Fot: Gazeta Wrocławska |
Stanisław U. który zasiadł na ławie oskarżonych wraz z Ryszardem P. wszedł na wybieg i gdyby nie jego szybka reakcja to kto wie jakby zakończył się atak tygrysa. Wówczas istniało zagrożenie, że zwierze ucieknie i stanie się zagrożeniem dla innych mieszkańców ogrodu lub jego zwiedzających.
Sąd pierwszej instancji nie znalazł dowodów na to, iż Stanisław U. zignorował przepisy bezpieczeństwa lub pisemne instrukcje. Oskarżyciel zarzucał, iż kierownik sekcji zignorował przepisy BHP.
Prokuratura nie zgadza się z uzasadnieniem sądu i dlatego wystąpiła z apelacją. Według oskarżycieli proces trzeba powtórzyć i dokładniej zbadać. Pełnomocnik żony ofiary protestował jakoby to ofiara była winna tego, że została zabita przez zwierzę. Chodzi o to, że opiekun nie przestrzegał zasad BHP. Wyrok w tej sprawie miał zapaść w środę 31 października.
2 listopada media wrocławskie poinformowały, że pracownik oskarżony o niedopełnienie obowiązków w pracy został prawomocnie uniewinniony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.