4 października 2022

Nr. 10 (76) - PAŹDZIERNIK 2022

Samiec bongo leśnego w ZOO Warszawa Fot: Erwin 

Październik 2022 

Największy i najlepszy miesięcznik miłośników ZOO w Polsce

Tegoroczny wrzesień nas nie rozpieszczał. Mocno już jesienna aura pokrzyżowała nasze plany wyjazdowe. Wypad do Łodzi nie wypalił aż cztery razy. Tutaj zawinił czynnik ludzi i pogoda. Mam nadzieję, że w październiku, w końcu uda mnie się dotrzeć do Orientarium. We wrześniu udało mi się wrócić na Słowację. Po trzech latach przerwy pojechałem z ojcem do najlepszego ogrodu zoologicznego w tym kraju - ZOO Bojnice. Pogoda była jaka była. Najważniejsze, że nie padało, a temperatura wskazywała powyżej piętnastu stopni. W ostatnią sobotę miesiąca wybrałem się do Warszawy. Na reszcie zaświeciło słońce, a spacer po stołecznym ZOO był przyjemnością, choć nogi mnie potem bolały. Także Warszawę i Bojnice udało mi się zrealizować, Łódź musi czekać w kolejce. Mam nadzieję, że zaplanowane na październik wypady dojdą do skutku, choć mam takie przeczucie, że tegoroczny sezon potrwa dłużej. 

Oddaje w wasze ręce kolejny numer Fani ZOO. Mam nadzieję, że pozytywnie was zaskoczy i dostarczy Wam wielu ciekawych informacji. 

Na Blogu pojawiły się nowe galerie zdjęć: 
ZOO Warszawa 2022/2 autor zdjęć Erwin kliknij TUTAJ
ZOO Bojnice 2022 autor zdjęć Erwin kliknij TUTAJ
ZOO Gdańsk 2022/7 autor zdjęć Czarek Rypel kliknij TUTAJ
ZOO Toruń 2022/8 autor zdjęć Daniel Szylman kliknij TUTAJ

Warto być członkiem naszych grup - dołącz do społeczności swojego ulubionego ZOO już teraz. Specjalnie dla Was tworzymy następujące grupy na portalu społecznościowym Facebook. 

Fani ZOO Leśne Zacisze kliknij TUTAJ
Fani ZOO Warszawa kliknij TUTAJ
Fani ZOO Zamość kliknij TUTAJ
Fani ZOO Płock kliknij TUTAJ
Fani ZOO Gdańsk kliknij TUTAJ
Fani ZOO Opole kliknij TUTAJ
Fani Śląskiego ZOO kliknij TUTAJ
Fani ZOO Kraków kliknij TUTAJ
Fanouści ZOO Ostrava kliknij TUTAJ
Polskie Ogrody Zoologiczne kliknij TUTAJ
Fanpage Fani ZOO kliknij TUTAJ
Zaprzyjaźniona grupa Daniela Szylmana Fani Ogrodu Zoobotanicznego w Toruniu kliknij TUTAJ

Kontakt
Na twoją wiadomość czekam pod adresem mailowym erwin19@interia.eu w tytule należy wpisać Fani ZOO. 

Numer listopadowy ukaże się w piątek 4 listopada 2022 r.
 
Łódzki Ogród Zoologiczny w ostatnim czasie przeszedł ogromną modernizację. Na poniższym filmie możecie zobaczyć ZOO z perspektywy drona. 

ZOO Leśne Zacisze - bliżej natury, blisko egzotycznych zwierząt. 

ZOO Leśne Zacisze zaprasza przez cały rok Fot: ZOO Leśne Zacisze

Odwiedziliśmy ZOO w Bojnicach na Słowacji - wrzesień 2022 

Panda mała przespała na drzewie cały dzień Fot: Erwin 

Korzystając z tego, że we wrześniu wybrałem się z rodziną do Zakopanego pojechałem z ojcem na wycieczkę do Bojnic. Naszym celem był tamtejszy ogród zoologiczny, który uznawany jest za najlepszy na Słowacji. Droga zajęła nam trzy godziny. Samochód zaparkowaliśmy na jednym z parkingów obok Zamku. Całodniowy postój to koszt 8 euro. Po tyle samo kupowaliśmy bilety do ZOO. Cena wejściówek jest na tym samym poziomie co w 2019 roku, kiedy to gościłem tutaj z Łukaszem. Niestety w kasie zabrakło mapek. Na szczęście mam dobrą pamięć, dlatego nigdzie nie zabłądziliśmy. Obraliśmy główny kierunek zwiedzania. Spacer zajął nam około 6 godzin. Osobiście jestem zadowolony z tej wyprawy. Tata zwiedzał ZOO po raz pierwszy i jak mówi, był w dużo lepszych placówkach niż ta. Od mojej ostatniej wizyty niewiele się tutaj zmieniło. Już wtedy powstawała słoniarnia, którą mogłem zobaczyć dopiero teraz. Niestety od tamtego czasu nie przeprowadzono żadnych inwestycji. Szkoda, bo potrzeby tego ogrodu są ogromne. Jeżeli chodzi o nowych mieszkańców ogrodu, to są nimi zebry bezgrzywe, które zamieszkały na wybiegu obok słoni. W ZOO pojawiły się także mundżaki chińskie, które zajmują wybieg po wilkach, obok rysia. 

Miałem wrażenie, że ilościowo zwierząt jest mniej niż przed trzema laty. Prawdopodobnie dlatego część zwierząt rozdzielono. Antylopy gnu pręgowane mieszkają teraz same. Co prawda widniej tabliczka, że powinny być zebry Hartmanna, ale te są obok słoni. Dawni współlokatorzy, czyli antylopy kob defassa zajęły wybieg antylop kudu wielkie. Z kolei kudu sztuk jeden jest na małym wybiegu, z dala od alejki. Na dzień dzisiejszy musimy się spodziewać smutnych odejść, a tym samym zakończenia hodowli danego gatunku. Sporo zwierząt jest już wiekowych. Zapewne niebawem za tęczowy most odejdzie jaguar czarny, gwanako, czy koń Przewalskiego. Wszystkie te gatunki występują w ZOO pojedynczo. Zdecydowanie mniej jest osłów domowych. Widziałem tylko matkę z dzieckiem. Nieczynne było już mini - zoo. Podczas spaceru nie udało nam się zobaczyć kangurów smukłych, antylop bongo, wilków europejskich, susłów. Takina złotego widzieliśmy w oddali. Udało nam się też wypatrzeć rysia. 

Lemur wari rudy Fot: Erwin 

Ogród Zoologiczny w Bojnicach jest niedoinwestowany. Na ten moment potrzeby są ogromne. Pantera mglista i cywety siedzą zamknięte w budynku bez dostępu do świeżego powietrza. Jaguar zamieszkuje skandalicznie małą klatkę. Wiele gatunków ptaków żyje w ciasnych wolierach, gdzie nie mają żadnej swobody ruchu. W rozsypce jest także pawilon małp. Wybiegi dla zwierząt kopytnych są ogromne, ale przez to, że zamieszkuje je mało zwierząt, to giną one na tak wielkiej przestrzeni. Dla przykładu jelenie białobrode mają wybieg około 2 hektarów. Na tak dużej powierzchni żyje samiec i samica. Marabut sztuk jeden zajmuje ogromny wybieg, podobnie jest w przypadku emu. A teraz będzie odwrotnie - dwa wielbłądy dwugarbne straciły swój wybieg w imię nowej słoniarni i zostały przeniesione na przeciwko swojego starego domu. Wybieg jest bardzo mały. Z kolei gwanako sztuk jeden ma wielki wybieg i z niego nie korzysta, bo już ledwo chodzi. Na plus są wybiegi górski dla takinów, koziorożców kaukaskich, wilków europejskich i markurów turkmeńskich. Stary wybieg słoni stoi pusty, natomiast słoniarnia jest domem surykatek, żółwi, jaszczurki i żbika. Nowa słoniarnia jest duża, sporo małej architektury, ale bez efektu wow. Najważniejsze, że słonie otrzymały duży wybieg. Ich poprzedni był na poziomie starego wybiegu w Łodzi. Choć przyznam szczerze, że mógł być nawet mniejszy. 

Jedyne słonie na Słowacji mają w końcu godne warunki do życia Fot: Erwin 

Ogólnie ZOO nie jest rewelacyjne. Trudno jest je porównać do jakiegoś polskiego. Mimo wszystko ma swój klimat, naturalność, ciszę i spokój. Spacer był co prawda męczący, bo pod górę, ale bardzo przyjemny. Poza nami w ZOO byli także inni Polacy. Łącznie tego dnia gości było mało. Może dlatego, że przyjechaliśmy w piątek? Toalety są bezpłatne, część lokali gastronomicznych była już nieczynna. Pomimo tych wszystkich minusów o jakich wspomniałem, warto tutaj przyjechać. Na pewno jest to inny świat i okazja do zobaczenia zwierząt jakich nie spotkamy w polskich ogrodach zoologicznych. Z pamiątek możecie przywieźć medale lub magnesy. Ponadto nie brakuje tu chińskiego szajsu. 

Zdjęcia mojego autorstwa dostępne są TUTAJ

Odwiedziłem ogród zoologiczny w Warszawie - wrzesień 2022

Szympans Fot: Erwin 

W ostatnią sobotę miesiąca wybrałem się na wycieczkę do warszawskiego ZOO. Droga z Kielc zajęła mi nieco ponad dwie godziny. Do Parku Praskiego dotarłem kilkanaście minut po godzinie ósmej. Mając chwilę wolnego czasu usiadłem na ławce obok starego wybiegu niedźwiedzi brunatnych. Zjadłem śniadanie wspominając te piękne zwierzęta spacerujące po skałkach. Szkoda, że doszło tutaj do takiej tragedii i zwierzęta nie czuły się tu bezpieczne. Równo o godzinie dziewiątej udałem się do kasy głównej od strony ulicy Ratuszowej. Kupiłem bilet w cenie 30 zł. W automatach pojawiły się nowe mapki tematyczne z naklejkami. Koszt jednego egzemplarza to 9 zł. Możemy wybrać szlak ptaków, drapieżników, naczelnych, kopytnych itd. Fajna pamiątka dla dzieci. Mapki ZOO możecie nabyć w kasie. Ponieważ nie ma nowej grafiki, to w tym roku odpuściłem sobie jej zakup. Tegoroczna trasa zwiedzania była nieco chaotyczna. Najpierw niedźwiedzie polarne, później pingwiny i markury, a następnie flamingi, akwarium, małpy i dalej według głównej trasy zwiedzania. Spacer zajął mi ładnych kilka godzin. Teren ZOO opuściłem równo o godzinie 17:00. Tego dnia frekwencja była na dobrym poziomie, ale w porównaniu do października ubiegłego roku, gości było zdecydowanie mniej. Miałem wrażenie, że jestem w kijowskim ZOO, gdyż język ukraiński był tutaj dosyć powszechny. Nasi goście ze wschodu to ogromne zagrożenie dla mieszkańców ZOO. Kilka ukraińskich rodzin miało ze sobą worki pełne jedzenia dla zwierząt. Pewna rodzina non stop karmiła zwierzęta marchewkami, a kiedy te ich nie chciały miały do nich pretensje. Jak było zwierzę blisko ogrodzenia, to mu pchali marchewki prosto do buzi. Nie wszystkie zwierzęta chciały je jeść. Niektórzy zwracali uwagę, że w Polsce obowiązuje zakaz karmienia zwierząt w ZOO. Nijak trafiały do nich argumenty. Strach pomyśleć czym jeszcze karmili zwierzęta. Na każdym kroku były informacje "ZOOstaw, nie dokarmiaj. Niestety nie docierają one do ludzi. 

Nosorożec indyjski - oba osobniki miały przycięte rogi Fot: Erwin 

Od mojej ostatniej wizyty, która miała miejsce rok temu niewiele się zmieniło. Na wybiegu osłów domowych zamieszkały markury turkmeńskie. Zwierzęta ogrodzone są wysokim płotem jak by były nie wiadomo jak niebezpieczne. Jak się okazało są bardzo skoczne i chętnie opuszczały swój dom. Dla ich bezpieczeństwa zastosowano takie, a nie inne środki ostrożności. Markury, to nowy gatunek w ZOO. Niestety nie przyciąga on uwagi zwiedzających. Goście przechodząc obok nich się śmiali, że są to mięsożerne kozy. Podobnie jest z kolejnym nowym nabytkiem ZOO. W klatce obok pawilonu insektarium zamieszkała galdia kasztanowata. Ona również jest pomijana przez gości. Wiele osób nie ma pojęcia, że idąc prosto wzdłuż wybiegu zebr można zobaczyć ursona. To właśnie tam na duży wybieg został przeniesiony ten zwierz. W ZOO nie widziałem już żurawi koroniastych, dzioborożców. Prawdopodobnie nie ma już ich w ogrodzie. Odniosłem też wrażenie, że sztukowo ubyło zwierząt. Z wybiegu kobów nilowych znikły już kontenery do przewozu zwierząt. Wychodzi na to, że dwa osobniki znalazły nowy dom. Obecnie w ZOO mieszka samotny samiec. Tego dnia widziałem 5 żubrów, 2 oryksy szablorogie, 3 konie Przewalskiego, 3 osły somalijskie, jednego jaka. Wydaje mi się, że powinno być ich więcej. Podczas spaceru nie udało mi się zobaczyć wilków grzywiastych, gorali długoogonowych, irbisa, leniwców dwupalczastych, koczkodana błotnego, lemurii czarnych,  a lwy ledwo były widoczne z zarośli. 

Nareszcie udało mi się zobaczyć na wybiegach goryle, szympansy, lemury wari rude, lemury katta, czy gibbony. Nie wiem czy jeszcze są lemurie czarne. Nie było ich w starej małpiarni, nie wypatrzyłem na wyspie (aktualizacja - lemurie zostały przeniesione do pawilonu małp na okres zimy). Stary wybieg piżmowoła zarasta trawą, podobnie jak u wielbłądów dwugarbnych. Ogólnie wizerunek ZOO się poprawia. Trawa na wybiegach użytkowanych (poza lwami), była skoszona, również trawniki nie były zarośnięte. Brakuje tylko klombów kwiatowych. Samo ZOO potrzebuje ogromnego nakładu finansowego na rozbudowę. Wiele obiektów swoje lata użyteczności ma już za sobą. Nie wiem jaki los czeka wolierę obok pelikanów. Nie ma tam już ptaków wodnych. Obecnie stoi pusta. Przyznam, że jej rozbiórka byłaby na korzyść dla ZOO. 

Zebra Hartmanna (górska) Fot: Erwin 

Niestety nie udało się zrealizować zaplanowanych inwestycji na ten rok. Na dzień dzisiejszy nie powiększono wybiegu gepardów, nie zbudowano wybiegu azjatyckiego, nie wymieniono części nawierzchni alejek, w pawilonie Herpetarium nie widziałem przygotowań, by zamieszkały tam gady jadowite. Zapewne też nie sprowadzono wszystkich planowanych ptaków. Jedynie udało się sprowadzić markury. Szkoda, bo liczyłem na zmiany w stolicy. Ogrodowi potrzebnych jest kilka ciekawych gatunków ssaków. Za tygrysa za pewne nie zamieszka nikt, bo obiekt nie spełnia dziś norm. W klatce po jaguarze coś się dzieje, ale powoli. W słoniarni wciąż nie ma golców. 

Oczywiście tradycyjnie podsłuchałem rozmowy zwiedzających. Tym razem serwal był brany za geparda, rysia, a nawet tygrysa. Córka pyta ojca "tato jak to jest, że bociany jeszcze nie odleciały do ciepłych krajów? Kochanie, bo to są leniwe osobniki i im się nie chce nigdzie latać". Tutaj się ubawiłem. Młodzi ludzie byli zdziwieni na widok pudu. Niby to sarna, ale za małe. Jak przeczytali tabliczkę, to dalej nic z niej nie rozumieli. Pewien mężczyzna rozmawiając przez telefon powiedział, że miał być w Łodzi, ale jak zobaczył ceny biletów i koszty pozostawienia auta na parkingu, to zabrał rodzinę do Warszawy, bo jest taniej i większe ZOO. 

Warszawskie ZOO ma swój klimat, zwłaszcza o tej porze roku. Warto tutaj przyjechać, by zobaczyć kilka rzadkich w Polsce gatunków zwierząt. Kto ma blisko do stolicy ma okazję zobaczyć nosorożce indyjskie, hipopotamy nilowe, takiny syczuańskie, niedźwiedzie polarne, czy ostatniego póki co koba nilowego. Z tej wycieczki jestem zadowolony i mam nadzieję, że władze Warszawy zauważą, że polskie ogrody zoologiczne się zmieniają i czas na inwestycje w Warszawie, a tych na dużą skalę już dawno w stolicy nie było. Do domu wróciłem FlixBusem, kilka minut po 22:00. 

Zdjęcia mojego autorstwa dostępne są TUTAJ

Ludzie robią zdjęcia.

Poniższe zdjęcia zostały wykonane w ogrodzie zoologicznym we Wrocławiu w okresie wrzesień/październik 2022, przez użytkowników Google Maps. 

Hipopotam nilowy Fot: Google 

Niedźwiedź himalajski Fot: Google 

Manat Fot: Google 

Stary pawilon Fot: Google 

Nosorożec indyjski Fot: Google 

Lwica Fot: Google 

Akwarium Fot: Google 

Foka Fot: Google 

Flamingi Fot: Google 

Słoń indyjski Fot: Google 

Słoń indyjski Fot: Google 

Słoń indyjski Fot: Google 

Nosorożec indyjski Fot: Google 

Tygrys Fot: Google 

Tygrys Fot: Google 

Wilk Fot: Google 

Wilk Fot: Google 

Żółwie Fot: Google 

Pawian Fot: Google 

Zebra Hartmanna Fot: Google

Co nowego słychać w ZOO? 

Warszawa - w dniach 15-16 października odbędą się 5 Międzynarodowe Mistrzostwa Polski Hodowców Gupików Par. Impreza odbędzie się w sali dydaktycznej. 

Na drugą stronę życia odszedł samiec szympansa o imieniu Zarenko. Pracownicy ogrodu zapamiętają go jako pogodnego łasucha. Miał 25 lat. 

Zarenko jest już za tęczowym mostem Fot: ZOO Warszawa 

Płock - na świat przyszedł samiec oryksa szablorogiego. Maluch ma się dobrze i radośnie bryka po swoim wybiegu wraz z całą swoją rodziną. 

Tamtejsze ZOO po raz kolejny walczy o głosy w budżecie obywatelskim. Oby tym razem udało się pozyskać fundusze na budowę nowej woliery dla orłanów. 

Poniżej zamieszczam zdjęcia z tegorocznej edycji Mistrzostw Europy i Polski w hodowli gupików. 

Budżet Obywatelski miasta Płock Fot: ZOO Płock 

Mistrzostwa Europy i Polski Hodowców Gupików Fot: ZOO Płock 

Mistrzostwa Europy i Polski Hodowców Gupików Fot: ZOO Płock 

Mistrzostwa Europy i Polski Hodowców Gupików Fot: ZOO Płock 

Mistrzostwa Europy i Polski Hodowców Gupików Fot: ZOO Płock 

Mistrzostwa Europy i Polski Hodowców Gupików Fot: ZOO Płock 

Mistrzostwa Europy i Polski Hodowców Gupików Fot: ZOO Płock 

Mistrzostwa Europy i Polski Hodowców Gupików Fot: ZOO Płock 

Mistrzostwa Europy i Polski Hodowców Gupików Fot: ZOO Płock 

Mistrzostwa Europy i Polski Hodowców Gupików Fot: ZOO Płock 

Mistrzostwa Europy i Polski Hodowców Gupików Fot: ZOO Płock 

Mistrzostwa Europy i Polski Hodowców Gupików Fot: ZOO Płock 

Łódź - na świat przyszły koniki morskie. 

Ogród został doceniony podczas dorocznego kongresu Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów i Oceanariów - EAZA - the European Association of Zoos and Aquaria! Jak informuje ZOO członkowie organizacji byli pełni podziwu dla Orientarium i zaangażowania w edukację społeczną swoich gości i internautów. 

Ogólnopolski konkurs „Modernizacja Roku & Budowa XXI wieku” rozstrzygnięty! Orientarium Zoo Łódź zdobyło tytuł „Budowa XXI wieku” w kategorii „Obiekty Przyjazne Zwierzętom”.
Jury oceniło Orientarium jako całkowicie niestandardowym obiektem ze względu na wielkość i wyjątkowe wymagania zwierząt oraz roślinności, różne w poszczególnych strefach.
Najistotniejszym aspektem rozwiązań architektonicznych jest membranowy dach Orientarium. Składa się z pięciu warstw folii ETFE, przekładanych poduszkami podłączonymi do sprężarek pompujących ciśnienie. Dzięki temu rośliny i zwierzęta wewnątrz pawilonu otrzymują niezbędną do rozwoju dawkę naturalnych promieni UV. Najwyższy poziom ekologiczności stanowią naturalne zbiorniki wody zasilane ze stacji produkcji wody morskiej, tworzonej metodą tzw. odwróconej osmozy, która jest zasalana, a następnie zarybiana. Obiekt jest całkowicie nowy, ale formę budynku odtworzono w oryginalnym stylu azjatyckich klimatów i morskich form ekspozycji. 

W Orientarium na świat przyszedł makak wanderu. 

W Orientarium urodziły się także apogony kardynały. 

Również powiększyła się rodzina karaczanów. 

Łódzkiemu ZOO trzeba przyznać, że można tutaj zobaczyć zwierzęta mało popularne w Polsce lub unikaty. Na ekspozycji w Orientarium możecie już zobaczyć szakale złociste. 

W Orientarium zamieszkał syn Aleksandra. Obecnie słonia rodzina liczy już trzy osobniki. 

Na poniższych zdjęciach możecie zobaczyć ZOO z lotu ptaka. Patrząc na fotografie odnoszę wrażenie, że ogród jest mniejszy niż 16,8 ha. Krakowskie ZOO ma 17 ha i wydaje się być większe od Łodzi. Takie moje przemyślenia. 

W ZOO możecie już realizować bony turystyczne. 

Konik morski Fot: ZOO Łódź 

Apogon kardynał Fot: ZOO Łódź 

EAZA doceniła łódzkie ZOO Fot: ZOO Łódź 

Nagroda dla łódzkiego ZOO Fot: ZOO Łódź 

Narodziny makaka wanderu Fot: ZOO Łódź 

Szakal złocisty fot: ZOO Łódź 

Szakal złocisty fot: ZOO Łódź 

Rodzina słoni w komplecie Fot: ZOO Łódź 

Rodzina słoni w komplecie Fot: ZOO Łódź 

Rodzina słoni w komplecie Fot: ZOO Łódź 

Aleksander i jego syn Fot: ZOO Łódź 

ZOO z lotu ptaka Fot: ZOO Łódź

ZOO z lotu ptaka Fot: ZOO Łódź

ZOO z lotu ptaka Fot: ZOO Łódź 

Nowy Tomyśl - 28 września doszło do wypadku z udziałem zwierzęcia i pracownika ZOO. Z wybiegu uciekł jeleń - zwierzę próbowało walczyć z pracownikami ZOO jak i służbami ratunkowymi. Zmęczony i wycieńczony jeleń nie przeżył. Jeden z pracowników ogrodu został ranny. 

Wrocław - na drugą stronę życia odszedł pingwin o imieniu Boss - miał 25 lat. 

W terrarium możecie zobaczyć nową ekspozycję żółwi Bourreta. 

Z praskiego ZOO przyjechał sześcioletni samiec warana z Komodo. Otrzymał on imię Cakar. Wrocławskie ZOO jako jedyne w Polsce prezentuje te ogromne i jakże niebezpieczne gady. 

Odszedł Boss pingwiniej rodziny Fot: ZOO Wrocław 

Waran z Komodo przyjechał z Pragi Fot: ZOO Wrocław

Opole - będzie dodatkowy parking dla gości ogrodu zoologicznego. Powstanie on przy ulicy Krapkowickiej. Osoby niezmotoryzowane będą miały możliwość dojazdu komunikacją miejską. Autobusy będą się zatrzymać na nowo powstającym parkingu. 

Z Czech przyjechała trzy letnia tygrysica o imieniu Uma. Dołączyła do samca, który przed dwoma laty przyjechał z Krakowa. 

1 września na świat przyszedł ogier zebry równikowej. 

Uma przyjechała z Czech i została partnerką Diego. Fot: ZOO Opole 

Na świat przyszedł ogier zebry równikowej. Fot: ZOO Opole 

Chorzów - mieszkańcy mini zoo zostali przeniesieni w inne, cieplejsze miejsca na terenie ZOO. Do swoich daczy wrócą na wiosnę przyszłego roku. 

Śląskie ZOO ma nowych mieszkańców. Na wybiegu antylop addaks zamieszkały antylopy bongo. To trzy młode samce - Samba, Koda i Sitka. Zwierzęta sprowadzone zostały z Zoo Parc de Beauval we Francji. Obecnie addaksy zajmują wybieg po antylopach gnu brunetne. 

Nowy pawilon administracyjny jest już prawie gotowy. Zapewne na wiosnę będzie już czynna kasa biletowa, która w weekendy rozładuje korki. Tym samym rozpoczęto rozbiórkę starego budynku, który od lat szpecił krajobraz ZOO. Na jego miejscu powstanie parking dla pracowników. 

Rozpoczęto rozbiórkę starych klatek małych ssaków. Niebawem ruszy tutaj budowa dwóch dużych wybiegów dla rysi i rosomaków. 

Na drugą stronę życia odszedł 26 letni samiec pawiana płaszczowego o imieniu Pituś. Tym samym ZOO zakończyło hodowlę tych zwierząt. Obecnie jego klatkę w pawilonie małp zajmują ostronosy rude i pancerniki włochate. 

Antylopy eland zostały przeniesione na wybieg obok bizonów i wielbłądów. Od kilku lat ZOO ma problem z ulokowaniem tych zwierząt. Na przestrzeni ostatnich 10 lat można je było zobaczyć na wybiegu, gdzie obecnie żyją nowoprzybyłe bongo, na małym wybiegu żyrafiarni, na wspólnym wybiegu żyraf, na dawnym wybiegu zebr bezgrzywych. Elandy po raz kolejny zamieszkały na tym samym wybiegu. Zazwyczaj zamieniali się z oryksami szablorogimi, których obecnie nie ma już w ZOO. 

Z Francji przyjechał także samiec patasa. 

Niestety po raz drugi nie udało się uzyskać odpowiedniej liczby głosów w Budżecie Obywatelskim Województwa Śląskiego. Oznacza to, że otocjony będą musiały poczekać na swój nowy dom. 

Potwierdziło się!!! Na świat przyszły cztery świnie rzeczne. 

Mamy też bardzo smutną wiadomość. We wrześniu zmarła Jolanta Kopiec - wieloletnia dyrektor Śląskiego ZOO. Niech odpoczywa w spokoju. 

W okresie zimowym będzie można wybrać się na spacer do ZOO w godzinach późno popołudniowych i wieczornych. Od 17 listopada czynny będzie ogród świetlny. Aby go zobaczyć będzie trzeba kupić osobny bilet. Zwiedzanie odbywać się będzie z pokładu meleksa. 

Nowi mieszkańcy ZOO antylopy bongo. Fot: Śląskie ZOO

Śląskie ZOO jest czwartym ogrodem w Polsce, gdzie możecie zobaczyć bongo. Fot: Śląskie ZOO 

Ruszyła rozbiórka starych klatek małych ssaków Fot: Śląskie ZOO

Nowy pawilon administracyjno - wejściowy już gotowy Fot: Śląskie ZOO 

Pituś odszedł na tamten świat Fot: Śląskie ZOO 

Zmarła emerytowana dyrektor Śląskiego ZOO - Jolanta Kopiec Fot: Śląskie ZOO 

Kraków - na świat przyszła samiczka pandy małej. 

W Centrum Edukacji Lotnicznej Kraków Airport odbyła się konferencja poświęcona naszemu Projektowi Kondor oraz tematyce #cites . Krakowskie Zoo pracuje nad zrealizowaniem projektu reintrodukcji kondora wielkiego na terenie Argentyny. Jesteśmy w stałym kontakcie z fundacją Bioandina zajmującą się przygotowaniem ptaków do życia na wolności. Z ostatnich wytycznych fundacji wiemy, że nasza kondorzyca Beti będzie musiała najpierw przejść obserwację w ośrodku w Chile (Humane Isolation Rescue Center), co niestety zwiększy koszt przedsięwzięcia.
Dzisiejszej konferencji towarzyszyło otwarcie wystawy w CEL nt. procesu reintrodukcji kondora wielkiego oraz wystawy multimedialnej na kładce łączącej terminal pasażerski z parkingiem wielopoziomowym.
Umieszczono tam naszą skarbonkę mającą zachęcić pasażerów i odwiedzających lotnisko do wsparcia Projektu Kondor!
Dyrektor Krakowskiego Zoo Pani Teresa Grega przybliżyła gościom konferencji założenia Projektu Kondor i historię hodowli kondora wielkiego w krakowskim zoo.

Narodziny pandy małej Fot: ZOO Kraków 

Dyrektor krakowskiego ZOO Pani Teresa Grega podczas konferencji Fot: ZOO Kraków 

I ty możesz pomóc w przywróceniu kondora do natury Fot: ZOO Kraków 

Toruń - jesień to czas drobnych remontów. Został pomalowany letni wybieg żółwi małych gabarytowo, minifolwark (inaczej minizoo), pomalowano woliery sów.  Obecnie woliera tamaryny cesarskiej jest w remoncie. Małpka zamieszkała w dużej wolierze razem z wiekowymi małpkami takimi jak: tamaryna białoczuba, marmozeta białoczelna i miko czarny. 

Wyklute w tym roku przepiórki chińskie zamieszkały razem z arami oliwkowymi w ptaszarni.

Mały remont przeszły woliery sów Fot: Daniel Szylman 

Mały remont przeszły woliery sów Fot: Daniel Szylman

Mały remont przeszły woliery sów Fot: Daniel Szylman

Bydgoszcz - z czeskiego ZOO w Dwór Kralove przyjechały jeżozwierze. Te kolczaste stworzenia zamieszkały w dziecięcym ZOO. 

Gdańsk - sukces hodowlany największego ZOO w Polsce. Na świat przyszły gepardy grzywiaste. Łącznie jest ich pięć. Na razie musicie uzbroić się w cierpliwość, gdyż zwierzaki są poza zasięgiem zwiedzających. Z tej okazji w ogrodzie pojawiła się prezydent miasta Aleksandra Dulkiewicz. 

Na ukończeniu jest już pawilon gastronomiczny. Zapewne pierwsi goście zjedzą tutaj obiad na wiosnę przyszłego roku. 

Po raz drugi w historii ZOO udało się rozmnożyć kota pustynnego. Na świat przyszedł samiec i samica. Zwierzak mają już dwa miesiące. 

Z przestrzeni publicznej zniknęły litery "ZOO". Od lat 70 ubiegłego wieku przy ulicy Spacerowej widniał napis "ZOO". Teren, na którym się znajdował został sprzedany deweloperowi. Wspólnota mieszkaniowa domagała się zapłaty za litery. ZOO proponowało kompromis, ale ostatecznie władze spółdzielni się nie zgodziły. Litery witające gości znikły prawdopodobnie na zawsze. 

Pierwsze w historii ZOO narodziny gepardów. Fot: ZOO Gdańsk 

Kolejne narodziny kotów pustynnych Fot: ZOO Gdańsk 

Na wiosnę zjemy tutaj dobry obiad? Fot: ZOO Gdańsk 

Słynne litery znikły z ulicy Spacerowej Fot: Erwin 

Warszawskie ZOO na starych zdjęciach z kliszy 

Część 5 - ptaki 

Warszawskie ZOO od lat słynie z bogatej kolekcji ptaków. Pamiętam, że pod koniec lat 90 na ekspozycjach można było zobaczyć ponad 230 gatunków. Do dziś kolekcja robi wrażenie i nadal pozostaje jedną z największych w kraju. Na poniższych zdjęciach możecie zobaczyć ekspozycje ptaków z okresu 2000 - 2004 roku. W tamtym czasie nie dysponowałem dobrym sprzętem, dlatego też wielu ptaków nie uchwyciłem na zdjęciach. Ponadto zasoby kliszy były ograniczone. Część ptaków do dziś możecie zobaczyć w ogrodzie. Niektóre z nich zmieniły lokalizację. 

Marabut Fot: Erwin 

Bocian czarny Fot: Erwin 

Marabuty Fot: Erwin 

Flamingi Fot: Erwin 

Flamingi Fot: Erwin 

Flamingi Fot: Erwin 

Flamingi Fot: Erwin 

Kazarka australijska Fot: Erwin 

Pelikany Fot: Erwin 

Pelikany Fot: Erwin

Pingwiny Fot: Erwin 

Pingwiny Fot: Erwin

Pingwiny Fot: Erwin

Pingwiny Fot: Erwin

Bernikle Fot: Erwin 

Łabędź czarny Fot: Erwin 

Duży staw Fot: Erwin 

Ptaki wodne Fot: Erwin 

Ptaki wodne Fot: Erwin 

Ptaki wodne Fot: Erwin 

Ptaki wodne Fot: Erwin 

Bociany białe i żurawie zwyczajne Fot: Erwin 

Bociany białe i żurawie zwyczajne Fot: Erwin 

Bociany białe i żurawie zwyczajne Fot: Erwin 

Żuraw zwyczajny Fot: Erwin 

Żuraw mandżurski Fot: Erwin 

Kazuar Hełmiasty Fot: Erwin 

Emu Fot: Erwin 

Paw indyjski Fot: Erwin 

Paw albinos Fot: Erwin 

Gołębie i kur bankiwa Fot: Erwin 

Bażant Fot: Erwin 

Czapla Fot: Erwin 

Ptaki Fot: Erwin 

Czubacz czarny Fot: Erwin 

Ararauna zwyczajna Fot: Erwin 

Kruk Fot: Erwin 

Kondor wielki Fot: Erwin 

Kondor królewski Fot: Erwin 

Kondor królewski Fot: Erwin 

Kitta czerwonodzioba Fot: Erwin 

Ary i czubacz Fot: Erwin 

Koroniec plamoczuby Fot: Erwin 

Amadyny Fot: Erwin 

Turako Fot: Erwin 

Kura Fot: Erwin 

Ptaki Fot: Erwin 

Orzeł przedni Fot: Erwin 

Akwarium Gdyńskie widziane oczami Daniela

Akwarium Gdyńskie - Fot: Daniel Szylman 

Tekst: Daniel Szylman 
Akwarium gdyńskie miałem okazję odwiedzić w 2017 i 2019 roku. Z obu tych wizyt byłem zadowolony. Akwarium posiada ciekawą kolekcję morskich stworzeń i myślę, że planując wyjazd do Gdyni lub niedaleko niej warto uwzględnić to miejsce na swojej liście atrakcji. Dlatego chciałbym Wam przedstawić to niezwykłe miejsce. Wielkie poruszenie wśród zwiedzających wywołują m.in. rekiny, węgorze elektryczne, aksolotle meksykańskie, najmniejszy krokodyl świata - krokodyl krótkopyski, oraz zaskakujące umiejętnością kamuflażu "ryby kamienie", czyli szkaradnice.

Ceny biletów: normalny 35 zł, ulgowy 25 zł (okres maj – sierpień) oraz normalny 30 zł, ulgowy 22 zł (okres wrzesień – kwiecień). Czas zwiedzania wynosi minimum 70 minut.

Akwarium Gdyńskie to niezwykłe miejsce w centrum miasta. Można tu zobaczyć niezwykłe gatunki ryb, płazów i gadów pochodzących z różnych rejonów świata, np. z Afryki, Ameryki Północnej czy północy naszego kontynentu. Placówka ta posiada najdłuższe tradycje związane ze zbiorem i ekspozycją wodnej fauny i flory. Dzięki przynależności do struktur Morskiego Instytutu Rybackiego – Państwowego Instytutu Badawczego, będącego najstarszą jednostką zajmującą się badaniami morza w Polsce, Akwarium nie tylko prezentuje ciekawe okazy, ale stara się również przekazać wiedzę naukową na temat fauny wodnej. W Akwarium Gdyńskim, które od 2005 roku posiada status ogrodu zoologicznego, zaprezentowane są cztery główne biotopy występujące na świecie: rafy koralowej, toni oceanicznej, gęstych tropików Amazonii oraz Morza Bałtyckiego. Ich mieszkańców można spotkać na przestrzeni 3 pięter budynku, rozmieszczonych w 68 akwariach ekspozycyjnych. Pojemność zbiorników sięga od 200 do 10.000 litrów, w których znajduje się ponad 1500 żywych organizmów z około 250 gatunków.

Wizytę w Akwarium Gdyńskim zaczynamy od sali o nazwie Zostera. Zostera marina to łacińska nazwa trawy morskiej – rośliny charakterystycznej dla Zatoki Puckiej Wewnętrznej. To akwen o największym, w całej polskiej strefie brzegowej, zróżnicowaniu biologicznym. Dlatego też został objęty ochroną w ramach sieci Natura 2000. W 5 zbiornikach prezentowanych w Sali Zostera znajdują się przedstawiciele bezkręgowców oraz ryb z rodzin ciernikowatych, babkowatych, igliczniokształtnych oraz płastug. Znajdziemy tu też ryby słodkowodne, które ze względu na niskie zasolenie wód Zatoki, licznie w niej bytują. Sala Zostera mieści się na pierwszym piętrze budynku Akwarium Gdyńskiego.

Sala Rafy Koralowej mieści się na pierwszym piętrze budynku Akwarium. Znajduje się w niej 14 zbiorników, które prezentują mieszkańców jednego z najbardziej bioróżnorodnych zakątków naszej planety. Najokazalsze akwarium w tej sali mieści 3 tysiące litrów wody. Do największych atrakcji akwarium należy właśnie rafa koralowa, która zachwyca feerią barw i bogactwem kształtów jej mieszkańców - intrygujących bezkręgowców morskich jak strzykwy, rozgwiazdy czy jeżowce oraz ryb rafowych - skrzydlic, muren, błazenków, koników morskich i wielu innych. Symbolem Akwarium Gdyńskiego jest właśnie konik morski.

Sala Wodnych Zwierząt Świata to pierwsza z sal prezentujących żywe zwierzęta, jakie powstały w Akwarium Gdyńskim. Mieszkają tu zwierzęta pochodzące z głębi oceanu – wód Atlantyku, północnego Pacyfiku i Indopacyfiku. Wśród 19 zbiorników wyróżnia się 5, które mają kształt okrągły. Taka forma pozwala lepiej obserwować zwierzęta żyjące przy dnie. Są nimi na przykład rekiny marmurkowe W Sali Wodnych Zwierząt Świata spotkać można co najmniej kilka gatunków rekinów.

Akwarium Gdyńskie Fot: Daniel Szylman 

Sala na styku wody i lądu znajduje się na drugim piętrze Akwarium Gdyńskiego i mieści 9 zbiorników. Prezentowane są tu ryby, płazy oraz gady, które w jakiś sposób łączą w swoim życiu dwa światy – wodny i lądowy. Co powstanie gdy na 13 metrach kwadratowych użyjesz 4 metrów sześciennych styropianu, 250 kg kleju montażowego, półtorej tony zaprawy do modelowania, 50 metrów bieżących siatki zbrojeniowej i 100 metrów rur? Nowy dom dla krokodyla krótkopyskiego o imieniu Zuza! Dekoracje w 90% stanowi sztuczna skała, korzenie oraz drzewa wykonane z betonu, rzeźbionego i malowanego. Wszystko wykonane rękoma akwarystów z Akwarium Gdyńskiego! Część wodna nowego paludarium krokodyla ma ok 5000 litrów. Wcześniej było to około 200 litrów. Dzięki tej zmianie przeprowadzonej w tym roku możliwe jest pokazanie krokodyla w bardziej naturalnym środowisku i w towarzystwie ryb takich jak barwniak czerwonobrzuchy i świecik kongijski.

Sala Dydaktyczna jest najstarszą z wszystkich sal ekspozycyjnych Akwarium Gdyńskiego i mieści się na drugim piętrze budynku. Znajdują się tutaj zbiory muzealne będące pamiątką bogatej historii Morskiego Instytutu Rybackiego, którego Akwarium po dziś dzień jest częścią.

Sala Bałtycka mieści się na trzecim, najwyższym piętrze budynku Akwarium Gdyńskiego. To przestrzeń muzealna dedykowana naszemu morzu. Na umieszczonej w centrum sali mapie plastycznej można zobaczyć całą topografię Bałtyku i odnaleźć tak charakterystyczne miejsca, jak głębie, wyspy czy miasta portowe. W gablotach obejrzeć można eksponaty reprezentujące wszystkie grupy bałtyckich organizmów, w tym goszczące w cieśninach duńskich rekiny.

Sala Amazonii znajduje się na parterze budynku Akwarium Gdyńskiego i stanowi wycinek tego szalenie bioróżnorodnego miejsca. Mieszczą się tu cztery duże zbiorniki zwane paludariami. To specjalnie przygotowane akwaterraria przystosowane do hodowli zwierząt pochodzących z miejsc o wysokiej wilgotności powietrza. Ekspozycję tę zamieszkują jedne z największych węży na świecie - anakondy zielone, najgroźniejsze z piranii - piranie czerwone, największe ryby słodkowodne arapaimy oraz piękne, lecz niebezpieczne płaszczki słodkowodne.

Akwarium Gdynia Fot: Daniel Szylman 

 Plan Rozwoju Akwarium Gdyńskiego

Nowa wystawa powstanie w przyziemiu Akwarium Gdyńskiego na dotychczas niezagospodarowanej powierzchni 900 m kw. Stanie tam 13 zbiorników ze stworzeniami morskimi z południowej części Bałtyku, rejonu cieśnin oraz Morza Północnego. Mowa m.in. o rybach chrzęstnoszkieletowych – rekinach i płaszczkach. Na ekspozycji zostanie również pokazane, jak zmiany zasolenia, falowanie czy rodzaje podłoża wpływają na to, jakie zwierzęta możemy spotkać w różnych akwenach. Najmniejszy zbiornik będzie miał nieco ponad 2 tysiące, a największy niespełna 127 tysięcy litrów. Łącznie Akwarium Gdyńskiemu przybędzie 450 000 litrów wody. Zaaranżowanie przestrzeni ekspozycyjnej w miejscu do tej pory nieprzygotowanym do przyjmowania odwiedzających wymaga jednak na początku szeregu prac budowlanych. To między innymi wzmocnienie istniejącej konstrukcji budynku, obniżenie fundamentów i posadzki piwnicy, wykonanie klatki schodowej, doprowadzenie nowej windy oraz wszelkich niezbędnych instalacji. Według założeń planowane prace budowlane powinny zakończyć się w wakacje 2023r. Koszt przedsięwzięcia wynosi 16 521 573,79 zł.

Na ekspozycji 

Wybieg dżelad, koziorożców i góralków w ZOO Magdeburg (Niemcy)

Takiego połączenia w Polsce raczej się nie doczekamy. Po pierwsze nie mamy dżelad, po drugie koziorożce są tylko we Wrocławiu. Niemcy jak i inne kraje zachodu chętnie łączą kilka gatunków zwierząt. Czy koziorożec może zagrozić małpie, albo góralkowi? Raczej nie. Trzymanie ich na otwartej przestrzeni też jest na plus. Warto dodać, że przed laty na tej ekspozycji mieszkały słonie i nosorożce. Zwierzęta mają duży wybieg z akwenem wodnym skałkami i innymi. Prawie jak w naturze. Takie wybiegi w Polsce to wciąż marzenie. 

Wybieg dżelad, góralków i koziorożców w ZOO Magdeburg Fot: Juanjo PO

Wybieg dżelad, góralków i koziorożców w ZOO Magdeburg Fot: Juanjo PO

Wybieg dżelad, góralków i koziorożców w ZOO Magdeburg Fot: Juanjo PO

Wybieg dżelad, góralków i koziorożców w ZOO Magdeburg Fot: Juanjo PO

Wybieg dżelad, góralków i koziorożców w ZOO Magdeburg Fot: Juanjo PO

Wybieg dżelad, góralków i koziorożców w ZOO Magdeburg Fot: Juanjo PO

Wybieg dżelad, góralków i koziorożców w ZOO Magdeburg Fot: Juanjo PO

Wybieg dżelad, góralków i koziorożców w ZOO Magdeburg Fot: Juanjo PO

Wybieg dżelad, góralków i koziorożców w ZOO Magdeburg Fot: Juanjo PO

Wybieg dżelad, góralków i koziorożców w ZOO Magdeburg Fot: Juanjo PO

Wybieg dżelad, góralków i koziorożców w ZOO Magdeburg Fot: Juanjo PO

Wybieg dżelad, góralków i koziorożców w ZOO Magdeburg Fot: Juanjo PO

Wybieg pantery śnieżnej ZOO Magdeburg (Niemcy) 

Zawsze musi znaleźć się jakiś słaby punkt. Tym razem padło na wybieg panter śnieżnych. Sama w sobie klatka jest bardzo duża, ale słabo wyposażona. Brakuje skał, sztucznych gór. Zwierzaki mają sporo roślin, drzewa. Goście podziwiają zwierzęta przez szyby. Mało atrakcyjne to jest. Na pewno w Polsce mamy ładniejsze ekspozycje dla tych zwierząt. Mnie osobiście ten wybieg się nie podoba. 

Wybieg pantery śnieżnej w ZOO Magdeburg Fot: Juanjo JO 

Wybieg pantery śnieżnej w ZOO Magdeburg Fot: Juanjo JO 

Wybieg pantery śnieżnej w ZOO Magdeburg Fot: Juanjo JO 

Wybieg pantery śnieżnej w ZOO Magdeburg Fot: Juanjo JO 

Wybieg pingwinów w ZOO Magdeburg (Niemcy) 

Tamtejszy wybieg pingwinów przypomina mi ten z Warszawy. Ptaki mają duży staw i sporo przestrzeni na lądzie. Do tego zwiedzający mogą je podziwiać tylko z góry. Tak więc podobieństw jest dużo. Mnie osobiście podobają się baseny na styl Chorzowa czy Krakowa. Podziwianie ptaków pod wodą jest naprawdę fascynujące. 

Basen pingwinów w ZOO Magdeburg Fot: Juanjo PO

Basen pingwinów w ZOO Magdeburg Fot: Juanjo PO

Basen pingwinów w ZOO Magdeburg Fot: Juanjo PO

Jaguar - król południowoamerykańskich lasów

Jaguar, król Ameryki. Fot: The Australian 

Jaguar, to gatunek ssaka drapieżnego z rodziny kotowatych. Jest trzecim największym kotem świata. Pomimo tego, że nie stoi na czele kotowatych, to ze wszystkich żyjących gatunków to właśnie jaguar ma najsilniejsze szczęki. Żeby było ciekawiej jest drugim stworzeniem na ziemi o mocnym szczękościsku. Środowiskiem naturalnym jaguara są tereny trawiaste oraz leśne Ameryki Środkowej i Południowej. Widywany jest także na terenach pustynnych południowej części Ameryki Północnej. Preferuje tereny bagniste lub nad rzekami. Jest doskonałym pływakiem. Według badań ponad 2 miliony lat temu jaguar żył na terenach europejskich jak i azjatyckich. Widywano go także w Afryce. W 2004 roku zoologowie zaobserwowali jaguary w stanie Arizona w USA. W zależności od zasięgu występowania jaguary różnią się wielkością jak i ubarwieniem. 

Jaguary nie lubią otwartych przestrzeni ponieważ kochają być niezauważalne. Najlepiej czują się w półmroku panującym w tropikalnej puszczy. Doskonałe ubarwienie sierści pozwala mu dobrze się kamuflować. Najczęściej spotykane jaguary mają sierść czerwonowo - żółtawą. Brzuch, wewnętrzna powierzchnia nóg, podgardle, broda i podbródek są białe. Grzbiet i boki ciała częściowo upstrzone czarnymi okrągłymi lub podłużnymi plamami, częściowo zaś pokryte większymi od nich plamami i pierścieniami żółtawoczerwonymi, otoczonymi czarną obwódką. Jaguar przypomina lamparta, jednak jest od niego zdecydowanie masywniejszy. Ponadto ogon jaguara jest grubszy. 

Jaguar jak każdy kot jest zwierzęciem mięsożernym. W odróżnieniu od lampartów poluje na dużą zwierzynę. Najczęściej jego ofiarami są tapiry, kapibary, czy pekari. W razie głodu i braku innego pożywienia zaspokoi się małymi ssakami jak i gadami. Bez problemu poluje na kajmany i anakondy. Za przysmak jaguara uchodzą jaja kajmana okularowego. Ponadto jest świetnym wędkarzem. Potrafi w ciszy stać nad wodą i przednią łapą łowić ryby. Jaguary kochają także mięso zwierząt gospodarskich. Dla mieszkańców Ameryki Północnej stał się przez to szkodnikiem. Dlatego też na znacznym obszarze terytorium USA został wytępiony. 

Fot: Walpapers 

Te przepiękne koty polują w nocy. Najpierw się czają, potem rzucają z zasadzki na ofiarę starając się jak najszybciej wbić swoje kły w szyję lub głowę ofiary. Jaguary potrafią szybko biegać, ale na bardzo krótkich dystansach - bardzo szybko się męczą. Dlatego też żeby nie tracić energii do swojej ofiary podchodzą najbliżej jak to jest tylko możliwe. Później następuje atak z zaskoczenia. Po zabiciu udaje się ze swoim posiłkiem w bezpieczne miejsce. To czego nie zje zakopuje na później. Głodny lub zagrożony rzuci się także na człowieka. Jaguary czują się dobrze nie tylko w wodzie, ale i na drzewach, po których zwinnie się poruszają. 

Jaguary prowadzą samotny tryb życia. Na przełomie sierpnia i września samce spotykają się ze sobą by walczyć o względy samic. Później zwycięski samiec ma prawo do zapłodnienia samicy. Po trwającej do 100 dni ciąży rodzą się od jednego do trzech kociąt. Od swoich rodziców młode wyróżniają się jaśniejszym umaszczeniem ciała. Kocięta ważą od 700 do 900 gram. Oczy otwierają po 2 tygodniach, natomiast mleko matki poją do 6 miesiąca życia. Niekiedy w miocie znajdują się też osobniki o czarnej maści. Ma to związek z skrzyżowania się ze sobą dwóch osobników różnej maści, z czego dominujący jest czarny. Młodego jaguara bardzo łatwo jest oswoić. Jednak po przeżyciu dwóch, trzech lat stają się niebezpieczne nawet dla swojego opiekuna. W ogrodach zoologicznych żyją zdecydowanie dłużej niż na wolności i bardzo chętnie się rozmnażają. W niewoli bez problemu krzyżują się z lwami. Badania prowadzone na Kostaryce, gdzie jaguarów już nie ma dowodzą, że samica rodzi młode średnio co 22-24 miesiące. 

Według naukowców powinniśmy wyodrębnić aż 9 podgatunków jaguara, jednak badania nie potwierdzają tezy, że na świecie żyje więcej niż jeden gatunek jaguara. Aż cztery podgatunki zaliczamy do całkowicie wymarłych. 

Fot: Fajne Podróże 

Długość ciała: od 150 do 185 cm 
Długość ogona: od 70 do 90 cm 
Masa ciała: od 68 do 136 kg 
Ciąża: od 91 do 111 dni. 
Dojrzałość płciowa samca: od 2 do 3 lat
Dojrzałość płciowa samicy: od 1 roku do 2 lat. 
Liczba młodych w miocie: od 1 do 4, najczęściej 2
Długość życia: na wolności od 11 do 12 lat, w ogrodach zoologicznych do 28 lat 
Status zagrożenia: zagrożony wyginięciem. 

Obecnie w Polsce możemy zobaczyć dwa czarne jaguary. Mieszkają one w krakowskim ogrodzie zoologicznym. Kilka miesięcy temu ostatniego jaguara cętkowanego pożegnała Warszawa. Przed laty jaguary cętkowane mieszkały w Opolu, Chorzowie i Krakowie. 

Jaguary uznawane są za najniebezpieczniejsze koty świata. 

Wiele informacji na temat jaguarów jest sprzeczna z tym co czytamy w poszczególnych artykułów. Jedni piszą, że rośnie populacja jaguarów w Ameryce Północnej, tymczasem według innych danych na tym obszarze żyje tylko jeden osobnik. Zapewne prawda jest gdzieś pomiędzy. Według danych na wolności żyje 15 tysięcy jaguarów i ich liczba stale maleje. Powodem jest kłusownictwo i stale kurczące się terytorium. Zoologowie apelują do władz poszczególnych krajów o utworzenie korytarza ochronnego dla tych zwierząt. Na razie wszyscy są głusi, gdyż szybko rosnąca populacja ludzi sprawia, że na terenach zajmowanych niegdyś przez zwierzęta powstają domy. 

Jaguar czarny Fot: Wikipedia 

Na koniec opowiem wam historię pewnego młodego jaguara. Pewnego dnia nadszedł czas kiedy musiał pożegnać się z matką. Młody kociak budząc się rano udał się w podróż w nieznane. Niestety nie obrał kierunku lasu, a otwartą przestrzeń. Głodny, wykończony wędrówką osiadł blisko wiejskiej zagrody. W pewnym momencie poczuł zapach rodzącego się cielaka. W odpowiedniej chwili podbiegł do domostwa i wykradł ciele. Uczta była wybitna. Rano rolnik widząc brak cielęcia postanowił poszukać jego zabójcy. W oddali wypatrzył młodego jaguara. Strzelił do niego. Jaguary mają twarde czaski, dlatego nie jest łatwo go zabić strzelając w głowę. Kula trafiła w oko. Młody jaguar już nie miał szans na życie w dżungli, gdzie były w niej całkowicie niewidomy. Po kilku dniach głodny wrócił do gospodarstwa i zaatakował inne zwierzę. Następnie nocy popełnił wielki błąd. Tym razem chciał zjeść psa. Szczekający pupil i strażnik domu szybko wybudził gospodarza. Ten wziął karabin i zabił jaguara. Młody kociak nie dożył 3 lat. Niestety nie założył też rodziny, ani nie nacieszył się życiem. Takich historii jest naprawdę wiele. Zwierzęta giną przez człowieka. Najpierw zmuszamy je do życia blisko nas, gdyż wprowadzamy się na ich teren, a później sami je zabijamy bo uważamy je za szkodniki. Tego typu sytuacji nie byłoby gdyby Amerykanie czy Azjaci nie rozmnażali się jak króliki. Stale rosnąca populacja ludzka wymusza wejście człowieka na tereny zielone. Niszczymy je, by zbudować miasta, wsie, czy nowe osiedla. Podczas wielu inwestycji nikt nie pamięta o zwierzętach. Bezradne istoty szukają domu blisko człowieka, choć wiedzą, że to się może dla nich źle skończyć. 

Pamiętajmy, że największym szkodnikiem natury jest człowiek, któremu ciągle mało jest świata. Nie próbujemy żyć razem ze zwierzętami. Kiedy zginie ostatnie zwierzę, zginie także człowiek, który jest jednym z wielu żyjących ssaków będącym łańcuchem przyrody. Jaguarom trzeba pomóc już teraz, bo jutro może być już za późno. 

Uczymy się rozpoznawać czaple

Czaple, to dosyć popularne ptaki żyjące na większości kontynentów. Stanowią one nieodłączny krajobraz wielu jezior jak i innych zbiorników wodnych. Czaple związane są nieodłącznie ze środowiskiem wodnym. Obecnie ornitolodzy wyróżniają 64 gatunki, które od siebie nie różnią się kształtem, czy budową ciała. Każdy gatunek charakteryzuje się wielkością i ubarwieniem. Te przepiękne ptaki możemy zobaczyć dosłownie wszędzie za wyjątkiem najzimniejszych krańców ziemi. Mowa tutaj o Antarktydzie i Arktyce. Zazwyczaj czaple upodobały sobie życie na terenach nizinnych, gdzie jeziora otoczone są gęstą roślinnością. Lubią tereny podmokłe i bagienne. Jednak wyodrębnia się kilka gatunków, które upodobały sobie życie w górach. 

Czaple są dosyć mobilne. Większość gatunków prowadzi wędrowny tryb życia. Wszystko zależy od miejsca ich występowania, warunków pogodowych jak i dostępności pożywienia. Ptaki te charakteryzują się długą, smukłą szyją układającą się w kształt litery S. Ponadto mają długie nogi i wydłużony dziób w kształcie harpuna, dzięki któremu łatwiej jest im polować. Pióra wszystkich czapli są miękkie. Różni je jedynie barwa. Zazwyczaj są to kolory białe, żółte, niebieskie lub czarne. Jednak są i takie osobniki, których barwa jest złożona. Długość ciała zależna od gatunku. Najmniejsze osiągają 30 cm, największe ponad półtorej metra. Czaple są ptakami mięsożernymi. Ich głównym składnikiem diety są ryby. Jak tylko nadarzy się okazja zajadają się także żabami i innymi płazami, mięczakami, owadami, małymi ptakami, małymi ssakami, a także wężami. Do polowania służy im duży dziób. Bez problemu atakują ofiarę w wodzie jak i na lądzie. 

Najmniejszym gatunkiem czapli jest bączek zwyczajny mierzący zaledwie 25-36 cm. Rozpiętość skrzydeł od 40 do 58 cm. Masa ciała od 59 do 150 gram. Można go spotkać w Europie, Afryce, Azji i na Madagaskarze. Największą czaplą jest czapla olbrzymia. Długość ciała zaczyna się od 120 do 152 cm. Rozpiętość skrzydeł od 185 do 230 cm. Masa ciała od 4 do 5 kg. Można ją spotkać w Kuwejcie, Iraku nad Morzem Czerwonym, oraz w południowej Azji. Jest to rzadki gatunek. 

Czaple są monogamiczne. W ciągu roku mają tylko jeden lęg, choć zdarza się, że sa dwa. Zazwyczaj para, która straciła potomstwo stara się o nie ponownie, albo taka para, która ma ogromne doświadczenie w wychowywaniu młodych. Samica w okolicach marca składa od 1 do 6 jaj. Rodzice na zmianę wysiadują jaja do 26 dni. Później oboje wychowują młode. Warto dodać, że toki czapli są nudne, a praktycznie ich nie ma. Ptaki na zawsze łączą się w pary. Przed złożeniem jaj oboje rozpoczynają budowę gniazda. Kiedy jedno leci po materiały, drugie pilnuje by nikt ich z nich nie okradł. Młode klują się gołe i ślepe. Jedynie ich ciało otacza delikatny puszek. Potomstwo czapli uznawane jest za jedno z najbrzydszych wśród ptaków. Maluchy pozostają w gnieździe przez 8 tygodni. Jak z niego wyjdą od razu uczą się latać. Rodzice opiekują się dziećmi do momentu, aż te zaczną fruwać i same odlecą w świat. Młode czaple włóczą się po kraju, kontynencie aż do okresu kiedy zaczną być dojrzałe płciowo. Wówczas zaczynają szukać partnerów i zakładać rodziny. Pierwsze potomstwo młodych czapli nie jest imponujące, również rodzice opiekują się nimi niemrawie. Dopiero z czasem nabywają wprawy rodzicielskiej. Na dzień dzisiejszy najdłużej żyjąca czapla, która była oznaczona przez ornitologów przeżyła 25 lat. 

Czaple uznawane są za szkodniki. Często pakują się w duże kłopoty. Ptaki te kochają ryby, dlatego często zakradają się po niej nad stawy hodowlane. Wykradają ryby hodowcy, który zamiast zarabiać to na nich traci. W Polsce czapla jest częściowo chroniona. Oznacza to, że można wystąpić do urzędu o zgodę na odstrzał. Czaple są bardzo płochliwe ponieważ boją się człowieka. Uznają nas za śmiertelne niebezpieczeństwo. Człowiek wini czaple za to, że zjada mu ryby, jednak nie wolno ich winić za to, że natura stworzyła je takie jakie są. Strzelanie do nich nie ma żadnego sensu. Jedynie szkody sobie wyrzadzamy, bo czapla nie musiałaby się bać ludzi, gdyby te do nich nie strzelali. Hodowcy ryb zamiast zbudować siatkę nad stawem wolą patrzeć w niebo czy ktoś nie nadlatuje. Winę za kradzież ryb ponosi człowiek, który nie zabezpieczył swojej hodowli przez naturalnym wrogiem. Czaple mają prawo do życia i jedzenia ryb. I człowiek im tego prawa zabrać nie może. 

Na poniższych zdjęciach możecie zobaczyć kilkanaście gatunków czapli. Jestem ciekaw, które najbardziej wam się spodobają. W Polskich ogrodach zoologicznych nie są popularne. 

Czapla biała 
Zasięg występowania: cały świat poza Arktyką i Antarktydą. 

Czapla biała Fot: Tomasz Kaliszewski 

Czapla białolica
Zasięg występowania: Australia - największa na kontynencie, Azja i Indonezja. 

Czapla białolica Fot: Tomasz Kaliszewski 

Czapla białoskrzydła 
Zasięg występowania: Azja od Chin aż po Japonię 

Czapla białoskrzydła Fot: Tomasz Kaliszewski 

Czapla czarna
Zasięg występowania: Afryka - Wschodnia, Równikowa, Południowa oraz Madagaskar 

Czapla czarna Fot: Tomasz Kaliszewski 

Czapla czarnogłowa 
Zasięg występowania: Afryka Subsaharyjska 

Czapla czarnogłowa Fot: Tomasz Kaliszewski 

Czapla czarnonoga
Zasięg występowania: od Chin do Korei Południowej, Japonia

Czapla czarnonoga Fot: Tomasz Kaliszewski

Czapla modra 
Zasięg występowania: Ameryka Północna 

Czapla modra. Fot: Tomasz Kaliszewski 

Czapla modronosa
Zasięg występowania: Europa południowa oraz wschodnia aż po Kaukaz 

Czapla modronosa Fot: Tomasz Kaliszewski 

Czapla nadobna 
Zasięg występowania: Europa, Azja, Australia, Afryka 

Czapla nadobna Fot: Tomasz Kaliszewski 

Czapla olbrzymia
Zasięg występowania: Iran, basen Morza Czarnego, Afryka Subsaharyjska 

Czapla olbrzymia Fot: Tomasz Kaliszewski 

Czapla purpurowa 
Zasięg występowania: Europa i Afryka 

Czapla purpurowa Fot: Tomasz Kaliszewski 

Czapla rafowa
Zasięg występowania: Madagaskar i okoliczne wyspy 

Czapla rafowa Fot: Tomasz Kaliszewski 

Czapla rdzawoszyja 
Zasięg występowania: Ameryka Północna i Środkowa 

Czapla rdzawoszyja Fot: Tomasz Kaliszewski 

Czapla siodłata 
Zasięg występowania: Od Zatoki Perskiej, po Birmę w Azji 

Czapla siodłata Fot: Tomasz Kaliszewski 

Czapla siwa
Zasięg występowania: Europa w tym Polska, Azja i Afryka 

Czapla siwa Fot: Tomasz Kaliszewski 

Czapla śniada 
Zasięg występowania: Ameryka Północna i Południowa 

Czapla śniada Fot: Tomasz Kaliszewski 

Czapla śnieżna
Zasięg występowania: Ameryka Północna i Południowa 

Czapla śnieżna Fot: Tomasz Kaliszewski 

Czapla trójbarwna 
Zasięg występowania: Ameryka Północna i Południowa 

Czapla trójbarwna Fot: Tomasz Kaliszewski 

Czapla zielona
Zasięg występowania: Ameryka Północna 

Czapla zielona Fot: Tomasz Kaliszewski 

Czapla zielonawa 
Zasięg występowania: Ameryka Południowa, Australia i Oceania, Azja i Afryka 

Czapla zielonawa Fot: Tomasz Kaliszewski 

Czapla złotawa
Zasięg występowania: Afryka, Europa Południowa, Azja Mniejsza, Bliski Wschód 

Czapla złotawa Fot: Tomasz Kaliszewski 

Co nieco o legwanach

Legwan czarny Fot: Tomasz Kaliszewski 

Legwany, to przepiękne jaszczurki z rodziny iguana, w rzędzie łuskonośnych. Na dzień dzisiejszy na świecie żyje 35 gatunków legwanów, z czego aż 11 jest krytycznie zagrożonych. Możemy je spotkać w północno zachodniej części USA, na terenach centralnych Ameryki Południowej, wyspach Galapagos, Antylach i Fidżi. Legwany to gady o wydłużonym kształcie ciała, długim ogonie. Ciało jest spłaszczone grzbietobrzusznie (gatunki naziemne) lub bocznie (gatunki nadrzewne). Łuski są małe i nieregularnie porywają skórę. Często występują różne twory skórne w postaci wachlarzy, grzebieni, płatków, kolców itp. U samców części gatunków występują worki podgardzielowe, które mogą być napełniane powietrzem i przyjmować duże rozmiary.

Od wyklucia z jaja, do ostatniego dnia życia, legwan cały czas rośnie i zalicza się przy tym do jednej z największych jaszczurek na świecie, osiągając długość nawet do 2 metrów, przy wadze do kilkunastu kilogramów. Oczywiście tempo jak i intensywność wzrostu są różne w poszczególnych etapach życia, w których największy przyrost masy i długości ciała ma miejsce w pierwszych 5-6 latach życia. Następnie zwalnia, ale nadal rośnie, choć już stosunkowo wolniej. Z tego względu legwany przechodzą wylinki przez całe swoje życie i m.in. dlatego należy pilnować warunków klimatycznych w terrarium, gdyż tylko przy odpowiednio wysokiej wilgotności powietrza, proces zrzucania zrogowaciałego naskórka przechodzi szybko i sprawnie.

Legwan nosorogi Fot: Tomasz Kaliszewski 

Czy wiesz, że płeć legwana ma ogromne znaczenie, zwłaszcza jeżeli planuje się jego hodowlę?
Wygląd: samce większe, dostojniejsze – samice mniejsze, delikatniejsze
Zachowania: samice spokojniejsze – samce dominujące
Czas życia: samce żyją dłużej – samice żyją krócej
Okres godowy: samice, ryzyko zaczopowania – samce, bardziej agresywne
Oswajanie: samce trudniej, ale szybciej – samice łatwiej, ale wolniej

Większość legwanów jest jajorodna, a część jajożyworodna. Jaja w pergaminowatych osłonkach składają do jam w ziemi w liczbie od 1 do 90 sztuk. Zajmują rozmaite środowiska od lasów deszczowych poprzez pustynie. Są wśród nich gatunki naziemne, naskalne,, nadrzewne i jeden gatunek (legwan morski) spędzający większość czasu w wodzie morskiej. Większość jest wszystkożerna, a nieliczne odżywiają się wyłącznie pokarmem roślinnym. Wrogami legwanów są ptaki drapieżne. Często zamrażają się na dźwięk jastrzębia przez co łatwo stają się jego ofiarą. Podstawowa cecha legwanów to uzębienie pleurodontyczne, co oznacza że zęby umieszczone są na wewnętrznej stronie szczęki. Zęby podlegają stałej wymianie. Mimo, że niektóre gatunki potrafią odrzucić ogon, nie mają zdolności regeneracji.

Legwan zielony Fot: Tomasz Kaliszewski 

Legwany zielone są najpopularniejszym gatunkiem trzymanym nie tylko w ogrodach zoologicznych, ale i wśród osób prywatnych. Pomimo swej nazwy legwany zielone mają różne barwy. Na południu swego zasięgu występowania, np. w Peru, są niebieskawe z grubymi czarnymi znaczeniami. Na wyspach takich, jak Bonaire, Curacao, Aruba i Grenada przybierają barwy od zieleni do lawendy, czerni, a nawet różu. Osobniki z zachodu Kostaryki są czerwone, zaś te z północy, jak z Meksyku cechują się pomarańczowym ubarwieniem. Młodociane z Salwadoru często w niemowlęctwie są jaskrawoniebieskie, a z wiekiem tracą ten kolor. 

Legwan zielony zwykle osiąga 1,5 m długości od głowy do ogona. Niektóre zmierzone osobniki mierzyły ponad 2 m, ważąc ponad 9 kg. Przeciętnie jednak dorosły zauropsyd waży 1,304 kg, osobnik młody – 267 g, a świeżo wykluty – 37,5 g. 

Grzbiet i ogon legwana zielonego pokrywa rząd kolców służących do ochrony przed drapieżnikami. Może on używać swego biczowatego ogona do wymierzania bolesnych ciosów. Jak wiele innych jaszczurek, chwycony za ogon odrzuca go, a łuskonośny może uciec. Potrafi zregenerować ogon. Legwany wykształciły fałd skórny na podgardlu pomocny w termoregulacji. Odgrywa też rolę w zalotach i zmaganiach terytorialnych.

Legwan zielony ma wzrok pozwalający na postrzeganie kształtów i ruchu z dużej odległości. Mając niewielką liczbę pręcików kiepsko widzą w słabym oświetleniu. Z drugiej strony posiadają komórki zwane "podwójnymi czopkami", zapewniające ostre widzenie barwne i umożliwiające zwierzęciu dostrzeganie ultrafioletu. Jest to bardzo użyteczne podczas wygrzewania się na słońcu, osobnik rozpoznaje dzięki temu, że otrzymuje odpowiednią ilość promieniowania UVA i UVB, dzięki którym wytwarza witaminę D. 

Gad ma też narząd światłoczuły na szczycie głowy, tak zwane oko ciemieniowe. Odróżnia go to od większości jaszczurek, które utraciły ten narząd. Nie pełni on jednak funkcji analogicznej do normalnych oczu występuje w nim tylko szczątkowa siatkówka czy soczewka nie tworzy ono obrazów. Odczuwa jednak zmiany oświetlenia i potrafi wyczuć ruch.  Służy legwanowi w razie tropienia przez drapieżnika z góry.

Bardzo ostre zęby legwana zielonego nadają się do szatkowania liści, mogą również przeciąć ludzką skórę. Szerokie i płaskie, ząbkowane na krawędzi, przypominają kształtem liść. Ich podobieństwo do zębów jednego z pierwszych odkrytych dinozaurów zaowocowało nadaniem mu nazwy Iguanodon co oznacza „ząb legwana”, jak również błędnym przekonaniem, że przypominał on wielkiego legwana. Zęby leżą w głębi jamy gębowej (a nie na brzegach kości, jak u człowieka), dlatego w przypadku mniejszych osobników trudno je dostrzec.

Legwany zielone z Gwatemali południowego Meksyku w większości noszą niewielkie rogi na pyskach pomiędzy oczami i nozdrzami zewnętrznymi, podczas gdy inne ich nie mają. Przyrodnicy nieraz klasyfikują je jako odrębny podgatunek Iguana iguana rhinolopha. Nie jest on jednak pewny zgodnie z badaniami DNA mitochondrialnego, poza tym podobne twory na nosie pojawiają się losowo w innych populacjach, a noszące je jaszczurki rozmnażają się swobodnie z osobnikami nie posiadającymi tej cechy.

Jaszczurki te wiodą dzienny, nadrzewny tryb życia. Często spotyka się je w pobliżu wody. Zręcznie wspinają się, potrafią także spaść z wysokości 17 m, lądując bez uszczerbku na zdrowiu. Używają pazurów swych tylnych łap, by chwytać liście i gałęzie, unikając upadku.  Podczas zimnej, wilgotnej pogody legwany zielone preferują poziom gruntu, gdzie jest im cieplej. Pływając, pozostają zanurzone w wodzie, pozwalając swym czterem łapom luźno zwisać u boków tułowia. Siłę napędową zapewniają silne ruchy ogona. 

Przestraszony przez drapieżnika legwan zielony ratuje się ucieczką. Jeśli znajduje się nieopodal wody, nurkuje i odpływa. Osaczony powiększa i prezentuje fałd skórny na podgardlu, nadyma i usztywnia swe ciało, syczy i macha głową w kierunku agresora. Jeśli zagrożenie nadal się utrzymuje, legwan może smagać swym ogonem, gryźć i używać w obronie swych pazurów. Rany wiążą się raczej z walkami niż z niezłapaną zdobyczą.

Legwan zielony jest jajorodny samica składa od 20 do 71 jaj na rok podczas zsynchronizowanego okresu rozrodczego. Po złożeniu nie opiekuje się nimi, nie licząc obrony służącej za gniazdo nory podczas kopania. W Panamie zaobserwowano dzielenie gniazda z krokodylem amerykańskim a w Hondurasie z kajmanem okularowym. 

Wykluwające się młode, osiągające 1/35 masy dorosłego zwierzęcia. opuszczają gniazdo po 10–15 tygodniach inkubacji. Już po wykluciu przypominają osobniki dorosłe zarówno barwą, jak i kształtem ciała. Nie mają jeszcze kolców na grzbiecie, wyglądają bardziej jak dojrzałe samice, niż samce.

Przez pierwszy rok życia pozostają w grupach rodzinnych. W ich obrębie samce często własnymi ciałami ochraniają samice przed drapieżnikami. Wydaje się, że jest to jedyny gatunek gada, u którego zaobserwowano takie zachowanie. 

Legwan zielony spożywa w większości pokarm roślinny. Żeruje na liściach, kwiatach, owocach i wzrastających pędach ponad 100 różnych gatunków roślin. Legwan zielony spożywa młode, nierozwinięte jeszcze w pełni liście tego drzewa.

Lud Mochica ze starożytnego Peru czcił te zwierzęta i często przedstawiał w swej sztuce legwana zielonego I. iguana i jej krewny legwan czarny dostarczały mięsa w Amerykach Środkowej i Południowej przez ostatnie 7000 lat. Możliwe, że populacje karaibskie zostały tam przeniesione z głównego lądu przez różne plemiona jako źródło pożywienia. W Amerykach Środkowej i Południowej legwany zielone w dalszym ciągu służą za źródło mięsa, nazywane gallina de palo, bamboo chicken czy chicken of the tree, ponieważ smakują jak kurczak.

Powyższy tekst powstał w oparciu o gotowe materiały z kilku stron internetowych w tym Wikipedii. 

Legwan zielony Fot: Tomasz Kaliszewski 

Poznajemy opolski ogród zoologiczny 

Część 10 - Kraina Bioróżnorodności 

Od 2018 roku zwiedzający opolski ogród zoologiczny mogą podziwiać krainę bioróżnorodności. Jest to ogromna szklarnia, gdzie schronienie znalazło 13 gatunków zwierząt i roślin. Możemy tutaj zobaczyć żółwie greckie i mauretańskie, kulany, hełmiatki, korońce plamoczube, kraski i inne. Wszystkie gatunki roślin i zwierząt mają status chroniony. Szklarnia imituje klimat ciepłych krajów, natomiast temperatura ustawiana jest według pory roku i ilości światła. W pawilonie znajduje się także edukacyjna sala audiowizualna. Celem tej inwestycji jest prezentacja przepięknych tropikalnych roślin także zimą. W Polsce o tej porze roku drzewa są łyse co u wielu osób powoduje depresję. Dzięki zieleni goście mogą poczuć namiastkę lata i tropikalnego świata. Zieleń uspokaja i dodaje energii. Ponadto zimą kiedy gości jest zdecydowanie mniej potrzeba zwiększyć ofertę ekspozycyjną by zachęcić ludzi do przyjścia do ZOO. Całkowity koszt budowy szklarni wyniósł 5,3 miliona złotych. Część kosztów pokryły fundusze unijne. 

Mnie osobiście miejsce to się podoba. Jednak ma swoje minusy. Gdybym to ja projektował pawilon, to zrobiłbym wszystko, by był większy i zamieszkały w nim zwierzęta tropikalne Ameryki Południowej. Małe małpy, leniwce, mrówkojady nadrzewne, kolorowe papugi i tukany pięknie by się tutaj prezentowały. Oczywiście do budynku szklarni przylegają ptasie woliery. 

Obiekt ten znajduje się blisko kasy. Wystarczy kierować się w stronę piesków preriowych i ibisów. Wstęp bezpłatny w ramach biletu do ZOO. 

Kraina Bioróżnorodności Fot: Erwin 

Kraina Bioróżnorodności Fot: Erwin 

Kraina Bioróżnorodności Fot: Erwin 

Kraina Bioróżnorodności Fot: Erwin 

Kraina Bioróżnorodności Fot: Erwin 

Kraina Bioróżnorodności Fot: Erwin 

Kraina Bioróżnorodności Fot: Erwin 

Kraina Bioróżnorodności Fot: Erwin 

Kraina Bioróżnorodności Fot: Erwin 

Kraina Bioróżnorodności Fot: Erwin 

Kraina Bioróżnorodności Fot: Erwin 

Kraina Bioróżnorodności Fot: Erwin 

Kraina Bioróżnorodności Fot: Erwin 

Jak Animal Planet robi z ludzi głupków...

Czy takie coś może żyć na ziemi? Wielka stopa? Fot: Dino Animals

Zapewne każdy z was natknął się na różne programy przyrodnicze na Animal Planet. Przed laty była to naprawdę dobra telewizja, dziś prezentowane są tu po części bardzo płytkie materiały. Jakiś czas temu w paśmie wieczornym emitowano program "łowcy potworów". Obejrzałem kilka odcinków po czym siostra się ze mnie śmiała, że to program dla debili. Cala akcja toczyła się w Stanach Zjednoczonych. Do poszukiwaczy potworów zgłaszali się ludzie, którzy widzieli dziwne zwierzę. Program wyglądał tak. Ekipa przyjechała na miejsce, gdzie zobaczyła zebrane materiały. Jak zawsze niewyraźne. Potem rozmowa ze świadkiem zdarzenia, Za każdym razem padały te same słowa - widziałem go z daleka, uciekł, bałem się go, był wielki, to na pewno coś czego nie znamy. Ekipa programu zastawiała pułapkę na dzikiego zwierza. Obserwowali las, nawoływali, budowali klatki, zakładali kamery. Wędrówka przez las była dosyć silnie ekscytująca. Nagle ekipa cos zauważyła, jest, chyba go mamy, po czym program przerywany jest reklamą. Po reklamie jak zawsze fałszywy alarm. Budząc się ranem nagle ekipa programu zobaczyła zniszczoną klatkę i zabraną przynętę. Kamery jak zawsze nic nie uchwyciły, albo jakąś plamę. Jedno jest pewne potwór jest. Następnego dnia kolejny świadek, kolejna rozmowa o dzikiej bestii, niewyraźne zdjęcia itd. Kolejna obserwacja i kolejna klapa. Na koniec ekipa programu tłumaczyła swoim bohaterom, że na pewno potwór jest, jakieś wielkie zwierzę, tylko jest mądrzejsze od nas i nie można go zobaczyć. Identyczny scenariusz przez całą serię.

Kiedy z anteny znikły "łowcy potworów", pojawił się nowy program "poszukiwacze wielkiej stopy". Schemat identyczny jak w poprzednim programie. Ekipa przyjeżdża na miejsce, rozmawia ze świadkiem, ogląda zebrane materiały, bada miejsce gdzie była widziana ta niby wielka stopa, po czym zakłada pułapkę, kamery itd. Jak zwykle obserwacja nic nie dała, ale na bank wielka stopa istnieje. Pytanie co to jest ta wielka stopa? Amerykański potwór? Małpa wielkości goryla a nawet większa żyjąca na odludziu USA? A może to Yeti? Na miejscu jak zawsze ekipa dostrzega ślady wielkiej stopy. Kolejni świadkowie, kolejne mało wyraźne zdjęcia. Finał w każdym odcinku taki sam. Wielka stopa jest, widziano ją, tylko przed nami się ukryła. Trzeba mieć nadzieję, że kiedyś ją zobaczymy i dowiemy się kim jest. 

Ekipa programu "Łowcy Potworów" Fot: TV Program

Jako dziecko oglądałem program "Ze zwierzęcego archiwum X". Nieznane zwierzęta pojawiały się blisko ludzkich domostw. Straszyły, wyrządzały szkody, znikały. Finał podobny jak wyżej. Nieznane stworzenie żyje, tylko uciekło. Myślę, że w takie bajki jakie opowiadają bohaterowie tych programów mogą uwierzyć Amerykanie ,gdzie produkuje się te materiały. Zastanawiam się tylko jak bardzo głupi jest człowiek, że we wszystko uwierzy. Jak można tworzyć program, gdzie finał jest zawsze taki czas. Widz czeka na potwora, czy wielką stopę, a tu nic. Nie ma. Wmawia się ludziom coś co nie istnieje. Ludzka wyobraźnia jest naprawdę wielka. Europejczycy zapewne szybko się zorientowali, że ktoś ich robi w balona. Wielka stopa? Małpa? Wielki człowiek? Niedźwiedź? Co to jest w ogóle za nazewnictwo? Potwory? Atakuje, jest, zabrał przynętę, nie zostawił śladu, klatka mało co uszkodzona, kamera za słaba. Na jakim my świecie żyjemy? 

Nie zapomnę też programu o kanadyjskiej przyrodzie. Tutaj autor materiału był przekonany, że gdzieś w górach kryją się wilkołaki. Skąd się wzięły? Według autora mogły przybyć z ....kosmosu, nigdy nie wyginęły, potrafią się kamuflować, znikać lub przeobrażać. Wilkołak to przede wszystkim postać z bajki. To tak jak feniks, ptak odradzający się z popiołu. Legenda mówi, że raz na 1000 lat wpada do wielkiego wulkanu, gdzie siepali, a następnie odradza. Potem jest młody, silny i dalej żyje. Ptak, który nigdy nie umiera. Feniks to piękna bajka, tylko nierealna. Czas zabobonów i pogaństwa już minął. Choć jak mówią wierzyć trzeba we wszystko, bo czym byłby świat bez tajemnic. Może jestem za mądry, że nie dostrzegam tego jak reżyserzy próbują rozbudzić wyobraźnię człowieka. Tylko komu ona ma służyć? Potrzebujemy programów edukacyjnych, a nie bajek. Ziemia potrzebuje naszej pomocy tu i teraz. Dlatego też Animal Planet powinien mieć misję przekazywania światu informacji o tym co dzieje się naprawdę w zwierzęcym świecie. Misji nie ma, jest zysk i ludzka głupota. Dlatego też nie oglądam Animal Planet, bo dla mnie to zwykła strata czasu. 

Podobno naukowcy już dawno udowodnili, że tego typu stworzeń jak wielka stopa nie ma. Jednak Amerykanie są przekonani, że tego typu istoty są blisko nich i je obserwują. No cóż. Jaki naród, taki cały kraj. 

Poznajemy światowe ogrody zoologiczne - ZOO Taronga Sidney (Australia) 

Wizytówką ZOO są misie koala Fot: ZOO Taronga 

Ogród Zoologiczny w Sidney funkcjonuje pod nazwą ZOO Taronga. Pierwsi goście przybili tutaj jesienią 1916 roku. Na powierzchni 28 hektarów możemy zobaczyć około 5 tysięcy zwierząt, przedstawicieli około 350 gatunków. ZOO znajduje się w dzielnicy Mosman nad wielkim zbiornikiem wodnym łączącym się z Oceanem. Jest to jedno z nielicznych miejsc na świecie, gdzie dziką przyrodę możemy podziwiać z wielkimi wieżowcami w tle. Taronga ma to do siebie, że znajduje się w centrum największego miasta Australii. Teren, który zajmuje jest górzysty. Dzięki temu z różnych punktów ZOO można podziwiać panoramę miasta. Podczas zwiedzania goście mogą zapytać się opiekunów zwierząt o ich podopiecznych. Pracownicy chętnie opowiadają o swojej pracy i zwierzętach. Niektóre zwierzęta biorą udział w pokazach karmienia zwierząt i treningach medycznych. Poza fauną Australii zobaczymy tutaj wiele zwierząt pochodzących z Azji, czy Afryki. 

Pośpieszne zwiedzanie ogrodu zajmie wam około 4 godzin. Warto jednak wybrać się tutaj na cały dzień. Z centrum miasta dojedziemy autobusami komunikacji miejskiej oraz promem. Na terenie ZOO znajduje się restauracja, która serwuje dania kuchni lokalnej. Z jej tarasu podziwiać możemy panoramę Sidney. Ponadto są tutaj kawiarnie, park linowy oraz kolejka gondolowa. ZOO jest organizacją non- profit. Dzięki temu w restauracji lub kawiarniach kupujecie towary z ekologicznych opakowań. Ponadto można zwrócić szklane butelki i otrzymać za nie kaucję. Miejsce to jest idealne dla rodzin z dziećmi jak i singli. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. 

Lew Fot: ZOO Taronga

Kolorowa papuga Fot: ZOO Taronga

Kolczatka Fot: ZOO Taronga

Na tle europejskich placówek Taronga wyróżnia się tym, że przy wybiegach nie ma tradycyjnych tabliczek gatunkowych. Każdy wybieg ma swój wstęp. Na przykład idąc do tygrysów, najpierw wchodzimy do samolotu. Wyświetlają nam się informacje na ich temat, po czym lądujemy na Sumatrze. Zwiedzamy ten kawałek ziemi, gdzie mieszkają tygrysy. Mamy tutaj fragment tradycyjnej wioski. Później wychodzimy i udajemy się w dalszą podróż. 

Turyści najchętniej podziwiają tutaj zwierzęta fauny australijskiej. Misie koala robią tutaj ogromną furorę. Poza Australią i przyległymi wyspami nie ma ogrodów z tak bogatą kolekcją torbaczy i innych stworzeń żyjących na tych ziemiach. Pozostałe gatunki w większości są popularne dla gości. Zwiedzający chwalą sobie zagospodarowanie przestrzeni, ciekawie urządzone ekspozycje, czystość, różnorodność gatunkową jak i nowoczesność. Jak na ZOO w ścisłym centrum miasta można się poczuć jak gdzieś w egzotycznym buszu. Do ogrodu najlepiej przyjść w dni powszednie. W weekendy jest tu bardzo tłoczno. Krzyki i wrzaski nie służą zwierzętom, dlatego te często się chowają przed publicznością. 

Żyrafy widok na miasto Fot: ZOO Taronga

Większość zwierząt nie jest trzymana w klatkach. Na wybiegach trudno jest o trawę, ale to zasługa tamtejszego klimatu. Zwierzęta najczęściej spacerują po utwardzonym piasku. Wybiegi kopytnych nie są ani małe, ani duże. Gady eksponowane są w dużych terrariach co jest rzadko spotykane. Wszystkie ekspozycje urządzone są na styl naturalnego środowiska danego gatunku zwierząt. Taronga pełni też funkcję komercyjnego ZOO. Poza ochroną przyrody i ratowaniem ginących gatunków zwierząt, ZOO wprowadza szereg atrakcji ku uciesze ludzi, by tych było tutaj jak najwięcej. 

Na terenie ZOO działa klinika weterynaryjna. Trafiają tutaj zwierzęta z natury, które wymagają pomocy medycznej. Najczęściej są to misie koala, wombaty, żółwie morskie. Zwierzęta, które wyzdrowieją oddawane są naturze. Te, które sobie same w niej nie poradzą albo trafiają do azylu, albo są usypiane. Nie wiem jak to wygląda u nas, ale w Tarondze szybko decydują się na eutanazję zwierząt jeżeli te są chore. U nas schorowane osobniki raczej mają szansę dożyć naturalnej śmierci. W Tarondze niestety nie. Tutaj byle jaka kontuzja, czy zwyrodnienie i zwierzę jest usypiane. Według lekarzy, to dla ich dobra. Myślę, że nie chciałby odchodzić za szybko. W telewizji widziałem program z tego ZOO i byłem zdziwiony, że zwierzę, które biega, je itd. jest usypiane, bo nie rokuje na przyszłość. ZOO współpracuje z organizacjami ekologicznymi, policją wodną, strażą graniczną. Tutaj w odróżnieniu od EAZA, bez problemu trafiają obce zwierzęta. Nikt nie zastanawia się czy może je przyjąć czy też nie. 

Plan ZOO Fot: ZOO Taronga

Opinie internautów: 
Zdecydowana większość gości pozytywnie wypowiada się na temat ogrodu. Chwalą sobie czystość, różnorodność gatunkową, szczęśliwe i zadbane zwierzęta, bardzo miły personel, dobre oznakowanie terenu, możliwość pobrania aplikacji mobilnej lub dostęp do map. Zdecydowana większość potwierdza, że jedzenie w restauracjach jest nie dobre, a cena dań jest nieadekwatna. Turyści są zgodni, że ceny są tutaj wygórowane. Najlepiej w mieście wykupić kartę turysty, tak by mieć zniżki do wielu miejsc. Zwiedzający deklarują powrót tutaj i polecają to miejsce innym. Z powodu świrusa bilety najlepiej kupować w internecie, gdyż liczba dziennych odwiedzin jest ograniczona. 

Przydatne informacje: 
Dokładny adres: Bradleys Head Rd, Mosman NSW 2088, Australia

Godziny otwarcia: od 9:30 do 17:00, latem do 20:00 

Ceny biletów: 
Normalny 44,10 dolarów australijskich( 124 zł 44 gr) 
Ulgowy dla dzieci w wieku 4-15 lat 26,10 dolarów australijskich (73 zł 65 gr) 
Dzieci do lat 3 bezpłatnie 
Bilet rodzinny 1 plus 2 (4-15 lat) 85,60 dolarów australijskich (241 zł 54 gr) 
Bilet rodzinny 2 plus 1 (4-15 lat) 101,60 dolarów australijskich (286 zł 69 gr) 
Bilet rodzinny 2 plus 2 (4-15 lat) 124,80 dolarów amerykańskich (352 zł 16 gr) 

Wykaz gatunków ssaków jakie możecie zobaczyć w ZOO:
Duże ssaki: słoń indyjski, żyrafa Rothschilda, 
Duże koty drapieżne: tygrys, lew, 
Niedźwiedzie: malajski, 
Psowate: fenek
Płetwonogie: foka, uchatka, 
Torbacze: koala, kangur rudy, quoka krótkoogonowa, wombat, kangur nadrzewny, walabia benetta, 
Małpy: szympans, goryl, tamaryna białoczuba, pigmejka, sajmiri, lemur katta, lutung, 
Małe ssaki, małe ssaki drapieżne, gryzonie: surykatka, kapibara, wydra, kolczatka, dziobak, panda,  mała, diabeł tasmański, kotek cętkowany, binturong, 
Antylopy: bongo, 
Jeleniowate: brak
Koniowate: zebra Chapmana, 
Wielbłądowate: wielbłąd jednogarbny, alpaka, 
Bydło: brak
Świniowate: świnia domowa
Dzikie kozy: arui, 
Zwierzęta domowe: koza karłowata, owca domowa, 
Pozostałe: hipopotam karłowaty 

Kolekcja ssaków nie jest tutaj duża. Zdecydowanie więcej jest gadów, płazów, ryb i ptaków. Nigdy tutaj nie byłem i zapewne nie będę, ale dzięki YouTube można sobie sporo zobaczyć. Jeżeli wybieracie się do Australii, to polecam wam ten ogród. Na pewno będą to inne doznania niż w Europie, ale warto poznawać nowe. Wiele elementów można by stąd skopiować i przenieść na nasze podwórko.

   

Leksykon zwierząt 

Kondor królewski 

Kondor królewski Fot: Jungle Dragon

Nazwa gatunku: domena - eukarionty, typ - strunowce, infragromada - ptaki neognatyczne, rząd - kondorowe, rodzina - kondorowate, gatunek - kondor królewski 
Zasięg występowania: Ameryka Południowa i Centralna - od Meksyku po Argentynę. 
Wielkość:  długość ciała od 71 do 81 cm, rozpiętość skrzydeł od 170 do 200 cm, masa ciała od 3 do 3,7 kg. 
Długość życia: w niewoli do 30 lat na wolności nieco krócej. 
Pożywienie: padlinożerny. Dzięki dużemu dziobowi i potężnym szponom często jako pierwszy rozpoczyna ucztę nad martwym zwierzęciem. Kiedy się naje dopiero reszta zadowala się tym co zostało. Dzięki swoim rozmiarom potrafi skutecznie odgonić konkurentów. W porównaniu do innych kondorów nie zaobserwowano, by zabijał młode lub chore żywe zwierzęta. Często wypatruje martwych ryb na brzegach rzek, jezior, czy oceanu. Nie grzebie za jedzeniem po śmietnikach. 
Rozród: nie buduje gniazd. Gniazduje na ziemi lub w szczelinie drzewa, gnijącego pnia lub klifu. Samica składa jedno jajo, które jest białe bez żadnych plam. Jajo wysiadywane jest przez oboje rodziców przez okres 55-58 dni. Pisklę kluje się nagie, jednak szybko zarasta białym puchem. Młode są w pełni opierzone po okresie 4 miesięcy. 
Tryb życia: można go spotkać w niskich partiach lasów tropikalnych do 1200 metrów nad poziomem morza. Czasami można go spotkać na terenach otwartych takich jak sawanny i łąki. 
Status zagrożenia: nie jest zagrożony wyginięciem. Szacuje się, że na wolności żyje ich do 6700 dorosłych osobników. Obecna tendencja jest spadkowa ze względu na wyniszczenia środowiska. 
Występowanie w polskich ogrodach zoologicznych: Warszawa 
Ciekawostki: w alfabecie przedkolumbijskich majów znak kondora królewskiego oznacza 13 dzień miesiąca, w ich kalendarzu. 

Lampart plamisty 

Lampart plamisty Fot: Wikisłownik 

Nazwa gatunku: domena - eukarionty, typ - strunowce, infragromada - łożyskowce, rząd - drapieżne, rodzina - kotowate, podrodzina - pantery, rodzaj - lampart, gatunek - lampart plamisty 
Zasięg występowania: Afryka za wyjątkiem pustyń, Azja południowa i środkowa. Widywany jest na Bliskim Wschodzie, Afganistanie, Zakaukaziu, Kaukazie Północnym, Rosyjski Daleki Wschód, dorzecze rzeki Amur, Terek i Kubań, Chiny, Indochiny, Indie wraz z Cejlonem oraz na Jawie. W epoce plejstocenu żyły także w Europie. W Polsce skamieniałości lamparta znaleziono w Jaskini na Biśniku. 
Wielkość: długość ciała od 92 do 190 cm, długość ogona od 64 do 99 cm, masa ciała od 21 do 71 kg. Dorosłe samice są mniejsze i lżejsze od dorosłych samców. Lamparty żyjące w lasach są dużo mniejsze od tych żyjących na sawannach. Różnią się też ubarwieniem. U lampartów występują osobniki czarne. Za taki kolor sierści odpowiada większa ilość melaniny (pigmentu). Mimo koloru sierści da się zobaczyć cętki. 
Długość życia: na wolności do 12 lat, choć rekordzista przeżył 17 lat. W niewoli do 25 lat. 
Pożywienie: jest mięsożerny. Najczęściej polują na lisy, mangusty, zające, perlice, węże, ryby, młode antylopy, świnie rzeczne, szakale, gryzonie, szympansy, wiewiórki. Rzadziej polują na bawoły i nilgau. 
Rozród: dojrzałość płciową osiągają po przeżyciu 2,5 - 3 lat. Okres godowy trwa wiosną, zaś w warunkach tropikalnych nawet cały rok. Po ciąży trwającej od 90 do 112 dni rodzi się 1 do 6 młodych. Maluchy zostają z matką przez około 3 lata. 
Tryb życia: prowadzi samotny tryb życia, choć widywane były stada do 6 osobników. Polują w nocy, za dnia odpoczywają. Najczęściej drzemią na gałęzi drzewa. Prowadzą osiadły tryb życia, jednak kiedy brakuje jedzenia wędrują w poszukiwaniu nowych terenów łowieckich. Terytorium jednego samca może wynosić od 5 do 40 kilometrów kwadratowych. Unikają ludzi. W polowaniu są bardzo zwinne, gdyż potrafią wykonać skok nawet do 8 metrów. Doskonale zabijają swoje ofiary. Potrafią się doskonale wspinać i chodzić po cienkich gałązkach. Swoje ofiary targają wysoko na drzewa. Często ważą one więcej niż lampart. Bez problemu zabije i wciągnie na drzewo młodą żyrafę. Nie przepadają za wodą mimo, że są doskonałymi pływakami. 
Status zagrożenia: zagrożony wyginięciem. 
Występowanie w polskich ogrodach zoologicznych: brak. W Polsce możemy zobaczyć lamparty perskie - mieszkają w ZOO Płock i Gdańsk. 
Ciekawostki: na Zanzibarze i wyspie Samos całkowicie wymarły, w Azji Mniejszej prawdopodobnie wytępiony. W dawnych czasach zdarzało się, że lamparty zjadały ludzi. Rekordzistą był samiec o imieniu Rudraprayag, który zjadł 128 osób. Sam też stał się ofiarą człowieka. Został zabity przez Jima Corbetta. Maskotką Mistrzostw Świata w RPA był lampart. 

Zwiedzamy ZOO w Bojnicach na Słowacji 

Niedźwiedź brunatny Fot: Erwin 

Ogród Zoologiczny w Bojnicach jest najstarszym tego typu miejscem na Słowacji. Pierwsi goście przybyli tutaj w 1955 roku. Na powierzchni 40 hektarów możemy podziwiać 360 gatunków zwierząt, z czego 33 są zagrożone wyginięciem. Bojnickie ZOO jako jedyne w kraju zarządzane jest przez Ministerstwo Środowiska Republiki Słowackiej. Placówka ta uważana jest za najlepszą w kraju. Dodatkowym atutem ZOO jest  sąsiedztwo potężnego Zamku, który warto zwiedzić. Miasto Bojnice ma charakter uzdrowiska, dlatego mamy gwarancję czystego i zdrowego powietrza. Wokół ZOO znajduje się także deptak, ścieżka wśród koron drzew, basen i inne. Przed wejściem do ogrodu możecie zajrzeć do małego skansenu, gdzie można kupić pamiątki lub zjeść dania kuchni regionalnej. Zwiedzanie ZOO w powolnym tempie powinno wam zająć 5 godzin. W kasie kupicie mapkę ogrodu, która pozwoli wam sprawnie poruszać się po całym terenie. 

Bojnickie ZOO jako jedyne w kraju w swojej kolekcji posiada słonie afrykańskie. Na dzień dzisiejszy są to dwie samice, które przez wiele lat trzymane były w rozwalającym się pawilonie. Wówczas zwierzaki miały do swojej dyspozycji maleńki wybieg. Obecna słoniarnia spełnia wszystkie wymogi. Zwierzęta mają gdzie spacerować. Nowy dom od razu przypadł im do gustu. ZOO spełnia wszystkie warunki umożliwiające prowadzenie hodowli słoni. Nowa dom dla słoni został zbudowany na terenach nie użytkowych. Pochłonął też wybieg wielbłądów dwugarbnych. Na szczęście wielbłądy nadal pozostały w ZOO i można je zobaczyć po przeciwnej stronie. 

Kangur smukły Fot: Erwin 

Bojnickie ZOO nie posiada pawilonów na wielką skalę. Obecna małpiarnia jest już wysłużona. Małpy co prawda nie są trzymane w klatkach, to jednak pływki na ścianach przypominają bardziej komunistyczną salę szpitalną. W okresie letnim działa także motylarnia. Nie jest ona duża. Obok niej znajduje się pawilon ryb i gadów. Kolejny obiekt z długą przeszłością. Pomimo tego, że ZOO jest zarządzane przez Ministerstwo, to wciąż potrzeba wielkich nakładów finansowych na jego rozwój. Od kilku lat kolekcja zwierząt praktycznie się nie zmienia. Na minus są też klatki jaguara i pantery perskiej. Zwierzęta nie mają możliwości swobodnego poruszania się, ani schowania przed ludźmi. Wybiegi dla zwierząt kopytnych są duże, a samo ZOO czyste, zadbane i zielone. 

Słowackie ZOO niczym nie przypominają czeskich. Nakład finansowy ze strony Państwa jak i samorządów jest bardzo mały. Rozwój wszystkich placówek zatrzymał się w miejscu. Co prawda nowa dyrekcja bratysławskiego ZOO ma ambitne plany, to jednak kasa zoo nie jest na tyle pełna, by ogród mógł samodzielnie coś zrobić. 

Na terenie ZOO znajdują się punkty gastronomiczne, tarasy widokowe, bezpłatne toalety oraz place zabaw dla dzieci. Na każdym kroku możemy spojrzeć na tablice edukacyjne. Dzięki nim możemy się dowiedzieć wielu interesujących rzeczy na temat poszczególnych gatunków zwierząt jak i samej natury. 

Pelikany Fot: Erwin 

ZOO w Bojnicach jest najchętniej odwiedzane ze wszystkich ogrodów na Słowacji. Warto dodać, że na tle niewielkiej konkurencji jest najdroższy. Kolekcja zwierząt jest konkurencyjna w stosunku do innych placówek. Uważam, że będąc w Bojnicach warto zajrzeć do Koszyc, Bratysławy, czy Spiskiej Novej Wsi. Wszędzie czekają przepiękne zwierzęta. 

W ogrodzie zoologicznych w Bojnicach miałem okazję być w 2019 roku. Z tej wycieczki byłem zadowolony. Mimo kilku minusów, dobrze się tutaj czułem. Myślę, że takich placówek potrzeba nam w Polsce. Dziś atutem jest nie bliskość centrum wielkiego miasta, tylko dzikość otaczającej przyrody. Z ogrodu podziwiać można przepiękną panoramę gór. ZOO jest położone na terenie górzystym, dlatego w niektórych miejscach trzeba się trochę namęczyć by wejść na szczyt. Warto zwrócić uwagę na wybiegi dla wilków i rysi. Zwierzęta czują się tutaj jak w domu. Na plus jest hodowla zwierząt fauny krajowej. Często jest tak, że znamy zwierzęta z dalekich stron, a nie te, które żyją obok nas. 

Opinie internautów.
Opinie internautów są pozytywne jak i negatywne. Osoby dobrze wypowiadające się o ZOO chwalą sobie czystość, zieleń, różnorodność gatunkową, dobre jedzenie i liczne place zabaw. Pozostali twierdzą, że dużo zwierząt ma zbyt małą przestrzeń do życia, klatki są przestarzałe, zwierzęta smutne. Goście, którzy widzieli słonie na starym wybiegu byli przerażeni warunkami jakie tam panują. Inni poczuli smutek patrząc na ciasne klatki wielkich kotów, małych ssaków i ptaków. Lokalna społeczność twierdzi, że w ZOO od jego otwarcia niewiele się zmieniło. 

Myślę, że te opinie są dosyć szczere. Na plus są duże wybiegi zwierząt kopytnych, ekspozycja niedźwiedzi, stawy dla ptactwa wodnego. Jak już wspomniałem wielkie koty, kolorowe ptaki i część małych ssaków rzeczywiście ma zbyt małą przestrzeń do życia. Na tle innych słowackich ZOO ten ogród wypada naprawdę dobrze. Wystarczy kilka inwestycji, by odmienić to miejsce. Osobiście polecam. 

Wilk euroazjatycki Fot: Erwin 

Przydatne informacje: 
Dokładny adres: Zámok a okolie 6972 01 Bojnice

Godziny otwarcia: 
Okres letni od 9:00 do 19:00, wiosenny i zimowy od 9:00 do 18:00, zimowy od 9:00 do 16:00 

Cennik:
Dorośli 8 euro (38 zł 28 gr)
Dzieci i młodzież 4 euro (19 zł 14 gr) 
Dzieci do lat 4 bezpłatnie 
Studenci do 26 roku życia, oraz seniorzy po 62 roku za okazaniem legitymacji 4 euro (19 zł 14 gr) 
Wstęp do pawilonów od kulis z wcześniejszą rezerwacją 30 euro (143 zł 54 gr) 

Plan ZOO Fot: ZOO Bojnice

Wykaz gatunków ssaków jakie możecie zobaczyć w ZOO. 
Duże ssaki: słoń afrykański 
Duże koty drapieżne: ryś karpacki, lew berberyjski, pantera perska, pantera mglista, jaguar czarny, 
Psowate: wilk euroazjatycki 
Niedźwiedzie: brunatny 
Płetwonogie: brak
Torbacze: kangur smukły, kangur szary, kangur rudy, 
Małpy: tamaryna białoczuba, tamaryna czerwonobrzucha, orangutan borneański, koczkodan diana, koczkodan sowiogłowy, lemur wari rudy, lemur wari czarno - biały, lemuria czarna, pigmejka, gibbon złotopoliczkowy, gereza abisyńska, 
Małe ssaki drapieżne, małe ssaki, gryzonie: pancernik sześciopasmowy (żółty), bolita południowy,  pancernik włochaty, żbik europejski, kawia brazylijska, cyweta afrykańska, żeneta zwyczajna, suseł moręgowany, surykatka, panda mała, ostronos rudy, ocelot, nandinia palmowa, norka europejska, mysz karłowata, ocelot argentyński, kotek rudy, kot amurski, jeżozwierz indyjski, jeżozwierz afrykański, góralek, szynszyla, kuna żółtogardła, 
Antylopy: kob defassa, gnu pręgowane, oryks południowy, kudu wielkie, dikdik Kirkov, atylopowiec szablorogi, garna, bongo 
Wielbłądowate: wielbłąd dwugarbny, gwanako
Jeleniowate: mundżak chiński, sika Dybowskiego, jeleń białobrody, daniel mezopotamski, 
Koniowate: zebra bezgrzywa, zebra Hartmanna, osioł domowy, kułan, koń Przewalskiego, 
Bydło: brak
Dzikie kozy: takin złoty, arui grzywiasta, muflon europejski, markur turkmeński, koziorożec kaukaski 
Świniowate: brak
Zwierzęta domowe: owca quessant, owca kameruńska, koza karłowata, 
Pozostałe: brak

Kolekcja ptaków również jest imponująca. 

Ogród bierze czynny udział w ochronie rysia na terytorium Słowacji. Ponadto w ramach ptasiego azylu prowadzona jest klinika weterynaryjna dla dzikich ptaków krajowych. Zdrowe osobniki ponownie przywracane są naturze. Do ZOO trafiają także jeże, które licznie znajdywane są w miastach, często pogryzione przez psy. 

Galeria zdjęć mojego autorstwa dostępna jest TUTAJ


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Zapraszamy do ZOO pod Kielcami

Zapraszamy do ZOO pod Kielcami
Prawie 120 gatunków zwierząt, tereny reekraacyjne, gatunki zagrożone wyginięciem, 23 ha pięknego parku, sala bankietowa. Musisz to zobaczyć.