Do ogrodu zoologicznego w Łodzi przyjechała samica mrówkojada drzewnego czteropalczastego. Dwuletnia dama urodziła się w ZOO Grenada w Hiszpanii. Wkrótce dojedzie do niej towarzyszka z Berlina. Zwierzę zobaczycie w pawilonie małych ssaków Na razie poznaje teren i aklimatyzuje się w nowym miejscu. Na ten moment nie ma stałego opiekuna. Przyjazd drugiej samicy się opóźnia ponieważ istnieje prawdopodobieństwo, że jest w ciąży. Mrówkojad najbardziej aktywny jest nocą, kiedy ZOO jest zamknięte. Niewykluczone, że w przyszłości do samic dojedzie też samiec.
Mrówkojad drzewny czteropalczasty pochodzi z Ameryki Południowej. Żywi się głównie mrówkami i termitami.
Samica nie ma jeszcze imienia dlatego od dziś do 3 czerwca, obok jej woliery stoi urna, gdzie możecie wrzucać własne propozycje imion. Ważne, by były żeńskie i rozpoczynały się na literę G.
Kolejny powód do dumy mają właściciele ogrodu zoologicznego Leśne Zacisze w Lisowie koło Kielc. W ostatnich dniach na świat przyszły bliźniaki owiec grzywiastych arui oraz owca somalijska. Zwierzęta mają się dobrze i można je zobaczyć na głównych wybiegach. Warto wspomnieć, że w tym roku urodziła się także krowa zebu, zebra Chapmana, kozy karłowate, świnie mangalice. Czekamy teraz na kolejne maluchy.
Para kurów cejlońskich, która przez dwa lata mieszkała w ptaszarni warszawskiego ZOO, została przeniesiona do woliery zewnętrznej przy tak zwanej "bażantarnii". Kury cejlońskie to gatunek rzadko spotykany w ogrodach zoologicznych.
Na świecie występują cztery gatunki kurów - bankiwa, siwy, zielony i cejloński. Ten pierwszy jest przodkiem kury domowej. Ten ostatni zamieszkuje Cejlon, gdzie od 1960 roku uznawany jest za ptaka narodowego. Zmiana otoczenia pozytywnie wpłynęła na wyżej opisaną parę. Do tej pory kury nie doczekały się jeszcze potomstwa, ale opiekunowie wierzą, że nowy dom powinien przyspieszyć rozmnożenie się ptaków.
Dyrektor węgierskiego ogrodu zoologicznego w Kecskemeti jest oburzony zachowaniem dwunastoletniego chłopca, który zabił surykatkę. Młodzieniec był przekonany, że zwierze jest łagodne jak baranek. Postanowił je pogłaskać, ale nie skończyło się to dla niego dobrze. Na pierwszy rzut oka niepozorna surykatka ugryzła dzieciaka, po czym nie chciała się od niego odczepić. Chłopak nie wiele myśląc uderzył zwierze o ziemie powodując jego śmierć. Jak się później okazało surykatka była ciężarna. Opiekunowie zwierząt jak i dyrektor nie kryją złości w stosunku do zwiedzającego. W sumie nie ma co się dziwić. Ludzie idący do ZOO nie zwracają uwagi na tabliczki, które ostrzegają, że zbliżanie się do zwierząt grozi kalectwem lub śmiercią. Młodzi ludzie często bagatelizują ostrzeżenia. Ponadto rodzice nie zwracają uwagi na zachowanie swoich pociech, a te robią co chcą. Zachowanie dzieci często jest skandaliczne, dlatego dochodzi to licznych incydentów z ich udziałem.
Przypominamy, że dotykanie, głaskanie, karmienie i straszenie zwierząt w ZOO jest zabronione. Zwiedzając należy zachować ciszę, spokój i przestrzegać regulamin. Śmierć surykatki nie powinna mieć miejsca. Uważam, że za zachowanie dziecka rodzice powinni ponieść karę. W Polsce również zdarzają się takie akcje, gdzie nieletni lub ich rodzice zachowują się niestosownie wobec zwierząt. Jeżeli widzicie akt wandalizmu lub głupoty to reagujcie. W ten sposób uchronicie zwierzęta przed niebezpieczeństwem ze strony człowieka.
Wiadomość o zachowaniu dwunastolatka poruszyła Węgrów. Jedni pisali, że chcą surowej kary dla dzieciaka, drudzy mu grozili śmiercią.
Dzisiejsze młode pokolenie nie ma szacunku do zwierząt i przyrody. Współczesna szkoła nie uczy o zagrożeniach jakie z tego tytułu mogą wyniknąć. Nie bądźmy obojętni tylko edukujmy ludzi, bo jak zginą zwierzęta, rośliny to zginiemy i my.
Nasz czytelnik Janek Poper wybrał się z wizytą do łódzkiego ZOO. Przeczytajcie poniższą relację jaką dla was przygotował.
W ubiegłym tygodniu wybrałem się na spacer do łódzkiego ogrodu zoologicznego. Przy kasach jak zwykle stały stragany z chińskimi zabawkami. Sprzedawano też popcorn i inne przekąski. Osoba dorosła za bilet zapłaci 20 zł, natomiast dziecko 12 zł. Więcej na temat cen przeczytacieTUTAJ. Niestety poza "tanimi" biletami nie kupicie nic co by wam mogło służyć jako pamiątka z ZOO. Na próżno szukać jakiegoś przewodnika, który pomógłby nam bliżej poznać mieszkańców ogrodu. Jednym plusem jest to, że przy wejściu leżały mapki przedstawiające obecny stan zwierząt. Dodatkowo naniesiono na nią zwierzęta, które przyszłości zamieszkają w naszym ZOO.
Zwiedzanie ZOO rozpocząłem od woliery makaków wanderu. (Ciekawostką jest fakt, że zajmują one wolierę obok wybiegu lemurów jak i w małpiarni. W tej pierwszej mieszka para z dzieckiem, o którym pisaliśmy wcześniej na Blogu). Makaki dobrze prezentowały się w nowej wolierze, która została powiększona, oraz wyposażona w hamak, drabinki rodem z placu zabaw i
inne urozmaicenia. Co do lemurów katta zaobserwowałem jednego osobnika z 17 (reszta pewnie była w pawilonie). Później poszedłem w stronę pawilonu Ameryki Południowej, czyli dawniej
strefa małych ssaków (obecnie w zoo są dwa pawilony ten, który jest teraz opisywany oraz z dwoma tapirami i kapibarami w roli głównej). Najpierw zobaczyłem basen
i wybieg dla ariranii (inaczej wydr olbrzymich), który stanął w dawnym miejscu
wybiegów dla mar patagońskich i aguti złocistych. Podejrzewam, że mary jak i aguti wrócą w to miejsce, bo basen wydr jest na tyle duży, że w jego sąsiedztwie mogą mieszkać też inne zwierzęta. W tej samej alejce są jeszcze woliery dla sów. Nie są one najstarsze
ale do nowych nie należą. Po przejściu tego odcinka rozwidla nam się droga w lewo
i prawo. Po lewej stroniebył pawilon Ameryki Południowej, po prawejjedna
nowa woliera dla papug kea i patagonek. Dalej była jeszcze woliera po sępach,
ale w najbliższym czasie przeznaczona jest do rozbiórki. Później jest pawilon z kilkoma gatunkami papug,
bażantów i z najmniejszymi antylopami świata.
Po
skręceniu w lewo poszedłem zobaczyć wolierę sajmiri wiewiórczych (obecnie ich drewniany domek koło
żyraf jest do remontu, przynajmniej tak napisali na tabliczce). Te urocze małpki
przyciągały wzrok zwiedzających. Przy wolierze jest wejście do pawilonu wewnętrznego, gdzie również zajrzałem.
Jest tam woliera dla tamanduy południowej, której
najprawdopodobniej nie było. Jednak tabliczka jasno wskazywała, że taki gatunek zwierząt mieszka w tym miejscu. W środku jest także woliera dla kinkażu. Ich również nie zaobserwowałem. Nie było ich ani w domu, ani na zewnątrz. Ostatnią wolierę zamieszkuje hirara. W środku pawilonu na pierwszy rzut oka widać duży basen dla
arrani. Reszta pawilonu to boksy dla pozostałych. Po wyjściu na zewnątrz
poszedłem do małpiarni. Tam nad głowami latały toko. Wewnątrz było kilka małp i binturongi, które pięknie się prezentowały. Po
wyjściu z małpiarni zauważyłem przyszłe mini zoo, które niebawem będzie dostępne dla zwiedzających. Już teraz mieszkają tam owce. W sąsiedztwie mini zoo jest sztuczna krówka do
dojenia. Później ukazał mi się ogrodzony teren, czyli przyszłe "Orientarium". Po
dawnych pawilonach i wybiegach zostały sterty gruzu. Dalej poszedłem w stronę woliery dla sępów i wybiegów oryksów i zebr. W wolierze po za sępami mieszkają dwa gatunki ibisów. Tuż obok jest motylarnia. Na
razie nie ma tam motyli, ale są wolno latające ptaki, jeżatki afrykańskie,
dzioborożce i gołębie. Przy pawilonie jest WC, a obok niego mały wybieg
zamieszkują bociany czarnodziobe. Po wyjściu z motylarni były wybiegi dla dikdików i
kudu małych. Obu gatunków nie zauważyłem. Koło kudu znajdują się dwie zarośnięte
wysepki z kaczkami, na których mają zamieszkać lemury wari rude. W tym obszarze są dwa lokale gastronomiczne, sklepik z pamiątkami (produktów naszego zoo jest tam niewiele), i plac zabaw.
Następnie doszedłem do wybiegu żyraf. Wszystkie zwierzęta były na zewnątrz. Koło żyraf
jest wybieg dla surykatek, choć te siedziały w swoim pawilonie. Jedna surykatka
mieszkała też w wolierze w lwiarni, a za ścianą miała za sąsiadów fenki. Niestety ich też nie widziałem. Lwów nie zauważyłem, a ich wolierę zewnętrzną zamieszkiwał gepard. Byłem przekonany, że nie ma ich już w łódzkim ZOO. Obok lwów jest woliera dla żurawi mandżurskich i kormoranów. Bardzo
ładnie się prezentowały. Tygrysy wylegiwały się na słońcu. Pandy małe odpoczywały
na platformach. Wybieg z mundżakami dzielą nasze polskie bociany. Niedaleko stoi
strusiarnia, chociaż nic tam nie mieszka, a na mapie zaznaczone są kazuary,
których nie dostrzegłem. W pawilonie Australii rozbudowują wolierę dla ptactwa.
Na wybiegu australijskim zauważyłem wylegujące się w cieniu kangury. Emu. łabędzi czarnych nie widziałem, a miały być wraz z pozostałymi mieszkańcami najmniejszego kontynentu na świecie. Wielbłądy mieszkają na wybiegu po bizonach, a
bizony na wybiegu po żubrach. Dalej ZOO jest zagrodzone, ale w tej strefie są jeszcze dwie woliery dla ptactwa i rysi. Z tego co wiem ZOO je zostawia tu gdzie są.
Poszedłem też do pawilonu terrarium. Nic się tam nie zmieniło.
Następnie poszedłem do pingwinów, które mieszkają z pelikanami i wróciłem do tapirów,
które podchodziły do ludzi. I na tym moja wycieczka do ZOO się skończyła. Najbardziej podobał mi się młody makak wanderu o imieniu Jaya.
Przeglądając internet natrafiłem na nieznane mi dotąd ZOO Kontakt, które znajduje się w Liptowskim Mikulaszu na Słowacji. Jest to prywatna placówka zoologiczna, która od innych różni się tym, że każdy gość może bezpośrednio wejść na wybieg zwierząt. W zagrodach mieszkają zazwyczaj młode osobniki, które w teorii nie stanowią zagrożenia dla zwiedzających. Póki co do żadnej tragedii w tym miejscu nie doszło. Wizyta tutaj to okazja by wejść bezpośrednio na wybieg takich zwierząt jak lew, tygrys, puma, czy niedźwiedź. Miejsce to cieszy się dużym zainteresowaniem turystów. Dla nas Polaków jest ono mało znane, ale z czasem zapewne to się zmieni.
Pierwsze prace przy budowie wybiegów dla wielkich kotów w opolskim ZOO ruszyły w 2012 roku. Niestety z przyczyn finansowych inwestycja została wstrzymana. Teraz opolscy urzędnicy chcą przekazać 5 milionów złotych na dokończenie wybiegów. Dodatkowo 300 tysięcy złotych ma zostać przeznaczone na podwyżki dla pracowników. Jak podają media do ZOO mają przyjechać lwy.
Po raz ostatni parę lwów w opolskim ZOO można było zobaczyć w 1997 roku. Zwierzęta nie przeżyły powodzi stulecia. Dyrektor ZOO powiedział, że jego współpraca z innymi ogrodami układa się znakomicie, dlatego nie będzie problemu ze zdobyciem lwów jak i tygrysów.
Wczoraj odbyła się sesja Rady Miasta Opole, gdzie dyskutowano o pieniądzach dla ZOO. Radni PO uważają, że podwyżki płac dla pracowników najmniej zarabiających powinny zostać jak najszybciej uchwalone. Jeżeli chodzi o lwy i tygrysy, to tutaj potrzebny jest nowy plan działania. Ponadto radni mają żal do prezydenta miasta, że bez ich zgody podniósł ceny biletów z 18 zł na 20 zł dla osób dorosłych. Jak było na sesji i czy Opole ma szanse na lwy? O tym napiszemy wkrótce.
Jolanta Kopiec, dyrektor Śląskiego Ogrodu Zoologicznego w Chorzowie oraz Henryk Mercik, reprezentant Zarządu Województwa Śląskiego, oficjalnie rozpoczęli budowę nowego domu dla nosorożców białych. Wkopana została specjalna kapsuła czasu zawierająca akt erekcyjny budowy, który w czasie piątkowej uroczystości podpisali wspomniani wcześniej Jolanta Kopiec, Henryk Mercik, oraz Marcin Michalik - zastępca Prezydenta Miasta Chorzów, Aneta Moczkowska - prezes WPKiW, Henryk Sowa - prezes Milimex S.A. Nowy budynek stanie na miejscu dawnego wybiegu dla bydła szkockiego. Niestety do tej pory nie przedstawiono opinii publicznej wizualizacji inwestycji. Nie wiadomo jak będzie ona wyglądać i jak zmieni się układ alejek wokół obecnego wybiegu dla nosorożców i ptactwa wodnego.
Do końca roku wszystkie przedszkola, które zdecydują się odwiedzić ogród zoologiczny Zgorzelec/Görlitz, nie będą ponosić opłaty za wstęp. Przewodniczący Zarządu Stowarzyszenia Naturschutz Tierpark, oraz dyrektor ZOO Sven Hammer, postanowili zorganizować akcje, której celem jest nauczenie młodych ludzi szacunku do zwierząt i przyrody. Burmistrz Görlitz, który prywatnie odwiedza ogród jest zachwycony tym pomysłem. On sam wspiera placówkę finansowo. Dzięki temu wydarzeniu dzieci będą mieć bliski kontakt ze zwierzętami egzotycznymi jak i tymi, które mieszkają w najbliższej okolicy. Mimo niewielkiego budżetu ogród może pozwolić sobie na przeprowadzenie takiej akcji, gdyż sprzedaż biletów rocznych jest na bardzo wysokim poziomie. Dyrekcja liczy, że w ten sposób więcej ludzi dowie się o istnieniu ZOO, a sama placówka zyska nowych fanów.
14 maja w Śląskim Ogrodzie Zoologicznym w Chorzowie na świat przyszła owca grzywiasta arui. Maluch ma się dobrze i można go zobaczyć na głównym wybiegu wraz z pozostałymi członkami stada.
Arui to zwierze posiadające cechy świadczące o tym, że jest blisko spokrewnione z kozą i owcą. Na wolności można je zobaczyć w trudno dostępnych skalistych terenach Afryki Północnej (Atlas i Góry Safary). W Polsce zobaczymy je w Chorzowie, Toruniu, Krakowie, Lisowie, Wilkowicach. Po trwającej 154-161 dni ciąży zazwyczaj rodzi się jedno lub dwoje młodych. Z powodu nadmiernych polowań zwierze znalazło się na liście zwierząt zagrożonych wyginięciem. Arui znajduje się w wykazie zwierząt CITES.
We wrocławskim ogrodzie zoologicznym urodził się rzadko spotykany na świecie kuskus niedźwiedzi. W naturze występuje tylko na indonezyjskiej wyspie Celebes. Hodowlę zachowawczą tego gatunku prowadzą tylko cztery placówki zoologiczne w tym ta we Wrocławiu. Zwierze jest trudne w hodowli, gdyż zoologowie nie wiele o nim wiedzą. Warto dodać, że jest to pierwszy kuskus na świecie, który urodził się w ZOO. Maluch na razie nie opuszcza torby swojej matki. Zazwyczaj wystawia głowę, ogon i łapki. Opiekunowie mają pewność, że młody jest płci męskiej. Kuskus niedźwiedzi wpisany jest na listę gatunków skrajnie zagrożonych wyginięciem. Szacuje się, że w przeciągu 10 lat populacja tego gatunku skurczy się aż o 30 procent. Powodem jest nadmierne niszczenie środowiska oraz kłusownictwo. Ciekawostką jest fakt, że skład mleka matki zmienia się wraz z dojrzewaniem jej potomstwa.
W praskim ogrodzie zoologicznym na świat przyszedł mrównik. Zwierzak od razu stał się ulubieńcem zwiedzających. Jego narodzony rozeszły się szerokim echem w całych Czechach. Nie tylko mieszkańcy stolicy, ale i pozostałych miast tłumnie ruszyli do ZOO, by zobaczyć zwierzaka. Prawda, że fajny?
Czeskie ogrody zoologiczne cieszą się ogromną popularnością wśród mieszkańców tego 10 milionowego Państwa i nie tylko. Chętnie odwiedzają je Polacy, Słowacy, czy Niemcy. Nasi południowi sąsiedzi kochają zwierzęta, dlatego tak licznie chodzą do ZOO. Warto dodać, że tamtejsze placówki są atrakcyjne i przedstawiają sporo gatunków zwierząt, których w Polsce nie zobaczymy, albo jest ich mało. Sami mieliśmy okazję zobaczyć już 4 ogrody zoologiczne w tym kraju i trzema jesteśmy zachwyceni. Praskie, Ostrawskie i Zlińskie ZOO od samego początku skradły nasze serca. Niestety zawiedzeni jesteśmy placówką w Ołomuńcu. Tutaj przydałby się zoologiczne rewolucje. Zdjęcia znajdziecie w naszych galeriach na Fani ZOO i Inna Forma Rozrywki.
Przeglądając internet natrafiłem na artykuł z 2017 roku dotyczący budowy wybiegu dla nosorożców indyjskich w zamojskim ZOO. Według portalu Roztocze.net zwierzaki powinny pojawić się w Zamościu w przeciągu dwóch lat, a więc w 2019 roku. Na razie nie ma nowych informacji na ten temat. Wiadome jest to, że ZOO otrzymało pozytywną opinię głównego koordynatora gatunku i komisji programu hodowlanego nosorożca indyjskiego. Oznacza to, że ogród ma zielone światło dla tej inwestycji.
Budowa pawilonu dla nosorożców jest jednym z większych elementów projektu, kolejnego etapu rozbudowy zamojskiego ZOO. Pieniądze na budowę wybiegu miasto planuje pozyskać z Regionalnego Programu Województwa Lubelskiego. Koszt inwestycji to 17 milionów złotych.
Hodowlę nosorożców indyjskich planuje także opolskie ZOO. Oby w obu przypadkach na planach się nie skończyło.
Nosorożce indyjskie zobaczymy obecnie w ogrodach zoologicznych w Warszawie i Wrocławiu. Nosorożce białe mieszkają w Chorzowie i Poznaniu.
Od 15 maja w opolskim ogrodzie zoologicznym obowiązuje nowy cennik. Osoba dorosła za jednorazowy bilet wstępu zapłaci 20 zł, natomiast dziecko i pozostałe osoby uprawnione do zakupu biletu ulgowego 14 zł. Do tej pory dorośli płacili 18 zł, dzieci 14 zł. To już trzecia podwyżka w tej kadencji samorządu.
Jeszcze kilka lat temu opolskie ZOO uznawane było za najtańszy ogród w Polsce. Dorośli za bilet płacili od 8 do 10 zł w zależności od dnia. Do pierwszej podwyżki doszło w 2015 roku, do drugiej w 2016.
Politycy opozycji twierdzą, że ta podwyżka jest bez sensu. W ostatnim czasie miasto podniosło ceny za użytkowanie innych obiektów, w tym sportowych. W ten sposób władze Opola chcą zrazić mieszkańców do korzystania z miejskich atrakcji. Gdyby poddano projekt podwyżki biletów do ZOO pod głosowanie radnych to z pewnością by do niej nie doszło mówi Krzysztof Drynda, radny RdO dla Nasze Miasto Opole. Co na to rzecznik prezydenta miasta Opole? Katarzyna Oborska - Marciniak twierdzi, że ta podwyżka jest nieznaczna i pozwoli rozwijać opolskie ZOO w dobrym kierunku.
Wszystkie obecne ulgi pozostają, natomiast bilet rodzinny zdrożał o 20 procent.
Już po raz 14 płocki ogród zoologiczny zorganizuje imprezę pod tytułem "Wieczór Marzeń". Odbędzie się ona w środę 30 maja bieżącego roku. Początek zaplanowano na godzinę 18:00. Wstęp na imprezę jest bezpłatny, jednak trzeba być posiadaczem specjalnego zaproszenia. Zgłoszenia przyjmowane są telefonicznie (24 366 05 17), lub mailowo (dorota.raniszewska@zoo.plock.pl), do 23 maja. Każdemu niepełnosprawnemu dziecku mogą towarzyszyć rodzice, prawni opiekunowie i rodzeństwo. Tegoroczny program przedstawia się następująco:
- zabawy z animatorami
- dmuchane zjeżdżalnie
- występy grup tanecznych
- prezentacja służb militarnych
- miasteczko rycerskie
- plener plastyczny
- spotkanie z psami w ramach dogoterapii.
- pokaz i przejażdżki pojazdami zabytkowymi
- poczęstunek
- upominki
- wieczorne zwiedzanie ZOO z przewodnikami
"Wieczór Marzeń w ZOO", to impreza dla dzieci niepełnosprawnych i ich rodzin. Odbywa się ona w większości ogrodów zoologicznych na świecie. Celem projektu jest integracja i uświadomienie dzieciom i ich rodzicom, że są oni potrzebni w życiu każdej społeczności. Płockie ZOO po raz pierwszy tego typu spotkanie zorganizowało w 2005 roku. Podczas tego wydarzenia, które odbywa się o nietypowej porze dzieci mogą zobaczyć jak zwierzęta szykują się do snu, zajrzeć na zaplecza, pogłaskać i dotknąć wybrane gatunki zwierząt. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.
W tym roku stołeczny ogród zoologiczny świętuje swoje 90 lecie istnienia. Z tej okazji Lucy - malarka z warszawskiego ZOO namalowała mural na warszawskiej patelni. Dokładniej dzieło znajduje się tuż przy wejściu do stacji metra "Centrum". Celem tej pięknej pracy jest przypomnienie warszawiakom, że ZOO obchodzi okrągły jubileusz, a jego celebrowanie potrwa przez cały rok.
Ogród Zoologiczny w czeskiej Ostrawie wzbogacił się o nową atrakcję dla dzieci, a jest nią piętrowa konstrukcja wraz z rurą do zjeżdżania. Inwestycja ta od razu przypadła do gustu najmłodszych zwiedzających. Znajdziecie ją w na dużym placu zabaw na przeciwko mini - zoo.
W minioną sobotę mieliśmy okazję ponownie zwiedzać ostrawskie ZOO. Relacja z wycieczki dostępna jest TUTAJ.
13 kwietnia w stołecznym ogrodzie zoologicznym na świat przyszły dwa gepardy. Pracownicy ZOO długo zwlekali z podzieleniem się tą nowiną z opinią publiczną. Na razie maluchy przebywają na zapleczu, dlatego zwiedzający ich nie zobaczą. Kocięta, samczyk i samiczka to pierwsze dzieci obecnej pary gepardów mieszkających w ZOO.
To nie pierwszy raz kiedy w Warszawie na świat przyszły gepardy. Wyrośnięte dziś maluchy mieszkają w różnych zakątkach świata, gdzie założyły własne rodziny.
Ołomunieckie ZOO ma nową atrakcję, a jest nią afrykański pawilon Kalahari. Znajduje się on tuż przy pierwszej stacji Safari Express. Na otwarciu byli dziennikarze, goście zaproszeni oraz cała załoga ogrodu. Zwiedzający mogli zobaczyć wnętrze budynku i poznać jego mieszkańców. Wśród nich są surykatki i mrównik (na zdjęciu).
2 maja mieliśmy okazję zwiedzać ten ogród. Niestety pawilon Kalahari był jeszcze nieczynny. Widzieliśmy tylko wybiegi zewnętrzne i wolierę. Linki do zdjęć znajdziecie w panelu fotogaleria.
Dwa tygodnie temu w stołecznym ZOO na świat przyszły dwa lemury waru rude. Przy odrobinie cierpliwości z pewnością uda wam się je wypatrzyć gdzieś w trawie. Młode póki co poznają otaczający ich świat. Jak tylko poczują się bezpiecznie zaczną biegać po wybiegu tak jak ich rodzice.
Opiekunowie zwierząt w Parku Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie mają powody do dumy. W ostatnim czasie na świat przyszedł źrebak i osiołek. Maluchy mają się dobrze i można je zobaczyć na głównych wybiegach. Przez cały czas są pod obserwacją swoich czujnych rodziców, którzy w razie czego są gotowi do obrony swoich dzieci.
Od kilku dni wybieg bydła szkockiego w Śląskim Ogrodzie Zoologicznym w Chorzowie stoi pusty. Zwierzęta opuściły ZOO i pojechały do innej placówki. Niebawem to miejsce zamieni się w jeden wielki plac budowy. To właśnie w tym miejscu powstanie nowy pawilon dla nosorożców. Tym samym te przepiękne olbrzymy zyskają komfortowe warunki do życia. Obecny pawilon jest stary i zniszczony. Od lat dom dla nosorożców budził spore emocje wśród fanów ogrodu. Teraz to wszystko się zmieni. Oficjalnych planów tej inwestycji jeszcze nie widzieliśmy, dlatego ciekawi nas zagospodarowanie terenu po wybudowaniu nowego pawilonu dla nosorożców. Prawdopodobnie stara rudera zostanie wyburzona. Jak myślicie co nowego powstanie w jej miejsce?
Przed laty na wybiegu bydła szkockiego mieszkały tapiry anta. Gdy zwolniło się po nich miejsce na wybieg trafiły krowy szkockie. Czasami można było tam zobaczyć gwanako.
Dwie samice antylopy bongo przyjechały do czeskiego ZOO Dwór Kralowe nad Labem. Zwierzęta tym samym wzmocniły obecne stado. Opiekunowie liczą, że nowe panie spodobają się samcowi i szybko zostaną matkami. Bongo uznawane są za najpiękniejsze antylopy świata. W Polsce zobaczymy je w Warszawie, Gdańsku i Opolu. Jeszcze kilka lat temu można je było podziwiać w Krakowie.
ZOO Dwór Kralowe nad Labem prezentuje największą w Europie kolekcje zwierząt Afryki.
W ogrodzie zoologicznym w czeskiej Igławie mają powód do świętowania. W ostatnim czasie na świat przyszła zebra, antylopa garna oraz tygrysy. Te ostatnie wzbudzają najwięcej emocji. Na ten moment zebrę i antylopę zobaczycie na wybiegu, natomiast na tygryski będzie trzeba jeszcze poczekać. Wszystkie maluchy mają się dobrze.
Z ogrodu zoologicznego w Rydze do warszawskiego ZOO przyjechał samiec walabii Benetta. Opiekunowie zwierzaka liczą, że ten przypadnie do gustu wszystkim paniom i w przyszłości zostanie ojcem ich dzieci. Zwierzak w polskiej stolicy czuje się dobrze i nowy dom od razu potraktował jak swój.
W ogrodzie zoologicznym w Brnie na świat przyszedł jeleń milu. Zwierzę ma się dobrze i jest pod czujną opieką swojej matki i całego stada. Można go zobaczyć na głównym wybiegu. Milu to rzadki gatunek jelenia, który na wolności został praktycznie wytępiony. Jeżeli wierzyć naukowcom to w środowisku naturalnym był widziany na obszarze północnych i środkowych Chin. Gatunek ten przetrwał tylko dlatego, że kilka osobników żyło w niewoli w parku łowieckim cesarzy chińskich obok Pekinu.
Jeżeli mieszkasz na Pomorzu i nie masz jeszcze planów na weekend to skorzystaj z oferty mini ZOO w Jantarze. Park ten znajduje się zaledwie 41 km od Gdańska. Zobaczycie tutaj dromadera, lamy, alpaki, gwanako, zebry, daniele, nilgau, kozy, kuce, emu, kangury i wiele innych zwierząt. Szczegółowa lista dostępna jest w zakładce "prywatne ZOO", która znajduje się pod nazwą Bloga. W internecie na próżno szukać informacji o tym miejscu. Najlepiej o dojazd pytajcie na oficjalnym facebookowym profilu ogrodu. Znajduje się tam również obszerna galeria, która pozwoli wam bliżej poznać to miejsce.
W ogrodzie zoologicznym w czeskim Ołomuńcu trwa budowa ogromnej woliery dla żurawi i innych ptaków ozdobnych. Jej szkielet stoi tuż przy wejściu do ZOO. Obiekt ma być gotowy jeszcze w tym roku. W minioną sobotę mieliśmy okazję sami się przekonać jak postępują prace budowlane. Sam projekt nas zaskoczył. Środek woliery nie będzie przeznaczony dla ptaków. Ogólnie wygląda to tak, że stalowe maszty idą od środka. Nie wiemy po co komuś ta wolna przestrzeń?
Aktualizacja:
Dzięki informacjom naszego czytelnika udało nam się ustalić, że wyżej opisana przez nas woliera stała już wcześniej w tym miejscu. To co widzieliśmy to jej remont. Zbudowano ją przed laty z łuków dawnej hali sportowej na planie koła stąd jej kształt obwarzanka.
Relacja z naszej wycieczki oraz zdjęcia dostępne są TUTAJ.
Jeszcze w tym roku ma się rozpocząć budowa wielkiego oceanarium, które powstanie w Gdańsku. Szacowany koszt inwestycji to 450 milionów złotych. Akwaria wejdą w skład parku rozrywki "Nautilis Gdańsk" i zajmą powierzchnię 50 tysięcy metrów kwadratowych. Będzie w nim można zobaczyć florę i faunę Ameryki Południowej, Inwestycja ta powstanie w ramach partnerstwa publiczno - prywatnego i ma być gotowa do 2022 roku. Partnerem publicznym jest Arena Gdańsk, natomiast prywatnym konsorcjum PFI Future S.A. Firma ta jest odpowiedzialna m.in. za stworzenie wrocławskiego oceanarium. Według prezesa Areny Gdańsk, obiekt ten stanie się jedną z największych atrakcji turystycznych Pomorza i rocznie powinno go odwiedzić minimum 2,5 miliona osób. Więcej informacji na ten temat przeczytacie TUTAJ.
Do prywatnego ogrodu zoologicznego Dolina Charlotty, koło Słupska przyjechały pigmejki. Małpki te ważą zaledwie 100-140 g. co daje im tytuł najmniejszych naczelnych na świecie. Na wolności można je spotkać w lasach deszczowych zachodniej Brazylii, południowo-wschodniej części Kolumbii oraz na wschodzie Ekwadoru i Peru. Zwierzaki te są na tyle popularne, że ludzie trzymają je w domach zamiast psa.
W warszawskim ogrodzie zoologicznym wykluły się strusie emu. Maluchy już nie są takie małe jak po wykluciu, dlatego można je zobaczyć na głównym wybiegu. Liczną gromadką dzieci zajmuje się dumny tatuś, który nie spuszcza z oka swojego potomstwa.