Wstęp.
Nie wiem jak wy, ale ja zauważyłem słabnącą popularność ZOO Safari w Borysewie. Jeszcze rok temu na oficjalnym profilu ZOO można było zobaczyć zdjęcia z wydarzeń lub gości z pierwszych stron gazet. W tym sezonie jest zupełnie inaczej. Media przestały interesować się tą placówką. W sumie mnie to nie dziwi, gdyż każda nowa atrakcja kiedyś się ludziom znudzi. W końcu jak sami widzicie w ZOO raczej ubywa, a nie przybywa zwierząt. Ponadto ceny biletów poszły w górę, a to odstrasza potencjalnych klientów. Według mnie każde ZOO, które chce być popularne musi co roku organizować imprezy i starać się sprowadzać chociaż jeden nowy gatunek zwierząt. Tylko wtedy można liczyć na lepszy zysk. W Borysewie byłem dwa lata temu i póki co się tam nie wybieram. Myślę, że od mojej ostatniej wizyty niewiele się tam zmieniło. Jedyną nowością byłaby wyspa pełna małp i krokodyli, ale to za mało, by ponownie tam przyjechać. Będę bacznie obserwował sytuację ogrodu i zapewne pod koniec sezonu dojdę do jakiejś sensownej tezy, na temat tego, dlaczego popularność ZOO Safari spadła.
A K T U A L N O Ś C I
Wrocław - pod koniec maja otwarto nową motylarnię. Znajduje się ona na pierwszym piętrze pawilonu terrarium. Wystrój przypomina tropikalną dżunglę, gąszcz roślin, kwiaty i motyle. Owady latają sobie swobodnie po całym pawilonie. Zwiedzający mogą poczuć namiastkę ich naturalnego środowiska. Ponadto osoby interesujące się motylami, będą mogły obserwować proces uwalniania się dorosłych osobników, ze stadium poczwarki.
Fot: ZOO Wrocław
We Wrocławiu wykluły się również łabędzie czarnoszyje. Wesoła piątką spaceruje już po swoim wybiegu.
Fot: ZOO Wrocław
Na wybiegu zebr pojawił się maluch. Możecie go już zobaczyć wraz z matką na jednym z wybiegów. Od siebie tylko dodam, że zwierzak ma się dobrze :)
Fot: ZOO Wrocław
Pozostańmy jeszcze przy Wrocławiu, ponieważ tam ciągle coś się dzieję. Ostatnio dokonano otwarcia nowoczesnego wybiegu dla wydr europejskich. Zajmuje on powierzchnię 1000 metrów kwadratowych i pomieści 100 000 litrów wody. Obiekt powstał w ramach rozbudowy Odrarium.
Fot: ZOO Wrocław
Ogród odwiedził również znany wokalista Kamil Bednarek. Wziął on udział w akcji "milczące lasy". W ten sposób zwrócił on swoją uwagę na problem kurczenia się liczy ptaków śpiewających w Azji.
Fot: ZOO Wrocław
Płock - po raz kolejny tamtejsze ZOO organizuje nocne zwiedzanie. W tym roku impreza odbędzie się w nocy z 5 na 6 lipca. Sprzedaż biletów rozpocznie się 10 czerwca punktualnie o godzinie 12:00. Pamiętajcie, że możecie to zrobić za pośrednictwem internetu. Bilet normalny na to wydarzenie kosztuje 50 zł, natomiast ulgowy 25 zł. Dzieci do lat 3 wchodzą za darmo.
Tradycyjnie punktami wydarzenia będą pole namiotowe, pokaz zwierząt terrarystycznych, spotkania z opiekunami przy wybranych ekspozycjach, ognisko, zabawa w parku linowym, konkursy i inne atrakcje. Gościem specjalnym będzie Szymon Radzimirski, aktor, bloger, autor książek, podróżnik, miłośnik zwierząt egzotycznych.
Fot: ZOO Płock
Warszawa - hipopotam Hugo świętował swoje 12 urodziny. Solenizant nie zachował się zbytnio uprzejmie, gdyż tortem nie podzielił się ze swoją towarzyszką Pelagią. Dobrze, że zwiedzający nie poprosili o kawałek na spróbowanie (śmiech). Podczas imprezy goście mogli się dowiedzieć ciekawych informacji na temat tych zwierząt.
Fot: ZOO Warszawa
Fot: ZOO Warszawa
Zwiedzający stołeczne ZOO mogą już zobaczyć ursony, które zamieszkały w wolierze po kotach argentyńskich. Zwierzaki są jeszcze nie śmiałe, ale przy odrobinie cierpliwości na pewno je wypatrzycie.
Fot: ZOO Warszawa
Woliera dzioborożców srebrnolicych przeszła gruntowny remont. Znajduje się ona w pawilonie ptaków przy alei wschodniej, tuż obok wybiegu australijskiego. Modernizacja była możliwa dzięki wsparciu Fundacji Panda.
Fot: Warszawskie ZOO
1 maja na świat przyszła kapucynka żółtobrzucha. To już trzeci maluch pary mieszkającej w Warszawie.
Fot: ZOO Warszawa
Dolina Charlotty - w połowie maja na świecie przywitano kolejnego źrebaka. Tym razem dumną mamą została Soraya. Klacz troskliwie opiekuje się swoim dzieckiem. Warto dodać, że jest to jej pierwsze źrebię.
Fot: ZOO Dolina Charlotty
1 czerwca urodziła się także lama. Pracownicy się śmieją, że to prezent na Dzień Dziecka.
Fot: ZOO Dolina Charlotty
Wojciechów - w sprzedaży pojawiły się nowe magnesy pamiątkowe. Za jedną sztukę zapłacicie 6 zł.
Fot: ZOO Wojciechów
Praga (Czechy) - na świat przyszedł łoś. Malec ma się dobrze i cały czas przebywa pod czujną opieką swojej mamy. Łosiątko robi ogromne wrażenie na zwiedzających, którzy chętnie je fotografują.
Fot: ZOO Praha
To nie koniec narodzin w praskim ZOO. Na wybiegu ryjówek również zobaczycie młode.
Fot: ZOO Praha
1 czerwca uroczyście otwarto wystawę poświęconą motylom. Będzie ją można obejrzeć do 23 września. W Praskim ZOO na świat przyszła również uchatka.
Fot: ZOO Praha
Fot: ZOO Praha
Liberec (Czechy) - tutaj również mają kolejnego źrebaka.
Fot: ZOO Liberec
Koszyce (Słowacja) - do ZOO przyjechał toko czarnoskrzydły oraz samiec pekari białobrodego. Ten ostatni dołączył do samic, które w ubiegłym roku przyjechały z Berlina. Jak myślicie będą z tego młode?
Fot: ZOO Koszyce
Fot: ZOO Koszyce
Chorzów - pod koniec maja do ZOO przyjechała samica gibbona czapnika. Dołączyła ona do samca o imieniu Jonatan. Wcześniej mieszkała ona w niemieckim ogrodzie zoologicznym w miejscowości Schwerin.
Fot: Śląski Ogród Zoologiczny w Chorzowie.
Leśne Zacisze - para elandów doczekała się swojego pierwszego potomstwa. Maluch ma się dobrze i cały czas przebywa pod opieką swoich rodziców. Ponadto w ogrodzie pojawiły się nowe gatunki ptaków.
Fot: ZOO Leśne Zacisze
Fot: ZOO Leśne Zacisze
Fot: ZOO Leśne Zacisze
Wojciechów - lemury katta i białogłowe zamieszkały w nowej wolierze o powierzchni 250 metrów kwadratowych. Składa się ona z dwóch części połączonych naziemnym tunelem, który znajduje się tuż nad głowami zwiedzających. Niebawem do ZOO przyjadą kolejne podgatunki tych przesympatycznych małpiatek.
Zamość - na świat przyszedł kolejny osioł somalijski. Ponadto rozpoczęto prace budowlane nowych wybiegów wraz z pawilonami dla zwierząt Azji, Ameryki Południowej oraz Afryki. Budowa nie ma wpływu na jakość świadczonych usług przez ZOO. Ponadto wszystkie zwierzęta będące w posiadaniu zwierzyńca są dostępne dla zwiedzających. Poniżej zamieszczam nową mapkę ogrodu.
Fot: ZOO Zamość
Fot: ZOO Zamość
Fot: ZOO Zamość
Łódź - do samicy wydry olbrzymiej dołączył samiec. Na razie jest nieśmiały wobec swojej partnerki, ale niebawem się do niej przekona i zapewne będą z tego dzieci.
Poznań - na razie zwiedzający ich jeszcze nie widzieli, ale ich opiekunowie już tak. Mowa oczywiście o małych karakalach, które niedawno przyszły na świat w tym Wielkopolskim ogrodzie zoologicznym.
Fot: ZOO Poznań
Nowy Tomyśl - kolejny maluch przyszedł na świat w tym ogrodzie. Tym razem jest to gwanako.
Fot: ZOO Nowy Tomyśl
Kadzidłowo - po raz pierwszy w historii parku na świat przyszły żbiki. Ponadto urodziły się rysie. Wybudowano również nowe woliery, w których zamieszkają kulony, czajki, kraski, kobuzy oraz sowa śnieżna.
Dwór Kralove nad Labem (Czechy) - zwiedzający mogą już zobaczyć małego hipopotama nilowego. Zwierzę robi ogromną furorę wśród zwiedzających.
Fot: ZOO Safari Park Dwór Kralove nad Labem
W tym samym ZOO na świat przyszły również trzy karakale.
Fot: ZOO Safari Dwór Kralove nad Labem
Usti nad Labem (Czechy) - w tamtejszym ZOO na świat przyszedł nosorożec. Malca możecie obejrzeć na wybiegu wraz z matką. Ponadto aligatory zamieszkały na letnim wybiegu.
Fot: ZOO Usti nad Labem
Fot: ZOO Usti nad Labem
Zlin (Czechy) - na wybiegu antylop kudu wielkie zamieszkały antylopy bongo. Prawdopodobnie ogród zrezygnował z hodowli kudu. Zapraszam również do obejrzenia poniższego filmu, gdzie zobaczycie m.in. małego niedźwiedzia wargacza i wspomniane przeze mnie bongo.
Koszyce (Słowacja) - w tym największym w Europie środkowym ZOO na świat przyszła pierwsza w historii antylopa blesbok. Hodowlę blesboków w Koszycach rozpoczęto w 2003 roku.
Fot: ZOO Koszyce
Brno (Czechy) - na świat przyszły dwa bizony - samiec i samica. Młode mają się dobrze i wraz z całym stadem przebywają na wybiegu, dostępnym dla zwiedzających.
Fot: ZOO Brno
Toruń - ekolodzy wkradli się na teren farmy norek przeznaczonych na futra. Większość zwierząt wypuścili z klatek nie zdając sobie sprawy jaką krzywdę im zrobiły. Większość norek miała młode. Niestety część z nich nie przeżyło, ponieważ nie miały kontaktu ze swoją matką, która jako jedyna jest źródłem pokarmu dla młodych. Ekolodzy tłumaczyli swoją głupotę tym, że chcieli uratować norki przed zabiciem na futro. Swoimi działaniami przyczynili się do śmierci części z nich. Również jestem przeciwny tego typu miejscom, wręcz je potępiam, ale nie może być tak, że ekomafia po raz kolejny zabija zwierzęta. Jak sami widzicie organizacje te wyrządzają same szkody. Sprawa trafiła na policję. Od tego czy norki powinno się zabijać na futra jest rząd. To on powinien prawnie zakazać tego typu rzeźni. Jednak politycy się do tego nie spieszą, gdyż sami czerpią z tego zysk.
Natalia Siwiec wybrała się z dzieckiem do ZOO
Natalia Siwiec wybrała się z dzieckiem na spacer do ZOO. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że ekolodzy zaatakowali celebrytkę. Uznali, że osoba tak popularna jak ona nie powinna promować męczenia zwierząt. Zieloni twierdzą, że ogrody zoologiczne nastawione są na zysk i znęcają się nad zwierzętami trzymając je w ciasnych klatkach. Natalia odparła hejterom, że współczesne ZOO ratuje zwierzęta przed zagładą i chroni je przed kłusownikami. Dzięki takim miejscom jak ZOO, zwierzęta mogą dożyć spokojnej starości - dodała Siwiec.
Według mnie ktoś w końcu powinien zapanować nad zielonymi. Od samego początku nie podobają mi się ich działania, które przynoszą praktycznie same szkody. Ekomafia wychodzi z założenia, że tylko ona ma prawo do zarabiania kasy na zwierzętach. O to w tym wszystkim chodzi - kasa. Jeszcze nie widziałem akcji, która nie miałaby na celu zarobienia na niej. Ponadto nie jedno zwierzę ginie z rąk "dobrodusznych" ekologów. Jednak jest pewna kwestia, z którą się zgodzę. Niektóre ogrody zoologiczne trzymają zwierzęta w ciasnych klatkach. Nie raz już pisałem, że nie podobają mi się warunki zwierząt w krakowskim ZOO. Do tej pory nikt nie zareagował na to, ze małpy, małe drapieżniki, uchatki, czy część kopytnych żyje na małej powierzchni. Uważam, że ogrody zoologiczne powinny zrobić wszystko, by zapewnić swoim mieszkańcom jak najlepsze warunki. Powtórzę też to, że na małej powierzchni nie powinno się trzymać dużej ilości zwierząt. Tutaj wielkie brawa dla płockiego ZOO, gdzie hoduje się kilkadziesiąt gatunków ptaków i ssaków co daje lepsze warunki ich bytowania.
Jedno jest pewne, w dzisiejszych czasach ogrody zoologiczne są nam bardzo potrzebne. To jedyne miejsce, gdzie można zobaczyć egzotyczne zwierzęta. Ponadto prowadzone są badania, hodowla i ochrona gatunków.
Nie możemy bać się dziś powiedzieć, że zwierzęta od wielu setek lat stały się źródłem dochodu człowieka. Mówienie, że zwierzęta są wolne jest nieprawdą. Codziennie na wolności z rąk kłusowników ginie ich kilkaset tysięcy. Jedni robią z nich futra, drudzy leki, trzeci handlują mięsem. Taki jest nasz świat.
Żółta kartka dla dyrektor poznańskiego ZOO.
Prezydent Poznania dał żółtą kartkę dyrektor tamtejszego ZOO - Ewie Zgrabczyńskiej. Jacek Jaśkowiak wystawił negatywną ocenę okresową pracowniczą. Ocena była oparta na wynikach przeprowadzonych kontroli, jak i poczynaniach w trakcie bieżącej współpracy. Miasto zwróciło uwagę na to, że skala interwencji jakie wpłynęła do ratusza jest bardzo duża. Nasiliły się konflikty organów weterynaryjnych i osób prywatnych. Ponadto nadużywano różnych środków prawnych wobec pracowników jak i gości. Dyrektor ZOO nie prowadziła skutecznej współpracy z Urzędem Miasta. Niejednokrotnie miasto miało problem z uzyskaniem informacji na dany temat. Prezydentowi nie podoba się też polityka kadrowa pani Zgrabczyńskiej, oraz zarządzanie przez nią zespołem. W ubiegłym roku miasto wypłaciło 70 tysięcy złotych zaległych wynagrodzeń pracownikom, których sąd przywrócił do pracy. Jak podkreśla magistrat, wyroki sądów potwierdzają złe zarządzanie zasobami ludzkimi.
Niepokojące sygnały z poznańskiego ZOO sprawiły, że urząd przeprowadził kontrolę. Magistrat od razu zauważył słabości konstrukcji umowy z weterynarzami z Niemiec. Umowa zawierała inne zapisy niż dyrekcja przedstawiła w ratuszu. Ujawniło to brak dołożenia należytej staranności przy zaciąganiu tego zobowiązania, co przy gospodarowaniu środkami publicznymi jest niedopuszczalnym uchybieniem – kontynuuje rzecznik urzędu. Sprawa związania się umową z pominięciem procedur Prawa zamówień publicznych, została zgłoszona do Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych – postępowanie jest w toku. Miasto utrzymuje też, ze wbrew twierdzeniom dyrektora ogrodu nie uzgodniono z Wielkopolską Izbą Lekarsko-Weterynaryjną kwestii tymczasowego świadczenia usług przez niemieckiego weterynarza na terenie naszego kraju w 2018 roku.
W okresie poddanym ocenie skumulowały się też skutki włączenia się zoo w interwencję w Pyszącej i nagłe przyjęcie przez poznański ogród znacznej liczby zwierząt. Sprawę rozpatrywano tu pod kątem braku umiejętności przewidzenia ryzyk dla miasta, bezpośrednio związanych z włączeniem się ogrodu w tę interwencję, jak i zbyt pochopnego wykorzystania do tego celu posiadanego przez jednostkę zasobu kadrowego i infrastruktury – mówi J. Żabierek.
Dodatkowo kontrola Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu przeprowadzona w zoo wykazała, że po sprowadzeniu zwierząt z Pyszącej nie były spełnione normy ministerialne, dotyczące trzymania wybranych gatunków zwierząt.
30 maja, za pośrednictwem rzecznika zoo Małgorzaty Chodyły poprosiliśmy o komentarz pani dyrektor. Odpowiedziała nam, że E. Zgrabczyńska przebywa na urlopie. Po tygodniu ponowiliśmy prośbę, jednak rzecznik tym razem odpisała, iż ze względu na upał, codzienne obowiązki, ostrzeżenia meteorologiczne oraz zakończenie okresu rozliczeniowego i trwające kontrole odpowiedzi udzieli "najszybciej, jak to będzie możliwe".
Dyrektor zoo odwołała się od negatywnej oceny, ale została ona podtrzymana.
Większa część artykułu została skopiowana ze strony Głosu Wielkopolskiego.
Z O O T U R Y S T Y K A
Zwiedzamy Zwierzyniec Bałtowski
Osły domowe w zwierzyńcu dolnym. Fot: Erwin
Zwierzyniec Bałtowski wchodzi w skład wielkiego kompleksu turystycznego. Jak sama nazwa wskazuje znajduje się on w miejscowości Bałtów, koło Ostrowca Świętokrzyskiego. Od kilku lat przyciąga on gości z całego kraju. Zwierzyniec dzieli się na dwie części - dolną i górą. W tej pierwszej goście spacerują pieszo, natomiast w drugiej specjalnym autobusem szkolnym, na styl amerykański. Ponadto podczas podróży towarzyszy nam przewodnik, który opowiada o mieszkańcach zwierzyńca.
Alpaki w zwierzyńcu dolnym. Fot: Erwin
W dolnej części zwierzyńca zobaczycie m.in. bażanty, bojowniki nowogwinejskie, pawie, żurawie koroniaste, kury, dzikie gęsi, łabędzie nieme, gołębie kaczki, indyki, perliczki, sowy, żurawie stepowe, mary patagońskie, szopy pracze, daniele, alpaki, owce somalijskie, osły domowe, krowy domowe, kozy karłowate, kuce szetlandzkie, surykatki, makaki magot, muflony, wiewiórki, jenoty, tchórzofretki.
W górnej części zwierzyńca mieszkają emu, strusie afrykańskie, wielbłądy dwugarbne, jelenie szlachetne, owce kameruńskie, antylopy nilgau, żubry, jak, kozy czterorogie, kuce szetlandzkie, krowy szkockie, krowy watussi, daniele, lamy, krowy zebu.
Makaki magot w zwierzyńcu dolnym. Fot: Erwin
Na terenie kompleksu znajduje się również stadnina konna, lunapark, park jurajski z figurami dinozaurów, kino 6D, oceanarium prehistoryczne, salon gier, sabatówka, park miniatur, dom do góry nogami, korty tenisowe, muzeum geologiczne, żydowski jar, kolejka górska, wyciąg narciarski, gastronomia. Najlepiej kupować bilety łączone na wszystkie atrakcje. Wówczas zapłacicie mniej i możecie korzystać ze wszystkich atrakcji do woli przez cały dzień.
Do zwierzyńca najlepiej dojechać własnym samochodem. Parking jest duży i bezpłatny. Polecam wam obiad w Zapiecku Bałtowskim. Ta duża restauracja oferuje dania kuchni regionalnej. Będąc tutaj jadłem żurek jak i schabowego i z czystym sumieniem mogę napisać, że bardzo mi smakowało.
Zapraszam również do obejrzenia zdjęć mojego autorstwa. Zrobiłem je dwa lata temu podczas mojego pobytu w tym miejscu.
Hirara amerykańska, to gatunek ssaka drapieżnego lądowego, z rodziny łasicowatych. Jego naturalnym środowiskiem są lasy Ameryki Południowej, Środkowej i na Trynidadzie. Przez miejscowych uznawany jest za szkodnika. Czasem jest spotykana na terenach uprawnych. Z wyglądu przypomina dużą kunę. Sierść jest brunatna, jasna głowa i białą lub żółtą piersią. Długość ciała wynosi 70 cm, natomiast ogona 48 cm.
Hirary prowadzą dzienny tryb życia. Żywią się roślinami i małymi zwierzętami. Potrafi pływać i wspinać się na drzewa. Ciąża u tych zwierząt trwa od 63 do 67 dni. Po tym czasie rodzi się od 1 do 3 młodych. Maluchy przychodzą na świat ślepe. W Polsce możemy je zobaczyć w krakowskim, łódzkim i chorzowskim ogrodzie zoologicznym.
Z D J Ę C I E T Y G O D N I A
Dżelada w ZOO Zlin 2016. Fot: Erwin
M U L T I M E D I A
Wirtualny spacer po ZOO w Budapeszcie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.