W połowie czerwca delegacja Opolskiego Zoo brała udział w oficjalnym otwarciu West Cap w Zoo Dvůr Králové, obiekt jest częścią wspólnego projektu współpracy transgranicznej pomiędzy ZOO Opole i ZOO Safari Dwór Kralove (Czechy).
Projekt jest realizowany przy ogromnym wsparciu finansowym jednostek prowadzących - Opole oraz Kraj Hradec Králové. Opolska część projektu to budowane w naszym zoo Akwarium, którego otwarcie zaplanowane jest na grudzień tego roku.
Na świat przyszedł kob singsing. Jest to drugi maluch urodzony w tym roku.
Chciałbyś zorganizować swojemu dziecku oryginalne urodziny? Zobacz ofertę krakowskiego ZOO i spraw swojemu dziecku mega imprezę. Szczegóły na poniższym plakacie.
Po wieloletniej przerwie na świat przyszła antylopa addaks. To wielki sukces w skali całego kraju.
Z Gdańskiego ZOO przyjechał samiec antylopy sitatunga. Dołączył on do już mieszkających tam od lat samic. W naturze samce tworzą luźne męskie grupy lub żyją w osamotnieniu.
Wykluły się łabędzie czarne. Możecie je zobaczyć na jednym ze stawów.
Kilkanaście dni temu doszło do niecodziennej sytuacji. Samiec pandy rudej o imieniu Ponzu wydostał się ze swojego wybiegu i wspiął się wysoko na drzewo. ZOO poprosiło o pomoc strażaków, którzy zdjęli pandę z drzewa, a następnie przenieśli na wybieg. Pracownicy ZOO informują, że wszystkie zabezpieczania działały sprawnie. Sami są ciekawi jak pandzie udało się wyjść z wybiegu. Historia na szczęście zakończyła się szczęśliwie i nikt nie ucierpiał.
Na poniższych zdjęciach możecie zobaczyć fotorelację z tegorocznego Wieczoru Marzeń.
Kolejny urodzony w Gdańsku kot pustynny wyjechał w świat. Tym razem samiczka Sea udała się do niemieckiego ogrodu Gruner ZOO Wuppertal.
Maluchy zobaczycie także w pawilonie małp. Urodziły się dwa patasy, wyjec i lutung jawajski.
Gdańskie ZOO ma nowych lokatorów. W pawilonie gadów zobaczycie czakuele zwyczajną - jaszczurkę.
Na świat przyszły dwa łosie euroazjatyckie. Płeć malców jest jeszcze nie znana. Maluchy mają się dobrze.
Na świat przyszedł także inny przedstawiciel rodziny jeleniowatych. Tym razem jest to mundżak chiński.
Zwiedzając ZOO zapewne zauważyliście, że na wybiegu antylop szablorogich pozostał tylko jeden osobnik. Jest to młody samiec urodzony w Gdańsku. Jego rodzice są już za tęczowym mostem. ZOO oczekuje na przyjazd samic.
Gdańskie ZOO opuścił samiec sitatungi. Decyzją koordynatora udał się do Krakowa.
|
Na świat przyszedł jak Fot: ZOO Gdańsk |
|
Do prywatnego ZOO Łączna wyjechały elandy Fot: ZOO Gdańsk |
|
Lamy zamieszkały w szkole...Fot: ZOO Gdańsk |
|
Do Zagrzebia wyjechał oryks szablorogi Fot: ZOO Gdańsk |
|
Kot pustynny udał się w podróż do Izraela Fot: ZOO Gdańsk |
|
Nowy dom flamingów, niebawem koniec budowy Fot: ZOO Gdańsk |
|
Nowy dom flamingów, niebawem koniec budowy Fot: ZOO Gdańsk |
|
Wykluły się czarne łabędzie Fot: ZOO Gdańsk |
|
Młoda lama Fot: ZOO Gdańsk |
|
Młoda alpaka Fot: ZOO Gdańsk |
|
Panda uciekinier Fot: ZOO Gdańsk |
|
Urodził się dromader - wielbłąd jednogarbny Fot: ZOO Gdańsk |
|
Nowy gatunek jaszczurki pojawił się w Gdańsku Fot: Nikodem Czermiński |
|
Jeden z dwóch młodych patasów i jego mama Fot: Nikodem Czermiński |
|
Urodził się wyjec czarny Fot: Nikodem Czermiński |
|
Urodził się lutung jawajski Fot: Nikodem Czermiński |
|
Wieczór marzeń w ZOO Fot: ZOO Gdańsk |
|
Wieczór marzeń w ZOO Fot: ZOO Gdańsk |
|
Wieczór marzeń w ZOO Fot: ZOO Gdańsk |
|
Wieczór marzeń w ZOO Fot: ZOO Gdańsk |
|
Wieczór marzeń w ZOO Fot: ZOO Gdańsk |
|
Bliźniacze narodziny łosi euroazjatyckich Fot: ZOO Gdańsk |
|
Narodziny mundżaka chińskiego Fot: Czarek Rypel |
2 Relacja z wizyty w krakowskim ogrodzie zoologicznym - czerwiec 2023
|
Hipopotam karłowaty Fot: Erwin |
Korzystając z długiego weekendu, wraz z Łukaszem wybrałem się na spacer do krakowskiego ogrodu zoologicznego. Podróż z Kielc zajęła nam niecałe dwie godziny. Na miejscu byliśmy kilka minut po godzinie 10:00. Zaraz po przekroczeniu kasy spotkaliśmy się z asystentem dyżurnym Panią Ewą Banaś. Podczas wspólnego spaceru dowiedzieliśmy się wielu ciekawych informacji na temat zwierząt mieszkających w ZOO. To była dla nas wyjątkowa lekcja, która pozwoliła poszerzyć wiedzę na temat ogrodów zoologicznych. Z tego miejsca serdecznie dziękujemy za mile spędzony czas i gościnę. Również jesteśmy niezmiernie wdzięczni Pani dyrektor Teresie Grega za zorganizowanie spotkania, współpracę i zaufanie. Po spotkaniu z Panią Ewą ruszyliśmy na spacer po ZOO. Tym razem wybraliśmy inną trasę zwiedzania niż zwykle. Najpierw poszliśmy alejką środkową, później fragment dolnego chodnika, ponownie środek, alejka górna, wielkie koty, mini - zoo, jelenie, żyrafy, dolny chodnik, wydry, ptaki wodne i kolorowe, egzotarium, słonie, małpy i powrót do miejsc, gdzie zwierzęta albo były pochowane, albo nie można im było zrobić fajnego zdjęcia. Podczas spaceru mieliśmy okazję zobaczyć pokaz karmienia pingwinów i uchatek. Zwiedzanie ogrodu zakończyliśmy chwilę po godzinie 18:00.
|
Owca grzywiasta arui Fot: Erwin |
Od naszej ostatniej wizyty w marcu tego roku niewiele się zmieniło. W stadzie nandu szarych pojawił się nowy osobnik o białym upierzeniu. Widzieliśmy młode w stadzie arui, kobów śniadych, jeleni barasinga, emu. Tego dnia nie udało nam się zobaczyć takinów miszmi, manula, hirary, żbika, kilku gatunków gadów. Niektóre zwierzęta były widoczne dla oka, ale nie dla aparatu dlatego nie mamy zdjęć tygrysów, rysia, czy lisów polarnych. Prace budowlane przy pawilonie ptaków idą pełną parą. Nadal mamy zastój przy pawilonie szympansów, ale wpływ na to mają urzędnicy, a nie ZOO. Nie znaleźliśmy nigdzie mozaiki. Być może jest na ogrodzeniu od strony zewnętrznej ogrodu. Frekwencja w Boże Ciało była dosyć wysoka. Synoptycy prognozowali deszcze, a życie pokazało, że czasem nie ma co wierzyć w pogodę. Aura dopisała, słońca nie brakowało, było ciepło, a z nieba nie spadła ani jedna kropla deszczu.
Jeżeli chodzi o woliery ptaków drapieżnych przy górnym chodniku to są one od jakiegoś czasu niedostępne dla zwiedzających. Zapewne wiecie, że krakowskie ZOO bierze udział w programie wypuszczania kondora wielkiego na wolność. Jedno z młodych wyklute w Krakowie wyjechało do Koszyc, gdzie z dala od ludzi uczyło się życia. Po jakimś czasie ptak wrócił do Krakowa, gdzie w osobnej wolierze w sąsiedztwie rodziców uczy się być kondorem. Dzięki bliskości mamy i taty może nauczyć się pewnych zachowań takich jak toki i wiele innych. Jak tylko kondorowi uda się wylecieć w dalekie strony świata Ameryki Południowej, woliery ptaków ponownie będą udostępnione dla zwiedzających. Młody kondor po prostu nie powinien przebywać z ludźmi, by nauczyć się ich unikać. Bardzo fajny projekt i oby więcej takich.
Podczas spaceru mijaliśmy różnych ludzi, ale natrafiliśmy też na takich, którzy byli wielkimi pasjonatami zwierząt. Miło było popatrzeć na młode osoby, które z taką pasją, miłością do zwierząt rozmawiali o nich. Podobnie było u starszych osób, którzy również dzieliły się wiedzą ze swoimi bliskimi. Jest nadzieja, że coraz więcej młodych ludzi zainteresuje się zwierzętami i samymi ogrodami zoologicznymi. Byli też i tacy, którzy między sobą wymieniali spostrzeżenia pomiędzy krakowskim ZOO, a innymi, które zwiedzali. Zazdroszczę jednak pewnemu małżeństwu, które powiedziało, że do 50 chcą zobaczyć wszystkie ogrody zoologiczne w Europie. Zabierzecie nas ze sobą? (śmiech).
|
Samice jelenia barasinga z młodym Fot: Erwin |
Krakowskie ZOO jest piękne o każdej porze roku, ale najpiękniej jest tutaj wiosną, później latem i wczesną jesienią. Na każdym kroku mamy kwiaty, krzewy, drzewa. Takich miejsc w Polsce jest coraz mniej. W Krakowie nigdy nie było betonu i mam nadzieję, że tak już zostanie. ZOO pełni też funkcję zielonych płuc miasta jak i botaniczną. Cieszę się, że Pani dyrektor Teresa Grega kontynuuje dzieło poprzedniego dyrektora, który miał ogromne zamiłowanie do kwiatów. Cieszy mnie także fakt, że Pani Grega rozwija ZOO na każdym kroku i stara się jak może by pozyskać środki na inwestycje. ZOO ma już zaplanowane remonty, przebudowy ekspozycji jak i nowe inwestycje. Na wszystko trzeba mieć jednak środki, a w kryzysie nie jest łatwo o pieniądze. Wierzę jednak w siłę i magię Pani Teresy i wiem, że uda jej się zrealizować wszystkie zamierzone plany. Taki dyrektor dla Krakowa to prawdziwy skarb. Jesteśmy zadowoleni z tej wizyty i już odliczamy czas do następnej. Mam nadzieję, że osoby niezdecydowane po obejrzeniu naszych zdjęć wybiorą się w końcu do Krakowa, by przekonać się na własne oczy, że miasto królów polskich ma naprawdę fajne ZOO. Tylko tutaj zobaczycie jaguary czarne, pantery chińskie, czy antylopy końskie. Warto tutaj być o każdej porze roku.
Kto nie może dotrzeć do Krakowa zawsze może zajrzeć do naszej galerii zdjęć, by od A do Z wirtualnie zwiedzić ZOO. Naprawdę warto!
Link do zdjęć kliknij
TUTAJ
Uwaga!!!
Jeżeli wybieracie się do ZOO komunikacją miejską to linia 134 wróciła na swoją trasę. Podróż autobusem do ZOO skróciła się o ponad połowę i wynosi około 15 minut przy braku korków.
3 Relacja z wizyty w ogrodzie zoologicznym w Płocku - czerwiec 2023
|
Tapir malajski Fot: Erwin |
Korzystając z długiego weekendu w sobotę 10 czerwca wybrałem się na spacer do ogrodu zoologicznego w Płocku. Droga z Kielc wraz z przerwą na śniadanie zajęła mi cztery godziny. Kasę ZOO przekroczyłem przed godziną 11:00. W tym roku postanowiłem zmienić trasę zwiedzania i zamiast zaczynać od ptaków, gadów, ryb, żyraf i dalej ku sowom, poszedłem od słoni w kierunku danieli, tapirów, lwów, tygrysów i dalej w dół do stawu pelikanów. Następnie makaki, wilki grzywiaste, zebry, mini zoo, osły, foki, ibisy, żyrafy, akwarium, gady, ptaki. Później zrobiłem sobie jeszcze jedną rundkę po ZOO. Łącznie spędziłem tutaj sześć godzin. Tego dnia pogoda była słoneczna. Na niebie nie było praktycznie ani jednej chmury. Wysoka temperatura nie odstraszyła także innych odwiedzających. Frekwencja tego dnia była duża. Za bilet zapłaciłem 38 zł. Przy kasie możecie pobrać bezpłatne mapki.
Jeżeli wybieracie się do płockiego ZOO z rana to zwiedzanie najlepiej rozpocząć od słoni i dalej w kierunku wielkich kotów. Najpóźniej do godziny 12:00 przy wysokich temperaturach zobaczycie pantery perskie, irbisy, tygrysy, czy biegającego po wybiegu tapira malajskiego. Do tej pory spotkanie pantery perskiej graniczyło z cudem. Podczas pierwszej wizyty spała w kącie, za drugim razem gdzieś mi tam mignęła, a za trzecim nie było jej wcale. Na szczęście podczas czwartej wizyty przepięknie pozowała do zdjęć. Również irbisy są aktywne z rana. Miałem to szczęście, że widziałem cztery osobniki. Tapira malajskiego udało mi się zobaczyć podczas śniadania, spacerującego po wybiegu, biegającego. Do tej pory zazwyczaj spotkałem go śpiącego w swoim ulubionym kącie. Nie wiem czy widziałem samca, czy samicę. Tapiry były od siebie oddzielone. Ten drugi był na małym wybiegu przy pawilonie. Widziałem jego zarys, ale nie dało się zrobić zdjęcia. Podejrzewam, że to była samica, bo samiec ma już swoje ścieżki na wybiegu. Zapewne ona by nie spała na jego miejscu. Jak zapewne pamiętacie do Płocka przyjechał też młody samiec słonia indyjskiego. Jego starszy kolega szybko go zaakceptował. Słonie trzymają się blisko siebie. Nowego słonia poznacie po tym, że jest mniejszy od tego co od lat mieszka w Płocku.
|
Pantera perska Fot: Erwin |
Od mojej ostatniej wizyty niewiele się tutaj zmieniło. W ptaszarni zamieszkała para ar hiacyntowych, samiec tapira malajskiego ma partnerkę, a u słoni nastąpiła wymiana. Poza tym nie ma już żadnych innych nowych zwierząt. Pelikany wróciły na staw obok gibbonów czapnik. Teren ten został uporządkowany od roślin zasłaniających ekspozycję. Na wybiegu pingwinów spuszczono wodę. A tak poza tym nie rozpoczęto jeszcze prac remontowych. Pieski preriowe zamieszkały w klatce na terenie mini - zoo. W klatce obok kangurów, gdzie dotychczas mieszkały pieski są teraz cietrzewie. W wolierze, gdzie mieszkały tragopany spotkacie obecnie głuszce. Mam wrażenie, ze zebra Hartmanna została już tylko jedna. Poniżej małe zestawienie ilości zwierząt z dnia 10 czerwca 2023.
Ssaki drapieżne:
Tygrys amurski - 4 osobniki
Lew afrykański - 3 osobniki (samiec i dwie samice)
Lampart perski - 2 osobniki
Irbis - 4 osobniki
Wilk grzywiasty - 4 osobniki - być może jest piąty samiec na zapleczu, ojciec obecnych trzech samic
Foka szara - 1 osobnik
Ssaki kopytne
Osły somalijskie - 4 osobniki
Zebra Hartmanna - 1 osobnik
Oryks szablorogi - 2 osobniki dorosłe plus jedno młode
Osioł Poitou - 2 osobniki dorosłe i jedno młode
Daniel zwyczajny - 3 osobniki
Renifer fiński leśny - 2 osobniki - powinno być ich więcej, ale zapewne gdzieś się pochowały
Goral chiński - 2 osobniki
Pozostałe:
Słoń indyjski - 2 osobniki
Żyrafa Rothschilda - 2 osobniki
Leniwiec dwupalczasty - 2 osobniki
Panda mała - 2 osobniki
Wydaje mi się, że mniej jest makaków japońskich i kangurów rudych.
Gotowa jest już woliera żurawi mandżurskich. Znajduje się ona w miejscu starej pomiędzy wybiegiem słoni, a tapirów. Jest ona zdecydowanie większa od poprzedniej. Niestety nie ma tutaj ani jednej rośliny. Ptaki do swojej dyspozycji mają piasek, oczko wodne i pień drzewa. Wizualnie słabo to wygląda. Mam nadzieję, że jakieś rośliny pojawią się na tej ekspozycji.
Będąc na łące piknikowej odkryłem także fragmenty starego wybiegu zwierząt kopytnych. Ze starych map pamiętam, że mieszkały tam alpaki, czy osły domowe. Zdjęcia szukajcie w albumie.
|
Śpiąca samica foki szarej Fot: Erwin |
Tegoroczna wizyta była czwartą w moim życiu. Kolejna będzie już jubileuszowa. Muszę przyznać, że od 2017 roku, czyli od momentu kiedy byłem tutaj pierwszy raz niewiele się tutaj zmieniło. Powstały woliery ptaków przy wilkach grzywiastych, wyremontowano wolierę żurawi mandżurskich i w zasadzie to wszystko. Szkoda, że pod względem inwestycyjnym nic się tutaj nie dzieje. ZOO ma plany, ale jak na razie są one na papierze. Fajnie by było, jakby udało się wybudować zapowiadany pawilon zwierząt egzotycznych. W Płocku co prawda nie ma zbytnio miejsca na nowe gatunki zwierząt, to jednak warto by o tym pomyśleć. Sporo zwiedzających, których mijałem wspominało między sobą, że jak byli tutaj dawniej i jak są dzisiaj to żadnych różnic nie zauważają. Miejmy nadzieję, że coś fajnego zacznie się tutaj dziać. Jest nowy słoń, przyjechała samica tapira, nie wiem co się stało z jedną z zebr, czy jest w ZOO, czy też nie, ale dobrze by było pomyśleć o nowym osobniku lub nowym gatunku za zebry.
Jestem zadowolony ze spaceru, ZOO od strony wizualnej wygląda bardzo ładnie, betonu jest tutaj mało, dużo zieleni. Jednym słowem spędziłem tutaj miło czas.
Płockie ZOO jest małe, ale to nie znaczy, że nie jest atrakcyjne dla gości - wręcz przeciwnie. Zanim się tutaj wybierzecie możecie wirtualnie zwiedzić ZOO. Wystarczy kliknąć
TUTAJ by zobaczyć album ze zdjęciami mojego autorstwa.
4 Relacja z wizyty w ogrodzie zoologicznym we Wrocławiu - czerwiec 2023
|
Wrocławskie ZOO jako pierwsze w Polsce sprowadziło do siebie okapi Fot: Erwin |
Po pięcioletniej przerwie ponownie wybrałem się na spacer po wrocławskim ogrodzie zoologicznym. Tym razem do stolicy Dolnego Śląska wybrałem się na kilka dni. Wizyta w ZOO przypadła na piątek 16 czerwca. Do ogrodu z różnych stron miasta dojedziemy tramwajami. Tak się złożyło, że mieszkałem na Placu Bema i miałem bezpośredni tramwaj do ZOO kursujący średnio co 10 minut. Na miejscu byłem przed godziną 10:00. O tej porze przy kasie głównej tworzyły się już kolejki. Za bilet zapłaciłem 71 zł. Bilet podstawowy 70 zł i ZOO na ratunek 1 zł. Po przekroczeniu kasy udałem się do automatu z pamiątkami, gdzie możecie nabyć mapki jak i przewodniki w dwóch wersjach językowych - polskiej i angielskiej. Za mapkę trzeba zapłacić 3 zł, za przewodnik 25 zł. Zwiedzanie ogrodu zajęło mi ponad 9 godzin. Pomimo całego dnia spędzonego w ogrodzie; nie udało mi się na spokojnie zobaczyć wszystkich zwierząt. Na wrocławskie ZOO trzeba by poświęcić dwa dni, aby wszystko na spokojnie sobie zobaczyć. Zwiedzanie pawilonu Afrykarium zajęło mi dwie godziny plus czas spędzony na obiedzie. W samym pawilonie Terrarium spędziłem godzinę, a i tak nie było już czasu na dokładne jego zwiedzanie. Terrarium jest bardzo duże i trzeba mu poświęcić minimum dwie godziny, by wszystko zobaczyć. Najkrócej byłem w pawilonie ptaków, małp i Madagaskar.
Ciężko jest określić główną trasę zwiedzania. O ile pierwsza połowa komunikacyjne jest łatwa do opanowania o tyle druga część ZOO już nie. Tutaj alejki rozchodzą się na różne strony. Powierzchnia ogrodu jest mniejsza od Warszawy, czy Chorzowa, a mimo wszystko ma się wrażenie, że jest się w ogromnym ZOO. Podczas spaceru słyszałem nie jedną opinię, że ludzie mieli już dosyć. Wiele osób narzekało na zbyt dużą kolekcję zwierząt, której nie da się ogarnąć w jeden dzień. Padały porównania, że inne ogrody zwiedza się łatwiej i można obejść je dwa lub trzy razy podczas jednej wizyty. We Wrocławiu jest to raczej nie możliwe. Najwięcej zwiedzających było wokół pawilonu Afrykarium. Po południu w drugiej części ZOO były już tylko pojedyncze osoby. Tego dnia frekwencja była na bardzo wysokim poziomie. W pawilonach panował tłok, ścisk, a wrzaskom nie było końca. Na pewno nie było to komfortowe podczas zwiedzania. Bardzo dużo było grup szkolnych. Momentami trzeba było uciszać dzieciaki, bo przeszkadzały nie tylko zwiedzającym, ale i zwierzętom.
|
Jedyna w Polsce i najprawdopodobniej w Europie antylopa kama Fot: Erwin |
Wrocławskie ZOO ma wiele mocnych punktów jak i słabych. Jest to ogród zróżnicowany pod względem ekspozycji. Mamy tutaj nowoczesny pawilon Afrykarium, który wewnątrz wymaga już odświeżenia. Wysokie temperatury robią swoje. Mimo wszystko nadal jest to miejsce godne do naśladowania. Inaczej jest w przypadku pawilonu słoni, gdzie zwierzęta takie jak tapiry anta nie mają zapewnionych odpowiednich warunków do życia. Przede wszystkim ich przestrzeń życiowa jest za mała. Przestrzeń ogrodu wykorzystana jest do maksimum, a to oznacza brak terenów zielonych w postaci trawników z miejscem relaksu. Nie brakuje tutaj zieleni, a ogrodów kwietnych. ZOO wyznaczyło także miejsca dla palaczy.
Podczas tegorocznego zwiedzania nie udało mi się zobaczyć manula, kuny żółtogardłej, sarkonosa, mangutek karłowatych, makaków czubatych, mangab rudoczelnych, pantery śnieżnej, niedźwiedzi brunatnych, niedźwiedzi himalajskich, wydr, pand małych, jelonków czubatych, kangurów rudych, pekari chaco, kilkudziesięciu gatunków gadów i płazów, sik Dybowskiego, świń rzecznych, rysia, aguti złocistych, kilkudziesięciu gatunków ptaków. Ogólnie widziałem bardzo mało małp i ptaków. Albo pech, że się gdzieś pochowały, albo nie ma już ich w ZOO. Pięknie do zdjęć pozowały okapi, czy nosorożce indyjskie. Sporo jest także maluchów. Młode widziałem u oryksów szablorogich, jeleni milu, kóz kilku gatunków, reniferów, sitatung, arui libijskich, takinów złotych. W oddali widziałem samicę jelenia barasinga oraz panterę mglistą. Po raz pierwszy odnalazłem w końcu wybieg szympansów. Rzeczywiście małpy mają dużą przestrzeń do życia. Niestety szympansy były już zamknięte w pawilonie. Minusem ekspozycji szympansów jest murek, a nad nim szyba, przez którą mało widać i jeszcze siatka. Wcześniej myślałem, że może szympansy mieszkają na wybiegu gdzie jak się okazało żyją makaki czubate, których również nie widziałem.
Na plus jest liczebność zwierząt. Na wielu ekspozycjach można podziwiać małe stada, a nie pojedyncze osobniki. ZOO szczyci się także największą kolekcją zwierząt w Polsce. Według danych z Internetu mieszka tutaj ponad 1100 gatunków zwierząt. Owszem jest ich bardzo dużo, ale tyle na pewno nie odczułem. Myślę, że ptaków i ssaków jest tu mniej więcej tyle samo co przeciętnie w polskim ZOO. Na pewno zobaczyłem tutaj największą kolekcję gadów i płazów. Sporo jest także ryb.
Od mojej ostatniej wizyty w sierpniu 2018 roku niewiele się tutaj zmieniło. Antylopy gnu białobrode zostały zastąpione bongo. Pojawiła się nowa woliera dzioborożców, która znajduje się wzdłuż murów ZOO od strony kanału Odry. Pomiędzy gwanako, a alpakami zamieszkały aguti złociste. Wyremontowano wnętrze pawilonu ptaków w bliskim sąsiedztwie słoniarni. Woliery zewnętrzne są jeszcze w przygotowaniu (nie wszystkie). Trwa budowa nowego domu dla flamingów.
|
W pawilonie Afrykarium mieszkają jedyne w Polsce manaty. Fot: Erwin |
Do najlepszych ekspozycji zaliczam:
Pawilon Afrykarium
Pawilon Madagaskar
Pawilon Terrarium
Pawilon Odrarium
Wybieg makaków magot i muflonów
Wybieg niedźwiedzi brunatnych obok muflonów
Wybieg rysia
Wybieg wilka europejskiego
Wybieg nosorożców indyjskich
Wybieg żyraf siatkowanych, zebr Chapmana, strusi afrykańskich i antylopy kama
Wybieg lemurów wari rudych
Wybieg lemurów katta
Wybieg panter śnieżnych i mglistych
Wybieg pandy małej i jelonków czubatych
Basen fok pospolitych
Wyspa gibbonów
Do najsłabszych ekspozycji zaliczam
Wybieg słoni indyjskich
Wybieg tapira anta
Wybiegi hipopotamów karłowatych
Stare klatki małp przy pawilonie ssaków naczelnych
Wybieg zebr Hartmanna
Wybieg pekari chaco
Wybieg kangurów rudych
Wybieg okapi
|
Prawdziwa słodycz to dikdik z pawilonu Afrykarium Fot: Erwin |
Jestem zdania, że pawilon Afrykarium jest zdecydowanie ciekawszy od Orientarium. Pomimo tego, że jest mniejszy, to cały czas coś się dzieje. Nie brakuje tutaj zwierząt, roślin, małej architektury. Podobał mi się wystrój lasu tropikalnego, gdzie żyją ptaki i krokodyle. Bardzo fajnym rozwiązaniem jest wodospad przy wybiegu hipopotamów nilowych. Duże wrażenie zrobiły na mnie jedyne w Polsce manaty. Podziwianie dikdików, to jak patrzenie na jak najsłodsze ciastko. Wielkie "wow" było w ogromnym akwarium gdzie pływał żółw gigant. Takiego olbrzyma nie widziałem w żadnym innym ZOO. Afrykarium zwiedza się na różnych kondygnacjach. Jego zwiedzanie jak już wspomniałem zajęło mi dwie godziny plus czas na obiad. Jeżeli chodzi o gastronomię, to w Afrykarium mają bardzo dobrą kuchnię. Ceny są mocno zawyżone. Za obiad (2 danie plus kompot) zapłaciłem 66,50 zł. Ogólnie gastronomia i produkty ze sklepików mocno się cenią.
Pawilon terrarium jest piętrowy. Na dole mamy węże, jaszczurki, krokodyle żółwie, pająki i inne owady. Na pierwszym piętrze mamy jaszczurki, węże, żółwie, żaby i motylarnię. Mnie zwiedzanie zajęło godzinę z pominięciem wielu gatunków. Na pewno zawiodłem się brakiem warana z Komodo. Słyszałem, że można go było zobaczyć we Wrocławiu. Ekspozycje smoków z Komodo były puste - te duże, a małe zamieszkiwały mniejsze gady. Wybierając się tutaj musicie tak ustawić sobie czas, by poświęcić temu miejscu przynajmniej dwie godziny.
Podobał mi się również pawilon Madagaskar. Żyją tutaj węże, owady, lemury i ptaki. Ciekawa ekspozycja nie spotykana w polskich ogrodach zoologicznych. Nie przypadł mi do gustu pawilon ptaków. Owszem mamy tutaj ciekawie zaaranżowane ekspozycje, ale nie wiele widać przez te szyby i zarośla. Budynek jest zapewne zabytkowy stąd brak nowoczesności. Również pawilon małp mnie nie powalił na kolana. Porównując do archiwalnych zdjęć zauważam, że i tu zaszły jakieś zmiany.
|
Takin złoty - dorosły i młody Fot: Erwin |
Nie pamiętam już czy pięć lat temu takiny miały wodę na wybiegu. Również nie skojarzyłem sobie wybiegu barasing. Wychodzi też na to, że w ZOO nie ma już jeleni Alfreda. Wydaje mi się, że pięć lat temu one były. Za długi czas by dobrze to wszystko zapamiętać.
Na terenie ZOO mamy darmowe toalety, punkty gastronomiczne, kioski z pamiątkami oraz ławeczki do odpoczynku.
Z wizyty we wrocławskim ZOO jestem bardzo zadowolony. Nie byłem tutaj kawałek czasu, dlatego wszystko wydawało mi się jeszcze obce. Pomimo braku dobrej znajomości ZOO udało mi się poruszać wszędzie bez zaglądania do map. Pominąłem jedynie ekspozycje sajmiri. Zbyt późno spojrzałem na mapę, później nie chciało mi się do nich wracać. Pominąłem jeszcze dwie małe alejki, ale one nie miały na nic wpływu, gdyż zwierzęta podziwiałem od drugiej strony. Chodzi o alejki wokół jeleni milu.
Wiadomo - ZOO nie jest we wszystkim idealne, ale nie ma na święcie niczego, co możemy nazwać ideałem. Wrocławskie ZOO powstało jeszcze w czasach, kiedy miasto nie należało do Polski. Ma długą i krętą historię. Przeżyło dwie wojny światowe i powódź stulecia. Jest to zabytkowe miejsce, dlatego nigdy nie doprowadzi się go do stanu idealności. Trzeba by zmieniać układ komunikacyjny jak i wyburzyć wszystko co stare, ale tak się nie da, bo część budynków wpisana jest na listę zabytków. Typowych miejsc pod nowe inwestycje raczej nie ma. Nowe obiekty musiałyby powstawać kosztem innych. ZOO ma ogromną tradycje i jeszcze większe sukcesy hodowlane. Bywały też i porażki, ale jesteśmy tylko ludźmi, nie na wszystko ZOO ma pieniądze, nie od razu Wrocław zbudowano.
Wrocławskie ZOO cieszy się ogromną popularnością wśród gości z Polski jak i zagranicy. Najwięcej rejestracji widziałem z województw Dolnośląskiego, Wielkopolskiego, Opolskiego, Lubuskiego, Śląskiego i Małopolskiego. Z zagranicznych rejestracji mignęły mi czeskie, ukraińskie i białoruska.
|
Pierwsze spotkanie z wrocławskim tygrysem Fot: Erwin |
To co mnie przeraża to liczba odwiedzających. Z jednej strony ZOO zarabia duże pieniądze, z drugiej nadmiar ludzi powoduje tłok, hałas, przepychanie się, a to już nie sprawia, że człowiek czuje się być blisko natury. Gdyby ludzie zachowywali się jak ludzie, to wszystko wyglądałoby inaczej. Nauczyciele w ogóle nie zwracają uwagi na dzieci. Zamiast je edukować, to wciskają im kity na temat zwierząt. Antylopy były sarnami lub krowami itd. Jestem zdania, że skoro nauczycielka zabiera dzieci do ZOO, to nie dla świętego spokoju, a dla edukacji. Jednak dzieciaki bardziej zainteresowane były jedzeniem niż zwierzętami. Jak już wspomniałem wcześniej większość osób zwiedzała Afrykarium i Terrarium. W kierunku jeleniowatych, czy ptaków zapuszczało się zdecydowanie mniej osób. Większość chciała zobaczyć popularne gatunki. Dla mnie to lepiej, bo słonie, kazuary, czy hipopotamy karłowate podziwiałem w spokoju.
Na pewno jest to miejsce godne polecenia. Następnym razem zwiedzanie zacznę od tych miejsc, gdzie zwierzęta jest najtrudniej wypatrzeć. Specjalnie dla Was przygotowałem wyjątkową galerię zdjęć. Jest ich ponad 2700. To rekord jaki do tej pory udało mi się pobić. Link do zdjęć zamieszczam
TUTAJ
5 Relacja z wizyty w ogrodzie zoologicznym w Łodzi - lipiec 2023 - jubileuszowa
|
Orangutan sumatrzański Fot: Erwin |
W niedzielę 2 lipca wybrałem się z ojcem na spacer do łódzkiego ogrodu zoologicznego. Droga z Kielc zajęła nam nieco ponad dwie godziny. Na miejscu byliśmy chwilę po godzinie 9:00. Pomimo dużego zachmurzenia do ZOO przybyły tłumy zwiedzających z całego kraju i zagranicy. Tata pamięta łódzkie ZOO za starych czasów, dlatego chciałem mu pokazać ZOO na nowo. Za bilety zapłaciliśmy 70 zł każdy. Do tego dwie mapki w cenie 2 zł jedna. Na szczęście kolejki do kasy nie było więc szybko i sprawnie kupiliśmy bilety. Zwiedzanie zaczęliśmy od gibbonów, lemurów katta, psów leśnych, małych ssaków Ameryki Południowej, małp i wydr olbrzymich. O godzinie 11:00 byliśmy już w pawilonie Orientarium na pokazie kąpieli słoni indyjskich. Później udaliśmy się w kierunku makaków, krokodyli i niedźwiedzi malajskich. Na koniec była dolna część z akwariami pełnych rekinów. Tutaj leżeliśmy wygodnie na hamakach i w pełni zrelaksowani podziwialiśmy rekiny i płaszczki. Zwiedzanie Orientarium zajęło nam nieco ponad dwie godziny. Udało nam się także zdążyć na pokaz karmienia pingwinów. Po wyjściu z Orientarium udaliśmy się do pawilonu Akwarium, a następnie w kierunku zebr, antylop, żyraf, pand małych, wielkich kotów (które dopiero widzieliśmy o 18:00), kangurów, bizonów i motylarni. Ta ostatnia zrobiła na nas ogromne wrażenie. Choć obiekt jest mały możemy tutaj zobaczyć mnóstwo kolorowych motyli. Siadają na głowach, kapeluszach, plecakach. Wychodząc z Motylarnii udaliśmy się w kierunku woliery przechodniej ptaków wodnych, żbików i rysi. Około 16:00 zjedliśmy obiad w restauracji polskiej. Dania nam smakowały, także polecamy. Cenowo jak we Wrocławiu, czyli obiad składający się z drugiego dania to koszt od 45 do 70 zł. Najedzeni udaliśmy się do pawilonu hipopotamów karłowatych, tapirów anta i zewnętrznych wybiegów Orientarium. Na koniec była gadziarnia, papugi oraz pawilon Nocny Świat. Wróciłem się także do miejsc, gdzie wcześniej nie było zwierząt - warto było, bo krówki anoa na wybieg wyszły dopiero przed 19:00. ZOO opuściliśmy kilka minut po godzinie 19:00.
Od mojej ostatniej wizyty w październiku ubiegłego roku sporo się tutaj zmieniło. W klatce obok lemurów katta przy wejściu głównym zamieszkał gibbon czapnik. Makaki japońskie zostały przeniesione na wybieg hulmanów czczonych do pawilonu Orientarium. Z kolei hulmany czczone zamieszkały obok orangutanów. Niestety przy ich wybiegu nie ma tabliczki informującej o ich obecności. W Orientarium zamieszkał tapir malajski. Zajmuje dawny wybieg anoa. Niestety przez cały dzień nie wyszedł na świeże powietrze. Na wybiegu obok orangutanów zamieszkała para łabędzi czarnych oraz jeżozwierz indyjski. Najprawdopodobniej to tutaj mieszkają też hulmany. Do Orientarium przeniosły się też sępy płowe oraz dzioboróg. W wolierze po sępach obok zebr zamieszkała para orłanów. Ich wolierę zimuje obecnie orzeł. Krówki anoa zamieszkały na wybiegu obok kazuarów hełmiastych. Na tyłach wybiegu kazuarów widziałem żurawia białoszyjego. Na wybiegu kopytnych Azji zamieszkało aż 10 antylop indyjskich garna. Dzielą one swój wybieg z danielami mezopotamskimi. Wielbłądy dwugarbne zajmują wybieg wraz z bizonem. Jak się okazuje w ZOO mieszkają dwa bizony. W ubiegłym roku widziałem jednego osobnika, ale już w lipcu tego roku były dwa. Jeden z nich zajmuje zaplecze wybiegu i jest odgrodzony od reszty, ale ma z nimi kontakt. Obok wybiegu wielbłądów powstała motylarnia - miejsce naprawdę fajne. W pawilonie małpi gaj na ekspozycji pigmejek trwa przebudowa. Pigmejki trafiły do jednej z dużych klatek. Żurawie mandżurskie wróciły do swojej woliery na wprost wybiegu lwów. Świnie wisajską możecie zobaczyć na wybiegu bocianów czarnych, obok pand małych. Z kangurami rudymi i bocianem czarnodziobym zamieszkały dwie pary kapodziobów.
|
Niedźwiedź malajski - mieszkaniec Orientarium Fot: Erwin |
Podczas spaceru nie udało mi się zobaczyć tapira malajskiego, kilku gatunków ssaków z nocnego pawilonu, hulmanów czczonych, szakali złocistych, kazuarów hełmiastych, papug kea. Miałem szczęście choć przez moment zobaczyć psy leśne. Rysia nie mam na zdjęciach, ale go widziałem zajadającego się mięsem. W oddali widziałem też czwartego samca słonia indyjskiego. Na razie jest oddzielony od reszty.
Duże wrażenie robi stado garen. Najprawdopodobniej są tu same samice, choć jeden osobnik był ciemniejszy, co by mogło wskazywać na samca, ale albo po kastracji, albo młodego. Nie miał rogów.
Wybiegi zewnętrzne pawilonu Orientarium nie do końca są jeszcze zamieszkałe. Myślę, że na przestrzeni kilkunastu miesięcy zostaną one zasiedlone. Na razie ZOO skupia się na ekspozycjach wewnętrznych.
ZOO ma wiele takich miejsc, gdzie trzyma zwierzęta, których my zwiedzający nie możemy zobaczyć. Ciekawość jest tak duża, że chciałoby się zajrzeć tu i tam. Na pewno na zapleczach jest co oglądać.
|
Aleksander moczy nogi - słoń indyjski Fot: Erwin |
Jakie wrażenia przywiozłem z Łodzi? Muszę przyznać, że pozytywne. O tej porze roku ogród wygląda zupełnie inaczej. Pomimo dużej ilości betonu wylanego na wybiegach pawilonu Orientarium, w ZOO się tego tak nie odczuwa. Pojawiły się nowe nasadzenia, klomby kwiatowe, jest po prostu ładnie. Nie brakuje tutaj zieleni. ZOO odrobiło lekcje i dziś mogę śmiało napisać, że jest to naprawdę fajny ogród. Uzupełniono także stada zwierząt, powstały nowe obiekty, o których wspomniałem powyżej, pojawiły się nowe gatunki zwierząt. Nie ma już tej pustki na wybiegach. Kolekcja zwierząt jest dla mnie bardzo atrakcyjna. Nie brakuje tutaj unikatów na tle całego kraju. ZOO ma ogromną przyszłość przed sobą i ma szansę stać się wiodącą placówką w Polsce. Ostatnio byłem we Wrocławiu i muszę przyznać, że Łódzkie ZOO jest dla mnie zdecydowanie lepsze. Może dlatego, że jest mniejsze, nie brakuje tutaj atrakcji, na każdym kroku coś się dzieje, nie ma tak wielu zwierząt przez co dzień to nie jest za mało. Pomimo tłumów nie ma tutaj krzyków. We Wrocławiu głowa bolała, a tutaj było naprawdę przyjemnie. Choć oba ogrody zapewniły mi moc wrażeń, to jednak najlepiej czułem się w Łodzi. Jestem pozytywnie nastawiony w stosunku do tej placówki i na pewno będę tutaj częstym gościem.
Pamiętajcie, że to co dzieje się w ZOO ma się nijak do świata wirtualnego. Tutaj nie ma polityki i zbędnych memów.
Lipcowa wizyta była dla mnie wyjątkowa, a to dlatego, że jubileuszowa. Już pięć razy miałem okazję zwiedzić łódzkie ZOO.
Zdjęcia mojego autorstwa dostępne są
TUTAJ!
6 Międzynarodowe zoologiczne wojaże Mariusza
Tekst: Mariusz
W czerwcu miałem okazję i przyjemność odwiedzić kilka ogrodów zoologicznych - były wśród nich zarówno ogrody dla mnie nowe jak i takie, które odwiedziłem po raz kolejny. Chciałbym podzielić się z Wami moimi relacjami i odczuciami odnośnie wizytowanych miejsc.
Część 1 - Niemcy
Po zeszłorocznej eskapadzie do Drezna w obecnym roku postanowiłem pojechać dalej i odwiedzić ogród zoologiczny w Lipsku, który zdaniem wielu uchodzi za jedną z lepszych placówek u naszych zachodnich sąsiadów. Jak było naprawdę? Trzeba przyznać, że zoo robi naprawdę ogromne wrażenie. Pozostaje w nim zaledwie kilka miejsc, które infrastrukturalnie są słabsze, na przykład wybieg makaków wanderu. Poza tym wiele ekspozycji powala. Przede wszystkim należy tutaj wspomnieć o pawilonie Gondwanaland. Jest to ogromna hala tropikalna o wielkości ponad dwóch boisk piłkarskich, szczyt możliwości ekspozycyjnych współczesnych ogrodów zoologicznych. Pawilon wita nas kilkoma terrariami i pomieszczeniami z mniejszymi zwierzętami. Następnie przechodzimy przez tunel ze zwierzętami nocnymi, gdzie uwagę przede wszystkim powinny przykuć rzadkie w ogrodach niełazy plamiste. Ukoronowaniem jest oczywiście wspomniana już hala tropikalna, która podzielona jest na kontynenty. I tak w części Ameryki Południowej zobaczyć możemy między innymi sajmiri, leniwce, oceloty, aguti, ogromne arapaimy oraz ariranie. W części afrykańskiej zobaczymy lemury koroniaste, dikdiki, hipopotamy karłowate, koczkodany diana i sowiogłowe a w azjatyckiej tapiry malajskie, taraje, wyderki orientalne, warany z Komodo czy krokodyle gawialowe. Swobodnie po hali przemieszczać mogą się liczne jaszczurki, płazy oraz ptaki, w tym grdacze czy ibisy białoskrzydłe. Halę zwiedzić można też z poziomu specjalnie przygotowanych łódek, które krążą po sztucznej rzece. Wydaje się, że patrząc na potencjał hali to niektóre ekspozycje, szczególnie kotów, mogły być troszkę większe, ale całość i tak jest imponująca. Druga ekspozycja w ogrodzie, która robi niesamowite wrażenie to Pongoland, czyli pawilon i wybiegi małp człekokształtnych. Ekspozycję zamieszkują goryle, orangutany, szympansy(2 grupy) oraz bonobo. Wybiegi zewnętrzne są bardzo rozległe a główna grupa szympansów zamieszkuje teren o powierzchni ponad 3800 metrów kwadratowych. Imponujące. Poza tym w ogrodzie wrażenie robi bardzo duży wybieg sawanny z żyrafami, zebrami Grevy'ego, oryksami szablorogimi, strusiami, gazelami Thomsona, kobami nilowymi i żurawiami koroniastymi. Z boku wszystkiemu przyglądają się flamingi małe. Wśród innych ptasich ekspozycji bardzo podobała mi się przechodnia woliera ibisów grzywiastych i sępów płowych. Podobnie obsadzona woliera znajduje się w Ostrawie, przy czym w Lipsku zwierzęta mają kilkukrotnie większą powierzchnię.
|
ZOO Lipsk Koala Fot: Mariusz |
|
ZOO Lipsk Oryks szablorogi Fot: Mariusz |
|
ZOO Lipsk Żyrafa Fot: Mariusz |
|
ZOO Lipsk Mrówkojad olbrzymi Fot: Mariusz |
|
ZOO Lipsk Wargacz Fot: Mariusz |
Ogród w Lipsku zamieszkiwany jest również, poza wspomnianymi już gatunkami, przez inne zwierzęta, które rzadko można oglądać w europejskich placówkach. Warto wspomnieć chociażby o koalach, wargaczach, łuskowcach chińskich, piżmowcach, anoa, okapi, nosorożcach czarnych, hienach cętkowanych, barasingach tykoczelnych, titi miedzianych, sorkonosach, ibisach czarnogłowych czy bocianach białoszyich. Każdy znajdzie zatem tutaj coś dla siebie. Ogród nieustannie również się rozwija - niedaleko wejścia powstaje ciekawa ekspozycja, w której prezentowane mają być zwierzęta Ziemi Ognistej - płetwonogie, pingwiny oraz inne gatunki ptaków.
Jeśli kiedyś będziecie w okolicy i znajdziecie odpowiednią ilość czasu - zoo zdecydowanie może zabrać cały dzień - to serdecznie polecam Wam opisany pokrótce ogród w Lipsku. Jest to placówka na bardzo wysokim poziomie i można w niej zobaczyć naprawdę wiele rzadkich gatunków. Co również ważne, zoo znajduje się rzut kamieniem od ścisłego centrum miasta.
|
Gazela Dżejran ZOO Gerlitz Fot: Mariusz |
|
Koziorożec ZOO Gerlitz Fot: Mariusz |
|
Korsak ZOO Gerlitz Fot: Mariusz |
|
Koziorożec alpejski ZOO Gerlitz Fot: Mariusz |
W drodze powrotnej do Polski miałem przyjemność zahaczyć jeszcze o jedno zoo, a mianowicie ogród w niemieckiej części Zgorzelca. Po Lipsku nie miałem wysokich oczekiwań i nie spodziewałem się niesamowitych wrażeń, ale placówka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Na terenie 5 hektarów znajduje się jeden z najmniejszych ogrodów zoologicznych w Niemczech, ale jednocześnie bardzo urokliwy. Placówka ma silne nastawienie edukacyjne i część terenu zajmuje mała farma, ale poza tym można też zobaczyć kilka naprawdę ciekawych zwierząt w dobrych warunkach. Z ssaków ogród wita nas mangustami pręgowanymi, pandami małymi i mundżakami, a później zobaczyć możemy jeszcze stado rzadkich gazeli dżejran, korsaki, kangury olbrzymie, koziorożce syberyjskie czy lemingi. Wśród ptaków prezentują się nam między innymi sójkowce wielkie, kiśce annamskie, czy gwarki, które w Görlitz udaje się rozmnażać a wcale nie jest to takie łatwe w niewoli. Co podobało mi się szczególnie w zoo? Bardzo ciekawa jest ekspozycja Dolina Łużycka, na której w bardzo naturalnych warunkach współżyją wydry i szopy pracze. Ciekawym pomysłem jest również przechodnia woliera Qishan, w której mieszkają wiewiórki skalne, aleksandretty chińskie i tragopan modrolicy. Z tragopanami miałem też takie przemyślenie - poza wolierą zamieszkują one również jeszcze jedno pomieszczenie sąsiadujące z manulami. I co ciekawe tragopany mają więcej miejsca niż koty. Zauważalne jest to w wielu ogrodach, że małe kotowate nie dysponują wielkimi powierzchniami, co pewnie wynika z przepisów o powierzchniach minimalnych. Niemniej jest to dla mnie smutne, że nieraz nie daje się kotom czegoś ponad minimum. Wracając jednak do ogrodu to naprawdę jest to ciekawa placówka i można zobaczyć w niej kilka ciekawych gatunków. W wielu miejscach opisy gatunkowe i informacje dydaktyczne są po polsku, co zwiększa komfort zwiedzania.
Część 2 - Słowacja
W trakcie urlopu miałem również okazję odwiedzić Słowację i ogród zlokalizowany na wschodzie kraju, w Koszycach. W związku z tym, że ogród ten był już opisywany na blogu, to swoimi spostrzeżeniami podzielę się w miarę krótko.
Koszyckie zoo jest powierzchniowo gigantem - ma grubo ponad 200 hektarów. Oczywiście nie cały teren jest udostępniony zwiedzającym, ale jego rozległość sprawia, że wiele wybiegów jest naprawdę sporej wielkości i daje dużo przestrzeni do życia zwierzętom. Całościowo jednak ogród nie zrobił na mnie ekstra wrażenia i na pewno nie jest placówką, z której wyszedłem i powiedziałem sobie, że muszę tam wrócić. A dlaczego? Pomijając spore powierzchnie wybiegów, zoo ma również niestety sporo niedociągnięć. Część ogrodzeń jest stara i wymaga wymiany. Część ptaków(w tym cenne tukany i dzioborożce) żyją w starych i małych pomieszczeniach. Część wolier, które powstały niedawno, wygląda lepiej, ale również są małe - tutaj na myśli mam na przykład woliery kariam czy czapli nadobnych. Na wielu wybiegach zoo hoduje sporą liczbę zwierząt domowych(liczne kozy i owce) jak również zwierzęta z których rezygnuje się obecnie w ogrodach - daniele czy jelenie europejskie. Moim zdaniem słabo prezentują się również ekspozycje małp, których jednak w zoo(na szczęście?) nie ma wiele. Zoo ma jednak oczywiście i plusy. Jak wspomniałem wcześniej, duża liczba ekspozycji, szczególnie dla kopytnych, imponuje rozmiarami. Mnie wizualnie bardzo spodobały się wybiegi arui, wapiti syberyjskich, kozic i tarów himalajskich - te ostatnie zamieszkują stromy skalisty wybieg w stylu ogrodu w Pradze. Do tego ładne ekspozycje mają niedźwiedzie brunatne oraz rysie a z wolier podobała mi się ta dla kondorów i bielików olbrzymich.
|
Dzioborożce maskowe ZOO Koszyce Fot: Mariusz |
|
Oryksy szablorogie ZOO Koszyce Fot: Mariusz |
|
Wielbłąd dwugarbny ZOO Koszyce Fot: Mariusz |
|
Tukan wielki ZOO Koszyce Fot: Mariusz |
|
Tukan zielonodzioby ZOO Koszyce Fot: Mariusz |
|
Wybieg niedźwiedzi brunatnych ZOO Koszyce Fot: Mariusz |
Ogród nie imponuje kolekcją rzadkich i cennych ssaków. Poza wspomnianymi wapiti i tarami, warto zwrócić przede wszystkim uwagę na koziorożce syberyjskie, zebry bezgrzywe, kułany i takiny. Na ekspozycji powinny być również gnu, ale niestety nie udało mi się ich zaobserwować pomimo kilku prób. Najbardziej kolekcja imponuje wśród ptaków. W zoo zobaczymy między innymi dzioborożce maskowe, karbodziobe i fałdodziobe, szpaki balijskie, tukany wielkie i zielonodziobe(jedyne dwa osobniki w całej Europie), ibisy australijskie, guiry, krogulca, karakary czubate, myszołowce, gęśce gambijskie, żurawie indyjskie, sójki iberyjskie, bażanty annamskie, sójkowce białoczube czy bieliki amerykańskie. Miłośnicy ptaków znajdą tutaj wiele osobliwości, zatem w tym miejscu trzeba przy ogrodzie postawić duży plus. Całość zamykają pingwiny Humboldta, których europejski program hodowlany jest koordynowany przez pracownika tutejszego zoo. Z gadów, płazów i ryb warto zwrócić uwagę na niewielką ekspozycję gadów krajowych w okolicach surykatek.
Podsumowując ogólny obraz ogrodu - na plus duże wybiegi wielu zwierząt kopytnych i kolekcja ptaków; na minus niestety znaczna część ptasich ekspozycji, część ogrodzeń oraz duża liczba zwierząt domowych/"popularnych". Niemniej polecam ogród do zwiedzenia i przekonania się na własnej skórze, tym bardziej, że jest to tylko jeden z trzech słowackich ogrodów należących do EAZA i jedyny znajdujący się na wschodzie kraju.
Część 3 - Czechy
Jak zwykle w moich planach urlopowych dużą część zajmują czeskie placówki. W czerwcu udało mi się odwiedzić jeden nowy ogród, który postaram się opisać dość szczegółowo oraz dwa ogrody już mi znane, z których przypomnę tylko najważniejsze fakty.
Zoo Usti nad Labem
Nowym ogrodem w mojej "kolekcji" zostało zoo w Usti, które znajduje się w północno-zachodniej części kraju. Z podstawowych informacji ogród zajmuje około 26 hektarów powierzchni i jak to często w Czechach trzeba się trochę w nim powspinać. Jest członkiem międzynarodowych organizacji, ale co ciekawe w ostatnich latach przez pewien czas w EAZA był tylko członkiem tymczasowym, prawdopodobnie ze względu na infrastrukturę.
Do zoo wszedłem dolnym wejściem, przy którym znajduje się niewielki, bezpłatny parking. W tym miejscu zoo wita nas dwoma ptasimi wolierami(m.in. słodniki, kulony australijskie, gołębie długoczube) oraz niewielkim basenem fok pospolitych. Idąc wyżej dochodzimy do klatki wiekowego mieszańca orangutana sumatrzańskiego i borneańskiego. Sama klatka prezentuje się bardzo słabo i przypomina mi fatalne warunki jakie ma orangutan w zoo w Spiskiej Nowej Wsi na Słowacji. Obok w lepszych warunkach żyją koczkodany nadobne oraz razem tupaje i wielkomyszy filipińskie. Dalej mamy trzy dobre wybiegi zamieszkane przez pingwiny przylądkowe, wyderki orientalne oraz hipopotama karłowatego, który w zoo pojawił się niedawno. W okolicy mieszkają również mundżaki, kaczki, kangury, alpaki oraz aligatory missipijskie na małej, letniej ekspozycji. Następnie dochodzimy do jednej z najtragiczniejszych małpiarni jakie miałem okazję w życiu widzieć. Bardzo słabe betonowe klatki, praktycznie bez naturalnych elementów...zobaczyć możemy tutaj mandryle, lemury wari, gerezy abisyńskie, gibony czarne(białopoliczkowe) oraz rzadko spotykane makaki czepkowe. Jak wspomniałem - w mojej opinii całość prezentuje się tragicznie i nie przystoi do ogrodów zoologicznych XXI wieku. Jedyna nadzieja, że w planie wieloletnim jest zamysł budowy nowej ekspozycji dla małp afrykańskich oraz przeniesienie gibonów na wybieg sik. Trzymam kciuki.
Powyżej małpiarni możemy zobaczyć ładną ekspozycję bawołów anoa oraz rzadko spotykanego szakala czaprakowego. Obok znajduje się wybieg pand rudych oraz skandalicznie mała klatka kota argentyńskiego - w tym miejscu kolejny minus dla zoo. Dalej dochodzimy do pawilonu egzotarium, który jest dwupiętrowy. W dolnej części oglądać możemy głównie gady, płazy i ryby, w tym krajowe żmije zygzakowate. W górnej części poza gadami(np. legwan kubański czy legwany nosorogie w kapitalnym połączeniu z moko skalnymi) spotkać możemy kilka rarytasów. Mieszkają tu bowiem ostronos białonosy, tamanduy, koendu oraz niezwykle rzadkie w ogrodach kuskusy niedźwiedzie. W chwili obecnej w Europie można je oglądać tylko w czterech ogrodach zoologicznych. Pomieszczenia wewnętrzne zwierząt są w porządku natomiast zewnętrzne wybiegi swoje najlepsze lata mają już za sobą i w zasadzie tylko ostronos może "pochwalić się" czymś lepszym. Obok egzotarium mamy pawilon drapieżnych, a w nim, oprócz irbisów, tygrysów malajskich i lwów, kolejną chlubę zoo w Usti a mianowicie biruangi malajskie, zamieszkujące całkiem dobry wybieg. Co ciekawe w 2022 roku na świat przyszło tutaj młode, które było jedynym młodym biruangiem w europejskich ogrodach za miniony rok.
|
Anoa ZOO Usti Fot: Mariusz |
|
Niedźwiedź malajski ZOO Usti Fot: Mariusz |
|
Zebra Hartmanna ZOO Usti Fot: Mariusz |
|
Kob liczi ZOO Usti Fot: Mariusz |
|
Osioł somalijski ZOO Usti Fot: Mariusz |
Dalej oczywiście musimy znowu się powspinać i dochodzimy do ładnego wybiegu osłów somalijskich. Po drugiej stronie mieszkają zebry górskie oraz koby liczi i garny. Ogrodzenia tych wybiegów pozostawiają wiele do życzenia - u kobów niektórych prętów w ogrodzeniu już nawet brakuje. Powyżej osłów mieszkają kuce, pekari obrożne i lamy. Powyżej zebr natomiast na dużym, ładnym wybiegu eksponowane są gepardy. Para tych zwierząt rozmnożyła się niedawno, niestety młode padły po pewnym czasie. Duża strata, ale jest nadzieja na kolejne przychówki. Za kotami na bardzo dużych wybiegach mieszkają baktriany z alpakami oraz siki wietnamskie z garnami.
W tym momencie dochodzimy do niewielkiego ale całkiem przyjemnego pawilonu Azjatycki Las. Wewnątrz zobaczymy azjatyckie ryby i żółwie a do tego puchoczuby, korońce i ryżowce. Ponad głowami latać mogą rudawki a główną część zajmowały trzy wyrośnięte prosięta świni wisajskiej. Znajduje się jednak tutaj informacja, że do zoo przyjedzie niedługo para tapirów malajskich z niemieckich ogrodów zoologicznych. Do pawilonu przylega duży wybieg nandu i gwanako oraz z drugiej strony nilgau i koni Przewalskiego, które do zoo przyjechały już po mojej wizycie. Nieopodal możemy zauważyć również górne wejście do zoo, które zgodnie z planszami, już wkrótce po części ma zmienić się w ekspozycję bardzo rzadkich palczaków. Bardzo trzymam kciuki za powodzenie. Tuż obok jeszcze jeden wybieg gepardów oraz troszeczkę schowana woliera sępów himalajskich. W tym momencie obchodząc ekspozycje nilgau i koni możemy zacząć schodzić z powrotem w dół ogrodu. Mijamy żurawie mandżurskie po lewej, natomiast po prawej znajdują się wybiegi afrykańskie. Dojście do wybiegu żyraf i kobów był zamknięty ze względu na remont tarasu widokowego, ale z bliska można było zobaczyć blesboki, watussi i strusie. Niżej znajduje się dużych rozmiarów minizoo i w dalszej części ekspozycja lemurów. Lemury do dyspozycji mają duży wybieg, który w letnim okresie staje się wybiegiem przechodnim. Pomieszczenia służą głównie lemurom katta. Następnie schodzimy już ostro w dół do ostatnich ekspozycji w zoo. Ogromny, stromy wybieg zamieszkują jelenie białowargie. Gatunek ten prezentowany jest obecnie tylko w około dziesięciu europejskich placówkach. Przestrzeń do życia jest naprawdę ogromna, jedynym minusem jest stare i brzydkie ogrodzenie. Poniżej mieszkają jeszcze rosomaki oraz popularne sowy w bardzo małych i brzydkich klatkach.
Podsumowując zoo w Usti nad Labem jest ogrodem dwóch prędkości. Część zwierząt ma do dyspozycji naprawdę spore i ładne przestrzenie, jak na przykład gepardy, osły somalijskie, jelenie. W zoo mieszka również wiele rarytasów, głównie ssaków - kuskus niedźwiedzi, szakal czaprakowy, biruang malajski, jelenie białowargie. Do tego ciekawe anoa, rosomaki czy koendu. Nie imponuje kolekcja ptaków, chociaż według zoo na zapleczu mieszkają jeszcze duże papugi i dzioborożec białogardły. To co powoduje, że zoo nie jest topowe to kiepska infrastruktura w niejednym miejscu. Fatalna małpiarnia, część kiepskich ogrodzeń, słabe klatki kotów argentyńskich czy sów - tutaj zoo ma na pewno wiele do poprawy. Trzymam bardzo kciuki za tą placówkę bo ma dużo uroku, ale jednocześnie duże nakłady finansowe są tutaj ciągle niezmiernie potrzebne.
ZOO Zlin
W tym roku po raz kolejny(już czwarty) miałem okazję odwiedzić zoo w Żlinie położone na wschodnich Morawach. Ogród ten od pierwszej wizyty niesamowicie mnie zaskakuje i budzi bardzo pozytywne odczucia. Spośród prawie trzydziestu odwiedzonych przeze mnie ogrodów zoologicznych placówka w Żlinie jest na pewno w pierwszej trójce, zarówno pod kątem infrastruktury jak i posiadanej kolekcji.
Nie ma ogrodów idealnych, ale zoo w Żlinie może w wielu miejscach i w wielu ekspozycjach pretendować do tego miana. Bardzo duży teren zajmują dżelady, w nowej ekspozycji Karibuni prawie 3 hektary do dyspozycji mają słonie afrykańskie, świetna jest w mojej opinii wyspa gibonów srebrzystych, wrażenie robi pawilon Jukatan z fauną i florą Ameryki Południowej. Zoo w Żlinie śmiało można porównać do zoo w Opolu gdzie krat nie jest za dużo, a do projektowania ogrodzeń umiejętnie stosuje się naturalne elementy. Placówka to także bardzo duża grupa rzadkich i cennych mieszkańców. W pawilonie Jukatan można oglądać między innymi ariranie, tukany żółtogardłe czy kacykowce zielone. Spośród ssaków oprócz wspomnianych dżelad i gibonów szczególnie interesujące wydają się hieny cętkowane, guźce, bongo, nosorożce białe, wargacze, tapiry malajskie, gaury czy wełniaki brunatne. Zoo słynie z hodowli ptaków - sępów, bocianowatych i dzioborożców. Wśród bocianowatych zobaczymy między innymi wielką rzadkość w postaci bociana sinodziobego oraz trzy gatunki dławigadów Starego Świata. Wśród dzioborożców uwagę przykuwają na pewno dzioborożce wielki czy nosorogi. Do tego wszystkiego pelikany australijskie, kiwi, ibisy maskowe, skrzydłoszpony czarnoszyje i rogaty, żurawie koralowe, kariama czarnonoga i kazuary.
|
Dzioborożec piskliwy ZOO Zlin Fot: Mariusz |
|
Woliera sępów ZOO Zlin Fot: Mariusz |
|
Wybieg Sawanna ZOO Zlin Fot: Mariusz |
Zoo stara się także ciągle rozwijać. Obecnie w budowie znajduje się centrum dla sępów. W dużej wolierze zamieszkać mają przedstawiciele tej grupy wraz z żabiru i sekretarzami. Każdemu znajdującemu się w okolicy gorąco polecam odwiedzenie ogrodu. A jeśli ktoś mieszka w Katowicach lub miastach sąsiadujących i interesuje się tematem, to wycieczka jest wręcz obowiązkiem:)
Zoo Ołomuniec
Urlop swój zakończyłem wizytą w ogrodzie w Ołomuńcu, który przyciągnął mnie już piąty raz. Ołomuniec można trochę porównać do Usti - zoo dwóch prędkości, część ekspozycji kapitalna, a część zdecydowanie czeka jeszcze na inwestycje. Do tego szereg bardzo rzadkich gatunków, chyba nawet większy niż w porównywanej placówce.
Co moim zdaniem do poprawy w zoo Ołomuniec?
- przede wszystkim małpiarnia z cennymi gatunkami lemurów i gibonów ->obiekt zdecydowanie lata świetności ma już za sobą,
- pomieszczenia małych kotów i drapieżnych, tj. serwali, żbików itd ->pomieszczenia są bardzo malutkie,
- część ogrodzeń również woła już o wymianę, na przykład u patasów.
Jeśli zoo w najbliższym czasie uporałoby się ze wspomnianymi małpiarnią i pomieszczeniami małych drapieżnych, to rysuje się przed nim jasna przyszłość. Ogród hoduje największą w Europie grupę oryksów południowych. W pawilonie Kalahari zobaczyć można rzadkie mrówniki i ratele, które tutaj się rozmnażają. Są w ogrodzie woły piżmowe, gnu brunatne, koziorożce kaukaskie i syberyjskie i daniele mezopotamskie. Bardzo dobry wybieg(z wiszącym mostem) zamieszkują makaki japońskie a obok wspólnie żyją baribale z jedynymi w Czechach kojotami. Całość uzupełniają ładne woliery lampartów amurskich i mały pawilon zwierząt nocnych z nietoperzami, ponocnicami i trzema gatunkami kanguroszczurów. Ogród słynie również z hodowli szczerbaków - w ciągu wielu lat istnienia palcówki na świecie pojawiały się mrówkojady, tamanduy i leniwce. Mało tu o ptakach, ale z ich hodowli ogród nie słynie przesadnie. Niemniej zobaczyć możemy tu między innymi ibisy grzywiaste, żurawie białoszyje, turaki długoczube, dzioborożce białodziobe i srebrnolice a na zapleczach mają być jeszcze sekretarze i kondor królewski. Z gadów szczególnie interesująca wydaje się być płużnica przylądkowa.
|
Piżmowół ZOO Ołomuniec Fot: Mariusz |
|
Makak Japoński ZOO Ołomuniec Fot: Mariusz |
|
Panorama ZOO Ołomuniec Fot: Mariusz |
|
Klatka lamparta ZOO Ołomuniec Fot: Mariusz |
|
Widok na ZOO Ołomuniec Fot: Mariusz |
|
Lew ZOO Ołomuniec Fot: Mariusz |
Ogród w Ołomuńcu ma w mojej opinii swój specyficzny, przyjemny klimat. Bardzo lubię tam wracać. Znajduje się kawałek poza miastem, nieopodal klasztoru. Imponuje rzadkimi gatunkami i niektórymi ekspozycjami światowej marki. Nie jestem zwolennikiem Safari, które przejeżdża przez część wybiegów(oryksy, wybieg australijski, renifery itd.), ale stało się ono jedną z większych atrakcji ogrodu. Również tutaj wszystkim polecam tę placówkę - jeśli ktoś mieszka w Katowicach lub okolicy to odległość wynosi około 180-200 kilometrów i drogę w większości można pokonać autostradą.
7 Co nowego słychać w Toruńskim Zoo?
Tekst: Daniel Szylman
Nowa inwestycja Do tej pory nowe gatunki placówka dołączała na wybiegi, które istniały już wcześniej - przykładowo pandy małe trafiły na wybieg, na którym były już mundżaki. Teraz dostano jednak środki na nową inwestycję, więc zagospodarowano teren za budynkiem ptaszarni tworząc wybieg dla zwierząt z Ameryki Południowej. Jest to duża radość, ponieważ zoo długo na to czekało i cieszę się, że obszar za ptaszarnią, mało odwiedzany do tej pory, stanie się atrakcyjną częścią toruńskiego Ogrodu Zoobotanicznego. Nowy wybieg wspólnie dzielą ostronosy białonose i mary patagońskie.
Ogród w miarę możliwości stara się sprowadzać nowe gatunki, które nie są zbyt popularne. O ostronosy białonose starał się bardzo długo i jest jednym z zaledwie dwóch Zoo w Polsce, które posiada ten gatunek. Para ostronosów to 10-miesięczny samiec z zoo w Brunszwiku oraz kilka miesięcy starsza samica z czeskiej Jihlavy. Ostronosy dogadują się ze sobą bardzo dobrze i to rokuje na przyszłość. Drugi nowy gatunek to mary patagońskie, mniejsze kuzynki kapibar, które przyjechały z Zoo Leśne Zacisze. Otrzymano dwie samice, ale jedna z nich okazała się „ jajkiem z niespodzianką”, gdyż krótko po przyjeździe urodziła młode, które rośnie jak na drożdżach i towarzyszy mamie i ciotce na wybiegu. Sam wybieg jest duży, ładnie i naturalnie urządzony. Jest również domek, który umożliwia oglądanie zwierząt przez szybę. Mniejsze pomieszczenie wewnętrzne zajmują gryzonie, zaś większe pomieszczenie drapieżniki. Mary patagońskie mogą przejść z pomieszczenia na wybieg za pomocą tunelu, który znajduje się pod ścieżką. Zaś ostronosy białonose mają zrobiony tunel, który znajduje się nad ścieżką. Zakończona w maju inwestycja została zrealizowana kosztem 80 tys. zł z budżetu Gminy Miasta Toruń.
|
Nowi mieszkańcy ZOO Toruń mary patagońskie i ostronosy białonose Fot: Daniel |
|
Nowi mieszkańcy ZOO Toruń mary patagońskie i ostronosy białonose Fot: Daniel |
|
Nowi mieszkańcy ZOO Toruń mary patagońskie i ostronosy białonose Fot: Daniel |
|
Nowi mieszkańcy ZOO Toruń mary patagońskie i ostronosy białonose Fot: Daniel |
|
Nowi mieszkańcy ZOO Toruń mary patagońskie i ostronosy białonose Fot: Daniel |
|
Nowi mieszkańcy ZOO Toruń mary patagońskie i ostronosy białonose Fot: Daniel |
|
Nowi mieszkańcy ZOO Toruń mary patagońskie i ostronosy białonose Fot: Daniel |
|
Nowi mieszkańcy ZOO Toruń mary patagońskie i ostronosy białonose Fot: Daniel |
|
Nowi mieszkańcy ZOO Toruń mary patagońskie i ostronosy białonose Fot: Daniel |
|
Nowi mieszkańcy ZOO Toruń mary patagońskie i ostronosy białonose Fot: Daniel |
|
Nowi mieszkańcy ZOO Toruń mary patagońskie i ostronosy białonose Fot: Daniel |
|
Nowi mieszkańcy ZOO Toruń mary patagońskie i ostronosy białonose Fot: Daniel |
|
Nowi mieszkańcy ZOO Toruń mary patagońskie i ostronosy białonose Fot: Daniel |
Nowe terrarium
W ubiegłym roku tamaryna cesarska zamieszkała w dużej środkowej wolierze razem z dwiema wiekowymi małpkami tamaryną białoczubą i marmozetą białolicą. Zdecydowano, że jej dawna woliera nie będzie już służyła dla małpek typu tamaryny czy marmozety. Była to dobra decyzja, ponieważ ta woliera była średniej wielkości jak dla takich małpek. Pomysły na zagospodarowanie woliery były różne, ale ostatecznie wybrano ten według mnie najlepszy pomysł związany z nowymi gadami. W kwietniu po dostosowaniu dawnej woliery wewnętrznej tamaryn cesarskich na terrarium zamieszkały tam helodermy meksykańskie. Jest to para, która przyjechała z wrocławskiego Zoo. Są to jedyne jadowite gady na ekspozycji w toruńskim Ogrodzie. Samo terrarium jest duże i ładnie zagospodarowane.
|
Heloderma meksykańska Fot: Daniel Szylman |
|
Heloderma meksykańska ekspozycja Fot: Daniel Szylman |
Nowy basen
Na wybiegu taraja trwają prace przy nowym basenie. Wcześniej taraj miał do dyspozycji oczko wodne, a teraz będzie miał większy zbiornik wodny w postaci basenu. Będzie to oczywiście zmiana na plus. Wpuszczane będą tam drobne rybki, by kot mógł na nie polować i w ten sposób podtrzymywać naturalne instynkty.
|
Nowy basen taraja Fot: Daniel Szylman |
Nowi mieszkańcy W kwietniu, w największej wielogatunkowej wolierze w ptaszarni zamieszkała para muszkateli różowawych. Te ptaki można zobaczyć w Polsce tylko w Toruniu i w Zamościu z skąd przyjechały. W minifolwarku obok wybiegu owiec kameruńskich zamieszkały dwie kozy domowe, które przyjechały z bydgoskiego Zoo. Do samicy żółwia lamparciego dołączył samiec, który przyjechał z Zamościa. Można zobaczyć go w pomieszczeniu wewnętrznym razem z żółwiami promienistymi i lemurami katta lub na wybiegu, który znajduje się na wyspie. Dwie nowe samice tragopana zamieszkały w dawnej wolierze uszaków siwych. Dwie nowe samice olśniaka himalajskiego zamieszkały w woliera obok pawi. Samce bażantów jeszcze nie mieszkają razem z nowymi samicami.
|
Muszkatela różowawa Fot: Daniel Szylman |
Narodziny W tym roku przyszły na świat: arui grzywiaste (2), owce kameruńskie (2), walabie Benetta (2), mara patagońska (1), przepiórki chińskie (5), kukabury chichotliwe (2), ary oliwkowe (2).
Wreszcie doczekano się rozmnożenia ar oliwkowych, cennego krytycznie zagrożonego gatunku papug, który w Polsce ma mało który Ogród. Toruńskie ary są ze sobą już od kilku lat, ale do tej pory nie udało im się przeprowadzić szczęśliwego lęgu. Dwie młode ary możemy już zobaczyć poza budką lęgową. Są też dwie młode kukabury chichotliwe. Także ten gatunek rozmnożył się w Toruniu po raz pierwszy. Młode ary i kukabury są już pięknie upierzone i przypominają miniaturki swoich rodziców.
|
Dorosła ara oliwkowa Fot: Daniel Szylman |
Zmiany W dawnym terrarium karaczanów pasiastych zamieszkał ptasznik (mieszka w ptaszarni). Uszak siwy zamieszkał w wolierze po bażancie birmańskim.
Podsumowanie Jeśli uwzględnimy wielkość (powierzchnię) i możliwości finansowe toruńskiego Zoo to śmiało można powiedzieć, że w ostatnim czasie sporo się działo (transfery, zmiany różnego rodzaju i nowa inwestycja). To wszystko wpłynęło pozytywnie na atrakcyjność ogrodu. Ale najbardziej cieszę się z nowego wybiegu dla zwierząt Ameryki Południowej. Dobrze, że udało się pozyskać środki miejskie i zrealizować tą nową inwestycję. Widać, że placówka z roku na rok staje się coraz piękniejsza i atrakcyjniejsza. Zmiany i nowe gatunki zwierząt sprawiają, że to miejsce cieszy się coraz większą popularnością wśród mieszkańców miasta i turystów. Dużym atutem są niskie ceny biletów, dogodna lokalizacja i atrakcyjna oferta.
8 Archiwalne mapki zamojskiego ZOO
Wschodnia Polska jest uboga w ogrody zoologiczne. W województwie Podlaskim działa miejskie mini zoo ze zwierzętami fauny polskiej. Mowa tutaj o ZOO Akcent z Białegostoku, którego zwiedzanie jest bezpłatne. W okolicach stolicy regionu znajduje się jeszcze prywatne mini zoo. Na Podkarpaciu nie mamy żadnego zwierzyńca. Na Lubelszczyźnie mamy prywatne ZOO w Wojciechowie, koło Lublina oraz Miejski Ogród Zoologiczny im. Stefana Milera w Zamościu. Ten ostatni jest największy ze wszystkich wymieniony i zajmuje powierzchnię 14 ha. Jako jedyny z wymienionych jest członkiem Rady Polskich Ogrodów Zoologicznych i Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych i Akwariów EAZA. Na przełomie ostatnich dwudziestu lat ZOO zmieniło się nie do poznania. Po pierwsze rozbudowało się o wiele nowych ekspozycji wzbogacając tym samym kolekcję zwierząt o nowe cenne gatunki. Zmieniła się również kolekcja prezentowanych zwierząt. Mniej zagrożone opuściły ZOO, niektóre odeszły za tęczowy most. Zamojskie ZOO przeszło ogrom zmian i dziś należy do grona najatrakcyjniejszych placówek zoologicznych w kraju. Miejsce to jest niedoceniane przez fanów. Zapewne odstrasza ich beton nowych inwestycji. Owszem nie były one trafione, ale pozwoliły wzbogacić kolekcję zwierząt. Spójrzmy zatem na archiwalne mapy i zobaczmy jak wiele się tutaj zmieniło.
|
Mapka z 2001 roku |
Najstarszą mapkę jaką udało mi się znaleźć pochodzi z 2001 roku. Wówczas miałem niespełna 13 lat. Zamojskie ZOO było poza moim zasięgiem. Kolekcja zwierząt, że przed ponad 20 lat znacznie się różniła od tej dzisiejszej. Jak widzicie na załączonej mapce w miejscu gdzie dziś mieszkają wielbłądy dwugarbne i gazele dorkas mieszkały antylopy nilgau, wielbłądy, osły i lamy. Nilgau, osłów domowych i lam w ZOO już nie ma. Niestety nie miałem tej okazji by kiedykolwiek w Zamościu podziwiać nilgau. W miejscu obecnego mini - zoo mieszkały jaki, kozy i inne zwierzęta domowe. Jaki od lat są już przeszłością Zamościa. Przy kasie sezonowej mieszkały tapiry. W obrębie terraium żyły wilki, dingo oraz dziki. Gatunki utracone. Zebry można było podziwiać na dzisiejszym wybiegu kobów liczi.
Wybieg jeleni i danieli wyglądał zdecydowanie inaczej. Jak pamiętam ze starych zdjęć były to dwa dzielone trawiaste wybiegi bez drzew. Jeleni i danieli nie ma już w ZOO. Przy kasie sezonowej mieszkały też jeżozwierze i pekari. Tych drugich nigdy nie widziałem w Zamościu. Pozostała część pozostaje bez zmian.
|
Mapka zamojskiego ZOO z 2008 roku |
Jak widzicie na załączonym powyżej zdjęciu obecna strefa zwierząt afrykańskich (żyrafy, zebry) nie była jeszcze zagospodarowana. Kolekcja ZOO była niewielka. Przy wejściu głównym znajdował się wybieg bociana czarnego. Dziś nie ma już po nim śladu. Ekspozycja sów i niedźwiedzi brunatnych pozostała bez zmian. Pod 5 mamy wybieg sitatung, a pod 6 zebr. Dziś sitatung nie ma już w ZOO, a zebry mają nowy wybieg w strefie nie zaznaczonej na mapie. Staw ptaków wodnych znajduje się w tym samym miejscu, ale został wzbogacony o wolierę ibisów. Klatki małych drapieżników oraz ptaków nadal są w tym samym miejscu. Przeszły jednak gruntowny remont. Pod 11 mamy woliery ptaków drapieżnych, które zostały wyburzone. Wybiegi dingo, kapibar, wilków i dzików zostały zlikwidowane. Na ich miejscu nie powstało nic. Miejsce terrarium i wielkich kotów jest do dziś w tym samym miejscu. Pod 17 czyli przy kasie sezonowej mamy wybieg tapira i mary patagońskiej. Oczywiście dziś wybieg stoi pusty, a zwierzęta przeniesiono na nowy wybieg.
Przyjrzyjmy się numerom od 18 do 20. Przed laty były tam lamy z susłami perełkowatymi oraz wielbłądy i osły domowe. Dziś mamy tutaj gazele dorkas i wielbłądy dwugarbne. Wybieg emu został przeniesiony z pod mini zoo na tereny wówczas nie użytkowane obok terrarium. Mini zoo nadal jest w tym samym miejscu. Zmieniło się również w okolicy nandu, jeleni, danieli i kobów liczi. Dziś nandu są w rozbudowanej części ZOO, jeleni i danieli już nie ma, a koby liczi nadal pozostały w tej okolicy. Pawilon małp do dziś jest w tym samym miejscu, leniwce w nowej części ZOO, a woliery papug zostały zlikwidowane. Kolekcja z 2008 roku nieco się zmieniła. Najbardziej szkoda mi utraty wilków, dingo, susłów perełkowatych. Gatunki te nie wróciły już do Zamościa.
|
Mapka zamojskiego ZOO z 2011 roku |
Mapka z 2011 roku pokazuje nam, że w ZOO powoli zmienił się układ komunikacyjny. Powstały nowe alejki w kierunku marketu budowlanego. Teren ten nie był zagospodarowany. Można było tutaj odpocząć wśród zieleni. Kolekcja zwierząt zbytnio nie różniła się od tej z 2008 roku. Walabie benetta zostały już przeniesione na wybieg obok terrarium.
|
Zamojskie ZOO mapka z 2013 roku |
Rok 2013 to początek wielkich zmian w Zamościu. Nie pamiętam już czy był to okres zakończenia, czy też rozpoczęcia budowy pawilonu żyraf i zwierząt Afryki. Na mapce obiekty te zostały już naniesione, ale zebry pozostały na wybiegu kobów liczi przy górnym chodniku. Powstała już woliera ibisów na dużym stawie. Nadal istniały woliery ptaków drapieżnych. Przy wejściu sezonowym od strony ulicy Dzieci Zamojszczyzny mieszkały żurawie koroniaste. Po przeciwnej stronie alejki ulokowano już nandu. Przy wybiegu lwów zamieszkały mundżaki chińskie. W ZOO pojawiły się gazele dorkas. Daniele nadal mieszkały w miejscu wielbłądów. Pojawiły się też niale grzywiaste i koby defassa. W ZOO nie było już jeleni europejskich, jaków, czy nilgau.
|
Mapka zamojskiego ZOO z 2013 roku |
Z tego samego okresu (2013) mamy też drugą mapkę, która dokładniej pokazuje nam jakie zwierzęta były prezentowane w danym miejscu. Wychodzi na to, że wybiegi żyraf i innych zwierząt Afryki były już gotowe. Na tej mapce widać też nowe ekspozycje tapirów i hipopotamów karłowatych. Powstały też stawy dla ptactwa wodnego.
|
Zamojskie ZOO na mapie z 2015 roku |
Kolejna mapka jest mało dokładna. Poza zarysem wybiegów i pawilonów nie mamy tutaj nic. Możemy się domyślić, że nic się tutaj nie zmieniło od 2013 roku. Podejrzewam tylko, że zebry zamieszkały juz obok żyraf.
|
Zamojskie ZOO z 2015 roku |
Kolejna mapka z okresu 2015 jest już dokładniejsza. Mamy tutaj potwierdzenie, że zebry zamieszkały na wybiegu obok żyraf. W ZOO nadal nie ma osłów somalijskich, a daniele mieszkają w sąsiedztwie wielbłądów. Z mapki znikły wilki i dingo, nadal żuraw koroniasty mieszka na wybiegu przy kasie sezonowej.
Aktualnej mapki w formie wirtualnej nie znalazłem. Posiadam papierową wersję, ale jest ona zbyt duża i nie nadaje się do skanowania. To co na pewno się zmieniło to na terenach zielonych od strony marketu budowlanego powstało kilka nowych wybiegów oraz pawilonów. Zamieszkały tutaj antylopy indyjskie garna, nahury chińskie, owce grzywiaste arui, guźce, świnie rzeczne, dikdiki, mary patagońskie, wikunie, mrówkojady olbrzymie, leniwce, nieświszczuki, flamingi, żurawie mandżurskie, orłany, sępy i liczne gatunki ptaków.
9 Śląskie ZOO na starych zdjęciach
Na przestrzeni lat Śląski Ogród Zoologiczny w Chorzowie zmienił się nie do poznania. Zapewne mało kto z Was pamięta, że dawno temu mieszkały tutaj tapiry malajskie, kułany, czy antylopy końskie. Przed laty kolekcja Śląskiego ZOO należała do jednej z najlepszych w kraju. Dziś wciąż pozostaje atrakcyjna dla zwiedzających, ale przyznacie sami, że brakuje dawnych gatunków, których dziś jest mało w Polsce, albo nie ma wcale.
|
Słonie afrykańskie |
|
Słoń afrykański |
|
Nosorożec biały |
|
Tapiry malajskie |
|
Żyrafa Rothschilda |
|
Wielbłąd dwugarbny |
|
Wielbłąd jednogarbny |
|
Pocztówka z antylopą końską |
|
Przewodnik po Śląskim ZOO |
10 Znalezione w sieci
Internet jest pełen bogactw zoologicznych. Wystarczy się tylko dobrze rozejrzeć by znaleźć coś ciekawego. Tym razem skupiłem się na poszukiwaniach ciekawych ujęć z opolskiego ZOO. Udało mi się znaleźć zdjęcia nosorożca. W poprzednim numerze dyrektor ZOO stwierdził, że nosorożców w Opolu nigdy nie było. Jak widać były. W sieci są też informacje o śmierci opolskich nosorożców.
|
Fot: Ahoj Przygodo - ZOO z lotu ptaka |
|
Fot: Ahoj Przygodo - flamingi |
|
Fot: Ahoj Przygodo - żyrafa Rothschilda |
|
Fot: Ahoj Przygodo - karakal |
|
Fot: Ahoj Przygodo - pawilon małp |
|
Fot: Nowa Trybuna Opolska - nosorożec |
|
Fot: Kasai.eu panda mała |
|
Fot: Kasai.eu jaguar - już za tęczowym mostem |
|
Fot: Kasai.eu puma - już za tęczowym mostem |
|
Fot: Kasai.eu żyrafy i zebry |
|
Fot: marka z dzieckiem tapir anta i mara patagońska |
|
Fot: Zapiski Geochacerki - mrówkojad olbrzymi |
|
Fot: Bibaba.pl - niala grzywiasta |
|
Fot: Luźne gacie bez suwaka - sitatunga i oryks szablorogi |
11 Mieszkańcy krakowskiego ZOO na przestrzeni lat - część 7 - owca grzywiasta arui
Owce grzywiaste arui od wielu lat są prezentowane w krakowskim ogrodzie zoologicznym. W 2021 roku z przyczyn niezależnych od ZOO była kilkumiesięczna przerwa w ich prezentacji. Arui zajmują skalisty wybieg przy górnym chodniku w sąsiedztwie antylop końskich i koni Przewalskiego. Ekspozycja ta jest w mojej ocenie najlepszą w kraju pod względem zagospodarowania terenu. Warunki bytowe oceniam pozytywnie.
|
Wrzesień 2010 Fot: Erwin |
|
Lipiec 2012 Fot: Erwin |
|
Lipiec 2015 Fot: Erwin |
|
Lipiec 2016 Fot: Erwin |
|
Lipiec 2017 Fot: Erwin |
|
Lipiec 2018 Fot: Erwin |
|
Sierpień 2018 Fot: Erwin |
|
Czerwiec 2019 Fot: Erwin |
|
Lipiec 2020 Fot: Erwin |
|
Czerwiec 2021 Fot: Erwin |
|
Wrzesień 2021 Fot: Erwin |
|
Lipiec 2022 Fot: Erwin |
|
Październik 2022 Fot: Erwin |
|
Marzec 2023 Fot: Erwin |
|
Czerwiec 2023 Fot: Erwin |
12 Przewodnik po Śląskim Ogrodzie Zoologicznym w Chorzowie
Mój pierwszy przewodnik jaki nabyłem w ZOO pochodzi z Chorzowa. Jego skany prezentowałem Wam 29 grudnia 2017 roku. Możecie je zobaczyć klikając
TUTAJ . W tym numerze prezentuje Wam kolejny przewodnik po Śląskim ZOO, który został wydany znacznie później od tego prezentowanego pod linkiem. Dostałem go w prezencie od Pawła, wielkiego miłośnika Śląskiego ZOO. Dzięki poniższym skanom możecie przeczytać go od deski do deski, zobaczyć zdjęcia i archiwalną mapkę. Od kilku lat Śląskie ZOO nie wydało nowego przewodnika. Obecnie w kasie ZOO możecie kupić mapkę ogrodu w cenie 4 zł. Pamiątki zakupione w ZOO mają swoją wartość dopiero po kilku latach. Warto je więc kompletować by mieć co wspominać na stare lata. Miłego oglądania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.