1 września 2023

Nr. 09 (87) - WRZESIEŃ 2023

Orzeł iberyjski Fot: Tomasz Kaliszewski 

Fani ZOO - Wrzesień 2023 
Miesięcznik miłośników ZOO
6 lat z Wami

Tegoroczne lato nie rozpieszczało nas w pogodzie. Lipiec był suchy, ale z małą ilością słońca, a koniec miesiąca przyniósł ochłodzenie i deszcz. Początek sierpnia był zimny i deszczowy. W kolejnych dniach było już upalnie, ale wraz z wysokimi temperaturami przechodziły burze i obfite opady deszczu. Jednym słowem aura sprawiła, że ogrody zoologiczne nie cieszyły się ogromnym zainteresowaniem ze strony odwiedzających. Nie od dziś wiadomo, że deszcz i upał nie przyciągają gości. Nie ważne czy jest to mokry, czy też upalny suchy dzień - wiele zwierząt wówczas się chowa w chłodniejszych miejscach. Dla nas gości też jest dyskomfort. Miejmy nadzieję, że jesień nie będzie kapryśna i pozwoli ogrodom nadrobić z frekwencją. Tak brzydkiego lata nie było już od lat. 

W sierpniu odwiedziłem aż pięć ogrodów zoologicznych, z czego jeden dwa razy w przeciągu kilku dni. W pierwszych dniach miesiąca zajrzałem do ZOO Leśne Zacisze. Relacja z tej wizyty została opublikowana w poprzednim numerze. W pierwszej połowie sierpnia dwa razy odwiedziłem Stare ZOO w Poznaniu, ZOO Nowy Tomyśl i Nowe ZOO w Poznaniu. Były to moje pierwsze wizyty w tych miejscach. Jakie wrażenia towarzyszyły mi podczas zwiedzania? O tym przeczytacie w relacjach. Pod koniec miesiąca po pięcioletniej przerwie odwiedziłem ZOO w czeskim Zlinie. Mam nadzieję, że kolejna wizyta w moim ulubionym ZOO będzie zdecydowanie szybciej. Liczę na to, że wrześniowa aura pozwoli mi odwiedzić kolejne ogrody zoologiczne. Tak więc oddaje w wasze ręce wrześniowy numer magazynu Fani ZOO i ruszam w drogę po więcej newsów i zdjęć. To wszystko dla Was!!!

Spis treści Wrzesień 2023 
1. Wirtualny spacer po ogrodzie zoologicznym w Zamościu 
2. Aktualności 
3. Relacja z wizyty w Starym ZOO w Poznaniu - sierpień 2023 
4. Relacja z wizyty w ZOO Nowy Tomyśl - sierpień 2023 
5. Relacja z wizyty w Nowym ZOO Poznań - sierpień 2023 
6. Relacja z wizyty w ZOO Zlin - sierpień 2023
7. Ogród Zoologiczny w Zamościu szykuje się do kolejnej rozbudowy - będą pingwiny!? 
8. Poznańskie Stare ZOO na archiwalnych mapkach 
9. Ogród Zoologiczny w Budapeszcie 
10. Co kryją podziemia warszawskiego ZOO? - multimedia 
11. Mieszkańcy krakowskiego ZOO na przestrzeni lat - część 9 - tygrys amurski 
12. Przewodnik po gdańskim ogrodzie zoologicznym 

Na Blogu pojawiły się nowe galerie zdjęć:
ZOO Zlin 2023 Fot: Erwin kliknij TUTAJ
Stare ZOO Poznań album 1/2023 Fot: Erwin kliknij TUTAJ
Stare ZOO Poznań album 2/2023 Fot: Erwin kliknij TUTAJ
Nowe ZOO Poznań 2023 Fot: Erwin kliknij TUTAJ
ZOO Nowy Tomyśl 2023 Fot: Erwin kliknij TUTAJ
ZOO Gdańsk album 8/2023 Fot: Czarek kliknij TUTAJ
ZOO Toruń album 5/2023 Fot: Daniel kliknij TUTAJ

W poprzednim numerze informowaliśmy Was o zmianach na grupach. Wszystkie prowadzone przez nas grupy zostały przekształcone z publicznych na prywatne. Mieliśmy nadzieję, że zmiana ta będzie krótkotrwała i szybko będziemy mogli przywrócić dla Was poprzednie ustawienia. Niestety na Facebooku dużo się zmieniło. Grup prywatnych nie można przekształcić w publiczne. Obecnie jesteśmy na etapie sprawdzania jaka forma prowadzenia grup będzie dla nas jak i dla Was atrakcyjniejsza. Ponadto weryfikujemy ilość kliknięć w link na danej grupie. Na dzień dzisiejszy jest pomysł by wszystkie grupy zastąpić jedną - konkretną. O szczegółach poinformujemy niebawem. 

Tej jesieni wybieram Świętokrzyskie!!! Odwiedź ZOO Leśne Zacisze i poczuj piękno jesiennej aury. Z dala od miejskiego zgiełku, blisko natury, we wszystkich kolorach świata. Ponad 100 gatunków zwierząt w tym prawdziwe perełki i unikaty w skali całego kraju. Przyjdź i zobacz na żywo. 

Fot: ZOO Leśne Zacisze

Zapraszamy na jesienny spacer do ogrodu zoologicznego w Krakowie. W jesiennej aurze na szczycie Lasu Wolskiego. Ponad 250 gatunków zwierząt ze wszystkich stron świata. Bliskość natury, blisko miasta. Przyjedź na weekend, zostań na dłużej. 

Fot: Bliźniaki na szlaku

1 - Zobacz najnowszy filmik nagrany w ogrodzie zoologicznym im. Stefana Milera w Zamościu.

 

2 - Aktualności 

Warszawa - po raz pierwszy w historii ZOO na świat przyszły malajki - jest to rzadki, zagrożony wyginięciem gatunek kaczki. Łącznie wykluło się 7 piskląt. Warto dodać, że przychówek u tych ptaków to nie tylko pierwszy w Warszawie, ale i w całym kraju. Z uwagi na duże, niekorzystne zmiany w jej naturalnym środowisku oraz kłusownictwo, populacja malajki zmniejsza się drastycznie i w 2002 roku szacowana była na zaledwie 800 osobników. W ogrodach zoologicznych hodowla malajek objęta jest specjalnym programem hodowlanym EEP jednak i tu ich populacja jest stosunkowo niewielka.

Figurki owadów, które można było zobaczyć przy wybiegu niedźwiedzia brunatnego zostały przeniesione do eko wioski. 

Na wybiegu nosorożców indyjskich pojawiła się skrzynia transportowa. Jak wspominał dyrektor Kuruszewicz samiec ma wyjechać do innego ZOO, gdyż ogród nie ma pieniędzy na utrzymanie tak dużej ilości zwierząt. Na oficjalnym profilu ZOO możemy przeczytać, że jeden z nosorożców wyjedzie z ramienia koordynatora gatunku. 

Warszawskie ZOO oficjalnie potwierdziło narodziny kanczyla jawajskiego. Przyszedł on na świat 15 lipca 2023 roku. Płeć malca wciąż pozostaje nieznana. Kanczyle hodowane są w stolicy od 2020 roku. Możecie je zobaczyć w pawilonie ptaków. 

Trwa remont pawilonu żyraf. Z obserwacji naszego czytelnika wynika, że budowana jest dodatkowa zagroda. Szczegóły na jednym z poniższych zdjęć. 
Aktualizacja - budynek żyrafiarni jest w remoncie, a dodatkowa zagroda to nic innego jak przestrzeń dla pracowników ekipy remontowej. Chodzi o to aby zwierzęta nie miały dostępu do remontowanej ściany. Z powodu remontu pawilon żyraf będzie nieczynny do 15 września bieżącego roku.

Na świat przyszła małpka sajmiri. 

Z jednej wolier przy alei wschodniej znikły uszaki brunatne i kitty czerwonodziobe. Obecnie stoi ona pusta. Obiekt znajduje się przy wybiegu kazuarów. 

Na świat przyszła kitta czerwonodzioba. 

W ostatnim czasie na świat przyszło aż 10 góralków skalnych. Maluchy możecie zobaczyć w pawilonie słoni. 

Przez ostatnie kilka lat pieprzojad czerwonorzytny mieszkał na zapleczu ZOO. Teraz możecie go zobaczyć na ekspozycji wraz z leniwcami. 

Za Warszawskim ZOO nie idzie nadążyć. Jakiś czas temu z ogrodu wyjechały koby nilowe. Ich miejsce miały zająć osły somalijskie. Jak informuje nas Staszek wybieg po kobach okupują oryksy szablorogie. Trzeba już przywyknąć do tego, że ZOO najpierw mówi jedno, a robi drugie. 

Po kilku miesiącach przerwy ponownie otwarto halę wolnych lotów w pawilonie ptaków przy wschodniej alei. 

Wykluły się pierwsze w Polsce malajki Fot: ZOO Warszawa

Owady przeniesiono do Eko Wioski Fot: ZOO Warszawa

Owady przeniesiono do Eko Wioski Fot: ZOO Warszawa

Skrzynia transportowa pojawiła się na wybiegu nosorożców indyjskich Fot: ZOO Warszawa

Coś takiego powstaje przy wybiegu żyraf Fot: Staszek

Jak dobrze się przyjrzycie to zobaczycie rączkę małej małpki sajmiri Fot: Staszek 

Oficjalne zdjęcie młodego kanczyla Fot: ZOO Warszawa

Woliera po uszakach brunatnych stoi pusta Fot: Staszek 

Wykluła się kitta czerwnodzioba Fot: Staszek

I jeszcze jedno zdjęcie z pawilonu żyraf Fot: Staszek

W lipcu i sierpniu na świat przyszło aż 10 góralków skalnych Fot: ZOO Warszawa

Oryksy szablorogie zajmą teraz dwa wybiegi obok siebie? Fot: Staszek

Oryksy szablorogie zajmą teraz dwa wybiegi obok siebie? Fot: Staszek

Pieprzojad wrócił na ekspozycję do ptaszarni Fot: Staszek

Płock - w mini zoo na świat przyszły owce Skudde. Jedna z nich jest czarna. 

Na świat przyszły dwa samce pantery perskiej. Gatunek ten w Europie hodowany jest w 38 ogrodach zoologicznych. W tym roku narodziny miały miejsce w trzech placówkach - w Czechach, na Węgrzech i właśnie w Płocku. To nie pierwsze narodziny tego gatunku w ZOO na wiślanej skarpie. Warto wspomnieć, że w ostatnim czasie płockie ZOO wiedzie prym w rozmnażaniu dzikich kotów. Na przestrzeni ostatnich dwóch lat urodziły się tygrysy i pantery śnieżne. Maluchów doczekały się też wilki grzywiaste. Część wilków opuściła już Płock. 

Na terenie ogrodu odbyła się impreza ZOO NA SPORTOWO. Wśród wielu aktywności dla najmłodszych znalazły się m.in. biegi z przeszkodami w różnych kategoriach wiekowych  tory przeszkód czy gra w mega piłkarzyki Można było sprawdzić swoją celność rzucając do wielkiego darta czy poskakać na trampolinie popróbować swoich sił wraz ze strażakami oraz pomalować buźkę. Swoje umiejętności prezentowali młodzi adepci różnych szkół sportów walki , jak krav maga, kick boxing czy capoeira Wszystkie strefy sportowych animacji czekały na placu piknikowym przy "Grzybku".

Na świat przyszła czarna owca Fot: ZOO Płock 

Jeden z dwóch młodych samców pantery perskiej Fot: ZOO Płock 

Impreza ZOO na Sportowo Fot: ZOO Płock

Impreza ZOO na Sportowo Fot: ZOO Płock

Impreza ZOO na Sportowo Fot: ZOO Płock

Impreza ZOO na Sportowo Fot: ZOO Płock

Impreza ZOO na Sportowo Fot: ZOO Płock

Impreza ZOO na Sportowo Fot: ZOO Płock

Impreza ZOO na Sportowo Fot: ZOO Płock

Impreza ZOO na Sportowo Fot: ZOO Płock

Impreza ZOO na Sportowo Fot: ZOO Płock

Impreza ZOO na Sportowo Fot: ZOO Płock

Impreza ZOO na Sportowo Fot: ZOO Płock

Borysew - na świat przyszła alpaka. 

Łódź - do ZOO przyjechała para tarajów - kotów wielkości żbika. Na wolności możecie je spotkać w Azji południowo - wschodniej. Samiec przyjechał z Czech, samica z Danii. Zajmują wybieg pomiędzy wybiegami lwów i tygrysów. Tym samym łódzkie ZOO jest drugim w Polsce posiadającym taraje. Możecie je także zobaczyć w Toruniu. 

Taraje - nowi mieszkańcy łódzkiego ZOO Fot: ZOO Łódź 

Wrocław - na świat przyszło źrebię kucyka szetlandzkiego. 

10 sierpnia zostały otwarte woliery zewnętrzne remontowanej ptaszarni. 

Oficjalnie ekspozycje felsum są już dostępne dla zwiedzających. 

Jak informują nas czytelnicy na świat przyszedł trzeci w tym roku oryks szablorogi. 

Ekspozycje felsum już gotowe Fot: ZOO Wrocław 

Ekspozycje felsum już gotowe Fot: ZOO Wrocław

Ekspozycje felsum już gotowe Fot: ZOO Wrocław

Opole - w pierwszej połowie sierpnia ponownie została otwarta wyspa lemurów katta. Możecie na nią wejść w godzinach otwarcia ZOO. 

Pod koniec lipca 2023 uruchomiono na nowo ekspozycje dla nieświszczuków (Cynomys ludovicianus) i susłów Richardsona (Urocitellus richardsonii). Obiekt przeszedł gruntowny remont, a zwierzęta zadomowiły się już na dobre. Prawdziwą przygodą, zwłaszcza dla naszych najmłodszych gości jest spojrzenie na życie obu rodzin przez specjalne podziemne przejście i wizjery, które przenoszą nas w sam środek ich kolonii, ale to musicie zobaczyć już sami.

Z Safari Park Dwur Kralove w Czechach przyjechał samiec antylopy niala grzywiasta. Dołączył do już mieszkających od kilku lat samic. 

Chorzów - tamtejsze ZOO zgłosiło projekt do tegorocznej edycji budżetu obywatelskiego. Tym razem ogród chciałby pozyskać pieniądze na budowę wybiegu kotów argentyńskich. Ponadto ZOO wraz z Planetarium Śląskim stara się o pieniądze na wspólny projekt "Seans o zwierzętach wśród gwiazd". W głosowaniu mogą brać udział osoby zameldowane w województwie Śląskim. 

Na świat przyszły bliźnięta najmniejszych małp świata - pigmejki. To drugie narodziny tego gatunku w Śląskim ZOO w tym roku. 

Łącznie w tym roku na świat przyszły trzy pigmejki Fot: Śląskie ZOO

Kraków - na drugą stronę życia odszedł samiec uchatki patagońskiej o imieniu Rudiger. Urodził się 7 lipca 1997 roku. Przeżył 26 lat, czyli bardzo dużo jak na uchatkę patagońską. Do Krakowa przyjechał w 2004 roku z zoo w Bremerhaven. Mogliście go oglądać podczas pokazów karmienia uchatek. Wspaniale współpracował ze swoimi opiekunami i to właśnie pracownicy sekcji zwierząt drapieżnych byli z nim najbliżej związani. Na wybiegu pozostała dużo młodsza samica o imieniu Franka.

Udało się!!! Kondorzyca Beti już jest w Chile. 
Kondrzyca Beti z krakowskiego ZOO przyleciała do Chile bez żadnych problemów. Po przylocie z lotniska trafiła do woliery gdzie odbędzie kwarantannę. Po 21 dniach zostanie przeniesiona do Ośrodka Rehabilitacji Ptaków Drapieżnych, w którym zostanie włączona do stada dorosłych i niedojrzałych kondorów.
Beti wygląda na zdrową, a jej upierzenie jest w doskonałej kondycji. Od razu zapoznała się z wolierą i zaczęła po niej latać. Od teraz będzie miała minimalny kontakt z ludźmi. Wszystkie kondory ze stada, do którego zostanie przeniesiona, boją się człowieka. Zobaczymy, jak zintegruje się z nową rodziną. Po kilku miesiącach zapadnie decyzja czy nadaje się do wypuszczenia na wolność.

W krakowskim zoo trwają prace budowlane. Nowe pomieszczenia powstają z myślą o pracownikach ogrodu, niedługo do użytku zostanie oddana nowa szatnia.

Samiec uchatki patagońskiej jest już za tęczowym mostem Fot: ZOO Kraków 

Wielkie pożegnanie kondorzycy Beti w tle dyrektor ZOO Pani Teresa Grega Fot: ZOO Kraków 

Impreza na część wyjazdu Beti do Chile Fot: ZOO Kraków 

Beti rusza w świat Fot: ZOO Kraków 

Beti jest już w Chile Fot: ZOO Kraków

Leśne Zacisze - świętokrzyskie ZOO wraz z Europejskim Stowarzyszeniem Ogrodów Zoologicznych i Akwariów (EAZA), zorganizowało akcję "Akcja Indonezja". Jej celem jest zwrócenie uwagi na mieszkające tam zwierzęta i zagrożenia jakie na nie czyhają. W Leśnym Zaciszu od niedawna mieszkają bantengi jawajskie, które uznawane są za bardzo zagrożone wyginięciem. 

Akcja Indonezja Fot: ZOO Leśne Zacisze

Wojciechów - małe prywatne ZOO pod Lublinem ma nowych mieszkańców. to jaki tybetańskie - samica wraz z uroczym, młodym samcem. Co ciekawe, jaki występujące w ogrodach zoologicznych różnią się od tych dziko żyjących. Dzikie jaki są znacznie większe od udomowionych. Posiadają dłuższe rogi, osiągają wagę do 1000 kg i wysokość w kłębie nawet do 2 metrów Jaki występujące w niewoli są z reguły nawet o połowę mniejsze.

Jaki, nowi mieszkańcy ZOO Wojciechów Fot: ZOO Wojciechów

Toruń - w połowie lipca czteroletnie anakondy żółte doczekały się potomstwa. Łącznie wykluły się trzy węże. Na razie małe anakondy mierzą kilkanaście centymetrów, a ich średnia waga to 180 gram. Są już po pierwszym linieniu, które odbyło się po około dwóch tygodniach od narodzin. Wówczas otrzymały również swój pierwszy posiłek - szczurze oseski. Na razie przebywają na zapleczu, a do terrarium z większymi osobnikami trafią, gdy osiągną odpowiednie rozmiary.

Na świat przyszła samica alpaki. 

Wykluły się anakondy żółte Fot: ZOO Toruń 

Na świat przyszła samic alpaki Fot: ZOO Toruń 

Gdańsk - chcecie wyrazić swoją opinię na temat ZOO? Wypełnijcie specjalną ankietę, dzięki której urzędnicy z ratusza będą wiedzieć czego zwiedzający oczekują od ich ogrodu. Wystarczy kliknąć TUTAJ

Z niemieckiego zoo Aschersleben przyjechała samica amazonki modrobrewej. Z przyjazdem amazonki zaczęło się od małych komplikacji w transporcie. Awaria pojazdu uniemożliwiła przyjazd. Trzeba było załatwić nowe papiery, ale wtedy sprawę pokrzyżowała ptasia grypa. Z pomocą przyszło ZOO i Fokarium Dolina Charlotty, które zwierzę przyjęło pod swoje skrzydła. Gdy wszystko się ustabilizowało ptaszyna mogła w końcu przyjechać do Gdańska. 

Urodzony w Gdańsku samiec żurawia mandżurskiego udał się w podróż do belgijskiego ZOO Pairi Daiza. 

Urodzony przed kilkoma tygodniami wielbłąd jednogarbny jest już na wybiegu wraz z całym stadem. Maluch rośnie jak na drożdżach. 

Pod koniec czerwca na świat przyszły cztery samce kota pustynnego. Nie tak dawno poprzedni miot obecnej pary wyruszył w świat. 

Na świat przyszły jelenie barasinga. Łącznie są trzy maluchy. Gatunek ten pojawił się w Gdańsku w ubiegłym roku zastępując jelenie europejskie. 

Dziś już wiadomo, że wyklute w maju nandu szare to cztery samce i dwie samice. 

Kapibary oraz tapiry anta zostały połączone z pelikanami i nandu szarymi. Od teraz na jednym wybiegu podziwiać możemy cztery gatunki zwierząt. 

"Dzisiaj chcielibyśmy przypomnieć o ważnym elemencie natury - śmierci. Jest ona obecna tak samo w ogrodach zoologicznych jak i w naturalnym środowisku. Dotyczy zarówno młodych jak i starszych osobników. Nasze zwierzęta mają profesjonalną opiekę weterynaryjną. Często ich życie w ogrodach zoologicznych jest dużo dłuższe niż w naturze, ale bywają też takie sytuacje, że trzeba podjąć trudne decyzje, a nawet najlepsza terapia nie jest w pełni skuteczna.
Niedawno pożegnaliśmy puchacze śnieżne. Samica urodzona w 1994 roku w Krakowie, była jedną z najstarszych przedstawicielek w Europie i przeżyła w naszym zoo wiele lat. Problem z rogówką oka z racji wieku okazał się zbyt poważny, a dalsze leczenie nie przynosiło pożądanych rezultatów. Krótko po jej śmierci na zdrowiu podupadł jej partner. Podejrzewamy, że stres związany z utratą partnerki mógł mieć wpływ na odporność Erica.
Początkowo w planach mieliśmy sprowadzenie nowego towarzystwa dla samca, ale sytuacja sprawiła, że zaczęliśmy brać pod uwagę inne rozwiązania. Woliera puchaczy śnieżnych zostanie powiększona i dostosowana do innego gatunku, który już zamieszkuje nasz ogród, a dzięki temu zabiegowi poprawi się jego dobrostan."

Z ZOO i Fokarium Dolina Charlotty przyjechał samiec antylopy eland. Dołączył on do już mieszkających samic. Wiosną tego roku ZOO opuściły młode samce urodzone w tym ogrodzie. 

Gdańskie ZOO opuścił samiec żurawia mandżurskiego Fot: ZOO Gdańsk 

Do ZOO przybyła amazonka modrobrewa Fot: ZOO Gdańsk 

Na świat przyszły cztery koty pustynne Fot: ZOO Gdańsk 

Urodziły się trzy jelenie barasinga bagienna Fot: ZOO Gdańsk 

Dromader rośnie jak na drożdżach. 

Nandu, kapibary, tapiry i pelikany są już na jednym wybiegu. Fot: ZOO Gdańsk 

Sowy śnieżne za tęczowym mostem Fot: ZOO Gdańsk 

Nowy samiec elanda przyjechał z Doliny Charlotty Fot: ZOO Gdańsk 

3 - Relacja z dwóch wizyt w Starym ZOO w Poznaniu - sierpień 2023

Wejście do ZOO od strony ulicy Zwierzynieckiej. Fot. Erwin

8 i 13 sierpnia gościliśmy z Łukaszem w Starym ZOO w Poznaniu. Była to nasza pierwsza wizyta w tym miejscu. Miała być Praga, ale ostatecznie niższe koszty sprawiły, że wybraliśmy Poznań - czy żałujemy tej decyzji? Zdecydowanie nie!!! Przez tydzień mieszkaliśmy w Poznaniu na wprost wejścia do Starego ZOO. Codziennie z okien widzieliśmy plac zabaw, pawilon herpetarium oraz piękny, stary drzewostan. Tak naprawdę nasza przygoda z ogrodem miała miejsce już 7 sierpnia. Tego dnia przyjechaliśmy do Poznania. Ponieważ nasz apartament był jeszcze nie gotowy, to poczekaliśmy w Starym ZOO. Wówczas widzieliśmy tylko świnie wietnamskie i lemury katta. To był taki przedsmak tego co czekało nas kolejnego dnia. Wstęp do Starego ZOO jest bezpłatny. Za wejście do Terrarium zapłaciliśmy po 8 zł każdy. Jak już wspomniałem nigdy tutaj nie byliśmy, ale oglądane od lat zdjęcia i mapki sprawiły, że wszystkie miejsca nie były nam obce. Mogłem sobie powspominać ekspozycje, które dawno temu zajmowały naprawdę egzotyczne zwierzęta. Patrząc na rozmiary wszystkich wybiegów jak i pawilonów stanowczo stwierdzam, że dawni mieszkańcy Starego ZOO miały iście cyrkowe warunki do życia. Niedźwiedzie i wielkie koty zajmowały bardzo ciasne klatki. Wybieg słonia indyjskiego był porównywalny do tego jaki budowały objazdowe cyrki. Hipopotamy, czy antylopy nie miały możliwości swobodnego poruszania się po wybiegu. Warunki przetrzymywania małp były tragiczne. Pomimo tego jak prezentowano zwierzęta, ZOO odnosiło sukcesy hodowlane. Trudno sobie to wszystko wyobrazić, ale jak widać słabe warunki nie sprawiły, że dane gatunki się tutaj nie rozmnażały. Byłem również zaskoczony samą wielkością ZOO. Wydawało mi się ono nieco większe. Skoro te 5 hektarów jest tak mało, to co dopiero musi być w Toruniu przy niespełna 4 hektarach?

Pierwszego dnia zwiedzania poza ekspozycjami darmowymi zwiedziliśmy także płatne Herpetarium. Obiekt zrobił na nas dobre wrażenie. Bardzo podobała mi się ekspozycja warana z Komodo. Również inne jaszczurki jak i węże miały ciekawie zaaranżowane wnętrza. W pawilonie mieszkają także ryby raf koralowych jak i małe kolorowe żaby. Są tu także kajmany i krokodyle. W niedzielę 13 sierpnia nie byliśmy już w pawilonie gadów ze względu na brak czasu. Do odjazdu pociągu mieliśmy kilka godzin, a jeszcze trzeba było pójść na obiad i zrobić ostatnie zakupy na drogę. Na Stare ZOO bez pawilonu gadów zarezerwujcie sobie dwie godziny, dodając pawilon doliczcie jeszcze godzinę. 

Wielka woliera ptaków Fot: Erwin

Wnętrze woliery ptaków na pierwszym planie warzęchy Fot: Erwin

Stare ZOO pełni także funkcję muzeum. Wszystkie obiekty są tak naprawdę eksponatami. To żywa historia tego co kiedyś było, tu są wspomnienia dawnych lat. Podczas spaceru spotkaliśmy starszych ludzi, którzy doskonale pamiętali słonie, żyrafy, niedźwiedzie, lwy i inne zwierzęta. Mieli ogromny sentyment do tego miejsca i brakuje im tych wszystkich zwierząt. Rozumieją jednak, że w dzisiejszych czasach w tej formie nie prezentuje się już zwierząt. Szczerze mówiąc i mnie ich brakowało, ale dobrze, że dziś jest tu dom dla zwierząt domowych. Spróbuję odtworzyć Wam wszystkie ekspozycje w ZOO. 

Kasa ZOO od lat pozostała w tym samym miejscu. Po jej przekroczeniu mamy sklepik z pamiątkami, mapkę i karuzelę. Dalej jest strefa botaniczna i park linowy - dodatkowo płatny. Wróćmy jednak do głównej alejki. Tuż za karuzelą i altaną piknikową mamy wybieg świń miniaturowych zwisłobrzuchych. Dawniej mieszkały tutaj wyderki orientalne. Krok dalej mamy wyspę lemurów katta sztuk dwie i jednego lemura czerwonobrzuchego. Po stawie pływa samotnie czarny łabędź. Przed laty również mieszkały tutaj lemury. Później mamy strefę botaniczną i piękne pomniki lwa i wilka. Gdy dojedziemy do wolier ptaków, w mniejszej zobaczycie korońce plamoczube sztuk dwa, jednego błyszczaka purpurowego i jednego turako zielonego. Ogromną wolierę ptaków zajmują dziś dwa gatunki ibisów, warzęchy, gęsi oraz dzioborożec trąbiący i argus malajski. Przed laty również mieszkały tutaj ptaki. Jakie? Tego wam nie powiem, ale podejrzewam duże drapieżne. Za wolierą mamy ogródek kwiatów i ławki zakochanych. Za wolierami ptaków mamy plac zabaw dla dzieci. Dawniej znajdowały się tutaj wybiegi dla hipopotamów karłowatych i tapirów anta. Przylegały one do budynku lwiarni. Dziś lwiarnia jest już tylko eksponatem, który można zwiedzić po wcześniejszym umówieniu się. Obok starej lwiarni wzdłuż muru ZOO od strony ulicy Bukowskiej mieszkają dziś kozy, króliki, gęś domowa, kury, perlice sępie oraz świnie zwisłobrzuche. Dawniej był to dom antylop sitatunga. 

Kolejnym punktem jest pawilon małych małp. Mieszkają tutaj uistiti białouche, tamaryny białoczube, czy tamaryny złotorękie. Wszystkie małpki trafiły tutaj w ramach azylu dla zwierząt. Wnętrze jak i klatki zewnętrzne są po remoncie. Dawniej była to ptaszarnia. Za klatkami małp przy murach ZOO jest wybieg lisów polarnych, do których nie ma dojścia. Obok małpek jest pusta klatka i strefa zieleni. Kolejny budynek, którego nie kojarzę, a widzę na mapie bodajże już nie ma. Na wprost ekspozycji dzisiejszych żółwi jest wielka klatka kapucynek czubatych. Dawniej mieszkały tutaj ptaki. Wielka klatka jest połączona powietrznym tunelem ze starym pawilonem małp. Dziś mieszkają tutaj kapucynki czubate, uistiti białouche, talapoiny gabońskie, natomiast wewnątrz pawilonu zobaczycie jeszcze pancernika bolita i nietoperze. Małpki są azylowane. Obok małpiarni mamy pawilon żółwi. W ciepłe dni gady wychodzą na zewnątrz. Łącznie jest tutaj 5 gatunków. Dawniej najprawdopodobniej nic tutaj nie było. Na wprost małpiarni mamy grotę. Dziś jest eksponatem, a dawno temu służyła jako dom dla małych ssaków drapieżnych. Nie wykluczone, że mieszkały tam też niedźwiedzie. Obok żółwi mamy dwa wybiegi. Pierwszy zajmują alpaki, pekari obrożny (którego nie widzieliśmy) oraz wieloszpon. Dawniej wybieg był domem psów leśnych. Kolejny wybieg zajmują również alpaki i biegusy. Ponieważ przed laty mieszkały tutaj również zwierzęta z Ameryki Południowej, możemy wnioskować, że mogły to być alpaki. Obok alpak mamy jeszcze wybieg żółwi i jeża, a następnie lisów fermowych polarnych. Zwierzęta zostały uratowane z ferm futerkowych. Dawniej można było tutaj zobaczyć mundżaki i żurawie. 

Takie okazy zobaczycie na wybiegu obok małpiarni Fot: Erwin 

Budynek i fragment wybiegu słonia Fot: Erwin

Przejdźmy na drugą stronę alejki. Na dawnym wybiegu żyraf i zebr dziś mieszkają owce bretońskie, osły domowe, krowy zebu karłowate i bydło szkockie. Wychodzi na to, że jest to miejsce przebudowane, gdyż bydło szkockie i owce mają wybieg, który nie przylega bezpośrednio do budynku żyraf, a dawniej według map były tu tylko dwa, a nie jak dziś cztery wybiegi. Pomiędzy wybiegiem żyraf, a słonia indyjskiego są dwa malutkie wybiegi. Dawniej był to dom antylop niala grzywiasta. Dziś mieszkają tu dwie świnie rzeczne i kuce szetlandzkie. Kucyki dostały także dawny wybieg słonia,  który został przebudowany. Usunięto z niego zabezpieczenia, dzięki którym kucyki zyskały trochę więcej miejsca. Wyobraźcie sobie jaki ten wybieg musiał być mały. Cudem, że ten słoń tam nie zgłupiał. Na tablicach historycznych można było przeczytać, że Kinga była bardzo humorzasta, ale przesympatyczna. Obok kucyków do groty przylega duży staw wodny. Zobaczycie tutaj gęsi. Obok jest drugi staw z kaczkami. Dawniej również mieszkały tutaj ptaki wodne. Idąc od słonia w kierunku lwiarni wzdłuż stawu ptaków wodnych mamy dwa wybiegi przylegające do pawilonu słoni i żyraf. Dziś mieszka tu zebu indyjskie i świnia rzeczna. Dawniej zapewne było to miejsce rezerwowe. Na mapach nie ma zaznaczonych lokatorów. Mijamy dzisiejszą świnie rzeczną i wracamy się do bydła szkockiego. Mijamy wybieg kopytnych i trafiamy do baru, a następnie pawilonu Herpetarium. Dawniej budynek był inny i podzielony na gady i akwarium osobno. Nowy jest duży i przestrony. Na koniec zajrzymy do toalety, która znajduje się obok wybiegu osłów domowych i lisów polarnych. Obok niej jest letni wybieg żółwi. I tak zwiedzieliśmy całe Stare ZOO. 

Świnia rzeczna Fot: Erwin

Osioł domowy Fot: Erwin 

Czy warto było tutaj przyjść dwa razy? Oczywiście, że tak. Jedyne takie miejsce w Polsce, a być może i w naszej części Europy a nawet i dalej, gdzie mamy prawdziwe ZOO w formie muzeum i dzisiejszy mały zwierzyniec, by nie było w nim pusto. Miejsce to jest czyste, zadbane, bezpłatne i pełne zieleni i kwiatów. We wtorek 8 sierpnia gości było sporo pomimo chłodu, natomiast w niedzielę 13 sierpnia było już tłoczno. Wiele osób nie zagląda jednak do Herpetarium ze względu na opłaty. Spotkaliśmy pewną rodzinę niepełnosprawnych, którzy przyznali, ze przychodzą do Starego ZOO dosyć często bo jest za darmo. W Nowym ZOO byli tylko dwa razy, bo nie mają pieniędzy na bilet. Przykre i niestety takich rodzin mamy w Polsce od groma. 

Jako dziecko zawsze chciałem tutaj przyjechać. Marzenie to się spełniło w 34 roku mojego życia. Najwyższy czas realizować dalsze marzenia, bo świat ZOO jest piękny. Do Starego ZOO na pewno jeszcze wrócę i zachęcam Was do wizyty w tym miejscu. Mieszkając obok ZOO w nocy często słyszałem odgłosy zwierząt - niesamowite wrażenie. 

Zachęcam Was do obejrzenia dwóch galerii zdjęć. Miłego zwiedzania :)

Galeria 1 z wtorku 8 sierpnia dostępna jest TUTAJ
Galeria 2 z niedzieli 13 sierpnia dostępna jest TUTAJ

4 -Relacja z wizyty w ZOO Nowy Tomyśl - sierpień 2023 

Młode w stadzie gwanako Fot: Erwin

W środę 8 sierpnia wybraliśmy się z Łukaszem na nasz pierwszy w życiu spacer do ogrodu zoologicznego w Nowym Tomyślu. Droga z Poznania zajęła nam godzinę pociągiem kolei Wielkopolskich. Pech chciał, że na jadące pół godziny TLK nie zdążyliśmy. Od dworca w Nowym Tomyślu do ZOO jest około 2 kilometrów. Warto mieć ze sobą GPS, gdyż na próżno szukać kierunkowskazów do ZOO. Ogród jest częścią parku miejskiego i zajmuje niespełna 9 hektarów. Nie ma tutaj tradycyjnej kasy biletowej. Przed wejściem mamy biletomat, z którego łatwo możecie kupić bilet. Osoba dorosła płaci 10 zł. Zapewne nie jeden wszedł do ZOO nie płacąc za bilet. Nie widziałem nigdzie specjalnego nadzoru nad biletomatem. Takiego rozwiązania jeszcze w ZOO nigdy nie widziałem. Na terenie ZOO nie ma tablic z mapami. Wersji papierowej również nie znajdziecie. Ogród musicie zwiedzać na intuicję. Na szczęście alejki są tak poprowadzone, że raczej nie powinniście się tutaj zgubić. To co na pewno zwróciło naszą uwagę od samego początku to dużo zieleni i kwiatów na odcinku od kasy do budynku administracyjnego. Niestety trawy na próżno szukać na wybiegach kopytnych. Wyjątkiem był wielbłąd dwugarbny, który na brak zieleni nie mógł narzekać. Przez brak trawy na wybiegach było dużo błota. Nie ładnie to wyglądało, a zwierzęta żebrały o każdy kawałek zieleniny. Wybiegi są duże więc przestrzeń życiowa zwierząt jest zachowana. Klatki nie są ani małe, ani duże. Jednak małpy i rysie powinny mieć lepsze miejsce do życia. Patrząc jednak na zwierzostan, to małpy już są wiekowe. Widzieliśmy jednego pawiana masajskiego, jednego makaka rezus, cztery makaki japońskie i sześć lemurów katta. 

Do grona egzotycznych gatunków możemy zaliczyć pawiana masajskiego Fot: Erwin

Mama ryś i jej słodkie bobasy Fot: Erwin

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od wybiegu gwanako, gdzie kilka tygodni temu na świat przyszedł maluch. Później udaliśmy się w kierunku kóz, owiec, puszczyka wirginijskiego, królików, mar patagońskich oraz emu. Nieloty z Australii zajmują wybieg z łabędziem i gęsiami. Na wprost wybiegu emu od strony klatki makaka japońskiego jest niezamieszkały wybieg. Zapewne mieszkały tu jakieś małe ssaki. Na końcu ślepej alejki samotnie mieszka samiec antylopy kob liczi. Wracając na główną drogę możecie zobaczyć samotnego pawiana masajskiego. Jego sąsiadami są papugi i bażanty. Po przeciwnej stronie mamy klatki makaków japońskich, makaka rezus i wybieg szopów praczy, do którego przylega klatka kotka bengalskiego. Najlepsze jednak dopiero przed nami - klatka rysi. Para doczekała się trójki młodych. Kociaki dokazywały. Taki widok to rzadkość w ZOO. Samica pilnowała młodych, a samiec spał w najlepsze. Klatka słaba jak dla takich zwierząt. Ogólnie klatki, woliery, czy wybiegi były słabo wyposażone. Na pewno nie cieszyło to oczu. Dużo lepiej wyglądała część botaniczna. Po przeciwnej stronie od rysi mieszkają lemury katta. Za nimi jest jeżozwierz oraz skunks. Tych dwóch nie udało nam się wypatrzeć. 

Obok budynku administracyjnego mamy bezpłatną toaletę. Po przeciwnej stronie zobaczymy dwie urocze lamy. Jedna z nich jest bardzo ciekawska i jak wszyscy prosi o zieleninę. Sąsiadami lam są kucyki. Idąc w dół mijamy wybieg osłów domowych. Później dochodzimy do walabii Benetta. Widzieliśmy dwa osobniki tego gatunku i o dziwo na zielonym wybiegu. Gdy doszliśmy do jeleni europejskich wypatrzyliśmy dwie samice. Jedna podchodziła do ogrodzenia prosząc o trawę lub liście. Na jej wybiegu nic już nie było - same drzewa na gołej ziemi. Takie widoki niestety przytłaczają. Wkraczając na kolejną alejkę mamy spory wybieg jaków. Stado składa się z samca i dwóch samic. Ich sąsiadem jest samotny samiec siki Dybowskiego. Później dochodzimy do największego wybiegu w całym ZOO. Wspólnie mieszkają tutaj dwie zebry Hartmanna, krowa i byk bydła watussi, samica strusia afrykańskiego oraz liczne stado kóz. Po przeciwnej stronie mamy duży wybieg bydła zebu i kucyka szetlandzkiego. Ogromne bagno - zero trawy. Nie fajnie tu było. Duża przestrzeń to jednak za mało. Zwierzaki nie miały ani jednego suchego miejsca by swobodnie wypocząć. I to ciągłe proszenie o trawę. No tak to nie powinno wyglądać. Obok zebu mieszka samotnie wielbłąd dwugarbny. U niego jak już wspomniałem jest zielono. W sąsiedztwie wielbłąda mamy liczne stado danieli w tym albinosy. W stadzie mamy kilka młodych osobników. Na koniec zostały nam jeszcze kozy. Odpoczęliśmy pod daszkiem i się posililiśmy. Na terenie ZOO nie ma punktów gastronomicznych, ani kiosku z pamiątkami. 

Walabia benetta Fot: Erwin 

Zebra Hartmanna Fot: Erwin

Zwiedzanie ZOO zajęło nam niespełna trzy godziny. Zwiedzających tego dnia było bardzo mało. Miejsce to pomimo braku trawy na wybiegach jest zielone i spokojne. Można rzec, że za spokojne. Na pewno warto tutaj przyjechać, ale nie wracać co rok. Oczywiście jeżeli ktoś mieszka w okolicy to jak najbardziej niech wpada, ale jak ktoś chce tutaj przyjechać z daleka, to jedna wizyta na 10 lat wystarczy. Miejsce to nie jest zbytnio rozwojowe. Nie mamy tutaj spektakularnych gatunków zwierząt. Sąsiedni Poznań oferuje dużo więcej. Jednak czasami warto zmienić klimat. Na pewno chciałbym tu jeszcze kiedyś wrócić i zobaczyć, czy na przestrzeni lat coś się tutaj zmieniło. Do Poznania wróciliśmy już Intercity w niespełna pół godziny. I o dziwo o połowę taniej niż w kolejach Wielkopolskich. 

Specjalnie dla Was przygotowałem bogatą galerię zdjęć. Wystarczy kliknąć TUTAJ

5 - Relacja z wizyty w Nowym ZOO w Poznaniu - sierpień 2023 

Pawilon wejściowy do ZOO Fot: Erwin

W czwartek 10 sierpnia gościliśmy z Łukaszem w Nowym ZOO w Poznaniu. Droga z apartamentu zajęła nam około pół godziny. Byliśmy pierwszymi jak nie drugimi klientami tego dnia. Kasę ogrodu przekroczyliśmy kilka minut po godzinie 9:00. Za wstęp każdy z nas zapłacił 45 zł. W kasie otrzymaliśmy darmową mapkę, która ułatwiła nam zwiedzanie. Oczywiście na terenie ZOO jest sporo map na tablicach, można zrobić zdjęcie czy też po prostu co jakiś czas na nią zerknąć. Na zwiedzanie Nowego ZOO musicie poświęcić cały dzień. Odległości do pokonania są ogromne. Jest to zdecydowanie największe ZOO w Polsce, gdzie praktycznie wybiegi rozmieszczone są na całym terenie ogrodu. Chodzi mi o to, że w Gdańsku mamy 136 ha, ale tereny ekspozycyjne to około 40 ha i wszystko jest ze sobą połączone. Pozostałe tereny to przede wszystkim las. W przypadku Poznania mamy inaczej. Całe ZOO jest zagospodarowane. Oczywiście jest jeszcze ogrom terenu, gdzie mogą powstawać nowe ekspozycje. Atrakcją poznańskiego nowego ZOO są bezpłatne kolejki. Łącznie zatrzymują się na sześciu przystankach. Pierwszy jest przy wejściu głównym, drugi przy wybiegu tapirów, trzeci przy nosorożcach czarnych, czwarty to staw pelikanów, piąty ulokowano obok rysi, a szósty końcowy przy kazuarach. Nam udało się przyjechać przed ostatnim kursem na trasie od tapira do nosorożców białych.

Infrastruktura nowego ZOO jest dosyć prosta. Mamy kilka długich alejek, nie musimy się non stop wszędzie wracać, na trasie zwiedzania mamy bezpłatne toalety, oraz punkty gastronomiczne. Te ostatnie raczej odradzamy ze względu na śmieciowe jedzenie. Nie brakuje tu także miejsc odpoczynku i tablic edukacyjnych. Zwiedzanie ZOO rozpoczęliśmy od dziecińca zwierzęcego. Mieszkają tutaj kozy, alpaki, kuce, osły oraz kury i króliki. Później udaliśmy się do pawilonu zwierząt nocnych. Był jeszcze nieczynny więc zostawiliśmy go na później. Obok lemurów mieszkają lisy fermowe polarne. Zwierzęta uratowano przed śmiercią. Wielkie woliery lemurów zamieszkują katty, czerwonobrzuche i wari rude. Zaraz za nimi ulokowano wielką wolierę orłosępów brodatych. Zanim jednak do nich doszliśmy musieliśmy być czujni, gdyż na ścieżce pojawiła się dzika locha z młodymi. Zwierzęta te możecie spotkać na terenie całego ZOO. Na szczęście dziki poszły dalej w las i mogliśmy kontynuować zwiedzanie. Po orłosępach mamy trochę przerwy w ekspozycjach. Po przejściu około 150 metrów mamy ogromny wybieg zwierząt afrykańskich. Mieszkają tutaj strusie afrykańskie, zebry Grevy'ego i gnu brunatne. Niestety obserwacja zwierząt jest utrudniona przez gęste zarośla, krzewy wzdłuż ogrodzenia, ogromną przestrzeń. Tutaj przydałby się taras widokowy lub ścieżka nad wybiegiem. Wtedy moglibyśmy z bliska zobaczyć zwierzęta. Na przeciwko kopytnych Afryki mamy staw flamingów. W jego sąsiedztwie ulokowano bociany białe, marabuty, łabędzie i żurawie koroniaste. Tutaj też zrobiliśmy sobie pierwszą przerwę. 

Lemur czerwonobrzuchy Fot: Erwin

Wielka woliera lemurów Fot: Erwin

W sąsiedztwie zebr na wspólnym wybiegu mieszkają antylopy addaks i koby śniade. Tutaj mamy podobną sytuację jak u sąsiadów. Słaby widok na wybieg. Najlepiej zwierzęta podziwiać w oddali, ale nie chodzi o to by patrzeć się na kropki, tylko chciałby się być bliżej zwierząt. Idąc dalej dochodzimy do kolejnego ogromnego wybiegu. Zajmuje go samotny tapir anta, samotny nandu szare i rodzina kapibar. Bardzo fajna ekspozycja, godna naśladowania. Dalej mamy wybieg mar patagońskich. Kawałek dalej dochodzimy do wybiegu czepiaków czarnorękich. Małpy te są unikatami w skali całego kraju. Na następnym wybiegu podziwialiśmy parę ostronosów białonosych. Podobnie jak u czepiaków zwierzęta te widziałem po raz pierwszy. Mają ogromny wybieg, nie jest łatwo je wypatrzeć. Po przeciwnej stronie mamy wielki azyl dla niedźwiedzi brunatnych. Jak dobrze pamiętam powinno być ich sześć. My widzieliśmy trzy osobniki. Jednego z nich znałem już z występów w cyrku Vegas, z którego został odebrany. Cyrk ten już nie istnieje. Niedźwiedzie mają ogromną leśną przestrzeń do życia. Nie jest łatwo je wypatrzeć. Trzeba mieć po prostu szczęście tak jak My. W sąsiedztwie niedźwiedzi żyje rodzina wilków szarych. Jeden osobnik był w ciągłym ruchy stąd brak zdjęć, kolejne spały, ale drobna siatka uniemożliwiała zrobienia fajnych fotografii. Oczywiście coś tam nam wyszło. Kolejna ekspozycja powstała w ramach budżetu obywatelskiego miasta Poznań. To dwa ogromne wybiegi dla tygrysów syberyjskich. Pierwszy wybieg jest bardzo fajny - mamy tutaj taras widokowy. Podziwianie zwierząt to czysta przyjemność. Kociaki robią wrażenie. W sąsiedztwie żyje trzeci tygrys, który ceni sobie samotność. Gdyby nie działalność azylowa to w ZOO z wielkich kotów moglibyśmy podziwiać jedynie samca tygrysa i zapewne rysia. Ile dokładnie nie wiem, bo nie widzieliśmy żadnego. Choć Łukasz twierdzi, że widział śpiącego za konarem. O rysiach jednak będzie później, gdyż dochodzimy do słoniarni. 

Poznańska słoniarnia robi ogromne wrażenie - wewnątrz jest słabiej zagospodarowana od łódzkiej, ale mimo wszystko jest moc. Zwierzęta możemy podziwiać z tarasów widokowych wewnątrz budynku jak i na zewnątrz. Łącznie w ZOO mieszka samiec i dwie samice, które lata temu przyjechały z Chorzowa. To był powrót do wspomnień, kiedy te piękne damy podziwiałem na Śląsku. Mam nawet kilka zdjęć, znajdziecie je w fotogalerii. Zwierzęta do swojej dyspozycji mają dwa ogromne wybiegi. Pomiędzy nimi jest ścieżka w powietrzu. Jedyne takie rozwiązanie w Polsce. Na pierwszym wybiegu jest także duży staw, gdzie słonie mogą zażywać kąpieli. Po tym co zobaczyłem stwierdzam, że poznańska słoniarnia jest największą w Polsce. Obok pawilonu mamy toalety i punkty gastronomiczne. Jest też taras widokowy z widokiem na wybieg nosorożców czarnych - jedynych przedstawicieli swojego gatunku w Polsce. Zanim jednak dojdziemy do nowego pawilonu musimy się wrócić do głównej alejki. Po drodze mamy wybieg oryksów południowych. Zwierzęta również trafiły tutaj w ramach azylu. Kawałek dalej mamy dwie wielkie klatki susłów moręgowanych. Jedne z nich niebawem trafią na wolność. Łukasz do dziś nie wie dlaczego są one moręgowane. Znacie odpowiedź na to pytanie? Przed nami nowy pawilon poznańskiego nowego ZOO. Mieszkają tutaj cztery żyrafy Rothschilda i dwa nosorożce czarne. Architektoniczne bardzo słabo, warunki bytowe mogą być, choć przy wybiegu żyraf zastosowałbym niskie ogrodzenie, a nie wysoką siatkę. U nosorożców przydało by się trochę roślin, ale te pewnie pojawią się z czasem. 

Jeden z kilku azylowych niedźwiedzi brunatnych Fot: Erwin

Tygrysy syberyjskie a azylu Fot: Erwin 

Jeden z kilku oryksów południowych a azylu Fot: Erwin

Po krótkiej przerwie wracamy na trasę i mijamy susły. Obok nich mamy wielki wybieg wielbłądów dwugarbnych. Pokaźne stadko z młodymi. Zanim jednak skupimy na nich swoją uwagę zaglądamy do pawilonu mrówkojadów. Dwa oddzielone od siebie osobniki spały sobie w domku skąd brak zdjęć. W przylegających do wybiegu klatkach wypatrzyliśmy tamanduy. I w końcu są wielbłądy. Były zajęte jedzeniem, ale kiedy pojawiła się ciężarówka zwierzęta wyszły na wybieg, stąd kilkanaście fajnych ujęć. Na wprost wielbłądów mamy wybieg wikuni. Wypatrzyliśmy dwa osobniki. W ich sąsiedztwie  mieszkają ursony.  Jednego zauważyliśmy za konarem. Po chwili dochodzimy do kolejnego wybiegu, który powstał w ramach budżetu obywatelskiego. Mieszka tu para lwów z azylu. Po przeprowadzonych badaniach widomo, że lwica jest podgatunkiem somalijskim, a samiec hybrydą lwa i tygrysa. Kociaki były w oddali, ale udało się je wypatrzeć. Więcej szczęścia mieliśmy u bizonów. Dwa osobniki pięknie pozowały do zdjęć. Reszta zajadała się w stajni. I tu nasza uwaga, że karmienie zwierząt nie powinno odbywać się w stajniach, gdyż zwierzęta nie chcą wychodzić na wybiegi. W tym wszystkim nie chodzi o to byśmy oglądali puste ekspozycje. Paśniki powinny znajdować się na wybiegach. Takich sytuacji mieliśmy kilka. 

Bizony już za nami, ale do kolejnego wybiegu kawałek drogi przez las. W tle mamy staw dzikich gęsi i łabędzi. Gdy już doszliśmy naszym oczom ukazały się trzy makaki japońskie. Małpy te zajmują bardzo fajnie zagospodarowaną przestrzeń. Brakowało nam oczka wodnego jako imitacja gejzerów. Jest wodospad więc jest fajnie. Przy makakach można zejść ze ścieżki i zaraz za barem mamy taras widokowy z skąd możecie podziwiać ptaki wodne żyjące w naturze. Od makaków do sów daleka droga. Spacerkiem przez las i jesteśmy na miejscu. Trochę nam to zajęło. Część wolier była nieczynna. Ogólnie woliery są stare i należałoby już je zastąpić nowymi. Nie są małe więc ptaki mają przestrzeń do życia. To była zdecydowanie słaba strona ZOO. Obok sów i orłów są jeszcze owady. Podziwiać je można w terrariach nie wchodząc do budynku. Zrobiliśmy sobie małe kółko i doszliśmy do żubrów. W stadzie był maluch. Część zwierząt była na wybiegu, druga część przy paśniku w stajni. Jak myślicie jest szansa, że obiad dostaną na zewnątrz? Wybieg żubrów jest bardzo duży. Poznańskie ZOO jest jedynym w Polsce, gdzie możemy podziwiać żubry jak i bizony leśne. I tym samym już wiem, że Śląskie ZOO nie jest jedyne w Polsce prezentujące ten gatunek. Łódź jako jedyna ma bizony preriowe. 

Największa słoniarnia w Polsce jest w Poznaniu Fot: Erwin

Pawilon słoni i fragment pierwszego wybiegu wraz ze stawem Fot: Erwin 

Wnętrze pawilonu słoni Fot: Erwin

Widok na pawilon żyraf i nosorożców czarnych z fragmentem wybiegu nosorożców Fot: Erwin

Pawilon żyraf i nosorożców czarnych z fragmentem wybiegu żyraf Fot: Erwin

Wewnętrzny wybieg nosorożca czarnego Fot: Erwin

Obok żubrów mieszkają jelenie milu, których zarysy było widać w oddali. Zwierzęta nie pojawiły się na wybiegu - pech - nie widzieliśmy ich. Po przeciwnej stronie rysia też nie udało się wypatrzeć. Ekspozycja tych największych kotów Europy jest ogromna. Największa w całym kraju. Super to wygląda na żywo. Więcej szczęścia mieliśmy u nosorożców białych. Z bliska wypatrzyliśmy oba osobniki, które są od siebie oddzielone. One również mają duże wybiegi. W ich sąsiedztwie mieszkają wydry, których nie udało nam się zobaczyć. Po drugiej stronie alejki na wielkim leśnym wybiegu mieszkają antylopy indyjskie garna oraz nilgau. W oddali widzieliśmy te drugie. Obok na pięknym wybiegu antylop szablorogich również nie wypatrzyliśmy. Na szczęście do zdjęć pozowały mieszkające obok sitatungi. Na ich wybiegu ulokowano wolierę dzioborożca abisyńskiego. Wybieg sitatung - bardzo ładny. I kolejny pech. Na wybiegu kangurów - kangury są w oddali, na mniejszych wybiegach nie wypatrzyliśmy jeleni baweańskich i jeleni Alfreda. Ich brak wynagrodziła nam samotna świnka wisajka. Ma wielki wybieg do swojej dyspozycji. Przed nami długi ciąg wolier dla ptaków - kilka gatunków widziałem po raz pierwszy. Woliery również mają już swoje lata i przydałyby się nowe. Na końcu były już dwie nowe, więc czekamy na resztę. I tak doszliśmy do kasy biletowej, ale to nie jest koniec naszego zwiedzania. 

Wróciliśmy się do pawilonu zwierząt nocnych. Zdjęcia nam nie wyszły, dlatego są tabliczki byście wiedzieli jakie zwierzęta tam mieszkają. Wypatrzyliśmy kanczyla, nietoperze, kinkażu, galago senegalskie, akrobatki i inne. Mijając nieczynny basen fok dochodzimy do nowej woliery patagonek. Jest duża, estetycznie nie to co lubimy. Zaraz za nimi jest park linowy i wielki wybieg sik wietnamskich. Widzieliśmy kilka samic. W wolierze dzioborożców nie zastaliśmy lokatorów, ale za chwilę mieliśmy spotkanie z sambarami sundajskimi. Widzieliśmy je po raz pierwszy. Piękne, średniej wielkości zwierzęta. Wróciliśmy się do sitatung  i jeleniowatych. Tym razem jelenie Alfreda i baweańskie były już na wybiegach. W przypadku tych drugich zdziwiła nas ich wielkość. Miałem przekonanie, że są dużych rozmiarów, a tu niespodzianka. Odnaleźliśmy wybieg kazuara, ale jego też nie było. Na wybieg wyszły także nilgau i antylopy garna. Jestem ciekaw czy to były wszystkie osobniki, bo wypatrzyliśmy dwie samice nilgau i trzy samice garen. Na zdjęciach z ZOO widziałem całe stada. Po sąsiedniej stronie pojawiła się samica antylopy szablorogiej. Powinien być też samiec, ale nie chciał nam się zaprezentować. Za wybiegami antylop mamy klatki i wybiegi małych ssaków drapieżnych. Wielu z nich nie udało nam się zobaczyć. Kilku gatunków nie widziałem jeszcze w życiu. Piękne wybiegi miały binturongi, karakale, manule, żbiki oraz surykatki. W ich sąsiedztwie jest też pawilon myszy. Kilku gatunków nie widzieliśmy. 

Bizon leśny Fot: Erwin 

Młody żubr Fot: Erwin

Mijamy małe ssaki i dochodzimy do dwóch wielkich wybiegów takinów złotych. Jeden był w oddali, drugi blisko, ale gdzieś mi się zdjęcia rozmazywały. Zapewne było za ciemno wśród drzew i stąd słaba jakość fotografii. Podobnie było u pandy małej. Była blisko, ale w ruchu i aparat też mi ją rozmazywał. Wybieg bardzo duży i ładny. Po chwili dochodzimy do wybiegu koziorożców nubijskich i gerez białobrodych. Jedną gerezę widzieliśmy w domu, koziorożców niestety nie. Szkoda, bo gerez tego gatunku jeszcze nie widziałem. W Polsce popularne są abisyńskie. Koziorożce to również rzadkość w naszych ZOO. Widziałem je jedynie we Wrocławiu. I tak doszliśmy do addaków i tapirów. Nie mając już sił wsiedliśmy do kolejki i pojeździliśmy sobie trochę po ZOO. Wysiedliśmy obok nosorożców białych z nadzieją, że wypatrzymy rysia i jelenie milu - niestety nic z tego. Kazuara i wydr nadal nie było na wybiegach. U kangurów wypatrzyliśmy jeszcze samotnego emu. I tak zaczęliśmy się kierować do kasy, gdzie kupiliśmy pamiątki. Jedna z nich powędruje do Czarka. Zwiedzanie ZOO zakończyliśmy o 18:30. Obok ZOO jest pętla autobusowa skąd udaliśmy się do centrum na kolację. 

Jako dziecko zawsze chciałem tutaj przyjechać. Niestety odległość z Kielc zrobiła swoje. Jak już była ta możliwość to ZOO zaczęło się przekształcać w azyl co bardzo nam się nie podobało. Teraz wszystko się uspokoiło i można było wrócić do tematu przyjazdu do Poznania. Nie żałujemy tego. ZOO było dla nas nowością, ciekawym doświadczeniem, miejscem gdzie zobaczyliśmy nowe gatunki zwierząt. Dzięki działalności azylowej kolekcja ZOO jest bogatsza. Wszystkie azylowane zwierzęta mieszkają przy jednej długiej alejce. Czy słusznie trafiły do Poznania? Teraz już sam nie wiem. Tutaj na pewno mają teraz dobre warunki do życia. Wielkopolski Park Zoologiczny to tak naprawdę las, jeziora, czyste powietrze i wszystko to co stworzyła natura. Człowiek tylko zbudował wybiegi. Nie ma tutaj małej architektury, strefy botanicznej, klombów kwiatowych. Nie ma nic do pozwoliłoby nam powiedzieć, że jest to nowoczesne ZOO jakich wiele w Europie. Mimo tego, że poznańskie ZOO jest proste, to bardzo fajne. Dobrze się tutaj czuliśmy. Każdy ogród musi być inny, jedyny i niepowtarzalny. W Polsce mamy trzy naturalne ogrody - Poznań, Leśne Zacisze i Łączna. I dobrze, że są bo dają nam wybór. Chcemy nowoczesność i zachodni styl to wybieramy Opole, chcemy ciszę i spokój to Poznań i Leśne Zacisze. Nowe ZOO zrobiło na nas pozytywne wrażenie i chętnie jeszcze tutaj wrócimy. Nie za rok, ale może za dwa lub trzy. Wypadałoby nadrobić stracony czas. 

Jedyne w Polsce sambar sundajski Fot: Erwin

Jedyne w Polsce jelenie baweańskie Fot: Erwin

Wrócę jeszcze do ekspozycji. To właśnie w Poznaniu w nowym ZOO mamy największe wybiegi w Polsce. To tu jest największa słoniarnia w kraju. W tym parku podziwiać możecie jedyne w Polsce sambary sundajskie, jelenie baweańskie, czepiaki czarnorękie, gerezy białobrode i kilka innych gatunków jeszcze by się znalazło. Najsłabiej oceniam nową żyrafiarnie i stare woliery ptaków oraz wielkie wybiegi antylop afrykańskich. W przypadku tych ostatnich potrzebny jest taras widokowy lub zmiana układu alejek. A tak poza tym nie mamy się do czego przyczepić. To oznacza, że jest ok. 

Na koniec jeszcze chciałbym zwrócić uwagę na odwiedzających. Wielu z nich nie wykazało się widzą. Według części gości kondor był indykiem, mary patagońskie kapibarami, antylopy porównywano do koni, a ostronosy do świń. Takich przykładów było naprawdę bardzo dużo. Zwiedzający ignorowali tablice jak i nie chcieli poszerzyć swojej wiedzy. Momentami było naprawdę śmiesznie. 

To teraz kierunek Poznań, a kto nie może tutaj dotrzeć niech zwiedzi ZOO wirtualnie odwiedzając naszą galerię zdjęć. Z nami zwiedzicie ogród od początku do końca. Wystarczy kliknąć TUTAJ

6 - Relacja z wizyty w ogrodzie zoologicznym w czeskim Zlinie - sierpień 2023 

Dżelada - W swoim życiu widziałem ją tylko w tym ogrodzie. Fot: Erwin

Po pięciu latach ponownie odwiedziłem ogród zoologiczny w czeskim Zlinie. Tym razem na wyprawę w daleką podróż wybrałem się z ojcem. Droga z Kielc zajęła nam mniej niż 5 godzin. Na miejscu byliśmy kilka minut po godzinie 9:00. Samochód zaparkowaliśmy na jednym z trzech bezpłatnych parkingów. Za bilet do ZOO zapłaciłem 230 koron czeskich, natomiast ojciec jako senior zapłacił 200 koron. Dodatkowo kupiłem mapkę w cenie 15 koron. W sprzedaży też jest przewodnik po ZOO, ale nie jest tłumaczony na język polski więc sobie go nie kupiłem. Gdyby ktoś był kiedyś chętny to koszt takiego przewodnika wynosi 150 koron czeskich. Zoo podzielone jest na pięć części tematycznych. Najlepiej zwiedzać zgodnie z kierunkiem trasy jaką wyznaczyło ZOO. Wówczas nie pominiecie żadnej ekspozycji. Tak więc po przekroczeniu kasy kierujcie się w okolice Zamku, a następnie spacer przez kontynenty - Afryka, Azja, Australia i Ameryka Południowa. W naszym przypadku było tak, że najpierw poszliśmy do strefy Ameryki Południowej zobaczyć jaguara. Wracając na główną trasę zaliczyliśmy pokaz karmienia uchatek patagońskich, oraz wydr olbrzymich. Na koniec zajrzeliśmy do pawilonu, gdzie mieszkają ptaki, gady oraz małpy. Później mieliśmy przymusową godzinną przerwę w zwiedzaniu. Ogród zasłoniły czarne chmury, z których padał deszcz i grzmiało. Po 13:00 wyszło już słońce, które towarzyszyło nam przez cały dzień. Zatem wróciliśmy na trasę zwiedzania wytyczoną przez ZOO. 

Zacznijmy zatem od początku. Po przekroczeniu kasy udaliśmy się do strefy Ameryki Południowej, gdzie podziwialiśmy jaguara, kondory, papugi, egzotyczne ptaki, mary patagońskie, kapibary, uchatki patagońskie, ariranie, saki białolice, koendu brazylijskie, warany i żółwie. Od naszej ostatniej wizyty sporo się tutaj zmieniło. Powstał ogromny kompleks dla jaguarów, kondorów i innych ptaków egzotycznych. Muszę przyznać, że miejsce to zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Zdecydowanie stwierdzam, że to właśnie tutaj zobaczyłem najpiękniejszą ekspozycję jaguarów w życiu. W ramach wspomnianej inwestycji powstał też wybieg mar patagońskich. Całość wzbogacono o małą architekturę. W pawilonie Tropikalny Jukatan część zwierząt nie jest odgrodzona od zwiedzających. Dzięki temu ptaki, czy saki białolice chodzą sobie wolno wśród ludzi. W Polsce małpy na wybiegu otwartym wśród ludzi? Marzenie. Po przerwie wynikającej z opadów deszczu wróciliśmy się do pierwszej strefy. Tutaj widzieliśmy wielbłądy dwugarbne, papugi, pelikany, flamingi, żurawie, łabędzie czarnoszyje, bażanty, dwa gatunki dzioborożców, pingwiny, płaszczki oraz aligatory. Tutaj również zaszły małe zmiany. W pawilonie płaszczek na ekspozycjach zewnętrznych obecnie mieszkają dzioborożce i bażanty. Przed laty trzymano tutaj małpy, mrówkojada olbrzymiego oraz ptaki. Po raz pierwszy się przełamałem i dotknąłem płaszczkę. ZOO Zlin daje nam taką niecodzienną możliwość bliskiego obcowania z tymi rybami. Wrażenia są takie, że płaszczki są śliskie i mają twarde głowy. Wychodzi na to, że są to bardzo sympatyczne stworzenia. Na mnie zrobiły dobre wrażenie. W Polsce również będziemy mieć możliwość głaskania płaszczek. Taka sama ekspozycja ma powstać w Opolu w ramach budowy pawilonu akwarium. Dodam jeszcze, że płaszczki same prosiły się o głaskanie. Musi im to sprawiać naprawdę przyjemność. W okolicach zamku zjedliśmy także obiad, który nie do końca nam smakował. 

Słoń afrykański na pierwszym wybiegu Karibuni Fot: Erwin

Nosorożec biały Fot: Erwin 

Król zwierząt - lew angolski Fot: Erwin

Zaraz za Zamkiem znajduje się wybieg hieny, a dokładniej protela. Jest to nowy mieszkaniec ZOO. Niestety nie udało mi się go zobaczyć. Mijamy strefę gastronomiczną i dochodzimy do kolejnej nowej inwestycji. Gora Park, to kraina pełna afrykańskich ptaków. Powstała ona w miejscu starych ciasnych wolier dla ptaków i na terenach zielonych. Najpierw mamy ogromną ekspozycję góralków skalnych, ptaków i żółwi. Zwierzęta możemy podziwiać od strony zewnętrznej jak i wewnętrznej. Po przeciwnej stronie stoi jedna wielka woliera podzielona na pół. W jednej z nich mieszkają dzioborożce kafryjskie, a w drugiej orzeł. Trzecia woliera jest ogromna. Możemy do niej wejść i podziwiać ptaki bez żadnych ograniczeń. Mieszkają tutaj turako, kilka gatunków sępa i inne ptaki kolorowe. Taka woliera jak i cały kompleks to marzenie. Żal, że w Polsce nie chce się nikomu budować tak pięknie. Oczywiście i tutaj nie zabrakło elementów małej architektury. Super miejsce godne skopiowania. Dalej dochodzimy do wybiegu żyraf. Tutaj również mamy nowość - powstał taras widokowy z możliwością karmienia najwyższych ssaków świata. W Polsce? Nie doczekamy się czegoś takiego - u nas się "nie da" czytaj " a po co nam to?". Przed laty żyrafy dzieliły swój wybieg z antylopami blesbok, guźcami, zebrami równikowymi i strusiami afrykańskimi. Dziś mamy trzy żyrafy, cztery antylopy kudu wielkie, cztery guźce i jednego strusia afrykańskiego. W ogrodzie nie zobaczymy już zebr i blesboków. 

Mijamy żyrafiarnię i dochodzimy do wybiegu hien cętkowanych. Już dawno nie widziałem tych zwierząt. Wypatrzyłem dwa osobniki. Obok nich jest woliera sów i wybieg antylop bongo. Te ostatnie również były dla mnie nowością, gdyż przed laty mieszkały tutaj kudu wielkie. Łącznie są trzy antylopy podpisane jako bongo górskie. Obok bongo mamy wioskę etiopską - cudo. Po chwili dochodzimy do kolejnej woliery ptaków. Zaraz za nimi mamy wybieg zebu, surykatek oraz owiec somalijskich. Popatrzyłem jeszcze na hieny i udałem się do długo wyczekiwanego  przeze mnie miejsca - wybieg dawno nie widzianych dżelad. Gdyby się tak zastanowić to widziałem je tylko w tym ogrodzie. Małpy te są naprawdę cudne. Widziałem je grzebiące w trawie, biegające, wypatrujące samolot. Kiedy będą dżelady w Polsce? Tuż za dżeladami wchodzimy do starej słoniarni. Obecnie mieszkają tu ryby jeziora Tanganika oraz tapiry malajskie. Nie pasują do tej strefy, ale jeżeli dobrze zrozumiałem są tu tymczasowo do momentu powstania dla nich wybiegu w strefie  azjatyckiej. Nic się jednak nie zanosi na większe zmiany w tej kwestii. Przed nami para lwów angolskich. Przez moment pięknie pozowały do zdjęć. Zobaczyliśmy też drugi duży wybieg mieszany. Dziś mieszkają tutaj antylopy kob nilowy, antylopy końskie oraz dwa nosorożce białe. Przed laty były tu także addaksy. Dziś nie ma już ich w ZOO. Zanim poszliśmy do słoni zajrzałem do wielkiej woliery dla ptaków, gdzie można wejść. Mieszkają tutaj warugi oraz ptaki z rodziny żurawi i bocianów. I tak dotarłem do słoni afrykańskich. Wybieg mają teraz ogromny. Miałem wrażenie, że jestem na Sawannie i podziwiam słonie w naturze. Widziałem słoniątko! Niesamowite wrażenie. Niebawem powstanie drugi etap inwestycji, gdzie mają zostać przeniesione żyrafy, nosorożce i lwy. Dodatkowo będą tu bawoły i hipopotamy nilowe. Jeszcze jedno spojrzenie na nosorożce i mamy lemury katta na wyspie. W wodzie brodziły flamingi. Pora zatem iść do Azji. 

Gaur - moje drugie spotkanie z tym największym przedstawicielem bydła na świecie. Fot: Erwin

Walabia albinos Fot: Erwin 

Pelikan australijski Fot: Erwin

Zwiedzanie Azji rozpoczęliśmy od woliery przechodniej dzioborożców kafryjskich i sępów. Tych ptaków tutaj nie brakuje. Żeby do nich dojść trzeba było przejść przez wiszący most. Później widziałem malutką pandę małą. Pokazała tylko głowę, gdyż dobrze jej było w pniu. Rodzice gdzieś się schowały. W tej części ZOO mamy przepiękny ogród japoński. Mógłbym tu siedzieć godzinami, ale jak zwykle nie ma czasu. Przy ogrodzie mieszkają także żurawie zwyczajne niedostępne dla gości, oraz jeden mandżurski, który zamieszkał na dawnym wybiegu tapira malajskiego. Na wyspie mamy jeszcze gibbony srebrzyste a po stawie pływały pelikany. Dodam jeszcze, że gibbony doczekały się potomstwa. Wróciliśmy się do głównej drogi, gdzie przebudowano wolierę przechodnią ptaków. Była świetna, ale postanowiono ją zmienić całkowicie. Otwarcie zaplanowano na 9 września tego roku, choć pracę raczej nie mówią nam, że ten termin jest realny. Po przebudowie poza ptakami będzie tutaj mieszkał niedźwiedź wargacz. Wargacze nadal zajmują swój stary wybieg. Widziałem parę z młodym. Można je podziwiać z tarasu widokowego, gdzie mieszkają wiewiórki najprawdopodobniej chińskie. Z tarasu podziałem także dwa tygrysy. Tuż za nimi mieszkają gaury - największe krowy świata. Przed laty wybieg ten dzieliły wspólnie wielbłądy, nilgau i antylopy indyjskie garna. Gaury robią wrażenie. Mamy tutaj samca, trzy samice i młode urodzone w lutym ubiegłego roku. I tak zwiedziliśmy Azję. 

Australia wita nas kazuarem hełmiastym. Widziałem jednego osobnika. Sąsiadem tego wielkiego nielota są dingo, których niestety nie wypatrzyliśmy. W wolierze na przeciwko psów mieszka dzioborożec. Po chwili jesteśmy już na wybiegu walabii Benetta i emu. Można sobie swobodnie spacerować wśród zwierząt. Takiego wybiegu w Polsce nie ma i zapewne nie będzie. Obok torbaczy jest woliera sów. Po przeciwnej stronie mamy staw pelikanów australijskich. Do tych ptaków również można wejść i być z nimi blisko.  Przed nami strefa zabaw i gastronomi. Tuż za nią są woliery ptaków takich jak kea, czy kiwi. Tych ostatnich niestety nie widzieliśmy. Za nimi są owce. Można wejść na wybieg na swoją odpowiedzialność. Strefa Australii nie jest duża więc czas na Amerykę Południową. Najpierw przy dużym stawie widzimy kapibary i dzikie kaczki. Widoki jak z natury. Do stawu przylega wyspa wełniaków brunatnych (widziałem jednego w domku), oraz wybieg mrówkojada nadrzewnego tamandua, którego nie widziałem. W takim razie czas na wolierę przechodnią papug i czubaczy. Papugi krzyczały w niebogłosy i latały nam nad głowami. Przepiękne ary, w tym hiacyntowe. Za nimi mamy jeszcze sajmiri i żurawie. Potem już mamy wielki wybieg nandu Darwina i wikuni. Nie jest łatwo je zobaczyć, gdyż ogrodzenie jest zarośnięte. Trzeba wejść na pień i oglądać. Tutaj nie przemyślane to jest. I kolejny wybieg nandu przed nami. Zobaczycie tam też mary patagońskie. Kolejne spotkanie z kapibarami i indykami przed nami. W oddali wypatrzyłem tapira anta, ale zanim go zobaczę najpierw jaguar. Powrót był opłacalny. Po raz pierwszy widziałem jak ten przepiękny kot pływa. Niesamowite uczucie. Jaguar skradł moje serce. Godzinami mógłbym się na niego patrzeć. Mijam mary patagońskie i mam tapira. Nie wypatrzyłem matki z młodym. Był jedynie samiec. Obok jego wybiegu mamy jeszcze ptaki i tamaryny. Za chwilę dojdziemy do wielkiej woliery ibisów i warzęch. Na koniec mrówkojad olbrzymi. Dawniej jego wybieg zajmowały pekari i ostronosy rude. Mrówkojad nie pozował nam do zdjęć, ale pokazał nam się na chwilę.  

Jaguar trzeci największy kot świata Fot: Erwin

Do zamknięcia ZOO pozostało nam jeszcze 20 minut i co tu robić? Wróciliśmy się do wielbłąda, który od rana stał w tym samym miejscu. Dodam tylko, że przed laty mieszkał tu osioł domowy. Szybkim krokiem poszliśmy jeszcze do hieny, której nie było. Tak więc przez strefę zieleni do wyjścia. Mamy 19:00 smutek na twarzy, że to już koniec spaceru, ale i radość, że w końcu tutaj przyjechaliśmy. ZOO Zlin uważam, że jeden z najpiękniejszych jaki w życiu widziałem. Mamy tutaj piękne wybiegi, gdzie zwierzęta są na widoku przy zachowaniu strefy intymności. Tutaj dało się połączyć te dwie sprawy - intymność zwierząt i zadowolenie ludzi. Ponadto jest tu dużo kwiatów, drzew, rzeczka, łąka piknikowa zwana motyli, mała architektura. Nie umiem ubrać w słowa to wspaniałe miejsce, którego w Polsce zapewne się nigdy nie doczekam. Dlatego też obejrzyjcie zdjęcia, a zrozumiecie o czym mówię. Już odliczam czas do kolejnej wizyty.

Zobacz zdjęcia kliknij TUTAJ

7 - Ogród Zoologiczny w Zamościu szykuje się do kolejnej rozbudowy - będą pingwiny?!

Nosorożec figurka i litery przed parkingiem Fot: Erwin

Tekst: Kronika Tygodnia

Jest duża szansa, że w zamojskim ogrodzie zoologicznym pojawią się pingwiny przylądkowe. Najpierw ma powstać okazały wybieg dla nielotów żyjących na wolności na południu Afryki, a następnie sprowadzone zostanie do Zamościa liczące 20 osobników stado. To będzie jedna z większych atrakcji ogrodu. Pingwiny będzie można oglądać na lądzie i pod wodą.
Wiele na to wskazuje, że będziemy mogli przeprowadzić szósty etap rozbudowy zoo – mówi Grzegorz Garbuz, dyrektor Ogrodu Zoologicznego im. Stefana Milera w Zamościu. – Planujemy przede wszystkim dokończyć to, co rozpoczęliśmy.

Dlatego powstanie wybieg dla wyczekiwanych w Zamościu pingwinów. Będą to pingwiny przylądkowe, które na wolności żyją na wyspach Dassen i Dyer (w pobliżu Przylądka Dobrej Nadziei na południu Afryki). – Pingwiny te, zwane tońcami, nie będą miały u nas jakichś nadzwyczajnych wymagań termicznych, bo żyją w podobnych warunkach klimatycznych – mówi dyrektor zoo.

Budowę „bazy” dla tych zwierząt dyrekcja planuje vis-a-vis wybiegu dla osłów somalijskich („plecami” do ul. Królowej Jadwigi). – Na jesieni przystąpimy do procedur związanych z przetargami, by w przyszłym roku mogła ruszyć budowa – opowiada Grzegorz Garbuz. – Rozpoczynamy też rozmowy z koordynatorami hodowli pingwinów, żeby na wiosnę 2025 r. sprowadzić do nas liczące około 20 sztuk stado tońców.

Charakterystyczny dla pingwina przylądkowego jest sposób witania się – przez wzajemne pocieranie szyi i dzioba. Każdy ma inny układ plam na wewnętrznej stronie skrzydeł oraz różne rozmieszczenie kropeczek na brzuchu. Gniazdują w koloniach, czasem samotnie. W Zamościu nieloty będzie można oglądać zarówno na lądzie, jak i podczas pływania pod wodą. – Pingwiny są bardzo lubiane nie tylko przez dzieci, a duża w tym zasługa serialu „Pingwiny z Madagaskaru” – śmieje się dyrektor zamojskiego zoo.

W tym miejscu powstaną wybiegi dla jeleni białowargich Fot: Erwin

W ramach projektu powstaną tez dwa nowe wybiegi – dla jeleni białowargich i takinów. Oba zostaną zlokalizowane obok pawilonu wielkich drapieżników (tam, gdzie kiedyś można było zobaczyć dzika i żyjące po sąsiedzku wilki).
Na nowy wybieg czekają też wielbłądy. Powstanie on naprzeciwko żyrafiarni (od strony ul. Szczebrzeskiej). W miejscu, gdzie obecnie żyją baktriany, trafi stado hodowlane gazel mhor.

Na realizację szóstego etapu rozbudowy ogrodu zoologicznego miasto powinno otrzymać z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Lubelskiego wparcie w wysokości około 8 mln zł. – Jeżeli uda się nam zrealizować to, co zaplanowaliśmy, to zostanie nam jeszcze do wykonania wybieg dla nosorożców indyjskich, ale to są plany na przyszłość – wyjaśnia dyrektor Garbuz.

W zoo byliśmy 8 sierpnia. Na parkingu przed wejściem głównym i po drugiej stronie ul. Szczebrzeskiej w południe nie było wolnych miejsc. Po rejestracjach można było wywnioskować, że najwięcej ludzi – poza Lubelszczyzną – przyjechało z Podkarpacia (miasto Rzeszów i powiaty dębicki, jarosławski, stalowowolski, niżański itp.), Mazowsza i Małopolski. – Tak naprawdę, to cała Polska u nas się melduje – mówi Garbuz. – Jeżeli ktoś ze Śląska czy Pomorza przyjeżdża z dziećmi na Roztocze, to koniecznie musi odwiedzić Zamość z jego największą atrakcją dla najmłodszych, czyli, nie chwaląc się, naszym ogrodem – wyjaśnia dyrektor zoo.

Wybieg po wielbłądach mają zająć gazele mhor. Fot: Erwin

To prawda. Pan Piotr, którego spotkaliśmy z żoną i 5-letnim synkiem podczas spaceru po ogrodzie zoologicznym, przyjechał do nas aż ze Złotoryi na Dolnym Śląsku. – Odwiedziliśmy na razie małpiarnię, ale już nam się podoba, a sporo jeszcze mamy do obejrzenia – powiedział nam pan Piotr, który wraz z najbliższymi był po raz pierwszy w zamojskim ogrodzie zoologicznym.

Do końca lipca zoo odwiedziło 133 tys. osób, z tego 45,5 tys. tylko w lipcu. – Frekwencja była o kilka procent wyższa niż przed rokiem. – Wracamy więc do sytuacji, jaka była przed pandemią – opowiada dyrektor. – W wakacje każdego dnia mamy około tysiąc gości, a w weekendy przewija się przez ogród od 4 do 5 tys. osób. W związku z tym, że wzrasta liczba zwiedzających i podwyższyliśmy cenę biletów (obecnie normalny kosztuje 40 zł, a ulgowy – 30 zł, ale z Kartą Zamościanina i Kartą Dużej Rodziny można liczyć na zniżki), nie obciążamy kasy miasta i stawiamy czoła inflacji (chodzi głównie o rosnące koszty żywności, w tym mięsa dla zwierząt, ale też wydatki związane z utrzymaniem ogrodu, w tym za gaz, energię cieplną i elektryczną).

Przypomnijmy, że na początku czerwca do zamojskiego zoo przywiezione zostały z hiszpańskiego zoo Aquarium de Madrid afrykańskie gazele: samice gazeli mhor oraz samiec gazeli dorkas. Jedne zwierzęta przyjeżdżają z innych ogrodów, inne rodzą się na miejscu. Niedawno na świat przyszła na przykład zebra. Maluch, pod troskliwym okiem mamy Luśki, poznaje na wybiegu otoczenie. Oprócz zebry, w zamojskim ogrodzie urodziły się ostatnio również nahur górski (azjatycki gatunek ssaka z rodziny wołowatych, spokrewniony z kozami i owcami) oraz antylopa kob sing sing.

Obecnie w zoo przy ul. Szczebrzeskiej żyje ponad 3 tys. zwierząt prawie 300 gatunków.

8 - Poznańskie Stare ZOO na archiwalnych mapach. 

Na poniższych zdjęciach możecie porównać sobie rozwój starego ZOO w Poznaniu. Mamy tutaj lata rozkwitu tej placówki i okres kiedy nie istniało jeszcze Nowe ZOO. Później przechodzimy do współczesności, gdzie ZOO z placówki prezentującej zwierzęta egzotyczne przekształca się w w park zwierząt udomowionych. Ponadto miejsce to działa jako muzeum zoologiczne. Do dziś zachowało się wiele pawilonów jak i wybiegów, które częściowo służą jeszcze zwierzętom. Miejsce to jest jednym z wielu ulubionych przez Poznaniaków i turystów. 

Mapa ZOO z 1965 roku 

Mapa ZOO z 1975 roku 

Mapa ZOO z 1980 roku 

Mapa ZOO z 1999 roku

Mapa ZOO z 2002 roku 

Mapa ZOO z 2013 roku

Mapa z 2015 roku

9 - Ogród Zoologiczny w Budapeszcie

Ogród Zoologiczny w Budapeszcie został otwarty 9 sierpnia 1866 roku. Na powierzchni 11 ha możemy zobaczyć ponad 10 tysięcy zwierząt z całego świata. ZOO znajduje się na terenie wielkiego kompleksu parkowego, w okolicach Placu Bohaterów. Na przeciwko ZOO mieszczą się słynne termy budapesztańskie. Obok wybiegu słoni ulokowano gmach narodowego cyrku Węgier. Na terenie ZOO znajdują się zabytkowe budynki, które wciąż pełnią funkcję mieszkalną dla zwierząt jak i ekspozycyjną dla zwiedzających. ZOO czynne jest codziennie od 9:00 do 19:00 w sezonie letnim, do 18:00 jesienią i do 16:00 zimą. 

Aktualne ceny biletów: 
Dorośli 4500 tysiąca forintów (52 zł) 
Dzieci od lat 2 do 18 3200 forintów (36 zł 98 gr) 
Bilet dla dziecka poniżej 2 lat 300 forintów (3 zł 47 gr) 
Studenci 3200 forintów (36 zł 98 gr) 
W sprzedaży są także bilety rodzinne 

Aktualna mapa ZOO Fot: ZOO Budapeszt 

Ssaki budapesztańskiego ZOO
Duże ssaki: słoń indyjski, żyrafa Rothschilda, nosorożec biały, hipopotam nilowy, 
Duże koty drapieżne: lew azjatycki, lampart perski, tygrys syberyjski, 
Niedźwiedzie: brunatny, polarny, 
Płetwonogie: uchatka kalifornijska, 
Psowate: cyjon rudy, 
Naczelne: mangaba złotobrzucha, tamaryna cesarska, tamaryna złotoręka, koczkodan górski, nocna małpa czarnogłowa, lemur wari czarno - biały, lemur wari rudy, lemur czerwonoczelny,  lemur katta, lutung jawajski, sajmiri wiewiórcza, goryl nizinny, orangutan sumatrzański, pawian płaszczowy, lwiatka złota, 
Torbacze: wombat tasmański, kangur mniejszy, kanguroszczurnik pędzloogonowy, kangur rudy, walabia Benetta, 
Antylopy: gazela mhor, niala grzywiasta, 
Koniowate: zebra równikowa, kuc szetlandzki, 
Jeleniowate: pudu południowy, daniel zwyczajny, mundżak chiński, 
Wielbłądowate: wielbłąd dwugarbny, alpaka, 
Świniowate: świnia rzeczna, świnia wisajska, 
Bydło: bawół afrykański leśny, 
Krętorogie: takin złoty, arui grzywiasta, muflon, 
Małe ssaki i gryzonie: kinkażu żółty, gundia zwyczajna, leniwiec dwupalczasty, panda mała, kowari pustynny, wielkomysz filipińska, manul, arirania amazońska, rosomak tundrowy, aguti złocisty, ostronos rudy, mara patagońska, surykatka, mrównik, kapibara, nieświszczuk, kolczatka, tamandua nadrzewna, 
Pozostałe: mrówkojad wielki, tapir anta, 

Widok na ZOO z lotu ptaka Fot: ZOO Budapeszt

Najważniejsze wydarzenia 2023 roku: 
1. Na świat przyszedł pudu południowy 
2. Na drugą stronę życia odeszła tygrysica syberyjska. Mieszkała w Budapeszcie przez 13 lat. 
3. Ary hiacyntowe dostały nowy dom. 
4. Na świat przyszedł mrówkojad olbrzymi 
5. Ruszyła zbiórka na budowę nowego domu dla wombatów. Obecny obiekt nie pozwala na prowadzenie ich dalszej hodowli w celach rozrodczych. 
6. Na wybiegu flamingów pojawiła się spora grupa piskląt. 
7. Na świat przyszło siedem cyjonów rudych. 
8. Na świat przyszły nieświszczuki 
9. Na świat przyszła gazela mhor 
10. Na świat przyszła klacz zebry równikowej 
11. Wykluły się ibisy grzywiaste 
12. Na świat przyszła walabia Benetta, 
13. W ZOO nastąpiła wymiana niedźwiedzi polarnych. Samiec z Budapesztu pojechał do Niemiec, z kolei z Niemiec przyjechał nowy samiec do węgierskiej stolicy. 
14. Miasto ponownie podjęło próbę połączenia ZOO i stacjonarnego cyrku. Dyrekcja ZOO nie pozwoliła na takie rozwiązanie. Jako członek EAZA ZOO i cyrk wzajemnie się wykluczają. Padła też propozycja odebrania terenom ZOO pod dalszy rozwój cyrku. Na to ZOO też nie daje zgody. Przed wieloma laty ZOO zajmowało powierzchnię 18 ha. Później zostało ono zmniejszone do 11 ha. Na dawnych terenach ZOO powstał park rozrywki oraz cyrk. Obecnie ZOO odzyskało tereny po nieczynnym lunaparku. Obecna powierzchnia nie pozwala na dalsze okrajanie terenu ZOO. Ponieważ wiele obiektów jest zabytkowa, to rozwój ogrodu przy tak małej powierzchni jest bardzo trudny. Kompromisem ma być budowa nowego cyrku w okolicach dworca kolejowego Nyugati. Władze ZOO ostatecznie powiedziały nie jakimkolwiek zmianom. Władze miasta poparły stanowisko ZOO. Niezadowolony jest rząd, bo nie udało mu się namieszać w ogrodzie. ZOO w Budapeszcie jest jednym z najstarszych i najmniejszych ogrodów zoologicznych w Europie. 
15. W kwietniu za tęczowy most odszedł samiec foki pospolitej. Do Budapesztu przyjechał wraz z bratem ze szwajcarskiego Zurychu 1993 roku. Pierwszy z braci odszedł w 2021 roku. Obecnie ZOO nie posiada już fok pospolitych w swojej kolekcji. 
16. Wykluły się czarne łabędzie 
17. Do ZOO przyjechała samica tamanduy nadrzewnej 

Wykluły się czarne łabędzie Fot: ZOO Budapeszt

Za tęczowy most odszedł samiec foki pospolitej Fot: ZOO Budapeszt

Narodziny klaczy zebry równikowej Fot: ZOO Budapeszt

W tym roku nastąpiła zmiana samców niedźwiedzi polarnych Fot: ZOO Budapeszt 

Wykluły się ibisy grzywiaste Fot: ZOO Budapeszt

Na świat przyszła gazela mhor Fot: ZOO Budapeszt

Urodziły się nieświszczuki Fot: ZOO Budapeszt

Ten słodziak to pudu południowe Fot: ZOO Budapeszt

Urodziło się aż 7 cyjonów rudych Fot: ZOO Budapeszt

Wykluło się sporo flamingów Fot: ZOO Budapeszt 

Nowa woliera ar hiacyntowych Fot: ZOO Budapeszt

Urodził się mrówkojad olbrzymi Fot: ZOO Budapeszt

Samica tygrysa jest już za tęczowym mostem Fot: ZOO Budapeszt

10 - Co kryją podziemia warszawskiego ZOO?

Na poniższym filmie możecie zobaczyć podziemia warszawskiego ZOO. Na co dzień są one niedostępne dla zwiedzających. Współczesne ogrody zoologiczne nie prezentują już zwierząt zamkniętych w ciasnych klatkach. Patrząc na film możemy sobie tylko wyobrazić jak dawniej funkcjonowało ZOO. Stołeczne ZOO skrywa w sobie wiele tajemnic. Jako, że jest to stary ogród zachowały się w nim miejsca wybudowane lata temu, które dziś mogą jedynie stanowić ekspozycję muzealną. Momentami ciarki przechodzą....



11 - Mieszkańcy krakowskiego ZOO na przestrzeni lat - część 9 - tygrys amurski 

Krakowskie ZOO od lat prowadzi udaną hodowlę tygrysów amurskich. Obecna para zajmuje duży wybieg w sąsiedztwie panter chińskich i mini zoo. Tygrysy, to największe współcześnie żyjące koty świata. Prowadzą samotny tryb życia. Na wolności możecie je spotkać w Azji północnej (syberyjski) jak i południowej (bengalski, sumatrzański).  Te piękne zwierzęta są niestety zagrożone wyginięciem. Umierają w wyniku polowań, konfliktem interesów z człowiekiem, utratą terytorium. Jest nadzieja, że dzięki ogrodom zoologicznym gatunek ten przetrwa obecny kryzys. 

Wrzesień 2010 Fot: Erwin

Lipiec 2012 Fot: Erwin

Lipiec 2015 Fot: Łukasz

Lipiec 2016 Fot: Erwin

Lipiec 2017 Fot: Erwin 

Lipiec 2018 Fot: Erwin

Lipiec 2020 Fot: Erwin

Czerwiec 2021 Fot: Erwin 

Wrzesień 2021 Fot: Erwin 

Lipiec 2022 Fot: Erwin

Październik 2022 Fot: Erwin

Marzec 2023 Fot: Erwin

12 - Przewodnik po ogrodzie zoologicznym w Gdańsku Oliwie 

Dzięki uprzejmości Czarka mogę dziś Wam zaprezentować przewodnik po gdańskim ogrodzie zoologicznym. Czarek tak już ma, że od czasu do czasu robi mi prezenty niespodzianki. Ostatnio przesłał mi bardzo ciekawą książkę również związaną z oliwskim ZOO. Póki co Łukasz zeskanował dla Was przewodnik, który ukazał się kilka lat temu. Od tamtej pory w sprzedaży nie pojawił się żaden nowy folder, który mógłby stanowić fajną pamiątkę z ZOO. W sprzedaży są też mapki z naklejkami. Oczywiście Czarek zadbał o to bym miał i ja. Nie myślcie sobie, że się nie odwdzięczam. Ciekawy zestaw już czeka do wysyłki. Muszę jeszcze zebrać kilka rzeczy i na zimę będzie miał co czytać. Miłej lektury :)

















































































































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Zapraszamy do ZOO pod Kielcami

Zapraszamy do ZOO pod Kielcami
Prawie 120 gatunków zwierząt, tereny reekraacyjne, gatunki zagrożone wyginięciem, 23 ha pięknego parku, sala bankietowa. Musisz to zobaczyć.