Alpaki w opolskim ZOO. |
Ludzie idąc do ZOO mają określony cel. Chcą zobaczyć małpy, słonie, żyrafy i wielkie koty drapieżne. Pozostałe zwierzęta ich nie interesują. Rzadko kiedy spotkałem ludzi bacznie przyglądającym się antylopom lub jeleniom. Na widok zwierząt domowych zwiedzający zaczynają się śmiać. Często słyszę komentarze, że miejsce osła lub kuca jest u gospodarza na wsi, a nie w ZOO. Podczas mojej ostatniej wizyty w krakowskim ZOO usiadłem sobie obok wybiegu osłów. Najczęściej słyszałem, że ludzie są sami jak te osły. Ani jedna osoba się przy nich nie zatrzymała. Jedynie w mini - zoo zwierzęta te cieszyły się zainteresowaniem ludzi. Pewnie dlatego, że można je karmić i głaskać.
Tabliczki z napisem "nie karmić zwierząt", na nikim nie robią wrażenia. Ludzie dają zwierzętom do zjedzenia wszystko to co mają pod ręką. Jak się zwróci komuś uwagę to zaczyna się pyskówka. Ciężko naszemu narodowi jest wytłumaczyć, że zwierzęta w ZOO nie są głodne. Jak jakieś padnie to potem jest dyskusja dlaczego tak się stało. Jak zawsze winne jest ZOO.
Regulamin każdego ZOO mówi o cichym i spokojnym zwiedzaniu ogrodu. Niestety najmłodsi często się drą gorzej od małp. W sumie dziecku ciężko jest wytłumaczyć by zachowało ciszę. Jednak to jak się zachowują nasze pociechy zależy tylko od nas. Jak zaczniemy je uświadamiać, że krzykiem płoszymy zwierzęta to może zrozumieją, że w ZOO należy zachowywać się ciszej. Dużo osób nie zwraca uwagi na tereny zielone i często poruszają się poza wyznaczoną trasą zwiedzania.
Jednym słowem nasze społeczeństwo nie dojrzało do tego by pójść na spacer do ZOO. Ludzie zapomnieli jaka jest idea ZOO i po co się do niego przychodzi. Myślę, że co druga osoba w ZOO jest z czystego przypadku.
A jak w ogrodach zoologicznych zachowują się Czesi? Nasi południowi sąsiedzi są wielkimi miłośnikami zwierząt. Idąc do ZOO nie patrzą na to czy w danym momencie oglądają lwa, czy jelenia. Przy każdym wybiegu, klatce, wolierze się zatrzymują i podziwiają. Jak nie wiedzą jakie zwierze widzą przed sobą to czytają tabliczki. Zwiedzający zachowują się cicho i nie karmią zwierząt. Takiej publiczności potrzeba w naszych ogrodach.
Niestety ludzie oczekują w tych czasach rozrywki i wrażeń. Nie rozumieją że straszą zwierzęta i działają na ich niekorzyść karmiąc, wrzucając na wybiegi kamienie itp. Również nie zdają sobie sprawy na jakie niebezpieczeństwo sami się narażają wkładając ręce do niebezpiecznych zwierząt czy przechodząc przez barierki... Niejednokrotnie zwiedzający robią jeden wielki "cyrk"
OdpowiedzUsuńWarto tutaj przypomnieć o pewnym tatusiu z Zamościa, który wsadził swoje dziecko na wybieg pełen surykatek. Szkoda, że nie pomyślał o tym, że te małe i jakże słodkie stworzenia mogą solidnie pokaleczyć człowieka. Ludziom się wydaje, że zwierzęta w ZOO są udomowione i nikomu krzywdy nie robią. Poza tym wszystkie jedzą to samo co my. Edukacja w ZOO póki co na nic się zdała.
Usuń