5 lipca 2022

Nr. 07 (73) - LIPIEC 2022

Jaguar w ZOO Zlin (Czechy) Fot: Milan Miksik

Największy wirtualny miesięcznik miłośników ZOO

Lipiec 2022

Od kilku lat zmagamy się ze zjawiskiem rzeczywistości, której nie ma. Media na całym świecie kreują świat takim jakim nie jest. Wszyscy jesteśmy poddani manipulacji. Do tej pory dotyczyła ona głównie polityki, dziś obecna jest w każdej dziedzinie naszego życia. Mowa tutaj o propagandzie, która na stałe zagościła w naszym życiu. Stosują ją także ogrody zoologiczne. Budują swój własny świat nijak mający się do rzeczywistego stanu. Coraz głupsze społeczeństwa kupią każdy kit. W końcu komu by się chciało dociekać prawdy? Mnie, Tobie, Jemu, ale nie całemu ogółowi. W Polsce propagandę na szeroką skalę stosują dwa ogrody zoologiczne. Jako pierwszy w manipulowaniu ludzi był Poznań, później dołączyła Łódź. Polacy dzięki medialnej propagandzie, jak i tej prowadzonej przez sam azyl uwierzyli, że poznańska placówka naprawdę kocha i ratuje zwierzęta. Miliony Polaków żyje w nieświadomości tego co dzieje na zapleczu tej placówki. Ludzie nie znają podstaw prawnych, nie wiedzą co to jest EAZA, nie mają pojęcia o istnieniu Rady Polskich Ogrodów Zoologicznych. Dzięki swej niewiedzy, żyją w świadomości, że wszyscy są przeciwko jedynemu słusznemu ZOO. Propaganda pozwala pokazać Poznań w innym świetle, w tym dobrym. Tamtejszy azyl ratuje zwierzęta, w związku z czym potrzebuje pieniędzy. Dzięki fałszywemu przekazowi ludzie płacą, przyjeżdżają, popierają. Jak miło, że uratowali zwierzęta z hodowli pod Śremem. Jak nie miło, kiedy cała akcja odbyła się nielegalnie. Do dziś ślad po wielu cennych gatunkach zwierząt zaginął. Tylko czy Kowalskiego to obchodzi? Uratowali zwierzęta i jest super, to po co dalej drążyć temat. Jak media A napiszą tekst propagandowy to są super, jak media B napiszą prawdę - to kłamią. Ludzie tacy już są, że nie rozróżniają prawdy od propagandy. 

Poznań świetnie wykorzystuje media społecznościowe, media tradycyjne do tego, by pokazać fałszywą narrację swojej placówki. Dla nich przekaz ma być jasny, grać na ludzkich emocjach, tworzyć współczucie. Wystarczy płakać, pokazać skrzywdzone zwierzę, wspomnieć o braku środków na utrzymanie, czy leczenie. Przecież ludzie kochają zwierzęta, to zapłacą. Osoby, które dają się nabrać na te sztuczki nie sprawdzaj tego, gdzie trafiły ich pieniądze. Po co? Wierzą, że za ich złotówki biedne zwierzątka dostają leki. Wyznawców poznańskiej propagandy jest wielu i nie pozwolą sobie na to, by przyjąć do wiadomości, że to w co tak naprawdę wierzą jest nieprawdą. Większość i tak nie pojedzie do Poznania, nie sprawdzi aktualnego stanu rzeczy. Skoro ciemny lud łapie się na te bajeczki, to dlaczego z tym kończyć? Azyl wie jak zbudować miejsce idealne, kochane, litościwe, kochające zwierzęta. Tej machiny nie da się zatrzymać, dopóki tradycyjne media będą powielać nieprawdę, a ludzie nie zaczną używać mózgu. 

Zapewne władze Łodzi wzięły przykład z Poznania. Skoro im się udało zbudować fałszywą tożsamość, to dlaczego Łódź miałaby z niej nie skorzystać? Do tego celu zatrudniono blogerów turystycznych, hejterów, pracowników magistratu itd. Polacy nie mając pojęcia o tym jak wyglądają europejskie ogrody zoologiczne kupią każdy kit jaki im się wciśnie. Łódź postawiła na banalne hasła, które jak widzimy się sprzedają. Po pierwsze "Najnowocześniejsze ZOO w Polsce, a nawet w Europie". To nieprawda!!! Łodzi jest jeszcze daleko do zachodnich, czy czeskich placówek. Betonowy moloch nie sprawia, że ZOO staje się nowoczesne. Patrząc na nasz rynek mogę śmiało stwierdzić, że przed Łodziom jeszcze dużo pracy, by dorównać chociażby placówce w Opolu, nie mówiąc już o Wrocławiu. Przeciętni Kowalscy zwiedzili kilka ogrodów krajowych nie znając tych zachodnich. Skoro wszyscy mówią, że jest to najnowocześniejsze ZOO w Europie, to znaczy, że tak jest. Nikt nie docieka prawdy, bo po co? Nauczyliśmy się wierzyć mediom i dziś nie potrafimy weryfikować informacji. Łódź nie jest najnowocześniejsza w Polsce. Przed tamtejszą placówką jeszcze dużo pracy, by dojść do doskonałości. Przede wszystkich trzeba wybudować nowy pawilon dla żyraf, bo stary pamięta jeszcze Gierka. Ekspozycje antylop, zebr, kangurów, czy wielbłąda również nie są przystosowane do dzisiejszych standardów. Skoro w ZOO jest jeszcze dużo pozostałości po poprzedniej epoce, to jak może się nazywać najnowocześniejsze? 

Kolejne hasło, to "Największy słoń w Europie". Tylko jak to zweryfikować? Gdzie szukać informacji o tym, ile ważą słonie w europejskich ogrodach zoologicznych? Zwykły Kowalski tego nie ogarnie. Wmówiono mu, że to największy słoń, to w to wierzy. Łódź chwali się dużą słoniarnią, która może pomieścić aż 8 osobników. W mediach pojawiają się hasła, że ZOO rozpocznie hodowlę tych zwierząt. Jednak jak udało mi się dowiedzieć, EAZA nie wyraziła zgody na hodowlę słoni w Łodzi. Według nich ZOO nie spełnia wymogów, aby rozpocząć hodowlę. Aleksander trafił do Łodzi, bo nikt go nie chciał. Słoń bez kła nie robi dobrego wizerunku. Łódź go wzięła, bo jak nie Aleksander, to kto? Dwa młode samce, które miały przyjechać do Orientarium trafiły do innych ogrodów. Towarzysz Aleksandra, to młody osobnik, który również nie mógł znaleźć domu. Na razie nic nie wskazuje na to, by mieli dostać kolejne słonie. Propaganda słoniowa ma się dobrze - Kowalski to łyknął, jest moc. 

W płatnych artykułach ZOO podkreśla, że jako współczesny ogród zoologiczny na pierwszym miejscu są zwierzęta. Zapewnia się im ciszę, miejsca intymne, nie zmusza do wychodzenia na wybiegi. W rzeczywistości jest odwrotnie. Najpierw człowiek potem zwierzę. Kasa musi się zgadzać. Zadowolenie klienta jest tutaj najważniejsze. To tak jak w cyrku. Czy zwierzę chce, czy nie ma być widoczne. W końcu każdy by się wkurzył płacąc 70 zł za bilet i nie widząc nic. Zastanawia mnie dlaczego powielana jest wiadomość o tym, że zwierząt na wybiegach zewnętrznych nie ma bo jest remont. Dopiero co otwarty budynek i już w remoncie? Takie rzeczy pisano we Wprost. 

Łódź zaliczyła pierwszą dużą wizerunkową wpadkę. Dostałeś jedynkę z biologii na koniec roku? Przyjdź do ZOO i kup bilet za 1 zł. Masz dwójkę? Sprzedamy ci bilet za 2 zł. W ten sposób ZOO zachęca do tego, by się nie uczyć. Internauci byli oburzeni tą sytuacją. Uczniowie, którzy dostali 5 lub 6 w nagrodę dostali bilet za 70 zł. O tej akcji pisały media i portale informacyjne. ZOO zyskało ponownie rozgłos. Nie ważne, że negatywny, ważne, że napisali. Jednym słowem propagandowe zagranie zamiast zaszkodzić to pomogło. 

Zaraz po majówce ZOO ogłosiło, że odwiedziło ich 50 tysięcy osób, a po kilku tygodniach było już 100 tysięcy gości. Tylko jak to zweryfikować? Coraz więcej osób wątpi w te liczby. Kowalski i tak się nie dowie prawdy. Pokazują tłumy, to znaczy, że tyle gości już było. Człowiek wypiera prawdę, ZOO mu ją wciska i efekt końcowy gotowy. Ile było gości w maju tak naprawdę wie tylko samo ZOO. Mnie też nie chce się wierzyć w ten nagły sok odwiedzalności. Z relacji jednego fana, który na stałe mieszka w Łodzi, wynika, że korki i tłok wokół ogrodu tworzą się w niedzielę przy ładnej pogodzie. W pozostałe dni jest spokój. 

Z ostatnich informacji doszły mnie słuchy, że z ogrodu odchodzą cenieni i doświadczeni pracownicy. Mają dosyć obecnej sytuacji w ZOO. Nie dziwię się im, też bym nie wytrzymał. Zostawmy już Łódź w spokoju. Możemy pisać swoje odczucia, dementować informacje, ale i tak pewnie będziemy chcieli na żywo przekonać się jak jest. Z relacji z czytelników wiem, że jest dużo betonu, mało roślin, garstka zwierząt. Mówią, że nie warto tutaj jechać, ale o tym muszę przekonać się sam. Póki co u nas ciągle coś się dzieje. Poniżej macie relacje z naszych wypraw do ZOO. Kolejne przed nami. Miłej lektury i udanych zoologicznych wakacji. 

Najnowsze zdjęcia na Blogu. 
ZOO Leśne Zacisze album 2- autor zdjęć Erwin - kliknij TUTAJ
Oceanika - autor zdjęć Erwin - kliknij TUTAJ
ZOO Zamość - autor zdjęć Erwin - kliknij TUTAJ
ZOO Opole - autor zdjęć Erwin - kliknij TUTAJ
ZOO Gdańsk album 5 - autor zdjęć Czarek Rypel - kliknij TUTAJ
ZOO Toruń album 6 - autor zdjęć Daniel Szylman - kliknij TUTAJ

Numer sierpniowy ukaże się w piątek 5 sierpnia 2022 r.

Byliśmy w ZOO Leśne Zacisze

Kapodziób Fot: Erwin 

12 czerwca po raz drugi w tym roku wybraliśmy się na spacer do ZOO Leśne Zacisze. Tradycyjnie przed zwiedzaniem spotkaliśmy się z Karoliną. Spacer zajął nam ładne kilka godzin. Powolnym krokiem zajrzeliśmy do każdej dziury (śmiech). Podczas zwiedzania zrobiliśmy sobie przerwę na deser. Jak przyjedziecie do Zacisza, to koniecznie weźcie ze sobą łakocie i delektujcie się ich smakiem w leśnej części ZOO. Obok wybiegu danieli i sik Dybowskiego jest strefa relaksu. Zapach lasu wzmaga apetyt. Czuliśmy się jak w błogim raju. Na takie chwile warto poczekać latami. Po spacerze spotkaliśmy się z Pawłem. Do domu wróciliśmy na 21.

Od naszej ostatniej wizyty (2 maja) niewiele się zmieniło. Żurawie zwyczajne zostały przeniesione na nowy wybieg obok danieli. W leśnej części ZOO czują się doskonale. Zaraz po przekroczeniu kasy ZOO możecie zobaczyć nowych mieszkańców. Mowa tutaj o parze żurawi mandżurskich. Obecnie kolekcja tych ptaków wynosi aż cztery gatunki. Po raz pierwszy udało nam się sobaczyć siki Dybowskiego. Para nilgau doczekała się potomstwa. Samczyk czuje się doskonale. Tym razem nie udało nam się zobaczyć kangura rudego, bawoła afrykańskiego leśnego, szopów praczy, dzioborożców trąbiących, ary mexicany, Koby śniade, które do ZOO przyjechały niedawno już się zadomowiły w swoim nowym domu. Zwierzaki nie boją się podejść do ogrodzenia - lgną do człowieka. Dzięki uprzejmości rodziny Zawadzkich otrzymaliśmy informatory. Znajdują się tam informacje na temat ZOO oraz mapka ogrodu. Informator możecie nabyć w kasie w cenie 3 zł za sztukę. Warto go mieć w swojej kolekcji. 

Koczkodan górski Fot: Erwin 

Tego dnia gości było dużo. Poza rejestracjami z województwa świętokrzyskiego można było zobaczyć sporą grupę turystów z podkarpacia, południa województwa mazowieckiego, z małopolski, czy śląska. Nasze ZOO staje się coraz bardziej popularne w skali kraju. Goście deklarują, że na jednej wizycie się nie skończy. To motywuje do dalszej ciężkiej pracy. Leśne Zacisze jest dziś najszybciej rozwijającym się prywatnym ogrodem zoologicznym w Polsce. Żadne ZOO nie wzbogaca swojej kolekcji zwierząt w tak szybkim tempie jak Zacisze. Co roku kolekcja ogrodu jest większa o kilka gatunków. W tym roku do ZOO przyjechały siki Dybowskiego, koby śniade, czubacz rudy, pójdźka, żurawie mandżurskie. 

Dlaczego warto tutaj przyjechać? Dlatego, że Leśne Zacisze to nie tylko ZOO. Będąc tutaj możecie obcować z naturą. Czyste powietrze dotleni nie jednego. Podczas spaceru możecie zobaczyć dzikich lokatorów. Ostatnio widzieliśmy jaszczurkę i wiele rodzimych gatunków ptaków.  Ich śpiew to ogromna przyjemność dla uszu. Zapach lasu jest przepiękny, a sielski krajobraz rozwija naszą wyobraźnię. 

Antylopa eland, struś afrykański, w tle bocian biały i pieski preriowe Fot: Erwin

Kupując bilet do ZOO w pakiecie dostajecie darmowy parking, plac zabaw, hamaki, leżaki, miejsce gdzie możecie zrobić sobie piknik. W weekendy organizowany jest grill, gdzie możecie kupić pieczoną kiełbaskę, czy karkówkę. W sprzedaży są także gofry. 

Mam nadzieję, że dzięki naszym publikacjom i przepięknym zdjęciom zdecydujecie się odwiedzić najlepszy prywatny ogród zoologiczny w Polsce. Pamiętajcie, że tylko tutaj zobaczycie antylopy blesbok, czy bawoła afrykańskiego leśnego. Ponadto w kolekcji jest sporo gatunków, których w Polsce jest mało. Mowa tutaj o gnu brunatnych, kobach śniadych, arui libijskich, koczkodanach zielonych i innych. Kto nie może dotrzeć do Leśnego Zacisza może zwiedzić ZOO wirtualnie. Link do zdjęć zamieszczam TUTAJ

Byliśmy w Oceanice 

Dorosła murena może mieć 4,5 metra długości - ryba ta jest drapieżnikiem. Fot: Erwin 

Zaledwie 10 km na północ od Kielc znajduje się kompleks turystyczny pod nazwą "Świętokrzyska Polana - Polanika". W jej skład wchodzi Oceanika, czyli kompleks kilkunastu akwariów. To właśnie tutaj gościliśmy w Boże Ciało. Z Kielc najlepiej kierować się na Zagnańsk. Przed wjazdem do miasteczka należy skręcić do lasu. Po około kilometrze będziemy na miejscu. Parking dla gości jest bezpłatny. Za wstęp zapłaciliśmy 38 zł od osoby. Dla dzieci przewidziano zniżkę (33 zł). Zwiedzanie odbywa się z przewodnikiem w niewielkich grupkach. Wstęp każdej grupy odbywa się regularnie co 15 minut. Spacer z przewodnikiem trwa około 45 minut. Później można samemu zwiedzać kompleks. Na terenie akwarium znajduje się 13 różnych biotopów. Łącznie możemy zobaczyć około 500 gatunków ryb i ukwiałów. W pierwszej części znajdują się ryby rzeczne Ameryki Południowej. Ogromne roślinożerne piranie robią na wszystkich duże wrażenie. Gościom podobała się ekspozycja ryb z afrykańskiego jeziora Malawi, które słynie z ogromnej ilości pyszczaków. Samica trzyma w pysku młode przez około 6 tygodni.

W dalszej części jest ogromne akwarium, na którego dnie znajduje się wrak łodzi. Przed laty pływały tam rekiny, teraz są inne ryby, duże i równie niebezpieczne. Ich nazwy nie zapamiętałem, ale oglądając zdjęcia możecie je rozpoznać. W niewielkim akwarium podziwiać możemy mureny i węgorza elektrycznego. Oba gatunki stanowią zagrożenie także dla człowieka. Najwięcej uwagi przykuwa rafa koralowa. Możemy tutaj zobaczyć popularne błazenki. Moją uwagę przykuły liczne ukwiały. W tej części akwarium zobaczyć można popularne w naszych domach mieczyki, gupiki, czy molinezje. Obok rafy koralowej zamieszkały też sumy, ryby drapieżne przypominające nasze szczupaki i pewna bardzo brzydka ryba. Hitem jest ryba kamień. Nie idzie jej odróżnić od otoczenia. Dzięki kamuflażowi jest świetnym drapieżnikiem. Swoje ofiary atakuje z zaskoczenia. Nie ruszając się szybko otwiera paszczę i wsysa ofiarę razem z wodą. Wiele osób miało problem z jej wskazaniem. Mnie się to udało za pierwszym razem. 

Co widzisz na zdjęciu? Oczywiście rybę kamień. Spotkanie z nią zazwyczaj kończy się śmiercią dla człowieka, a to za sprawą kolców jadowych. Mistrz kamuflażu. Fot: Erwin 

Na koniec możecie zobaczyć rybę, która w stadzie jest równie groźna co piranie. W akwarium mieszkała z rybami z rodziny glonojadów. Pomimo sprytu nie potrafi polować na ryby, które nie pływają falą. W ostatnim akwarium ulokowano ryby azjatyckich rzek. Wśród nich jest popularna na naszych stołach panga. Jedzenie jej jest odradzane ze względu na ilość chemii jaką jej się pododaje. Ryby te często karłowacieją. Żeby hodowca mógł na niej zarobić musi podawać jej w jedzeniu antybiotyki, które powodują, że ta rośnie. W naturze pangi żyją w mocno zanieczyszczonej wodzie. Mimo wszystko w smaku jest dobra. Na uwagę zasługuje też ryba żyjąca w wodzie jak i na lądzie. 

Podwodny świat jest bardzo brutalny. Tysiące gatunki ryb to doskonali zabójcy i mistrzowie kamuflażu. Ryby się ogląda z zaciekawieniem, ale także ciarkami. Nie miałbym odwagi dotknąć ich lub pływać w ich towarzystwie. Atrakcją Oceaniki jest możliwość karmienia ryb. Można kupić karmę w cenie 1 lub 2 zł. Wiele osób przekarmia rybki, dlatego są dni kiedy te mają głodówkę. W pierwszych dwóch akwariach ryby były karmione planktonem, dlatego woda była mętna przez co nie zobaczyliśmy jedynej w kompleksie płaszczki rzecznej. Kilka akwariów było pustych ze względu na zgon ryb. Niestety jakiś czas temu z życiem pożegnała się skrzydlica i rekiny. W akwarium z zatopioną łodzią obecnie pływają małe rekiny, które żyją na dnie wody i nie potrzebują być w ciągłym ruchu. Pani przewodnik, która prowadziła naszą grupę z zaciekawieniem opowiadała o rybach. Ze względu na duże zainteresowanie kilka grup się spotykało w jednym miejscu. Zwiedzanie zajęło nam półtorej godziny. 

Jeden z mieszkańców rafy koralowej. Fot: Erwin 

Przed laty ryb było tutaj więcej, ale nadal jestem zdania, że warto tutaj zajrzeć. Wiele gatunków ryb jakie pływają w Oceanice nie zobaczycie w ogrodach zoologicznych. Poza akwariami znajduje się tutaj park miniatur z zabytkami województwa świętokrzyskiego, plac zabaw z karuzelami i dmuchańcami, stadnina konna, domki na wynajem, ośrodek rehabilitacyjny, restauracja. Kompleks otoczony jest lasami. Z Kielc w okolice Polaniki dojedziecie komunikacją miejską. Z tej wycieczki wróciliśmy zadowoleni. Jak będziecie w naszych okolicach to koniecznie tutaj zajrzyjcie. Warto połączyć wycieczkę do Oceaniki z ogrodem zoologicznym Leśne Zacisze. Między oba kompleksami jest różnica 40 km. 

Przed wejściem do akwariów w terrariach mieszkają jaszczurki, są bezpłatne toalety oraz sklepik z pamiątkami. Bilety możecie kupić w kasie jak i Internecie. Zdjęcia mojego autorstwa dostępne są TUTAJ

Byliśmy w ZOO Stefana Milera w Zamościu

W ostatni wtorek czerwca wybrałem się z rodziną na wycieczkę do Zamościa. Droga z Kielc zajęła nam około 4 godzin. Bramy najstarszego ogrodu zoologicznego w Polsce przekroczyliśmy przed godziną jedenastą. Zanim to się stało zajrzałem na wybieg niedźwiedzi brunatnych od strony ulicy Szczebrzeskiej. Z tego miejsca można zobaczyć zwierzęta bez żadnych ograniczeń (czytaj szyby, murek). Obok wybiegu, bliżej ulicy znajduje się pomnik nosorożca oraz napis "ZOO". Tata kupił bilet ulgowy dla seniora i posiadacza karty dużej rodziny. Zapłacił 23 zł. Wraz z siostrą kupiłem bilet normalny w cenie 30 zł. Każdy z nas otrzymał w kasie darmową mapkę. Od 1 lipca za wejście do ZOO będzie trzeba zapłacić więcej. Na bilecie normalnym podwyżka wyniesie 3 zł. Więcej na ten temat przeczytacie w aktualnościach. Spacer po ZOO zajął nam prawie 7 godzin. Jak widzicie nawet mały ogród można zwiedzać godzinami. Tego dnia na niebie świeciło słońce, upał dawał się we znaki. Jednak daliśmy radę obejść całe ZOO nie czując przy tym zmęczenia. Jedynie nowa część dawała nam się we znaki. Beton robi swoje. Nawet zwierzęta nie chciały wyjść na wybieg, a te, które się na to zdecydowały, zwyczajnie się gotowały. W tej części ZOO potrzebne są duże drzewa. W dzisiejszych czasach to nie problem przesadzić większe okazy. Innym rozwiązaniem może być budowa wiaty. Mogłaby ona chronić przed deszczem jak i upałami. Warto o tym pomyśleć, bo w upalne dni w nowej części ZOO po prostu nie da się wytrzymać z gorąca. 

Tapiry anta Fot: Erwin 

Tego dnia frekwencja w ZOO była mała. Od godziny 13:00 były już pustki. Pracownicy lokali gastronomicznych i kiosków z pamiątkami zamknęli swoje interesy na dwie godziny przed zamknięciem ogrodu. Zapewne brak klientów sprawił, że nie było sensu siedzieć w pracy. Kryzys daje nam się wszystkim we znaki. Coraz wyższe ceny paliw jak i samych biletów sprawiają, że ludzie 10 razy zastanowią się zanim wydadzą pieniądze. Na początku myślałem, że te pustki są tylko w ZOO. Upał nie zachęcał do tego, by przyjść na spacer. Po południu byłem na starówce i to co zwróciło moją uwagę, to brak turystów. Na Rynku garstka ludzi, głównie mieszkańcy pijący piwo w letnich ogródkach. Tutaj też szału frekwencyjnego nie było. Zawsze kiedy byliśmy w Zamościu, to wycieczek nie brakowało. Teraz nie było ani jednej. 

Od naszej wrześniowej wizyty trochę się zmieniło. Jak zapewne pamiętacie w październiku ubiegłego roku daniele zwyczajne i siki wietnamskie opuściły ZOO i udały się do Leśnego Zacisza. Wybieg po danielach zajmują dziś wikunie, natomiast po sikach - wiekowy kucyk. W ciągu klatek małych ssaków drapieżnych pojawili się nowi lokatorzy. Jedną z ekspozycji zajmują mangusty pręgowane, zwane też mungo. Ich sąsiadami są mangusty karłowate. Nie zobaczymy już szopów praczy. Do klatek wróciły także aguti oliwkowe, które wcześniej zostały przeniesione na jeden z nowych wybiegów Ameryki Południowej. W ciągu wolier dla ptaków, w ostatniej z nich zamieszkała para żurawi rajskich. Zmiany dotyczą też nowej części ZOO. Jeszcze we wrześniu wikunie, mary patagońskie, nandu szare, nieświszczuki mieszkały na jednym wybiegu. Jak już wspomniałem wikunie zostały przeniesione na wybieg po danielach, aguti wróciły do klatek, a sam wybieg został pomniejszony. Sporą część zagospodarowano pod nieświszczuki, które również oddzielono od reszty. Na wybiegu pozostały nandu i mary. 

Do ZOO przyjechały flamingi Fot: Erwin 

Do ZOO przyjechała młoda samica żyrafy Rothschilda. Partnerki doczekał się także tapir anta. Nie wiem kto był pierwszy, czy pan, czy pani, ale żuraw mandżurski ma już towarzysza/towarzyszkę. Niestety pozostała już tylko jedna gazela mhor. Mam nadzieję, że uda się stworzyć stado. Zamość słynie z tego, że jako jedyne ZOO w Polsce posiada gazele. Do ZOO przyjechały też flamingi, które zamieszkały z bocianami czarnymi i innymi ptakami. Jeszcze się nie ugotowały w tym betonie. W największej wolierze wciąż samotnie mieszka orłan. Zapowiedziane na początku roku sępy jeszcze nie dotarły na Roztocze. Jeżeli chodzi o narodziny, to maluchów doczekały się gazele dorkas. Widziałem dwie małe gazele. Samiec był zainteresowany jedną z samic, także może stado się jeszcze powiększy. Potomstwa doczekały się także owce grzywiaste arui. Jeden maluch chowa się za skałkami. Na małym stawie obok żyraf możecie dojrzeć pisklęta łabędzi czarnych. Do mini - zoo wróciły także kozy. Trzy samice niebawem zostaną matkami. Podczas spaceru nie udało mi się zobaczyć lemurów wari czarno - białych, guźców, świń rzecznych, kota argentyńskiego, surykatek, wiewiórek przylądkowych, mundżaków chińskich, osłów somalijskich, czy zebr równikowych. Udało mi się w końcu zobaczyć tapiry anta i oryksy szablorogie. Zapewne tymczasowo tapiry dzielą swój wybieg z jedną kapibarą. 

W numerze październikowym z ubiegłego roku napisałem relację z wizyty w ogrodzie zoologicznym w Zamościu. Wówczas opisałem wszystkie nowe ekspozycje. Moje zdanie na ich temat się nie zmieniło. Ogólnie jestem bardzo zadowolony z tej wycieczki i pomimo błędów jakie wcześniej popełniło ZOO polecam wam tą placówkę. Nie wiem dlaczego, ale mam do niej słabość. Lubię tutaj być i dobrze się tu czuję. Za każdym razem czuję niedosyt. Pomimo nie dużej powierzchni możecie zobaczyć tutaj około 250 gatunków zwierząt. Kilkanaście z nich to unikaty w skali całego kraju. Część to także gatunki mało popularne w Polsce. Warto tutaj przyjechać, by zobaczyć coś innego. Zazwyczaj wszyscy wybieramy znane i sprawdzone ogrody, jednak warto zboczyć z trasy i udać się do miejsca, którego nie znamy lub odwiedzamy je rzadko. Moja kolejna wycieczka do ZOO będzie już jubileuszowa, bo piąta. Mam nadzieję, że za rok znowu tutaj przyjadę. To nie jest nad wyraz piękny ogród, ale ma swój jedyny i niepowtarzalny klimat, dlatego wam polecam to miejsce. Sam wybrałbym się w tym roku jeszcze raz, ale inne ogrody czekają w kolejce i wypadałoby do nich zajrzeć. Nie ma ZOO bez wad, dlatego postarajcie się tutaj dotrzeć. 

Oryksy szablorogie Fot: Erwin 

Zapewne zastanawiacie się dlaczego nazwałem zamojskie ZOO najstarszym w Polsce? Prawda jest taka, że jest to pierwszy ogród zoologiczny jaki powstał na ziemiach polskich. Ogrody we Wrocławiu, czy Poznaniu (Stare ZOO), powstały w czasach, kiedy nie należały do Polski. ZOO w Zamościu ma już 104 lata. To o kilka lat więcej niż placówki w Warszawie, czy Krakowie. 

Na koniec chciałbym wspomnieć o tablicach edukacyjnych. Na terenie ZOO jest ich bardzo dużo. Warto je przeczytać. W kilku miejscach stanęły nowe jedyne w swoim rodzaju mapy. Zobaczycie je na zdjęciach lub w aktualnościach. 

Ponad 1800 zdjęć możecie zobaczyć TUTAJ.

Byliśmy w ZOO Opole 

W sobotę 2 lipca wraz z Łukaszem wybrałem się na wycieczkę do ogrodu zoologicznego w Opolu. Droga z Kielc zajęła nam około 4 godzin. Nawigacja skierowała nas na pierwszy parking w okolicach mostu im. Ireny Sendlerowej. Niestety nie było tutaj już wolnych miejsc, więc pojechaliśmy na Wyspę Bolko. Na miejscu okazało się, że ze względu na XX edycję biegu opolskiego parking przy samym ZOO również jest już zapełniony. Musieliśmy zaparkować na bocznym parkingu oddalonym od ZOO o około 2 km. Dzień wcześniej na stronie ZOO nie było informacji o utrudnieniach w parkowaniu. Po dotarciu do kasy każdy z nas kupił bilet normalny w cenie 32 zł. Niestety nie kupicie już mapek, bo tych zabrakło. W sprzedaży są jeszcze stare przewodniki z mapką, ale ta jest już nieaktualna. Mapki na terenie ZOO również nie były aktualizowane przez ostatnie lata. My już poznaliśmy ogród na tyle, że możemy go zwiedzać bez mapy, ale ktoś kto ma słabą orientację w terenie lub jest pierwszy raz może pominąć wiele ekspozycji. Spacer zajął nam kilka godzin. Z ogrodu wyszliśmy tuż przed godziną 19:00. W odróżnieniu od Zamościa frekwencja była duża. Zapewne dzień  miał też znaczenie. Inaczej jest na tygodniu, inaczej w weekend. Pogoda również nam dopisała więcej jesteśmy zadowoleni. Wieczorem zrobiliśmy sobie spacer na miasto. 

Trening medyczny najstarszej uchatki kalifornijskiej Fot: Erwin 

Jeżeli chodzi o mnie to ostatni raz w opolskim ZOO, byłem we wrześniu ubiegłego roku. W przypadku Łukasza był to rok 2017, czyli pierwsza nasza wizyta w tym ogrodzie. Od mojej ostatniej wizyty zaszło kilka zmian. Z powodu budowy sieci ciepłowniczej kilka alejek jest rozkopanych. Na szczęście można swobodnie chodzić po ZOO. Największe utrudnienia są w okolicach budowy pawilonu Akwarium. Zapewne z powodu budowy z wielkiej woliery znikły flamingi. Zostały one przeniesione na boczny wybieg tygrysa. Na ekspozycji ptaków Ameryki Południowej nie zobaczymy już mar patagońskich. Na wybiegu wydry mieszka obecnie podgatunek europejski. Orientalnych nigdzie nie widziałem, ale mogły być w ciasnej klatce przy ptaszarni, gdzie nie ma obecnie dojścia. W klatce po jaguarze coś się dzieje. Obiekt jest zagrodzony. Udało mi się wypatrzeć tabliczkę, że tutaj zamieszka kondor wielki. Woliera obok piesków preriowych stoi pusta. Rok temu były tam ptaki. Rozpoczęto budowę nowych wybiegów obok serwali i placu zabaw. Pracę idą powoli, tak samo jak przy budowie wolier obok sów i pelikanów. Przy wolierach dla sów, za punktem gastronomicznym zamieszkały dwie kozy. Para kułanów doczekała się trzeciego towarzysza. Nowością dla nas były takiny złote i golce. Oba gatunki udało nam się zobaczyć bez większego problemu. 

Podczas spaceru nie udało nam się zobaczyć wyjców, których prawdopodobnie może nie być. Nie było ich także rok temu. Ledwo przy wyjściu wypatrzyłem zamkniętego w klatce bocznej pampasowca grzywiastego. Ponadto nie widzieliśmy wilków europejskich, lamy (jest wiekowa więc mogła odejść za tęczowy most), wyderek orientalnych, pancerników, rysia, żbika. Po raz pierwszy za to ujrzeliśmy mrówkojada wielkiego poza wybiegiem wewnętrznym, kąpiące się tapiry anta i długo nie widziane kapibary. Ledwo na drzewach wypatrzyliśmy gerezy abisyńskie. Po raz pierwszy podziwialiśmy żyrafy na wybiegu zewnętrznym. Widok zebry goniącej żyrafę bezcenny. Uczestniczyliśmy w treningu medycznym uchatki kalifornijskiej i pokazie karmienia wydry. 

Atrakcją opolskiego ZOO są goryle, które zobaczycie tutaj i w Warszawie. Fot: Erwin  

W połowie zwiedzania zgłodnieliśmy dlatego udaliśmy się do Karczmy pod Dębami, która zlokalizowana jest przy pawilonie bezkręgowców. Dania obiadowe znacznie podrożały, dlatego też wiele osób spoglądając na ceny zrezygnowało z posiłku. Za drugie danie trzeba zapłacić od 28 zł wzwyż. Zupy 14 zł, natomiast za dobrego gofra trzeba zapłacić do 20 zł. Drożej jest również w punktach gastronomicznych jakie rozlokowane są w różnych częściach ZOO. Kawa mrożona to koszt 18 zł. Ceny lodów również powalają, dlatego goście omijali gastronomię szerokim łukiem. Ogólnie za wszystko się przepłaca, dlatego idąc tą drogą punkty gastronomiczne nie zarabiają. Niższe ceny na pewno skusiłyby zwiedzających, a tak ludzie mają swój prowiant, a pracownicy gastronomi się nudzą. Zdrożały także medale pamiątkowe. Za sztukę trzeba zapłacić 8 zł. 

Na pewno na minus jest zamykanie wybranych gatunków zwierząt na godzinę lub dwie przed zamknięciem ZOO - w pawilonach. Przy tak dużych wybiegach ma się wrażenie, że jest pusto. Wrócę jeszcze do tego co pisałem rok temu. Na ogromnej przestrzeni żyją zwierzęta kopytne, które z powodu małej liczebności giną na tych wybiegach i trudniej jest je zobaczyć. Prosi się, by niale grzywiaste (które do dziś nie mają tabliczki z nazwą gatunku), miały wspólokatorów. Rok temu był z nimi jeden z trzech addaksów, w tym roku go nie widzieliśmy. Trzy antylopy na wielkim wybiegu to za mało. Również żyrafy i zebry mógłby mieć współlokatorów. 4 żyrafy i 4 zebry na dwuhektarowym wybiegu to stanowczo za mało. Warto pomyśleć też nad zmianą ekspozycji na wybiegu wyjców i wilków grzywiastych. Jest to pierwszy wybieg po przekroczeniu kasy i niestety zazwyczaj pusty. Wchodząc do ZOO oczekujemy wielkiego "wow", zachęty, zachwytu, a tu mamy pusto. Jestem zdania, że powinny tutaj zamieszkać zwierzęta, które będą widoczne. 

Opolskie ZOO jako drugie po Wrocławiu posiada takiny złote. Fot: Erwin 

Miałem również okazję podsłuchać rozmowę pewnych ludzi, która bardzo mnie zaciekawiła. Mężczyzna do towarzyszącej mu rodziny? przyjaciół? Na pewno znajomych - mówił o tym, że opolskie ZOO z racji bliskości Wrocławia nie reklamuje się w Polsce dlatego ,że przy takiej popularności Wrocławia nie ma szans na zdobycie wielu nowych klientów. Ogród reklamuje się w Czechach, gdzie ma większą siłę przebicia. Mężczyzna dodał, że porównując oba ogrody na plus jest opolska placówka. Według niego wrocławskie ZOO jest betonowe, komercyjne, głośne, zatłoczone, brakuje tlenu, przestrzeni, miejsc intymnych dla ludzi. Chwalił sobie Opole za naturalność, piękne wybiegi, wspaniałe rośliny, brak komercji i przepychu i przede wszystkim spokój. Nie rozumiał dlaczego Opole nie robi wszystkiego, by przekonać do siebie gości. W starciu z Wrocławiem nie są przegrani, bo mają to czego ludzie oczekują - przyrodę. Ciekawe spostrzeżenie sytuacji. Opolskie ZOO nie jest popularne, a jest to najpiękniejsze i najlepsze ZOO w Polsce. Owszem Wrocław ma ogromne sukcesy hodowlane, ale ilość betonu, małych wybiegów, wolier, czy brak dużej ilości roślin nie sprawia, że są numerem jeden. Opole też miało brzydkie ZOO, ale po powodzi stulecia odbudowano je na czeski, czy niemiecki styl. Wrocław zatrzymał się w miejscu w przebudowie. Po powodzi też mogli iść śladem Opola. Jednak obie placówki są tak naprawdę inne, mają zupełnie inny budżet, koszty utrzymania. Mnie osobiście Opolskie ZOO podoba się najbardziej. Do Wrocławia mimo sukcesów i ciekawej kolekcji zwierząt nie mogę się przekonać. Może potrzebuje kolejnej wizyty i więcej czasu na dotarcie się w tym miejscu. 

Opolskiego ZOO nie muszę wam reklamować. Myślę, że oglądając 1900 zdjęć sami się przekonacie, że jest to miejsce obowiązkowe do odwiedzenia przez wszystkich fanów ZOO. Moja kolejna wizyta będzie taka sama jak w przypadku Zamościa - jubileuszowa 5. Mam nadzieję, że to już za rok. Póki co miłego oglądania zdjęć, które znajdziecie TUTAJ.

Czy pamiętasz poprzednich mieszkańców płockiego ZOO lub wystrój ekspozycji? 

Płocki ogród zoologiczny na przestrzeni ostatnich kilku lat bardzo się zmienił. Powstały nowe ekspozycje, kolekcja zwierząt uległa zmianie. Zapewne pamiętacie, że jeszcze kilka lat temu w ZOO mieszkał hipopotam karłowaty. Zwierzak ze względu na wiek odszedł na drugą stronę życia. Jego dom jest teraz domem dla jedynego w Polsce tapira malajskiego. Ekspozycja wilków grzywiastych (pampasowców) zapewne jest wam znana. Przed pojawieniem się obecnej pary mieszkały tutaj świnie rzeczne. Warto zwrócić uwagę na wybieg kangurów. W tle znajduje się stara klatka, po której dziś nie ma śladu. Na dwóch dużych wybiegach zamieszkały tygrysy i pantery śnieżne. Lata temu te ostatnie trzymano właśnie w klatce. Jak dobrze pamiętam w towarzystwie skunksa? 

Jak doskonale wiecie płockie ZOO od ponad pół roku jest spółką. Jak informuje dyrektor tej placówki pan Krzysztof Kelman, w przeciągu 2-3 lat powinny rozpocząć się nowe, duże inwestycje. Wśród nich zaplanowano pawilon na styl Afrykarium i Orientarium. Obiekt powstanie na terenach obecnie nie użytkowanych. Będą tutaj restauracje, całoroczne ekspozycje dla zwierząt ze wszystkich stron świata (pustyninia, las deszczowy, środowisko morskie i oceaniczne). W jednym z wywiadów dla lokalnej pracy dodał, że obiekt będzie przygotowany lepiej niż we Wrocławiu, czy Łodzi. W dalszych planach jest budowa nowego pawilonu wejściowego. Stary po przebudowie może służyć zwierzętom nocnym. Nowe kasy biletowe miałyby także powstać od strony Bulwarów Nadwiślańskich. Na ten moment ZOO chce się skupić na stabilizacji finansowej. Wszystkie nowe inwestycje wymagać będą kredytów. 

Po odejściu tego hipopotama karłowatego ZOO nie wróciło do ich dalszej hodowli. Fot: Skomplikowane

Dawni mieszkańcy ZOO świnie rzeczne. Mieszkały na wybiegu wilków grzywiastych i gorali chińskich Fot: Skomplikowane

Stara ekspozycja kangurów rudych, w tle klatka panter śnieżnych? Fot: Skomplikowane

Żurawie mandżurskie, ich woliera przechodzi remont Fot: PAP 

Tego lata warto zaplanować wycieczkę do ZOO Leśne Zacisze. Najlepszy prywatny ogród zoologiczny w Polsce prezentuje 120 gatunków zwierząt ze wszystkich stron świata. Na gości czeka bezpłatny parking, plac zabaw, grille, hamaki, leżaki i piękno przyrody. Przyjedź i poczuj prawdziwy smak natury. ZOO czynne jest codziennie od godziny 10:00. Zapraszamy do Wygwizdowa, w gminie Morawica, 25 km na południe od Kielc. 

ZOO Leśne Zacisze zaprasza 

Co nowego słychać w ZOO? 

Ze względu na małe zainteresowanie aktualnościami zagranicznymi, informujemy, że wraz z tym numerem rezygnujemy z ich publikacji. Wszystkich miłośników czeskich, słowackich jak i węgierskich ogrodów zoologicznych zapraszamy do śledzenia ich oficjalnych profili na portalach społecznościowych. 

Warszawa - na czas wakacji przygotowano specjalną aplikację, dzięki której możecie odkrywać krainy zoogoegraficzne. Aplikacja jest darmowa i pozwala wam odnaleźć ukryte na terenie ZOO skarby. Każdy z nich ma określone położenie geograficzne. Jak zapewniają twórcy aplikacji odnalezienie skarbu nie będzie łatwe. Czeka was ciekawa zabawa!!!

Dyrektor Andrzej Kruszewicz znowu w akcji. Miłośnicy ptaków spotkali się na kolejnym wykładzie. Można było dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy na temat rodzimych gatunków. Po wykładzie wszyscy udali się na spacer w okolice Wisły. 

Na drugą stronę życia odszedł 21 letni samiec jaguara cętkowanego o imieniu Kali. Jak na jaguara to bardzo ładny wiek. Kali urodził się w Wielkiej Brytani. Jako 4 letni kot do Warszawy przybył z belgijskiej Antwerpii. Jego towarzyszką życia była czarna Beata, z którą miał 7 synów w trzech miotach. Sześciokrotnie został dziadkiem, a jego ostatnie wnuki przyszły na świat w Japonii. Ostatnie tygodnie były dla Kalego ciężkie. Wahania nastroju, brak apetytu. Opiekunowie jaguara wiedzieli, że niebawem przyjdzie się z nim pożegnać. Jaguar zamieszkiwał dużą klatkę przylegającą do pawilonu Insektarium. Obecnie jest ona pusta. Jak myślicie, ZOO wróci do hodowli tych pięknych kotów? 

Od 3 miesięcy ZOO ma nowych lokatorów. Na dawnym wybiegu osłów domowych zamieszkały markury śruborogie. Obecnie możecie zobaczyć dwuletniego samca, który przyjechał z Niemiec i dwuletnią samicę z Czech. Niebawem do pary przyjadą kolejne samice, które stworzą stado hodowlane. 

W drugiej połowie maja w Warszawskim ZOO odbył się pięciodniowy kurs "ZOO Exotic and Wild Animal Anaesthesia". Zajęcia prowadzili światowej klasy lekarze weterynarii: dr Cobus Raath z Tsavran Pharmaceuticals i dr Aleksandr Semjonov z Uniwersytetu w Talinie.

W kursie wzięło udział prawie 20 lekarzy weterynarii z całego świata, w tym również pracownicy Warszawskiego ZOO. Koordynatorem wydarzenia z ramienia stołecznego ogrodu była dr Agnieszka Czujkowska.

Uczestnicy kursu przez 5 dni przyswajali wiedzę teoretyczną, jak i uczestniczyli w zajęciach praktycznych z zakresu immobilizacji i zasad anestezji różnych rodzin dzikich zwierząt, zarówno tych z ogrodów zoologicznych, jak i tych żyjących w naturze.
 
Lekarze weterynarii uczyli się m.in. jak bezpiecznie przeprowadzić znieczulenie, na co trzeba zwrócić uwagę przy znieczulaniu poszczególnych grup zwierząt, jakich leków używać, jak prawidłowo przygotować dzikie zwierzęta do transportu. Omawiana była też fizjologia dzikich zwierząt i farmakologia leków, których używa się do immobilizacji.

Podczas części praktycznej kursanci mieli zajęcia ze strzelania z broni pneumatycznej, z której wypuszczane są strzałki z lekami usypiającymi. Były też ćwiczenia z udzielania pierwszej pomocy. Zajęcia praktyczne obejmowały również badania kardiologiczne, RTG zwierząt. Pacjentami byli mieszkańcy Warszawskiego ZOO - zwierzaki, które miały wskazania do przeprowadzenia poszczególnych badań, m.in.: gepard grzywiasty, lew afrykański, zebra Hartmanna, wielbłąd dwugarbny, kangur rudy.

Zwierzęta te przeszły pełną kontrolę zdrowotną i zostały przebadane przez specjalistów.

Potomstwa doczekała się para wydr. Samczyk czuje się doskonale. 

Piskląt doczekała się para pawi kongijskich. Maluchy przypominają kurze maluchy. 

Pisklęcia doczekała się także para modrogłowika. Jest to endemiczny gatunek gołębia w naturze występujący tylko i wyłącznie na Kubie. 

Pisklęta wykluły się też szczudłaków i kulona. 

Samiec geparda o imieniu Fred opuścił Warszawę i udał się do Sósto ZOO na Węgrzech. Do Warszawy przyjechał w 2016 roku z Holandii. Doczekał się tutaj 6 dzieci, z czego 4 nadal możecie podziwiać w ZOO. 

Pobierz aplikację i odkrywaj krainy zoogeograficzne Fot: ZOO Warszawa 

Porozmawiajmy o ptakach, kolejne spotkanie dyrektora Kruszewicza Fot: ZOO Warszawa 

Porozmawiajmy o ptakach, kolejne spotkanie dyrektora Kruszewicza Fot: ZOO Warszawa 

Porozmawiajmy o ptakach, kolejne spotkanie dyrektora Kruszewicza Fot: ZOO Warszawa 

Kali jest już za tęczowym mostem Fot: ZOO Warszawa 

Do ZOO przyjechały markury śruborogie Fot: ZOO Warszawa 

Wydry mają syna Fot: ZOO Warszawa 

Weterynarze w ZOO Fot: ZOO Warszawa 

Z Warszawy na Węgry Fot: ZOO Warszawa

Płock - terrarium anakondy zielonej jest obecnie w remoncie. Wąż został przeniesiony w inne miejsce. Niebawem jego dom zyska nowy blask. 

Studenci Koła Naukowego Inżynierii Środowiska przy Politechnice Warszawskiej, oddział Płock przyszli popracować do ZOO. Dzięki nim udało się pomalować i odnowić wiele wybiegów. Efekt ich pracy możecie zobaczyć podczas spaceru. 

Kolejna edycja Wieczoru Marzeń już za nami. Na początku czerwca na terenie ZOO odbyła się impreza dla dzieci niepełnosprawnych i przewlekle chorych. Były gry, zabawy, występy artystyczne, pokazy strażackie, dmuchane ślizgawki i mnóstwo innych atrakcji. Pogoda dopisała, dzieciaki uśmiechnięte. 

Woliera żurawi mandżurskich doczeka się remontu. Ptaki zostały przeniesione do jednej z wolier na wprost wybiegu oryksów szablorogich. 

Na poniższych zdjęciach możecie zobaczyć fotorelację z tegorocznej edycji ZooNocy. Jest to impreza, gdzie goście mogą spędzić całą noc w ZOO. Było zwiedzanie jak i chrapanie. Impreza ta cieszy się ogromnym zainteresowaniem wśród mieszkańców Płocka jak i miłośników zwierząt z całego kraju. 

Co robią studenci w wolnej chwili? Charytatywnie pracują w ZOO Fot: ZOO Płock 

Co robią studenci w wolnej chwili? Charytatywnie pracują w ZOO Fot: ZOO Płock 

Co robią studenci w wolnej chwili? Charytatywnie pracują w ZOO Fot: ZOO Płock 

Co robią studenci w wolnej chwili? Charytatywnie pracują w ZOO Fot: ZOO Płock 

Wieczór marzeń w ZOO Fot: ZOO Płock 

Wieczór marzeń w ZOO Fot: ZOO Płock 

Wieczór marzeń w ZOO Fot: ZOO Płock 

Wieczór marzeń w ZOO Fot: ZOO Płock 

Wieczór marzeń w ZOO Fot: ZOO Płock 

Wieczór marzeń w ZOO Fot: ZOO Płock 

Wieczór marzeń w ZOO Fot: ZOO Płock 

Wieczór marzeń w ZOO Fot: ZOO Płock 

Wieczór marzeń w ZOO Fot: ZOO Płock 

Wieczór marzeń w ZOO Fot: ZOO Płock 

Wieczór marzeń w ZOO Fot: ZOO Płock 

ZOO Noc Fot: ZOO Płock

ZOO Noc Fot: ZOO Płock

ZOO Noc Fot: ZOO Płock

ZOO Noc Fot: ZOO Płock

ZOO Noc Fot: ZOO Płock

ZOO Noc Fot: ZOO Płock

ZOO Noc Fot: ZOO Płock

ZOO Noc Fot: ZOO Płock

ZOO Noc Fot: ZOO Płock

ZOO Noc Fot: ZOO Płock

ZOO Noc Fot: ZOO Płock

ZOO Noc Fot: ZOO Płock

ZOO Noc Fot: ZOO Płock

ZOO Noc Fot: ZOO Płock

ZOO Noc Fot: ZOO Płock

ZOO Noc Fot: ZOO Płock

ZOO Noc Fot: ZOO Płock

ZOO Noc Fot: ZOO Płock

ZOO Noc Fot: ZOO Płock

ZOO Noc Fot: ZOO Płock

ZOO Noc Fot: ZOO Płock

ZOO Noc Fot: ZOO Płock

ZOO Noc Fot: ZOO Płock

ZOO Noc Fot: ZOO Płock

ZOO Noc Fot: ZOO Płock 

Borysew - ekipa programu "Pytanie na śniadanie", ponownie odwiedziła ZOO. Jest to jeden z zabiegów marketingowych tej placówce. Dzięki współpracy z mediami o ZOO mogą dowiedzieć się mieszkańcy całego kraju. Od maja Borysew konkuruje z Łodzią dlatego każda wzmianka jest dziś na wagę złota. 

Na świat przyszły dwie krowy watussi. 

Na poniższych zdjęciach możecie zobaczyć fotorelację z Dnia Dziecka. 

Ekipa Pytania na Śniadanie ponownie w ZOO Fot: ZOO Safari 

Ekipa Pytania na Śniadanie ponownie w ZOO Fot: ZOO Safari 

Ekipa Pytania na Śniadanie ponownie w ZOO Fot: ZOO Safari 

Ekipa Pytania na Śniadanie ponownie w ZOO Fot: ZOO Safari 

Narodziny watussi Fot: ZOO Safari 

Dzień Dziecka w ZOO Safari Fot: ZOO Safari 

Dzień Dziecka w ZOO Safari Fot: ZOO Safari 

Dzień Dziecka w ZOO Safari Fot: ZOO Safari 

Dzień Dziecka w ZOO Safari Fot: ZOO Safari 

Dzień Dziecka w ZOO Safari Fot: ZOO Safari 

Dzień Dziecka w ZOO Safari Fot: ZOO Safari 

Dzień Dziecka w ZOO Safari Fot: ZOO Safari 

Dzień Dziecka w ZOO Safari Fot: ZOO Safari 

Dzień Dziecka w ZOO Safari Fot: ZOO Safari 

Dzień Dziecka w ZOO Safari Fot: ZOO Safari 

Dzień Dziecka w ZOO Safari Fot: ZOO Safari 

Dzień Dziecka w ZOO Safari Fot: ZOO Safari 

Łódź - nowym mieszkańcem ZOO jest osioł Poitou. Zamieszkał w zagrodzie na terenie mini - zoo. 

Nowym mieszkańcem Orientarium został małż morski. Muszla ta osiąga wielkość nawet 7,5 cm. 

Z ogrodu zoologicznego w czeskiej Jihlavie przyjechał samiec psa leśnego o imieniu Chip. Dołączył on do samicy o imieniu Tequila.  Jest to jedyna para w Polsce. 

Przed pawilonem Orientarium możecie zobaczyć wystawę poświęconą zwierzętom pracujących dla armii. Wystawa opowiada między innymi o niedźwiedziu Wojtku (niedźwiedź brunatny); Baśce Murmańskiej (niedźwiedź polarny, która podczas defilady na placu saskim w 1919 r., podała łapę samemu Józefowi Piłsudskiemu); Kasztankę (koń); Słoniu Partyzancie (słoń indyjski podarowany Polsce przez rewolucjonistów wietnamskich w 1955 r.); Psie Smokey (owczarek szkocki – maskotka 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej, czy po prostu „Psa” (tak swojego psa nazwał Józef Piłsudski),
Dowiecie się też o słoniach bojowych, koniach, psach, gołębiach pocztowych oraz o nietypowych próbach zastosowania zwierząt w wojsku w XX wieku! Na wystawie pojawiają się również ciekawostki, jak historia pewnej niesfornej świnki czy losy szeregowego Jackie (pawiana), który wspierał żołnierzy podczas walk okopowych w I wojnie światowej, historia Nilsa Olava (pingwina w armii Norweskiej), psa Judy (armia Brytyjska), niedźwiedzicy Winnipeg (amia Kanadyjska - pierwowzór Kubusia Puchatka), czy pechowego kota Oscara.

W Pawilonie Orientarium pojawiła się także wystawa edukacyjna związana ze światowym dniem Oceanów. 

Niebawem do ZOO przyjedzie trzeci samiec słonia indyjskiego. Kyan, bo o nim mowa jest synem mieszkającego już od roku Aleksandra. Do centralnej Polski przyjedzie z węgierskiego ZOO Veszprem. 

Orientarium nie zwalnia tempa. Na początku czerwca był dzień, gdzie ludzie zamiast zwierząt oglądali własne, spocone tyłki. Wydali pieniądze, nic nie zobaczyli. Jak to się stało? Tak to jest jak się wpuszcza tłumy ludzi na raz.  Współczuję tym co to przeżyli - sami zobaczcie co się działo. 

Na poniższych zdjęciach możecie zobaczyć kąpiel słoni. 

Nowy mieszkaniec ZOO - osioł Poitou Fot: ZOO Łódź 

Małż morski Fot: ZOO Łódź 

Wystawa zwierzęta w armii Fot: ZOO Łódź 

Wystawa zwierzęta w armii Fot: ZOO Łódź 

Wystawa zwierzęta w armii Fot: ZOO Łódź 

Wystawa z okazji światowego dnia Oceanów Fot: ZOO Łódź 

Samiec psa leśnego przyjechał do Łodzi Fot: ZOO Łódź 

Tłumy w ZOO - chcielibyście być w tej grupie? Fot: ZOO Łódź 

Kąpiel słoni Fot: ZOO Łódź

Kąpiel słoni Fot: ZOO Łódź

Kąpiel słoni Fot: ZOO Łódź

Kąpiel słoni Fot: ZOO Łódź 

Leśne Zacisze - na świat przyszedł samiec antylopy nilgau. Malucha możecie zobaczyć wraz z rodzicami na wybiegu. Potomstwa doczekały się także antylopy sitatunga. 

Na jednym z ogrodzeń postawiono nową tablicę edukacyjną, dotyczącą mieszkańców afrykańskiej sawanny. 

Nowymi mieszkańcami ZOO została para żurawi mandżurskich. Zamieszkały na wybiegu tuż obok bistro. 

Na świat przyszedł samiec nilgau Fot: Erwin 

Do ZOO przyjechała para żurawi mandżurskich Fot: Erwin 

Nowa tablica edukacyjna. Fot: Erwin 

Wojciechów - na świat przyszedł koczkodan nadobny. Na ten moment płeć malucha jest nam jeszcze nie znana. 

Koczkodan nadobny Fot: ZOO Wojciechów 

Zamość - na początku czerwca z duńskiego ZOO przyjechała dwuletnia samica żyrafy Rothschilda. Dołączyła ona do samca, z którym ma szansę założyć rodzinę. Zwierzęta już zostały ze sobą połączone i jak miałem okazję samemu się przekonać, zdążyły się już polubić.
 
Do ZOO przyjechała także para żurawi rajskich. Zamieszkały w wolierze, w ciągu wolier ptaków obok bocianów białobrzuchych. 

Na świat przyszły dwie gazele dorkas. Jest szansa na więcej maluchów, gdyż samiec zalecał się do jednej z samic. 

Malucha doczekały się także owce grzywiaste arui. Młody osobnik chowa się jeszcze przed ludźmi. 

 Na stawie obok żyrafiarni możecie zobaczyć pisklęta łabędzia czarnego. 

Od 1 lipca zdrożały bilety do ZOO. Szczegółowy cennik możecie zobaczyć na jednym z poniższych zdjęć. Informacja ta wywołała ogromne niezadowolenie potencjalnych klientów. Internauci stwierdzili, że nie przyjadą do ZOO, gdzie Polacy za bilet muszą zapłacić 33 zł od osoby, a Ukraińcy zaledwie złotówkę. Inflacja utrudnia życie Polakom i zamiast im pomagać, to się dokłada, a obcym daje za darmo. Nie tędy droga....Rozumiem podwyżki, bo życie jest coraz droższe, ale nie może być tak, że podatnik w Polsce dostaje nóż w plecy, a obcy za darmo co chcą. Mnie też się to nie podoba i jestem zdania, że każdy powinien zapłacić tyle samo. 

Samiec i samica żyrafy Rothschilda Fot: ZOO Zamość

Z Danii do Zamościa przyjechała samica żyrafy Rothschilda Fot: ZOO Zamość

Do ZOO przyjechała para żurawi rajskich Fot: Erwin 

Jedna z dwóch młodych gazel dorkas Fot: Erwin 

Na świat przyszła owca grzywiasta arui Fot: Erwin 

Nowy cennik biletów do ZOO Fot: ZOO Zamość

Wakacje w ZOO Fot: ZOO Zamość

Wykluły się czarne łabędzie Fot: Erwin 

Kraków - na terenie Lasu Wolskiego utworzono kino letnie. W pierwszy weekend lipca można było zobaczyć film przyrodniczy o manulach. 

Na świat przyszedł samiec alpaki. Możecie go zobaczyć w mini - zoo.

Wykluły się żurawie mandżurskie. Możecie je zobaczyć w wolierze obok pawilonu nocnych zwierząt. 

Wykluły się także czarne łabędzie. 

Od początku roku na świat przyszły trzy antylopy eland. Maluchy są także u lemurów katta. 

W schronie przeciwdeszczowym odbył się piknik Cites. Można było się dowiedzieć jakich produktów pochodzenia zwierzęcego nie można przywieźć z podróży do kraju. 

Na początku czerwca odbyła się Noc Marzeń. Dzieci niepełnosprawne lub ciężko chore mogły zwiedzać ZOO po godzinach otwarcia i wziąć udział w licznych grach i zabawach. 

W dniach 19-20 lipca odbędą się Dni Otwarte ZOO. Przygotowano wiele ciekawych atrakcji. 

W Lesie Wolskim działa kino letnie Fot: ZOO Kraków 

Piknik Cites Fot: ZOO Kraków

Piknik Cites Fot: ZOO Kraków

Piknik Cites Fot: ZOO Kraków

Piknik Cites Fot: ZOO Kraków 

Wieczór Marzeń w ZOO Fot: ZOO Kraków

Wieczór Marzeń w ZOO Fot: ZOO Kraków

Wieczór Marzeń w ZOO Fot: ZOO Kraków 

Młode antylopy eland Fot: Kraków. pl

Młode lemury katta i ich mamy Fot: Kraków.pl

Młode lemury katta i ich mamy Fot: Kraków.pl

Chorzów - w pawilonie słoni zamieszkał waran Martensa. 

Na świat przyszła antylopa sitatunga. 

Wózki dziecięce wróciły do ZOO. Możecie je wypożyczyć obok kas biletowych. 

Zakończono budowę wolier dla kuraków. Na razie ZOO nie sprowadziło jeszcze ptaków. Na pewno problemy będą z dropiami, które obecnie jest ciężko zdobyć. 

Do ZOO przyjechał młody samiec siki wietnamskiej. 

Dwóch piskląt doczekały się czaple nadobne. 

W małpiarni w jednym dużym terrarium trwa zmiana ekspozycji; w innym w miejsce żółwi stepowych i greckich (które poszły na nowy letni, i ładny!, wybieg), zamieszkał boa leśny - nowy gatunek w zoo.

W gablotach w małpiarni nie ma na chwilę obecną kameleona lamparciego(który pojawił się na chwilę) i ptasznika olbrzymiego. zobaczymy natomiast nowego w zoo gekona leśnego.

W zoo pojawił się nowy samiec ary zielonej - ponownie są 2 osobniki.

Pojawiła się również nowa sowa jarzębata - to odnowienie hodowli tego gatunku.

W pawilonie akwarium jest nowa ekspozycja z węgorzykami ogrodowymi - to nowy gatunek w zoo.

Zmiany w gablotach w egzotarium - jedna gablota zmiana ekspozycji, w jednej zamieszkały traszki pirenejskie, do traszek wietnamskich dołączyły żaby z gatunku Kurixalus bisacculus(nowy gatunek w zoo), a miejsce lancetogłowa mlecznego zajął pyton rombowy.

W wolierze po żurawiach mandżurskich (ostatnio pisałem, że został już tylko jeden i mieszka z flamingami), zamieszkał żuraw koroniasty, drzewice białolice i 3 dziwonosy; w związku z tym, w sąsiedniej wolierze, ibisy czczone nie mają już współlokatorów. 

Ostatnio fani zastanawiali się nad ilością gepardów w ZOO. Obecnie jest ich trzy. Dwa zajmują wybieg od strony wydr, jeden od kangurów. 

Na poniższym zdjęciu zobaczycie nowy pawilon administracyjny. 

Ogłoszono przetarg na budowę pawilonu rosomaków i rysi. Powstanie on w miejscu starych klatek przy wejściu głównym do ZOO. Obiekt będzie się składał z wybiegów, zaplecza hodowlanego, tarasu widokowego. Obiekt ma być gotowy do końca tego roku. 

Bezmyślność ludzka nie zna granic. Pewna rodzina postanowiła zachować się jak prostacy z zakutej wsi. Rodzice patrzyli jak ich pociecha wspina się na siatkę letniego wybiegu dla żółwi, po czym zjeżdżało na niej jak na ślizgawce. Film z tej akcji był dostępny w sieci. Rodzinie buraków mówimy nie i mamy nadzieję, że więcej was w ZOO nie zobaczymy. 

Wizualizacja pawilonu rysi i rosomaków Fot: Śląski Ogród Zoologiczny++

Waran Martensa Fot: Śląski Ogród Zoologiczny 

Urodziła się antylopa sitatunga Fot: Śląski Ogród Zoologiczny 

Wózki dla dzieci wróciły do ZOO Fot: Śląski Ogród Zoologiczny 

Nowy pawilon administracyjny jest już gotowy. Fot: Marcin Lego

Budowa Pawilonu Ameryki Południowej Fot: Marcin Lego 

Budowa Pawilonu Ameryki Południowej Fot: Marcin Lego 

Opole - z poznańskiego azylu dla zwierząt przyjechał samiec takina złotego. Dołączył on do samicy o imieniu Dolores. 

W pawilonie żyraf zamieszkały jedne z najbrzydszych stworzeń na świecie - golce. 

Nie wiem dokładnie kiedy, ale do ZOO przyjechał trzeci kułan. 

W torbie jednej z walabii Benetta wypatrzyliśmy malucha. 

Rozpoczęto budowę nowych, nie dużych wybiegów obok serwali i placu zabaw. 

Rozpoczęto budowę wybiegu lub woliery obok strefy Australijskiej, w okolicach wybiegu walabii Benetta. 

Takin złoty Fot: ZOO Opole 

Golce, tylko nie te co grają po góralsku, a te co siedzą pod ziemią Fot: ZOO Opole

Kto tutaj zamieszka? Obiekt powstaje przy wybiegu serwali Fot: Erwin 

Drugi wybieg, który powstaje przy serwalach, a placem zabaw Fot: Erwin 

Budowa wybiegu lub pawilonu  przy strefie Australii, obok walabii Benetta Fot: Erwin 

Budowa wybiegu lub pawilonu  przy strefie Australii, obok walabii Benetta Fot: Erwin 

Budowa wybiegu lub pawilonu  przy strefie Australii, obok walabii Benetta Fot: Erwin 

Do ZOO przyjechał trzeci kułan Fot: Erwin 

Łączna - na świat przyszły wilki polarne. Łącznie jest ich 5. Warto wspomnieć, że ten prywatny ogród zoologiczny jako jedyny w Polsce posiada watahę wilków polarnych. 

Wrocław - z francuskiego ZOO de Beauval przyjechał samiec likaona. W tamtejszym ZOO mieszkał sam, dlatego podjęto decyzję o poszukaniu mu nowego domu wraz z towarzystwem. Samice przyjęły go z ogromną radością. Wrocławskie ZOO jako jedyne w Polsce posiada likaony. 

Z węgierskiego ZOO w Szegedzie przyjechała 2,5 roczna samica hipopotama karłowatego. Kadarka, bo tak ma na imię powoli zadomawia się w nowym domu. 

Na świat przyszły trzy jeże uszate. Możecie je zobaczyć w pawilonie Sahara. 

Wrocławskie ZOO również zorganizowało Wieczór Marzeń. Dzieci niepełnosprawne i chory byłe szczęśliwe oglądając, a nawet dotykając zwierząt. 

Wykluły się pisklęta dzioborożców palawańskich. 

Na przełomie 20 lutego i 17 maja na świat przyszły aż 4 sitatungi. 

Młode jeże uszate Fot: ZOO Wrocław 

Samica hipopotama karłowatego przyjechała z Węgier Fot: ZOO Wrocław 

W tym roku na świat przyszły aż 4 sitatungi. Fot: ZOO Wrocław 

Wieczór marzeń Fot: ZOO Wrocław

Wieczór marzeń Fot: ZOO Wrocław

Wieczór marzeń Fot: ZOO Wrocław

Wieczór marzeń Fot: ZOO Wrocław

Wieczór marzeń Fot: ZOO Wrocław

Wieczór marzeń Fot: ZOO Wrocław

Wieczór marzeń Fot: ZOO Wrocław 

Dolina Charlotty
- prywatne ZOO nad Bałtykiem ma już 10 lat. Z tej okazji oddano nowy pawilon wejściowy. Znajdują się w nim kasy biletowe oraz sklepik z pamiątkami. 

Nowy pawilon wejściowy Fot: ZOO Dolina Charlotty 

Nowy pawilon wejściowy Fot: ZOO Dolina Charlotty 

Nowy pawilon wejściowy Fot: ZOO Dolina Charlotty 

Gdańsk - na świat przyszła samica szympansa. Jest to ogromny sukces hodowlany. Żeby było ciekawiej w ZOO urodził się także drugi szympans. Jego płeć jest nam nieznana. 

Mama i córka - szympansy Fot: ZOO Gdańsk 

Jantar - do mini - zoo przyjechały dwa białe wielbłądy dwugarbne. 

Czy to pan, czy to pani? Fot: Mini ZOO Jantar 

Toruń - reporterzy Lata z Radiem odwiedzili ZOO. Na antenie słuchacze mogli posłuchać o zwierzętach mieszkających w ZOO. Na uwagę zasługuje ryś, który stał się maskotką Lata. 

Samiec taraja o imieniu Tommy wyjechał do estońskiego Tallina. Dołączył do samicy, z którą stworzy parę hodowlaną. Toruńskie ZOO również otrzymało zgodę na hodowle tych zwierząt. Teraz tylko czekać na przyjazd samicy. 

Lato z Radiem w ZOO Fot: ZOO Toruń 

Samiec taraja pojechał do Estonii Fot: ZOO Toruń 

Warszawskie ZOO na starych zdjęciach z kliszy - część 2

W drugiej części naszego cyklu przedstawiam wam największych mieszkańców ogrodu jak i torbacze, dzikie kozy i zwierzęta udomowione. Zapewne starsi czytelnicy pamiętają ogród z przed kilku lat, kiedy to dopiero sprowadzono słonie afrykańskie, czy nosorożce indyjskie. Zwróćcie też uwagę na starą ekspozycję hipopotama nilowego. Części zwierząt już nie ma w stolicy. Za miesiąc poznacie kolejnych mieszkańców ZOO. 

Duże ssaki 

Pierwszy nosorożec indyjski w Warszawie Fot: Erwin 

Pierwszy nosorożec indyjski w Warszawie Fot: Erwin 

Żyrafy Rothschilda Fot: Erwin

Żyrafy Rothschilda Fot: Erwin

Żyrafy Rothschilda Fot: Erwin 

Pierwsze dwa młode samce słonia afrykańskiego przyjechały z Izraela Fot: Erwin

Pierwsze dwa młode samce słonia afrykańskiego przyjechały z Izraela Fot: Erwin

Słonie afrykańskie Fot: Erwin 

Pierwsze dwa młode samce słonia afrykańskiego przyjechały z Izraela Fot: Erwin 

Słonie afrykańskie Fot: Erwin 

Hipopotam nilowy na starym wybiegu Fot: Erwin 

Hipopotam nilowy na starym wybiegu Fot: Erwin 

Dawny mieszkaniec ZOO piżmowół Fot: Erwin 

Młody piżmowół na tylnym wybiegu lam, obecnie wikuni Fot: Erwin 

Jaki na wybiegu koni Przewalskiego Fot: Erwin 

Jak na wybiegu, który obecnie jest w przebudowie Fot: Erwin 

Dawni mieszkańcy ZOO - bizony Fot: Erwin 

Dawni mieszkańcy ZOO - bizony Fot: Erwin 

Dawni mieszkańcy ZOO - bizony Fot: Erwin 

Żubr na obecnym wybiegu Fot: Erwin

Żubr na obecnym wybiegu Fot: Erwin

Żubr na obecnym wybiegu Fot: Erwin

Żubr na obecnym wybiegu Fot: Erwin 

Torbacze 

Obecny wybieg kangurów rudych Fot: Erwin 

Obecny wybieg kangurów rudych Fot: Erwin 

Kangury rude na wybiegu obok żyraf, w tle bongo Fot: Erwin 

Walabia Benetta na obecnym wybiegu Fot: Erwin 

Walabia benetta na wybiegu osłów somalijskich Fot: Erwin

Walabia benetta na wybiegu osłów somalijskich Fot: Erwin 

Dzikie kozy 

Owce grzywiaste arui, dziś mieszkają tutaj nahury chińskie Fot: Erwin

Owce grzywiaste arui, dziś mieszkają tutaj nahury chińskie Fot: Erwin 

Gorale chińskie na dopiero co wybudowanym wybiegu Fot: Erwin 

Gorale chińskie na dopiero co wybudowanym wybiegu Fot: Erwin 

W cieniu są gorale chińskie na budowanym wybiegu kangurów rudych. Fot: Erwin 

Zwierzęta domowe 

Owce angorskie na dzisiejszym wybiegu alpak. Fot: Erwin 

Kozy karłowate na nieistniejącym bocznym wybiegu obok koni Przewalskiego Fot: Erwin

Kozy karłowate na nieistniejącym bocznym wybiegu obok koni Przewalskiego Fot: Erwin

Kozy na wybiegu w baśniowym ZOO przy głównej alei Fot: Erwin

Kozy karłowate na nieistniejącym bocznym wybiegu obok koni Przewalskiego Fot: Erwin 

Świnia wietnamska na bocznym wybiegu oryksów, później osłów domowych i obecnie markurów Fot: Erwin 
Relacja z wizyty w toruńskim ogrodzie zoobotanicznym - czerwiec 2022

Taraj - Fot: Daniel Szylman

Tekst: Daniel Szylman 
12 czerwca korzystając z ładnej pogody postanowiłem wybrać się do ogrodu zoobotanicznego, w Toruniu. Położenie w pobliżu słynnej toruńskiej Starówki sprawia, że jest to jedno z ulubionych miejsc spacerów dla mieszkańców, wizyt turystów, odbierane jako swoista oaza zieleni, w centrum miasta. Czynione są starania, aby placówka z roku na rok stawała się coraz piękniejsza i atrakcyjniejsza. W 2011 roku ogród został objęty ochroną konserwatorską jako element historycznego układu urbanistycznego Bydgoskiego Przedmieścia i Rybaków. Na miejscu byłem ok 10:00 i po zakupie biletu poszedłem zwiedzać zoo. W sezonie bilet normalny kosztuje 16 zł, a bilet ulgowy 10 zł. Karnet (10 wejść): normalny 130 zł, a ulgowy 70 zł.

W kasie zoo można kupić za 13 zł przewodnik po Ogrodzie na 2022 rok. Dodam, że bardzo mi się podoba wykonanie przewodnika. Chętnie są one kupowane przez odwiedzających. W majówkę do ogrodu zoobotanicznego przyjechała z Luksemburga 9 miesięczna samiczka pandy małej, zamieszkała razem z mieszkającym od dawna w zoo samcem ,,Ogonkiem”. Rani, bo tak samiczka ma na imię jest bardzo sympatyczna i towarzyska. Na razie nie ma co liczyć na powiększenie rodziny, bo samiczka jest zbyt młoda. Musimy poczekać co najmniej rok. - jednak cieszę się, że zoo ma samiczkę, choć były na to nieduże szanse, mamy parę hodowlaną. Zwierzaki się fajnie zgrały i nie ma zgrzytów. 14 czerwca taraj Tommy, jeden z dwójki braci zamieszkujących toruńskie zoo pojechał do zoo w Tallinnie. Został wyznaczony do pary hodowlanej. W toruńskim Ogrodzie Zoobotaniczym przez jakiś czas będzie mieszkał więc tylko jeden taraj, ale docelowo placówka wyznaczona jest do rozmnażania tego gatunku. - Jest tylko kilka Ogrodów w Europie, którym takie prawo przyznano. Na samicę trzeba będzie jednak trochę poczekać. 

Walabia Benetta Fot: Daniel Szylman 

Obecnie wszystkie bażanty mają do dyspozycji nowe drewniane, ładnie prezentujące się budki. Rok 2022 jest dla toruńskiej placówki szczególny, bo jubileuszowy. W tym roku przypada 225 rocznica powstania tego wyjątkowego na mapie Torunia miejsca, umownie związana z datą nabycia terenu przy Bydgoskiej przez dr med. Johanna Gottlieba Schultza, który teren ten zagospodarował, przekształcił w swoisty ogród botaniczny i przed śmiercią przekazał Gimnazjum Królewskiemu w Toruniu, by ogród służył edukacji dzieci i młodzieży. Pierwsze zwierzęta zaczęły trafiać tu od 1965 r., dzięki Arnbertowi Sadeckiemu. Dla zwiedzających udostępniono placówkę w latach 70 tych. Różne były losy toruńskiego ogrodu. Generalnie wciąż musiał walczyć o swoje istnienie, utrzymanie, niezależność. Lepsze czasy nadeszły w 1993 r., kiedy to powołano samodzielną jednostkę pod nazwą Ogród Zoobotaniczny. Wcześniej Ogród znajdował się w strukturach organizacyjnych innych jednostek miejskich, których priorytetem nie była hodowla zwierząt. Dopiero wówczas mógł nastąpić dynamiczny jego rozwój, starania o przynależność do europejskiej organizacji EAZA, budowa nowych obiektów, sprowadzanie cennych gatunków. 24 maja 2002r miało miejsce otwarcie ptaszarni, zatem minęło właśnie 20 lat od tego wydarzenia. Jeden z pierwszych jej mieszkańców- tukan tęczodzioby odszedł od nas dopiero w ubiegłym roku.

Dziś toruński Ogród jest nowoczesną placówką, żyją tu cenne, czasem jedyne w Polsce gatunki, prowadzona jest edukacja przyrodnicza. Ciekawostka: pierwszą ptaszarnię na ziemiach polskich założył Johann Gottlieb Schultz w Toruniu, w 1797 roku. Dawno temu znajdowała się ona na terenie toruńskiego zoo. W pawilonie ptaków spędzam zawsze najwięcej czasu. Dla kakadu białoczubej o imieniu Oskar, w ostatnim czasie wiele zmieniło się na lepsze. W tym roku dostał do dyspozycji nową wyremontowaną wolierę wypełnioną różnymi akcesoriami. A od ubiegłego roku ma do dyspozycji wolierę zewnętrzną. W ptaszarni pojawiła się nowa ekspozycja z karaczanami świetlikowymi. Zamieszkały one w dawnym terrarium straszyków filipińskich. 

Panda mała Fot: Daniel Szylman 

Dane dotyczące frekwencji zwiedzających 2016 – 2021 r w toruńskim ogrodzie (dzieci do lat 3 nie były brane pod uwagę), 2016 r. 95 tys., 2017 r. 97 tys., 2018 r. 95 tys., 2019 r. 98.5 tys., 2020 r. 68 tys. ( pandemia), 2021 r. 100 tys. Obszar toruńskiego zoo jest częścią zespołu parkowo-rezydencjonalnego, założonego przez Johanna Gottlieba Schultza, który w roku 1797 zainicjował tu wiwarium i ogród botaniczny. Stąd też „tradycja miejsca” polegająca na ciągłości współfunkcjonowania zoo i ogrodu botanicznego jest unikalną wartością kulturową i przyrodniczą ogrodu. Aby zachować charakter dawnego założenia parkowo-rezydencjonalnego przyjęto parytet 50/50 pomiędzy zagospodarowaniem funkcjami zoologicznymi i botanicznymi. W ogrodzie dominują gatunki i odmiany roślin o efektownych i długo kwitnących kwiatach i ciekawych liściach. W ostatnim czasie placówka wzbogaciła się o kolekcję piwonie (Paeonia do). Zakwitają one w drugiej połowie maja i można je podziwiać do końca czerwca. Znaczna powierzchnia ogrodu ma charakter parku. Parkowa część skupia głównie kolekcję drzew i krzewów. Wśród nich króluje aż 8 pomników przyrody, z których najbardziej okazałe są dęby szypułkowe, platan klonolistny, sosna czarna, buki zwyczajne odmiany purpurowej, oraz grupa okazów miłorzębu dwuklapowego.

Nowym mieszkańcem ogrodu jest 9 letnia samica żółwia lamparciego. Możecie zobaczyć ją w pawilonie lemurów katta i żółwi promienistych, ale także na wyspie. Anakondy żółte przeprowadziły się do nowego, większego terrarium, dawniej zamieszkanego przez pytony rombowe (pytony wyjechały do innej placówki). W terrarium znajduje się duży basen, domki oraz różnego rodzaju rośliny. Kolor ścian doskonale harmonizuje się z sąsiednim terrarium warana. Anakondy czyli żółte kluseczki mają olbrzymie apetyty i rosną w oczach, dlatego przygotowanie dla nich nowego lokum było priorytetem. W aranżację wystroju i wymodelowanie ścianki zaangażowała się opiekunka gadów - pani Kasia. Obecnie dawne terrarium anakond żółtych jest zamieszkane przez sanzinie madagaskarskie. Jednak nie jest to prawdopodobnie ostatnia planowana zmiana w herpetarium. Zmienił się na duży plus także wystrój woliery wewnętrznej pigmejek. Dawniej obecne wybiegi walabii Benetta i emu były jednym dużym wybiegiem. Mieszkały na nim dwa gwanako, a przed nimi na początku lat dziewięćdziesiątych - daniele. Wybiegi zwierząt Australii w niedalekiej przyszłości mają zamieszkać zwierzęta z Ameryki Południowej. Planowane jest zamieszkanie obecnego wybiegu emu przez nandu, a obecnego wybiegu walabii Benetta przez wikunie. Bardzo podoba mi się planowana zmiana.

Kakadu białoczuba Fot: Daniel Szylman 

12 czerwca, czyli w dniu mojej wizyty została zorganizowana „Edukacyjna Niedziela”. Odbyły się warsztaty: „domy dla zwierząt”, z pirografii i pszczelarskie, były stoiska z książkami dla dzieci, rękodziełami i z miodami prosto z pasieki. Dodam, że bardzo mi się podobało. Ok 15:30 zakończył się mój spacer po ogrodzie. Bardzo dziękuję Pani Beacie Gęsińskiej, Dyrektor Ogrodu Zoobotanicznego w Toruniu za przekazanie informacji dotyczących frekwencji zwiedzających i poznania bliżej planowanej w niedalekiej przyszłości zmiany (zamieszkania zwierząt Ameryki Pd na obecnych wybiegach zwierząt Australii). Jeszcze raz dziękuję i życzę wielu sukcesów. 

Ogród zoobotaniczny w Toruniu jest przykładem niewielkiego atrakcyjnego zoo. Jestem częstym gościem tego miejsca i jak nikt inny dostrzegam zmiany jakie zaszły w tym miejscu na przestrzeni ostatnich lat. W tym roku często były zadawane mi pytania dotyczące czy jest plan rozwojowy i inne pytania z tym związane, więc teraz bardziej szczegółowo odpowiem. Toruńskiej placówce nie jest łatwo przebić się przez wszystkie, liczne atrakcje miasta i żeby przyciągnąć zwiedzających, potrzebny jest rozwój, nowe obiekty. Jednak w tej kwestii decyzje, związane z większymi kosztami utrzymania placówki przez miasto, nie zależą tylko od ogrodu. Niestety, trudno jest teraz określić, kiedy i czy w ogóle dojdzie do realizacji wykonanego w 2016 roku projektu pod nazwą „Rewitalizacja elementów Ogrodu Zoobotanicznego na Bydgoskim Przedmieściu w Toruniu – etap II”- obejmującego przebudowę wybiegów zwierząt górskich, budowę woliery żurawi i pawilonu insektarium wraz z ekspozycją mrówkojadów olbrzymich i kilku innych gatunków zwierząt Ameryki Południowej. Marzeniem zoo jest wybudowanie chociażby tylko tego pawilonu, który przedłużyłby atrakcyjność toruńskiej placówki, także na miesiące zimowe. 

Bażant królewski Fot: Daniel Szylman 

W 2019 roku zrealizowano, przy udziale środków unijnych, malutki fragment tego dużego projektu, tj. wykonano mineralną nawierzchnię alejek, rozprowadzono wodę do 11 nowych punktów ogrodu z istniejącej na terenie studni głębinowej oraz rozbudowano sieć monitoringu wizyjnego. Były to inwestycje niezmiernie potrzebne. Miejmy nadzieję, że w przyszłości dojdzie do realizacji chociażby wybudowania pawilonu insektarium. Teraz przejdę do bardzo ważnej kwestii – jakie jest miejsce Ogrodu Zoobotanicznego w hierarchii atrakcji turystycznych miasta. Ważne jest miejsce każdego ogrodu zoologicznego w przestrzeni miasta. Miasto Toruń jest jednym z głównych ośrodków turystycznych Polski z nastawieniem na starówkę i „Gotyk na dotyk”, liczne muzea, planetarium i wiele innych. Ogród zoobotaniczny zaś jest stawiany w tle i musi o swoją pozycję walczyć – i wychodzi mu to naprawdę dobrze. Ważne jest jednak też to, jak do kwestii finansowania dalszego rozwoju zoo podejdzie miasto na przyszłość i miejmy nadzieję, że pozytywnie dla ogrodu. Mam nadzieję, że się podobało. Zapraszam do ogrodu zoobotanicznego w Toruniu.

Zoologiczne wojaże Mariusza - ZOO Drezno (Niemcy) oraz Łódź 

Relacja z zoo Drezno

Tekst: Mariusz
Korzystając z czerwcowego urlopu postanowiłem odwiedzić kolejne zoo. Pomimo, że ceny paliwa odstraszają to udało mi się dotrzeć do ogrodu położonego w niemieckiej Saksonii, a dokładniej do ZOO w Dreźnie. Ogród położony jest na powierzchni 13 hektarów, a jego początki sięgają lat sześćdziesiątych XIX wieku. Dzisiejsza relacja nie będzie opisem każdej kolejnej ekspozycji, zgodnie z trasą zwiedzania, ale chciałbym bardziej skupić się ogólnie na plusach i minusach placówki. Ogród jest na pewno miejscem zadbanym i oferuje swoim lokatorom godne warunki do życia. Gdzieniegdzie widać jeszcze, że ZOO jest "staruszkiem" i ekspozycje są oparte na starej architekturze, ale detale sprawiają, że czas spędza się tu bardzo przyjemnie.

Pawilon wejściowy Fot: Mariusz

Woliera flamingów, warzęch...Fot: Mariusz

Wełniak Fot: Mariusz

Na początku chciałbym skupić się na rarytasach, które zoo posiada w swojej kolekcji, a jest to naprawdę kilka ciekawych gatunków. Przede wszystkim trzeba powiedzieć o koalach, które oglądać można tylko w kilku europejskich ogrodach. Zamieszkują one pawilon znany jako Prof. Brandes Haus. Pawilon ten skupia w sobie również i inne ciekawe zwierzęta. Są to między innymi wełniaki brunatne, równie rzadkie jak koale w europejskich placówkach, a także makaki lwie, lemury koroniaste, dzioborożce maskowe, krokodyle gawialowe i zawsze ciekawe tamanduy i saki białolice. Poza tym w zoo możemy zobaczyć cyjony, bantengi, bawoły leśne, aksisy bengalskie, żyrafę kordofańską, a z ptaków między innymi ibisy łyse czy żabiru afrykańskie. Skrzydlaci przedstawiciele to również piękna ekspozycja tundry, jednak podczas mojej wizyty woliera była nieczynna ze względu na lęgi. Można tu zobaczyć między innymi kuliki, brodźce czy sieweczki. Takich tematycznych ekspozycji brakuje mi w polskich placówkach, podobnie jak pokazywania ptaków krajowych, a zoo w Dreźnie w innym miejscu prezentuje jeszcze między innymi zięby, dudki, żołny, perkozki a nawet ortolany. Nie sposób również nie wspomnieć o orangutanach, które rozsławiły drezdeńskie zoo poza granice kraju. Hodowla tych zwierząt przyniosła już ponad 30 przychówków. Obecnie na terenie zoo budowany jest nowy pawilon dla tych zwierząt - planowany koniec budowy to jesień 2023 roku. W pawilonie pojawić mają się również binturongi, wyderki orientalne, langury czy gady.

Z pawilonów warto zwrócić uwagę na pawilon afrykański połączony z pawilonem wejściowym. Zamieszkują go słonie afrykańskie i mandryle. Na wejściu witają nas także golce i ryjkonosy, ale wydaje się, że zoo mogło wyciągnąć więcej z tej inwestycji i prezentować tutaj więcej gatunków. Warunki są jednak w porządku, chociaż wybiegi zewnętrzne słoni nie należą do największych. Podobnie wybieg dla lwów, który był dla mnie chyba najsłabszą ekspozycją całego ogrodu. Furorę, szczególnie wśród najmłodszych, robi niewielka ekspozycja podziemnego świata. Możemy w niej zobaczyć różne bezkręgowce, ale również i ryjówki oraz szczury, które zamieszkują ekspozycję imitowaną na kanał ściekowy. W Dreźnie możemy również obserwować trzy gatunki górskich kopytnych, na sąsiadujących wybiegach, tj. koziorożce kaukaskie, tary himalajskie i gorale chińskie.
Zoo zaimponowało mi również ciekawymi połączeniami - na wspólnych ekspozycjach zobaczymy zatem takiny złote i żurawie mandżurskie, toko czarnoskrzydłe z góralkami, kanczyle z dzioborożcami i wiewiórkami trójbarwnymi, a także dikdiki z żurawiami koroniastymi. Te ostatnie zamieszkują piękną wolierę do której możemy wejść. Ciekawa woliera to również ta, którą nazwałem czerwoną - zamieszkują ją flamingi kubańskie, ibisy purpurowe i warzęchy różowe. Poza wymienionymi gatunkami ogród prezentuje też szereg zwierząt bardziej popularnych wśród zwiedzających. Są zatem pingwiny Humboldta, sępy płowe, pandy małe, gepardy, lemury katta, baktriany a spośród antylop (poza wspomnianymi dikdikami) nilgau i niale grzywiaste. Co ciekawe jeden wybieg możemy oglądać tylko spoza zoo - niedaleko kas i wejścia głównego mieszkają ostronosy rude.

Żyrafy Fot: Mariusz

Słoniarnia Fot: Mariusz

Koala Fot: Mariusz

Ogród w Dreźnie jest kolejnym z listy wartych polecenia. Placówka jest zadbana i posiada w swojej kolekcji wiele gatunków rzadko obecnych w kolekcjach. Wiadomo, że sytuacja taka nie ułatwia prowadzenia programów hodowlanych, ale dla koneserów jest to na pewno nie lada gratka. Sam ogród znajduje się nie aż tak daleko od centrum, w pobliżu stadionu lokalnego klubu piłkarskiego Dynamo. Bilet wstępu to 16 euro. Samo Drezno położone jest niewiele ponad 100 kilometrów od Zgorzelca więc każdemu kto będzie w okolicy serdecznie polecam wizytę. I pamiętajmy, że miasto to nie tylko zoo, a także piękna starówka (odbudowana po wojnie), w której można znaleźć i polskie motywy związane z rządami Wettynów w Rzeczypospolitej.

Moje odczucia co do Orientarium

Otwarcie łódzkiego Orientarium odbiło się szerokim echem w mediach, w całym kraju. Od momentu powstania wrocławskiego Afrykarium nie otwierano bowiem tak wielkiej inwestycji, w żadnym polskim ogrodzie zoologicznym. Jako osoba żywo zainteresowana tematem nie mogłem sobie oczywiście odmówić wizyty w łódzkim zoo, w jeden z czerwcowych dni. Czy zatem Orientarium mnie zachwyciło i powaliło? Otóż nie! I pewnie spotkam się z szeroką falą krytyki i niezadowolenia, ale polecam przeczytać tekst do końca, aby dowiedzieć się dlaczego taka jest moja opinia. I nie wpływa na nią ogromny hałas i harmider generowany przez dzieci i młodzież (naprawdę współczuję zwierzętom), chociaż odbiór przez to pewnie też miałem inny.

Sama koncepcja prezentowania zwierząt z Azji Południowo-Wschodniej jest dla mnie koncepcją świetną i bardzo przypadła mi do gustu. W pawilonie zobaczyć możemy bowiem kilka naprawdę ciekawych i rzadkich w ogrodach zwierząt. Do czołówki zaliczyłbym oczywiście orangutany, biruangi malajskie, makaki wanderu, a także hulmany i anoa. Do tego dochodzą szakale złociste, binturongi, żurawie białoszyje, świnie wisajskie czy ogromna liczba ryb. Są oczywiście słonie indyjskie, ale akurat te są rzadko w centrum moich zainteresowań, dlatego zostawiłem je na koniec. Niemniej kolekcja jest bardzo ciekawa - warto zauważyć, że duża część wymienionych zwierząt to jedyni albo jedni z nielicznych przedstawicieli gatunków w polskich placówkach. Tutaj dla łódzkiego zoo duży plus. Dobre wydają mi się również wszystkie pomieszczenia wewnętrzne dla zwierząt. Słonie mają naprawdę sporo miejsca, a małpy i pozostałe dysponują elementami do wspinaczki, schronienia i tak dalej. Bardzo ładne są również wszystkie akwaria i ich wystrój.

Kąpiel słoni indyjskich Fot: ZOO Łódź 

Jedyny w Polsce pies leśny Fot: ZOO Łódź 

Posłuchajmy o zwierzętach Fot: ZOO Łódź 

Podwodny tunel Fot: ZOO Łódź 

Co zatem nie przypadło mi do gustu? Głównie dwie rzeczy. Przede wszystkim duża ilość betonu w ekspozycjach zewnętrznych, szczególnie w ogrodzeniach. I o ile wybieg hulmanów stylizowany na indyjską świątynię jest w porządku, o tyle w innych miejscach chyba warto będzie zazielenić trochę całość, tym bardziej, że są spore fragmenty gdzie trawa również zbyt dobrze nie wyrosła. Drugi element to, poza strefą akwariów, dość mała jak na razie liczba zwierząt do obserwacji. Podczas mojej wizyty na ekspozycjach były oczywiście dwa słonie, ale tylko jeden krokodyl, jeden orangutan, jeden biruang czy jeden langur (i to pomimo kilkukrotnych podejść w różnych porach dnia). Możliwe, że reszta zwierząt pochowała się w pomieszczeniach zapleczowych, ale przy ogromie inwestycji pojedyncze sztuki wyglądały skromnie. Tym bardziej, że towarzyszące ptaki, czapelki złotawe czy bilbile, gubią się w całości. Tutaj jednak pozwalam Orientarium jeszcze "dojrzeć" i zweryfikuję ocenę przy wizycie za rok. Życzę aby ekspozycje się zapełniły i zazieleniły, a wtedy myślę, że zmienię swoje zdanie. Na chwilę obecną, i jest to tylko i wyłącznie moja opinia, Afrykarium jest jeszcze krok przed Orientarium. I niestety nie mogę zgodzić się z opinią i hasłem jakim reklamuje się łódzkie zoo - "Najnowocześniejsze zoo w Europie". Może dla ludzi nieobeznanych w temacie (zdecydowana większość), będzie najpiękniejsze, bo zwiedzili w życiu 3-4 placówki, ale ja jako osoba, która już trochę ogrodów zwiedziła, niestety nie mogę zgodzić się z tą opinią. Aby być najnowocześniejszym w Europie potrzeba jeszcze trochę pracy.

Jednocześnie jednak polecam wszystkim, aby doświadczyli Orientarium na własnej skórze i wyrobili sobie własną opinię. Przede wszystkim nie zapominajmy także, że łódzkie zoo to nie tylko Orientarium, ale również wiele innych ciekawych ekspozycji i bardzo rzadkich gatunków, w tym ariranie, koendu, tamanduy, pakożery, kudu małe, daniele mezpotomamskie, lwy indyjskie, bociany czarnodziobe, kazuary hełmiaste, dzioborożce abisyńskie, arasari czarnogłowe i wiele innych. Pod kątem hodowanych gatunków i różnorodności kolekcji, duży szacunek dla Łodzi.

Na ekspozycji 

Wybieg lwów - ZOO Hagenbeck Hamburg (Niemcy) 

Według mnie wybieg lwów jest zdecydowanie za mały. Ponadto mamy zbyt dużą odległość pomiędzy alejką, fosą, a samym wybiegiem. Dlatego też lwy oglądane z daleka wyglądają jak niewielkie kropki. Sama ekspozycja przypomina mi wybiegi lwów i tygrysów w warszawskim ZOO. Mnie osobiście się nie podoba. Na pewno zrobiłbym wszystko, by zwierzętom powiększyć przestrzeń życiową i nie zastosowałbym takich skał, zwłaszcza szarych. Tej ekspozycji mówię zdecydowanie nie. Osoby, które na żywo widziały ten wybieg twierdzą, że jest bardzo stary, niszczeje i nie zapewnia zwierzętom odpowiednich warunków do życia. 

Wybieg lwów w ZOO Hagenbeck Fot: Juanjo PO 

Wybieg lwów w ZOO Hagenbeck Fot: Juanjo PO 

Wybieg lwów w ZOO Hagenbeck Fot: Juanjo PO 

Wybieg lwów w ZOO Hagenbeck Fot: Juanjo PO 

Wybieg tygrysów w ZOO Spiska Nowa Wieś (Słowacja) 

Ten wybieg miałem okazję zobaczyć na żywo. Tygrysy do swojej dyspozycji mają duży, trawiasty wybieg z niewielkimi drzewami. Kociaki mają możliwość schowania się przed słońcem jak i publicznością. Patrząc na ogrodzenie odnoszę wrażenie, że koszt tej inwestycji nie był zbyt wysoki. Zastosowano wysokie kraty, które zwiedzającym utrudniają swobodną obserwację zwierząt. Obok wybiegu płynie potok górski. Jego szum nadaje tutaj naturalny ton. Wcześniej tygrysy trzymane były w ciasnej klatce. Także inwestycja zdecydowanie na plus, bez bajerów, pospolita. Na plus jest możliwość podglądania zwierząt przez szybę. Co prawda w jednym miejscu, ale zawsze to coś. 

Wybieg tygrysów w ZOO Spiska Nowa Wieś Fot: Karol Misovic 

Wybieg tygrysów w ZOO Spiska Nowa Wieś Fot: Karol Misovic 

Wybieg tygrysów w ZOO Spiska Nowa Wieś Fot: Karol Misovic 

Wybieg tygrysów w ZOO Spiska Nowa Wieś Fot: Karol Misovic 

Wybieg tygrysów w ZOO Spiska Nowa Wieś Fot: Karol Misovic 

Wybieg tygrysów w ZOO Spiska Nowa Wieś Fot: Karol Misovic 

Wybieg tygrysów w ZOO Spiska Nowa Wieś Fot: Karol Misovic 

Wybieg tygrysów w ZOO Spiska Nowa Wieś Fot: Karol Misovic 

Wybieg niedźwiedzi brunatnych w ZOO Hagenbeck Hamburg (Niemcy) 

Wróćmy jeszcze do Hamburga. Tamtejsze niedźwiedzie brunatne mogą liczyć na duży, trawiasty wybieg ze skałkami, wodospadem i sztucznym akwenem wodnym. Zwierzaki mają małą namiastkę ich naturalnego świata. Osobiście posadziłbym tutaj jakieś drzewa, aby dawały cień i przypominały las. Takie wybiegi dla tych pięknych zwierząt mogłyby powstać także w Polsce. Większość naszych miśków mieszka na wybiegach z elementami betonowymi. O ile wspomniane wcześniej lwy mają słaby wybieg, o tyle niedźwiedzie nie mają powodu do narzekań. 

Wybieg niedźwiedzi brunatnych w ZOO Hamburg Fot: Juanjo PO 

Wybieg niedźwiedzi brunatnych w ZOO Hamburg Fot: Juanjo PO 

Wybieg niedźwiedzi brunatnych w ZOO Hamburg Fot: Juanjo PO 

Wybieg niedźwiedzi brunatnych w ZOO Hamburg Fot: Juanjo PO 

Rozpoznajemy nosorożcowate 

Nosorożce, to rodzina ssaków nieparzystokopytnych występująca w Azji jak i Afryce. Prowadzą nocny tryb życia, głównie samotnie. rzadko w parach lub z rodzinami. Samica po trwającej od 13 do 16 miesięcy ciąży rodzi jedno młode raz na 3 lub 4 lata. Nosorożce żyjące w Afryce preferują sawanny, natomiast te żyjące w Azji - zarośla. Zwierzęta te żywią się roślinami. Ze względu na cenny róg są ofiarami kłusowników. Lokalna społeczność uważa, że sproszkowany róg nosorożca jest doskonałym lekarstwem na serce, nerki i wszelkie choroby skóry. Ponadto jest doskonałym afrodyzjakiem. Naukowcy udowodnili, że róg nosorożca jest nic nieznaczący, gdyż nie ma w sobie żadnych właściwości leczniczych. Jego skład niczym nie różni się od ludzkiego paznokcia. Nosorożce afrykańskie takie jak biały i czarny na wolności żyją od 35 do 50 lat. Azjatyccy kuzyni żyją nieco krócej gdyż średnia wieku dla tych zwierząt wynosi 45 lat. 

Obecnie wyodrębniamy 4 gatunki nosorożca. W Afryce żyją białe i czarne, w Azji indyjskie, zwane pancernymi, oraz sumatrzańskie. 

Nosorożce afrykańskie: 

Nosorożec biały - zwany jest również jako nosorożec afrykański, szerokopyski i tęponosy. Jest to największy z obecnie żyjących nosorożców. Uzbrojony jest w dwa rogi. Pierwszy, największy może mieć 1,5 m. Na wolności dożywają 40 lat. Pomimo swojej wielkości nie są zwierzętami agresywnymi. Potrafią biec z prędkością 45 km/h. Pod koniec XIX wieku uznany był za gatunek wymarły, gdyż na wolności żyło ich zaledwie 50. Po wielu latach ochrony ich liczba wzrosła do 20 000 osobników (dane na rok 2010). 

Obecnie widywany jest na terenach Demokratycznej Republiki Konga, Namibii, Republiki Południowej Afryki, Botswany, Zambii i Keni. Żywi się wyłącznie krótkimi trawami, ostami, krzewami, gałęziami drzew. Preferuje biotopy sawannowe. Najbardziej aktywne są pod wieczór i wczesnym rankiem. Za dnia ukrywają się w cieniu by nie przegrzać organizmu. 

Po 16 miesięcznej ciąży rodzi się jedno młode. Odstęp pomiędzy jedną, a drugą ciążą wynosi 2-3 lata. Samice dojrzałość płciową osiągają po przeżyciu 4-5 lat, natomiast samce 10-12 lat. Żyją samotnie, choć czasem się zdarza, że tworzą niewielkie rodziny składające się z matek i dzieci lub jednej matki i jej dzieci. 

Wysokość w kłębie: od 150 do 185 cm 
Długość ciała: od 330 do 420 cm. 
Masa ciała: samice od 1500 d0 2000 kg, samce od 2000 do 2500 kg. 
Długość ogona: 75 cm 

Wyróżnia się dwa podgatunki nosorożca białego - południowy i północy. Ten pierwszy ma status bliski zagrożenia wyginięciem. W przypadku północnych mamy status krytycznie zagrożony, choć prawda jest taka, że jest to już gatunek wymarły. Ostatni osobnik padł w 2018 roku. Naukowcom udało się pobrać nasienie i mają nadzieję, że metodą in-vitro uda im się odtworzyć gatunek. 

Największym wrogiem nosorożca jest człowiek, który zabija go dla rogu. Ludzie wierzą, że to dobre lekarstwo na choroby skóry, serca i nerek. Ponadto traktują go jako afrodyzjak. 

W Polsce nosorożce białe zobaczymy w Śląskim Ogrodzie Zoologicznym oraz w poznańskim azylu. 

Nosorożec biały Fot: Tomasz Kaliszewski 

Nosorożec czarny - nazywany jest także nosorożcem spiczastonosym lub zwyczajnym. Można go spotkać na terenach Południowo - Wschodniej Afryki. Ostatnio widywany jest Angoli, Kenii, Mozambiku, Namibii, Republiki Południowej Afryki, Tanzanii i Zimbabwe. Ostatnimi czasy został sprowadzony do Botswany, Malawi, Suazi i Namibii. Wymarły w Rwandzie, Kamerunie, Czadzie i prawdopodobnie Etiopii. Mimo swojej wielkości potrafi się rozpędzić do nawet 50 km/h. Ponieważ jego wzrok jest bardzo słaby, to porusza się za pomocą węchu. Będąc w Afryce jeżeli natkniecie się na biegnącego nosorożca od razu zróbcie skok w bok. Tylko wtedy unikniecie zderzenia. W odróżnieniu od swojego białego kuzyna uznawany jest za zwierzę agresywne. 

Nosorożce czarne żywią się roślinami. Dziennie muszą ich zjeść około 2 procent masy swojego ciała. 

Po trwającej 15-16 miesięcy ciąży rodzi się jedno młode, które po porodzie osiąga wagę 35/50 kg. Samice osiągają dojrzałość płciową po przeżyciu 5 lat, samce 7 lat. 

Długość ciała: od 3 do 3,75 m. 
Wysokość w kłębie: od 1,4 do 1,8 m.
Długość ogona: do 70 cm 
Długość rogu przedniego u obu płci: od 42 do 128 cm
Długość rogu tylnego: 20-50 cm
Masa ciała: od 800 do 1400 kg 
Długość życia: do 35 lat. Najstarszy osobnik przeżył 49 lat 
Nosorożce czarne są dużo mniejsze od białych. 

Od 1900 roku populacja nosorożców czarnych drastycznie spadła. Wówczas liczyła 100 tysięcy osobników. Badania przeprowadzone w 2010 roku wskazują, że jest ich obecnie 4800 sztuk. Od 2006 roku nie zaobserwowano żadnego zachodnioafrykańskiego podgatunku. Dziś uznano go już za wymarły. 

Największym wrogiem jest człowiek, który zabija go dla rogu. Wierzenia są takie same jak przy nosorożcach białych. 

Obecnie w Polsce nie ma żadnego nosorożca czarnego. 

Nosorożec czarny Fot: outventure life

Nosorożce azjatyckie 

Nosorożec pancerny (indyjski) - w odróżnieniu od swoich kuzynów z Afryki preferuje tereny leśne. Można go spotkać w Nepalu oraz północno - wschodnich Indiach. Pierwszy przedstawiciel tego gatunku przypłynął do Europy w 1513 roku, jako prezent króla portugalskiego. Zwierzę tę wzbudzało ogromną sensację. Niemiecki malarz Albrecht Durela postanowił go namalować. 

W krajach południowej Azji istnieje przekonanie, że wszystko to co pochodzi od nosorożca jest lecznice i ma cudowne właściwości. Największą uwagę przykuwa róg i krew. Dawniej w Nepalu podczas różnych obrzędów religijnych składano ofiary w postaci kłów, mięsa jak i krwi nosorożców. W Indiach podczas wybranych świąt pito jego krew. Kto jej nie miał pił wodę lub mleko z kubka, który został wyrzeźbiony z rogu nosorożca. Kto chciał się zabezpieczyć od duchów, chorób i złych demonów, wieszał przy drzwiach wejściowych swojego domu ampułkę z moczem nosorożca. 

Prowadzi samotny tryb życia. Preferuje tereny nizinne blisko wody. Sporo czasu spędza na leżeniu w błocie. Ma dobrze rozwinięty węch i słuch, za to wzrok ma bardzo słaby. Jest zwierzęciem krótkowidzącym. Podczas zagrożenia ucieka, a kiedy nie ma już dokąd atakuje nie rogiem, a dolnymi kłami. Żeruje najczęściej rano i wieczorem. Żywi się trawami, pędami drzew i krzewów, trzciną, płodami rolnymi i roślinnością wodną. 

Samice dojrzałość płciową osiągają po przeżyciu 6-8 lat. Po trwającej 17 miesięcy ciąży rodzi się jedno młode. Towarzyszy ono matce do kolejnego porodu, czyli jakieś 3 lata. Na wolności dożywają 40 lat. 

Długość ciała: 0d 1,5 do 4 m. 
Wysokość w kłębie: od 1,5 do 1,9 m. 
Długość ogona: 0d 60 do 90 cm, 
Waga: od 1600 do 3000 kg. 
Wielkość rogu: do 60 cm ( w odróżnieniu od kuzynów z Afryki ma jeden róg) (w niewoli róg jest zazwyczaj starty lub dużo mniejszy) 

Gatunek ten jest zagrożony wyginięciem. W Polsce nosorożce indyjskie możemy zobaczyć w Warszawskim i Wrocławskim ZOO. W obu placówkach doczekano się już potomstwa. 

Nosorożec indyjski w ZOO Warszawa Fot: Erwin 

Nosorożec sumatrzański - można go spotkać na Borneo i Sumatrze. Kiedyś zamieszkiwał tereny górskie jak i nizinne. Widywany był w lasach tropikalnych południowo - wschodniej Azji, a także w Chinach na południe od Huang He. Jest to gatunek krytycznie zagrożony wymarciem. Podczas ostatniego liczenia w 2019 roku odnotowano jedynie 80 osobników. Sytuacja tego gatunku pogarsza się z takiego powodu, że żyje on w niewielkich izolowanych populacjach narażonych na ciągłe kurczenie się ich środowiska. Kolejnym problemem jest kłusownictwo. Im mniej nosorożców, tym cena jego rogu jest coraz wyższa. Jest on najmniejszym i jedynym owłosionym gatunkiem nosorożca. 

Prowadzi samotny tryb życia i jest zwierzęciem tolerancyjnym terytorialnie. Swój teren znaczy odchodami i moczem. Poszczególne osobniki akcentują swoją obecność jedynie podczas rui. Młode rodzą się w dosyć krótkim przedziale czasowym, w czasie bujnej wegetacji roślin po zakończeniu pory deszczowej. Po trwającej 420 dni ciąży rodzi się jedno młode. Maluch po porodzie ważny do 30 kg i mierzy 90 cm długości ciała. Odstęp pomiędzy jednym, a drugim porodem wynosi 2-4 lata. Młode pozostaje z matką przez okres półtorej roku. Żywi się liśćmi, gałęziami, korą drzew, owocami i roślinami uprawnymi. Na wolności żyje od 35 do 40 lat. 

Długość ciała: od 200 do 250 cm 
Wysokość w kłębie: od 100 do 130 cm 
Masa ciała: od 800 do 1000 kg. 
Wielkość rogów: pierwszy róg od 25 do 80 cm, drugi róg do 10 cm. 

Nosorożce sumatrzańskie są rzadko spotykane w lasach przekształconych przez człowieka. Chwalą sobie dzikie tereny oraz ścisłe rezerwaty. 

W Polsce nie zobaczymy nosorożca sumatrzańskiego. 

Ostatni nosorożec sumatrzański żyjący w Malezji padł w 2019 roku. 

Nosorożec sumatrzański. Fot: odjechane zwierzątka 
Kilka ciekawostek na temat krokodyli

Krokodyl amerykański Fot: Tomasz Kaliszewski 

Krokodyle (Crocodylia) – rząd gadów z podgromady archozaurów (Archosauria) obejmujący rodziny krokodylowatych (Crocodylidae), aligatorowatych(Alligatoridae) oraz gawialowych (Gavialidae), liczących 26 gatunków występujących w strefie subtropikalnej i tropikalnej kuli ziemskiej.

Występowanie i środowisko życia
Krokodyle zamieszkują strefę subtropikalną i tropikalną wszystkich kontynentów oraz wiele wysp oceanicznych Krokodylowate występują w Afryce, na Madagaskarze, w Indiach Azji Południowo-Wschodniej, Indonezji, Nowej Gwinei, północnej Australii, Ameryce Środkowej, na Antylach i północnej części Ameryki Południowej. Gawialowate zamieszkują północną część Półwyspu Indyjskiego (gawial gangesowy) oraz Indonezję, Półwysep Malajski i Borneo (krokodyl gawialowy). Aligatorowate występują w południowo-wschodniej części Stanów Zjednoczonych (aligator amerykański), w zachodniej Ameryce Środkowej oraz Ameryce Południowej (kajmany), a także we wschodniej części Chin (aligator chiński)

Krokodyle są gadami prowadzącymi ziemno-wodny tryb życia; na lądzie poruszają się krocząc na wyprostowanych kończynach, pływają za pomocą ogona. Krokodylowate zamieszkują bagna, obszary zalewowe, jeziora, rzeki oraz ich ujścia do morza niektóre żyją w zasolonych wodach estuariów lagun i strefy przybrzeżnej (krokodyl amerykański, krokodyl różańcowy). Gawialowate zamieszkują rzeki o wartkim nurcie, bagna oraz jeziora. Aligatorowate żyją w jeziorach, rzekach, na bagnach, mokradłach i obszarach zalewowych.

Krokodyl nilowy Fot: Tomasz Kaliszewski 

Historia ewolucyjna i podział systematyczny
Krokodyle (Crocodylia) są jedynymi współczesnymi przedstawicielami krokodylomorfów (Crocodylomorpha) zaliczanych do archozaurów (Archosauria) w obrębie podgromady diapsydów (Diapsida). Najstarsze krokodylomorfy (Sphenosuchia i Protosuchia) pojawiły się w późnym triasie (ok. 235 mln lat temu). Protosuchia, w późnym triasie (ok. 210 mln lat temu), zróżnicowały się na trzy główne linie rozwojowe krokodyli – Thalattosuchia (formy morskie o wiosłowatych kończynach i płetwowatym ogonie, żyjące w jurze i kredzie), Notosuchia (formy o smukłym ciele i długich kończynach, żyjące od środkowej jury po późną kredę) oraz Neosuchia (formy o pokroju ciała współczesnych krokodyli, obecne od wczesnej jury), z których w późnej kredzie (ok. 85 mln lat temu) wyewoluowali przodkowie krokodyli, gawiali, aligatorów i kajmanów.

Krokodyle (Crocodylia) są rzędem gadów (Reptilia) obejmującym 26 gatunków zgrupowanych w rodzinach krokodylowatych (Crocodylidae) (16 gat. krokodyli), gawialowatych (Gavialidae) (gawial gangesowy i krokodyl gawialowy) i aligatorowatych (Alligatoridae) (2 gat. aligatorów, 6 gat. kajmanów).

Wygląd
Krokodyle są gadami o wydłużonym ciele pokrytym grubą skórą z niezachodzącymi na siebie rogowymi tarczkami, które wzmocnione są płytkami kostnymi (osteodermami). Posiadają czaszkę diapsydalną (dwa doły skroniowe), stożkowate zęby osadzone w zębodołach (uzębienie tekodontyczne), dobrze rozwinięte podniebienie wtórne, nozdrza wewnętrzne położone nad krtanią, żebra brzuszne (gastralia), dwukomorowe serce (umożliwiające niemal całkowity podział krwi na krew żylną i krew tętniczą), przeponę (dzielącą jamę ciała na jamę klatki piersiowej i jamę brzuszną) oraz podłużny otwór kloaki. Krokodyle nie mają szyszynki, oka ciemieniowego oraz narządu Jacobsona.

Krokodyl różańcowy Fot: Tomasz Kaliszewski 

Krokodyle są dużymi gadami osiągającymi długość ciała od 1,5-1,6 m (kajman karłowaty, Paleosuchus palpebrosus) do ok. 6 m (krokodyl różańcowy, Crocodylus porosus); samce są znacznie większe od samic. Spłaszczona, masywna głowa osadzona jest na krótkiej szyi. oczy otwory nosowe i uszne położone są na grzbietowej, wypukłej stronie głowy (adaptacja do wodnego trybu życia). Pysk krokodyli jest wydłużony (krokodylowate), bardzo wąski i silnie wydłużony (gawialowate) bądź krótki i szeroki (aligatorowate). Krokodylowate posiadają na języku gruczoły solne odpowiedzialne za usuwanie nadmiaru soli z organizmu.

Krokodyle mają stosunkowo krótkie, masywne i silnie umięśnione kończyny – kończyny przednie z pięcioma palcami nie spiętymi błoną pławną, oraz znacznie większe i bardziej umięśnione kończyny tylne z czteroma palcami spiętymi błoną pławną. Ogon krokodyli jest dobrze wykształcony, silnie umięśniony i spłaszczony bocznie.

Pożywienie
Krokodyle są drapieżne. Młode osobniki żywią się bezkręgowcami i drobnymi kręgowcami osobniki dorosłe polują na ryby, ptaki wodne oraz różne gatunki ssaków. Największe gatunki krokodyli (np. krokodyl różańcowy, krokodyl nilowy) mogą polować na ssaki kopytne (jelenia, antylopy, bawoły). Cześć wykazuje wąską specjalizację pokarmową; gawial gangesowy żywi się głównie rybami, głównym pożywieniem aligatora chińskiego i kajmana szerokopyskie są wodne bezkręgowce (skorupiaki, małże, ślimaki). Niestrawione resztki (kości, sierść, pióra) usuwane są w postaci wypluwek.

Rozmnażanie i rozwój
Krokodyle są gadami jajorodnymi; zapłodnienie jest wewnętrzne, odbywa się w wodzie za pomocą nieparzystego narządu kopulacyjnego. Samce są terytorialne, w okresie godowym kopulują z większością samic znajdujących się na ich terytorium. Samica krótko po kopulacji składa jaja do jamy wygrzebanej w ziemi lub gniazda zbudowanego ze szczątków roślinnych w lęgu znajduje się przeważnie 10-50 jaj.

Kajman żakare Fot: cebulek.pl

Opieka nad potomstwem występuje u większości gatunków krokodyli. Samica (niekiedy wraz z samcem) pozostaje w pobliżu gniazda, jest obecna przy wylęgu młodych, pomaga wydostać się im z osłonek jajowych, a po wykluciu przenosi je do zbiornika wodnego. Temperaturowa determinacja płci (TDP) występuje u wszystkich gatunków; samice wykluwają się przy niskiej lub wysokiej temperaturze inkubacji (poniżej 31°C lub powyżej 33°C), samce – w wąskim zakresie temperatur pośrednich (32-33°C).

Krokodyle mogą żyć nawet 100 lat. 

Ciekawostka
Według relacji przyrodnika, który uczestniczył w zdarzeniu, krokodyle różańcowe przeprowadziły jedyny w historii masowy atak zwierząt na ludzi. Twierdził on, że włączyły się do bitwy na wyspie Ramree u wybrzeży Birmy podczas ofensywy brytyjsko-amerykańskiej przeciwko wojskom japońskim w 1945 r. Desant brytyjskiej armii (4. i 71. Indyjskiej Dywizji Piechoty) miał miejsce 21 stycznia 1945 r. i Brytyjczycy szybko zepchnęli broniący się garnizon japoński na podmokłe tereny, gdzie go okrążyli. Japończycy przez trzy tygodnie odmawiali kapitulacji. W nocy 19 lutego 1945 r. miały zaatakować ich nagle od tyłu, od strony bagien, krokodyle, rozdrażnione być może przez hałas strzelaniny, kojarzący im się z rykiem z walk godowych. Krokodyle różańcowe zagryzły niemal wszystkich Japończyków, następnego dnia rankiem poddało się ostatnich 20 żywych, rannych żołnierzy. Historycy i herpetolodzy kwestionowali jednak wiarygodność tego sprawozdania. 
Krokodylowate mają status nie zagrożonych wyginięciem. 

Chciałbym również wspomnieć, że krokodyle nilowe i kulony to dobrzy przyjaciele. Kulony ostrzegają krokodyle przez drapieżnikiem polującym na ich jaja. Z kolei krokodyle pilnują jaj kulonów. W ten sposób krokodyl nie zjada kulona, tylko robi wszystko by go obronić przed innymi drapieżnikami. 

Tekst:  ekologia.pl ciekawostka: wikipedia

Poznajemy opolski ogród zoologiczny 

Część 7 - ptaki wodne i brodzące 

W opolskim ogrodzie zoologicznym możecie zobaczyć wiele różnorodnych gatunków ptaków. Na mnie największe wrażenie zrobiła kolekcja ptaków kolorowych. W tym miesiącu skupmy się jednak na ptakach wodnych i żyjących na terenach podmokłych. Opolska kolekcja jest dosyć spora. Możemy zobaczyć flamingi, żurawie, gęsi, ibisy, kaczki, pelikany. Jednym słowem jest na co oko zawiesić. Wszystkie ptaki mają zapewnione odpowiednie warunki do życia. Na plus jest łączenie kilku gatunków na jednej ekspozycji. Ponadto do niektórych wolier można wejść. Poznajmy zatem ptasich mieszkańców z Opola. 

Ibis purpurowy 

Woliera ibisów znajduje się blisko wejścia do ZOO. Ptaki podziwiać możemy przez szybę woliery zewnętrznej jak i w pomieszczeniu wewnętrznym. Ibisy do swojej dyspozycji mają dużą wolierę z oczkiem wodnym. Ptaki mają swobodę latania, choć osobiście podwyższyłbym im klatkę. W sąsiedztwie ibisów mieszkają szablodzioby. 

Ibis purpurowy Fot: Łukasz J

Ibisy purpurowe Fot: Erwin 

Flamingi różowe 

Zapewne przyznacie mi rację, że najpiękniejsza ekspozycja flamingów jest właśnie w Opolu. Ptaki do swojej dyspozycji mają ogromną wolierę, która umożliwia im swobodne loty. Choć do końca nie jestem pewien czy ptaki mają lotki. Wnętrze woliery wyposażone jest w duży staw, tereny zielone wokół wody jak i mały półwysep. Zwiedzający mogą wejść do nich i podglądać je z tarasu widokowego. Na tarasie ustawione zostały ławeczki. Goście lubią to miejsce, chętnie robią filmiki jak i zdjęcia. Myślę, że wszystkie pozostałe ogrody zoologiczne powinny brać przykład z Opola w kwestii budowy wolier dla ptaków, w tym flamingów. 

Wielka woliera flamingów Fot: Erwin 

Flamingi Fot: Erwin 

Pelikany 

W opolskim ZOO możemy zobaczyć aż trzy gatunki pelikana - baba, małego i kędzierzawego. Ptaki dzielą swój dom z antylopami niala grzywiastymi i samotnym addaksem. Pelikany można podziwiać z tarasu widokowego. Uwielbiam je fotografować. Z tych zdjęć jestem najbardziej zadowolony. 

Pelikany w tle addaks. Fot: Erwin 

Pelikany w tle niala grzywiasta Fot: Erwin 

Pelikan kędzierzawy Fot: Łukasz

Żurawie 

W opolskim ZOO możemy zobaczyć trzy gatunki żurawia - koroniaste, rajskie i mandżurskie. Każdy z nich mieszka na innej ekspozycji. Żurawie koroniaste spotkacie na dużym stawie wraz z innymi ptakami wodnymi jak i mundżakami chińskimi. Nieopodal tego stawu znajduje się woliera żurawi rajskich. Nie jest ona duża, ale powiedzmy, że wystarczająca. W niedalekim sąsiedztwie pand małych mieszkają żurawie mandżurskie. Ich woliera jest dosyć wysoka. W ubiegłym roku para doczekała się potomstwa. 

Para żurawi mandżurskich z młodym Fot: Erwin 

Żuraw rajski Fot: Erwin 

Żuraw rajski Fot: Erwin 

Żuraw koroniasty Fot: Erwin 

Woliera przechodnia Ameryki Południowej. 

Możemy tutaj zobaczyć duże, kolorowe papugi, mary patagońskie oraz pływające w małym oczku wodnym kaczki - drzewice dwubarwne. Woliera bogata jest w rośliny. Taka mała namiastka amazońskiej dżungli. Jeden z ciekawszych obiektów na terenie ZOO. 

Woliera przechodnia Ameryki Południowej Fot: Erwin 

Te kaczki to drzewice Fot: Erwin 

Woliera przechodnia ibisów i warzęch. 

Znajduje się ona tuż obok wielkiego stawu wodnego. Możemy podziwiać tutaj warzechy jak i ibisy grzywiaste. Już nie pamiętam, ale zdaje mi się, że mieszka tutaj znacznie więcej lokatorów. Ptaki mają swobodę latania, goście w ich podglądaniu. Takich ekspozycji potrzeba nam w całym kraju. 

Woliera przechodnia obok dużego stawu. Fot: Erwin 

Woliera przechodnia przy dużym stawie Fot: Erwin 

Warzęchy Fot: Erwin 

Ibisy grzywiaste Fot: Erwin 

Mieszkańcy dużego stawu

Duży staw znajduje się w okolicach wybiegów antylop oraz rysi. Możemy tutaj zobaczyć mundżaki chińskie, żurawie koroniaste, czaple złotawe, czaple nadobne, gęsi kaskoroby bernikle białolice, łabędzie czarne i wiele innych. Ptaki te żyją ze sobą w zgodzie. Obserwując je mam wrażenie, że każdy gatunek nie patrząc na innych żyje według własnych zasad. Takich ekspozycji potrzeba nam więcej. Staw otoczony jest piękną roślinnością. 

Duży staw Fot: Erwin 

Duży staw Fot: Erwin 

Toaleta kaczek Fot: Erwin 

Mieszkańcy dużego stawu Fot: Erwin 

Ptaki wodne zobaczymy również w pawilonie bioróżnorodności. Jednak tej ekspozycji chciałbym poświecić osobną część. 

Poznajemy Eko Park Piešťany (Słowacja) 

Część 1 - ptaki 

EkoPark Piestany Fot: EkoPark

Eko Park Piešťany, to prywatny kompleks turystyczny znajdujący się nad wielkim jeziorem na obrzeżach wspomnianego już przeze mnie miasta. Cały park zalicza się do grona najatrakcyjniejszych na Słowacji. Goście mogą skorzystać z różnych form wypoczynku. Jest tutaj hotel, restauracja, plac zabaw dla dzieci, ale także ogród zoologiczny. Łącznie możemy tutaj zobaczyć około 300 zwierząt ze wszystkich stron świata. Dodatkową atrakcją jest możliwość wejścia do poszczególnych wolier. Największą furorę robią tutaj papugi. Ogród zapewnia zwierzętom odpowiednie warunki do życia. Nigdy tutaj nie byłem, ale obejrzałem nie jeden filmik i jestem zdania, że jest to miejsce godne odwiedzin. Przez okres wakacji będziemy poznawać mieszkańców ogrodu. Skoro jesteśmy przy ptakach, to poznajmy zatem kolorowych mieszkańców ZOO. 

Na oficjalnej stronie ZOO jak i na Facebooku nie mamy co liczyć na dokładny wykaz wszystkich mieszkańców. Nie chciałbym też wprowadzać was w błąd jeżeli chodzi o nazwy gatunkowe poszczególnych ptaków. Dlatego też postanowiłem zamieścić wam zdjęcia i filmik. Mam nadzieję, że przybliżą wam to miejsce jak i ptasią kolekcję. 

Flamingi Fot: EkoPark Piestany 

Jeżeli chodzi o ptaki, to tak jak wspomniałem główną atrakcją jest papugarnia. Każdy może tutaj wejść, nie ma limitu czasowego, można kupić karmę dla ptaków. Udało mi się wypatrzeć następujące gatunki: 
arę zółtoskrzydłą, arę zieloną, arę zielonoskrzydłą, ararauny zwyczajne, kakadu różowe, kakadu żółtoczube, lorysę górską i papugę mnicha. Wśród kolorowych ptaków możemy tutaj spotkać korońce plamoczube, arasari brązowouchy, ibisy purpurowe, pawie indyjskie, toko czarnogłowe, turako koroniaste, turako rdzawe, perlice sępie, kury ozdobne.

Okresie od wiosny do jesieni odbywają się tutaj pokazy ptaków drapieżnych. Na dzień dzisiejszy mieszkają tutaj puchacze zwyczajne, pustułki zwyczajne, płomykówki, sowy śnieżne, orły stepowe, bieliki olbrzymie, orły przednie. 

Możemy także zobaczyć ptaki wodne. Mieszkają tutaj flamingi, czarne łabędzie, żurawie koroniaste, żurawie mandżurskie,  kaczki karolinki, różańce białolice, kaczki mandarynki. 

Duże ptaki to strusie afrykańskie oraz emu. 

Pozostałe gatunki ptaków to majna czubata, pasterze, szpaki srokate.

Dotknąć papugę Fot: EkoPark Piestany. 

Ogólny bilet do ZOO dla dzieci i dorosłych to koszt 4 euro (18 zł 17 gr). Istnieje możliwość zakupu biletów rocznych. W sezonie letnim ZOO czynne w godzinach 10:00-19:00

   

Na poniższym filmie możecie zobaczyć ogród widziany z lotu ptaka. Już za miesiąc w drugiej części poznamy ssaki. W ZOO mieszkają także gady takie jak żółwie i legwany.

   

Poznajmy światowe ogrody zoologiczne - Jurong Bird Park w Singapurze 

Ararauny zwyczaje Fot: Hotels.com

Naszą podróż po singapurskich ogrodach zoologicznych kończymy w ptasim parku Jurong Bird Park. Znajduje się on na zachodnim zboczu Jurong Hill, czyli najwyższego punktu w regionie Jurong. Zarządcą ogrodu jest Mandai Wildlife Reserve, twórcy singapurskiego ZOO, Nocnego Safari i opisywanego miesiąc temu River Wonders. 
1 czerwca 2016 roku Wildlife Reserves Singapore ogłosiło komunikat, że ptasie ZOO zostanie przeniesione na Mandai Lake Road. Plandemia pokrzyżowała te plany i jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem to przenosiny nastąpią w tym roku. W ubiegłym roku ogłoszono, że po przeprowadzce park nazywać się będzie Bird Paradise.
Obecny park zajmuje powierzchnię 20 hektarów. Możemy zobaczyć tutaj 12 tysięcy ptaków, przedstawicieli 500 gatunków. Z kolei inne dane mówią o 5000 tysiącach ptakach, przedstawicieli 400 gatunków, w tym 29 gatunków zagrożonych wyginięciem. Ponadto powierzchnia ZOO rośnie do 35 ha. Żeby było ciekawiej jedne jak i drugie dane pochodzą z jednego artykułu. W takim razie ustalmy, że prawda jest gdzieś pomiędzy. 

W 1968 roku w głowie ówczesnego ministra finansów narodził się pomysł budowy ptasiego ZOO. Celem budowy parku, było zapewnienie mieszkańcom miasta jak najbliższego kontaktu z naturą. Tak naprawdę Goh Keng Swee (minister finansów), podczas szczytu Banku Światowego w Rio de Janeiro (Brazylia) odwiedził tamtejsze ZOO i był pod wrażeniem wielkiej woliery dla ptaków. Kolorowe piękności latały nad głowami ludźmi. Stwierdził, że taki sam obiekt musi powstać w jego kraju. Pierwsze prace ruszyły w styczniu 1969 roku. Idealnym miejscem okazała się 35 hektarowa działka na zachodnim zboczu Bukit Peropok, w regionie Jurong. Wówczas oczekiwano, że budowę uda się zakończyć pod koniec roku. Jednak tak się nie stało. Pierwsi goście przybyli tutaj 3 stycznia 1971 roku. W 2006 roku ZOO przeszło remont. Za kwotę 10 milionów dolarów udało się wybudować nowy pawilon wejściowy, restaurację, lodziarnię, sklep z pamiątkami oraz szpital dla ptaków. 

Jurong Bird Park, to drugi na świecie największy ptasi ogród zoologiczny na świecie. Większy jest  niemiecki Weltvogelpark Walsrode. Singapurskie zoo uznawane jest za jedno z najlepszych tego typu miejsc na świecie. Na przestrzeni lat wyrobiło sobie światowa opinię i renomę. Przez pewien czas w ptasim ZOO mieszkały także ssaki. Ich obecność miała zwiększyć frekwencję i dochody. Po kilku latach wycofano się z ssaków. W międzyczasie przez niedopilnowanie pracowników, część ptaków uciekła. Niektóre z nich nadal mieszkają w ZOO tyle, że nie w klatkach. Ogród na swoim koncie ma wiele prestiżowych nagród. W 2008 roku otrzymał 2 gwiazdki Michelina.

Plan ZOO Fot: Jurong Bird Park 

Opinie internautów. 
Zdecydowana większość chwali sobie to miejsce. Internauci są zachwyceni dużą ilością ptaków, pięknie zagospodarowaną przestrzenią, dodatkowymi atrakcjami, pięknem przyrody. Niektórzy są nawet źli, że park przenosi się na teren wszystkich kompleksów zoologicznych zarządzonych przez Mandai Wildlife Reserve. Teraz odwiedzający będą mieć wszystkie cztery parki obok siebie. Atutem tego miejsca jest spora odległość od miejskiego zgiełku. Z pośród wszystkich komentarzy tylko jedna osoba napisała źle o tym miejscu. W sumie to się nie dziwię, bo miało to miejsce w czasach plandemii, gdzie cena biletów została obniżona, a w raz nią zamknięto wiele ekspozycji. Za dodatkowe atrakcje trzeba było cały czas dopłacać. Park ten chwalą sobie mieszkańcy Singapuru jak i turyści. 

Zapewne wszystkie parki zarządzane przez Mandai Wildlife Reserve przypadły wam do gustu. Moim marzeniem jest na żywo zobaczyć je wszystkie. Oczywiście za tego życia nie jest to realne. Mimo wszystko sprawdziłem zasady podróżowania do tego kraju jak i jego zwyczaje. Okazuje się, że na granicy trzeba okazać pieniądze jakimi się dysponuje. Biednych nie wpuszczają, gdyż nie mają szans na utrzymanie się i wynajęcie hotelu. Singapur jest drogim krajem i niestety za złamanie tamtejszego surowego prawa grożą poważne konsekwencję. Najczęściej ofiarami systemu są turyści w tym Europejczycy. To co u nas wydaje się na porządku dziennym u nich jest zakazane. Najczęściej cudzoziemców kara się chłostą, wysokimi mandatami, więzieniem lub karą śmierci, która jest akceptowana przez społeczeństwo. Kto się wybiera do Singapuru niech uważa, bo widok pięknego ZOO mogą nam obrzydzić ludzie. 

Przydatne informacje. 
Dokładny adres: 2 Jurong Hill, Singapur 628925 

Godziny otwarcia: codziennie od 8:30 do 19:00

Ceny biletów: brak danych. 

Na dzień dzisiejszy nie mam informacji, czy ptasie ZOO zostało już zamknięte i przeniesione w nowe miejsce. Na pewno tutaj już nie przyjedziecie, a przy wizycie w nowym parku obowiązywać będą nowe zasady zwiedzania jak i cennik. Do tematu na pewno jeszcze wrócę. 

W ptasim ZOO możecie zobaczyć pingwiny, tukany, dzioborożce, warzęchy, ibisy, papugi, różne gatunki bocianów, małe ptaki kolorowe, kazuary hełmiaste, emu, flamingi, pelikany, orły, kondory, sokoły, sępy, gołębie i wiele innych. 

Szczerze mówiąc nie wiem dlaczego zdecydowano się na budowę nowego ptasiego zoo. Jak sami zobaczycie na poniższym filmie obecny park wygląda naprawdę fajnie. Być może wystarczyło wyburzyć stare woliery lub te mniejsze i zbudować je od nowa zgodnie z dzisiejszymi standardami. Jednak kto bogatemu zabroni? Jestem ciekaw jakie nowe zastosowanie będzie miało ptasie ZOO. Miejsce to wciąż nadaje się na funkcję ogrodu zoologicznego.

   

Leksykon zwierząt 

Kormoran czubaty

Kormoran czubaty. Fot: Tomasz Kaliszewski 

Nazwa gatunkowa: domena - eukarionty, typ - strunowce, infragromada - ptaki neognatyczne, rząd - głuptakowate, podrząd - głuptakowce, rodzina - kormorany, gatunek - kormoran czubaty
Zasięg występowania: zamieszkuje morskie wybrzeża. Można go spotkać na Islandii, przy brzegach Oceanu Atlantyckiego, Półwysep Skandynawski, Półwysep Iberyjski, oraz północna Afryka. W Polsce widywany jest od czasu do czasu w rejonach Zatoki Gdańskiej.
Wielkość: długość ciała od 65 do 80 cm, rozpiętość skrzydeł od 90 do 105 cm, masa ciała samic od 1,4 do 1,7 kg, samców od 1.7 kg do 2,1 kg.
Długość życia: brak danych
Pożywienie: ryby morskie, skorupiaki.
Rozród: swoje gniazda buduje z morszczynu (rodzaj glonów), tworzy kolonie lęgowe zazwyczaj na klifach. Może znieść od 1 do 6 jaj, jednak najczęściej składa 3. Jedno jajko ma 63 mm. Jaja wysiadywane są przez okres 27-29 dni przez samca jak i samice. Pisklęta opuszczają gniazdo po 15-20 dniach. Młode są brązowe o białym przodzie szyi.
Tryb życia: W odróżnieniu od kormorana czarnego poluje z dala od brzegu. Lata dosyć nisko nad wodą, uderza skrzydłami szybciej niż kormoran czarny. Ptaki te nie lubią wody słodkiej.
Występowanie w polskich ogrodach zoologicznych: w śląskim ZOO jest kormoran czarny.
Status zagrożenia: nie jest objęty szczególną troską. Jego liczebność jest malejąca lecz stabilna. Szacuje się, że na wolności żyje ich 250 tysięcy. W Polsce jest to ptak w pełni chroniony.
Ciekawostki: jest to ptak wędrowny. W Polsce widywany głównie jesienią. Jest to ptak, którego trudno odróżnić od pozostałych podgatunków.

Kotawiec sawannowy 

Kotawiec sawannowy Fot: Tomasz Kaliszewski 

Nazwa gatunkowa: domena - eukarionty, typ - strunowce, nadrząd - łożyskowce, rząd - naczelne, rodzina - koczkodanowate, podrodzina - koczkodany, rodzaj - kotawiec, gatunek - kotawiec sawannowy
Zasięg występowania: Afryka Południowo - Wschodnia. Preferują tereny wiejskie jak i miejskie. Najważniejsze by blisko drzew. 
Wielkość: długość ciała samic od 30 do 62 cm, samców od 42 do 70 cm, długość ogona samic od 41 do 66 cm, samców od 45 do 76 cm, masa ciała samic od 1,9 do 4,9 kg, samców od 3.1 do 6.4 kg. Samce są zdecydowanie większe od samic. 
Długość życia: od 12 do 24 lat. 
Pożywienie: roślinożerny, głównie owoce, ale lubi też inne części roślin, kwiaty, strąki, owady, małe gryzonie. Lubią też jaja i pisklęta. 
Rozród: dojrzałość płciową osiągają po przeżyciu 5 lat. Ciąża trwa 163 dni. Zwykle rodzi się jedno młode warzące 400 gram. Bardzo rzadko pojawiają się bliźnięta. Dojrzałe płciowo samce opuszczają rodzinę, by założyć własną. Zazwyczaj zabierają ze sobą braci lub kuzynów, by uniknąć agresji ze strony nowych samic, do których chcą dołączyć. Dzięki temu unikają kazirodczych zapłodnień. Samice pozostają w grupach przez całe życie. Matki rozpoznają swoje młode po głosie. Często pomagają im w konfliktach, natomiast cudzemu dziecku już nie. Podczas porodu samicy pomaga młodsza, która jest jeszcze nie zdolna do rodzenia. W ten sposób uczy się samemu jak poradzić sobie podczas porodu. Na taki luksus stać tylko te samice wysoko postawione w stadzie. Babcie bardzo chętnie opiekują się wnukami, stąd szansa, że wiele młodych nie zginie. 
Tryb życia: zamieszkuje sawanny i góry do wysokości 4 000 m.n.p.m. Zazwyczaj nie oddala się od drzew. Prowadzi dzienny tryb życia. Żyje w stadach od 10 do 70 osobników. Wydają specjalne dźwięki alarmowe informujące o obecności obcego stada lub drapieżnika. Hierarchia samca w stadzie zależna jest od jego wieku, natomiast samicy od pochodzenia matki. Niespokrewnione samice często ze sobą walczą o dostęp do lepszych zasobów żywności jakie oferują wysoko postawione w stadzie osobniki. Ponadto tworzą grupy, które mogą się albo nie lubić, albo lubić. Samce odpowiadają za sprawny przepływ krwi pomiędzy stadami. 
Występowanie w polskich ogrodach zoologicznych: brak
Status zagrożenia: nie jest zagrożony 
Wrogowie: lampart, orzeł, pyton, pawian. Małpy te wydają około 30 dźwięków alarmowych. Młode uczą się ich, ale często popełniają błędy. Jeżeli sygnał jest fałszywy, to małpy zaczynają bacznie przyglądać się temu, kto puszcza fałszywe alarmy. Inaczej brzmi alarm kiedy pojawi się lampart, inaczej, kiedy orzeł, pyton, czy pawian. 
Ciekawostki: uznawany jest za gatunek zbyt liczny, dlatego lokalna społeczność traktuje go jak szkodnika. Na szczęście nie zabijają ich zbyt często, gdyż grożą za to surowe mandaty. Badania wykazały, że małpy te są podobne do ludzi. Chorują na nadciśnienie, mają lęki i obawy, uzależniają się od alkoholu. Prawdopodobnie są odporne na zakażenie wirusem HIV. 

Zwiedzamy ZOO Barben (Francja) 

Nosorożce białe i ich opiekun Fot: ZOO de la Barben

Co powiecie na podróż do Francji? Na południu kraju w niewielkim miasteczku La Barben możecie zobaczyć ogród zoologiczny. Jest to najbliższe ZOO w sąsiedztwie Marsylii. Placówka ta została otwarta w 1971 roku. Na powierzchni 33 ha możemy zobaczyć 700 zwierząt, przedstawicieli 130 gatunków. Założycielem ogrodu jest André Pons. Zadaniem ZOO jest nie tylko prezentowanie zwierząt ku uciesze ludzi, ale także prowadzenie badań nad gatunkami zagrożonymi. Ponadto ZOO bierze udział w programach wypuszczania dzikich zwierząt na wolność. Jako członek EEP prowadzi nadzór nad kontrolą hodowli aż 10 gatunków zwierząt. Ogród jest także członkiem stowarzyszenia CEPA - Konserwatorium Gatunków i Populacji Zwierząt, a także Krajowego Stowarzyszenia Parków i Prywatnych Ogrodów Zoologicznych, Europejskiego stowarzyszenia ogrodów zoologicznych (AEZA), Krajowego Związku Dyrektorów Ogrodów Zoologicznych (SNDPZ). 

W 2011 roku została przeprowadzona kampania na rzecz ochrony małp człekokształtnych. Dzięki licznym uczestnikom, którzy przekazali darowizny, udało się uzbierać 4 tysiące euro na rzecz ratowania zwierząt w przyrodzie. Młodzi ludzie mieli okazję poznać bliżej zwierzęta, które z punktu widzenia człowieka są bardzo cenne. W skali europejskiej udział w zajęciach wzięło 160 placówek. Łącznie udało się zebrać 40000 tysięcy euro. Dzięki tym pieniądzom udało się rozpocząć cztery projekty mające na celu ochronę zwierząt w naturze. Pierwszy projekt dotyczył ochrony gibona czarnoczubego w Wietnamie i Chinach. Drugi ochrona orangutanów malezyjskich, trzeci ochrona szympansów i goryli w rezerwacje Dja w Kamerunie. Ostatni projekt dotyczył wsparcia stowarzyszenia Awely w Demokratycznej Republice Konga. 

Na terenie ZOO znajduje się kolejka, która wozi gości po wyznaczonej trasie. Ponadto znajdziemy tutaj restauracje, sklepik z pamiątkami, plac zabaw dla dzieci i miejsca zacienione przeznaczone na rodzinny piknik. 

Lew Fot: ZOO de la Barben 

Tapir anta Fot: ZOO de la Barben 

Oryks szablorogi. Fot: ZOO de la Barben 

Osioł domowy Fot: ZOO de la Barben 

Kalendarz najważniejszych wydarzeń. 
1991 - zakończono budowę ogromnego kompleksu dla nosorożców białych. Na terenie jednego hektara powstał nowoczesny pawilon wraz z wybiegiem. Całość została zaprojektowana w taki sposób, by w niczym nie różnić się od środowiska naturalnego tych zwierząt. 
1994 - powstał nowoczesny obiekt dla żyraf i tym samym ZOO rozpoczęło ich hodowlę. Zwierzęta do swojej dyspozycji mają duży dom, dwa wybiegi zewnętrzne, drzewa, miejsca zacienione. Stado czuje się tutaj dobrze o czym świadczą liczne przychówki. 
2000 - tygrysy otrzymały nowy dom. Ich wybieg ogrodzony jest wysokim ogrodzeniem. Posadzono tutaj drzewa, krzewy, wybudowano sztuczny wodospad jak i oczko wodne. Zwierzęta można obserwować z powierzchni ziemi jak i z powietrza, dzięki tarasowi widokowemu. 
W tym samym roku powstała ekspozycja wilków grzywiastych. Zwierzaki otrzymały wybieg z możliwością chowania się przed słońcem jak i publicznością. 
Zmodernizowano pawilon słoni. Wybieg otoczony został fosą i wzbogacony o oczko wodne, skały i pień drzewa. W tym czasie w ZOO przebywał jeden słoń. 
2001 - do ZOO przyjechała pierwsza para lwów. Rok później doczekała się potomstwa. Kociaki otrzymały wybieg o powierzchni 2 tysięcy metrów kwadratowych. 
2002 - sępy otrzymały nową dużą wolierę. W jednym miejscu ulokowano aż cztery gatunki. 
W tym samym roku wyremontowano i powiększono wybieg dla watahy pięciu wilków. 
2003 - nowy dom otrzymał samotnie żyjący samiec pantery perskiej. 
W tym samym roku w sąsiedztwie wybiegu nosorożców powstała ekspozycja dla fenków i surykatek. 
2004 - powstał wybieg dla rysi. Można je podziwiać na wybiegu zewnętrznym jak i w pawilonie. 
2005 - powstały nowe klatki dla czterech różnych gatunków zwierząt. Na niewielkiej przestrzeni, z naturalnym podłożem i możliwością schowania się przed gośćmi ulokowano odebranemu osobie prywatnej ocelota, małpki sajmiri, binturonga i ostronosy rude. 
2006 - zmodernizowano jedną z większych wolier dla ptaków. Powstały sztuczne gałęzie. 
2006-2007 - wielkie wydarzenie w ZOO. Trzymane przez wiele lat w ciasnej klatce niedźwiedzie brunatne otrzymały nowy, wielki wybieg. Wszystko zostało zaprojektowane w taki sposób, aby zwierzęta poczuły namiastkę ich naturalnego świata. 
W tym samym czasie powstał nowy wybieg dla kangurów, oraz wielka woliera dla papug ara. 
2008 - powstała duża woliera dla dwóch gatunków żurawi. 
W tym samym roku lemury katta opuściły ciasną klatkę i udały się na wyspę. Goście mogą je podziwiać także w ich domku. 
Ciasną klatkę opuściły szympansy. Ich nowy dom, to wielki wybieg. 
2009 - tapiry anta otrzymały nowy, większy wybieg. Pod koniec roku zamieszkały z nimi kapibary. 
2011 - powstał amfiteatr na 1000 miejsc siedzących. Na scenie często prezentowany jest pokaz lotów ptaków drapieżnych. 
W tym samym roku wybieg nosorożców został przekształcony w sawannę afrykańską. Nowymi współlokatorami zostały antylopy. 
Do ZOO sprowadzono cztery samice osła somalijskiego w ramach hodowli ginących gatunków EEP. 
2012 - wyremontowano wybieg zebr. Zwierzęta można podziwiać ze specjalnych tarasów widokowych. Małpki kapucynki i ptaki gatunku kania ruda otrzymały nowe woliery. Remont przeszedł wybieg hipopotamów. 
2013 - do ZOO sprowadzono dwa nowe gatunki zwierząt. Mowa tutaj o hienie pręgowanej oraz marmozetach białoczelnych. 
2014 - do ZOO przyjechały mrówkojady olbrzymie. 
2015 - nowymi mieszkańcami ZOO zostały pandy małe. 
2016 - do ZOO przyjechały ibisy purpurowe.
2017 - do ogrodu przyjechały gepardy. 
2018 - w tym roku wybudowano wspólny wybieg jeleni i makaków 
2019 - wilki otrzymały nowy wybieg o powierzchni 3 tysięcy metrów kwadratowych. Wcześniej mieszkały tutaj tygrysy. ZOO rozpoczęło na większą skalę hodowlę tygrysów, dlatego stworzono im nowy dom jak i sprowadzono nowe osobniki. 
2019-2021 - budowa nowego kompleksu dla tygrysów. Na powierzchni 4 tysięcy metrów kwadratowych powstała rzeka, posadzono rośliny. 
2022 - w tym roku zaplanowano przenosimy lam i owiec na nowy wielki wybieg, natomiast ich stary pawilon ma być zmodernizowany pod terrarium. 

Opinie internautów. 
Opinie internautów są pozytywne. Ludzie chwalą sobie czystość, różnorodność gatunków, wystrój samego ZOO. Zwierzęta wyglądają na szczęśliwe, można mieć z nimi bliski kontakt. Na terenie ZOO poza zwierzętami są też inne ciekawe atrakcje. Goście chwalą sobie duży i bezpłatny parking oraz uprzywilejowania dla osób niepełnosprawnych. Na minus jest restauracja serwująca zbyt małe porcje posiłków. Na teren ZOO można wprowadzić własne jedzenie. Wiele osób po wizycie tutaj zachęca swoich znajomych, by tak jak oni przyjechali, zobaczyli i dali znać jak im się podobało. Rozczarowań praktycznie nie ma. 

Plan ZOO Fot: ZOO de la Barben

Przydatne informacje: 
Dokładny adres: Rte du Château, 13330 La Barben, Francja

Godziny otwarcia: codziennie od 9:00 do 19:00 

Ceny biletów: aktualnie brak informacji na ten temat

Wykaz ssaków jakie możecie zobaczyć w ZOO:
Duże ssaki: nosorożec biały, hipopotam nilowy, słoń indyjski, żyrafa Rothschilda, jak, bizon, 
Duże kotowate: gepard, lew, tygrys, biały tygrys, ryś, pantera perska, 
Niedźwiedzie: brunatny, 
Małe ssaki, małe ssaki drapieżne, gryzonie: surykatka, fenek, panda mała, jeżozwierz, serwal, kapibara, wydra europejska, 
Płetwonogie: brak
Torbacze: walabia Benetta 
Małpy: szympans, sajmiri, lemur katta, wari czarno - biały, kapucynka czubata, uistiti białoucha, makak krabożerny, gibbon białoręki, makak magot, koczkodan nadobny, pawian płaszczowy, 
Psowate: likaon. wilk grzywiasty, wilk szary, pies leśny, 
Antylopy: nilgau, oryks pregoboki, gnu pregowane, springbok, oryks szablorogi, 
Jeleniowate: jeleń szlachetny, 
Koniowate: zebra Chapmana, kuc szetlandzki, osioł domowy, osioł somalijski, 
Wielbłądowate: wielbłąd jednogarbny, lama, alpaka, 
Bydło: watussi, 
Dzikie świnie: pekari obrożny, 
Zwierzęta domowe: koza domowa, koza pigmejska 
Dzikie kozy: muflon, arui grzywiaste, 
Pozostałe: tapir anta, mrówkojad olbrzymi, 
Powyższa lista może być niekompletna. 

Niestety nie miałem jeszcze okazji tutaj być, ale patrząc na zdjęcia jak i filmy wnioskuję, że jest to dobry ogród zoologiczny. Wszystkie zwierzęta mają zapewnione odpowiednie warunki do życia. Wybiegi są duże i zagospodarowane w taki sposób, że przypominają naturalne środowisko danego gatunku zwierząt. Na plus jest łączenie kilku gatunków na jednym wybiegu. Klatki są duże, więc zwierzaki mają swobodę w poruszaniu się. ZOO znajduje się za miastem co jest jego dodatkowym atutem. Zwierzęta żyjące na wsi mogą liczyć na ciszę i spokój. Samo ZOO nie jest nowoczesne. Architektura ogrodu jest prosta. Pod tym względem ogród nie zachwyca. Jednak nie każde ZOO powinno wyglądać tak samo. Jedni mają nowoczesne pawilony, piękne trawniki, a drudzy prawdziwie wiejskie klimaty, naturę. Polecam wam ten ogród, myślę, że będziecie zadowoleni jeżeli zdecydujecie się tutaj przyjechać. Poniżej zamieszczam tradycyjny filmik. Ponad godzina oglądania i podziwiania. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Zapraszamy do ZOO pod Kielcami

Zapraszamy do ZOO pod Kielcami
Prawie 120 gatunków zwierząt, tereny reekraacyjne, gatunki zagrożone wyginięciem, 23 ha pięknego parku, sala bankietowa. Musisz to zobaczyć.