 |
| Nachur chiński ZOO Warszawa Fot: Erwin |
Fani ZOO - Listopad 2025
Miesięcznik miłośników ZOO
8 lat z Wami
Za nami bardzo emocjonujący miesiąc, a to za sprawą niefajnych sytuacji jakie miały miejsce w polskich ogrodach zoologicznych. Najpierw grupa społeczników zaatakowała dyrektora Śląskiego Ogrodu Zoologicznego zarzucając mu niedopełnienie obowiązków przy spuszczeniu wody ze stawu gibbonów. Sprawa wywołała na tyle dużo kontrowersji, że samorząd województwa Śląskiego odwołał dyrektora Mitrengę ze swojego stanowiska powołując na to miejsce Michała Romańczyka, który aktualnie jest pełniącym obowiązki dyrektora ZOO. Na dzień dzisiejszy nie mam jeszcze informacji z urzędu w sprawie odwołania i powołania nowego dyrektora. Mam nadzieję, że w następnym numerze będę mógł przedstawić Wam oficjalne stanowisko władz regionu w tej sprawie.
W mediach społecznościowych pojawiła się informacja o milionowych stratach finansowych wrocławskiego ZOO. Temat jest zbyt delikatny gdyż nie rozwinął się w sieci. Próbowałem kliknąć w link i sprawdzić na ile to jest prawda, ale nie chciał mi się otworzyć. Jeżeli rzeczywiście ZOO notuje straty to zapewne przez brak dalszego rozwoju tej placówki. Pawilon Afrykarium już nie przyciąga ludzi jak dawniej. Kto miał zobaczyć, to już zobaczył. Aktualne inwestycje nie są spektakularne. Mimo wszystko ogród ten nadal cieszy się dużym zainteresowaniem ze strony turystów z kraju jak i zagranicy.
Sporo emocji wśród internautów wywołała informacja o przetrzymywaniu ciał zwierząt w chłodni opolskiego ZOO. Zgodnie z regulaminem nie powinno ich tam być. W czerwcu tego roku chłodnia miała awarię, a w październiku informacja ta wydostała się do mediów. Wśród zwłok było ciało jaguarzycy, które mogło tam przebywać od wielu lat. Były dyrektor nie ma sobie nic do zarzucenia w tej sprawie. Zapewnia, że o niczym nie wiedział, a podwładny informował go, że ciało jaguara jak i innych zwierząt zostało z utylizowane. Osoba odpowiedzialna za to nie wypowiedziała się publicznie do mediów w tej sprawie. Obecna dyrektor również nie była w chłodni do momentu awarii. Nasuwa się więc pytanie czy firma zajmująca się utylizacją zwierząt wystawiła fakturę ogrodowi, a ten za nią zapłacił pomimo braku usługi, czy też faktury nie było? Do Opolskiego Ratusza wysłałem zapytania w tej sprawie. Poprosiłem o dosyć szczegółowe informacje z naciskiem czy nie wyprowadzono pieniędzy z kasy ZOO. Na odpowiedzi musimy jeszcze poczekać gdyż Ratusz poinformował mnie, że pytania są na tyle szczegółowe iż muszą zebrać wszystkie informacje na ten temat. Wstępnie odpowiedź mam dostać do 21 listopada. Mam nadzieję, że w kolejnym numerze będziemy mogli opublikować informacje w tej sprawie i dowiedzieć się czy nie doszło do popełnienia przestępstwa jak i niedopełnienia obowiązków przez byłego jak i obecną dyrektor.
Jednak najwięcej emocji wzbudziła śmierć słonicy Kingi z Poznańskiego ZOO. W ostatnim czasie za tęczowy most odeszła nie tylko Kinga, ale i inne zwierzęta w tym krówka szkocka i nowonarodzona żyrafa. Zwolennicy byłej dyrektorki zaszczuli w sieci obecnego dyrektora jak i pracowników ogrodu nazywając ogród "umieralnią". Tymczasem warto pamiętać, że za byłej dyrektorki również doszło do śmierci słonia i wtedy było wszystko w porządku. Poprzednia dyrektorka robi wszystko by wrócić na swoje stanowisko. Liczy na pomoc swoich fanów jak i przychylnej jej radnej. W tej sprawie zorganizowano protest przed Starym ZOO, zażądano odwołania obecnych władz ogrodu. Ta sprawa jest dowodem na to, że upolitycznianie ogrodów zoologicznych działa na ich niekorzyść. Sprawa Poznańskiego ZOO jest dosyć głośnia nie tylko w mieście, ale i w całym kraju. Zaangażowano nawet Ukraińców do szczucia na dyrektora Przyłuckiego. Moim skromnym zdaniem poznańskie władze już dawno pogubiły się w sprawach ZOO. Z jednej strony usuwając byłą dyrektorkę chcieli przywrócić dobre imię tej placówki, z drugiej strony oczekują od obecnego dyrektora cudów nie dając mu na to pieniędzy. Z pustego konta nie da się przebudować ogrodu, który wymaga pilnego planu naprawczego. Według mnie Poznańskie ZOO w obecnym kształcie nie ma szans na sukces. Placówka ta potrzebuje wielkich zmian, aby nie odstawać od swojej konkurencji, a ta jest wokół bardzo silna. Obecnie Nowe ZOO zajmuje powierzchnię 120 hektarów. To ogrom ziemi z wielkim potencjałem. Żeby zagospodarować taką przestrzeń potrzeba setek milionów złotych, by doprowadzić ZOO do współczesnych standardów. Niestety na te miliony nie ma co liczyć, bo miasto skąpi na wydatki w sferze inwestycji. Dlatego też pomyślałem, że jedyną słuszną drogą byłaby likwidacja Nowego ZOO w obecnym kształcie. Proponowałbym wybudowanie ogrodu od podstaw, ale nie na 120 hektarach, a maksymalnie na 30/40. Wówczas koszty przebudowy byłby tańsze. Dlaczego mówię o przebudowie? Bo jest ona bardzo potrzebna. Wiele ekspozycji nie nadaje się dziś do zamieszkania. Na mniejszej powierzchni można by stworzyć ogród dostosowany do obecnych standardów.
Duże wybiegi w Poznańskim Nowym Zoo dają możliwość zwierzętom na więcej intymności i odpoczynek od ludzi. Ponadto zwierzaki mają swobodę w poruszaniu się. Z drugiej strony mamy ludzi, którzy przychodzą do ZOO i chcą obejrzeć zwierzęta. Internauci piszą, że obecnie jest to często niemożliwe, gdyż zwierzęta chowają się na tyłach swoich wybiegów i są niewidoczne. I tutaj powoli zaczyna robić się problem. Z jednej strony możemy usłyszeć, że zwierzęta w ZOO mają prawo do tego by nie pokazywać się ludziom i ci powinni to uszanować. Z drugiej strony mamy ludzi, którzy przyszli do ZOO oglądać zwierzęta, a nie puste wybiegi. W tym przypadku muszę przyznać, że to jednak ludzie mają racje. Żyjemy w takich czasach, że jeżeli klient nie będzie zadowolony z wykonania usługi (w tym przypadku nie zobaczy zwierząt), to nie wróci, a jeżeli nie wróci to nie zostawi tu więcej swoich pieniędzy, a pieniądze są ogrodowi bardzo potrzebne. I tak właśnie Poznań traci na rzecz Łodzi, czy Wrocławia, gdzie zwierzęta są na wyciągnięcie ręki. Stąd też moja propozycja o zmniejszenie wybiegów lub przebudowania ich w taki sposób, by wilk był syty i owca cała. Czasy się zmieniają i coś co działało lub przemawiało do ludzi jeszcze pięć lat temu dziś jest już nieaktualne. Dlatego też trzeba stworzyć ZOO na nowo i pogodzić ludzi jak i zwierzęta. Inaczej słabo widzę dalszy rozwój Poznańskiego ZOO. Dodam tylko, że w tym roku ZOO zanotowało spadek frekwencyjny co zmusiło władzę ogrodu do przesunięcia w czasie pewnych inwestycji. Komercja wkracza do ZOO wielkimi krokami. Jest już w Łodzi czy Wrocławiu, ale wyniki pokazują, że właśnie takich ogrodów dziś chce społeczeństwo. Poznańskiemu ZOO z całego serca kibicuję i trzymam kciuki by była dyrektor i jej zwolennicy już nigdy więcej nie przekroczyli bram tego ogrodu.
Artykuły na temat wydarzeń z Poznania przeczytacie w aktualnościach.
Ponieważ sprawa zgonów w Poznańskim ZOO wzbudza wiele emocji poprosiłem ratusz o informacje w sprawie ile zwierząt padło za czasów byłej dyrektorki i obecnego dyrektora. Wciąż czekam na odpowiedź w tej sprawie.
Te wszystkie afery, którymi żyliśmy przez ostatnie tygodnie nie sprzyjają dobrej opinii ogrodom zoologicznym. Niestety z roku na rok rośnie liczba przeciwników tej instytucji. Każdy dodatkowy argument jak te powyżej mogą spowodować prawdziwe tornado, którego nie łatwo będzie zatrzymać. Dlatego też jeszcze raz zaapeluje do wszystkich włodarzy miast. Nie uprawiajcie polityki w ZOO!!!
Mój sezon nadal trwa. W ostatni weekend października planowałem wybrać się do jednego z czołowych polskich ogrodów zoologicznych, ale choroba uniemożliwiła mi wyjazd. Dlatego też planuje jeszcze listopadowy wypad do ZOO.
Spis treści - Listopad 2025
1. Aktualności
2. Relacja z wizyty w ZOO Leśne Zacisze - październik 2025
3. Relacja z wizyty w ZOO Halle - tekst Mariusz Kołkowski
4. Popularne, czy niepopularne? Część 10 - ZOO Wrocław
5. Mieszkańcy Śląskiego ZOO na przestrzeni lat - część 11 - Antylopa eland
Nowe zdjęcia:
ZOO Leśne Zacisze album 4/2025 Fot: Erwin zobacz zdjęcia kliknij
TUTAJ
Jak wspomniałem w relacji z wizyty w ZOO Wiedeń z września tego roku do tamtejszego ZOO miały przyjechać kułany. I tak też się stało. Dwa osobniki już brykają po wybiegu, który kiedyś był domem bizonów. Przy okazji w Wiedniu urodziły się gepardy.
 |
| Kułany w Wiedeńskim ZOO Fot: ZOO Wiedeń |
 |
| Kułany w Wiedeńskim ZOO Fot: ZOO Wiedeń |
 |
| Kułany w Wiedeńskim ZOO Fot: ZOO Wiedeń |
Z naszego polecenia:
ZOO Leśne Zacisze - jedyne Świętokrzyskie ZOO zaprasza codziennie od 10:00 do 15:00. Zobacz ponad 100 gatunków zwierząt w jesiennej scenerii. Przeżyj niesamowitą przygodę w iście naturalnej scenerii. Serdecznie zapraszamy :)
 |
| Wilk grzywiasty Fot: ZOO Leśne Zacisze |
Ogród Zoologiczny w Krakowie zaprasza na jesienne spacery codziennie od 10:00 do 15:00. Zobacz 250 gatunków zwierząt w jesiennej scenerii. Dlaczego warto? Dlatego, że w chłodne dni wiele gatunków zimnolubnych jest właśnie teraz aktywna. Ponadto możecie sprawdzić zimowe umaszczenia zwierząt. Przyjdź i zobacz to na własne oczy.
 |
| Ryś Fot: ZOO Kraków |
1 -Aktualności - od 3 października do 2 listopada 2025
Narodziny
Warszawa - na zapleczu ogrodu wykluło się już kilkanaście kameleonów.
- w ostatnich tygodniach na świat przyszły aż trzy małpki sajmiri.
- na zapleczu wykluły się trzy pisklęta pawia kongijskiego.
Opole - w tym roku na świat przyszły aż trzy kraski.
Płock - w pierwszej połowie października wykluł się żółw żabuti czarny. Opiekunowie nadali mu imię Naparstek.
Jantar - na świat przyszła owca grzywiasta arui.
Łódź - na świat przyszedł leniwiec dwupalczasty. Maluch pojawił się w Światowym Dniu Leniwca. Co za piękny przypadek :)
 |
| W Warszawskim ZOO wykluły się kameleony Fot: ZOO Warszawa |
 |
| W Warszawskim ZOO urodziły się małpki sajmiri Fot: ZOO Warszawa |
 |
| W Opolu wykluły się trzy kraski już nie są małe Fot: ZOO Opole |
 |
| W Płocku wykluł się żabuti czarny Fot: ZOO Płock |
 |
| W Jantarze urodziła się owca grzywiasta arui Fot: ZOO Jantar |
 |
| W Łodzi urodził się leniwiec Fot: ZOO Łódź |
Smutne odejścia
Poznań - za tęczowym mostem jest już słonica afrykańska o imieniu Kinga. Poniżej możecie przeczytać oficjalne stanowisko ZOO w tej sprawie.
 |
| Odeszła słonica Kinga Tekst ZOO Poznań |
 |
| Kinga odeszła za tęczowy most Fot: ZOO Poznań |
- Kiedy Kinga, samica słonia afrykańskiego odchodziła za tęczowy most, w tym czasie rodziło się nowe życie. Niestety mała żyrafka przeżyła tylko 9 dni. Dla pracowników ZOO to ogromna strata. W ostatnim czasie smutnych odejść było za dużo. Oby zła passa opuściła Poznańskie ZOO i nastały już same piękne dni. Wyniki sekcji wykazały wady rozwojowe w obrębie przewodu pokarmowego, przede wszystkim przełyku - podaje Koziński. Matka nie podjęła próby opieki nad dzieckiem.
Opole - Jedna z małych tygrysków urodzonych niedawno w ZOO nie przeżyła. Pierwsze tygodnie życia tygrysic przebiegały spokojnie a małe rozwijały się prawidłowo, jednak zmierzono się z sytuacją, która - choć pełna emocji - jest naturalną częścią pracy przy hodowli dzikich zwierząt.
Trzy młode tygrysy amurskie Amura, Tundra i Tajga zachorowały.
Zespół opiekunów i służba weterynaryjna natychmiast rozpoczęły intensywne działania medyczne. Uruchomiliśmy całodobową opiekę weterynaryjną, która pozwoliła reagować na bieżąco. Trzeba pamiętać, że tygrysice były caly czas z mamą Umą. Uma musiała umożliwić nam wejście do boksu, badania tygrysic, podawanie leków oraz dokarmianie najmniejszej i najsłabszej w miocie Amury.
Tygrysice przeszły chorobę charakteryzująca się spadkiem odporności immunologicznej, prawdopodobnie związanym z zespołem niedoboru odporności biernej. W przypadku Amury choroba miała przebieg ostry, z wysoką gorączką, co doprowadziło do rozwoju sepsy a ostatecznie wstrząsu septycznego. Mimo starań zespołu weterynaryjnego i zaangażowania opiekunów, Amura przegrała z chorobą.
Walka trwała nadal o Tajgę i Tundrę. Przez kolejne dwa tygodnie czuwano przy nich w dzień i w nocy, monitorowano stan zdrowia, wagę i nastrój dziewczynek. Wstrzymywano się z informacjami ponieważ najpierw chciano poznać przyczynę choroby. Dziś mamy wyniki z niezależnych laboratoriów (zewnętrznych instytucji).
To co najważniejsze Tundra i Tajga są zdrowe!
Bawią się, uczą i rosną. Nadal piją mleko matki, próbują mięsa, zwłaszcza sarniny, która wyjątkowo im smakuje.
"Dla naszego zespołu była to niezwykle trudna, ale też ucząca pokory lekcja - natura jest potężna, w niej potrafią przetrwać najsilniejsi. Dziś jesteśmy dumni i wdzięczni że Tundra i Tajga są zdrowe.
Tundra waży 9,6 kg, a Tajga 10,6 kg
Wkrótce będziecie mogli zobaczyć je na wybiegu.
… Amura, dla nas, domowo Żaneta zostaje w naszych sercach.
Cześć jej pamięci oddajemy poprzez nazwanie jej imieniem placu przy tygrysach, który od dziś stał się Placem Amury."
Transfery
Warszawa - Zgodnie z zaleceniem koordynatora stołeczne ZOO uzyskało zgodę na przyjazd samicy oraz (w przyszłości) na rozmnażanie lampartów amurskich. Ta urocza młoda dama przyjechała do Warszawy z Yorkshire Wildlife Park w Wielkiej Brytanii.
Pierwsze kilka dni spędziła w pomieszczeniach wewnętrznych - tak daleka podróż i zmiana otoczenia była dla niej dużym przeżyciem. Ogród dał jej trochę czasu na uspokojenie się, oswojenie z nowym miejscem i nowymi Opiekunami.
Od kilku dni Auckley zwiedza jeden z wybiegów i początkowo była tym mocno przejęta. W najbliższym czasie nie będzie przedstawiona samcowi Zivonowi, oba koty będą mieszkać na oddzielnych wybiegach. Lamparcica skończyła niedawno 2 lata, więc potrzebuje jeszcze trochę czasu na rozwój i wzrost, zanim będzie miała możliwość poznania się z samcem.
Lampart amurski (Panthera pardus orientalis) jest podgatunkiem lamparta plamistego i jest to jeden z najbardziej zagrożonych ssaków drapieżnych na świecie. W Czerwonej Księdze IUCN ma status CR - krytycznie zagrożony. W naturze zamieszkuje niewielkie obszary w Chinach i Rosji, na północ od Korei. Liczebność dzikiej populacji oceniana jest na około 130 osobników, a warto zaznaczyć, że te prognozy są już po wprowadzeniu i sukcesach kilku różnych programów ochrony i reintrodukcji. Warszawskie ZOO jest jedynym w Polsce, które utrzymuje ten podgatunek!
Płock - z opolskiego ZOO przyjechał młody samiec zebry równikowej. Dołączył do samicy, która kilkanaście tygodni wcześniej przybyła do Płocka z Zamościa.
Chorzów - w Pawilonie Lasu Deszczowego możecie zobaczyć nowych mieszkańców - to płazy z gatunku chwytnice czerwonookie.
Te niezwykłe żaby zachwycają intensywnymi barwami – jaskrawozielonym ciałem, niebieskimi bokami i oczywiście… dużymi, czerwonymi oczami
A oto kilka ciekawostek o nowych podopiecznych:
- żyją w tropikalnych lasach Ameryki Środkowej, najczęściej w koronach drzew,
- prowadzą nocny tryb życia – w dzień śpią przyklejone do liści, z zamkniętymi oczami,
- ich kolorowe ciało to nie tylko ozdoba – barwy służą do odstraszania drapieżników,
- mają specjalne przylgi na palcach, które pozwalają im dosłownie „przyklejać się” do liści!
Poznań - ze Śląskiego Ogrodu Zoologicznego w Chorzowie przyjechała samica puszczyka mszarnego. Dołączyła do już mieszkającego tutaj samca.
- z niemieckiego Wildkatzenzentrum Felidae przyjechały dwie młode siostry łasicy syberyjskiej. Zwierzaki dołączyły do już mieszkajacego tutaj samca. W przyszłości jest szansa na młode.
Wrocław/Karlsruhe - do niemieckiego ZOO przyjechała samica oryksa szablorogiego. Przepiękna antylopa była mieszkanką Wrocławskiego ZOO. Teraz dołączyła do nowo budującego się stada. Wkrótce ma dołączyć do niej i innych nowych samic - samiec.
- Zuri, 6 letnia samica kotika afrykańskiego wróciła do domu. Dokładniej urodziła się we Wrocławiu i była tu przez jakiś czas. Później wyjechała do Włoch. Do domu wróciła wraz z Teo, która w stolicy Dolnego Śląska jeszcze nie była. Towarzyszka Zuri ma 10 lat. Skąd pomysł powrotu do domu? To była odpowiedzialna decyzja Parco Zoo Punta Verde o rezygnacji z hodowli uchatek. Dzięki temu Zuri i Teo przyjechały do Wrocławia, gdzie dołączyły do większej grupy swojego gatunku, zgodnie z zaleceniami europejskiego programu hodowlanego.
Opole - Ilon, samiec uchatki patagońskiej udał się w podróż do innego ZOO. Na razie nie zdradzono gdzie został wysłany, wiemy tylko, że do Belgii gdzie założy nowe stado hodowlane.
Zamość - z ogrodu zoologicznego w Pilznie (Czechy), przyjechała samica mangusty błotnej. Dołączyła do już mieszkającej tutaj pary, która niestety nie doczekała się jeszcze potomstwa. Zoo ma nadzieję, że dodatkowa partnerka sprawi, że w przyszłości będą młode. Zamojski Ogród Zoologiczny jest jedynym w Polsce posiadający ten gatunek mangusty.
Łódź - Nagietek, koziołek karłowaty, zyskał aż dwie nowe partnerki, które przyjechały z Leśnego Zacisza, a do samca dzioborożca karbodziobego dołączyła partnerka z Lizbony – dzięki temu Orientarium Zoo Łódź jest obecnie jedynym ogrodem zoologicznym w Polsce, w którym można podziwiać ten gatunek!
Olśniak himalajski też nie będzie się już nudził. Dzięki transportowi z Amsterdamu w ogrodzie mieszkają już dwie pary tych zwierząt. Z kolei ulubieniec odwiedzających, Trewor – wiewiór trójbarwny, dzieli już swoją ekspozycję z partnerką z Francji.
Samica argusa malajskiego, dotąd samotna, doczekała się młodego kawalera z Arnhem.
Wśród czajek płatkolicych również sporo się wydarzyło – jedna z sióstr wyjechała wiosną do Wrocławia, a do singielki właśnie dotarł samiec ze Stuttgartu.
Młoda samica żurawia stepowego nie musiała długo czekać na swojego partnera – przyleciał do Łodzi prosto z zoo w Neunkirchen. Z kolei kazuarowe damy w przyszłym sezonie lęgowym będą mogły zabiegać o względy samca, który już przyjechał z Warszawy.
Do Orientarium Zoo Łódź zawitało także kilka zupełnie nowych gatunków. Dwanaście papuzików błękitnych i pięć zwisłogłówek koroniastych już wkrótce pojawi się na ekspozycji w Orientarium – nad jeżozwierzami palawańskimi. Pięć jaszczurek hełmogłowych czeka na osiągnięcie dorosłości na zapleczu wiwarium.
W minizoo można już spotkać Mańka – samczyka owcy somalijskiej. A za kilka tygodni, po zakończeniu kwarantanny, w Nocnym Świecie zadebiutuje ponocnica szaroręka.
 |
| Samica lamparta amurskiego przyjechała do Warszawy Fot: ZOO Warszawa |
 |
| Do Płocka przyjechał ogier zebry równikowej Fot: ZOO Płock |
 |
| Nowi mieszkańcy Lasu Deszczowego Śląskiego ZOO Fot: Śląskie ZOO |
 |
| Ze Śląska do stolicy Wielkopolski czyli puszczyk mszarny w roli głównej. Fot: ZOO Poznań |
 |
| Z Wrocławia do Karlsruhe, czyli transfer oryksa szablorogiego. Fot: ZOO Karlsruhe. |
 |
| Do Zamościa przyjechała samica mangusty błotnej Fot: ZOO Zamość |
Inwestycje
Leśne Zacisze - wybieg flamingów zamienił się w wielką wolierę, do której można wejść i bez problemów podziwiać te piękne ptaki. Takie rozwiązanie pozwoli w przyszłości na sprowadzenie osobników płci męskiej, którzy nie będą pozbawieni lotek. Dlaczego to jest takie ważne? Flamingi zdecydowanie lepiej się rozmnażają kiedy mogą latać. Wówczas samcom łatwiej jest zapłodnić swoje partnerki. W Polsce takie rozwiązanie jest już w Krakowie, Opolu, Wrocławiu, Zamościu, czy Gdańsku.
Łódź - Łódzki Oddział Gazety Wyborczej napisał artykuł na temat nowych inwestycji Łódzkiego ZOO. Tekst poniżej.
Od wombatów po czepiaki. Zoo w Łodzi pokazało wizualizacje wielkiej inwestycji
To już ściganie się na atrakcje? Zoo w Łodzi planuje nową inwestycję. Pawilon Żywiołów ma kosztować 120 milionów złotych.
Wielkość nowego obiektu to jedna trzecia powierzchni Orientarium. - Wyburzymy parterowe budynki magazynów i kuchnie, które są naszym zapleczem, żeby zbudować nowy pawilon - mówi w rozmowie z "Wyborczą" Łukasz Goss, prezes spółki Holding Łódź, którego zoo w Łodzi jest częścią. I zapewnia: - Tak chcemy zaprojektować tę inwestycję, aby nie wyciąć żadnego drzewa. Tego oczekujemy od projektantów.
Inwestycje w Łodzi. Pawilon za 120 milionów złotych
Na poziomie - 1 będą magazyny i kuchnie, w których przygotowywane są posiłki zwierząt a na poziomie 0 i 1 - ekspozycja. Planowana inwestycja zoo w Łodzi na miejskiej stronie Lodz.pl opisywana jest tak: "Pawilon Żywiołów w Orientarium Zoo Łódź będzie nowoczesnym, wielopoziomowym kompleksem, który połączy świat natury, edukację i niesamowite wrażenia. To nie tylko opowieść o czterech żywiołach i ich wpływie na życie na Ziemi – dzięki połączeniu różnorodnych gatunków (od wombatów i golców, przez manaty, arapaimy, pingwiny i żółwie, aż po pazurkowce, czepiaki i tropikalne ptaki) kompleks ma stać się unikatową atrakcją na skalę Europy".
Zwiedzający mają między innymi dostać możliwość obserwowania zwierząt żyjących pod ziemią. W nowym pawilonie będzie można też oglądać "akwaria z manatami i piraniami", czy "ekspozycję z pingwinami antarktycznymi w otoczeniu śniegu i lodu" oraz też zwierzęta z lasów tropikalnych, jak papugi czy tukany.
Budynek ma mieć zielony dach, opisywany jako "miejsce relaksu z widokiem na wybiegi z uchatkami, kondorami i niedźwiedziami okularowymi". Zapowiadane jest także "interaktywne muzeum ewolucji z rekonstrukcjami szkieletów".
Podawany koszt inwestycji to 120 milionów złotych, Pawilon Żywiołów ma być gotowy w 2029 roku. Na razie zapowiadane jest ogłoszenie konkursu "na najlepszy projekt architektoniczny nowego pawilonu" z trzema nagrodami dla najlepszych prac.
Ekspert: Nic nie powinno się odbywać kosztem zwierząt
Jaka jest rola ogrodów zoologicznych? To hodowla zwierząt i zapewnienie im dobrych warunków życia, ochrona zagrożonych gatunków w miejscu ich występowania (stąd udział w programach realizowanych na całym świecie, często odpowiada za nie fundacja powołana przy zoo) i edukacja. Jest i rekreacja - ogrody zoologiczne proponują nowe atrakcje, które przyciągną zwiedzających. I przekonają ich do zakupy biletu.
Jak zachować równowagę między tymi funkcjami? Tak, aby zoo nie stało się wyłącznie maszynką do zarabiania pieniędzy - w najgorszym scenariuszu celem realizowanym kosztem zwierząt? O to pytam ekspertów.
- Rolą zoo jest pokazywanie zwierząt w warunkach jak najbardziej zbliżonych do natury, prezentacja wycinków ekosystemów służy edukacji. Przede wszystkim jednak, nic nie powinno odbywać się kosztem dobrostanu zwierząt. Nie można zmniejszać im przestrzeni wybiegów - mówi Tomasz Jóźwik, prezes ZOO Wrocław.
Wcześniej lekarz weterynarii Tomasz Jóźwik przez 18 lat pracował w zoo w Łodzi na różnych stanowiskach. Był szefem łódzkiego ogrodu, a potem członkiem zarządu Miejskiego Ogrodu Zoologicznego w Łodzi.
Prezes ZOO Wrocław dodaje: - Jednocześnie edukacja musi być podawana w atrakcyjnej formie, z zaangażowaniem nowych technologii. Równie istotne są strefy dla dzieci, czy gastronomiczne. Jeśli ogród zoologiczny przynosi dochód, może pieniądze wydawać nie tylko na własne potrzeby, ale też angażować się w programy ochrony zwierząt na świecie. Oczywiście istotne jest zachowanie równowagi i to, aby nowe atrakcje dla zwiedzających nie były uciążliwe dla zwierząt.
Radosław Ratajszczak to były prezes spółki ZOO Wrocław i pomysłodawca wrocławskiego Afrykarium. Obecnie doradcą zoo w Poznaniu: - Zoo nie jest tylko do osiągania zysku, a te zyski powinny czemuś służyć. Ogrody zoologiczne muszą angażować się w ochronę ginących gatunków, ale jeśli żyją tylko na garnuszku miasta, co nic nie zrobią. Na przykład ogród we Wrocławiu angażuje się w ochronę szczelinowca laotańskiego, który wygląda jak krzyżówka szczura i wiewiórki. Gdyby chciał na ten projekt dostać pieniądze z miasta, to radni pewni by mnie zabili.
- Oczywiście trzeba wyważyć racje, aby nie pójść całkowicie w komercję. Łódzkie zoo jest na początku tej drogi, ale już przekazuje pewne środki, na przykład na ochronę pand małych. Skalę zjawiska pokazuje to, że w tym roku europejskie ogrody zebrały 650 tysięcy euro na ochronę fauny Wietnamu - to bardzo konkretne środki, które pomogą odsunąć widmo wymierania od wielu gatunków - dodaje Radosław Ratajszczak.
Jednocześnie zaznacza: - Druga sprawa to angażowanie się w edukację, co też swoje kosztuje. Ostatnio z podziwem patrzyłem w łódzkim Orientarium na siedem wycieczek, wszystkie były oprowadzane przez profesjonalnych edukatorów.
Łukasz Goss, prezes spółki Holding Łódź przypomina, że zoo w Łodzi angażuje się w
projekt ochrony żółwi błotnych i zapowiada ogłoszenie wkrótce celów fundacji działającej przy ogrodzie zoologicznym w Łodzi na 2026 rok.
Atrakcje zoo w Łodzi. Nie tylko Orientarium
Zoo w Łodzi już teraz jest miejscem, które mocno stawia na atrakcje dla zwiedzających, nie tylko te, które są związane z możliwością podziwiania zwierząt na wybiegach, czy obserwacji momentu ich karmienia.
Po pierwsze, jest Orientarium - druga taka atrakcja w Polsce po wrocławskim Afrykarium. Można je zwiedzać od 29 kwietnia 2022 roku. Początkowo zakładano liczbę 1,5 milionów zwiedzających rocznie. Tylko od maja do grudnia 2022 roku odnotowano 1 milion gości i zaczęto mówić o efekcie Orientarium.
W całorocznym obiekcie pod dachem można oglądać między innymi słonie (w stadzie są już cztery osobniki), orangutany, czy krokodyle gawialowe i rekiny.
W Orientarium przybywa atrakcji proponowanych z myślą o przyciągnięciu jak największej liczby zwiedzających: jest już nie jedno, ale dwa w ciągu dnia karmienia słoni, połączone z ich kąpielą (owoce są wrzucane przez obsługę do wody, żeby zwierzęta chętniej weszły do basenu). Jak mówi prezes Łukasz Goss, kąpiel słoni jest magnesem dla gości Orientarium.
Jest też kącik z filmami pokazywanym w technologii VR, czy możliwość skorzystania z nocowania w przeszklonym tunelu - z widokiem na pływające ryby.
Nowe atrakcje to pawilon, w którym można obserwować zwierzęta aktywne w nocy, a w sezonie letnim dostępna jest motylarnia w formie namiotu.
Atrakcje dla dzieci na terenie zoo w Łodzi
Na terenie zoo w Łodzi są place zabaw dla dzieci i dmuchańce. Punkty gastronomii i wielka restauracja zostały zbudowane razem z głównym budynkiem Orientarium, w którym mieszkają zwierzęta.
W ubiegłym roku zdecydowano się też przenieść na teren zoo w Łodzi prywatną atrakcję, jaką jest tzw. Park Miliona Świateł. Wcześniej świetlne instalacje były rozstawiane w zabytkowym parku Źródliska. Łodzianie krytykowali ograniczenie dostępu do publicznego parku w czasie działania Parku Miliona Świateł, po godzinie 16.30 trzeba było kupić bilet. Umowa będzie obowiązywała jeszcze przez dwa lata. W tym sezonie ma się nieco zmienić rozstawienie świetlnych instalacji.
Do końca roku na terenie Orientarium ma być też oddana nowa przestrzeń dla dzieci pod dachem: figloraj Orientkowo.
Zoo w Łodzi. Czy to już jest wyścig na atrakcje?
Pytam prezesa spółki Holding Łódź, czy nie mamy w tym momencie do czynienia z wyścigiem na atrakcje, aby przyciągnąć jak największą liczbę turystów. Jakby możliwość oglądania zwierząt to już było za mało.
- Inwestujemy w dobrostan zwierząt. Przy okazji budowy Pawilonu Żywiołów powiększymy też wybieg kapibar - obecnie dużo ludzi przyjeżdża, aby oglądać właśnie te zwierzęta - mówi Łukasz Goss.
I dodaje: - To nie jest kwestia "albo-albo". Można poprawiać warunki życia zwierząt, a jednocześnie sprawić, aby ludzie oglądali je w ciekawych warunkach. Dwa tygodnie temu była w Łodzi konferencja dyrektorów zoologicznych w Europie i wystawili nam laurkę.
- Nie jesteśmy nastawieni wyłącznie na przyciąganie zwiedzających, ale też widać, że idziemy w dobrym kierunku: sierpień był rekordowy, bo mieliśmy aż 200 tysięcy zwiedzających - to był miesiąc z najlepszą frekwencją w historii ogrodu. I mamy potencjał, aby było ich więcej, ale cały czas musimy pracować nad tym, aby jak najwięcej osób dowiedziało się o nas - mówi szef zoo w Łodzi.
Dodaje, że w 2025 roku zoo przekroczy 60 milionów złotych przychodu.
Inwestycje w wybiegi zwierząt
- Budujemy duży wybieg zewnętrzny dla orangutanów, dodatkowo z wyjściem na wieżę widokową, z której będzie można je oglądać - mówi prezes Łukasz Goss.
Wybieg ma powstać do końca roku, zacznie się też budowa kładki dla zwiedzających nad wybiegiem żyraf. Zlokalizowanej na wysokości trzech metrów nad ziemią. Będzie oddana wiosną.
- W innych ogrodach zoologicznych takie kładki funkcjonują, nawet z miejscami, z których żyrafy można karmić. W kolejnym etapie inwestycji przebudujemy pawilon, w którym żyrafy nocują, aby poprawić ich dobrostan - mówi Łukasz Goss.
Następna nowość dotyczy słoni. Pierwszym mieszkańcem Orientarium był 43-letni Alexander. Obecnie są cztery słonie. Wszystkie samce, bo do Łodzi z założenia miały trafiać głównie młode słonie. Jakiś czas temu zoo w Łodzi zapowiedziało, że będzie się starać o to, aby do ogrodu zostały sprowadzone również samice. Tak, aby zoo w Łodzi mogło się doczekać małych słoni.
- W wakacje był u nas z wizytą europejski koordynator gatunków słoni, wcześniej odwiedzał nas jeszcze przed oddaniem Orientarium. Podjął decyzję o kierowaniu do nas samic słoni. Wskazał też dwa ogrody, z którymi obecnie prowadzimy rozmowy - mówi Łukasz Goss.
Będzie to powiązane ze zmianą struktury stada, bo niektóre słonie, które są teraz w Łodzi będą przekazane do innych ogrodów zoologicznych.
- Na razie koordynator polecił nam podzielić wybiegi dla słoni, zarówno wewnętrzny, jak i zewnętrzny. W przyszłości będziemy chcieli też tak przebudować zaplecze, aby zwiedzający mogli oglądać ich trening medyczny - zapowiada Goss.
I dodaje: - Przebudowa zaplecza słoni będzie prowadzona również pod kątem tego, żeby małe słoniątko miało jak najlepsze warunki.
Redagowała Joanna Żarnoch-Chudzińska
Warszawa - na stronie minima.com pojawiły się zdjęcia projektu pawilonu niedźwiedzi polarnych. Data publikacji miała miejsce w tym roku. Większych szczegółów tam nie napisano. Na ten moment nie wiadomo czy jest to tylko wizualizacja czy już zaakceptowany projekt. Na wszelki wypadek zobaczcie jak może wyglądać przyszły pawilon, na który tak wszyscy czekamy. Aktualnie w Polsce nie mamy niedźwiedzi polarnych. Ostatni dwaj bracia wyjechali z Warszawy i udali się do czeskiej Pragi, gdzie powstaje dla nich przepiękny pawilon.
Chorzów - zakończono przebudowę ogrodzeń na wybiegach kobów sing i nial grzywiastych. Drewniane konstrukcje zastąpiły stare metalowe. Teraz jest dużo ładniej.
Poznań - Tekst Głos Wielkopolski Chrystian Ufa.
Są plany na Stare Zoo w Poznaniu. Nowy pawilon i zwierzęta prosto z Japonii. Zobacz wizualizacje!
Historyczne Stare Zoo w Poznaniu czekają zmiany. Oprócz "Japońskiego Ogrodu Wyobraźni", są plany na stworzenie pawilonu w budynku przylegającym do arkad pawilonu zwierząt zmiennocieplnych. Mają zamieszkać w nim nowi "domownicy" Zoo wprost z Japonii.
Plany na Stare Zoo w Poznaniu
Historyczne Stare Zoo w Poznaniu założono w 1871 roku. Podczas ponad 150-letniej historii ogród przeżywał lepsze i gorsze momenty. Obecnie kierownictwo Zoo Poznań planuje nowości, które mogą ucieszyć odwiedzających. Budynek przylegający do arkad pawilonu zwierząt zmiennocieplnych ma zostać zmodernizowany. Miejsce to ma stać się domem dla salamander olbrzymich japońskich.
Myśl o nawiązaniu do kultury Japonii poprzez ekspozycję zwierząt pojawiła się w związku z decyzją podjętą przez mieszkańców Poznania podczas głosowania w ramach Poznańskiego Budżetu Obywatelskiego w roku 2024. Wówczas postanowiono o utworzeniu „Japońskiego Ogrodu Wyobraźni” - informuje nas Aramis Bem, kierownik Starego Zoo.
Obiekt, który powstanie w ramach PBO ma zająć blisko 7500 m² i mieścić się w zachodnio-centralnej części Starego Zoo. Projekt zakłada m.in. nasadzenia licznych drzew, krzewów i roślin ozdobnych mających nawiązywać do tradycyjnych ogrodów japońskich. Jeśli chodzi o infrastrukturę, to stanąć ma tu tradycyjna japońska herbaciarnia, ogólnodostępna scena oraz wyspa z kamienną latarnią ishidōrō.
Rzadki gatunek ponownie w Poznaniu?
Wracając do planowej modernizacji obiektu, gdzie zamieszkać mają salamandry olbrzymie japońskie. To właśnie w poznańskim Starym Zoo już w 1913 roku eksponowano ten gatunek.
- Dzisiaj, uwzględniając historię naszego ogrodu, jego rozwój i kulturę japońską oraz warunki, jakie jesteśmy gotowi zapewnić zwierzętom, po ponad 50 latach ponownie ubiegamy się o pozyskanie osobników tego wyjątkowego gatunku w Japonii - mówi kierownik. - Płaz ten jest jednym z największych żyjących na świecie. Przeciętnie osiąga ok 70-80 cm i ok. 25 kg masy ciała, jednak zdarzają się osobniki mierzące prawie 1,5 m. W naturze jest zagrożony wyginięciem i występuje na terenie Japonii zamieszkując szerokie rzeki. Wspomniana salamandra jest bardzo rzadko eksponowana w ogrodach zoologicznych. W Europie jest całkowicie niedostępnym gatunkiem. Aktualnie można go zobaczyć tylko w kilku ogrodach zoologicznych, w dwóch miejscach na świecie; - na terenie Stanów Zjednoczonych, ale są to raczej pojedyncze osobniki oraz w kraju ich pochodzenia – Japonii.
Tak ma wyglądać nowy pawilon
Zmodernizowany budynek dawnych kas ma zostać wyposażony we wszystkie elementy niezbędne do zagwarantowania dobrostanu salamandrom, prowadzenia obserwacji oraz działań hodowlanych.
- Budynek zostanie wzbogacony o dwa półkoliste, przeszklone rękawy wejścia i wyjścia, które wraz ze szklanym mostkiem przecinającym pod kątem wnętrze terrarium utworzą trasę zwiedzania i pozwolą gościom ogrodu na lepsze przyjrzenie się ekspozycji - tłumaczy Aramis Bem. - Dodatkowymi punktami obserwacji będą okna zlokalizowane w północnej i zachodniej części budynku. Wnętrze terrarium ma stanowić imitację górskiej rzeki, do której ściekać będą cztery tzw. małe wodospady, a poziom wody regulowany będzie automatycznie. Ściany ozdobione zostaną aranżacjami skalnymi i roślinnością. Terrarium wyposażone zostanie w najwyższej klasy sprzęt do monitorowania i regulowania parametrów otoczenia.
Zoo jest obecnie na etapie szukania środków na realizację inwestycji oraz starania się o sprowadzenie salamander olbrzymich japońskich do Poznania.
Zdjęcia wizualizacji poniżej.
 |
| Czy tak będzie wyglądał pawilon niedźwiedzi polarnych w Warszawskim ZOO? Fot: Minima.com |
 |
Czy tak będzie wyglądał pawilon niedźwiedzi polarnych w Warszawskim ZOO? Fot: Minima.com
|
 |
Czy tak będzie wyglądał pawilon niedźwiedzi polarnych w Warszawskim ZOO? Fot: Minima.com
|
 |
Czy tak będzie wyglądał pawilon niedźwiedzi polarnych w Warszawskim ZOO? Fot: Minima.com
|
 |
Czy tak będzie wyglądał pawilon niedźwiedzi polarnych w Warszawskim ZOO? Fot: Minima.com
|
 |
Czy tak będzie wyglądał pawilon niedźwiedzi polarnych w Warszawskim ZOO? Fot: Minima.com
|
 |
Czy tak będzie wyglądał pawilon niedźwiedzi polarnych w Warszawskim ZOO? Fot: Minima.com
|
 |
Czy tak będzie wyglądał pawilon niedźwiedzi polarnych w Warszawskim ZOO? Fot: Minima.com
|
 |
Czy tak będzie wyglądał pawilon niedźwiedzi polarnych w Warszawskim ZOO? Fot: Minima.com
|
 |
Czy tak będzie wyglądał pawilon niedźwiedzi polarnych w Warszawskim ZOO? Fot: Minima.com
|
 |
Czy tak będzie wyglądał pawilon niedźwiedzi polarnych w Warszawskim ZOO? Fot: Minima.com
|
 |
| Nowe ogrodzenia w Śląskim ZOO Fot: Śląskie ZOO |
 |
| Nowe ogrodzenia w Śląskim ZOO Fot: Śląskie ZOO |
 |
| Poznańskie Stare ZOO szykuje się do nowej inwestycji Fot: ZOO Poznań |
 |
| Poznańskie Stare ZOO szykuje się do nowej inwestycji Fot: ZOO Poznań |
 |
| Poznańskie Stare ZOO szykuje się do nowej inwestycji Fot: ZOO Poznań |
 |
| Poznańskie Stare ZOO szykuje się do nowej inwestycji Fot: ZOO Poznań |
Wydarzenia
Warszawa - 6 października zespół z IZW Berlin wraz z lekarzami weterynarii z Warszawskiego ZOO przeprowadził kolejne kontrolne badanie dróg rodnych samicy nosorożca Shikari.
Kilka lat temu wykryto u niej zmiany o podłożu nowotworowym, dlatego samica objęta jest specjalnym leczeniem i regularnymi kontrolami.
Najnowsze badanie potwierdziło skuteczność terapii - nie pojawiły się żadne nowe guzy, a te istniejące nie powiększyły się. Shikari jest w dobrej kondycji, a specjaliści z Niemiec ocenili, że może bezpiecznie cieszyć się spokojną „emeryturą” w stołecznym ZOO.
Shikari jest mamą trzech samców, którzy wzbogacili populację genową nosorożców indyjskich w ogrodach zoologicznych.
- W dniach 28-29.10 odbył się w Zjazd Opiekunów Słoni z Polskich Ogrodów Zoologicznych. Było to pierwsze takie wydarzenie w Polsce, w którym wzięli udział Opiekunowie słoni z takich ogrodów jak Wrocław, Płock, Chorzów, Poznań i Gdańsk. Dodatkowo goszczono również Andreasa Buberl wraz z dwoma współpracownikami z Zoo w Wiedniu oraz Garry'ego White'a z Modern Elephant Management, którzy wraz z Kierowniczką Słoniarni, Patrycją Kasprzak, utworzyli niedawno European Elephant Professionals Associaton ELEPA, stowarzyszenie, które zrzeszać będzie opiekunów oraz lekarzy weterynarii zajmujących się słoniami!
Pierwszego dnia, podczas części teoretycznej, omówiono takie tematy jak: sytuacja słoni w Europie, problemy zdrowotne i jak sobie z nimi radzić, sen u słoni w ogrodach zoologicznych czy zabiegi stomatologiczne. Drugiego dnia uczestnicy oglądali treningi medyczne prowadzone przez opiekunów z Warszawskiej Słoniarni - pomiar temperatury ciała, pobranie krwi, szczepienie, podawanie leków rektalnie czy korekcja kopyt.
Była to świetna okazja do nauki oraz wymiany doświadczeniami, poznania się nawzajem oraz rozpoczęcia długoterminowej współpracy między opiekunami słoni nie tylko z Polski, ale i zza granicy.
Opole - całe miasto żyje aferą w tamtejszym ogrodzie zoologicznym. Ciała zwierząt od lat zalegały w chłodni. Przeczytajcie artykuł z Nowej Trybuny Opolskiej.
Znaleziska dokonano w kontenerze mroźniczym. Najstarsze zwłoki przeleżały tam 10 lat, wśród nich była m.in. jaguarzyca Bora. Nie ma jasności, dlaczego przez lata nie były utylizowane. Wieloletni dyrektor, który na początku roku przeszedł na emeryturę, twierdzi, że o niczym nie wiedział. Zoo wydało oświadczenie w tej sprawie.
Z rozkładających się ciał zwierząt wysypywały się larwy
- Widok był wstrząsający. Ciała zwierząt znajdowały się w zaawansowanym stadium rozkładu. Wysypywały się z nich larwy. Smród był nie do wytrzymania – relacjonuje anonimowo jeden z pracowników opolskiego zoo. – Chłodnia psuła się od dawna, dlatego te ciała wielokrotnie zamarzały i odmarzały. Nowa dyrektorka weszła tam, gdy pracownicy zgłosili jej awarię i zaczęła się jazda, po tym, co zobaczyła. Pytała pracowników, dlaczego te zwierzęta nie zostały przekazane do utylizacji, ale ci, którzy wiedzieli o sprawie, nabrali wody w usta. Mówili, że wykonywali tylko polecenia poprzedniego szefa. Być może te zwierzęta miały zostać wypreparowane i wyeksponowane, ale coś poszło nie tak? To tylko nasze przypuszczenia.
W kontenerze mroźniczym przechowywane były zwłoki byłych podopiecznych opolskiego zoo oraz niezużyta karma pochodzenia zwierzęcego. Sprawa wyszła na jaw po tym, gdy pod koniec czerwca doszło do awarii urządzenia. W kontenerze znajdowały się wówczas zwłoki dwóch gepardów, jaguara, pantery śnieżnej, dwóch flamingów oraz głowa bongo. Najstarsze były szczątki bongo z marca 2015 roku oraz geparda z listopada 2018 roku.
- Potwierdzam, że taka sytuacja miała miejsce, nie potrafię natomiast odpowiedzieć na pytanie, dlaczego zwłoki nie zostały przekazane do utylizacji – mówi Aleksandra Czechowska, która dyrektorem opolskiego zoo została w lutym 2025 roku. – Śmierć zwierząt jest niestety wpisana w naszą działalność, choć za każdym razem trudna dla opiekunów, bo przecież przywiązujemy się do swoich podopiecznych. Gdy odchodzi zwierzę, ciało trafia do kontenerów mroźniczych bądź chłodni, a następnie - z częstotliwością wynikającą z bieżących potrzeb – jest odbierane przez specjalistyczną zewnętrzną firmę odpowiedzialną za utylizację. Przepisy mówią, że gromadzone odpady muszą być przekazane do utylizacji niezwłocznie. Nie wiem, dlaczego tu stało się inaczej, ale natychmiast po ujawnieniu zwłok podjęliśmy działania naprawcze.
Martwe zwierzęta i zepsuta karma w opolskim zoo. W sumie 350 kilogramów
O sytuacji poinformowany został Powiatowy Lekarz Weterynarii w Opolu, sprawujący bezpośredni nadzór nad obrotem odpadami pochodzenia zwierzęcego. Przetrzymywane przez lata zwłoki zwierząt oraz resztki karmy zostały przekazane do utylizacji jeszcze w dniu awarii. Ich łączna masa wyniosła około 350 kilogramów. Odbiór odpadów, sprzątanie i dezynfekcja odbywały się pod nadzorem Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Opolu.
Zapytaliśmy kierownictwo ogrodu, czy zwłoki w stanie zaawansowanego rozkładu nie stanowiły zagrożenia sanitarno-epidemiologicznego dla zwiedzających, pracowników oraz innych zwierząt.
- Kontenery mroźnicze znajdują się w części administracyjnej zoo, w miejscu, gdzie nie mają wstępu osoby nieupoważnione, ale dla mnie oczywiste jest, że taka sytuacja nie może mieć miejsca – podkreśla Aleksandra Czechowska. - Prawidłowo przechowywane i zabezpieczone zwłoki oraz odpady nie stanowią zagrożenia dla zdrowia ludzi i zwierząt. Kontenery znajdują się pod zamykanymi na klucz wiatami, a same drzwi kontenerów zabezpieczone są zamkiem. Droga wywozu odpadów nie przebiega przez teren, na którym znajdują się zwierzęta i osoby postronne. Zepsuty kontener mroźniczy został naprawiony. Dzięki przychylności miasta kupiliśmy też dużą zamrażarkę, czyli dodatkowy sprzęt, który zabezpiecza nas na wypadek wystąpienia awarii w przyszłości.
Skóra, zęby, pazury zwierząt chronionych mogą być cennym trofeum
Udało nam się skontaktować z Lesławem Sobierajem, wieloletnim dyrektorem opolskiego zoo, który na początku tego roku - po 35 latach pracy - przeszedł na emeryturę. Były szef ogrodu twierdzi, że jest zaskoczony tym, iż zwłoki zwierząt były przez lata przechowywane w kontenerze mroźniczym. Dodaje też, że pracownik zapewniał go, iż do utylizacji została przekazana m.in. jagurzyca Bora.
- Zapamiętałem tę historię inaczej – mówi Mariusz Włodarczyk, starszy technik weterynarii w opolskim zoo, na którego powołuje się poprzedni dyrektor. – Póki chłodnia jest sprawna, przechowywanie zwłok zwierząt nie jest problemem. Gatunki podlegające ścisłej ochronie, np. jaguary, są chronione nie tylko za życia. Cennym i niezwykle pożądanym trofeum jest dla handlarzy ich skóra, ale też na przykład zęby czy pazury, dlatego chcieliśmy mieć pewność, że nie trafią one na czarny rynek. Gdyby nie awaria, mogłyby w przyszłości zostać wypreparowane przez specjalistyczne jednostki, albo – jak w przypadku gepardów – stanowić bazę do badań tkankowych.
Zoo wydało oświadczenie
W piątek (10 października) po południu ogród zoologiczny wydał oświadczenie.
- Przez ostatnie miesiące macie Państwo okazję obserwować i chwalić liczne zmiany, które zachodzą w naszym zoo. Na to, co było w przeszłości, nie mamy wpływu, niemniej także odczuwamy żal, że i takie historie miały miejsce w naszym ogrodzie - napisała dyrekcja obiektu, który jest jedną z wizytówek Opola. - Dziś kierownictwo ogrodu koncentruje się na dalszym rozwoju placówki oraz transparentności działań. Od początku roku, jak dobrze wiecie, dzielimy się z Wami nie tylko chwilami radości, ale też smutku gdy odchodzą nasi podopieczni. Wszystkie zwierzęta przebywające w naszym zoo są objęte stałą, profesjonalną opieką weterynaryjną, dietetyczną i behawioralną. Każdego dnia dokładamy wszelkich starań, aby zapewnić im bezpieczeństwo, komfort i dobrostan. Słuchając Waszych opinii wiemy, że kierunek jaki obraliśmy na początku jest słuszny.
Koniec artykułu
O całej sprawie pisały też media ogólnokrajowe. Również internauci nie pozostawili suchej nitki na byłym i obecnym zarządzie. Przeczytajcie kilka wpisów znalezionych na portalu społecznościowym.
Pisownia oryginalna:
"Czyli co?
Nikt przez wiele miesięcy nie interesował się chłodnią?
Jak można nie wiedzieć co się dzieje na własnym podwórku?
Ta sprawa śmierdzi trupem i tym powinien zająć się prokurator.
Dyrekcja do zwolnienia w trybie natychmiastowym, skandal na całą Polskę.
Jak można zajmować takie stanowisko i być tak nieodpowiedzialnym
Wstyd"
"Halo ktoś odpowiadał za pracę chłodni ,więc doskonale był zorientowany w temacie .Następny odpowiedzialny nie zlecał usunięcia awarii, przecież trzeba oszczędności."
"Ale jakby ta chłodnia działa, to co....zwierzęta by ożyły? Coś mi się wydaje, że jakiś " uprzejmie donoszę do prasy" ma chrapkę na wynagrodzenie i aferę."
"Dlatego tak śmierdziało w tym Zoo. Cały personel Zoo DO ZWOLNIENIA. I Prokurator wjeżdża na saloony. Co za dramat …teraz chcecie mi powiedzieć, ze BYL KTOS Z PRACOWNIKOW ZOO CO NIE WIEDZIAL ? NA NA PAPIEROSIE NA PRZERWIE NIKT NIE ROZMAWIAL O TYM ? Tajemnica? Bzdura !!!"
"Proszę bardzo psa nie wolno trzymać na łańcuchu ma mieć odpowiedniej wielkości kojec a zoo co robią w takim zoo ukarać i to solidnie"
"Kilka lat temu trzymano na tyłach schroniska wilka o imieniu Max, ciasna klatka, temat przewijał się nieraz na fb , ale nie było zainteresowanych , aby sprawę nagłośnić! Co się z nim stało? Może teraz wyjaśni się spraw"
"Tu się fotografują opiekunowie opowiadają jak te zwierzątka dla nich praktycznie jak ludzie, aż tu wraz: Jebut! Niespodzianka!
Po cholerę to robić tą sztuczną otoczkę w koło tego."
"Jasne, Sobieraj "nic nie wiedział". Nie pamięta, że NIE PODPISAŁ faktur za utylizację padłych zwierząt?!
Skandal!"
"Szykuje się niezła aferka z fałszywymi fakturami w tle"
Opolskie ZOO stanie się spółką
Tekst: Nowa Trybuna Opolska Mateusz Majanusz
Opolski Ogród Zoologiczny wkrótce przejdzie duże zmiany. Radni zdecydowali o przekształceniu placówki z jednostki budżetowej miasta w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Decyzja ta zapadła w obliczu rosnących kosztów utrzymania zoo oraz zapowiadanych podwyżek cen biletów.
Nowa forma prawna oznacza, że Zoo Opole zyska radę nadzorczą i zarząd, których skład wskaże prezydent Opola. To on będzie miał decydujący wpływ na funkcjonowanie spółki, podczas gdy rada miasta straci część kontroli nad jej finansami. Miasto pozostanie jednak stuprocentowym właścicielem spółki.
Za uchwałą głosowali radni Koalicji Obywatelskiej, klubu prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego oraz niezrzeszony Edward Odelga. Przeciwko byli radni Prawa i Sprawiedliwości. Projekt przeszedł większością głosów 19 do 3.
Miasto dopłaca 30 złotych do każdego biletu do zoo
Obecnie Ogród Zoologiczny w Opolu kosztuje około 23 miliony zł rocznie, z czego blisko 10 mln zł to dotacja z budżetu miasta. Wpływy z biletów nie są w stanie pokryć kosztów utrzymania. Oznacza to, że do każdego biletu sprzedanego za 46 zł miasto dopłaca średnio 30 zł.
Eksperci zaproszeni przez prezydenta Opola przygotowali analizę, która ma stanowić podstawę do dalszego rozwoju ogrodu. W raporcie zaproponowali, by przekształcenie zoo w spółkę połączyć z podniesieniem atrakcyjności miejsca i stopniowym wzrostem cen biletów. Według ich prognoz, w 2029 roku ogród mógłby się już sam finansować, a miejska dotacja przestałaby być potrzebna.
Raport ekspertów wzbudził jednak sporo emocji. Radni KO i PiS skarżyli się, że dokument otrzymali dopiero dzień przed sesją.
- O tak ważnej decyzji mówi się od miesięcy, a my dostajemy kluczową analizę dopiero w środę po południu - grzmiał radny PiS Sławomir Batko.
Eksperci wskazali, że jednym z kluczy do poprawy finansów Zoo Opole ma być promocja. Ich zdaniem, dziś dział promocji w opolskim ogrodzie to zaledwie trzyosobowy zespół, co przy potencjale tego miejsca jest dalece niewystarczające. Uważają, że dzięki lepszej kampanii reklamowej i nowym atrakcjom liczba odwiedzających mogłaby wzrosnąć nawet o 100 tysięcy rocznie.
Radny KO Tomasz Kaliszan przestrzega jednak, że takie założenia są oderwane od realiów.
- Zoo leży na Wyspie Bolko, gdzie już dziś w wakacje panuje ogromne natężenie ruchu. Kolejki do kas są długie, a oba parkingi pełne - podkreślał.
Aleksandra Czechowska, dyrektorka opolskiego zoo, przekonywała, że zmiana formy organizacyjnej pozwoli placówce działać sprawniej.
- Dziś każda, nawet drobna decyzja, jak transport zwierząt, wymaga zgody urzędu miasta. W sytuacjach nagłych to utrudnia reakcję. Spółka pozwoli działać szybciej i efektywniej - tłumaczyła.
Opozycja przekonuje jednak, że nowa struktura nie rozwiąże finansowych problemów zoo.
- To prosta matematyka: dziś brakuje 10 milionów zł. Albo dalej będzie dopłacać miasto, albo wzrosną ceny biletów. Innej drogi nie ma - mówił na sesji przewodniczący klubu PiS Michał Nowak.
Radni PiS przypominali, że podobne spółki w Łodzi i Wrocławiu mają najwyższe ceny w Polsce - nawet 80-90 zł za bilet normalny.
- I dokładnie tak może być w Opolu po tej decyzji - ostrzegał Michał Nowak.
Dziś w Opolu za bilet normalny trzeba zapłacić 46 zł, za ulgowy 35 zł.
Prezydent Opola: "Będą korekty cen w zoo"
Prezydent Arkadiusz Wiśniewski przekonywał, że decyzja nie jest wstępem do drastycznych podwyżek.
- Miejską spółką jest choćby MZK i tam wszystkie ulgi obowiązują. Nie ma żadnej intencji, by je likwidować. Oczywiście, co roku następuje korekta cen wynikająca z inflacji, ale nie mówimy o żadnej rewolucji - zapewniał.
Arkadiusz Wiśniewski podkreślał, że zoo nie ma charakteru komercyjnego.
To nie jest przedsięwzięcie, które ma zarabiać. Ogród zoologiczny dba o dobrostan zwierząt, a mieszkańcy z podatków wspierają jego utrzymanie. I tak pozostanie - dodał prezydent Opola.
Po przekształceniu w spółkę zoo będzie funkcjonować w sposób bardziej niezależny, z większą swobodą inwestycyjną, ale też z mniejszym wpływem rady miasta. Ostatecznie, jak przyznał sam prezydent, zmiany mogą przełożyć się na wzrost cen biletów, choć szczegółowych decyzji jeszcze nie ma.
Przekształcenie opolskiego ogrodu zoologicznego w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością nastąpi w kwietniu 2026 roku.
Fragment tekstu z portalu O!Polska
Dyrektorka ogrodu, Aleksandra Czechowska, zapowiada szereg nowości. Pierwszą z nich ma być „Pawilon Ewolucji” – miejsce, w którym odwiedzający poznają historię życia na Ziemi, od skamielin po naczelne.
Z kolei w planach, o których mówił podczas sesji dr Andrzej Ratajszczak, znalazł się „Pawilon Zmysłów”. To interaktywna, multimedialna przestrzeń dostosowana także dla osób z niepełnosprawnościami.
– To byłoby absolutne novum nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Projekt można byłoby rozpocząć niemal od razu po przekształceniu – przekonywał ekspert.
Inwestycje mają sprawić, że zoo stanie się atrakcją całoroczną, nie tylko w sezonie letnim. W planach jest także zmiana wejścia do ogrodu oraz rozwój sprzedaży internetowej.
Poznań - przez ZOO przebiegli maratończycy. Tego typu imprezy odbywają się w wielu ogrodach zoologicznych na świecie i nigdzie nie wywołują kontrowersji. W Polsce poza Poznaniem takie biegi odbywają się na przykład w Łodzi, czy Wrocławiu. W przypadku Poznania zwolennicy byłej dyrektorki jak i radni opozycji krytykują działania ZOO jak i miasta w tej konkretniej sprawie. Bieg nie zakłócił spokoju mieszkańców ogrodu i nie spowodował śmierci słonicy Kingi jak sugerują zwolennicy poprzedniczki obecnego dyrektora. Poniżej możecie zobaczyć krótka fotorelację z tego wydarzenia.
Protest po śmierci słonicy Kingi w poznańskim zoo. Uczestnicy domagają się kontroli w ogrodzie i odwołania dyrektora.
Tekst: Głos Wielkopolski.
Protest był apelem, wołaniem o pomoc do władz miasta w związku z serią śmierci, które miały miejsce w Starym i Nowym Zoo. Do tej pory nie zostały wyjaśnione - mówił nam Jakub Starosta, uczestnik protestu zorganizowanego po śmierci słonicy Kingi. Uczestnicy skandowali: "stop śmierciom zwierząt" czy "dość bierności władz Poznania".
Protest pod hasłem "Stop śmierciom zwierząt w poznańskim zoo" odbył się w niedzielę, 19 października przed wejściem do Starego Zoo w Poznaniu. Uczestnicy postawili m.in. transparenty nawiązujące do niedawnej śmierci słonicy Kingi.. Dla jej upamiętnienia zapalili świeczki i złożyli kwiaty.
Protest jest wołaniem o pomoc
- Protest jest apelem, wołaniem o pomoc do władz miasta w związku z serią śmierci, które miały miejsce w Starym i Nowym Zoo. Do tej pory nie zostały wyjaśnione. Nie wiemy, czy była to kwestia wieku, choroby. Zoo milczy, co powoduje pojawianie się spekulacji ze strony mieszkańców. Uważamy, że powinno to zostać wyjaśnione - mówił nam Jakub Starosta, zoopsycholog, aktywista prozwierzęcy oraz jeden z organizatorów protestu.
Zgodziła się z nim Grażyna Szulc, kolejna z organizatorek. Podkreśliła, że protestujący domagają się kontroli zewnętrznej, która wyjaśni sytuację zwierząt i poprawi ich dobrostan.
- Nie możemy patrzeć, jak te zwierzęta cierpią, otrzymują niewłaściwy pokarm. Pojawiały się doniesienia o spleśniałym sianie. Chcemy, by zwierzęta mogły żyć godnie - zaznaczyła Szulc.
Kto miałby odpowiadać za kontrolę?
- Powinno ich być kilka: Najwyższej Izby Kontroli, komisji powołanej przez miasto oraz Głównego Inspektoratu Weterynarii. Przynajmniej te trzy - wyliczała Szulc.
O spleśniałym sianie, które miało być podawane zwierzętom, poinformowała w tym tygodniu Ewa Jemielity, poznańska radna z klubu Prawa i Sprawiedliwości. Remigiusz Koziński, kierownik Nowego Zoo, określił to wówczas mianem "bzdury".
Jemielity także zjawiła się na proteście i podtrzymała tamte słowa.
- To co ośmielam się mówić w mediach, zawsze jest przeze mnie sprawdzone. Czy to z lewej, czy z prawej strony - powiedziała Jemielity. - Jeśli mówię, że słonie otrzymywały spleśniałe siano, nie rzucam tego gołosłownie. Mam dowody.
Według radnej Jemielity, doraźna komisja działająca przy radzie miasta jest obecnie jedynym rozwiązaniem.
- Inaczej utoniemy w powodzi zarzutów wobec poprzedniej dyrekcji czy obecnej dyrekcji, wzajemnych animozji, akcji politycznych, a nie o to chodzi. Jesteśmy tutaj dla dobra zwierząt i nie chcemy, żeby podobny los spotkał teraz na przykład kolejnego słonia - mówiła Jemielity.
Poza kontrolą chcą odwołania dyrektora
Powołała się też na kontrolę, którą sama rozpoczęła w zoo kilka miesięcy temu. Ma wiele zastrzeżeń, szczególnie wobec Piotra Przyłuckiego, obecnego dyrektora ogrodu. Zarzuca też, że atmosfera w poznańskim zoo jest zła i docierają do niej sygnały o niewłaściwym traktowaniu części pracowników.
Poza wszczęciem kontroli, odwołania dyrektora chcieli także protestujący pod Starym Zoo. Zażądali tego w petycji do władz miasta. Zaznaczyli w niej, że nie godzą się na powołanie na jego zastępcę żadnego z bliskich współpracowników.
- Słonica Kinga, krowa szkocka Malinka, pies Czarek, dwa mrówkojady olbrzymie, kajman czarny, antylopa, jeleń, pelikan i ryby, które straciły życie przez niedopatrzenia oraz brak doświadczonej i odpowiednio wyszkolonej kadry. Ostateczne decyzje, mimo sprzeciwu lekarzy weterynarii, którzy to za swój sprzeciw stracili pracę, podejmował zgodnie z obowiązującymi procedurami dyrektor ogrodu. Wzywamy prezydenta Poznania do natychmiastowego i stanowczego podjęcia interwencji w tej sprawie poprzez spełnienie naszych postulatów - czytała petycję Grażyna Szulc.
Na wniosek o odwołanie dyrektora, odpowiedziała część pracowników zoo. Wyrazili dla niego poparcie w liście otwartym.
Szulc wyczytała też serię pytań, na które protestujący domagają się odpowiedzi.
- Czy to prawda, że od czasu przejęcia stanowiska dyrektora zoo przez pana Przyłuckiego w zmarło już łącznie ponad 440 zwierząt? - brzmiało ostatnie. - Na te wszystkie pytania oczekujemy odpowiedzi również od sprawującego nadzór nad ogrodem prezydenta Jacka Jaśkowiaka, powiatowego lekarza weterynarii oraz prokuratury okręgowej w Poznaniu.
Protestujący nie odnoszą się do śmierci zwierząt w zoo w poprzednich latach, jak choćby słonicy Lindy w 2021 roku.
- Dziś działamy na rzecz zwierząt, które są w zoo i chcemy im pomóc - zaznaczyła Szulc.
Mikołaj Woźniak Głos Wielkopolski.
Przeciwnicy dyrektora Zoo w Poznaniu z petycją o jego odwołanie. Pracownicy biorą go w obronę
Tekst: Chrystian Ufa Głos Wielkopolski
15 lipca 2024 Piotr Przyłucki objął rolę dyrektora Zoo Poznań. Po ponad roku przeciwnicy działań dyrektora domagają się jego odwołania. W związku z petycją i nadchodzącym protestem swoje zdanie postanowiła wyrazić część pracowników ogrodu zoologicznego.
Od dłuższego czasu do mediów napływały sygnały odnośnie rzekomo złej sytuacji w ogrodzie zoologicznym. W sprawie pojawiało się wiele wątków - od oskarżeń o mobbing (UMP zadecydował, że nie ma podstaw do rozpatrywania jednej ze skarg jako mobbing) do wątpliwości co do dobrostanu zwierząt.
Po nagłej śmierci słonicy Kingi w Zoo Poznań na nowo rozgorzał konflikt pomiędzy przeciwnikami a zwolennikami dyrektora placówki. Powstała petycja o odwołanie Piotra Przyłuckiego, dyrektora ogrodu zoologicznego, który zastąpił na tym stanowisku zwolnioną dyscyplinarnie Ewę Zgrabczyńską. Kobiecie prokuratura postawiła szereg zarzutów m.in. o działanie na szkodę miasta.
- W świetle wydarzeń z ostatniego roku, które miały miejsce w poznańskim ogrodzie zoologicznym, żądamy odwołania dyrektora Piotra Przyłuckiego z jego obecnej funkcji - czytamy w petycji, którą na chwilę obecną podpisało ponad tysiąc osób (stan na 17 października, godz. 14.30). - Nie zgadzamy się również na powołanie na jego następcę Radosława Ratajszczaka, ani żadnego bliskiego współpracownika obu panów, gdyż w naszej opinii bazującej na wypowiedziach w trakcie kontroli, doniesieniach pracowników oraz własnych odczuciach, nie zależy im na zachowaniu dobrostanu zwierząt oraz prawidłowym funkcjonowaniu Starego jak i Nowego Zoo. Żądamy również powołania specjalnej komisji Rady Miasta, która zbada nieprawidłowości w placówce.
Autorzy petycji wzywają prezydenta Poznania do spełnienia postulatów.
W związku z powyższą sytuacją próbowaliśmy skontaktować się z dyrektorem Zoo w Poznaniu, niestety bezskutecznie. W obronie Piotra Przyłuckiego stanęli za to pracownicy ogrodu zoologicznego w liście otwartym zatytułowanym "Nie pozwolimy zniszczyć Naszego Zoo".
Każdego dnia grupa osób obmyśla strategię, w jaki sposób poinformować opinię publiczną, że w naszym zoo dzieje się bardzo źle. Większość z nich znamy. Niektórzy tutaj pracowali lub nadal pracują. Niektórzy zajmowali kierownicze stanowiska. Jedna z nich, niestety, była nawet dyrektorem - czytamy w liście. - My nie chcemy odwołania dyrektora Piotra Przyłuckiego! Pracujemy z nim każdego dnia i uważamy go za dobrego szefa!
Dodano również: "Jeżeli chcecie dowiedzieć się prawdy, to po prostu przyjdźcie do Zoo. Zapytajcie się, co o tym myślimy".
Pełna treść listu pracowników wysłanego do naszej redakcji przez Jacka Pałasiewicz, koordynatora sekcji bezkręgowców w poznańskim ogrodzie zoologicznym, dostępna poniżej:
 |
| List otwarty pracowników Poznańskiego ZOO |
Tekst; epoznan.pl
W ostatnich latach wielokrotnie pisaliśmy na epoznan.pl o kolejnych rekordach w poznańskim ogrodzie zoologicznym pod względem liczby odwiedzających. Okazuje się, że ten rok tak dobry nie jest. Wtorkowa sesja budżetowa Rady Miasta pokazała, że kondycja finansowa ZOO nie jest najlepsza.
Jak zauważa Gazeta Wyborcza, okazało się, że liczba odwiedzających w tym roku jest mniejsza niż zakładano planując budżet na 2025 rok. Skarbnik miasta wyliczył, że mniejsza liczba odwiedzających i sprzedanych biletów to mniejsze wpływy do miejskiego budżetu. I to dużo mniejsze, bo o ponad milion złotych. Dziś spadek dochodów szacowany jest na około 500 tysięcy złotych w stosunku do roku ubiegłego. Od początku roku do 22 września sprzedano bilety za 8 mln złotych, a w tym samym okresie ubiegłego roku były to bilety za 8,5 mln złotych. Ogród odwiedziło o 22 tysiące osób mniej niż przed rokiem w tym samym okresie.
Dyrekcja ogrodu zoologicznego spadek sprzedaży biletów i liczby odwiedzających zrzuca przede wszystkim na kiepską pogodę. Liczy jednak, że do końca roku uda się wypracować wynik zbliżony do tego z 2024 roku.
Prezydent Poznania staje w obronie dyrektora zoo. Ostre słowa o poprzedniczce.
Tekst: Adam Michalkiewicz Radio Poznań
Prezydent Poznania nie zamierza odwoływać dyrektora ogrodu zoologicznego. Po śmierci słonicy chciała tego miejska radna z Prawa i Sprawiedliwości. Jacek Jaśkowiak z Koalicji Obywatelskiej przekonywał dziś, że za atakiem na szefa ogrodu stoi była dyrektor.
Widzę te działania pani Zgrabczyńskiej" - stwierdził prezydent, który wsparł dziś obecnego szefa ogrodu. Zachęcał Piotra Przyłuckiego, by nie przejmował się atakami i hejtem.
Ubolewam, że są osoby, które mają to ego tak skonstruowane, że nawet po różnych sytuacjach, karygodnych przy sprawowanej funkcji, nadal się mszczą, nadal nie mogą tego znieść, że ktoś inny zarządza jednostką i zarządza na pewno lepiej. Jakbym ja miał powiedzieć, kto był najgorszym dyrektorem w historii zoo przez ostatnie lata, to tutaj nie miałbym żadnych wątpliwości
- mówi Jaśkowiak.
Poprzednia dyrektor kierowała ogrodem od 2016 roku, kiedy wygrała konkurs i prezydent powołał ją na to stanowisko. Została zwolniona w ubiegłym roku po usłyszeniu zarzutów prokuratorskich.
Dziś pytany przez Radio Poznań, dlaczego Ewa Zgrabczyńska tak długo była dyrektorem, Jacek Jaśkowiak mówił o jej umiejętnościach wykorzystania mediów społecznościowych. Przekonywał, że dyrektor zbudowała sobie fanklub, co - jak mówił Jacek Jaśkowiak - pozwalało jej na szereg działań.
Chorzów - decyzją Zarządu Województwa Śląskiego na stanowisko pełniącego obowiązki dyrektora Śląskiego Ogrodu Zoologicznego w Chorzowie został powołany Pan Michał Romańczyk. Na razie nie podano powodu odejścia dyrektora Mitrengi.
Tekst: Śląskie ZOO
"Zarząd Województwa Śląskiego 17 października powołał na p.o. dyrektora Śląskiego ZOO Michała Romańczyka. To doświadczony biolog i specjalista w zakresie ochrony środowiska, związany m.in. z instytucjami samorządowymi naszego regionu.
Dyrektor Michał Romańczyk jest absolwentem Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, gdzie w 2006 roku uzyskał tytuł magistra, a pięć lat później stopień doktora nauk biologicznych w zakresie biologii. Swoją karierę zawodową rozpoczął jako nauczyciel przyrody w Szkole Podstawowej nr 14 w Piekarach Śląskich.
Kolejnym etapem jego pracy było Centrum Dziedzictwa Przyrody Górnego Śląska, gdzie w maju 2008 roku objął stanowisko kierownika Pracowni Dokumentacji Przyrody. Od października 2020 roku do marca 2022 roku pełnił obowiązki dyrektora tej jednostki, a następnie kierował nią jako dyrektor.
Od kwietnia 2022 roku Michał Romańczyk był związany z Urzędem Marszałkowskim Województwa Śląskiego, gdzie kierował pracami Referatu ds. ochrony przyrody, a następnie koordynował prace Zespołu ds. ochrony przyrody w Referacie ds. planowania w zakresie środowiska. Nieprzerwanie od 2019 roku zasiada również w Miejskiej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej w Jaworznie.
Michał Romańczyk jest autorem i współautorem publikacji naukowych oraz opracowań związanych z ochroną przyrody. Brał udział w przygotowywaniu lub ocenie oddziaływania na środowisko kluczowych dokumentów strategicznych dla regionu, w tym takich jak Strategia Rozwoju Województwa Śląskiego „Śląskie 2030” czy Plan Zagospodarowania Przestrzennego Województwa Śląskiego „Plan 2020+”.
W wolnych chwilach chętnie spędza czas z rodziną, czyta książki lub gra w gry planszowe.
Incydent w Starym ZOO
Na terenie Starego Zoo doszło do poważnego incydentu, który nigdy nie powinien mieć miejsca.
Jedna ze spacerujących po Ogrodzie osób celowo przeskoczyła przez ogrodzenie wybiegu i weszła na teren ekspozycji zwierząt, fotografowała je z bliska oraz zabrała siano z jednej ze stajenek.
Zdarzenie zostało zarejestrowane przez monitoring. Materiał został zabezpieczony, a sprawa zostanie przekazana policji.
Takie zachowanie jest skrajnie nieodpowiedzialne i niebezpieczne!
Przede wszystkim stanowi rażące złamanie zasad obowiązujących na terenie ogrodu zoologicznego.
Odwiedzający nie mają prawa przekraczać ogrodzeń, barier ani poręczy, wchodzić na zaplecza wybiegów czy podawać zwierzętom jakichkolwiek przedmiotów lub pokarmów.
Zakazane jest także niepokojenie, drażnienie i straszenie zwierząt, czy wkładanie rąk za ogrodzenia.
Zasady te są wprowadzone po to, aby zarówno Goście Zoo, jak i jego mieszkańcy byli bezpieczni.
- Zwierzęta mogą reagować gwałtownie na widok obcej osoby w ich przestrzeni - zaskoczone, przestraszone, broniąc swojego terytorium W takich sytuacjach łatwo o groźne urazy mieszkańców wybiegów, pracowników i Gości.
- Wchodzenie na teren wybiegów stresuje zwierzęta, zakłóca ich rytm dnia; może dochodzić do agresji względem współmieszkańców terenu lub autoagresji.
- Każda osoba spoza obsługi, która wchodzi na wybieg, może nieświadomie przenieść choroby lub pasożyty, co stanowi zagrożenie dla zdrowia całej grupy zwierząt.
Chcemy jasno powiedzieć - takie zachowania nie będą bagatelizowane! Każdy, kto decyduje się zignorować zasady, naraża siebie, zwierzęta i ponosi pełną odpowiedzialność za swoje czyny.
- Zoo nie jest miejscem na popisy i ryzykowne zachowania.
- Nie ma żadnej tolerancji dla osób, które wchodzą w strefy niedostępne dla odwiedzających.
- Każdy taki przypadek będzie zgłaszany policji i traktowany poważnie.
Dbamy o bezpieczeństwo zwierząt, pracowników i zwiedzających.
Prosimy wszystkich o odpowiedzialność i poszanowanie zasad, które istnieją nie po to, by ograniczać, ale by chronić życie i zdrowie podopiecznych Ogrodu oraz jego Gości.
Wpis dyrektora ZOO Pana Piotra Przyłuckiego na portalu społecznościowym Facebook.
Wpis oryginalny: Jak radny miasta może uniemożliwiać codzienne funkcjonowanie jednostki budżetowej, jaką jest ZOO, jednocześnie wygłaszając tyrady o celowości swojego działania prospołecznego i prozwierzęcego?
... czyli kiedy dowiadujesz się, że flaming to właściwie taki zwykły leming, a jeśli są nawet różnice to nieistotne!
Pytanie wydaje się być absurdalne i niemożliwe. Ale czy na pewno?
Pierwszy raz spotkałem Panią radną Jemielity w tym roku. Pojawiła się w sekretariacie Zoo, wymachując legitymacją radnej niczym Don Johnson w serialu kryminalnym Miami Vice.
Pani radna oznajmiła, że przyszła na .... kontrolę. Ot tak, bez żadnego uprzedzenia, informacji, wskazania zakresu kontroli.
Kontroli mamy bowiem więcej niż sporo, i jakieś standardy zachowań nam się już nadbudowały. Ale standardy są po to, aby je przekraczać.
Pani radna wyjęła zmiętą kartkę z torebki. Zażyczyła sobie rozmów z pracownikami ZOO według sobie znanej listy....
Pokłosiem tej wizyty było wystąpienie Pani radnej na sesji RM w maju 2025 r., pełne nierzetelnych informacji przeplatanych domniemaniami i nieprawdą.
Potem poszło już z górki – Pani radna przedstawia szereg pytań i zagadnień do opracowania: a to w zakresie siana, a to wody, procedur, przetargów, psów, kotów, umów.... Ogród Zoologiczny prawie staje w miejscu i przestaje się zajmować swoją zasadniczą działalnością, bo przecież trzeba przygotować odpowiedzi do raportu Pani radnej.
Teraz, po odejściu słonicy Kingi, Pani radna powróciła. Z sobie właściwą impertynencją żąda dostępu do wszelkich informacji, wchodząc w rolę organów ścigania, organów kontroli sanitarnej i innych – nie mając do żadnej z tych ról odpowiednich kompetencji.
Pani radna nie ma wykształcenia w zakresie nauk przyrodniczych ani takiego doświadczenia. W swojej niedawnej wypowiedzi podała, że jej mąż miał szkółkę roślin, więc ona sama zna się na rolnictwie.
Nie przeszkadza to jednak Pani radnej dokonywać pomiaru prądu w ogrodzeniu czy planować odpytywanie pracowników Słoniarni z wiedzy o słoniach. Pytania Pani radnej niejednokrotnie dotyczą też zwierząt, których w Ogrodzie nie ma – na przykład lemingów i hipopotamów.
Rozumiem potrzebę udostępniania informacji radnym na potrzeby wykonywania mandatu i informowania wyborców o ich działalności. Jednakże w sytuacji, w której potrzeba zasięgnięcia informacji kończy się utrudnianiem funkcjonowania jednostki, zasypywaniem jednostki pytaniami zebranymi – w braku lepszego pomysłu – od użytkowników portalu Facebook czy podważaniem kompetencji pracowników, uważam, że dochodzi do bezspornego nadużycia prawa do informacji.
Inne, polskie ZOO planują kolejne inwestycje, idą mocno do przodu!
A my - mając własne, unikatowe koncepcje na rozwój ogrodu - zderzamy się z szarą codziennością i bezwzględnie prowadzoną polityką.
Mieszkańcy ZOO to zła baza na budowanie politycznego zaplecza, także wulgarnym hejtem na ZOO nie powinno się zwracać swej uwagi na kolejne żebranie o wpłaty na zrzutki....
Jestem bardzo dumny z Pracowników, którzy po latach zastoju i zaniedbań ciężko pracują, starając się wyprowadzić Ogród na prostą.
Oczywiście są osoby, które muszą donosić, jątrzyć, podawać punkty zaczepne Pani radnej... cóż.... to wy później patrzycie swoim koleżankom i kolegom w oczy!
Nie zazdroszczę!
Dziękuję Wam za walkę o słonicę i młodą żyrafę! To Wy wiecie jak było, znacie prawdę. Przykro mi, że tak zostaliście/zostaliśmy potraktowani, tak właśnie działa nienawiść w świecie wirtualnym!
Hejterzy mają swoją robotę, a my swoją!
PS
Szczytem hipokryzji była pikieta z nagłośnieniem przy St ZOO. Lemury dziękują za mega stres! A także włażenie do Słoniarni podczas próby pobrania krwi Ninia, Oczywiście słoń się spłoszył czując zapach nowej osoby, nie rozumiał, że to wybitna specjalistka!
Ale to się już nie powtórzy!!!
Łódź - Park Miliona Świateł wrócił do ZOO. Świetlne iluminacje możecie oglądać codziennie od 17:00 do 22:00. Ostatnie wejście o 21:30. Bilet normalny kosztuje 39 zł, ulgowy 35 zł, rodzinny dwa plus dwa 139 zł. Można również kupić bilet łączony do ZOO i Parku Świateł w cenie 99 zł. W tym roku zwiedzający będą mogli zobaczyć 150 wyjątkowych podświetlanych zwierząt. Wprowadzono nową trasę zwiedzania. Będą też atrakcje multisensoryczne. Wystawa będzie czynna do 1 marca z wyjątkiem 24 i 31 grudnia.
Wrocław - tekst ze strony www Wrocławskiego ZOO.
"Dziewiąty w historii bieg charytatywny Wild Run za nami. Po raz kolejny udało nam się pobić rekord – wspólnie zebraliśmy dla polskich gatunków zwierząt: rysi euroazjatyckich, wilków szarych, chomików europejskich, żubrów europejskich i żółwi błotnych 115 872 zł!
Wydarzeniu organizowanym przez wrocławskie zoo, Fundację ZOO Wrocław – DODO oraz Stowarzyszenie Pro-Run Wrocław, towarzyszyła świetna zabawa i dobra pogoda.
Serdecznie podziękowania w szczególności dla wszystkich, którzy uczestniczyli w tegorocznym biegu Wild Run. Wspaniali biegacze zmierzyli się na trzech różnych dystansach (100 m, 1 km oraz 10 km).
Celem tegorocznego biegu było wsparcie polskich gatunków zwierząt. Organizacje, którym zostanie przekazany zysk z biegu były z nami 5 października 2025 roku podczas Wild Run. Można było spotkać się Michałem Figurą członkiem Zarządu Stowarzyszenia dla Natury „Wilk”, który chętnie podpisywał swoją książkę „Wilki. Historie prawdziwe”. Można było sfotografować się z gigantycznym chomikiem europejskim i porozmawiać z Urszulą Eichert, która z ramienia Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody Salamandra koordynuje działania ochroniarskie chomika europejskiego linii North. Można było odwiedzić stoisko Lidii Sternik-Stempkowskiej oraz Jolanty Kaczmarskiej ze Stowarzyszenia Miłośników Żubrów pełne materiałów o majestatycznym żubrze. Można było również porozmawiać z Borysem Kalą oraz Anną Grebieniow o projekcie ochrony żółwia błotnego prowadzonego w ramach Programu Chelonia.
Pobiliśmy rekord z zeszłego roku. Zebrane dzięki wsparciu finansowemu sponsorów oraz wpłatom zawodników pieniądze to kwota 115 872 zł!
Pewne jest, że zysk z biegu trafi właśnie do:
Stowarzyszenia dla Natury „Wilk”;
Stowarzyszenia Miłośników Żubrów;
Programu Chelonia prowadzonego w ramach PTOP Salamandra;
Programu Ochrony Chomika Europejskiego.
Bieg otworzyliśmy konkursem z nagrodami za przebranie za zwierzę – to już tradycja Wild Run. Nagrodzonych zostało bardzo wielu biegaczy – m.in. piękna sowa, kurak, pszczółki i flamingi.
O godzinie 15:45 pobiegli najmłodsi w biegu symbolicznym na 100 metrów. Wszyscy mali przyrodnicy otrzymali medal z rysiem – tegorocznym ambasadorem Wild Run i drobne gadżety od sponsorów. Chwilę po 16:00 ruszyła młodzież w biegu na dystansie 1 km. Później scenę zajęła Marta Kruk, trenerka personalna z Codziennie Fit, która poprowadziła rozgrzewkę dla zawodników biegu głównego na 10 km. Biegacze na ukończenie biegu mieli 90 minut, ale najszybsi pokonali ten dystans w jedyne 35 minut.
Honorowy patronat nad biegiem objął Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.
Poniżej krótka fotorelacja z tego wydarzenia.
 |
| Shikari z Warszawskiego ZOO choruje na raka Fot: ZOO Warszawa |
.JPG) |
| Ciało tej jaguarzycy zalegało w chłodni Opolskiego ZOO przez wiele lat Fot: Łukasz |
 |
| Maratończycy biegli przez teren Poznańskiego ZOO Fot: Jan Jeliński/Poznań Nasze Miasto |
 |
| Maratończycy biegli przez teren Poznańskiego ZOO Fot: Jan Jeliński/Poznań Nasze Miasto |
 |
| Maratończycy biegli przez teren Poznańskiego ZOO Fot: Jan Jeliński/Poznań Nasze Miasto |
 |
| Maratończycy biegli przez teren Poznańskiego ZOO Fot: Jan Jeliński/Poznań Nasze Miasto |
 |
| Maratończycy biegli przez teren Poznańskiego ZOO Fot: Jan Jeliński/Poznań Nasze Miasto |
 |
| Maratończycy biegli przez teren Poznańskiego ZOO Fot: Jan Jeliński/Poznań Nasze Miasto |
 |
| Maratończycy biegli przez teren Poznańskiego ZOO Fot: Jan Jeliński/Poznań Nasze Miasto |
 |
| Maratończycy biegli przez teren Poznańskiego ZOO Fot: Jan Jeliński/Poznań Nasze Miasto |
 |
| Maratończycy biegli przez teren Poznańskiego ZOO Fot: Jan Jeliński/Poznań Nasze Miasto |
 |
| Maratończycy biegli przez teren Poznańskiego ZOO Fot: Jan Jeliński/Poznań Nasze Miasto |
 |
| Maratończycy biegli przez teren Poznańskiego ZOO Fot: Jan Jeliński/Poznań Nasze Miasto |
 |
| Maratończycy biegli przez teren Poznańskiego ZOO Fot: Jan Jeliński/Poznań Nasze Miasto |
 |
| Maratończycy biegli przez teren Poznańskiego ZOO Fot: Jan Jeliński/Poznań Nasze Miasto |
 |
| Maratończycy biegli przez teren Poznańskiego ZOO Fot: Jan Jeliński/Poznań Nasze Miasto |
 |
| Maratończycy biegli przez teren Poznańskiego ZOO Fot: Jan Jeliński/Poznań Nasze Miasto |
 |
| Maratończycy biegli przez teren Poznańskiego ZOO Fot: Jan Jeliński/Poznań Nasze Miasto |
 |
| Maratończycy biegli przez teren Poznańskiego ZOO Fot: Jan Jeliński/Poznań Nasze Miasto |
 |
| Maratończycy biegli przez teren Poznańskiego ZOO Fot: Jan Jeliński/Poznań Nasze Miasto |
 |
| Maratończycy biegli przez teren Poznańskiego ZOO Fot: Jan Jeliński/Poznań Nasze Miasto |
 |
| Śląskie ZOO ma nowego p.o. dyrektora. Został nim Michał Romańczyk |
 |
| Park Miliona Świateł powrócił do Łódzkiego ZOO Fot: ZOO Łódź |
 |
| Protest przed Starym w ZOO w Poznaniu. Garstka uczestników Fot: Andrzej Jastrzębowski |
 |
| Protest przed Starym w ZOO w Poznaniu. Garstka uczestników Fot: Andrzej Jastrzębowski |
 |
| Protest przed Starym w ZOO w Poznaniu. Garstka uczestników Fot: Andrzej Jastrzębowski |
 |
| Protest przed Starym w ZOO w Poznaniu. Garstka uczestników Fot: Andrzej Jastrzębowski |
 |
| W Warszawskim ZOO odbył się pierwszy zjazd ludzi pracujących ze słoniami. Fot: ZOO Warszawa |
 |
| Bieganie odbyło się także we Wrocławskim ZOO Fot: ZOO Wrocław |
 |
| Bieganie odbyło się także we Wrocławskim ZOO Fot: ZOO Wrocław |
 |
| Bieganie odbyło się także we Wrocławskim ZOO Fot: ZOO Wrocław |
 |
| Bieganie odbyło się także we Wrocławskim ZOO Fot: ZOO Wrocław |
 |
| Bieganie odbyło się także we Wrocławskim ZOO Fot: ZOO Wrocław |
 |
| Bieganie odbyło się także we Wrocławskim ZOO Fot: ZOO Wrocław |
 |
| Bieganie odbyło się także we Wrocławskim ZOO Fot: ZOO Wrocław |
 |
| Bieganie odbyło się także we Wrocławskim ZOO Fot: ZOO Wrocław |
 |
| Bieganie odbyło się także we Wrocławskim ZOO Fot: ZOO Wrocław |
Zmiany lokalowe
Łódź - jeżozwierze palawańskie zostały przeniesione z Pawilonu Nocny Świat na Wyspy Sundajskie Pawilonu Orientarium.
Poznań - zebu indyjskie otrzymało większą przestrzeń do życia. Zwierzaki mają także do swojej dyspozycji wybieg po krowach szkockich.
Ciekawostki
Kraków - Czy wiecie, że w krakowskim ZOO żyje najstarsza słonica azjatycka w Europie? To nasza Baby. Ma już 65 lat i jest nadal uznawana za szefową przez młodszą, 51-letnią słonicę Citę . W naturze słonie azjatyckie żyją średnio ok. 19 lat, w niewoli nawet 60-70.
Natomiast naszym najstarszym mieszkańcem jest samiec kondora wielkiego Carlos, wkrótce skończy 74 lata. Średnia długość życia tych ptaków w naturze to ok. 40 lat, w niewoli nawet 80. Carlos jest także fantastycznym ojcem. Co dwa lata wspólnie z samicą odchowują kolejnych potomków. W tym roku też został ojcem
Sędziwych seniorów mamy też w stadzie flamingów . To trzy flamingi chilijskie, które skończyły 50 lat. Tymczasem ptaki te w niewoli dożywają przeważnie... 44 lat.
Wśród kotów również mamy rekordzistów. To m.in. samica kota argentyńskiego. Skończyła w tym roku 19 lat i nadal jest w świetnej formie. Średnia długość życia przedstawicieli tego gatunku to ok. 14 lat.
Ale wielkie koty też się mają u nas dobrze. Pantera chińska Avia skończyła 20 lat, jej partner 15. Jaguar Moki ma już prawie 18 lat, a tygrysica Daria 14. Świetnie ma się także nasz ryś euroazjatycki Mru - skończył 15 lat. A w historii naszego ZOO zapisał się też ryś Puch, który dożył u nas 30 lat! - stając się światowym rekordzistą.
Pochwalić możemy się także naszą 28-letnią klaczą konia Przewalskiego. Dożywają przeważnie 25 lat.
Te rekordy to wynik dobrej opieki i dbałości o dobrostan zwierząt. Nie usuwamy ich z ekspozycji gdy staną się mniej efektowne lub sprawne. Zapewniamy naszą troskę i opiekę weterynaryjną w zdrowiu i w chorobie.
Łódź - Orientarium ZOO Łódź prowadzi program reintrodukcji żółwia błotnego (Emys orbicularis) - jedynego rodzimego gatunku żółwia w Polsce.
Cel? Odbudowa populacji w regionie, z którego gatunek praktycznie zniknął.
Dlaczego to ważne?
Utrata siedlisk, osuszanie mokradeł, zanieczyszczenia i presja człowieka sprawiły, że żółw błotny zniknął z wielu miejsc, także w woj. łódzkim. A to gatunek kluczowy dla równowagi ekosystemów wodnych.
Co robi ZOO?
- Hodujemy młode żółwie w specjalnie przygotowanej wolierze, wiernie odtwarzającej naturalne środowisko (bez drapieżników).
- Przygotowuje do życia na wolności – gdy osiągną właściwy wiek i - samodzielność, trafią do wybranych łódzkich mokradeł.
- Odtwarza i zabezpiecza siedliska wodno-błotne.
- Prowadzi edukację i buduje świadomość ochrony rodzimych gadów.
Czy wiesz, że…
Żółw błotny jest objęty ścisłą ochroną, widnieje w Konwencji Berneńskiej (Zał. II) i Dyrektywie Siedliskowej UE. Dorasta do ~20 cm długości pancerza i może żyć nawet 100 lat!
To część szerszych działań na rzecz bioróżnorodności regionu.
 |
| Seniorka słonica z Krakowskiego ZOO zaprasza na spacer Fot: ZOO Kraków |
 |
| Łódzkie ZOO ratuje żółwie błotne Fot: ZOO Łódź |
 |
| Łódzkie ZOO ratuje żółwie błotne Fot: ZOO Łódź |
 |
| Zdjęcie wygenerowane przez AI |
Zobacz największą w Polsce, a być może na świecie fotogalerię zdjęć z ogrodów zoologicznych. Wybierz się z nami na jedyny w swoim rodzaju wirtualny spacer po ZOO. Wystarczy kliknąć TUTAJ
2 - Relacja z wizyty w ZOO Leśne Zacisze
Data wizyty 15 październik 2025
Korzystając z tego, że w środku tygodnia miałem wolny dzień, a w dodatku świeciło słońce wybrałem się na jesienny spacer do ZOO Leśne Zacisze. To była moja czwarta wizyta w tym roku. Pierwsza miała miejsce w kwietniu, druga w czerwcu, trzecia w sierpniu, a czwarta właśnie teraz. Zapewne będę się tutaj powtarzał, ale jak zawsze poczułem się tutaj jak w raju. Na niebie słońce czasami chowało się za chmurami, kolorowe liście sennie spadały z drzew, zapach lasu dał mi to czego nie da mi żadna perfumeria. Tego nie potrafię opisać, to wszystko musicie przeżyć sami, a żeby zrozumieć to co czuję trzeba przyjechać do leśnej krainy zwanej Zaciszem. To tutaj w sercu lasu mieszka ponad 100 gatunków zwierząt z całego świata. Tego dnia gości było niewiele dlatego też wszystkie oczy wspaniałych zwierząt były skierowane na mnie. Część zwierząt swoimi ślepkami patrzyła na mnie z ukrycia powoli przekonując się, że nie stanowię dla nich zagrożenia. Były też i takie, które od razu podeszły pod ogrodzenie by dać mi do zrozumienia, że to one tutaj rządzą. Ciekawskich też nie brakowało. I oczywiście gęsi, które czekały tylko na chwilę mojej nieuwagi by mnie uszczypać. To co przeżyłem tutaj nie dostałem w żadnym innym ZOO. Dlatego też przybywajcie wczesną wiosną, lub wczesną jesienią kiedy nie ma tłumów i możecie poczuć prawdziwy kontakt ze zwierzętami. To co na Was czeka tutaj nie nieosiągalne w innych ogrodach zoologicznych. Mam nadzieję, że przyjedziecie i przekonacie się sami, że to co ja tutaj pisze to nie jest ściema, ani wazelina - to jest to czego ja potrzebuję i być może jeszcze nie wiecie, ale i to jest to, czego Wy szukacie. Niech zdjęcia będą dowodem na to, że ja nie kłamie, a wystarczy kliknąć
TUTAJ by przebrnąć przez 2000 nowych fotografii.
 |
| Jesienne akcenty na drodze prowadzącej do ZOO Fot: Erwin |
 |
| Walabia Benetta Fot: Erwin |
 |
| Tapir anta Fot: Erwin |
 |
| Nieświszczuk Fot: Erwin |
 |
| Mundżak chiński Fot: Erwin |
 |
| Oryks szablorogi Fot: Erwin |
 |
| Lemury katta łapią ciepło słońca Fot: Erwin |
 |
| Surykatka Fot: Erwin |
 |
| Bawół indyjski Fot: Erwin |
 |
| Muflon Fot: Erwin |
 |
| Watussi Fot: Erwin |
 |
| Nowa woliera dławigadów Fot: Erwin |
 |
| Nowa woliera dławigadów Fot: Erwin |
 |
| Nowa woliera dławigadów Fot: Erwin |
 |
| Nowa woliera dławigadów Fot: Erwin |
 |
| Nowa woliera dławigadów Fot: Erwin |
 |
| Samica koba liczi kazarka egpiska Fot: Erwin |
 |
| Jesień w ZOO Fot: Erwin |
 |
| Ibis siwopióry Fot: Erwin |
W Leśnym Zaciszu cały czas coś się dzieje. Sprawdźmy zatem co nowego słychać w ZOO.
Inwestycje:
- na ukończeniu jest wielka woliera przechodnia dla dławigadów. Znajduje się ona w miejscu dawnego wybiegu mar patagońskich. Jest duża, nie brakuje tutaj zieleni. Jest też całoroczny domek dla ptaków. Otwarcie na wiosnę przyszłego roku.
- wybieg flamingów zamienił się w ogromną wolierę. Powstał także taras widokowy, który umożliwia nam obserwację ptaków bez krat. Takie woliery są już w wielu polskich ogrodach zoologicznych. Rozwiązanie to pozwala na sprowadzenie osobników płci męskiej posiadających lotki. Jest to bardzo ważne, gdyż samcom jest wówczas łatwiej kopulować z samicą.
- trwa budowa woliery dla kur i innych ptaków gospodarskich. Nowa inwestycja powstaje na łące pomiędzy wybiegiem samców nilgau, a kozami.
- również zaplecze ogrodu zyska nową wiatę dla sprzętu niezbędnego do codziennego prowadzenia ogrodu zoologicznego.
- trwa też budowa nowej stajni dla koni na tyłach wybiegu takinów.
Zwierzęta:
Stan liczebny nie uległ zmianie. Od sierpniowej wizyty nie pojawiły się nowe maluchy. Nie zaszły również zmiany lokalowe, nie pojawiły się nowe osobniki danego gatunku. Zima to czas transferów, tak więc mam cichą nadzieję na nowe gatunki.
Jakich zwierząt nie udało mi się wypatrzeć podczas spaceru?
- ostronosów rudych
- pancernika włochatego.
 |
| Mary patagońskie, nandu i gwanako Fot: Erwin |
 |
| Gnu brunatne Fot: Erwin |
 |
| Eland Fot: Erwin |
 |
| Wielbłąd dwugarbny Fot: Erwin |
 |
| Jesień w ZOO Fot: Erwin |
 |
| Jesień w ZOO Fot: Erwin |
 |
| Maraton pelikanów Fot: Erwin |
 |
| Bawół afrykański leśny Fot: Erwin |
 |
| Banteng Fot: Erwin |
 |
| Garna - antylopa indyjska Fot: Erwin |
 |
| Samica jelenia milu Fot: Erwin |
 |
| Daniele zwyczajne Fot: Erwin |
 |
| Kapibary Fot: Erwin |
 |
| Siki wietnamskie Fot: Erwin |
 |
| Osły domowe Fot: Erwin |
 |
| Jeżozwierz afrykański Fot: Erwin |
 |
| Jesień w ZOO Fot: Erwin |
 |
| Zebra granta Fot: Erwin |
 |
| Wiewiórka Hudsona Fot: Erwin |
 |
| Wilk grzywiasty Fot: Erwin |
 |
| Lew afrykański Fot: Erwin |
 |
| Serwal Fot: Erwin |
 |
| Arui Fot: Erwin |
 |
| Wejście do woliery flamingów Fot: Erwin |
 |
| Taras widokowy na wolierze u flamingów Fot: Erwin |
 |
| Widok na wolierę papug falistych z tarasu u flamingów Fot: Erwin |
 |
| Wielka woliera flamingów Fot: Erwin |
Jesienią kiedy do ZOO nie przychodzą tłumy możecie zaobserwować ciekawe zachowania zwierząt. Na przykład przez większość dnia lew ryczał swym doniosłym głosem informując pozostałych mieszkańców, że to on jest tutaj królem. Wilczyca grzywiasta odpoczywała na swoim wybiegu robiąc toaletę. Przez dłuższą chwilę nie zwracała na mnie uwagi. Nieświszczuki zajęte były swoimi codziennymi sprawami. Lemury łapały każdy promień słońca. Pelikany biegały po całym wybiegu jeden za drugim jak w maratonie. Finał był zawsze na górce. Rano rozgadane były bawoły indyjskie. Bawolica afrykańska leśna jak na damę przystało kazała na siebie chwilę poczekać. Później wyszła na wybieg i robiła po nim obchód. Kilka rundek i z powrotem do domu i tak cały czas. Kapibary chciały ode mnie przysmaków, ale ja im nic nie dałem. Karmienie zwierząt czymkolwiek w ZOO jest zabronione. Pamiętajcie, by nie narażać zwierząt na niebezpieczeństwo. Moje kochane koczkodany górskie patrzyły się na mój aparat z ogromnym zaciekawieniem. Również osły domowe chciały z bliska zobaczyć mój sprzęt. Opowiedziałem im, że dzięki tej zabawce zostaną sławne, gdyż zdjęcia z ich udziałem obiegną świat. Być może zrozumiały, że zrobiłem z nich celebrytki. Kangurom nie chciało się kicać - chwile ze słońcem sprawiły, że poczuły lenia. Z kolei emu sprawdzały czy na wybiegu jest wszystko w porządku. Na wybiegu Ameryki Południowej nie rządzi największy, tylko ten co ma najwięcej siły, czyli nandu. Były chętne mnie podziubać. Miałem szczęście do oryksów szablorogich. Jak tylko je zobaczyłem w oddali, zmieniłem kierunek zwiedzania i podszedłem od razu do nich. Spojrzenie makaków japońskich mówi samo przez siebie - ani mi się waż podchodzić bliżej. I tak mógłbym wymieniać moje spotkania ze zwierzętami.
Wizyta w ZOO dała mi siłę na kolejne pięć dni roboczych. Cieszę się, że zdążyłem przed zmianą czasu. Teraz już tylko czekać do wiosny i wracać do mojego ukochanego Leśnego Zacisza.
Przy okazji pozdrawiam nieznajomą lub nieznajomego co przy wybiegu bawołów indyjskich zaznaczył mnie swoim odchodem. Atak nastąpił z góry więc pewnie to robota....wróbelka?
To napisałem Ja - lokalny Patriota (śmiech)
Pamiętajcie, że ogrody zoologiczne czynne są przez cały rok. Zimową porą możecie zwiedzać swoje ulubione ZOO codziennie od 9:00 do 15:00. Warto zobaczyć zwierzęta w zimowej szacie. Nie zwlekaj, zaplanuj swoją wizytę już teraz!!!
 |
| Zdjęcie wygenerowane przez AI |
3 - Relacja z wizyty w ZOO Halle
Tekst: Mariusz Kołkowski
Halle, to ponad dwustutysięczne miasto położone w kraju związkowym Saksonia-Anhalt, w odległości około 40-50 kilometrów od Lipska. Jako jedyne w kraju podaje się jako zoo górskie (właściwa nazwa Bergzoo Halle) a jego powierzchnia to niespełna 10 hektarów. Czy jednak nazwa "górskie" do niego pasuje? O tym w dalszej części relacji.
Ogród zoologiczny wita nas halą parkingową oraz pawilonem wejściowym połączonym ze sklepikiem. W pierwszych ekspozycjach zobaczyć możemy między innymi saki białolice, arasari, gruchacze białoskrzydłe oraz dużą grupę sajmiri zamieszkującą naprawdę ogromną ekspozycję z możliwością wyjścia na wyspę. W tym miejscu warto zaznaczyć, że zoo chwali się, że nie tylko jest ogrodem górskim, ale hoduje również wiele ciekawych zwierząt z Ameryki Południowej. I to się zgadza, gdyż w dolnej części ogrodu zobaczyć możemy jeszcze między innymi flamingi chilijskie, pingwiny peruwiańskie, pudu czy pelikany brunatne. Te ostatnie wzbudziły moja nadzwyczajną ciekawość gdyż do września 2025 roku nie widziałem ich ani razu, a w tym miesiącu był to już drugi ogród, w którym mogłem je podziwiać. O pierwszym niezwykłym ogrodzie napiszę jednak w osobnej relacji:) Przedstawicielami Ameryki Południowej w dolnej części zoo są także wydry olbrzymie zamieszkujące sporą ekspozycję jednakże bez wybiegu zewnętrznego.
 |
| ZOO Halle flamingi Fot: Mariusz Kołkowski |
Dużą niespodzianką w ogrodzie były dla mnie mrówniki, które zamieszkują wspólny pawilon z tygrysem oraz lwami. W okolicy zobaczyć możemy także duży pawilon słoni wraz z grupą hodowlaną. Cennymi osobnikami w kolekcji są również gibony srebrzyste, ponocnice, koendu, kolczatki oraz paszczaki australijskie. Gibony zamieszkują pawilon wspólnie z hipopotamami karłowatymi, natomiast wspomniane wyżej wydry za sąsiada mają przedstawiciela krokodyla z gatunku Crocodylus suchus. Zobaczyć możemy również tutaj dwa szympansy na niezłej, ale małej ekspozycji.
Tak mniej więcej wygląda dolna część zoo - żeby zobaczyć więcej trzeba się już trochę powspinać. Co możemy zobaczyć jeśli chodzi o zwierzęta górskie? Są tutaj koziorożce kaukaskie, takiny na wspólnym wybiegu z nahurami, kangury górskie, wikunie, jaki oraz pewna grupa zwierząt zamieszkująca tereny chłodniejsze ale niekojarzona bezpośrednio z terenami górskimi. Do takich zwierząt zaliczyłbym między innymi sowy śnieżne, korsaki, orły przednie czy sępy płowe zamieszkujące dużą wolierę wspólnie z wrończykami, bocianami czarnymi, płaskonosami czy drzewicami czarnobrzuchymi. W mojej opinii sama jednak liczba zwierząt typowo górskich nie jest przesadnie duża. W wielu ogrodach można zobaczyć podobną liczbę gatunków, dlatego we wstępie wyraziłem pewną wątpliwość co do nazwy Bergzoo.
 |
| ZOO Halle Fot: Mariusz Kołkowski |
 |
| ZOO Halle Fot: Mariusz Kołkowski |
 |
| ZOO Halle Fot: Mariusz Kołkowski |
 |
| ZOO Halle Fot: Mariusz Kołkowski |
 |
| ZOO Halle Fot: Mariusz Kołkowski |
W ogrodzie zobaczyć możemy również zebry, elandy, otocjony (na oryginalnym, półotwartym wybiegu), mrówkojady a także ibisy grzywiaste, papugi kea czy bawoliki białogłowe. Absolutnym topem jest wombat, którego jednak, pomimo kilkukrotnego podejścia, nie udało mi się zaobserwować. Drugim hitem był dla mnie łączony wybieg pand małych z jelonkami czubatymi, który był bardzo duży i ładnie urządzony. Tuż przy nich małą ekspozycję zamieszkują rzadkie w kolekcjach żurawie czarnoszyje.
Ciekawym miejscem na terenie ogrodu jest również kamienna wieża widokowa znajdująca się w najwyższym punkcie zoo. Z tarasu widokowego możemy zobaczyć ogród z innej perspektywy jak również panoramę miasta Halle.
Podsumowując, ogród zoologiczny w Halle to kolejna warta odwiedzenia placówka w Niemczech - dla mnie był to już numer siedem w tym kraju. Zoo ma w swojej kolekcji kilku naprawdę rzadkich przedstawicieli a większość ekspozycji spełnia odpowiednie normy. Czy jest to jednak zoo o charakterze prawdziwie górskim? Myślę, że nie, ale do oceny tego faktu zachęcam osobiście każdego czytelnika i pasjonata.
Pamiętaj, że z pozoru łagodnie wyglądające zwierzęta mogą stanowić dla nas zagrożenie. Dlatego też zwiedzaj ZOO bezpiecznie - nie wchodź na wybiegi dla zwierząt. Jeżeli czujecie się zaniepokojeni lub macie wątpliwości co do jakości karmy, czy zdrowia zwierząt to zapytaj o szczegóły obsługę ZOO. Wchodzenie na wybiegi jest surowo zabronione. Przekroczenie bariery ochronnej może stanowić również stres i zagrożenie dla zwierząt.
 |
| Zdjęcie wygenerowane przez AI |
4 - Popularne, czy niepopularne?
Część 10 - ZOO Wrocław
Wrocławskie ZOO jest najstarszym polskim ogrodem zoologicznym. Pierwsi zwiedzający przybyli tutaj 10 lipca 1865 roku. Wówczas byli to mieszkańcy dzisiejszych Niemiec, a samo miasto nazywało się Breslau. Dopiero po zakończeniu II Wojny Światowej w 1945 roku, Wrocław stał się jednym z największych polskich miast. I od tego czasu tamtejsze ZOO stało się jednym z polskich ogrodów zoologicznych. Pamiętajmy jednak, że przed wybuchem II Wojny Światowej w Polsce działały już inne placówki zoologiczne. Na przykład w 1871 roku w Poznaniu otwarto dzisiejsze Stare ZOO. Pamiętajmy jednak, że przez 125 lat Poznań nie był w granicach naszego kraju. Po zakończeniu I Wojny Światowej Poznań wrócił do granic naszego kraju, jednak podczas II Wojny Światowej został nam odebrany i ponownie został oddany po zakończeniu wojny. Warszawa, Kraków, czy Zamość od zawsze były w granicach naszego kraju. Zamojskie ZOO w nie takiej formie jak teraz zostało otwarte w 1918 roku, natomiast w marcu 1928 roku otwarto Warszawskie ZOO, a półtorej roku później, w lipcu 1929 roku swoich pierwszych gości przywitało Krakowskie ZOO. Gdyby patrzeć na daty do ZOO we Wrocławiu jest najstarsze w Polsce, ale gdy spojrzymy na historię uznamy, że pierwsze ZOO na naszych ziemiach powstało w Poznaniu, a następnie w Zamościu.
Wrocławskie ZOO zostało sławne, dzięki Świętej Pamięci Hannie i Antoniemu Gucwińskich. To właśnie oni dostali autorski program "Z Kamerą Wśród Zwierząt", w Telewizji Polskiej. Ich program śledziły miliony Polaków, a ZOO z każdym odcinkiem zyskiwało na popularności. Dziś, dzięki wielu inwestycjom jak i dobrej promocji ZOO jest numerem jeden w Polsce jeżeli chodzi o roczną liczbę odwiedzających. Zanim jest Łódzkie ZOO, a pierwszą trójkę zamyka Warszawa. Wśród fanów placówka z Dolnego Śląska uznawana jest za najlepszą w kraju. Nie znam kryteriów przyznawania tej oceny, ale możemy sprawdzić jak na tle innych polskich ogrodów zoologicznych już opisanych w naszym magazynie w cyklu" Popularne, czy niepopularne", wypada na tle kolekcji ssaków. Czy znajdziemy tutaj najwięcej unikatów w skali kraju, czy też ogrom popularnych gatunków? Sprawdźmy listę ssaków, a to czy ZOO ma najwięcej rarytasów przekonamy się już za miesiąc na wielkim finale naszego tegorocznego cyklu.
 |
| Tygrysy sumatrzańskie zobaczycie tylko we Wrocławskim ZOO Fot: Erwin |
Jak odczytać zestawienie?
1. Gatunek popularny- taki tytuł otrzymuje gatunek, który w Polskich placówkach zoologicznych występuję w więcej niż 5 ogrodach zoologicznych.
2. Gatunek średnio popularny - taki tytuł otrzymuje gatunek, który w Polskich placówkach zoologicznych występuje w przedziale od 3 do 4 ogrodów.
3. Gatunek niepopularny - taki tytuł otrzymuje gatunek, który w Polskich ogrodach zoologicznych występuje w rzadko w przedziale od 1 do 2 ogrodów zoologicznych.
Wygrywa ten ogród, który w swojej kolekcji posiada najwięcej niepopularnych gatunków zwierząt. Wyniki poznamy w numerze grudniowym magazynu Fani ZOO.
1. Słoń indyjski
2. Nosorożec indyjski
3. Żyrafa Siatkowana
4. Hipopotam nilowy
5. Żubr
6. Manat
7. Foka pospolita
8. Kotik afrykański
9. Tygrys sumatrzański
10. Lew
11. Pantera śnieżna
12. Pantera mglista
13. Ryś
14. Niedźwiedź brunatny
15. Niedźwiedź himalajski
16. Bydło Watussi
17. Antylopa oryks szablorogi
18. Antylopa bongo
19. Antylopa sitatunga
20. Antylopa kob sing sing
21. Dikdik
22. Jeleń milu
23. Jeleń Alfreda
24. Jeleń barasinga
25. Renifer
26. Sika Dybowskiego
27. Takin złoty
28. Koza boazerowa
29. Koziorożec syberyjski
30. Zebra Hartmanna
31. Zebra Chapmana
32. Osioł Poitou
33. Arui Libijskie
34. Okapi
35. Świnia rzeczna
36. Hipopotam karłowaty
37. Kapibara
38. Leniwiec dwupalczasty
39. Mrównik
40. Wydra europejska
41. Manul
42. Żbik
43. Kotek rudy
44. Pancernik bolita południowy
45. Smugowiec chiński
46. Wiewiórka przylądkowa
47. Panda mała
48. Młotogłów wielkogłowy - nietoperz
49. Mara patagońska
50. Fenek
51. Lemur katta
52. Lemur wari czarno - biały
53. Gereza angolska
54. Gibbon żółtopoliczkowy
55. Gibbon czapnik
56. Kapucynka czubata
57. Koczkodan diana
58. Koczkodan górski
59. Lemur koroniasty
60. Lemur wari rudy
61. Lemur alaotrański
62. Lwiatka złotogłowa
63. Makak magot
64. Makak czubaty
65. Mangaba rudoczelna
66. Sajmiri
67. Pawian masajski
68. Saki białolica
69. Szympans
70. Uistiti białoucha
71. Wyjec czarny
72. Koczkodan białonosy
73. Kanczyl filipiński
74. Sorkonos czarno - rdzawy
75. Kozy domowe
76. Owce domowe
77. Jeż uszaty
78. Gwanako
79. Wielbłąd jednogarbny
80. Osioł domowy
81. Kangur rudy
82. Walabia Benetta
83. Pekari chaco
84. Surykatka
85. Kolczatka
86. Wilk szary
87. Bydło domowe Dahomey
88. Likaon
89. Piaskówka tłusta
90. Mysz pręgowana
91. Różne gatunki gryzoni z rodziny mysz
92. Kuna żółtogardła
93. Jeżozwierz
Wyniki:
Ilość gatunków popularnych - 36 gatunków
Ilość gatunków średnio popularnych - 13 gatunków
Ilość gatunków niepopularnych - 44 gatunków
W badaniu udział biorą następujące ogrody zoologiczne:
1. ZOO Warszawa
2. ZOO Kraków
3. Śląskie ZOO w Chorzowie
4. ZOO Opole
5. ZOO Łódź
6. ZOO Wrocław
7. ZOO Gdańsk
8. ZOO Poznań - Nowe ZOO
9. ZOO Leśne Zacisze
10. ZOO Zamość
11. ZOO Płock
Czy osioł je pączka? Oczywiście, że nie! Dlatego też idąc do ZOO nie karm zwierząt. To co smakuje nam ludziom, może zaszkodzić zwierzętom. Pamiętajcie, że zwierzęta w ZOO dostają odpowiednią ilość jak i jakość karmy. Zwierzaki w ZOO nie są głodne!!!
 |
| Zdjęcie wygenerowane przez AI |