5 lutego 2021

Nr. 02 (56) - Luty 2021

Słoń indyjski z krakowskiego ZOO. Fot: Erwin 

Luty 2021

Niepokojące informacje płyną do nas z Europy. Z powodu plandemi ogrody zoologiczne przeżywają prawdziwy koszmar. Wiele zachodnich placówek przyznaje, że nie ma pieniędzy na zakup karmy dla zwierząt. ZOO w Amsterdamie było zmuszone pozbyć się lwów. Zwierzęta w lutym pojadą do Francji. Dziś już wiemy, że do stolicy Holandii nigdy już nie wrócą. Dyrektor ZOO przyznaje, że nie planuje sprowadzania lwów ponownie do ZOO. Może w przyszłości jak będą pieniądze. Dziennie amsterdamskie ZOO potrzebuje 60 tysięcy euro na utrzymanie. Niestety na koncie ogrodu w zastraszającym tempie robi się pusto. Ogród od kilku tygodni jest zamknięty dla zwiedzających. Nikt nie wie kiedy będzie otwarty i czy przyjdą ludzie. W ubiegłym roku ZOO odnotowało spadek odwiedzalności. W kasie sprzedano o ponad połowę biletów mniej niż w 2019 roku. Jeżeli sytuacja szybko się nie poprawi, to lwy nie będą jedynymi zwierzętami, które będą musiały opuścić ZOO. Pytanie tylko, czy inne ogrody będą chciały je przyjąć. 
Niemieckie, Holenderskie, Austriackie ogrody zoologiczne boją się o swoją przyszłość. Samorządy jak i państwo przyznają, że nie mają pieniędzy na dotowanie ZOO. W kryzysie są ważniejsze potrzeby niż zwierzęta - tłumaczą. 

**********

W trudnej sytuacji są także czeskie ogrody zoologiczne. Pracownicy niektórych placówek przyznają, że nie dostają wypłaty za swoją pracę. Dyrektorzy tłumaczą to tym, że mają do wyboru zakup karmy lub pensja dla pracowników.  Wybierają zwierzęta. Tymczasem ludzie przyznają, że nie wiedzą, czy przeżyją kolejny dzień, bo nie mają pieniędzy na jedzenie, nie wspominając już o braku środków na zakup paliwa do samochodów. Sytuacja jest patowa. Samorządy nie chcą dać pieniędzy na utrzymanie ZOO, bo sami ich nie mają. Gospodarka wysiada, czego Czesi w ostatnim czasie nie odczuwali. Wręcz przeciwnie. Kraj naszych sąsiadów kwitł. Teraz popada w ruinę. Czesi są zmęczeni całą tą sytuacją i przyznają, że żyją z dnia na dzień. Ogrody zoologiczne w Czechach zamknięte są od jesieni ubiegłego roku i nic nie wskazuje na to, by miały być otwarte w najbliższym czasie. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie ma jak przeprowadzić zbiórki społecznej, gdyż społeczeństwo nie ma pieniędzy na swoje podstawowe potrzeby. Nie lepiej jest na Słowacji jak i na Węgrzech. 

**********

Wiele ogrodów zoologicznych znajdujących się w stolicach, czy też miastach turystycznych obawia się o swoją przyszłość. Wszystko wskazuje na to, że  w tym roku ruch turystyczny będzie jeszcze mniejszy niż w ubiegłym roku. Większość tych ogrodów żyje z turystów. Jeżeli oni zawiodą, to w kasie robi się pusto. Lokalna społeczność rzadko przychodzi do ogrodu, zwłaszcza, że te nie są tanie. Czeka nas bardzo ciężki czas i tylko cud może sprawić, ze ogrody wyjdą z tego cało. 

**********

W dobie kryzysu zamojski ogród zoologiczny podniósł ceny biletów. Podwyżka spowodowana jest tym, że samorząd ma mniej pieniędzy na utrzymanie ZOO. Część kosztów trzeba przełożyć na odwiedzających. Niestety potencjalni klienci też zubożeli i przy obecnych cenach biletów do ogrodu, zastanowią się kilka razy za nim zdecydują się na zakup biletu. Okolice Zamościa jak i całe województwo do najbogatszych nie należy. Bezrobocie jest tutaj duże, ruch turystyczny średni. W tym roku może być mniejszy. Bilet dla osoby dorosłej kosztuje teraz 28 zł, dla dziecka 24 zł. Spory wydatek. W kryzysie ceny idą w górę. Za wszystko płacimy więcej. Niestety pensje stoją w miejscu, albo spadają w dół. Dlatego też podwyżka nie jest żadnym rozwiązaniem. Lepiej brać mniej i mieć więcej gości, niż więcej i mieć mniej klientów. Od lutego wzrosła opłata za przejazd komunikacją miejską w Krakowie. Bilet jednorazowy kosztuje 6 zł. Mieszkańcy miasta zapowiedzieli jazdę na gapę lub pieszy spacer po mieście. Cena dla Krakusów jest nie do zaakceptowania i ja to doskonale rozumiem. Taniej wyjdzie przejazd pociągiem do Kielc, czy Katowic niż jazda po Krakowie. Pytanie, czy potencjalni klienci ZOO pójdą tym samym krokiem co Krakusi i ograniczą wydatki. Dla ogrodów to bardzo zła wiadomość. Mniej gości, to poważny problem i nawet podwyżka tutaj nie pomoże. 

Numer marcowy ukaże się w piątek 5 marca 2021 roku. 

We wrocławskim ZOO na świat przyszedł pierwszy w historii ogrodu nosorożec indyjski. Tymczasem kilkanaście dni temu na kanale YouTube pojawił się filmik o nosorożcach indyjskich z wiedeńskiego ZOO. Opiekun tych olbrzymów opowiada w języku niemieckim. Mam nadzieję, że nie sprawi Wam to problemu  i oglądanie będzie już tylko przyjemnością. Swoją drogą nie balibyście się podejść tak blisko tego olbrzyma? 


Na poniższym filmie zobaczycie wszystkie zwierzęta, które w ubiegłym roku przyszły na świat w praskim ogrodzie zoologicznym. Dodam tylko, że jednym z pierwszych tegorocznych przychówków jest antylopa blesbok. 


W sieci pojawił się nowy filmik nagrany w ogrodzie zoologicznym w Budapeszcie. Blogerzy ze swoimi fanami komunikują się w języku angielskim, także łatwiej Wam będzie ich zrozumieć. 

CIEKAWOSTKA 

Na poniższym zdjęciu prezentuję mapę berlińskiego ZOO z końca lat 70. Na przestrzeni lat placówka ta zmieniła się nie do poznania. 

Fot: Autor nieznany/Facebook 

AKTUALNOŚCI 

Leśne Zacisze - pod kielecki ogród zoologiczny również przyłączył się do Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.  Na licytację przeznaczono bilety wstępu do ZOO. 

W Leśnym Zaciszu mieszkają największe antylopy świata - elandy. Fot: Erwin 

Chorzów - pamiętacie moją relację z październikowej wizyty w ZOO? Wspomniałem w niej, że obok wybiegu nial grzywiastych mieszkają dwie wikunie. Jak się okazało, to byli dwaj bracia, którzy czekali na transport do innych placówek, w ramach programu hodowlanego. Dziś już wiemy, że jeden z samców pojechał do Austrii, a dokładniej do ogrodu zoologicznego Tierwelt Hererstein. Drugi samiec oczekuje na wyjazd do tureckiego ZOO Bursa Hayvanat Bahcesi. Na południe Europy pojedzie dopiero wtedy, kiedy skończą się ograniczenia w podróżowaniu i transporcie zwierząt. 
Ruszyła długo oczekiwana inwestycja. Obok obecnego budynku administracyjnego rozpoczęto budowę nowego budynku. Będzie on nowoczesny, reprezentacyjny i funkcjonalny. Stary budynek dyrekcji zostanie wyburzony po zakończonej inwestycji. Na jego miejscu powstanie parking. Nowy obiekt będzie odgrodzony od zwiedzających i zasłonięty tak, by goście podziwiając gepardy nie musieli patrzeć na samochody. 
Śląskie ZOO ma także nową witrynę internetową. Zajrzyjcie :)

Wikunia oczekująca na wyjazd. Fot: Śląski Ogród Zoologiczny 

W ZOO powstaje nowy budynek administracyjny. 

Wilkowice - w najzimniejszą styczniową noc na świat przyszedł mundżak chiński. Poród odbył się bez żadnych komplikacji. Mama troskliwie opiekuje się swoim potomstwem. 

Młody mundżak chiński. Fot: ZOO Wilkowice 

Opole - na świat przyszła antylopa bongo. Samiczka czuje się dobrze i cały czas przebywa pod opieką swojej mamy. Jak tylko dorośnie opuści ogród i uda się w podróż do Gdańska, gdzie czeka już na nią jeden z dwóch samców. 
W tym roku ruszy budowa nowego wejścia do ZOO. Znajdować się ono będzie na wysokości kawiarni Laba. Dzięki tej inwestycji będzie łatwiej dostać się do ogrodu jak i z niego wyjść. Radni Opola przeznaczyli na ten cel 515 tysięcy złotych. Nowy budynek będzie miał 35 metrów kwadratowych i poza kasami, będzie posiadał także toalety i biletomat. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to nowa kasa będzie gotowa już jesienią. Kasy będą czynne głównie w okresie letnim, kiedy do ZOO przychodzi najwięcej odwiedzających. 

W opolskim ZOO po raz pierwszy w historii na świat przyszła antylopa bongo górskie. Fot: ZOO Opole 

Wrocław - 6 stycznia po godzinie 17:00 na świat przyszła samica nosorożca indyjskiego. Maluch ma się dobrze i cały czas przebywa pod opieką swojej mamy. Warto dodać, że są to pierwsze narodziny tego gatunku we Wrocławiu. W Polsce nosorożce indyjskie zobaczymy także w Warszawie. Stołeczna placówka doczekała się kilku młodych. 

We wrocławskim ZOO urodziła się samiczka nosorożca indyjskiego. Fot: ZOO Wrocław 

Gdańsk - samica hipopotama karłowatego spodziewa się dziecka. Maluch powinien się urodzić już na nowym wybiegu. 
Po przeprowadzce hipopotamów karłowatych na nowy wybieg, stary zostanie oddany tapirom anta. Dzięki temu ich powierzchnia do życia zwiększy się o kilkadziesiąt procent. 
Dwa młode samce lwa opuściły gdańskie ZOO i udały się w podróż do Opola. Wspólnie będą mieszkać razem przez kilka lat. Później jeden z nich wyjedzie do innej placówki. Zanim lwy trafiły do Opola, tamtejsi pracownicy przyjechali do Gdańska, by dowiedzieć się jak najwięcej szczegółów z życia tych zwierząt. W Opolu zamieszkali Atos i Portos. 
Gdańskie ZOO ma zielone światło, by dalej rozmnażać lwy. Obecnie w tamtejszej placówce możecie zobaczyć największe stado tych zwierząt w Polsce. 
Niebawem antylopy eland dostaną nowy dom. Inwestycja jest już bardzo zaawansowana. Budynek architektonicznie przypominać będzie ten, który obecnie zamieszkują lwy i żyrafy. 
ZOO szuka także osoby posiadającej eko - ciuchcię. Wymagania to pojemność minimum 25 osób, brak silnika spalinowego, sprawność do jazdy przez cały rok. Ciuchcia ma posiadać także głośniki, z których lektor będzie czytał informacje na temat mijających zwierząt. Oferty można składać do 10 lutego. 

Niebawem w ZOO urodzi się hipopotam karłowaty. Fot: Janusz Nowak 

Bydgoszcz - tamtejsi radni na sesji absolutoryjnej byli źli na miasto, że do dziś nie powstał nowoczesny pawilon zwierząt arktycznych na terenie ogrodu zoologicznego, w Myślęcinku. Według nich taka atrakcja może sprawić, że do ZOO zaczną się zjeżdżać turyści z całej Polski. 
O budowie "Biegunarium" mówiło się od dawna, ale nikt nie wierzył w powodzenie tego projektu. Dziś temat wraca i wszystko wskazuje na to, że przez dłuższy czas będzie żył własnym życiem. Nowy pawilon ma mieć 13 000 metrów kwadratowych powierzchni całkowitej. Do ZOO mają przyjechać niedźwiedzie polarne, foki, renifery, rosomaki, lisy polarne. 
Według ratusza sprawy formalne mają zakończyć się do jesieni tego roku. Jesienią urzędnicy chcą ogłosić przetarg, a zaraz na początku przyszłego roku ruszyć z budową. Inwestycja ma być gotowa do 2023 roku. Według kosztorysu z 2017 roku inwestycja ta ma kosztować 10 milionów złotych. Dziś już wiadomo, że cena będzie wyższa. Dodam tylko, że budowa dwóch wybiegów dla lwów i tygrysów w opolskim ZOO kosztowała niecałe 10 milionów złotych. Przy tej inwestycji ma powstać więcej obiektów, w tym specjalistyczne, dlatego kwota podana przez miasto wydaje się nierealna. Czas pokaże czy Biegunarium dojdzie kiedykolwiek do skutku. Podobny obiekt miał powstać w Chorzowie i na planach się skończyło. ZOO w Bydgoszczy nie jest członkiem EAZA, więc zdobycie niedźwiedzi polarnych, czy rosomaków może być bardzo trudne. Poniżej zdjęcia wizualizacyjne. 

Zdjęcia pobrane z artkułu Gazety Wyborczej. 

Zdjęcia pobrane z artkułu Gazety Wyborczej. 

Zdjęcia pobrane z artkułu Gazety Wyborczej. 

Zdjęcia pobrane z artkułu Gazety Wyborczej. 

Zdjęcia pobrane z artkułu Gazety Wyborczej. 

Zdjęcia pobrane z artkułu Gazety Wyborczej. 

Zdjęcia pobrane z artkułu Gazety Wyborczej. 

Zdjęcia pobrane z artkułu Gazety Wyborczej. 

Płock - miłośnicy tamtejszego ZOO mogli wziąć udział w licytacji w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Do wylicytowania był spacer z przewodnikiem, roczny karnet wstępu dla dwóch osób, wymarzony dzień w ZOO, oraz udział w treningu medycznym i karmienia fok. Dochód z licytacji zasilił konto Orkiestry. 
ZOO otrzymało także grant na kwotę 14 000 zł. Towarzystwo Przyjaciół Miejskiego Ogrodu Zoologicznego w Płocku, aplikowało w X edycji konkursu grantowego fundacji "Fundusz Grantowy dla Płocka". Fundacja dofinansuje projekt pod tytułem "Owady do zadań specjalnych, czyli o  zapylaczach i innych owadach pożytecznych". Pieniądze zostaną wykorzystane do modernizacji podupadłego hotelu dla owadów znajdującego się w dolnej części ZOO. Ponadto nakręcony zostanie film edukacyjny o owadach. 

W ramach WOŚP można było wylicytować uczestnictwo w karmieniu fok. Fot: ZOO Płock 

Płockie ZOO otrzymało grant na kwotę 14 000 zł. Fot: ZOO Płock 

Warszawa - rodzina pelikanów doczekała się potomstwa. Warto wspomnieć, że podczas narodzin pelikan w ogóle nie przypomina pelikana. Jest dosyć mały, łysy i wygląda jak większość ptaków. 
W ptaszarni wykluły się także kusacze pampasowe. Jak dorosną będą przypominać kuropatwy. 
Z niemieckiego ogrodu zoologicznego w Augsburgu przyjechał ogier konia Przewalskiego. Zwierzę urodziło się w ZOO Lipsk. W Augsburgu do swojej dyspozycji miał 20 hektarowy wybieg, który dzielił z kilkoma innymi ogierami. W Warszawie towarzystwa dotrzymają mu trzy urocze klacze. Początek nie był łatwy, ale później wszystko się ułożyło i jak na ogiera przystało od razu wziął się do kopulacji. Teraz czekamy na małego ogiera lub klacz. 
W sprzedaży jest już nowy przewodnik po ZOO. Wzbogacony jest mapką. Można go zdobyć w Punkcie Obsługi Klienta przy ulicy Ratuszowej. Cena póki co nieznana. Niestety nie ma możliwości zakupu przez internet. 
Na drugą stronę życia odeszła Teresa Żabińska - Zawadzki. Była córką Jana i Antoniny Żabińskich, którzy na terenie stołecznego ZOO ratowali żydów podczas II Wojny Światowej. Teresa Żabińska - Zawadzki urodziła się w 1944 roku na terenie ZOO. Jej rodzice byli także długoletnimi dyrektorami ogrodu. 

Czy będą z tego młode? Fot: ZOO Warszawa 

Do ZOO przyjechał ogier konia Przewalskiego. Fot: ZOO Warszawa 

Okładka nowego przewodnika po ZOO. Fot: ZOO Warszawa 

Przewodnik wzbogacony jest o mapkę. Fot: ZOO Warszawa 

Łódź - na poniższych zdjęciach możecie zobaczyć zaplecze słoniarni. Niebawem do ZOO przyjadą pierwsi mieszkańcy. Docelowo ma ich być aż 10. 
Osadzeni w łódzkim areszcie śledczym w ramach resocjalizacji przygotowali kilka zabawek, dla mieszkańców ZOO. Jak myślicie zwierzakom się one spodobały? 
Ogród wziął także udział w licytacjach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Można było wylicytować bilety na otwarcie Orientarium jak i udział w karmieniu żyraf. 

Zaplecze łódzkiej słoniarni w pawilonie Orientarium. Fot: ZOO Łódź 

Zaplecze łódzkiej słoniarni w pawilonie Orientarium. Fot: ZOO Łódź 

Zaplecze łódzkiej słoniarni w pawilonie Orientarium. Fot: ZOO Łódź 

Zaplecze łódzkiej słoniarni w pawilonie Orientarium. Fot: ZOO Łódź 

Zaplecze łódzkiej słoniarni w pawilonie Orientarium. Fot: ZOO Łódź 

Zaplecze łódzkiej słoniarni w pawilonie Orientarium. Fot: ZOO Łódź 

Osadzeni w areszcie śledczym przygotowali zabawki dla zwierząt. Fot: ZOO Łódź 

Borysew - jak donosi Instagram, w ZOO pojawiła się antylopa blesbok. Na ten moment nie wiadomo czy na stałe, czy tylko tymczasowo. 

Blesbok na wolności. Fot: Animals Bloger 

Wojciechów - do prywatnego ZOO pod Lublinem, przyjechały kolejne dwa serwale. Obecnie jest już ich cztery. Podobno pierwsze dni ich pobytu w ZOO do najłatwiejszych nie należały. 
Do ZOO przyjechały też kapibary. Łącznie jest ich 6. 

Od kwietnia goście będą mogli podziwiać kapibary. Fot: ZOO Wojciechów 

Do ZOO przyjechały kolejne dwa serwale. Fot: ZOO Wojciechów 

Zamość - odwiedzający tamtejszy ogród zoologiczny muszą liczyć się z podwyżką cen biletów. Od teraz w poniedziałki wszyscy płacą 24 zł, natomiast od wtorku do niedzieli dorośli zapłacą 28 zł, osoby upoważnione do zakupu biletu ulgowego 24 zł. Bilet roczny imienny normalny kosztuje teraz 140 zł, natomiast ulgowy 120 zł. Mieszkańcom Zamościa i okolic doradzamy zakup biletu rocznego. Wyjdzie on zdecydowanie taniej, niż zakup jednorazowy. 
Z warszawskiego ZOO przyjechał samiec leniwca. Zwierzę zamieszka w nowej części ZOO, gdzie do swojej dyspozycji będzie miał wybieg zewnętrzny jak i wewnętrzny. Zimą będzie go można podziwiać przez specjalną szybę. Obecnie ogród szuka partnerki dla leniwca. 
Ze stolicy do Zamościa przyjechał także żuraw mandżurski, uszaki brunatne, para kakadu białych, kaczki karolinki i mandarynki. 
Na poniższych zdjęciach zobaczycie postęp prac na budowie nowych wybiegów. Pracy jest jeszcze dużo, czy uda się skończyć do lata? 

Wzrosły ceny biletów wstępu do ZOO. Fot: Erwin 

Samiec leniwca przyjechał z Warszawskiego ZOO. Fot: pixabay.com

Leniwiec zamieszkał w Zamościu. Fot: Radio Lublin 

Żuraw mandżurski to nowy mieszkaniec ZOO. Fot: Radio Lublin 

Wciąż trwa budowa wybiegów jak i wolier dla zwierząt czterech kontynentów. Fot: Radio Lublin 

Wciąż trwa budowa wybiegów jak i wolier dla zwierząt czterech kontynentów. Fot: Radio Lublin 

Wciąż trwa budowa wybiegów jak i wolier dla zwierząt czterech kontynentów. Fot: Radio Lublin 

Relacja z wizyty w gdańskim ogrodzie zoologicznym - styczeń 2021 r.

Klatki rysi i żbików. Fot: Andrzej Narloch 

Tekst: Andrzej Narloch 

Korzystając z wolnej niedzieli postanowiliśmy z dziewczyną , urządzić sobie rodzinną wycieczkę do gdańskiego ZOO. Lekki mróz oraz słoneczko zachęciło, aby spędzić ten dzień, w ogrodzie pełnym zwierząt. Niestety większość zwierząt była w swoich pomieszczeniach wewnętrznych, co jest wielkim minusem ZOO. Rozumiemy, że zwierzętom ciepłolubnym mrozy nie sprzyjają, ale pawilony powinny zostać tak zbudowane, by w okresie zimowym goście mogli do nich zajrzeć i podziwiać zwierzęta. 
Pierwszymi zwierzętami jakie zobaczyliśmy były foki. Po przejściu alejką Słonia doszliśmy do przebudowywanego wybiegu dla hipopotamów. W marcu mają tam zamieszkać hipopotamy karłowate, które od początku lat 70 zajmują mały wybieg wśród tapirów i antylop. Zwiedzający będą mogli je oglądać także w zimie, ponieważ nowy domek będzie posiadał szybę i dodatkowe terraria dla anakond. 
Następnie udaliśmy się w kierunku zwierząt z Ameryki Południowej, oraz wybiegu żyraf. Na wybiegu zewnętrznym ujrzeliśmy całą rodzinę kapibar. Pozostałe zwierzaki były w swoich ogrzewanych domkach. 

Później powolnym tempem udaliśmy się w kierunku lwów. Ich wybieg wraz z pawilonem to najnowsza wielka inwestycja gdańskiego ZOO. Warto tutaj wspomnieć, że ostatnia para hodowlana lwów była na Pomorzu do 2000 roku. Ostatni lew o imieniu Klaresns został przeniesiony do małego ZOO w Braniewie. W tym samym czasie w Gdańsku trwał kapitalny remont klatek wielkich kotowatych. W 2014 roku ponownie do Gdańska przyjechały lwy. Tym razem zamieszkały na dwuhektarowym wybiegu. Dodatkowym plusem jest całoroczny pawilon.  W lwiarni mieszkają także dwa koty arabskie oraz golce. Po opuszczeniu lwiarni udaliśmy się do pawilonu żyraf . Budynek został oddany do użytku w 2008 roku. Olbrzymi wybieg zewnętrzny żyrafy dzielą z zebrami. Niestety sam pawilon jest średniej wielkości. Obecnie w Gdańsku przebywają 4 żyrafy (siatkowana i Rothschilda) W budynku mieszkają także urocze surykatki. 

Wstydem gdańskiego ZOO jest klatka pum. Fot: Andrzej Narloch 

Nowy pawilon hipopotamów karłowatych i anakond. Fot: Andrzej Narloch 

Tygrys na wybiegu. Fot: Andrzej Narloch 

Wychodząc z żyrafiarni chcieliśmy zobaczyć gady i ptaki, ale niestety gadziarnia jest zamknięta z powodu zmiany ekspozycji. Tuż obok gadziarni znajduje się obszerny wybieg najszybszych zwierząt świata - gepardów. Urocze kociaki były w swoim pawilonie do którego nie ma wstępu. Przechodząc dalej minęliśmy pusty wybieg dla wilków grzywiastych, oraz puste wybiegi kopytnych. Gdy doszliśmy do wybiegu słoni znowu poczuliśmy się rozczarowani. Viki i Katka spędzały niedziele w swoim domu do którego tradycyjnie nie mogliśmy wejść.  Przy wybiegu dla słoni usłyszeliśmy charakterystyczny głos. Kowalski, Riko, Szeregowiec i Szef dali znać, że oni są na wybiegu. Mowa tutaj o pingwinach tońcach. Po krótkim marszu pod górę doszliśmy do nowej małpiarni. O tej porze roku wybiegi zewnętrzne świecą pustkami. Wszystkie małpy są w pawilonach do których na szczęście można wejść.

Obok małpiarni znajduje się najbrzydsza klatka w całym ZOO. Mowa o pomieszczeniu dla pumy. Zwierzęta żyją na bardzo małej przestrzeni, bez możliwości intymności. Przed laty trzymano tu pantery śnieżne. Obiekt ten uważam za największą porażkę ogrodu. Wstyd, by w dzisiejszych czasach trzymano zwierzęta w takich warunkach. Następnie odwiedziliśmy jedyne w Polsce Orangutany - Raje i Alberta.
Staruszkowie mają ponad 40 lat. W Gdańsku żyją od prawie 20 lat. W pawilonie orangutanów postawiona jest skarbonka do której można się dorzucić na cel ratowania orangutanów.  Sąsiadami orangutanów są szympansy. Idąc dalej doszliśmy do wybiegu anoa i danieli. Kiedy doszliśmy do wilków okazało się, że nijak idzie ich wypatrzeć. Na szczęście dziki i pekari były na wybiegu i smacznie jadły obiad. Następnie udaliśmy się do wolier dużych ptaków drapieżnych. Większość siedziała w swoich domkach i nie było sposobności, by zrobić wszystkim dobre zdjęcie. 

Klatki małp. Fot: Andrzej Narloch 

Ryś Fot: Andrzej Narloch 

Stary wybieg hipopotamów karłowatych i tapirów Fot: Andrzej Narloch 

Dumą gdańskiego ZOO są kondory. Padlinożerne ptaki pojawiły się w Oliwie w latach 70 ubiegłego wieku. Liczne sukcesy hodowlane sprawiły, że ptaki stały się symbolem ogrodu.  Po obejrzeniu ptaków doszliśmy do wybiegu takina, którego w niedziele nie było na wybiegu. Obok takinów mieszkają królowie polskich puszcz, czyli żubry. Warto wspomnieć, że dzięki ciężkiej pracy ogrodów zoologicznych, żubry nie są dziś wymarłym gatunkiem zwierząt. Pierwszy żubr trafił do Oliwy w 1954 roku. Stromym podejściem pod górkę doszliśmy do klatki tygrysów. Tygrysy amurskie Magda i Dominik, przyjechały z Aalborga w 2006  roku, jako małe kociaki. Dziś wyrosły na piękne i duże koty.  Do początku XXI wieku tygrysy mieszkały w niedużej klatce , w której ZOO trzymało tygrysy od połowy lat 60-tych. Obecnie do swojej dyspozycji mają klatkę o wielkości 400 metrów kwadratowych, dwa baseny, platformę widokową, oraz dwa domki wymoszczone sianem.

Zbliżając się do końca trasy zwiedzania mijamy pusty wybieg wielbłądów jednogarbnych. Następnie doszliśmy do  wybiegu lam, alpak oraz wielbłądów dwugarbnych. Ostatnie dwie klatki, które widzieliśmy zamieszkują dwa żbiki. Zajmują średniej wielkości klatkę, która została przebudowana, wraz z kapitalnym remontem pawilonu kotów drapieżnych.

Żyrafa a pawilonie wewnętrznym. Fot: Andrzej Narloch 

Klatka z ptakami. Fot: Andrzej Narloch 

Dzik. Fot: Andrzej Narloch 

Podsumowując naszą wycieczkę chciałbym wspomnieć, iż dużym minusem gdańskiego ZOO jest to, iż wiele zwierząt na zimę nie ma odpowiedniej wielkości pawilonów.  Ogród posiada ładny pawilon gadów, który zbudowano w 2005 roku. Poprzednia gadziarnia mieściła się w baraku i była otwierana jedynie w sezonie letnim. Obok pawilonu lwów budowany jest obecnie całoroczny dom dla pelikanów i flamingów.  Uważam, że jeżeli ZOO chce pozyskać gości w okresie zimowym, to musi zrobić wszystko, by można było zwierzaki oglądać zimą w ich pawilonach wewnętrznych. Przykładem może być warszawskie, czy wrocławskie ZOO, gdzie takich miejsc jest zdecydowanie więcej. 

Na koniec chciałbym się przyznać, że jest to moja pierwsza relacja z gdańskiego ZOO i mam nadzieję, że nie jedyna. Mimo wszystkich minusów serdecznie zapraszam do odwiedzin gdańskiego ZOO. 

Tygrysy na wybiegu. Fot: Andrzej Narloch 

Fotorelacja z październikowej wizyty w ZOO Leśne Zacisze

Kangur rudy. Fot: Erwin

Mara patagońska. Fot: Erwin

Bocian biały Fot: Erwin

Pekari obrożny. Fot: Erwin

Żuraw zwyczajny. Fot: Erwin

Emu Fot: Erwin

Oryks szablorogi Fot: Erwin

Wielbłąd dwugarbny Fot: Erwin

Nandu Fot: Erwin

Surykatka. Fot: Erwin

Piesek preriowy nieświszczuk Fot: Erwin

Koza walizerska Fot: Erwin

Osioł domowy Fot: Erwin

Sika wietnamska Fot: Erwin

Daniel Fot: Erwin

Nilgau Fot: Erwin

Zebra stepowa Fot: Erwin

Sitatunga Fot: Erwin

Eland Fot: Erwin

Gwanako Fot: Erwin

Toruńskie ZOO chroni Taraje

Toruńskie ZOO jako jedyne w Polsce hoduje taraje. Fot: Wojciech Kopczyk

Tekst: Wojciech Kopczyk 

Taraje, zwane też kotkami cętkowanymi, to niezwykłe zwierzęta pochodzące z Azji Południowej i Południowo-Wschodniej. Swą niezwykłość zawdzięczają nietypowym, jak na kota, zwyczajom żywieniowym, bowiem ponad połowę ich diety stanowią ryby. Polując na nie taraje potrafią godzinami czaić się na brzegu, ale również pływać i nurkować. Ich posiłkiem stają się również gryzonie, ptaki, bezkręgowce, a nawet węże. Jednym z przystosowań do życia na mokradłach jest posiadanie dwóch warstw sierści – jedna jest bardzo krótka i gęsta, dzięki czemu skóra pozostaje ciepła i sucha podczas przebywania w wodzie. Druga warstwa złożona jest długich włosów, które nadają kotu maskujące ubarwienie. Taraje są zdecydowanie większe od kotów domowych i mogą ważyć nawet 12-15 kg.

Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody uznaje taraje za narażone na wyginięcie i ocenia, że ich populacja zmniejszyła się o 30% na przestrzeni ostatnich 15 lat. Główne zagrożenia to niestety działalność człowieka, a więc niszczenie ich naturalnych siedlisk, zanieczyszczenie rzek, kłusownictwo, wypadki komunikacyjne, a także choroby przenoszone przez zwierzęta domowe. Aby chronić taraje, trzeba je najpierw lepiej poznać. Dlatego w ich siedliskach ustawiane są fotopułapki, a niektóre koty noszą obroże telemetryczne. Prowadzone są też zajęcia edukacyjne dla lokalnych społeczności. Taraje to gatunki parasolowe, co oznacza, że ochrona ich terytoriów ma bezpośredni wpływ na ochronę innych, mniej znanych gatunków roślin i zwierząt występujących na tym samym terenie. Te działania podejmuje Fishing Cat Conservation Alliance, która łączy projekty badawcze i ochroniarskie na rzecz tarajów.

Dlaczego taki termin akcji „Chronimy taraje – niezwykłe koty z mokradeł”? 2 luty Międzynarodowy Dzień Mokradeł a 17 to Międzynarodowym Dzień Kota. Jakby tego było mało w tym roku po raz pierwszy organizowany jest Międzynarodowy Dzień Taraja, który przypada na 1 lutego! W tym okresie. prowadzimy działania edukacyjne w mediach społecznościowych oraz rozdajemy ulotki informacyjne do każdego buletu. Ponadto opiekun tarajów (Wojciech Kopczyk) prowadzi zbiórkę pieniędzy i licytacje na rzecz ratowania tarajów w naturze. Wylicytować można m.in. obraz z odciśniętymi łapami taraja. Lockdown wpłynął na życie wszystkich. Również naukowcy zajmujący się badaniem i ochroną tarajów nie mogli wyjść w teren. Część fotopułapek uległa awarii, a część skradziono. Za zebrane pieniądze zostanie zakupiony specjalistyczny sprzęt m.in. fotopułapki oraz specjalne skrzynki z kłódką, aby zabezpieczyć je przed zniszczeniem lub kradzieżą. Każda fotopułapka to dodatkowe źródło danych na temat tarajów oraz innych gatunków. Potrzebne są także środki na edukację przyrodniczą lokalnych społeczności.

W Ogrodzie Zoobotanicznym w Toruniu mieszkają obecnie dwa roczne taraje – bracia Tim i Tommy.

Naszych kocich braci łatwo jest rozróżnić. Tim ma zdecydowanie krótszy ogon i jest bardziej nieśmiały, natomiast Tommy ma na głowie wzór przypominający odwórcone serce i to on jest odważniejszy. Dla naszych tarajów zamawiamy regularnie pstrągi i dorsza, które uwielbiają, ale dostają też inne rodzaje mięsa – ostatnio rozsmakowały się w indyku. Prowadzimy z nimi trening medyczny – uczymy je wchodzenia na wagę i do klatki transportowej oraz pokazywania się z bliska. To wszystko po to, żeby móc kontrolować ich kondycję i stan zdrowia, a w razie konieczności interwencji weterynaryjnej nadmiernie ich nie stresować.

Tim i Tommy uwielbiają się bawić. Dlatego też na ich wybiegu często można zobaczyć piłki, kartony, czy liny. Pokarm jest zawsze ukrywany tak, żeby koty musiały trochę się wysilić, by go zdobyć. Lubią też korzystać z oczka wodnego i konstrukcji do wspinaczki.

Nasze taraje przyjechały do Ogrodu Zoobotanicznego z zoo w Monachium gdy miały 9 miesięcy, czyli w wieku, gdy również w naturze opuszczają matkę. Gatunek ten objęty jest programem hodowlanym, co oznacza, że wszystkie taraje w ogrodach zoologicznych kontrolowane są przez koordynatora oraz specjalny komitet, którzy decydują, do jakiego zoo trafi dany osobnik i dobierają mu odpowiedniego genetycznie partnera. Również pracownik naszego ogrodu jest członkiem takiego komitetu. Obecnie w 38 europejskich ogrodach zoologicznych żyje 75 tarajów. Być może w przyszłości znajdzie się dla nas odpowiednia samica, która stworzy z jednym z samców parę hodowlaną. 

Jeżeli chcielibyście wesprzeć pomocą finansową całą akcję ratowania tarajów kliknijcie TUTAJ.

Taraje Fot: Wojciech Kopczyk
Śląskie ZOO i jego dawni mieszkańcy

Gwanako, to dawni mieszkańcy Śląskiego ZOO. Fot: Mariusz 
Tekst: Mariusz

Jako miłośnik i częsty gość śląskiego zoo chciałbym podzielić się swoją wiedzą odnośnie gatunków jakich już tutaj nie zobaczymy. Zoo w Chorzowie, jak każda inna placówka, w okresie ostatnich kilkunastu lat przeżywała swoje wzloty i upadki, a liczba i układ gatunków zmieniały się wielokrotnie. W swoim tekście chciałbym zahaczyć także krótko o dawne lata, na podstawie albumu z okazji 55-lecia śląskiej placówki. Resztę informacji opieram na swojej wiedzy, wspomnieniach i notatkach. Oczywiście nie jestem w stanie przedstawić tutaj wszystkich gatunków, które były w śląskiej placówce w tym czasie, ale lista i tak wydaje mi się imponująca.

Dawne lata
W wielu tekstach i publikacjach pojawiają się informacje o pierwszych w Chorzowie żyrafach, nosorożcach, słoniach itd. Nie tylko nimi żyła jednak placówka. W albumie z okazji 55-lecia zoo można przeczytać, iż od lat 70. XX wieku w placówce pojawiały się ogromne ilości zwierząt, w tym(wymienię tylko te najbardziej imponujące): krokodyle kubańskie, żółwie kaspijskie, orangutany, gawiale, czaple olbrzymie, żuraw rajski, 8 gatunków tukanów, czepiaki czy oryksy południowe.
XXI wiek

Przed wieloma laty na Śląsku mieszkały antylopy szablorogie. Dziś ich wybieg zajmują addaksy. Fot: Mariusz 

Wybieg blesboków obecnie zajmują zebry bezgrzywe. Fot: Mariusz 

Kiedyś w ZOO mieszkały dromadery. Fot: Mariusz 

Wiele zwierząt pozyskanych między innymi w latach dziewięćdziesiątych miałem okazję oglądać już osobiście. Z najbardziej reprezentatywnej grupy ssaków wymienić należy: foki szare, watussi, antylopy szablorogie, impale, blesboki, siki Dybowskiego, pekari obrożne, daniele, sarny, jelenie europejskie, słonie afrykańskie(2 samice przekazane do Poznania), hipopotamy nilowe(słynne Hipolit i Hamba wraz z potomstwem), tygrysy bengalskie, żubry, dromadery, zebry Grevy'ego, assapany(bardzo ciekawa sytuacja z tym niezwykłym gatunkiem - zamieszkiwały niedługi czas w obecnym pawilonie antylop - nie widziałem ich jednak nigdy, ze względu na skryty tryb życia), fenki, rudawki nilowe, kapibary, tapiry anta, bydło szkockie, lemury płowe białogłowe, kapucynki czubate, mangaby szare, makaki lapundery, tamaryny czerwonobrzuche, szympansy(zawsze było mi ich strasznie żal, gdyż mieszkały w małej klatce w starej małpiarni), jaguar, szop pracz, lisy rude, walabia bennetta, dingo, oceloty, wilki europejskie, chausy, kot amurski, wiewiórki trójbarwne, muflony, hiena pręgowana czy brunatna. W ostatnim czasie z kolekcji zniknęły gwanako, mangaby czarne, koczkodany zielone, gnu brunatne czy lampart perski. Jak przez mgłę pamiętam jeszcze tapiry malajskie, bizony preriowe, bawoły oraz niedźwiedzie polarne. Nie wszystkie wymienione gatunki miały odpowiednie warunki do życia, ale wiele z nich regularnie się rozmnażało.

Równie wiele gatunków ubyło wśród ptaków. W kolekcji nie zobaczymy już: bernikli rdzawoszyich, błyszczaków królewskich i niebieskouchych, amarantów, wróbli cytrynowych, amadyn wspaniałych, flamingów małych, czapli siwych, łabędzi niemych, kaczek szmaragdowych, wikłaczy ognistych i granicznych, syczków, dudka, szczygłów, kazarek rudych, gęsi nilowych, kazarek nadobnych, kulczyków mozambijskich, synogarlic senegalskich, przepiórek chińskich, frankolinów nadobnych i obrożnych, przepiórów kalifornijskich i wirginijskich, muszkatel dwubarwnych, uszaków siwych, bażantów łownych, złocistych, srebrzystych, diamentowych i annamskich, żako, aleksandrett obrożnych, papug patagońskich, afrykanek senegalskich, nandajów, kakadu białoczubej, papugi księżniczka Walii, różnych gatunków rozell, papug tarczowych, papugi mnicha, łąkówek wspaniałych, nierozłączek, motylików krasnouchych, astryldów pomarańczowolicych, kanarków, gołąbka tamburynka, gołąbków długoczubych i czarnogardłych, sępa płowego, kruków, puchacza turkmeńskiego, urubu czarnych, myszołowów i pustułek. Tak jak pisałem w swoim pierwszym tekście, kolekcja ptaków w śląskim zoo zmniejszyła się znacznie w ostatnich latach. Niegdyś duża grupa zamieszkiwała pomieszczenia w słoniarni(teraz zajmowane przez gady), a pawilon papug przebudowano na egzotarium.

Atrakcją ZOO były foki szare. Obecnie mieszkają tu pelikany i kormorany. Fot: Mariusz 

Dumą ogrodu były hipopotamy nilowe. Fot: Mariusz 

Impale na wybiegu kudu wielkich. Fot: Mariusz 

Wśród gadów również ubyło wiele gatunków. Nie zobaczymy już: krokodyla kameruńskiego, krokodyli nilowych(jest w planach nowy pawilon; w Chorzowie pierwsze rozmnożenie w Polsce), kajmanów żakare, żółwi jaszczurowatych, agamy żaglowej malajskiej, kameleonów jemeńskich, kobry egipskiej, grzechotników straszliwych, scynków gładkich, tarczołusków mniejszych, bazyliszków zielonych i pręgowanych, gekonów orzęsionych, lancetogłowów kalifornijskich i meksykańskich, anakond żółtych, grzechotników bananowych, pytonów białowargich i skalnych, waranów stepowych, białogardłych i niebieskoogonowych, boa leśnych i pacyficznych. W ostatnim czasie z ekspozycji zniknęły również agamy brodate, węże tajwańskie, boa haitańskie, pytony siatkowe i felsuma madagaskarska. Obecnie w małpiarni jedna gablota ścienna przechodzi odświeżenie, więc może któryś gatunek "wróci".
Wśród niższych gromad zwróciłbym uwagę na rzekotki żabie, aksolotle meksykańskie, piranie czerwone, żółtaczki indyjskie, straszyki oraz ślimaki Achatina.

Podsumowując, tak jak pisałem w swoim pierwszym tekście, kolekcja zwierząt w ostatnich latach znacznie się zmniejszyła. Zoo poszło do przodu infrastrukturalnie, ale jednocześnie zrezygnowało z wielu interesujących gatunków. Wystarczy mieć nadzieję, że zapowiadane inwestycje zmienią powrotnie ten stan rzeczy.

Dawniej w ZOO mieszkały także żubry. Fot: Mariusz 

Wybieg watussi zajmują dziś koby liczi, strusie afrykańskie i tygrysy. Fot: Mariusz 

Walabie Benetta zostały zastąpione kangurami rudymi. Fot: Mariusz 

Wybieg po pekari obrożnych stoi pusty. Fot: Mariusz 

Stara małpiarnia nie nadawała się do hodowli małp. Na zdjęciu makak lapunder. Fot: Mariusz

Krokodyle nilowe prawdopodobnie wrócą do ZOO. Fot: Mariusz 

Młoda samica nosorożca na starym wybiegu, w tle żyrafy. Fot: Mariusz 

Słonie afrykańskie zastąpiono indyjskimi. Fot: Mariusz 

Mariusz - moje odczucia po wizycie we wrocławskim ZOO. 

Magoty na drzewach. Fot: Erwin 

Tekst: Mariusz 

Wrocławski ogród zoologiczny w świadomości Polaków jest najlepszym i najbardziej rozpoznawalnym ogrodem zoologicznym w Polsce. Budowa Afrykarium jeszcze bardziej ugruntowała pozycję ogrodu w powszechnej świadomości. Ja na ogród zoologiczny chciałbym spojrzeć bardziej kompleksowo, zwrócić uwagę na pozytywy, ale również na istniejące ciągle obszary do rozwoju.

To co od razu zwraca uwagę przy wejściu do zoo to oczywiście ceny biletów. 55 złotych za bilet normalny to o ponad 10 złotych więcej niż do topowej Pragi. Na cenę biletu na pewno składa się cena atrakcji w postaci Afrykarium, niemniej kwota wydaje mi się wysoka. Zoo oczywiście jest placówką historyczną i swoją renomę buduje również na 150-letniej tradycji. Tradycja ta jednak jest również bolączką zoo, gdyż wpływa ciągle na wygląd części ekspozycji. Obecnie, w mojej opinii, najsłabszą częścią ogrodu jest słoniarnia i okalające ją wybiegi słoni, tapirów, kapibar i hipopotamów karłowatych. Budynek jest zabytkiem, ale zwierzęta na pewno zasługują na lepsze warunki życia. Niedostateczne wybiegi w mojej opinii mają także ciągle barasingi oraz nandu i kazuary przy starym budynku Strusie; nie podobają mi się również pobliski ciąg wolier w których mieszkają między innymi ibisy grzywiaste oraz woliera papug kea. Do rozbiórki są ponadto na pewno stary pawilon drapieżnych i pawilon krokodyli zamieszkiwany obecnie przez surykatki i wiewiórki trójbarwne. Zoo w pozostałych przypadkach stara się umiejętnie aranżować wybiegi w starszych kompleksach.

Wrocławskie zoo to jednak również bardzo duża liczba dobrych inwestycji przeprowadzonych w ostatnich latach. Pomimo małych już możliwości powierzchniowych udało się wybudować nie tylko Afrykarium(o którym można napisać długi, osobny tekst), ale również między innymi wybiegi wilków i wydr europejskich, wybiegi panter, manuli, ekspozycję Smoki Indonezji. Wcześniej to przecież chociażby pawilony Sahara i Madagaskar, wybieg nosorożców, okapi czy pagoda gibonów z której korzystają także kanczyle. Zoo ciągle się modernizuje, obecnie czekamy na otwarcie Ptaszarni. W mediach pojawiały się informacje o kompleksie dla goryli, ja jednak postawiłbym w pierwszej kolejności na modernizację/budowę wybiegów dla zwierząt już posiadanych, czyli na przykład dla słoni.

To na co na pewno chciałbym zwrócić uwagę to duża liczba ekspozycji tematycznych, ukazujących zwierzęta z jednego taksonu lub regionu świata( w tym również fauna Polski). Wiele wybiegów jest również wręcz idealnych, jak chociażby wybiegi dla niedźwiedzi brunatnych i rysi w części europejskiej, wybiegi sajmiri i gibonów na stawach, wybieg takinów czy świetne ekspozycje w budynku Afrykarium. Poza tym wrocławski ogród zoologiczny, najbardziej aktywnie w Polsce, prowadzi szereg kampanii edukacyjnych i bierze udział w programach ochrony zwierząt w ich naturalnym środowisku.

Na końcu mojej opinii chciałbym skupić się na ogromnej bioróżnorodności świata zwierząt we wrocławskim zoo. Tutejsza placówka jest w obecnym momencie, w mojej opinii, zdecydowanie najlepsza w kraju:
- duża kolekcja ryb i to nie tylko w Afrykarium; bardzo podoba mi się również kolekcja w akwarium, podzielona tematycznie/terytorialnie;
- bardzo duża kolekcja płazów i gadów, a wśród nich liczne warany i żółwie;
- wśród ptaków między innymi warugi, kleszczaki afrykańskie, ibisy białowąse, pawie kongijskie, sierpodudki, kazuary hełmiaste, szpaki balijskie czy dzioborożce palawańskie;
- bardzo bogata i cenna kolekcja ssaków, w tym likaony, gnu białobrode, bawolec kama, okapi, mrówniki, sorkonosy, manaty, bantengi, takiny złociste, koziorożce syberyjskie, nosorożce indyjskie, pekari Wagnera, polatuchy olbrzymie, lemury koroniaste i alaotrańskie; imponuje mi również kolekcja jeleniowatych(w tym jelonki czubate, kanczyle filipińskie, barasingi, daniele mezopotamskie czy siki Dybowskiego) oraz przede wszystkim kolekcja średnich małp( w tym koczkodany górskie, diana i białonose, makaki czubate, gerezy angolańskie, wyjce czarne, mangaby rudoczelne).

Kolekcja jest zatem bardzo zróżnicowana i regularnie wzbogacana nowymi gatunkami. Właśnie z tego powodu uważam wrocławskie zoo nie za najpiękniejsze ale na pewno za najlepsze w Polsce. Sytuacja może jednak się zmienić wraz z otwarciem łódzkiego Orientarium - czy tak będzie przekonamy się wkrótce.

Król puszczy - żubr. Fot: Erwin 

Podsumowanie 2020 roku dla łódzkiego ZOO

W ZOO do użytku oddano nową wolierę dla bocianów czarnodziobych. Fot: Janek Poper 

Tekst: Erwin i Janek Poper - na podstawie zebranych informacji od Janka. 

Ubiegły rok był uciążliwy nie tylko dla nas, ale i ogrodów zoologicznych. Mimo kryzysu w łódzkim ZOO ciągle coś się działo. Pandemia zmusiła ogród do zaciskania pasa. Przez obostrzenia spadły wpływy ze sprzedaży biletów i pamiątek. Zapewne to było przyczyną zawieszenia prac przy planowanych inwestycjach mających na celu poprawić komfort życia mieszkańców ZOO. Poniżej przygotowałem specjalne zestawienie, które pozwoli Państwu zobaczyć ogrom zmian jakie na przestrzeni lat zachodzą w ZOO. 

W ramach inwestycji w 2020 roku udało się:
- powiększyć wybieg dla surykatek. Pieniądze na tą inwestycję pochodziły z Budżetu Obywatelskiego na lata2019/2020. Zwierzaki dostały większą przestrzeń do życia. Wybieg podzielony jest na dwie części po dwóch stronach alejki. Zwierzęta mogą przechodzić tunelem pod ścieżką dla zwiedzających. 
- wybudować nową wolierę dla bocianów czarnodziobych. Klatka powstała obok wybiegu tygrysów na terenach zielonych. Woliera posiada szyby, które ułatwiają obserwację ptaków. Warto dodać, że bociany czarnodziobe hodowane są w zaledwie 10 europejskich ogrodach zoologicznych. 
-wybudować nowy wybieg dla wydr orientalnych. Od 2018 roku w ZOO można było podziwiać wydry olbrzymie. Teraz zwiedzający będą mogli zobaczyć oba gatunki i je porównać. Wyderki dostały wybieg obok lwów Niestety minusem tej inwestycji jest to, że wydry zamieszkały w pawilonie wielkich kotów, gdzie zwiedzający nie mają wstępu. 
- wybudować przechodnią wolierę dla ibisów szkarłatnych. W przyszłości ptaki będą dzielić swój dom z innymi gatunkami ptactwa Ameryki Południowej. 

Nowa woliera bocianów czarnodziobych. Fot: Janek Poper 

Nowa woliera przechodnia dla ibisów szkarłatnych. Fot: Janek Poper 

Wybieg surykatek po rozbudowie. Fot: Janek Poper 

Wybieg surykatek. Fot: Janek Poper 

Nowymi mieszkańcami ZOO zostali:
-samica hipopotama karłowatego - przybyła z niemieckiego ZOO w Duisburgu. 
-samiec lwa azjatyckiego - przyjechał z Irlandii. 
-samica binturonga 
-samica assari czarnogłowego - dołączyła do samotnego samca 
-wyderki orientalne 
-kitanka lisia 
-smugowiec chiński 
-waruga 
-ibisy szkarłatne 
-bilbile zbroczone 
-szpaki balijskie 
-sroczki białorzytne. 

W ubiegłym roku na świat przyszły następujące gatunki zwierząt: 
-samica pandy małej. Ostatni raz panda w Łodzi urodziła się w latach 70.
-pisklę kazuara hełmiastego. Na przełomie 2016/2020 roku wykluło się łącznie 7 młodych. 
-samiec kudu mniejszego. 
-samica kangura rudego. 
-wykluły się dzioborożce srebrnolice.
-dwa samce i samica wydry olbrzymiej. Maluchy urodziły się w Walentynki i otrzymały imiona Covid, Corona i Wirus. 

Ten rok zapowiada się zdecydowanie lepiej, a to za sprawą otwarcia Orientarium. Niebawem do ZOO przyjedzie wiele nowych gatunków zwierząt, w tym długo wyczekiwane słonie. 

Nowy wybieg wyderek orientalnych. Fot: Janek Poper 

Nowy wybieg wyderek orientalnych. Fot: Janek Poper 

Nasz raport - bizony i żubry w polskim ZOO

Bizony leśne ze Śląskiego ZOO. Fot: Erwin 

Jeszcze w latach 90 bizony jak i żubry były popularnymi mieszkańcami polskich ogrodów zoologicznych. Na przestrzeni ostatnich kilku lat to się niestety zmieniło. Nasze zwierzyńce zaprzestają z hodowli tych zwierząt lub przestają je rozmnażać. W przypadku bizonów sytuacja jest beznadziejna, gdyż urzędnicy uznali, że rozmnażanie bizonów w Polsce stanowi zagrożenie dla żyjących u nas żubrów. Dla mnie to jest absurd. Jak bizon mieszkający w ZOO może zagrażać żubrom na wolności? Mam rozumieć, że niepostrzeżenie uciekają z ogrodów i zapładniają żubry lub odwrotnie? To żubry zapładniają bizony? Kilka lat temu politycy uznali, że trzeba wybić wszystkie bizony z prywatnej hodowli w Kurozwękach. Ludzie protestowali i udało się zachować zwierzęta. Ogrody zoologiczne wiedząc, że bizony można jedynie prezentować, rezygnują z ich hodowli. Niestety bizony, które wyjadą z ZOO nie są zastępowane żubrami. Obecnie w Polsce tylko dwa ogrody zoologiczne w swojej kolekcji mają bizony. Kiedyś było ich więcej.

Obecnie bizony u żubry można zobaczyć w następujących ogrodach zoologicznych:
Bizony:
ZOO Chorzów - stado bizonów leśnych 
ZOO Łódź - para bizonów preriowych 
Żubry:
ZOO Wrocław - stado 
ZOO Warszawa - stado
ZOO Gdańsk - stado 
ZOO Bydgoszcz - stado 
ZOO Białystok - jedna sztuka (na podstawie zdjęć i filmów) 

Przed laty bizony można było zobaczyć również w Warszawie, Krakowie i Płocku. Jeżeli chodzi o żubry to w ubiegłym roku padła ostatnia sztuka w toruńskim ZOO. W latach 90 żubry hodowano także w Krakowie. Później z hodowli króla naszych puszczy zrezygnowała Łódź i Chorzów. W Zamościu, Płocku, Opolu nie ma żubrów. 

Żubry w warszawskim ZOO. Fot: Erwin 

W gdańskim ogrodzie zoologicznym możemy zobaczyć żubrzą rodzinę. W ubiegłym roku kilka osobników opuściło ZOO. Żubry zajmują duży wybieg. Szczerze mówiąc to nie ma się tutaj do czego przyczepić. Warunki bytowe tych zwierząt są tutaj w porządku. 
W Warszawskim ZOO mieszka spora rodzinka tych olbrzymów. Jest też kilka młodych. Zwierzęta zajmują duży, ale jakże stary wybieg. W 2019 roku ogród opuściły bizony. Żubry miały zająć ich wybieg, ale na ten moment nic takiego nie miało miejsca. Mimo wszystko żubry mają duży wybieg i mimo, że już mocno wysłużony, to jest funkcjonalny. 
We Wrocławiu żubry mają średniej wielkości trawiasty wybieg. W mojej ocenie mógłby być większy i posiadać więcej drzew. Wtedy mogłyby poczuć się jak w naturze. 
W Bydgoszczy wybieg żubrów do najpiękniejszych nie należy, ale jest spory. 
Podobnie jest w Białymstoku, gdzie żubr ma do dyspozycji spory wybieg, ale nie koniecznie ładny. Pomieszczenie wewnętrzne nie powala na kolana. Oczywiście goście nie mają do niego dostępu. Żubra ogląda się przez kraty. 

Łódzki ogród zoologiczny obecnie posiada dwa bizony preriowe. Wiekowe osobniki są zmorą ogrodu. Placówka chciałaby przekazać je do innego ZOO, ale póki co nie ma chętnych. Obecny wybieg bizonów jest pomniejszony. Kiedyś sąsiadami bizonów były żubry, ale te w ramach budowy Orientarium wyjechały gdzieś indziej. Z tego co wiem, to ZOO na miejscu wybiegu bizonów i wielbłądów chciałoby wybudować wybieg wraz z pawilonem dla nosorożców indyjskich. Na ten moment wybieg nie prezentuje się najlepiej. 
W Chorzowie bizony leśne mają do swojej dyspozycji bardzo duży wybieg. Nie brakuje tutaj drzew, dlatego zwierzęta mają namiastkę natury. Kiedyś można też było zobaczyć żubra.

Bizony można też sobaczyć na tak zwanym Safari w Kurozwękach. Zwierzęta zajmują ogromne wybiegi. Część z nich niestety przeznaczona jest na rzeź i jako mięso sprzedawana jest w restauracji na terenie zagrody. 
Żubry możemy też zobaczyć w licznych zagrodach pokazowych, takich jak Pszczyna, czy Wolin. Prezentowane są także w zwierzyńcu Bałtowskim, koło Ostrowca Świętokrzyskiego. 

Bizon preriowy w łódzkim ZOO. Fot: Erwin 

Relacja z wycieczki do ZOO w Hanoi (Wietnam)

Struś afrykański. Fot: Dawid Tomalak 

Tekst: Dawid Tomalak 

Ogród zoologiczny w Hanoi nie jest wiodącą i znaną atrakcją stolicy Wietnamu. Nic dziwnego, jest to bowiem jeden z najobskurniejszych zwierzyńców, w których miałem okazję gościć. Wydaje się, że jego jedynym atutem jest dosyć ładne położenia oraz przecinająca zoo przez środek woda z nielicznym ptactwem i roślinnością.

Ogólnie warto w tym miejscu wspomnieć o niechlubnym fakcie, znanym każdemu kto interesuje się statusem zwierząt, w azjatyckich ogrodach zoologicznych i w Azji Orientalnej ogólnie, iż fatalne warunki bytowe, złe traktowanie oraz nieodpowiednia opieka, a czasami jej zupełny brak, są nader popularnym zjawiskiem. Opisywany ostatnio przeze mnie prywatny ogród zoologiczny w Chiang Mai, jest jednym z nielicznych w tej części Azji miejsc, które śmiało mogą konkurować, a nawet być stawiane za wzór, z placówkami europejskimi. Jest on bodaj wyjątkiem od sromotnej reguły.

Sam ogród nie zajmuje zbyt wielkiego obszaru, na moje oko około 10-12 hektarów. Jednak chore zwierzęta, słonie na łańcuchu, przepełnione klatki i wybiegi, nieprzystosowane pod dane gatunki, mocno przestarzała architektura i fatalna jakość toalet sprawiają, że jest to miejsce na wskroś przygnębiające. 

Obskurny wybieg żyraf. Fot: Dawid Tomalak 

Polecam wizytę tam dla osób potrzebujących wewnętrznego oczyszczenia, które doznają wstrząsu i inaczej, na nowo spojrzą na wciąż aktualną tematykę ochrony zwierząt, a także na konieczność ich dobrego traktowania w niewoli, która nie jest celem sama w sobie, lecz celom wyższym ma za zadanie posługiwać.

Jeszcze wiele wody w Mekongu i Indusie upłynie nim Azjaci zmienią podejście do „braci mniejszych” oraz nabiorą respektu wobec przyrody. Oczywiście nie należy tutaj generalizować i budować szkodliwych uprzedzeń, a raczej wskazać na żywą i istotną problematykę oraz permanentnie edukować.

Warto również wspomnieć, że ogród mimo braku odpowiednich warunków przetrzymywania zwierząt, cały czas przyjmuje nowe, odebrane prywatnym ludziom podczas nielegalnych transportów. Ponadto zwierzęta rekwirowane na granicy trafiają do tej placówki. Być może dlatego ma się wrażenie, że część zwierząt tego samego gatunku zajmuje kilka klatek. To zapewne efekt przepełnienia się zwierząt. 

Jedna z wielu ciasnych klatek. Fot: Dawid Tomalak 

TEMAT MIESIĄCA 

Transfery w polskim ZOO

Czy ten młody wielbłąd ze Śląskiego ZOO trafił do innej polskiej placówki? Raczej nie! Fot: Erwin

Od dłuższego czasu przyglądam się transferom zwierząt pomiędzy polskimi ogrodami zoologicznymi i muszę przyznać, że nie wygląda to najlepiej. Rzadko się słyszy, że jakieś zwierzę opuściło jedną placówkę w Polsce i trafiło do drugiej, w tym samym kraju. Myślę, że nasze ogrody powinny w pierwszej kolejności współpracować ze sobą, a dopiero później z zagranicą. Niestety w tej konkretnej sprawie jest kompletnie na odwrót. Ogrody wywożą zwierzęta poza granice kraju i stamtąd też je sprowadzają. U naszych południowych sąsiadów jest inaczej. Czesi jak i Słowacy działają w tak zwanej unii tamtejszych ogrodów zoologicznych. Co roku zwierzyńce wymieniają się między sobą zwierzętami. Dzięki temu wspierają swoje placówki w pozyskiwaniu nowych gatunków zwierząt i uatrakcyjniają swoje placówki. W Polsce panuje powszechna zawiść pomiędzy ogrodami. Nikt nikogo nie wspiera, każdy z ukrycia patrzy na poczynania konkurencji i myśli jak można komuś dokopać.

Wszystkie gatunki zwierząt mieszkających w ogrodach zoologicznych mają swojego koordynatora. Wybranymi gatunkami zwierząt w ramach Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych i Akwariów zajmują się koordynatorzy z Polski. Nie rozumiem dlaczego w pierwszej kolejności przekazują one zwierzęta zagranicę, a dopiero to co zostanie trafia do innych polskich placówek. Uważam, że dumę, ambicje, kompleksy i chorą zazdrość powinni pozostawić w domu. Chciałbym, by ktoś wysoko postawiony w branży zoologicznej powiedział wreszcie dosyć. Wspierajmy najpierw siebie, a dopiero później świat. 

Krakowskie ZOO od lat ma problemy z przekazywaniem nadwyżkowych zwierząt do innych polskich ogrodów. Pod koniec ubiegłego roku zmieniła się dyrekcja i jakimś cudem postanowiła podzielić się swoimi kobami liczi, z innymi placówkami. Dwie samice trafiły do Chorzowa, cztery do Leśnego Zacisza. Czyżby ocieplenie wizerunku? Nie chce mi się do końca wierzyć, ale czas pokaże. Przez wiele lat Kraków nie dzielił się z innymi swoimi nadwyżkami. Na małych wybiegach mieszkał i nadal mieszka nadmiar zwierząt. Krakusi tak już mają, że nie lubią nikogo poza sobą. Być może ta sama zasada obowiązuje w ZOO. Nie dajemy, zostawiamy, niech nam zazdroszczą, że posiadamy. 

Ogrody Zoologiczne w Polsce konkurują ze sobą, pomimo tego, że każdy jest w innym mieście. Wrocław zbudował Afrykarium, Łódź Orientarium, Zamość nowe wybiegi dla zwierząt z czterech kontynentów, Opole wybiegi dla lwów i tygrysów, a Gdańsk przymierza się do budowy wielkiej woliery dla ptaków. Chorzów chciał stawiać wielki pawilon zwierząt arktycznych. Nie udało się. Podobnie było w Bydgoszczy. Kraków ma zainwestować w nowe wybiegi dla uchatek i hipopotamów karłowatych, ale wielkiego wow nie będzie. Pozostali patrzą i zazdroszczą. Myślę, że przy odrobinie chęci każdy dyrektor mógłby coś dobrego zrobić dla swojego ZOO. Wystarczy opuścić biuro i zacząć szukać źródeł finansowania. W Polsce mamy tak dużo bogatych firm, że na pewno skuszeni współpracą mogliby zainwestować w ZOO. 

Myślę, że dopóki w Polsce starsi dyrektorzy nie odejdą na emerytury, to nie ma szans na zmianę. Do tego dochodzą koordynatorzy jak i dyrektorzy do spraw hodowlanych. Każdy gra na siebie. Szkoda, bo drużynowo można zrobić więcej. Nasz apel o zaprzestanie wywozu zwierząt z kraju i przekazanie ich innym rodzimym placówkom pozostanie głuchy. Ktoś go przeczyta, uśmiechnie się i po chwili zapomni. Jednak my Fani ZOO będziemy się bacznie przyglądać temu co dzieje się w ZOO i szeroko komentować, tak by każdy wiedział jak to wszystko funkcjonuje od kuchni. 

Na całej tej zawiści tracą także właściciele prywatnych zwierzyńców. Żeby coś dostać z miejskiego ZOO, trzeba się dobrze natrudzić, być wytrwałym i po trupach dążyć do celu. 

Zacznijmy wspierać własne podwórko i podajmy sobie ręce, bo wrogo do siebie nastawieni nigdy nie wyleczymy się z kompleksów. 

W Krakowskim ZOO na małym wybiegu żyło wiele antylop kob liczi. Pod koniec roku stado zostało odchudzone. Czy podobnie będzie na innych wybiegach?  ZOO. Fot: Erwin 

ZWIERZĘ MIESIĄCA

Piżmowiec syberyjski 

Piżmowiec syberyjski. Fot: medianauka.pl 

Nazwa gatunkowa: domena: eukarionty - gromada: ssaki - infragromada: łożyskowce - rząd: parzystokopytne - rodzaj: piżmowiec - gatunek: piżmowiec syberyjski
Zasięg występowania: wschodnia Azja - najczęściej widywany jest na terenie Birmy, Chin, Kazachstanu, Mongolii, Korei Północnej i Południowej oraz na Syberii w Rosji. 
Wielkość: długość ciała do 100 cm, wielkość w kłębie do 80 cm, długość ogona do 6 cm. 
Długość życia: do 14 lat 
Waga: do 18 kg 
Rozród: ciąża u tych zwierząt trwa 6 miesięcy. Samica rodzi od jednego do dwóch młodych. Maluchy rodzą się na przełomie maja i czerwca. Po 4 miesiącach życia matka przestaje karmić młode swoim mlekiem. Potomstwo pozostaje z matką do 2 lat swojego życia. Dojrzałość płciową osiągają po przeżyciu 17 miesięcy. 
Pożywienie: jest roślinożerny. W zimie zjada porosty, które są głównym składnikiem jego diety. Żywi się też liśćmi, korą drzew, pędami oraz pąkami. 
Tryb życia: najczęściej można go spotkać w chłodnych syberyjskich lasach. Preferuje górskie lasy iglaste, obszary skaliste. W okresie letnim przebywa w dolinach rzek porośniętymi lasami mieszanymi. Najbardziej aktywny jest o świcie i zmierzchu. Żyje samotnie lub w małych grupach społecznych (samiec, samica lub dwie plus młode). Preferuje tereny do 1600 metrów nad poziomem morza. 
Status zagrożenia: zagrożony wyginięciem. 
Występowanie w polskich ogrodach zoologicznych: brak
Ciekawostki: przed laty uznawany był za zwierzę z rodziny jeleniowatych. Zoologowie uznali, że trzeba go skreślić z tej listy gatunkowej i dodać do piżmowców. Największym wrogiem piżmowców są ludzie, którzy polują na nie dla mięsa. Ponadto muszą strzec się niedźwiedzi, rosomaków, rysi, wilków, a nawet tygrysów. 

ZOO TURYSTYKA 

Zwiedzamy ZOO w Bazylei (Szwajcaria) 

Zebry Fot: Zoo Bazylea 

Dawno, dawno temu mieszkańcy Bazylei zdecydowali, że w ich mieście powstanie ogród zoologiczny. Cały kraj im kibicował, gdyż nikt jeszcze w Szwajcarii nie zdecydował się na tego typu przedsięwzięcie. Towarzystwo ornitologiczne projektowało budowę parku dzikich zwierząt od 1870 roku. Na początku zakładano hodowlę zwierząt zamieszkujących nasz kontynent. Projekt spodobał się miastu, które również przyczyniło się do powstania ogrodu. 3 lipca 1874 roku po raz pierwszy otwarto bramy ZOO. W zwierzyńcu można było zobaczyć ptaki wodne, bawoły, jelenie, dziki, sowy, wilki, rysie, lisy, borsuki, oraz niedźwiedzie. W pierwszym roku działalności ogród odwiedziło ponad 62 tysiące ludzi. Wówczas w mieście mieszkało tylko 50 tysięcy osób. W 1884 roku zdecydowano się powiększyć teren ZOO. Dzięki tym zmianom do ZOO udało się sprowadzić pierwsze egzotyczne zwierzęta, takie jak wielbłądy i lamy. W 1886 roku kuzyni Paul i Fritz Sarasin sprowadzili do ZOO młodego samca słonia indyjskiego. Zwierzak stał się celebrytą na cały świat. Dzięki sławie udało się zbudować mu nowy lepszy dom. W 1890 roku w ZOO pojawiła się pierwsza para lwów, która zamieszkała w specjalnej klatce w pawilonie kotów. Rok później na świat przyszedł pierwszy lew, a w 1986 roku otwarto nowy większy pawilon dla lwów.

Lata 1900 - 1949, to intensywny czas rozwoju ZOO. W przeciągu tych 50 lat sporo się wydarzyło. Poniżej zamieszczam szczegółowe kalendarium. 
1900 - w ZOO pojawiła się samica orangutana 
1904 - ministerstwo (brak informacji jakie) sfinansowało i doposażyło budowę nowego pawilonu dla wielkich kotów. 
1910 - otwarto wielki pawilon antylop 
1912 - ogród zakupił dwie samice żyrafy 
1917 - na drugą stronę życia przeszedł słynny na cały świat słoń o imieniu "Kumbuk"
1919 - ogród zakupił słonicę "Jenny". 
1921 - rozpoczęto budowę marmurowych zwierząt, oraz wybiegu dla uchatek. 
1927 - otwarto dużą ptaszarnię 
1930 - wybudowano parking i wiadukt obok ZOO. Zmodernizowano też komunikację miejską wokół ZOO. W ogrodzie pojawiły się flamingi. Towarzystwo przyjaciół ZOO podarowało wybieg dla małp. 
1937 - ZOO nawiedziła zaraza, która spowodowała zgon wielu zwierząt 
1938 - wybudowano wybieg i sprowadzono pingwiny. 
1942 - w pawilonie dyrekcji powstało 20 akwariów dla ryb morskich i nie tylko 
1948 - towarzystwo przyjaciół ZOO sprowadziło goryla o imieniu "Achill" 

Okres I i II Wojny Światowej, to dla ogrodu naprawdę trudny czas. Mimo wszystko udało się przetrwać i odzyskać to co się utraciło. 

W kolejnych latach w ZOO pojawiały się kolejni mieszkańcy. 
1951 - żyrafy otrzymały większy wybieg, wybudowano drugie wejście do ZOO. Zwierzyniec wzbogacił się o samca nosorożca indyjskiego. 
1952 - do ZOO przyjechała samica nosorożca indyjskiego
1952 - otwarto nowy dom dla słoni 
1955 - dzięki współpracy rządu z władzami Kongo udało się sprowadzić okapi leśne. Niestety samiec zmarł po 4 tygodniach 
1956 - do ZOO trafił samica okapi leśnego. 
1957 - do ogrodu przyjechała kolejna samica okapi leśnego 
1958 - na świat przyszło pierwsze okapi. Lwy i tygrysy doczekały się modernizacji wybiegów. 
1969 - małpy opuściły ptaszarnię i zamieszkały w pawilonie naczelnych 
1970 - w ZOO pojawiły się osły somalijskie i antylopy bongo. 
1972 - otarto pawilon gadów. 
1977 - powstało mini - zoo dla dzieci 
1997 - w internecie pojawiła się strona www promująca ZOO 
1998 - przebudowano małpiarnię. Zbudowano półwysep odgradzający małpy od pelikanów. 
1999 - pantery śnieżne dostały nowy duży wybieg. 

ZOO w Bazylei może szczycić się udaną hodowlą wielu cennych gatunków zwierząt takich jak słonie, hipopotamy, nosorożce, czy goryle. 

Hipopotam karłowaty. Fot: ZOO Bazylea 

Opinie internautów są pozytywne. Dzięki roślinności można zapomnieć, że jest się w mieście. W ogrodzie nie brakuje toalet, restauracji i miejsca, gdzie dzieci mogą szaleć do woli. Goście są zadowoleni z pokazów karmienia poszczególnych gatunków zwierząt. W przypadku pingwinów trzeba uważać, by ich nie podeptać. Wychodzi na to, że można wejść na ich wybieg. Ogólnie warunki bytowe zwierząt są w porządku. Mimo, że wybiegi nie są małe, to zwierzęta ogląda się z bliska. Na spacer po ZOO trzeba poświęcić minimum 3 godziny. Odwiedzający polecają pobrania mapki, która ułatwi zwiedzanie. Jedni piszą, że ZOO jest małe, a drudzy, że wielkie. To zależy co kto ma na myśli pod pojęciem mały i duży. 

Przydatne informacje:
Godziny otwarcia:
Od maja do sierpnia od 8:00 do 18:30 
Marzec, kwiecień, wrzesień, październik od 8:00 do 18:00 
Od listopada do lutego od 8:00 do 17:30 
Pawilony zamykane są na 10 minut przed zamknięciem ZOO
Kasy zamykane są na godzinę przed zamknięciem ZOO 

Cennik 
Bilet normalny dla osób od 25 do 61 roku życia - 21 franków szwajcarskich 
Młodzież od 16 do 24 lat - 15 franków szwajcarskich 
Dzieci od 6 do 15 lat - 10 franków szwajcarskich 
Seniorzy od 62 lat - 19 franków szwajcarskich 
Bilet rodzinny dla dwóch dorosłych i dzieci do lat 20 - 43 franki szwajcarskie 

Mapa ZOO. Fot: ZOO Bazylea 

Ssaki, które można zobaczyć w ZOO 
Duże ssaki: bizon, słoń afrykański, hipopotam nilowy, żyrafa, nosorożec indyjski, 
Duże koty drapieżne: gepard, lew, pantera śnieżna, 
Niedźwiedzie: brak
Psowate: likaon, 
Torbacze: kangur rudy, 
Płetwonogie: uchatka kalifornijska 
Naczelne: goryl, tamaryna białoczuba, lwiatka złota, orangutan, szympans, titi, sajmiri, lemur wari czarno - biały, saki białolica, wełniak brunatny, 
Antylopy: kudu wielkie, szabloroga, 
Jeleniowate: brak
Wielbłądowate: lama
Koniowate: osioł somalijski, kuc szetlandzki, kuc pony, zebra równikowa, osioł domowy, 
Bydło: zebu
Dzikie kozy: muflon, renifer, 
Świniowate: świnia domowa, świnia wisajska, dzik 
Małe ssaki: góralek skalny, 
Małe drapieżniki: surykatka, mangusta, wydra, 
Gryzonie: nutria, afrowiewórka namibijska, pręgomysz berberyjska, zęboszczur, kawia brazylijska, ryjkonos krótkouchy, jeżozwierz, szczur wędrowny, 
Zwierzęta udomowione: owca domowa, koza karłowata, koza domowa
Pozostałe: okapi, hipopotam karłowaty, 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Zapraszamy do ZOO pod Kielcami

Zapraszamy do ZOO pod Kielcami
Prawie 120 gatunków zwierząt, tereny reekraacyjne, gatunki zagrożone wyginięciem, 23 ha pięknego parku, sala bankietowa. Musisz to zobaczyć.