych stron ogrodu. Nie pobiera się za nie opłaty. Jednorazowy bilet wstępu kosztował nas 3 euro. Za mapkę zapłaciliśmy 0,20 euro. Zwiedzanie ogrodu rozpoczęliśmy zgodnie z instrukcją na mapie. Do obejrzenia mieliśmy 40 ekspozycji. ZOO zostało zaprojektowane w taki sposób, że nie trzeba się nigdzie wracać. Jako pierwsze prezentowały nam się alpaki, później dotarliśmy do emu, kóz, kapibar, rysiów, orła, walabi Benetta, owiec reckich, mar patagońskich oraz lam. Następnie podziwialiśmy flamingi, orangutana, osły, zebu, zebrę Chapmana, wielbłąda dwugarbnego, nandu. Później dotarliśmy do lwa, pumy, niedźwiedzia brunatnego, sajmiri, lemurów katta, gibbonów białorękich, jaków, osła Poitou, mandryla, koczkodanów i kapucynek. Chwila przerwy na przekąskę i ruszyliśmy w dalszą trasę. Tym razem naszym oczom ukazały się tygrysy, arui, lama, kaczki, gęsi, ostronosy, owce, kozy, sowy, gołębie, papugi. Przy wielkim stawie zauważyliśmy jedynie karpie i jedną kaczkę. Tutaj również ulokowano lemury katta. Na koniec widzieliśmy węże, jaszczurki, ryby raf koralowych, tamaryny, uistiti, surykatki, pająki, skunksa, emu, muflony i daniele. Spacer zajął nam 2 godziny.

Na terenie ZOO znajdują się bezpłatne toalety, lokale gastronomiczne, plac zabaw, siłownia na świeżym powietrzu, amfiteatr, mała architektura, skalniki i sklep z pamiątkami. Bary nie wzbudziły naszego zaufania. Podawano tam dania typu fast food. W sklepiku kupiłem magnes.

ZOO w Spiskiej Novej Wsi jest najmniejszym ogrodem zoologicznym na Słowacji. Zajmuje ono zaledwie 8,5 ha. Zwiedzanie zajęło nam 2 godziny. Frekwencja była zadziwiająco wysoka. Spotkaliśmy również kilku Polaków.

Ogólnie ZOO nie należy do najlepszych. Zwierzęta mieszkają w ciasnych klatkach, na wybiegach zalegają odchody, brakowało mi trawy. W skandalicznych warunkach żyje orangutan, rysie, lew, małpy. Zajmują one małe klatki, bez ciekawego wyposażenia. Wybiegi zwierząt kopytnych ogrodzone są pastuchem lub metalowymi rurkami. Gdzieniegdzie była siatka. Sporo gatunków zwierząt reprezentowanych było przez jedną sztukę. Na zebrę musimy patrzeć przez wybieg zebu, a na jaki przez wybieg osłów. Do tej pory w ZOO udało się zbudować nowy wybieg niedźwiedziowi, tygrysowi oraz lemurom katta. Niestety projektant nie uwzględnił u niedźwiedzia ziemi, tylko całkowicie zabetonował mu dom. Samo ZOO jest czyste i rośnie tu ładna zieleń. Część nawierzchni alejek została już wyremontowana.

Nie udało nam się zobaczyć jeżozwierza.

Ogólnie jesteśmy zadowoleni z wycieczki. Przed ZOO jeszcze dużo pracy. Myślę, że zły stan techniczny wybiegów jak i słabe wyposażenie bierze się stąd, że ogród jest po prostu biedny. Miasto zapewne nie daje tyle kasy ile potrzeba. Warto również dodać, że ZOO w tym roku obchodzi swoje 30 urodziny. Wydawać by się mogło, że jako młode ZOO powinno być już nowoczesne, a nie komunistyczne. Niestety tak nie jest. Myślę, że jeden raz to warto tutaj przyjechać. Mimo wszystko jest na co popatrzeć.

ZOO czynne się od 20 kwietnia do 20 października. W sezonie zimowym zwiedzającym udostępnia się jedynie mały pawilon egzotyczny gdzie są skunksy, ryby, gady, tamaryny, surykatki. Ogólnie nic specjalnego.

Teren ogrodu zagrodzony jest szpecącą blachą lub zwykłą siatką.


Zdjęcia mojego autorstwa dostępne są TUTAJ.

Z  O  O    T  U  R  Y  S  T  Y  K  A 

Zwiedzamy ZOO w czeskim Zlinie


Słoń afrykański. Fot: Erwin
Zlinskie ZOO należy do grona najlepszych ogrodów zoologicznych na starym kontynencie. Zajmuje powierzchnię 52 ha. Ogród podzielony jest na 4 krainy geograficzne - Afrykę, Azję, Australię i Amerykę Południową. Tereny wokół zamku zamieszkiwane są przez zwierzęta żyjące w różnych stronach świata. Na terenie ZOO znajduje się Zamek, lokale gastronomiczne, strefa botaniczna, mała architektura, bezpłatne toalety. Goście mają do dyspozycji darmowe lub płatne miejsca postojowe. Po ZOO kursują kolejki. Latem odbywa się tu festiwal piwa. Do najciekawszych atrakcji zalicza się pawilon Mant, gdzie można dotknąć i nakarmić płaszczki. Ciekawym obiektem jest pawilon zwierząt Ameryki Południowej. Można tu wejść i z bliska zobaczyć małpy. Do części wolier dla ptaków można wejść. Również wybieg kangurów jest otwarty dla zwiedzających. O wybranych porach odbywa się pokaz karmienia zwierząt. Przy basenie uchatek zbudowano niewielki amfiteatr.

Pawilon Mant. Fot: Erwin
W strefie przy zamkowej możecie zobaczyć ptaki egzotyczne, krokodyle, pingwiny, manty i osły. Krainę Afrykańską zamieszkują słonie, nosorożce, żyrafy, blesboki, bongo, antylopy końskie, koby nilowe, addaksy, zebu, owce somalijskie, dżelady, lwy, hieny, surykatki oraz liczne ptactwo. W Azji podziwiać możecie wielbłądy, tapiry malajskie, gibbony, pandy małe, nilgau, garny, tygrysy, niedźwiedzie, ptaki i inne. Australię reprezentują papugi, emu, kiwi, walabie Benetta, owce, dingo, kazuary. Ameryka Południowa to tapiry anta, mrówkojady olbrzymie, tamanduy, kapibary, ostronosy, sajmiri, tamaryny, wikunie, nandu, wydry, saki białolice, uchatki, papugi, łabędzie i inne. 

Marabut. Fot: Erwin

Cennik:
w tym sezonie ceny biletów poszły w górę. 
Osoba dorosła za jednorazowy wstęp zapłaci 190 koron, przed rokiem było 130 koron. 
Dzieci od 3 do 16 lat 120 koron
Dzieci do lat 3 bezpłatnie 
Seniorzy powyżej 60 lat 160 koron 
Bilet rodzinny dwie osoby dorosłe i dwoje dzieci do lat 16 600 koron 
Bilet rodzinny dwie osoby dorosłe i troje dzieci do lat 16 700 koron
Poza sezonem bilety są tańsze. 

W okresie letnim ZOO czynne jest od 8:30 do 18:00. Kasy pracują godzinę krócej. 

Obecnie obok ZOO trwa budowa strefy Karibuni. Zakończenie prac przewidziano na 2021 rok. 

Zdjęcia mojego autorstwa dostępne są TUTAJ.

Sęp. Fot: Erwin

Z  W  I  E  R  Z  Ę    T  Y  G  O  D  N  I  A 

Kapibara duża


Kapibary w ZOO Spiska Nova Ves

Zasięg występowania: Ameryka Południowa
Pożywienie: roślinożerca.
Długość życia: od 8 do 10 lat.
Waga: od 35 do 66 kg.
Rozród: samica osiąga dojrzałość płciową po przeżyciu 18 miesięcy. Ciąża trwa 150 dni. Przeciętnie rodzi od 1 do 4 młodych, ale zdarza się, że i więcej. Kapibary są płodne przez cały rok. 
Styl życia: jako zwierzęta wodno - lądowe najwięcej czasu spędzają na brzegach rzek. Wczesnym rankiem kapibary odpoczywają w wodzie, najchętniej w cieniu. W najgorętszych częściach dnia lubią tarzać się w błocie. Najbardziej aktywne są późnym popołudniem i wieczorem kiedy to szukają najlepszych roślin na kolację. Jako, że są wybredne, szukanie pokarmu zajmuje im sporo czasu. Prowadzą standy tryb życia - są silnie związane emocjonalnie. 
Wrogowie: anakonda, jaguar, krokodyl, człowiek. 
Stopień zagrożenia: nie jest zagrożona, jednak ludzie uważają je za szkodniki i urządzają masowe polowania. 
Występowanie w polskich ogrodach zoologicznych: Gdańsk, Poznań, Wrocław, Opole, Zamość, Łączna, Dolina Charlotty, 
Ciekawostki: jest obecnie największym gryzoniem żyjącym na świecie. Należy do rodziny kawiowatych. Rozróżniamy dwa podgatunki - mała i duża.  Do tej pory na świecie spotkano kapibarę ważącą 104 kg. Jest to zjawisko rzadkie. 

Z  D  J  Ę  C  I  E    T  Y  G  O  D  N  I  A 

Osioł domowy, zebu i zebra w tle. ZOO Spiska Nova Ves. Fot: Erwin

M  U  L  T  I  M  E  D  I  A 

Orangutany z gdańskiego ZOO

12 sierpnia 2019

Nr. 33-34/2019 od 12 do 25 sierpnia - wydanie wakacyjne.

Fot: Erwin. ZOO Kraków 
Wstęp.
Przez ostatnie dwa tygodnie niewiele się działo w polskich jaki czeskich, czy słowackich ogrodach zoologicznych. Dlatego też to wydanie będzie skromniejsze. Mam jednak nadzieję, że wszystkie przedstawione wam informację będą inspiracją do odwiedzin ogrodów zoologicznych.

Postanowiłem również zrezygnować od września z cotygodniowych wydań Bloga. Przez ostatnie tygodnie bacznie obserwowałem każde wydanie i doszedłem do wniosku, że formuła dwutygodnika sprawdziła się w stu procentach. Dlatego też Fani ZOO zostają dwutygodnikiem.

Chciałbym Was również zaprosić na jedną z facebookowych grup o tematyce ogrodów zoologicznych. Założycielem strony jest Janek Poper. Wystarczy kliknąć TUTAJ. by przejść do strony.


A  K  T  U  A  L  N  O  Ś  C  I 

Kraków - na świat przyszedł lutung jawajski. Maluch ma się dobrze i cały czas przebywa pod opieką rodziców. Jego starszy brat jest o niego zazdrosny, dlatego ojciec robi wszystko, by ten nie odczuł, że został pozostawiony sam sobie.

Fot: Krakowskie ZOO
Chorzów - rozpoczęto budowę nowego wybiegu dla rosomaków. Obecna klatka nie jest idealnym miejscem dla tych zwierząt. Warto dodać, że na Śląsku mieszka obecnie tylko jeden rosomak. Po wybudowaniu wybiegu do ZOO ma przyjechać drugi osobnik.

Fot: Śląski Ogród Zoologiczny 
Na terenie ZOO trwają pracę przy oklejaniu okien. Specjalna siatka ma być straszakiem dla ptaków wolno żyjących. W ten sposób ptaki nie będą wpadać na szybę i się o nią zabijać. Na ten moment oklejono dom pelikanów małych. W najbliższych dniach pracownicy okleją dom pelikanów różowych.

Fot: Śląski Ogród Zoologiczny 
Opole - w pierwszej połowie czerwca do inkubatora trafiło 8 jaj węża długonosego. Do tej pory wykluło się pięć węży. Samica tego gatunki składa od 7 do 14 jaj.

Fot: ZOO Opole
Gdańsk - z Singapuru przyjechały dwie wiewiórki trójbarwne. Samiec i samica radośnie brykają po swojej wolierze. Z nieoficjalnych źródeł udało mi się dowiedzieć, że w ZOO nie zobaczymy już hipopotamów nilowych. Do ogrodu przyjechał również binturong. Na oficjalnej stronie ZOO na próżno szukać informacji na ten temat. Pozostaje nam zatem czekać na potwierdzenie tych rewelacji.

Fot: Media Nauka.pl 
Toruń - na świat przyszły kozy domowe. Maluchy mają się dobrze i póki co piją mleko od swoich mam.

Fot: ZOO Toruń 
Łódź - 4 sierpnia odbyło się uroczyste otwarcie pawilonu hipopotamów karłowatych. Obecnie w ZOO mieszka samiec. Niebawem dołączy do niego samica. Hipopotam dzieli swój dom z ptakami. Wybieg został zbudowany według najnowszych standardów. Co to oznacza? Przede wszystkim daje możliwość wejścia zwiedzającym na wybieg, przez co mogą oni stanąć oko w oko, z tym uroczym zwierzakiem.

Fot: ZOO Łódź 
Warszawa - tamtejsze ZOO pożegnało ponad 50 letniego kondora wielkiego. W stolicy mieszkał od 23 lat. Dokładna data jego narodzin nie jest znana, gdyż jego jajo zostało wykradzione z gniazda. W tamtych czasach taki proceder był legalny.

Fot: ZOO Warszawa
Zapewne każdy z was pamięta, że przed kilkoma laty w stołecznym ZOO mieszkały likaony. Kilka lat temu na ogrodzeniu powieszono tabliczkę z informacją, że obiekt przeznaczony jest do likwidacji. Przez lata ZOO nie wyburzyło klatki, która dziś w mojej ocenie jest szpecąca i nie nadająca się do zamieszkania. Jak się okazuje ogród postanowił nieużywaną klatkę wykorzystać jako nowy dom dla niedźwiedzia brunatnego. 37 letnia niedźwiedzica przeprowadziła się z dużego wybiegu, który znajduje się w Parku Praskim. Jak sami zobaczycie na poniższym zdjęciu, wybieg jest idealnie zakrzaczony co daje Misiowi możliwość schowania się przed zwiedzającymi. Niestety zwiedzający mogą być rozczarowani jak nie zobaczą niedźwiedzia na swoim wybiegu. 

Fot: Warszawskie ZOO
Poznań - na świat przyszła zebra Grevy'ego. Maluch przebywa z matką na głównym wybiegu, który jest dostępny dla zwiedzających. 

Fot: Super Express
Ostrawa (Czechy) - w ogrodzie trwa rozbiórka starych klatek dla małych ssaków drapieżnych, gryzoni i ptaków. Znajdywały się one nieopodal wielkiego placu zabaw. Mieszkały w nich mary solniskowe, jaguarundi, żbiki, koty argentyńskie, karimy i inne. W miejscu wyburzonych klatek powstanie nowa woliera dla ptaków drapieżnych. Do ZOO wysłałem zapytanie co się stało ze zwierzętami z klatek. Do dziś nie otrzymałem odpowiedzi.

Niebawem ruszy także budowa nowego wybiegu dla panter cejlońskich. 

Fot: Janek Poper

Fot: Janek Poper 
Zlin (Czechy) - wykluło się aż 6 flamingów. Małe rosną jak na drożdżach, a ich rodzice nie spuszczają ich z oczu. 

Fot: ZOO Zlin
Pilzno (Czechy) - na świat przyszła antylopa kudu wielkie. 

Fot: ZOO Pilzno 
Jihlava (Czechy) - na terenie ZOO ma miejsce wystawa rzeźb zwierząt zrobionych z gliny. 

Fot: ZOO Jihlava 
Dwór Kralove nad Labem (Czechy) - do ZOO przyjechał młodziutki samiec bydła watussi. Ta łaciata piękność urodziła się na początku tego roku we Włoszech. Możecie go już zobaczyć na Safari. 

Fot: ZOO Safari Dwór Kralove nad Labem 
Bojnice (Słowacja) - ze względu na budowę wybiegu dla słoni, tamtejsze wielbłądy zostały przeniesione na inny wybieg. Zwierzęta będą mieć tam spokój. 

Fot: ZOO Bojnice
Budapeszt (Węgry) - władze miasta planują wyburzenie stacjonarnego cyrku, który stoi obok ZOO. Po przeprowadzeniu prac teren ma zostać włączony do ogrodu zoologicznego. Nowy budynek cyrku stanie w innej części miasta. Poniżej przedstawiam wizualizację najnowszych inwestycji z budapesztańskim ZOO. 

Fot: ZOO Budapest 

Fot: ZOO Budapest


Współczesne ZOO


Pawilon hipopotamów karłowatych w łódzkim ZOO. Fot: Budica
Czy zastanawialiście się kiedyś, jak powinno wyglądać współczesne ZOO? Zapewne każdy z was miałby inne zdanie na ten temat. Od kilku lat przyglądam się polskim jak i zagranicznym ogrodom zoologicznym i widzę ogromną przepaść. Nasze rodzime placówki są często niedoinwestowane, a jak już zaczną jakąś inwestycję, to nie jest ona na światowym poziomie. Oczywiście są tutaj wyjątki jak na przykład budowane w Łodzi Orientarium. Większość osób na zadane przeze mnie pytanie odpowiedziałaby - rolą współczesnych ogrodów zoologicznych jest ratowanie ginących gatunków zwierząt, oraz edukowanie społeczeństwa. W rzeczywistości nie do końca się to udaje. Ludzie przychodzący do ZOO nie zwracają uwagi na tabliczki oraz to, czy dane zwierzę jest zagrożone. Każdy patrzy na atrakcyjność danego pawilonu. Społeczeństwo się zmieniło i dziś wymaga czegoś więcej od tego typu placówek.

ZOO według pracownika. 
Osoby pracujące w ZOO często patrzą na ludzi krzywym okiem. Z jednej strony nie dziwie się, ponieważ goście często nie zwracają uwagi na tabliczki, depczą po trawnikach, palą papierosy, czy przeinaczają gatunki. Ogólnie zauważyłem, że większość zatrudnionych w ZOO to osoby pozbawione uśmiechu i kultury osobistej. Goście na to patrzą i wyciągają wnioski. Na pewno nie lubię wywyższania się pracowników ZOO. Ostatnio rozmawiałem na ten temat ze znajomym i powiedział mi bardzo fajną ciekawostkę na temat tych ludzi. Może nie będę jej pisał, bo ktoś mógłby poczuć się urażony, ale jest to czysta prawda. Pracownicy ZOO często powtarzają, że rolą ogrodów jest ratowanie zwierząt i ich hodowla. Ich zdaniem zwierzęta mają prawo do przebywania w godzinach otwarcia ZOO w pawilonach wewnętrznych. Tłumaczą to tym, że zwierzę potrzebuje uciec od upału lub tłumu gapiów. Mam wrażenie, że ci ludzie trochę się zatrzymali w poprzedniej epoce i nie rozumieją współczesnych standardów ogrodów zoologicznych. Szkoda, bo przez to nasze placówki dużo tracą. 

Jakiego ZOO oczekują zwiedzający?
Jak już wspomniałem ludzie się zmienili i dziś od ZOO oczekują czegoś więcej. 90 procent gości ma gdzieś nazwę gatunkową, stopień zagrożenia, czy styl życia danego zwierzęcia. Ludzie oczekują nowoczesnej przestrzeni, która sprawi, że będą w raju. Zagraniczne ogrody już dawno zrozumiały, że współczesne ZOO to przede wszystkim atrakcja dla ludzi. Dlatego też większość placówek przyciąga do siebie turystów egzotycznymi pawilonami, czy wielkimi akwariami. Warto również dodać, że goście oczekują możliwości wejścia na część wybiegów, tak by być blisko zwierząt. Oczywiście dla samych zwierząt nie jest to dobre, ale z drugiej strony są już do tego przyzwyczajone. Nie znają smaku wolności, dlatego człowiek nie jest dla nich nikim obcym. 

Według mnie polskie ogrody zoologiczne powinny zrobić wszystko, by uatrakcyjnić swoje placówki. Oczywiście ktoś może powiedzieć, a kto za to wszystko zapłaci? Uważam, że samorząd, który najczęściej zarządza ogrodem powinien znaleźć fundusze na inwestycje. Ponadto dużo zależy od samego dyrektora. Jeżeli jest to człowiek przebojowy i w miarę młody, to zrobi wszystko, by unowocześnić ZOO. Starsi dyrektorzy nie widzą dziś sensu robienia czegokolwiek. Byłem zdziwiony kiedy dowiedziałem się, że stołeczne ZOO zamiast zbudować nowoczesny pawilon dla żyraf i innych zwierząt Afryki, postanowiło za kilka milinów zmodernizować alejkę. Według gości remont na nic się zdał. Poza nawierzchnią nic się nie zmieniło. Dalej jest szeroka. Ponadto zamiast wyeksponować zwierzęta, to na pierwszy plan dano budki z lodami. Moim skromnym zdaniem część dyrektorów powinno odejść już na emerytury. Nasze ogrody potrzebują czegoś nowego. Przeglądając ofertę naszych placówek na próżno szukać czegoś naprawdę fajnego. Wyjątkiem jest wrocławskie Afrykarium, ale mnie osobiście się ono nie podoba. Owszem sama koncepcja jest fajna, ale brakuje mi czegoś więcej. Najbardziej czekam na otwarcie nowego ZOO w Łodzi. Jestem ciekaw, czy to właśnie tutaj poczuję maksimum zachodniego stylu. Dziś ZOO idzie w bardzo dobrym kierunku. Brawo tutaj dla władz miasta i samego dyrektora. Szkoda, że inni nie wzięli od was przykładu. 

Polskie ogrody zoologiczne powinny zrozumieć, że 90 procent gości nie interesuje dydaktyka, edukacja. Ludzie chcą obejrzeć zwierzęta w nowoczesnym otoczeniu. Nie bez powodu nasi rodacy często zamiast naszych ogrodów, oglądają zachodnie lub czeskie, węgierskie itd. Sam jeżdżę po Czechach i Słowacji i dostrzegam wiele różnic. O ile Słowacy mało inwestują, o tyle Czesi, czy Węgrzy robią wszystko, by ZOO było na najwyższym poziomie. Ubolewam, że nasze ZOO w większości zatrzymało się w czasie. Z zazdrością na YouTube oglądam węgierskie, czy czeskie ogrody i ze smutkiem na twarzy zadaje sobie pytanie. Dlaczego w tych małych krajach się udało, a u nas nie? Myślę, że problemem naszych ZOO są po prostu jego ludzie. I jeszcze jedno. Kiedyś w ZOO usłyszałem takie zdanie - "zwierzęta na wolności nie mają domów, wiec dlaczego zoo zamyka je w takich pawilonach, gdzie nie ma dostępu? Skoro zapłaciłem za bilet to oczekuje zwierząt, a nie pustych klatek". Popieram tą myśl. 

Czy w najbliższym czasie coś się zmieni? Poza Łodziom i ewentualnie Wrocławiem - raczej nie. Oczywiście uważam, że opolskie i płockie ZOO są na tyle dobrze zagospodarowane, że nie ma się tu do czego zbytnio przyczepić. Na pewno by się przydał nowoczesny pawilon zwierząt egzotycznych. Taka inwestycja przyciągnęłaby tłumy gości. 


Pawilon hipopotamów w Łódzkim ZOO. 

Fot: Budica

Fot: Budica

Fot: Budica

Fot: Budica

Fot: Budica

Fot: Budica

Fot: Budica

Fot: Budica

Fot: Budica

Fot: Budica

Fot: Budica

Fot: Budica

Fot: Budica

Fot: Budica

Z  O  O    T  U  R  Y  S  T  Y  K  A 

Zwiedzamy ZOO w Ostrawie. 


Hulmany czczone. Fot: Erwin
Ogród Zoologiczny w Ostrawie jest drugim co do wielkości ZOO w Czechach. Zajmuje powierzchnię 100 ha, z czego kilkadziesiąt przeznaczonych jest na park i strefę botaniczną. Na terenie ogrodu znajdują się liczne place zabaw, punkty gastronomiczne, restauracja. Dodatkową atrakcją są kolejki jeżdżące główną trasą zwiedzania oraz kolejka Safari Express. Ta ostatnia kursuje tylko i wyłącznie w strefie niedostępnej dla pieszych zwiedzających. Safari składa się z trzech wybiegów. Pierwszy zamieszkują żyrafy, elandy i koby nilowe. Drugi zajmują kułany, a trzeci bawół indyjski, nilgau, garny, jelenie barasinga, daniele i markury śruborogie. Czas przejazdu wynosi od 15 do 20 minut. Za bilet trzeba zapłacić 30 koron. W ZOO nie brakuje również ławek i miejsc do odpoczynku. Toalety są bezpłatne.

Świnia w mini - zoo. Fot: Erwin

Do najciekawszych pawilonów zalicza się Tanganikę (tutaj mieszkają hipopotamy nilowe, świnie rzeczne, krokodyle, ryby i zwierzęta nocne), Ewolucji (zobaczycie tu szympansy, góralki, ptaki ozdobne, węże oraz ryby), słoniarnię (poza słoniami ulokowano tu małe ptaki i ryby), egzotyczny (przeznaczony dla ryb, żółwi i pazurkowców). Warto zajrzeć też do pawilonu Afryki, który zamieszkany jest przez żyrafy, elandy, zebry Grevy'ego, koby nilowe i dzioborożce. Plan jest taki, by zburzyć ten pawilon i postawić go na nowo. Budynek należy do najstarszych w ogrodzie.

Dodatkową atrakcją jest możliwość uczestniczenia w pokazie karmienia lemurów. O godzinie 14:30 opiekunowie zwierząt wpuszczają gości na wyspę pełną małpiatek. Zobaczycie tam kilka gatunków lemurów, które tworzą grupę kawalerską. Podczas spaceru możecie wejść do dwóch wolier ptaków ozdobnych. 

Zebra Grevy'ego. Fot: Erwin

Cennik:
Osoba dorosła w sezonie letnim płaci 120 koron, w sezonie zimowym 80 koron. 
Osoba nieletnia w sezonie letnim płaci 90 koron, w sezonie zimowym 50 koron 
Studenci latem płacą 90 koron, zimą 50 koron. 
Emeryci latem płacą 90 koron, zimą 50 koron. 
Obecnie w sprzedaży nie ma biletów rodzinnych 
W sprzedaży są również karty rocznego wstępu w cenie 550 koron (dorośli), 350 koron (dzieci) 

W okresie letnim ZOO czynne jest od 9:00 do 19:00. Kasa i pawilony zamykane są godzinę wcześniej. 
Parking przy ZOO jest płatny (50 koron). 
Jeżeli chcecie zaoszczędzić, to zaparkujcie obok szkoły przy blokach. Nic nie zapłacicie, nikt was nie wygoni. 

Mara solniskowa. Fot: Erwin

W ostrawskim ZOO zobaczycie m.in. jelenie milu, jelenie barasinga, jelenie wapiti, daniele, siki wietnamskie, jelonki bengalskie, antylopy eland, antylopy nilgau, antylopy garna, antylopy kob nilowy, wielbłądy dwugarbne, alpaki, zebry Grevy'ego, krowy szkockie, krowy domowe miniaturowe, bawoła indyjskiego, kozy domowe, owce domowe, osły domowe, kuce szetlandzkie, pandy małe, taraje, żbiki, wydry karłowate, serwale, jaguarundi, mangusty, jeżozwierze, koty argentyńskie, mary solniskowe, galago senegalski, galago małouchy, góralki przylądkowe, binturongi, lwy azjatyckie, pantery chińskie, rysie karpackie, niedźwiedzie himalajskie, hulmany czczone, szympansy, makaki wanderu, koczkodany diana, lemury białogłowe, lemury wari rude, lemury wari czarno - białe, lemury katta, lemury mokok, lemury mongoz, lemurie czerwonobrzuche, lemury Sclatera, lemurie szarogłowe, mandryle, tamaryny białoczube, żyrafy Rothschilda, hipopotamy nilowe, słonie indyjskie, świnie rzeczne, świnie wisajskie oraz ptaki, gady, ryby i płazy. 

Kozy w mini - zoo. Fot: Erwin

Ostrawskie ZOO nie ma problemu, by kilka gatunków zwierząt mieszkało na jednym wybiegu. Wspólny dom dzielą niedźwiedzie himalajskie z hulmanami czczonymi, antylopy eland z kobami nilowymi i żyrafami, antylopy nilgau z garnami, jeleniami barasinga, markurami, bawołem indyjskim, jelonkiem bengalskim, alpaki mieszkają razem z nandu szarymi, osły z kucykami, wielbłądy z owcami. 

Zajrzyjcie również do Mini - ZOO. Można tu nakarmić kozy, owce, świnie mangalice, świnie domową, gęsi, kury, świnki morskie, szynszyle. 

Na terenie ZOO nie brakuje również małej architektury, automatów z pamiątkowymi medalami.

Na terenie ZOO jest tez wyznaczonych kilka stref dla palących.

Warto tutaj przyjechać!!! Ostrawskie ZOO jest chętnie odwiedzane przez turystów z Polski. Najwięcej klientów przyjeżdża z województwa Śląskiego i Opolskiego, ale nie brakuje też gości z całego kraju. Co roku tutaj wracam i wychodzę z nadzieją na szybki powrót. Miejsce idealne dla rodzin z dziećmi. 

Zdjęcia dostępne są TUTAJ.

Antylopy garna na wybiegu Safari. Fot: Erwin

Z  W  I  E  R  Z  Ę    N  U  M  E  R  U 


Daniel Płowy (Zwyczajny)


Daniel Płowy w Zwierzyńcu Bałtowskim. Fot: Erwin

Zasięg występowania: naturalnie można go spotkać na południu Europy, w Azji Mniejszej i północnej Afryce. Ponieważ człowiek rozpowszechnił ten gatunek, to można go spotkać praktycznie na terenie całej Europy jak i Azji. Widywany jest również w obu Amerykach i Australii. Najlepiej czuje się w rzadkich lasach z bliskim dostępem do pól uprawnych lub łąk. W górach występuje do wysokości 1000 m.n.p.m.
Długość życia: do 25 lat.
Tryb życia: żyje w stadach, natomiast starsze samice odchodzą z nich i żyją samotnie lub w niewielkich grupach. Pod koniec lata łączą się z innymi samicami żyjących w stadzie, które opuszczają. Zwierzęta te aktywne są nocą.
Waga: samce od 65 do 120 kg, samice od 30 do 90 kg.
Pożywienie: rośliny zielone, młode gałązki drzew i krzewów, trawa, mchy i porosty. W żywieniu jest mniej wybredny niż jeleń.
Rozród: gody odbywają się od października do listopada. Samica rodzi jednego cielaka na przełomie czerwca i lipca. Ciąża trwa 230 dni.
Występowanie w polskich ogrodach zoologicznych: Leśne Zacisze, Zwierzyniec Bałtowski, Kraków, Wilkowice, Opole, Warszawa, Gdańsk, Płock, Zamość, Bydgoszcz, Białystok, Nowy Tomyśl, Konin, Leszno, Łączna, Dolina Charlotty, Jantar, Mostki, Nikielkowo, Kadzidłowo, Człuchów,
Stopień zagrożenia: ogólnie nie jest zagrożony mimo, iż ludzie polują na niego dla mięsa. Obecnie za zagrożony wyginięciem uznaje się podgatunek daniela mezopotamskiego.
Ciekawostki: człowiek rozpowszechnił ten gatunek praktycznie wszędzie gdzie się da. Jak widać daniele dobrze aklimatyzują się w różnych warunkach.

 
Z  D  J  Ę  C  I  E    N  U  M  E  R  U


Kudu małe w łódzkim ZOO 2019. Fot: Erwin

M  U  L  T  I  M  E  D  I  A 

Poznaj z bliska taborskie ZOO (Czechy)

Zapraszamy do ZOO pod Kielcami

Zapraszamy do ZOO pod Kielcami
Prawie 120 gatunków zwierząt, tereny reekraacyjne, gatunki zagrożone wyginięciem, 23 ha pięknego parku, sala bankietowa. Musisz to zobaczyć.