Tegoroczny wrzesień nie należał do najgorszych, ale druga połowa miesiąca potrafiła spłatać figla. Na szczęście wszystkie zaplanowane wypady do ZOO się udały. W pierwszej połowie miesiąca wybrałem się do Opola. Pogoda była idealna, jak na czwartek frekwencja była nawet duża. Po kilku dniach z Łukaszem pojechałem do Zamościa. Tutaj też było słonecznie. Pod koniec września zdecydowałem się ponownie pojechać do Krakowa. Zresztą po czerwcowej wizycie obiecałem sobie powrót i na szczęście wszystko wypaliło. Mimo braku słońca spacer po ZOO był udany. Relacje ze wszystkich wizyt dostępne są w dalszej części numeru. Mam nadzieję, że w październiku również wybiorę się do ZOO i zdobędę jak najwięcej materiałów na nadchodzącą zimę, a ta niestety zbliża się wielkimi krokami. W planach była Łódź, ale nic nie wskazuje na to, by w tym roku otwarto Orientarium. Do ogrodu wciąż nie przyjechały zapowiadane zwierzęta, a ekipa budowlańców cały czas kończy prace przy wybranych ekspozycjach. Patrząc na to co się dzieję wnioskuję, że Orientarium zostanie otwarte dopiero wiosną przyszłego roku.
******
Jak donoszą poznańskie media tamtejsze ZOO zostało wyrzucone ze światowej organizacji zrzeszającej ogrody zoologiczne i akwaria WAZA. Opozycja mówi dość i żąda zmian. Na początek potrzebny jest nowy dyrektor z wizją i planem naprawczym. Innego zdania jest zastępca prezydenta Poznania Jędrzej Solarski. Uważa, że w ZOO jest wszystko w porządku i nie należy nic zmieniać. Po raz kolejny Poznań się skompromitował. Tutaj nie chodzi już o ZOO, ale o całokształt miasta. Obecna władza prowadzi jakąś grę polityczną i zamiast promować miasto, robi wszystko by pokazać reszcie kraju, że miasto jest zbuntowane i działa według własnych zasad. Takie działania odpychają mnie nie tylko w kwestiach ZOO, ale i turystycznych. Kiedyś chciałem pojechać w celach turystycznych do tego miasta. Dziś jest mi tutaj nie po drodze. Takiego Poznania, gdzie łamie się wszelkie zasady etyki i gdzie ZOO tworzy jakąś własną politykę, z którą nie zgadza się cała branża zoologiczna zwiedzać nie chce. Poznańskie ZOO ma szansę na zmiany ku lepszemu, ale tylko wtedy jak w mieście zmieni się władza, która odwoła obecną dyrekcję. ZOO ma rzeszę fanów w całej Polsce, którzy popieraj tego typu działania, stąd większe zainteresowanie placówką. Jednak czy na takich gościach jak "ekologach", powinno zależeć ZOO? W tej sprawie mogę już tylko napisać jedno - wstyd!, wstyd!, wstyd! Poznań się wstydź!!! Zwierząt tylko żal, bo one niczemu winne.
******
Grupa Fani ZOO - przyjaciele zmieniła nazwę na Polskie Ogrody Zoologiczne. Od teraz będą publikowane posty niezależne od oficjalnego fanpage i dotyczyć będą polskich ogrodów zoologicznych. Każdego dnia będziemy Państwu przybliżać mieszkańców poszczególnych polskich ZOO. Kto chciałby dołączyć do grupy może zrobić to teraz. Wystarczy kliknąć TUTAJ.
******
W numerze listopadowym zostanie opublikowana ankieta, która ma pomóc w tworzeniu naszego pisma. Ankietę będzie można skopiować i odesłać nam na maila. Liczymy na waszą pomoc, która pozwoli tworzyć dla Was jeszcze lepsze pismo.
Oddaje w wasze ręce kolejny numer magazynu Fani. Mam nadzieję, że wam się spodoba i przeczytacie od deski do deski. Na wasze zdjęcia, relacje, uwagi czekam pod adresem mailowym erwin19@interia.eu
Numer listopadowy ukaże się we wtorek 2 listopada 2021 r.
Fot: RDPOZiA
Fot: RDPOZiA
Fot: RDPOGiA
Fot: RDPOZiA
REKLAMA
Fot: ZOO Leśne Zacisze
ZOO Leśne Zacisze w Lisowie na Wygwizdowie zaprasza przez cały rok we wszystkie dni tygodnia. W Październiku miejsce to wygląda zjawiskowo. Kolory jesieni sprawiają, że ZOO wygląda bajkowo. Przyjdź i przeżyj niesamowitą przygodę w jedynym świętokrzyskim ogrodzie zoologicznym. Do zobaczenia na alejkach.
Fot: CyrkLandia
To już ostatnia szansa by wybrać się w tym roku do rodzinnego parku rozrywki Cyrklandia. Jesteśmy otwarci do końca października od piątku do niedzieli. Grupy zorganizowane zapraszamy we wszystkie dni tygodnia. UWAGA!!! Wszystkie dmuchane atrakcje są darmowe. Do dyspozycji gości są karuzele, AutoDrom, Safari Wielbłąd i wiele innych. Znajdujemy się we wsi Henryk, gmina Brody, powiat starachowicki. Więcej informacji pod numerem telefonu 505 103 856.
Petr "Nasty" Cerha - znany czeski sportowiec został ojcem chrzestnym trzech małych surykatek w prywatnym ZOO Zajezd (Czechy). Z tej okazji przygotowano specjalną uroczystość.
Fot: ZOO Zajezd
Fot: ZOO Zajezd
Fot: ZOO Zajezd
Wywiad z dyrektor krakowskiego ogrodu zoologicznego panią Teresą Gregą.
Pani Teresa Grega - dyrektor krakowskiego ogrodu zoologicznego i fundacji Miejski Park. Fot: Teresa Grega
W tym miesiącu naszym gościem jest dyrektor krakowskiego ogrodu zoologicznego pani Teresa Grega. Tematem rozmowy jest rola ogrodów zoologicznych we współczesnym świecie. Ponadto wspominamy o członkostwie w EAZA i dalszym rozwoju krakowskiego ZOO. Miłej lektury.
Fani ZOO - Jaka jest rola współczesnych ogrodów zoologicznych?
Teresa Grega - Rolą współczesnych ogrodów zoologicznych jest hodowla zwierząt ginących i zagrożonych wyginięciem oraz ich ekspozycja w warunkach uwzględniających ich naturalne potrzeby. Ogrody Zoologiczne mają za zadanie zapewnienie samowystarczalnej i bezpiecznej pod względem demograficznym i genetycznym populacji poprzez unikanie kojarzenia zwierząt w pokrewieństwie (depresja inbredowa), zachowanie zmienności genetycznej, planowanie kojarzeń oraz stałą analizę demograficzną i genetyczną populacji. Pełnią również rolę edukacyjną dzieci i młodzieży. Edukatorzy nie tylko poszerzają wiedzę o zwierzętach, ale również dotykają problemu bioróżnorodności i ekologii. Są miejscem rekreacji i wypoczynku. Ogrody umożliwiają realizację projektów badawczych i naukowych we współpracy z uczelniami wyższymi, jednostkami naukowymi, mające na celu szczegółowe poznanie utrzymywanych gatunków zwierząt i otoczenie ich profesjonalną opieką .
Fani ZOO - .Krakowskie Zoo od wielu lat jest członkiem Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych i Akwariów (EAZA) . Jako członkowsko w tej organizacji zmieniło krakowskie zoo?
Teresa Grega - Członkostwo w EAZA wzmocniło kompetencje krakowskiego zoo jako postępowej instytucji. EAZA udzielała i nadal udziela wsparcia w kwestiach związanych z kolekcją zwierząt i ich hodowlą. Umożliwia komunikację wewnętrzną i zewnętrzną co jest niezbędne w prowadzeniu między innymi wymiany zwierząt.
Fani ZOO - Czy Pani zdaniem członkowsko w EAZA jest prestiżem czy koniecznością?
Teresa Grega - Członkostwo w EAZA jest prestiżem, ale przede wszystkim daje dostęp do wiedzy, doświadczenia pracowników ogrodów zrzeszonych w obrębie stowarzyszenia. Dzięki temu możemy podnosić kwalifikacje pracowników wysyłając ich na konferencje, kursy organizowane przez EAZA oraz korzystać z materiałów zamieszczanych na stronie internetowej i forach, co bezpośrednio przyczynia się do poprawy dobrostanu zwierząt utrzymywanych w naszym zoo. EAZA daje dostęp i pozwala brać udział w programach hodowlanych dla ponad 400 gatunków zwierząt.
Fani ZOO -.Czy w ramach EAZA krakowskie ZOO prowadzi hodowlę wybranych gatunków zwierząt, które objęte są europejskim programem ratowania ginących gatunków zwierząt?
Teresa Grega - Obecnie nasze zoo bierze udział w 51 programach EEP i 12 ESB.
Fani ZOO - Czy w ramach hodowli zagrożonych gatunków zwierząt z ramienia EAZA, krakowski ogród zoologiczny przyczynił się do wypuszczenia jakichś zwierząt na wolność?
Teresa Grega - Krakowskie zoo brało udział w reintrodukcji rysia (1993r.), żółwia błotnego (1995r.) oraz puszczyka uralskiego (2012r.).
Fani ZOO - Jak często ogrody zoologiczne wypuszczają zwierzęta na wolność i czy później za pomocą nadajników są one obserwowane w swoim naturalnym środowisku?
Teresa Grega - Reintrodukcja jest środkiem do odbudowywania populacji na danym obszarze, wpisuje się zatem w aktywną ochronę przyrody, w której ogrody na całym świecie biorą udział na bieżąco.
Reintrodukcja jest jedną z metod restytucji gatunku oznacza to, że zwierzęta wypuszczane na wolność mają zapewnione warunki sprzyjające ich rozmnażaniu i rozwojowi, są otoczone niezbędną opieką. Regularnie poddawane są wnikliwej obserwacji i monitoringowi za pomocą nadajników, foto pułapek.
Obecnie prowadzona jest między innymi reintrodukcja kułana w środkowym Kazachstanie, Adaksa pustynnego na terenie Parku Narodowego Dżubajl w Tunezji, oraz w Algierii i jaguara w Argentynie.
Fani ZOO - Każdy ogród zoologiczny na swoim koncie posiada szereg sukcesów hodowlanych. Zapewne i takie są w Krakowie. Które gatunki zwierząt zagrożonych wyginięciem najchętniej rozmnażają się w Pani Zoo?
Teresa Grega - Jednym z sukcesów hodowlanych krakowskiego zoo jest wyklucie się i naturalny odchów w bieżącym roku (w czerwcu) samicy kondora wielkiego, który jest objęty programem EEP.
Ojcem pisklęcia (już po raz 10) został samiec, który wykluł się w Argentynie w latach 50. Ptak ten w tym samym stopniu co matka młodej, brał udział w inkubacji jaja. Odchów naturalny u kondorów w warunkach sztucznych jest rzadkością. Ptaki naturalnie odchowane są bardzo cenne w późniejszym doborze par. W przypadku ptaków zjawiskiem bardzo niekorzystnym, a trudnym do uniknięcia jest imprinting (wdrukowanie). Ptaki odchowywane przez ludzi postrzegają swoich opiekunów jako rodziców, a w wieku reprodukcyjnym jako potencjalnych partnerów co utrudnia, wręcz czasem uniemożliwia stworzenie pary hodowlanej .
Poprzednia para panter śnieżnych doczekała się 12 młodych, z których jedna został wysłana aż do Saporro w Japonii.
Regularnie cieszymy się przychówkami zwierząt znajdujących się na programach EEP między innymi wikuni, tygrysa amurskiego, bażanta annamskiego, wieloszpona lśniącego, szpaka balijskiego .
Fani ZOO - Krakowskie zoo jest jednostką budżetową miasta, a zarazem Fundacją. Jak dokładnie wygląda finansowanie ogrodu?
Teresa Grega - Krakowski ogród zoologiczny jest zarządzany przez Fundację Miejski Park i Ogród Zoologiczny powołaną w tym celu przez Gminę Kraków, nie jest jednostką budżetową, ma osobowość prawną. Oprócz ogrodu zoologicznego Fundacja zarządza Lasem Wolskim i Kopcem Niepodległości im. Józefa Piłsudskiego, znajdującym się na terenie Lasu. Fundacja jest finansowana przez Gminę Kraków, dochody uzyskane ze sprzedaży biletów wstępu i z innych źródeł są przeznaczane na remonty i inwestycje.
Fani ZOO - .Zapytałem o finanse ogrodu, gdyż jako jedyne Zoo w Polsce z budżetu miasta otrzymaliście Państwo najmniejszą kwotę nie przekraczającą 3 milinów złotych. Czy za te pieniądze można utrzymać ogród z tak dużą ilością zwierząt i jednocześnie prowadzić inwestycje?
Teresa Grega - To jakaś pomyłka, dofinansowanie naszego Zoo w b.r. wyniosło 10 700 000 zł.
Fani ZOO - Ogrody zoologiczne we Wrocławiu i Łodzi są spółkami. Od grudnia spółką będzie płockie zoo. Czy pani zdaniem warto przekształcić krakowskie zoo w spółkę, która mogłaby umożliwić szybszy rozwój zoo?
Teresa Grega - Uważam, że Fundacja jest właściwą formą zarządzania Krakowskim Ogrodem Zoologicznym i Lasem Wolskim i na chwilę obecną nie jest zasadna zmiana tego stanu rzeczy.
Fani ZOO - Wrocław ma Afrykarium, Łódź Orientarium, a jakie wielki obiekt byłby pani marzeniem? Teresa Grega - Każdy ogród zoologiczny ma swoją specyfikę, nasz znajduję się w centrum Lasu Wolskiego i w tym leży jego urok. Jest ogrodem kameralnym, jego powiększenie wiązałoby się z wycinką drzew, co nie wchodzi w grę. Dlatego zarówno ilość gatunków zwierząt, jak i liczebność kształtuje się na podobnym poziomie, staramy się hodować te gatunki, którym jesteśmy w stanie zapewnić odpowiednie warunki bytowe, rezygnujemy z gatunków popularnych, spotykanych w hodowlach prywatnych na rzecz ginących i zagrożonych wyginięciem.
Fani ZOO - W tym roku miała się rozpocząć budowa nowego pawilonu wejściowego, wybiegu dla hipopotamów karłowatych, wielka woliera szympansów i makaków japońskich. Na początku roku urzędnicy wspominali o nowym basenie dla uchatek patagońskich. Na jakim etapie są te inwestycje i jaka jest szansa ich realizacji.
Teresa Grega - W roku bieżącym rozpoczęliśmy budowę pawilonu dla hipopotamów karłowatych i drugiego wejścia do zoo finansowanych ze środków własnych Fundacji oraz planujemy rozpoczęcie budowy pawilonu dla szympansów i makaków japońskich finansowanej przez Gminę Kraków-trwa wyłanianie wykonawcy.
Fani ZOO - Na stanowisku Dyrektora Zoo jest Pani od niespełna roku. Zauważyłem, że tak jak mnie nie podobają się Pani małe wybiegi jak i ciasne klatki. W tym roku koby liczi dostały dodatkową przestrzeń do życia, ograniczono prezentację lam i osłów na rzecz polepszenia warunków bytowych innych zwierząt jak i sprowadzenie nowych. Czy w dalszych planach jest pomniejszenie kolekcji zwierząt i powiększanie ekspozycji zwierzętom mieszkającym już w Zoo?
Teresa Grega - Tak jak wspomniałam wcześniej, staram się rezygnować z gatunków, które możemy spotkać w otaczającej nas przyrodzie i hodowlach przydomowych na rzecz gatunków chronionych, zgodnie z wytycznymi EAZA, zmniejszać ich liczebność, tworzyć ekspozycje mieszane na większych powierzchniach. Zwierzęta udomowione trzymamy w mini zoo, gdzie pod nadzorem pielęgniarzy zwiedzający, głównie dzieci mają z nimi bezpośredni kontakt, mogą je dotknąć i nakarmić.
Fani ZOO - Łatwo jest być dyrektorem?
Teresa Grega - Bycie dyrektorem wiąże się z obowiązkiem zapewnienia dobrostanu zwierzętom, jak również odpowiednich warunków pracy pracownikom, stworzeniu przyjaznej atmosfery pracy. Jest mi zdecydowanie łatwiej ponieważ znam swoją załogę od lat, są to ludzie z pasją, oddani sowim podopiecznym, na których mogę liczyć, wspólnie dyskutujemy i analizujemy możliwości.
15. Jaka jest dalsza wizja krakowskiego Zoo?
Teresa Grega - Jak już wspomniałam wcześniej będziemy się starać ograniczyć ilość gatunków zwierząt niezagrożonych na rzecz gatunków objętych programami hodowlanymi, rozwijać edukację ekologiczną wśród społeczeństwa, polepszać warunki bytowe utrzymywanym zwierzętom. Natomiast nie planujemy zwiększenia powierzchni Zoo, bo musiałoby się to odbyć kosztem redukcji Lasu Wolskiego a do tego nie możemy dopuścić .
Fani ZOO - Jakie gatunki zwierząt w najbliższym czasie na stałe opuszczą Zoo, a jakie planuje Pani sprowadzić?
Teresa Grega - W najbliższym czasie planujemy wprowadzić do kolekcji nowy gatunek: antylopowca końskiego, kompletujemy również pary hodowlane (1.0 koroniec plamoczuby, 1.0 kapibara, 0.1 alpaka, 1.0 gekon madagaskarski) i wysyłamy nadwyżki hodowlane (1.0 bażant annamski, 0.0.1 żuraw mandżurski, 1.0 sowa śnieżna, 1.1 kukabura chichotliwa, 0.0.2 kakadu żółtoczuba), planujemy rezygnację z hodowli jeleni europejskich i danieli, ale to proces długotrwały, bo musimy znaleźć odpowiednie miejsce dla naszych zwierząt.
Fani ZOO - Najbardziej ubolewam nad utratą antylop bongo i oryksów południowych. Czy jest szansa na powrót tych zwierząt do Krakowa?
Teresa Grega - Wymienione przez Pana gatunki nie zniknęły z naszej kolekcji przypadkowo, zrezygnowaliśmy z ich hodowli ponieważ obserwowaliśmy, że nie czują się w naszych warunkach dobrze, podobnie jak przed laty podjęliśmy decyzję o zaprzestaniu hodowli żubra, być może w przyszłości będziemy mogli stworzyć dla nich bardziej korzystne warunki i wtedy wrócimy do hodowli antylop bongo i oryksa południowego .
Fani ZOO - Na jakiej podstawie układa się listę zwierząt mieszkających w Zoo?
Teresa Grega - Jako członek EAZy tzw. Plan kolekcji zwierząt układamy na podstawie Regionalnych Planów Kolekcji (RCP - Regional Collection Plan) tworzonych przez grupy specjalistów (TAG -Taxon Group Advisor) zajmujących się danymi grupami zwierząt z ogrodów zrzeszonych w EAZA. Dobór gatunków jest ściśle związany z ich liczebnością i bieżącym stopniem zagrożenia.
Fani ZOO - Proszę dokończyć zdanie atrakcyjny dla gościa ogród zoologiczny to taki, który...?
Teresa Grega - Atrakcyjny dla gości ogród zoologiczny to taki, który pozwala im poczuć się częścią przyrody poprzez stworzenie możliwie naturalnych i najlepszych warunków utrzymania jego mieszkańcom, umożliwia poszerzenie wiedzy na ich temat (tablice edukacyjne, informacyjne, zajęcia tematyczne), w komfortowy sposób pozwala zaspokoić podstawowe potrzeby (restauracje, toalety dostosowane również dla osób niepełnosprawnych).
Fani ZOO - Które gatunki zwierząt pani zdaniem nie powinny być prezentowane w ogrodach zoologicznych i dlaczego?
Teresa Grega - Ogród zoologiczny powinien z założenia posiadać w kolekcji w głównej mierze zwierzęta, które na wolności są szczególnie narażone na wyginięcie lub są cenne pod względem edukacyjnym, czyste gatunkowo. Nie powinno się prezentować hybryd czyli mieszańców gatunkowych.
Fani ZOO - Zauważyłem, że zwiedzający krakowskie Zoo przychodzą do ogrodu na spacer i zaraz z niego wychodzą. Osobiście boli mnie to, że duża liczba odwiedzających nie zwraca uwagi na wiele bardzo cennych gatunków zwierząt. Jak pani myśli skąd się bierze ta niechęć do poznawania zwierząt, czy też brak szacunku do miejsca?
Teresa Grega - Najczęściej osobami, które zwiedzają zoo w tempie ekspresowym są zorganizowane grupy, dla których zoo jest jednym z punktów programu zwiedzania Krakowa, aby zdążyć zrealizować cały program muszą się spieszyć. Poza tym często wiedza zwiedzających na temat oglądanych zwierząt jest często niedostateczna, stąd małe zainteresowanie poszczególnymi gatunkami i tu jest ogromne zadanie dla naszych edukatorów – przybliżenie wiedzy na temat ich biologii i zagrożeń występujących w naturalnym środowisku.
Fani ZOO - Wszystkie ogrody zoologiczne walczą z gośćmi, którzy nagminnie łamią zakazy karmienia zwierząt. Jak z tym problemem radzi sobie krakowskie zoo?
Teresa Grega - W ostatnim czasie zmieniliśmy w kilku wolierach siatkę na drobniejszą oraz zamontowaliśmy przed wybiegami drewniane barierki uniemożliwiające dokarmianie zwierząt. Przy ekspozycjach zakładamy tabliczki informujące o zakazie dokarmiania mieszkańców zoo. Ponad to na bieżąco pracownicy zoo i ochrona kontrolują obiekty i zwracają uwagę zwiedzającym w razie łamania regulaminu zoo.
Fani ZOO - Karmienie zwierząt przez ludzi to ogromny problem dla zwierząt, które potem cierpią. Proszę powiedzieć ile pieniędzy rocznie wydaje zoo na leczenie zwierząt, które zostały nakarmione nieodpowiednią karmą przez gości?
Teresa Grega - Nie prowadzimy takiego rejestru. Staramy się na bieżąco zapobiegać takim zjawiskom.
Fani ZOO - Krakowskie zoo podziwiam za czystość, piękną roślinność, zadbane ekspozycje, zagospodarowanie terenu i nie utworzenie miejsca palacza. Cieszy mnie brak kiczu w postaci budek z jedzeniem co 50 metrów. Jak w tym skomercjalizowanym świecie udało się w Krakowie zachować prawdziwy ogród zoologiczny pełniący swoje funkcje?
Teresa Grega - Wyjątkowo dużą wagę od lat przywiązujemy do szeroko pojętej estetyki, nie wyrażamy zgody na umieszczanie przypadkowych reklam na terenie Zoo i Lasu Wolskiego, mamy również odpowiednie wymagania w stosunku do dzierżawców gastronomii. W tak kameralnym ogrodzie jak nasz nie może być miejsca na chaos, musi on być przyjazny głównie naszym podopiecznym.
Fani ZOO - Na koniec chciałbym zapytać o te pastuchy elektryczne, które widnieją na kilku wybiegach zwierząt kopytnych. Czy one są tam z konieczności?
Teresa Grega - Pastuchy elektryczne służą uniemożliwieniu ewentualnej ucieczki skocznym antylopom. Ukształtowanie terenu sprawia, że mieliśmy próby ucieczek stąd zabezpieczenia w postaci elektryzatorów.
Z poważaniem Teresa Grega Dyrektor Fundacji
Co nowego słychać w ZOO?
Leśne Zacisze - w ostatnim czasie na świat przyszła walabia Benetta. Maluch już opuszcza torbę swojej matki.
Stado antylop kob liczi powiększyło się o kolejne maluchy. Łącznie na świecie przywitano dwie słodkie piękności.
Walabia Benetta Fot: ZOO Leśne Zacisze
Rodzina antylop kob liczi. Fot: ZOO Leśne Zacisze
Kraków - we współpracy z Biblioteką Krakowską tamtejszy ogród nakręcił cykl filmów o zwierzętach - bohaterach książek. Wszystkie odcinki serialu możecie zobaczyć na stronie Biblioteki Kraków, natomiast premierowe odcinki w każdy wtorek. Krótki materiał filmowy dostępny jest TUTAJ
Po kilku miesiącach oczekiwań udało się! Rozpoczęto budowę nowego wybiegu wraz z pawilonem dla hipopotamów karłowatych. Na poniższych zdjęciach macie wizualizację inwestycji. Robi wrażenie!!!
Kułany zyskają większą przestrzeń do życia. Tereny zielone pomiędzy alejką od strony żyraf, a ogrodzeniem kułanów zostały przyłączone do wybiegu kułanów. W ten sposób zwierzęta zyskają przestrzeń do życia, a zwiedzający nie będą musieli deptać trawnik, by z bliska zobaczyć zwierzęta.
W ostatnim czasie na świat przyszła trzecia antylopa sitatunga.
Na początku września na świat przyszedł kolejny cielak koba śniadego. Maluch ma się dobrze i trzyma się ze swoim przyrodnim bratem.
"Plebiscyt na najbardziej rozwojową inicjatywę dla dzieci "Słoneczniki 2021", rozstrzygnięty! Krakowski Ogród Zoologiczny otrzymał wyróżnienie w kategorii Przyroda - za Dreamnight at the zoo – Wieczór Marzeń, organizowany dla podopiecznych krakowskich hospicjów dla dzieci. Piękny dyplom, podczas uroczystej Gali w Filharmonii Krakowskiej odebrała Teresa Grega, dyrektor Fundacji Miejski Park i Ogród Zoologiczny w Krakowie. Podstawowym założeniem konkursu jest oddanie głosu rodzicom, jako najlepszym ekspertom oceniającym dane inicjatywy." (tekst: ZOO Kraków)
Wizualizacja nowego wybiegu dla hipopotamów karłowatych strona zewnętrzna. Fot: Erwin
Wizualizacja wybiegu dla hipopotamów karłowatych strona wewnętrzna. Fot: Erwin
Parametry nowej inwestycji. Fot: Erwin
Rozpoczęto rozbiórkę starego domku hipopotamów karłowatych. Fot: Erwin
Teren budowy, tutaj powstaje nowy obiekt dla hipopotamów karłowatych. Fot: Erwin
Kułany zyskały większą przestrzeń do życia. Fot: Erwin
Na świat przyszła trzecia w tym roku sitatunga. Fot: Erwin
Dyrektor Krakowskiego ZOO Pani Teresa Grega, odbiera wyróżnienie. Fot: ZOO Kraków
Wilkowice - prywatne ZOO pod Tarnowskimi Górami wzbogaciło swoją kolekcję ptaków. Do ogrodu przyjechała para kakadu białych.
Chorzów - Na ekspozycji możecie już zobaczyć młodą sowę śnieżną, która wykluła się późną wiosną tego roku. Ptak został odchowany przez pracowników ZOO.
Urodzony w ubiegłym roku samiec świni rzecznej udał się w podróż do Parco Faunistico "Le Cornelle" Jest to ogród zoologiczny połączony z parkiem rozrywki w prowincji Lombardia na terenie północnych Włoch.
Rozpoczął się remont wielkiej woliery ptaków brodzących. Na czas prowadzonych prac ptaki zostały przeniesione na zaplecze ogrodu. Zakres prac to konserwacja konstrukcji, a następnie nowe wyposażenie ekspozycji.
Po wielu trudach udało się rozpocząć budowę wolier dla bażantów, dropia i cietrzewi. Obiekt stanie wzdłuż muru ZOO, obok wybiegu kucyków szetlandzkich. Nowa inwestycja finansowana jest z pieniędzy Budżetu Obywatelskiego.
W ostatnim czasie do ZOO przyjechały nowe zwierzęta. Na ekspozycjach zobaczycie nowego samca wilka grzywiastego, nową samicę pantery śnieżnej. Ponadto sprowadzono kolejne cztery samice antylopy garna. Poprzednim razem do ZOO również przyjechały cztery samice, z czego trzy nie przeżyły. Obecne stado liczy 5 sztuk. W małpiarni na ekspozycję wróciły ptasznik czerwonoodwłokowy, oraz cztery gekony madagaskarskie.
W ostatnim czasie potomstwa doczekały się wikunie, ibisy czczone oraz płaszczka białoplama.
Mieszkańcy Aglomeracji Śląskiej byli wstrząśnięci śmiercią młodego samca lwa o imieniu Bolek. Po jego odejściu na drugą stronę życia Śląskie ZOO poinformowało, że nie będzie informować opinii publicznej o przyczynach zgonu zwierzęcia. Jednak mieszkańcy postawili na swoim i zmusili zarząd ogrodu do przerwania milczenia. Jak się okazuje Bolek zaczął chorować już jesienią ubiegłego roku. Choroba (nadal nieznana) sprawiła, że Bolek raz czuł się lepiej, a raz gorzej. W przypadku pogorszenia się jego stanu był izolowany od lwic. Weterynarz bacznie obserwował zwierzę i starał się pomóc w diagnozie, ale ta nie była łatwa. Do dziś ZOO nie otrzymał wszystkich dokumentów z sekcji zwłok zwierzęcia.
W poprzednim numerze magazynu Fani ZOO wspomniałem o tegorocznym budżecie obywatelskim dla województwa Śląskiego. Tamtejsze ZOO zgłosiło projekt budowy nowego wybiegu dla otocjonów. Na ten cel chciano pozyskać kwotę miliona dwustu tysięcy złotych. Głosowanie zostało zakończone i dziś już wiemy, że ogród nie otrzyma pieniędzy na ten cel. Być może ZOO miałby szansę dostać te pieniądze, gdyby wnioskował o znacznie niższą kwotę. Kolejna edycja dopiero za rok.
Łącznie na Śląskie ZOO oddano 3830 głosów co dało mu piąte miejsce w kategorii eko. Niestety do realizacji tego projektu zabrakło prawie 500 tysięcy złotych. Pieniądze zatem trafiły do tych, którzy potrzebowali ich mniej na realizacje swoich celów.
Jest też dobra wiadomość. Park Śląski rozstrzygnął przetarg na budowę wybiegu Ameryki Południowej. Firma, która wygrała nie podpisała jeszcze umowy z parkiem. Światełko w tunelu jest, oby nie było protestów i zwycięzca nie zrezygnował z tego projektu.
Jesień to czas kiedy gości w ZOO jest już mniej. Dla pracowników to czas kiedy mogą na nowo aranżować wybiegi swoich podopiecznych. Obecnie zmiany zachodzą na letnim wybiegu kajmanów. Będą nowe nasadzenia.
Letni wybieg kajmanów Fot: Śląskie ZOO
Letni wybieg kajmanów przechodzi lifting. Fot: Śląski Ogród Zoologiczny
W ciągu wolier sów zamieszkała sowa śnieżna wykluta w Śląskim ZOO. Fot: Śląskie ZOO
Wielka woliera ptaków brodzących przechodzi remont. Fot: Śląski Ogród Zoologiczny
Do ZOO przyjechała samica pantery śnieżnej. Fot: Śląskie ZOO
Mała wikunia. Fot: Śląski Ogród Zoologiczny
Opole - miasto otrzymało już fundusze, które może przekazać na realizację dwóch projektów w ogrodzie zoologicznym. Pierwszy to likwidacja ogrzewania węglowego i zastąpienie jej ogrzewaniem gazowym. Drugi to wymiana oświetlenia na bardziej oszczędne. Energooszczędne żarówki będą świecić nie tylko na alejkach, ale we wszystkich pawilonach jak i pomieszczeniach socjalnych dla pracowników. Zakończenie prac w obu przypadkach zaplanowane jest na 2023 rok. Koszt inwestycji to 9,8 miliona złotych, z czego 6,1 miliona złotych to dotacja unijna.
Park Liniowy Zoolandia obecnie przechodzi remont, który potrwa do końca października bieżącego roku.
Padł kolejny rekord frekwencyjny w ZOO. Przez trzy najcieplejsze miesiące w roku (czerwiec - sierpień), łącznie sprzedano 200 tysięcy biletów. Patrząc na ubiegły rok jest to wzrost o 67 tysięcy biletów. Warto dodać, że takiego wyniku ZOO nie osiągnęło nigdy w swojej długiej historii. 9 maja tego roku padł również rekord frekwencji dziennej. Tego dnia do ZOO przyszło 8908 osób.
Opolskie ZOO wzbogaciło także swoją kolekcję ptaków. Na ekspozycjach możecie zobaczyć parę dzioborożców srebrnolicych. W Pawilonie Bioróżnorodności zamieszkały gile zwyczajne, przepiórki chińskie, wyspiarki zbroczone.
W wolierze przechodniej papug zamieszkały mary patagońskie.
Wszystko wskazuje na to, że w ogrodzie nie zobaczymy już pigmejek.
Zmiany zaszły również na wybiegu wydr. Wydra europejska zamieszkała w obskurnej klatce wyderek orientalnych. Z kolei wyderki orientalne trafiły na duży wybieg wydry europejskiej.
Opolski Ratusz unieważnił drugi przetarg na budowę nowego pawilonu wejściowego do ZOO. Na ten cel przeznaczono nieco ponad 500 tysięcy złotych, natomiast najtańsza oferta opiewa na kwotę miliona dwustu tysięcy złotych. To za dużo, by pozwolić sobie na dokładanie tłumaczy Ratusz. Na razie będzie przeprowadzona analiza konieczności budowy nowego wejścia do ZOO. Przy obecnej kasie tworzą się ogromne kolejki. Na pewno byłyby one krótsze, gdyby goście korzystali z biletomatów. Niestety z tej formy kupna biletów korzysta mało osób. Na pewno powstanie kolejnej kasy jest potrzebne, ale nie za taką kwotę.
Ratusz unieważnił także pierwszy przetarg na budowę nowego pawilonu Akwarium, gdzie w przyszłości mają zamieszkać płaszczki i rekiny. Na ten cel pozyskano 9 milionów złotych, natomiast najtańsza oferta jaka wpłynęła opiewała na kwotę 20 milionów złotych. Akwarium ma być finansowane z dotacji unijnych, dlatego nie można od tak dołożyć pieniędzy. Obecnie trwa drugi przetarg, czy przyniesie on rozwiązanie? Na szczęście marszałek województwa opolskiego jest zaangażowany w ten projekt i postara się pozyskać dodatkowe fundusze na ten cel. Łatwo nie będzie, ale trzeba spróbować. Opolskie ZOO co roku odwiedza coraz więcej osób i istnieje realna potrzeba rozbudowy tej placówki. Warto dodać, że ZOO jest bogactwem turystyki regionalnej.
Ogród nie pochwalił się narodzinami u antylop sitatunga. Na wybiegu możecie zobaczyć starszego malucha, który prawdopodobnie urodził się wiosną i młodszego, który mógł przyjść na świat latem tego roku. Młode sitatungi brykają po wybiegu bez końca.
W ZOO trwają prace przy budowie nowej lub nowych wolier dla ptaków. Obiekt powstaje obok klatek sów w kierunku ptactwa wodnego.
We wrześniu tego roku miałem okazję gościć w opolskim ZOO. Relacja dostępna jest w dalszej części numeru. Zapraszam również do obejrzenia obszernej galerii zdjęć. Wystarczy kliknąć TUTAJ
Młodsza sitatunga i jej mama. Fot: Erwin
Miejsce budowy nowej woliery dla ptaków. Fot: Erwin
Łączna - sajmiri wiewiórcze otrzymały nową klatkę.
Wrocław - nowym mieszkańcem ZOO jest samiec alpaki o imieniu Dracula. Do stolicy Dolnego Śląska przyjechał z sąsiedniego Opola.
13 września udało się połączyć wszystkie tygrysy. Roczna tygrysica Surii poznała swojego ojca. Cała tygrysia rodzinka ma się dobrze.
Prezes ZOO ogłosił swoje odejście z pracy. Poniżej publikujemy oświadczenie jakie pojawiło się na oficjalnym profilu ZOO.
"Szanowni Państwo, Za kilka miesięcy, po 15 latach, zakończę swoją pracę we wrocławskim Zoo. Pożegnanie nie przychodzi mi łatwo, bo miejsce to jest mi niezwykle bliskie i przez ostatnich kilkanaście lat w jego rozwój zaangażowałem całą wiedzę i energię. Ale niezmiernie się cieszę, że zostawiam je w doskonałej kondycji, choć nie ukrywam, że przyszło mi je przejąć w stanie wymagającym zdecydowanych zmian. Wprowadzałem je systematycznie przez wszystkie te lata. Przeprowadziłem około 240 inwestycji, remontów i innych istotnych zmian, w tym projekt, który jest wizytówką miasta i ukoronowaniem mojej kariery w roli gospodarza wrocławskiego zoo czyli Afrykarium.
Dzisiaj to jedna z najchętniej odwiedzanych atrakcji nie tylko w kraju, ale i Europie. Gdy obejmowałem kierownictwo zoo rocznie odwiedzało je 360 tys. osób. Dziś jest to 1,6 - 1,8 mln. gości rocznie. Choć moja wizja na początku budziła sceptycyzm i niedowierzanie, to właśnie dzięki zaufaniu władz miejskich, udało nam się ten projekt zrealizować.
Szczególnie bliska jest mi też misja ogrodu, której ranga wzrasta wraz z problemami środowiskowymi. Postępujące niekorzystne zmiany klimatu i zanik bioróżnorodności to wyzwania, z którymi już się mierzymy i którym będziemy musieli sprostać na przestrzeni najbliższych lat. Rola ta jednak przypadnie już moim następcom. Mnie się udało ten proces skutecznie zapoczątkować i wprowadzić wrocławskie Zoo do czołówki najlepszych ogrodów zoologicznych w Europie i na świecie. Jako Wrocław mamy niepodważalny wkład w ratowanie ginących gatunków. Zoo to coś więcej, niż miejsce rozrywki i znakomita destynacja turystyczna. To przede wszystkim bank genów, dzięki którym być może uda się ocalić wiele z zagrożonych gatunków.
Zoo to dziś także sprawny ośrodek badawczy i edukacyjny. Razem z powołaną kilka lat temu Fundacją ZOO Wrocław DODO wspieramy prawie 40 projektów na całym świecie, których celem jest ratowanie ginących gatunków w środowisku naturalnym. Zoo to również wykwalifikowana kadra fachowców, absolwentów uczelni wyższych.
Dlatego u progu emerytury podjąłem decyzję, by kontynuować pracę dla ochrony najbardziej zagrożonych gatunków małp na świecie i przyjąłem stanowisko dyrektora Programu Ochrony Naczelnych w Wietnamie. Ten projekt rozpocząłem w roku 1987 więc jest to niejako powrót do źródeł. Tym samym odpłacę się naturze, bo w pewnym sensie pozwoliła mi ona spędzić ciekawe i godne życie w ogrodach zoologicznych, którym poświęciłem swoje życie zawodowe.
Współpraca z władzami miasta Wrocławia zawsze układała się dobrze i tak jest po dziś dzień. Bez ich pomocy nie byłbym w stanie zrealizować nawet małej części moich zamierzeń i pomysłów. Za to serdecznie dziękuję władzom miasta i całemu Wrocławiowi. Stanowczo zaprzeczam, że przyczyną mojego odejścia jest rzekomy brak kontaktu z Prezydentem. Wręcz przeciwnie, jesteśmy umówieni na kolejną rozmowę. Moje nowe wyzwania zawodowe nie oznaczają zerwania ze sprawami Wrocławia. Zawsze w miarę możliwości będę mu służył wiedzą i doświadczeniem. Jestem spokojny, że wrocławskie zoo utrzyma swoją czołową pozycję.
Jeszcze raz serdecznie dziękuję za te wszystkie wspólne lata i do ZOObaczenia! Radosław Ratajszczak Prezes ZOO Wrocław"
W lipcu i sierpniu tego roku wrocławskie ZOO sprzedało 620 tysięcy biletów, tym samym bijąc rekord z 2017 roku. Większość odwiedzających stanowili Polacy, którzy na co dzień mieszkają na terenach województw Dolno Śląskiego, Wielkopolskiego, Śląskiego i Małopolskiego. Ponadto dużo gości przyjechało z Czech, Niemiec, Wielkiej Brytanii i Ukrainy. Z dalekich krajów byli także Argentyńczycy, Uzbecy i Tajowie.
W terrarium wykluły się węże długonose. Ich liczba robi wrażenie (patrz zdjęcie poniżej)
Po długiej przerwie pancerniki południowe wróciły do małpiarni. Obecnie możecie je zobaczyć na ekspozycji z wyjcami czarnymi.
Zwiedzający mogą również zobaczyć pancerniki bolita, które zamieszkały w wygrodzonej części pod leniwcami. Ponadto na ekspozycję trafił urodzony w ubiegłym roku leniwiec.
Wszystko wskazuje na to, że w połowie sierpnia na świat przyszły patelnice wstęgoogonowe. Jest to gatunek płaszczki żyjący w Oceanie Spokojnym. 16 września podczas obchodu jeden z pracowników zobaczył malucha. Ponieważ mogło być ich więcej wezwano płetwonurka. Odnalazł on jeszcze trzy osobniki tego gatunku. Warto dodać, że wrocławskie ZOO jako pierwsze w Europie i drugie na świecie rozmnożyło te ryby. Ich przysmakiem są śledzie i makrele.
Młode patelnice wstęgoogonowe. Fot: ZOO Wrocław
W terrarium wykluły się węże długonose
Samiec alpaki przybył z opolskiego ZOO. Fot: ZOO Wrocław
Rodzina tygrysów w komplecie Fot: ZOO Wrocław
Radosław Ratajszczak - prezes wrocławskiego ZOO odchodzi do innej pracy. Fot: ZOO Wrocław
Nowy Tomyśl - 15 lipca na świat przyszły dwa szopy pracze.
Szopy pracze urodziły się w Nowym Tomyślu. Fot: ZOO Nowy Tomyśl
Gdańsk - pod koniec sierpnia wykluło się pisklę karimy czerwononogiej. Na wolności można je spotkać na terenach trawiastych Ameryki Południowej.
Po raz pierwszy w historii ZOO wykluło się pisklę flaminga różowego. Maluchem dumnie opiekują się rodzice.
Od 27 września nieczynne dla zwiedzających jest już mini - zoo.
Pisklę karimy poznaje świat. Fot: ZOO Gdańsk
Pierwszy flaming różowy wykluty w gdańskim ZOO. Fot: ZOO Gdańsk
Płock - tamtejsze ZOO walczy o wygraną w Budżecie Obywatelskim. Do Ratusza zgłoszono projekt budowy wielkiej woliery dla bielika olbrzymiego. W przypadku zdobycia funduszy nowa woliera powstanie na skarpie skierowanej ku Dolinie Wisły. Jest to jedno z najwyżej położonych miejsc w ZOO.
W Akwarium zamieszkały także pielęgnice z Madagaskaru. Ryby te maja status krytycznie zagrożonych wyginiięciem.
Orłan, Bielik olbrzymi. Fot: Erwin
Warszawa - przy alei głównej, obok wybiegu żubra stanęły plansze ze zdjęciami zwierząt Afryki, z rezerwatu Ol Pejeta. Ekspozycję zorganizowała kancelaria Dentons Kariera przy współpracy z Ol Pejeta i Warszawskim ZOO.
W ptaszarni wykluły się pierwsze w tym roku pisklęta pawi kongijskich. Maluchy niczym nie przypominają tych pięknych ptaków. Łącznie jest ich 3.
Pisklę pawia kongijskiego. Fot: ZOO Warszawa
Nowa wystawa w stołecznym ZOO. Fot: ZOO Warszawa
Łódź - w Orientarium zamieszkało 5 samic i dwa samce rekina czarnopłetwego. Dojrzały osobnik osiąga 2 metry długości i waży 15 kg. Obecnie ZOO oczekuje na przyjazd rekinów pelagicznych oraz rafowego szarego.
Mieszkańcy Łodzi nie zgadzają się z decyzją władz miasta o tym, że parking dla gości ZOO będzie płatny przy Atlas Arenie. Łodzianie podkreślają, że nienormalne było projektowanie ogromnego obiektu bez dostępu do miejsc parkingowych. Oczywiście te powstaną i będą służyć tylko i wyłącznie gościom centrum kongresowego. Jednak zwykli ludzie, którzy muszą zapłacić za bilety będą traktowani jak goście najgorszej kategorii. Zoo tłumaczy, że w innych miastach parkingi również są dalej niżej wejście główne do ZOO. Łodzianie mówią nie dla obecnych rozwiązań komunikacyjnych i żądają budowy parkingu podziemnego lub wielopoziomowego blisko ZOO. Jak myślicie afera dopiero wybuchnie, czy konflikt zostanie rozwiązany?
Zapewne pamiętacie moje pisma do urzędników w sprawie finansów, inwestycji i mieszkańców ZOO. Wysłałem je wiosną tego roku. W przypadku Łodzi otrzymałem odpowiedź, że w tym roku z ogrodu wyjadą oryksy szablorogie, wielbłądy dwugarbne, bizony oraz żbik. Dziś już jest wiadome, że wszystkie te cztery gatunki na stałe pozostaną w ZOO.
Na poniższych zdjęciach możecie zobaczyć zewnętrzny wybieg makaków. Na pierwszym planie mamy czarną ścianę. Liczyłem na to, że uda się ją zasłonić zwisającymi roślinami. Szkoda, bo widok póki co mało atrakcyjny.
Wkrótce przy wybiegu pand małych stanie drewniany pomnik tych zwierząt.
Do ZOO przyjechała samica dzioborożca abisyńskiego. Dołączyła do samca o imieniu Kacper.
Nowymi mieszkańcami ZOO są kanguroszczury, wiewiórki chińskie oraz przepiórki chińskie.
Samiec kozy karłowatej przyjechał z ogrodu zoologicznego w Płocku. Prawdopodobnie już dołączył do samic w mini - zoo.
Na jednym z poniższych zdjęć możecie zobaczyć nową mapkę ZOO. Zastanawiający jest brak panter mglistych, które miały zamieszkać w Orientarium.
Łódzkie ZOO obchodziło 83 urodziny. Z tej okazji do ogrodu przybyła Mała Nela Reporterka. Ponadto można było zwiedzać Orientarium. Dla dzieci przygotowano liczne gry i zabawy. Dorośli mogli wzbogacić wiedzę na temat przyrody. Zdjęcia z imprezy zamieszczam poniżej (patrz od zdjęcia 13)
Jeden z 7 rekinów czarnopłetwych w Orientarium. Fot: ZOO Łódź
Przepiórka chińska. Fot: ZOO Łódź
Kanguroszczór w łódzkim ZOO. Fot: ZOO Łódź
Samica dzioborożca abisyńskiego dołączyła do samca Kacpra. Fot: ZOO Łódź
Samiec kozy karłowatej przyjechał z Płocka. Fot: ZOO Łódź
Drewniana rzeźba pand małych Fot: ZOO Łódź
Wybieg makaków w Orientarium. Fot: Erwin
Wybieg makaków w Orientarium. Fot: ZOO Łódź
Nowy wybieg makaków. Fot: ZOO Łódź
Orientarium od strony wejścia głównego Fot: ZOO Łódź
Orientarium z lotu ptaka. Fot: ZOO Łódź
Nowa mapa ZOO Fot: ZOO Łódź
83 urodziny ZOO Fot: ZOO Łódź
83 urodziny ZOO Fot: ZOO Łódź
83 urodziny ZOO Fot: ZOO Łódź
83 urodziny ZOO Fot: ZOO Łódź
83 urodziny ZOO. Fot: ZOO Łódź
83 urodziny ZOO. Fot: ZOO Łódź
83 urodziny ZOO. Fot: ZOO Łódź
83 urodziny ZOO. Fot: ZOO Łódź
83 urodziny ZOO. Fot: ZOO Łódź
83 urodziny ZOO. Fot: ZOO Łódź
Urodzinowa mapa ZOO. Fot: ZOO Łódź
83 urodziny ZOO Fot: Dziennik Łódzki
83 urodziny ZOO Fot: Dziennik Łódzki
83 urodziny ZOO Fot: Dziennik Łódzki
83 urodziny ZOO. Fot: Dziennik Łódzki
83 urodziny ZOO Fot: Dziennik Łódzki
83 urodziny ZOO Fot: Dziennik Łódzki
83 urodziny ZOO Fot: Dziennik Łódzki
Borysew - na świat przyszła krówka zebu. Maluch ma się dobrze i możecie go zobaczyć na wybiegu zewnętrznym.
Zamość - w ostatnim czasie na świat przyszły dwie gerezy abisyńskie. Podejrzewam, że pierwsza urodziła się latem, a druga z końcem sierpnia lub początkiem września. O tym fakcie ZOO póki co milczy. Zresztą od początku roku na świecie przywitano także makaki wanderu, kapucynki, sikę wietnamską, walabię Benetta, Koba Defassa. Więcej na temat zamojskiego ZOO przeczytacie w dalszej części numeru.
Na poniższym zdjęciu możecie zobaczyć aktualny stan klatki dla rysi. Koty przeniesiono do mniejszych klatek na czas remontu ich starego domu. Na placu budowy niestety nic się nie dzieje.
Zapraszam również do obejrzenia najnowszych zdjęć ZOO. Wystarczy kliknąć TUTAJ
Tak wygląda stara klatka rysiów. Fot: Erwin
W tym roku na świat przyszły dwie gerezy abisyńskie. Fot: Erwin
Multimedialny świat ZOO
Ogród Zoologiczny w Amsterdamie, zapewne marzeniem jest każdego z was, by tutaj dotrzeć. Każdy filmik chłonę jak najlepszą czekoladę i ciągle mi mało. Gdyby tak dało się wyciąć ten ogród i przenieść do Polski? Pomarzyć każdy może.
Ogród Zoologiczny w Londynie przyciąga turystów z całego świata. Również z tych egzotycznych krajów. Na poniższym filmiku jest więcej infrastruktury niż zwierząt, ale filmik jest bardzo fajnie zmontowany. Obejrzyjcie oceniajcie.
Praskie ZOO można już tylko kochać. Kto tutaj był ten wie o czym mówię, kto jeszcze tutaj nie dotarł niech zobaczy jak tutaj jest. ZOO Praga to raj dla każdego zwierzoluba. Specjalnie dla was znalezione w sieci.
W sieci pojawił się bardzo fajny filmik z ogrodu zoologicznego w Rydze (Łotwa). Niech wam przybliży to miejsce, a w przyszłości zachęci do odwiedzin.
ZOO Győr, to moje wielkie marzenie. Na niewielkiej przestrzeni prezentuje się kilkadziesiąt cennych gatunków zwierząt. Sam wystrój ogrodu cieszy już na oczy. Polskie ogrody mogłoby brać przykład z ZOO Győr i próbować się do niego nieco upodobnić. Które ekspozycje podobają się wam najbardziej?
ZOO w Budapeszcie zwiedzałem w marcu 2018 roku. Już wtedy miało ono swój klimat. Latem jednak wygląda zdecydowanie lepiej. Mam nadzieję, że do tego ogrodu uda mi się jeszcze wrócić. Póki co mam kolejny ciekawy filmik. Miłego oglądania.
Ogród Zoologiczny w Belgradzie ma powody do dumy. Na świat przyszedł hipopotam nilowy. Maluch, którego zobaczycie na poniższym filmie z pewnością skradnie wam serce. Jak dla mnie sama słodycz.
Nie mogłem sobie pozwolić na brak publikacji filmików z moskiewskiego ZOO. W sieci pojawiły się kolejne sensowne materiały, które obejrzałem od deski do deski. Dla mnie naprawdę ciekawe ZOO.
W wolnej chwili zajrzyjcie na wirtualny spacer po gdańskim ogrodzie zoologicznym. Zobaczcie jakie fajne gatunki możecie zobaczyć w największym w Polsce ZOO.
Pewna rodzina wybrała się na spacer do zamojskiego ZOO. Jakie wrażenia towarzyszyły im podczas spaceru? Przekonajcie się sami oglądając poniższy film.
Płocki Ogród Zoologiczny należy do grona najpiękniejszych w Polsce. W sieci pojawił się nowy filmik ze spaceru po ZOO. Już nie mogą się doczekać kolejnej wizyty w tym miejscu.
Goryle, to niewątpliwie jeden z najcenniejszych prezentowanych gatunków w opolskim ogrodzie zoologicznym. Na poniższym filmiku możecie zobaczyć pokazowe karmienie tych największych żyjących na świecie małp.
Wrocławskie ZOO uznawane jest za jedną z największych atrakcji Dolnego Śląska. Miejsce to co roku przykuwa setki tysięcy odwiedzających. W sieci pojawił się nowy filmik promujący ogród. Poniżej macie też drugą propozycję, która z pewnością przybliży wam ten ogród. Dwa filmiki z Wrocławia równa się miłego oglądania :)
Relacja z wizyty w krakowskim ogrodzie zoologicznym - wrzesień 2021
Atrakcją ZOO są słonie indyjskie. Fot: Erwin
Prognozy pogody były obiecujące, dlatego w drugiej połowie września wybrałem się ponownie na spacer do krakowskiego ZOO. Na miejscu okazało się, że nie ma co słuchać prognoz. Tego dnia słońce wyszło tylko na dwie minuty. Na szczęście nie padało, było ciepło. Nie spodziewałem się takiego tłumu zwiedzających. Do ZOO dotarłem kilka minut po godzinie 10:00. Na miejscu spotkałem się z panem pracującym w dziale hodowlanym. Podczas długiego spaceru rozmawialiśmy na temat sytuacji polskich ogrodów zoologicznych. Była to bardzo cenna lekcja i miłe spotkanie. Tyle lat jeżdżę do Krakowa, a dopiero teraz udało mi się poznać osobę pracującą w ZOO. Tutaj należą się też podziękowania dla Pani dyrektor Teresy Gregi za zorganizowanie spotkania. Później wybrałem się na samotny spacer, który zajął mi kilka godzin. Ogród opuściłem po godzinie 16:00. Można powiedzieć, że do momentu kiedy wyczerpałem baterię w aparacie. Na szczęście padła po opuszczeniu ZOO. Spacer przebiegł tradycyjną trasą zwiedzania, choć obiecałem sobie zmienić kolejność. Następnym razem pójdę w inną stronę.
Od mojej ostatniej wizyty (czerwiec tego roku) sporo się zmieniło. Przede wszystkim rozpoczęto budowę nowego pawilonu dla hipopotamów karłowatych. Obiekt stanie w miejscu starego, jednak mam wrażenie, że będzie on zdecydowanie większy. Zwiedzający będą mogli podziwiać zwierzęta na wybiegach zewnętrznych jak i wewnętrznych. Projekt robi ogromne wrażenie. Obecnie hipopotam został przeniesiony na wybieg tapirów anta. Kolejna inwestycja dotyczy kułanów. Niebawem będą mieć one większą przestrzeń do życia. Na ukończeniu jest powiększenie ich wybiegu. Zwierzęta będzie można swobodnie zobaczyć na wybiegu od strony alejki żyraf. Ogrodzenie zostało przesunięte prawie, że do końca wolnego terenu zielonego. W ten sposób zwiedzający nie będą już deptać trawy, by móc zobaczyć kułany z bliska. Taki sam plan jest na markury i być może inne zwierzęta z leśnej części. Na świat przyszłą też trzecia w tym roku antylopa sitatunga. W klatkach małych ssaków zauważyłem, że nie ma już kota argentyńskiego i szopów praczy. Do dwóch samic antylop indyjskich (garna), dołączył samiec. Wybieg arui nie stoi już pusty. Do ZOO sprowadzono trzy samice. Sąsiadami wielbłądów jest kapibara. Koby liczi otrzymały dodatkowy wybieg po antylopach addaks. Wszędzie trawa była skoszona, klomby z roślinami zadbane. Jednym słowem spacer po ZOO był czystą przyjemnością.
Ameryka Południowa w ZOO reprezentowana jest przez tapiry anta. Fot: Erwin
Podczas wizyty nie udało mi się zobaczyć rysia, ostronosów rudych, karakali, borsuka, wilka grzywiastego, lemurów czerwonobrzuchych. nandu szarych, pancernika.
Tradycyjnie chciałbym zwrócić uwagę na zachowanie odwiedzających. Wiele osób lekceważyło nazwy gatunkowe zwierząt i wmawiało swoim dzieciom niesamowite brednie na temat oglądanych zwierząt. Pewna para kiedy doszła do klatki chausa stwierdziła, że to kot domowy złapany z ulicy, wrzucony do klatki i robi za egzotyczne zwierzę. Uważają, że takiego samego kota ma ich babcia. Naprawdę bardzo ciekawe stwierdzenie. Jelenie milu przez pewną kobietę zostały nazwane wołami. Ktoś tu chyba nie widział bydła. Na pytanie wnuczka, "dziadek co to jest flaming?", młody otrzymał odpowiedź, że to takie pelikany. Łabędzie czarne były kaczkami, które co tydzień babcia Zosia bije na wsi do obiadu. Hipopotam karłowaty był wyrośniętą świnią. Takich historii było naprawdę wiele, a mnie ręce już opadały. Nie chciałem się odzywać, ale teraz już wiem, że było tym wszystkim ludziom narobić wstydu. Człowiek dostał rozum po to żeby myśleć. Skoro są tabliczki, a czegoś się nie wie, to należy je przeczytać, a nie wymyślać własne teorie.
Baktrian, wielbłąd dwugarbny. Fot: Erwin
Zapewne już przeczytaliście wywiad z dyrektor ogrodu panią Teresą Gregą. Osobiście nie mogę się już doczekać antylop końskich (antylopowce). Krakowskie ZOO będzie jedynym ogrodem, gdzie będzie można zobaczyć te przepiękne antylopy. Zmiany w ZOO idą ku dobremu. Przed dyrekcją i pracownikami jeszcze dużo pracy, ale widać chęci, zapał, wiarę, że można na nowo zmieniać ZOO. Oby tak dalej....
Relacja z wizyty w zamojskim ogrodzie zoologicznym - wrzesień 2021
Gazela mhor - jedyne stado w Polsce mieszka w Zamościu. Fot: Erwin
W pierwszej połowie września wraz z Łukaszem wybrałem się na wycieczkę do zamojskiego ZOO. Droga z Kielc zajęła nam około 3 godzin. Do pokonania mieliśmy 210 km. Na miejscu byliśmy chwilę po godzinie 10:00. Na parkingu było dużo wolnych miejsc. Na tygodniu to raczej normalne, zwłaszcza o tej porze roku. Zanim kupiliśmy bilety udaliśmy się w kierunku niedźwiedzi brunatnych. Ich wybieg jest tak zbudowany, że można je podziwiać z terenu ZOO, jak i parkingu. Niestety spały przy ogrodzeniu od strony ZOO, więc mogliśmy im się przyjrzeć dopiero później. Od strony ulicy znajduje się również pomnik nosorożca i wielkie litery ZOO. Każdy z nas za bilet zapłacił 28 zł. Dodatkowo w kasie otrzymaliśmy darmową mapkę, która ułatwiła nam zwiedzanie, choć przyznam, że ZOO znamy już na pamięć, dlatego mapka jest dla nas pamiątką. Przewodników po ZOO niestety nie ma. Po ogrodzie spacerowaliśmy głównie tą samą trasą co zawsze. Zmiany zaszły dopiero w tej nowej części, gdzie musieliśmy się wracać. Zwiedzanie ogrodu zajęło nam nieco ponad 5 godzin. Frekwencja nie była zła. Często mijaliśmy innych gości.
Jeżeli się nie mylę, to zamojskie ZOO jako jedyne w Polsce posiada bociany białobrzuche. Fot: Erwin
Od naszej ostatniej wizyty (2018 rok), sporo się tutaj zmieniło. Powstało kilka nowych ekspozycji, o których przeczytacie na końcu, gdyż chciałbym skomentować każdy nowy wybieg jak i wolierę. Umówmy się, że ZOO dzieli się na starą i nową część. W starej części rozebrano klatkę, gdzie mieszkały rysie. Obecnie koty przeniesiono do ciągu klatek małych ssaków. Do tej pory nie rozpoczęto budowy nowej ekspozycji dla tych zwierząt. Oglądając zdjęcia zapewne zauważyliście budowę nowego zadaszonego obiektu. Tak jak wy myślałem, że to będzie nowa ekspozycja, ale jak się okazało to tylko tymczasowe miejsce, gdzie rozstawiono stoły na imprezę "Noc Marzeń w ZOO". Nareszcie rozebrano stary wybieg wilków. Obecnie rosną tam drzewa. Również zlikwidowano stare klatki od strony ulicy Dzieci Zamojszczyzny. Do niedawna mieszkały tam pawie i dikdiki. Wybieg nandu i mar patagońskich stoi pusty i zarasta krzakami. Zwierzęta przeniesiono do nowej części ZOO. Mini - ZOO jest obecnie nieczynne.
W ogrodzie nie zobaczymy już jaguarundi, fenka, ostronosów rudych, nial grzywiastych, kudu mniejszych, sitatungi, patasów, lutungów jawajskich i zapewne jakiś gatunków ptaków. Jak wiecie na nich nie znam się zbyt dobrze. Nowymi mieszkańcami są kruki srokate, bociany białobrzuche, mrówkojady olbrzymie, leniwce dwupalczaste, nachury chińskie, owce grzywiaste arui, świnie rzeczne, guziec, antylopy garna, nieświszczuki, ibisy purpurowe, żuraw mandżurski, dzioborożce, wikunie, czepiaki czarne, binturong i inne ptaki. Aguti oliwkowe zmieniły adres zamieszkania. Możecie je zobaczyć na jednej z ekspozycji Ameryki Południowej. Jeżeli chodzi o koby liczi to na jednym wybiegu mieszka męskie stado, na drugim samiec i samice. Miałem okazję zobaczyć walkę kobów o przywództwo w stadzie. Jednak największe wrażenie zrobiły na mnie czepiaki czarne - te wyjątkowe małpy kopulowały tak jak ludzie. To kolejny dowód na to, że człowiek wywodzi się od małp. Motylarnia w pawilonie naczelnych jest obecnie nieczynna. Podczas spaceru nie udało nam się zobaczyć tapirów anta, pagum chińskich, kanguroszczóra, otocjonów, szopów praczy, oryksa szablorogiego. Niestety minusem tego ogrodu jest to, że goście nie mają dostępu do pawilonów wewnętrznych, a te są otwarte za dnia i duża część zwierząt wychodzi z nich na chwilę na wybieg i szybko do nich wraca. Trzeba mieć ogromną cierpliwość do wielu zwierząt. W Zamościu byłem trzy razy i ani razu nie widziałem tapira. Koby liczi zamieszkały na dawnym wybiegu antylop niala grzywiasta.
Kąpiel tygrysa amurskiego. Fot: Erwin
Zamojskie ZOO ma ogromny problem z przekazywaniem informacji do wiadomości publicznej. Od początku roku na świat przyszło sporo maluchów, o których ZOO nie informowało. W małpiarni zobaczymy dwie młode gerezy abisyńskie. Jedna urodziła się wiosną, może wczesnym latem, a druga zapewne w sierpniu bo jest jeszcze taka mała. Potomstwa doczekały się także kapucynki, makaki wanderu. Od początku roku na świecie przywitano także sikę wietnamską, wielbłąda dwugarbnego, koba defassa, walabię Benetta.
ZOO w Zamościu niczym nie przypomina nam opolskiego ogrodu zoologicznego, ale kiedy tutaj jestem czuję niedosyt, ciągle chcę więcej, czuję, że tak mi się tutaj podoba, że nie chce mi się stąd wychodzić. Do tego jedynego zatwierdzonego zwierzyńca we wschodniej Polsce nie przyjeżdża rzesza fanów ZOO. Powodem jest położenie miasta, które nie leży na żadnym ważnym szlaku komunikacyjnym i od innych większych ośrodków miejskich dzieli setki kilometrów. Mimo dużych odległości warto tutaj przyjechać, by zobaczyć wiele unikatowych zwierząt w skali całego kraju. Mnie ten ogród się podoba i mimo klapy związanej z nowymi inwestycjami lubię to miejsce i chętnie będę do niego wracał.
Nowe ZOO
Zapewne czekacie na wisienkę na torcie, a jest nią przegląd wszystkich nowych eskpozycji w ZOO. Niestety zgodnie z zapowiedziami nie powstał pawilon dla zwierząt Australii. Walabie i emu mieszkają w starej części ZOO, a kanguroszczór w ciągu klatek małych ssaków.
1. Pierwszy Wybieg Ameryki Południowej
Jest to średniej wielkości wybieg zamieszkiwany przez wikunie, nandu szare i mary patagońskie. Zwierzęta spacerują po dosyć kamienistym podłożu. Minusem tej ekspozycji jest brak drzew, przez co zwierzęta nie mają dostępu do cienia. Ponadto betonowa ściana po nagrzaniu się będzie oddawała ciepło co spowoduje dyskomfort dla zwierząt. Na tym wybiegu rządzi beton i niskie krzewy. Niestety goście nie mają wstępu do pawilonu wewnętrznego. Ekspozycję tą oceniam na trzy, choć wiem, że jest ona mocno naciągana.
Za kilkanaście lat jest nadzieja na odrobinę cienia, drzewa rosną...Fot: Erwin
Kamień, sztuczne skały, a gdzie jest trawa? Fot: Erwin
2. Drugi Wybieg Ameryki Południowej
Jest to średniej wielkości wybieg zamieszkiwany przez mrówkojady olbrzymie, aguti oliwkowe, nieświszczuki. Na tej ekspozycji wydzierżawiono niewielki wybieg dla dikdików. Tutaj mamy powtórkę z poprzedniej ekspozycji. Na wybiegu nie ma drzew, jedynie krzewy, które nie dają cienia. Przy dużych temperaturach zwierzęta będą odczuwać dyskomfort. Jedyny plus jest taki, że zwierzaki można oglądać w ich pawilonie wewnętrznym. Ponadto beton, beton i jeszcze raz beton. Sam wybieg jest ładny, ale nie do końca przypomina naturalne środowisko prezentowanych zwierząt. Podobno jest też wybieg leniwca, ale nie rzucił mi się nigdzie w oczy. Ekspozycję oceniam na trzy z plusem.
Piękna ściana, małe krzewy nie dające cienia tak wygląda wybieg mrówkojada. Fot: Erwin
Może te betonowe skałki dadzą ulgę w upalne dni? Fot: Erwin
Przepiękny wybieg dikdika. Zwłaszcza ta ściana wypełniona kamieniami - po prostu cudo. To taka aluzja jak nigdy nie budować wybiegu dla dikdika. Fot: Erwin
3. Wybieg guźca.
Ogród Zoologiczny w Zamościu jako jedyny w Polsce prezentuje guźca. Ta dzika afrykańska świnia zajmuje spory wybieg w sąsiedztwie dikdików i świń rzecznych. Niestety zwierzę nie ma dostępu do cienia, a betonowa ściana po nagrzaniu będzie oddawać ciepło, przez co zwierzę odczuje ogromny dyskomfort. Szkoda, że nikomu nie przyszło do głowy by posadzić tutaj drzewo. Na pewno guziec byłby z tego tytułu zadowolony. Gdyby nie ta betonowa ściana, to dałbym 3 z plusem za tą ekspozycję, a tak będzie trójka z dużym minusem.
Cienia nie ma, drzewa nie ma, ale jest trochę krzewów. Widzicie schowanego guźca? Fot: Erwin
Szukający ochłody guziec siedzący w krzakach. Fot: Erwin
4. Wybieg świń rzecznych.
Dwa przesympatyczne samce przyjechały z ogrodu zoologicznego w Chorzowie. Ich wybieg niczym nie różni się od tego, który zajmuje guziec. Zwierzaki nie mają dostępu do cienia, sporo tutaj małej architektury, dużo betonu, brak dostępu do wody. Zwierząt nie można podziwiać w ich pawilonie wewnętrznym. Ekspozycję oceniam na naciąganą trójkę. Mam nadzieję, że świnki doczekają się choć jednego drzewa.
Ile tu kamienia, a wody brak. Czy tak powinien wyglądać wybieg dla świń rzecznych? Fot: Erwin
Mała architektura jest ok, brak cienia jest minusem i ta piękna ściana...Fot: Erwin
5 Wybieg osłów somalijskich
W ramach rozbudowy ZOO osły somalijskie, które mieszkają w Zamościu od lat otrzymały zmodernizowany wybieg. Sporo tutaj kamienia, brak drzew i miejsc gdzie można schować się przed słońcem. Sporo jest elementów upiększających wybieg. Osły kochają siedzieć w domu, do którego zwiedzający nie mają dostępu. Musicie cierpliwie czekać aż wyjdą na wybieg i wam się pokażą. Ich ekspozycję oceniam na naciąganą czwórkę. Wybieg jest duży.
Dużo kamienia, brak cienia, ale jest nadzieja, że za kilkanaście lat drzewa urosną. Fot: Erwin
Czy rzeczywiście potrzeba tutaj aż tyle kamienia? Fot: Erwin
6. Woliera przechodnia flamingów
Niestety flamingi nie dotarły jeszcze do Zamościa, ale ich nowy dom jest już gotowy i czeka na nowych lokatorów. Obecnie zajmują go gęsi i kaczki. Czy flamingom spodoba się na Roztoczu? Gdybym był takim flamingiem, to chciałbym uciec z tej klatki jak najdalej i nigdy do niej nie wracać. W wolierze nie ma zbyt dużej ilości roślin, poza trawą i jakimiś małymi krzewami. Mały basen jest głęboki co najwyżej na 10 cm. Z jednej strony mamy beton, z drugiej kraty. Jak to wszystko się nagrzeje, to ptaki zwyczajnie padną. W XXI wieku wybudować takiego gniota, to trzeba mieć po prostu talent. Mam nadzieję, że na kratę zostaną posadzone jakieś rośliny, które sprawią, że będzie tam cień. Inaczej marnie to widzę. Jestem też ciekaw czy jak przyjadą flamingi, to powstanie jakaś bariera ochronna pomiędzy nimi, a gośćmi, bo obecnie nie ma żadnej. Tą ekspozycję oceniam negatywnie.
Tak wygląda woliera przechodnia flamingów. Te drzewa przy ścianie nie dadzą żadnej ochłody podczas upałów. Fot: Erwin
Wodospad na tle betonu i basen głęboki na 10 cm,. Idealny dom dla flaminga. Fot: Erwin
7. Wybieg owiec grzywiastych arui.
Od strony marketu Castorama ludzie mogą podziwiać zwierzęta w zamojskim ZOO. Tak było do czasu powstania nowej ekspozycji, czyli wybiegu owiec grzywiastych arui. Architekt zdecydował o długiej betonowej ścianie od strony marketu. Dzięki niej nie widać zwierząt. Wszystko fajnie, tylko czy tak powinno się budować w XXI wieku? Nowy wybieg arui jest spory i w ogóle nie funkcjonalny. Zero roślin, betonowe sztuczne skały, betonowa ściana. Zwierzaki popadły tam chyba w depresję. Siedzą w jednym miejscu i patrzą na ludzi. Nie mają gdzie biegać, bo ilość sztucznych skał przeraża. Będąc arui robiłbym wszystko by uciec z takiego wybiegu. Sami pracownicy nie mają też lekko, bo jak sprzątać wybieg, kiedy ma się same skały? Czy tam się zmieści taczka? Arui są trzy i oby więcej już nie było. Wybieg można poprawić sadząc rośliny wiszące na betonowym murze. Latem arui się tutaj ugotują. Tą ekspozycję oceniam negatywnie.
Betonowa ściana jest taka piękna, a jak tu ciepło mówią arui...Fot: Erwin
I gdzie tu biegać, albo schronić się przed słońcem? Fot: Erwin
8. Pawilon ptaków i hala wolnych lotów.
Obiekt składa się z dwóch wolier przechodnich, wolier zewnętrznych i wewnętrznych oraz ekspozycji wewnętrznej. W wolierach przechodnich mieszkają ibisy purpurowe i żuraw mandżurski. Ptaki nie mają roślin, za to piękne betonowe ściany i kratę. Kolejne zwierzaki, które latem będą do schrupania. Śpieszcie się zatem by dostać smakowity kąsek. Patrząc na żurawia, czy też ibisy miałem wrażenie jakby ptaki te zadawały sobie pytanie, co ja tutaj robię? Moja prośba jest taka, posadźcie rośliny, zakryjcie beton, dajcie cienia. Woliery dla ptaków egzotycznych od strony wewnętrznej jak i zewnętrznej nie są małe, ale i nie ogromne. Niestety ptaki nie mają schronienia przed gapiami. Mało roślin, zero cienia. Tutaj zobaczyć można czubacze, papugi, korońce plamoczube. Najlepsza jest jednak wewnętrzna hala wolnych lotów. Tutaj są rośliny, ale nie na tyle duże, by zasłonić bladą betonową ścianę. Jest też woda, alejka dla ludzi, miejsce odpoczynku. W żaden sposób miejsce to nie przypomina warszawskiej, czy śląskiej hali, gdzie jest dużo roślin i odpowiednia temperatura. Kolejna klapa. Szkoda, bo ptaki są tutaj naprawdę bardzo ładne i gatunkowo bardzo cenne. Ekspozycję oceniam na naciąganą dwóję.
Te niewielkie indyjskie antylopy mają do swojej dyspozycji spory wybieg. Powstał on w miejscu dawnego wybiegu antylop kob liczi. Jest tu sporo kamienia, brak dużych drzew, czyli cienia. Zwierzaki najczęściej siedzą w domu, łatwo popadają w panikę i uciekają od ludzi. Dla gości to żadna atrakcja podziwiać często pusty wybieg. Nie jest on najgorszy, ocenie go nawet na 4, ale błagam posadźcie tutaj drzewa o odpowiedniej już wielkości. Nie jest to łatwe zadanie, ale jak najbardziej wykonalne.
Jest nadzieja, że kolejne pokolenie garn będzie miało już cień na wybiegu. Fot: Erwin
Zamiast kamieni garny lubią dużo roślin. Gdzie tu jest cień? Fot: Erwin
10. Wielka woliera orłana
Jest to najwyższa woliera w całym ZOO. Ptak może wysoko sobie pofrunąć i usiąść na drewnianym pniu. Jakaś swoboda lotu jest. Tutaj również rządzi beton, krata, brak cienia i schronienia przed ludźmi. Plusem jest wodospad. Mam nadzieję, że orłan ma piękne widoki na całą okolicę. Jego wolierę oceniam na trójkę i to naciąganą.
Woliera orłana, tylko gdzie są rośliny? Fot: Erwin
Woliera orłana i otaczający ją wybieg nachurów Fot: Erwin
11. Wybieg nachurów chińskich.
To już ostatnia nowa ekspozycja w ZOO i uwaga - wygląda naprawdę tragicznie. Wybieg powstał na terenie woliery orłana. Zwierzęta nie mają swobody w poruszaniu się, sztucznie usypano wzniesienie, na którym brakuje trawy, a występujące tam błoto powoduje, że zwierzętom zapadają się kopyta. Wybieg od strony żyrafiarni wygląda lepiej, bo jest woda, ale czy to wystarczy by nachury były szczęśliwe? Gdybym był nachurem, to bym szybko uciekł z tego wybiegu. Latem betonowa konstrukcja woliery da osobie znać dając dużo ciepła. Na wybiegu nie ma drzew, także o cień będzie trudno. Żal mi tych zwierząt, bo ewidentnie męczą się tutaj. Nie wiem jak to się stało, że miejsce to zatwierdzono do zamieszkania przez takie zwierzęta. Myślę, że jest to najgorszy ze wszystkich nowych wybiegów. Ekspozycję oceniam negatywnie.
Nachury na tle betonowej ściany. Fot: Erwin
Najbrzydszy wybieg dostały nachury. Fot: Erwin
I tak doszliśmy już do końca naszego wirtualnego spaceru po nowej części ZOO. Fajnie, że coś się dzieje, że w ogrodzie mamy większą kolekcję zwierząt. Nie fajnie jest jednak patrzyć jak zmarnowano pieniądze na taki bubel. W dzisiejszych czasach nikt nie pozwoliłby sobie na coś takiego. Szkoda, że dyrekcja ZOO jak i architekci nie udali się do Łodzi, czy Opola, by zobaczyć jak powinno się budować współczesne ogrody zoologiczne. Tutaj ambicje było trzeba schować do kieszeni i zaczerpnąć rady kolegów. Zmarnowano kawał ziemi, a można go było lepiej wykorzystać. Pozostaje mieć już tylko nadzieję, że ZOO zrobi wszystko, by jednak posadzić drzewa i zakryć roślinami te szpecące betonowe ściany. Do roboty załogo!!!
9 września miałem okazję wybrać się na wycieczkę do opolskiego ogrodu zoologicznego. Droga z Kielc zajęła mi około czterech godzin. Kolejka do kasy nie była zbyt długa. Po około 3 minutach udało mi się zakpić bilet w cenie 27 zł, oraz mapkę za złotówkę. Jeżeli chodzi o przewodnik, to na dzień dzisiejszy w sprzedaży są tylko te archiwalne. Aktualnego jeszcze nie ma. Pani w kasie była bardzo uprzejma. Jednak nie rozumiem na jakiej podstawie dyrekcja każe kupującym zakładać maseczki przy kasie biletowej? Po całym terenie ZOO jak i w pawilonach chodzi się bez masek. Ponadto sami pracownicy ich nie zakładają. Jedynie kasjerów zmusza się do tego by nosili ścierkę na twarzy. Na większość szyb ekspozycyjnych widnieje karteczka związana ze świrusem. Proszą, by dla bezpieczeństwa nie dotykać szyb. Czy ktoś na to zwraca uwagę? Nikt. Wszyscy, w tym także i ja dotykaliśmy szyb. Czy czymś się zaraziliśmy? Nie! Spacer po ZOO powinien być przyjemnością, dlatego ciągłe nękanie świrusem jest tutaj nie na miejscu. W żadnym ZOO nie spotkałem się z takimi karteczkami. Stąd mój apel zdejmijcie je bo i tak nikt nie zwraca na nie uwagi. To tyle o świrusie.
Spacer po ogrodzie zajął mi siedem i pół godziny. Tego dnia pogoda była idealna - bezchmurne niebo i temperatura około 26 stopni. Do tego mała liczba zwiedzających - po prostu raj. Nie miałem obranej głównej trasy zwiedzania. Po prostu szedłem przed siebie. Często musiałem się wracać, żeby czegoś nie pominąć. Od mojej ostatniej wizyty w 2018 roku sporo się tutaj zmieniło. W ogrodzie nie zobaczymy już danieli, małych małp talapoin gaboński, jaguara, jaguarundi, oryksów szablorogich, susłów. Mam wrażenie, że nie ma też świń rzecznych. Niby jest tabliczka, ale nikt ich od dłuższego czasu nie widział. Nowymi mieszkańcami ZOO są okapi, lwy angolskie, tygrys, antylopy niala grzywiasta, lemury alaotrańskie. Jeżeli chodzi o inwestycje to nowością dla mnie była wielka woliera flamingów, wybiegi dla lwów i tygrysów. Obecnie w budowie są kolejne woliery dla ptaków, które znajdują się pomiędzy wolierami sów, a wybiegiem dla ptaków wodnych. Odniosłem wrażenie, że sztukowo jest mniej zwierząt niż podczas mojej ostatniej wizyty. Niestety tego dnia nie udało mi się zobaczyć pumy, karakala, żbika, wyjców czarnych, ponocnic lemurowych.
Goryl podczas karmienia. Fot: Erwin
Wolierę po susłach obecnie zajmują kulony, argusy i kitty. Obok Krainy Bioróżnorodności na małym wybiegu mieszkają dwa młode wielbłądy dwugarbne. Wybieg danieli stoi pusty, widnieje informacja o zmianie ekspozycji. Taka sama informacja widnieje na wybiegu po jaguarze. Klatkę po jaguarundi rzekomo zajmuje ocelot, ale nikogo tam nie widziałem. Ocelot dalej mieszka obok pumy. Nowa woliera flamingów zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Jest to najpiękniejsza ekspozycja tych ptaków w Polsce. Miałem też okazję zobaczyć trening medyczny najstarszej z uchatek oraz pokaz karmienia goryli. Byłem mocno zaniepokojony walką rosomaków. Zwierzęta gryzły się na oczach gości. Tradycyjnie żyrafy były zamknięte w swoim pawilonie. Może następnym razem uda mi się je zobaczyć na wybiegu? Wtedy zrobiłbym lepsze zdjęcia. Stary wybieg jeleni milu zarasta krzakami. Zdjęta została siatka, pozostały słupki od ogrodzenia. Na jednej z tabliczek możemy przeczytać, że obiekt przeznaczony jest do remontu.
Opolskie ZOO jest najpiękniejsze w kraju, jednak i ono ma swoje minusy. Po raz pierwszy dotarłem do klatek jeżozwierza i wydry. Znajdują się one po drugiej stronie ptaszarni, tuż obok flamingów. Klatki dla wcześniej wymienionych ssaków są bardzo obskurne. Nie powinno się w nich trzymać zwierząt. Mam nadzieję, że to się szybko zmieni i jeżozwierz jak i wydra dostaną nowe domy. W strefie zwierząt kopytnych mamy ogromne wybiegi. Przez dłuższy czas zastanawiałem się co mi tutaj nie pasuje. Z jednej strony mamy ogromną i fajnie zagospodarowaną przestrzeń do życia, z drugiej strony miałem odczucie, że coś mi tu nie pasuje. Dopiero po dojściu na wybieg antylopy addaks, nial grzywiastych i pelikanów zrozumiałem o co dokładnie mnie chodziło. Problemem ogrodu są ogromne wybiegi (co nas wszystkich powinno cieszyć). Skąd takie stwierdzenie? Podchodzicie pod wspominany przeze mnie wybieg i co widzicie? Trawę i drzewa. A gdzie są zwierzęta? Trzeba je wypatrywać. Dlaczego? Dlatego, że jest ich mało. Na wielkim wybiegu żyje jedna antylopa addaks, widziałem dwie samice niali grzywiastej i pelikany. Pelikany trzech gatunków mieszkają przy stawie, jest ich bardzo dużo. Antylopy chodzą po łące i tutaj zaczynają się schody, gdyż momentami nie są zauważalne. Ludzie przechodzą i mówią, tutaj jest pusto. Według mnie do ZOO powinny przyjechać nowe gatunki kopytnych i obecne już na uzupełnienie stad. Wtedy będą widoczne na dużej ekspozycji. Jeżeli chodzi o niale grzywiaste, to te w ZOO mieszkają bodajże od dwóch lat. Niestety do dziś nie doczekały się tabliczki z nazwą gatunku i opisu.
Samica antylopy niala grzywiasta. Fot: Erwin
Opolskie ZOO dostarczyło mnie bardzo dużo pozytywnej energii. Osobiście zachwyciłem się przepiękną roślinnością, sztucznymi rzekami, wodospadami. W ogrodzie jest coraz więcej wolier dla ptaków, gdzie można wejść i podziwiać je z bliska. Na niektórych wybiegach, czy też wolierach mieszka po kilka gatunków ptaków. Ogólnie zwierzęta mają bardzo dobre warunki do życia. Będąc tutaj czułem się jak w czeskim ZOO. W Polsce nikt poza Opolem nie stworzył tak pięknego ogrodu, choć w mojej ocenie bardzo ładne zwierzyńce znajdują się w Płocku, Krakowie, Gdańsku, czy Leśne Zacisze, które ubóstwiam. Zachwyciłem się pawilonem "Kraina Bioróżnorodności". Zobaczycie tam rośliny i piękne ptaki. Co można napisać więcej? Cukierkowe ZOO, które koniecznie musicie zobaczyć. Aż żal, że sąsiedni Wrocław nie bierze przykładu z Opola, a Opole nie przyciąga takich tłumów jak Wrocław. Zapewne problemem jest samo położenie i brak odpowiedniej promocji. Mam nadzieję, że na kolejny spacer po tym ogrodzie nie będę musiał czekać kolejne dwa lata. Szkoda by było tak długo czekać.
W tym roku zakończono budowę wybiegów dla lwów i tygrysów. Lwy - dwaj bracia przyjechały z Gdańska, natomiast samiec tygrysa z Krakowa. Jakie otrzymały wybiegi?
Nowy pawilon składa się z dwóch wielkich wybiegów bez zadaszenia. Koty możemy podziwiać przez szybę lub z tarasu widokowego. Przestrzeń życiowa jest ogromna. Zwierzaki mają też możliwość schowania się przed gośćmi, a w przypadku lwów jest przestrzeń do do tego, by panowie nie wchodzili sobie w drogę. Ponadto są mniejsze boczne wybiegi oraz pawilon, gdzie można wejść. Na zewnątrz budynek wygląda okazale, wewnątrz jego wystrój oceniam jako surowy. Jak już wspomniałem przestrzeń życiowa zwierząt jest ogromna. Zastanawiałem się czy aby nie za duża, gdyż na wybiegu trudno jest wypatrzeć zwierzęta. Mnie się to udało dopiero wtedy, kiedy kociaki weszły do pawilonu. Nowa inwestycja zajmuje spory kawałek ziemi i na pewno odmieniła krajobraz tej części ogrodu. Nie mam się czego czepiać, pewnie i dobrze, ale jak każdy chciałbym jednak mieć łatwy dostęp do tego, by podziwiać zwierzaki. Może następnym razem będą widoczne na wybiegu? Tego i wam sobie życzę. Poniżej zamieszczam też zdjęcia ogromnej woliery flamingów. Ptaki nie wykorzystują jej w całości. Osobiście dorzuciłbym im jakiś większych mieszkańców, żeby ekspozycja wyglądała na bardziej zaludnioną.
Wejście do pawilonu lwów i tygrysów. Fot: Erwin
Wnętrze pawilonu lwów i tygrysów. Fot: Erwin
Wybieg lwów. Fot: Erwin
Wybieg tygrysa. Fot: Erwin
Wybieg lwów. Fot: Erwin
Woliera flamingów. Fot: Erwin
Kilka słów o czeskich i słowackich ogrodach zoologicznych
Praskie ZOO od lat prowadzi udaną hodowlę słoni indyjskich. Fot: Erwin
Tekst: Mariusz W dzisiejszym numerze chciałbym podzielić się kilkoma ciekawostkami odnośnie ogrodów zoologicznych w Czechach i na Słowacji: - zacznijmy od jednych z najbardziej popularnych wśród zwiedzających zwierząt, a mianowicie słoni: co ciekawe na Słowacji tylko zoo w Bojnicach hoduje te największe ssaki lądowe - ostatnio otrzymały nawet nowoczesny wybieg z pawilonem. W Czechach słonie też nie są standardem w każdym ogrodzie. Nie zobaczymy ich między innymi w Ołomuńcu, Brnie, Jihlavie, Hodoninie czy Hluboce. Fakt ten jednak nie ujmuje w żadnym stopniu wymienionym placówkom, gdyż każda ma do zaoferowania coś bardzo ciekawego. Spośród pozostałych ogrodów warto wspomnieć iż słonie indyjskie rozmnażane są w Ostrawie i Pradze, a w obecnym roku byliśmy świadkami pierwszych narodzin słonia afrykańskiego w Żlinie; - jeśli zatem we wspomnianych ogrodach nie ma słonia, to co są w stanie one zaoferować zwiedzającym? Brno zachęca ekspozycją Beringia ze zwierzętami północy, Jihlava babirussami, Hodonin oryksami arabskimi a Ołomuniec pięknymi wybiegami makaków japońskich(spacer po wiszącym moście) i baribali; - poza baribalami ciekawe niedźwiedzie możemy zobaczyć również w innych ogrodach: jedyne niedźwiedzie himalajskie w Czechach i na Słowacji żyją w Ostrawie. Leciwe osobniki zamieszkują przepiękny wybieg wraz z hulmanami. W Żlinie natomiast możemy zobaczyć jedną z zaledwie kilku w Europie hodowli wargaczy; - zoo Dvur Kralove słynie natomiast z hodowli zwierząt afrykańskich; w zoo zobaczyć możemy duże grupy antylop, w tym ridboki górksie czy szpringboki; wzrok zwiedzających przyciągają również niespotykane w Polsce nosorożce czarne.
Hulman czczony w ogrodzie zoologicznym w Ostrawie. Fot: Erwin
- wiele czeskich ogrodów położonych jest na obrzeżach miast, na terenach pagórkowatych; ogrody wykorzystują ten potencjał i chętnie eksponują zwierzęta związane ze środowiskiem górskim - i tak między innymi w Ołomuńcu zobaczymy koziorożce kaukaskie i syberyjskie, a w Libercu uriale czy markury. Fantastyczne ekspozycje zwierząt górskich posiada Praga - na ogromnych skalnych wybiegach zobaczyć możemy między innymi tary himalajskie i arui;
- zoo w Pradze, wg wielu ekspertów, należy do najlepszych w Europie; hodowla tamtejszego ogrodu robi na każdym wrażenie: diabły tasmańskie, gawiale, trzewikodzioby, ratele, hieny brunatne, jelenie białowargie czy papuga sępica to tylko niewielki wycinek wspaniałej kolekcji. Według sprawozdania zoo na koniec 2020 roku, w placówce hodowano ponad 680 gatunków zwierząt. Warty odnotowania jest fakt, że zoo w sezonie letnim zwiedzać można do godziny 21wszej(pawilony do 19stej). Mimo tego, najwytrwalszym zwiedzającym jeden dzień nie zawsze wystarczy do dokładnego obejrzenia kolekcji; - ogromną kolekcję zwierząt posiada również zoo w Pilznie na zachodzie kraju - na koniec 2020 roku zoo podało liczbę ponad 1100 hodowanych gatunków, w tym ponad 400 gatunków ptaków!; - w wielu czeskich ogrodach, oprócz wspomnianych już zwierząt, zobaczymy również i inne ciekawe gatunki nieobecne w polskich placówkach, np. sekretarze wężojady, żabiru afrykańskie, dławigady, żurawie koralowe, dzioborożce wielkie, woły piżmowe, wapiti syberyjskie, hieny cętkowane i pręgowane. W najbliższym czasie ma się w Łodzi zmienić sytuacja w kwestii psów leśnych czy niedźwiedzi malajskich;
Koń Przewalskiego w największym ZOO Europy Środkowej - ZOO Koszyce Fot: Erwin
- czeskie ogrody wykazują się również ogromnym zaangażowaniem w koordynację programów hodowlanych(EEP) i prowadzenie ksiąg rodowodowych(ESB); na przykład w znajdującej się niedaleko granicy Ostrawie koordynuje się szympansy i hipopotamy nilowe, w Decinie taraje, a w Pradze ścierwniki białe, oceloty czy konie Przewalskiego; stołeczne zoo zresztą od wielu lat z sukcesami rozmnaża i wypuszcza w Mongolii konie na wolność;
- na koniec warto wspomnieć jeszcze o zoo w Koszycach, położonym na wschodzie Słowacji; ogród ten szczyci się ogromną powierzchnią aż 288 hektarów! największe z polskich zoo należących do Rady Dyrektorów, zoo Gdańsk, to "zaledwie" około 124 hektary.
Czy polskie ogrody zoologiczne zrobią pierwszy krok do przodu?
Karmienie żyraf w ZOO Gyor. Fot: ZOO Gyor
Przed wybuchem II Wojny Światowej w Polsce działało kilka ogrodów zoologicznych. Niestety większość zwierząt była zamknięta w klatkach. W okresie wojennym zdegradowano polskie zwierzyńce. Niemcy i Rosjanie rozkradali nasze placówki. Cenne gatunki zwierząt zostały wywiezione poza granice naszego kraju. Pozostałe zostały zjedzone, zabite. Po wojnie rozpoczęto obudowę naszych ogrodów. Był to też czas kiedy włodarze miast powołali do życia kolejne placówki. Ich największy rozkwit przypadł na lata 70/80 i 90. Później przyszedł marazm, który w wielu placówkach trwa do dziś. Mentalnie wciąż tkwimy w poprzednim ustroju. Nie idziemy do przodu, kiedy zagranica jest już o 50 kroków dalej. Nie bierzemy przykładów z zachodu, czy południa. Nasi dyrektorzy jak i pracownicy uważają, że tak jak jest teraz, jest dobrze. Tymczasem miłośnicy ZOO coraz częściej jeżdżą zagranicę i tam poznają inny wymiar ZOO. Później jest zazdrość i niechęć do odwiedzania rodzimych zwierzyńców.
W ramach Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych i Akwariów działa wiele ogrodów zoologicznych. Każde prowadzone jest na swój sposób. Nie ma nigdzie wytycznych co do tego jak powinno wyglądać ZOO. Każdy może zrobić krok do przodu i jak widać wychodzi to wszystkim na dobre. Kiedy Czesi, Węgrzy, Niemcy, czy Holendrzy uatrakcyjniają swoje placówki, Polska blokuje ich rozwój. Naszym gościom tłumaczy się, że względy bezpieczeństwa są najważniejsze, tymczasem u naszych sąsiadów inaczej rozumuje się to pojęcie.
Czy w Polsce tak jak w ZOO Gyor będzie można kiedyś nakarmić słonia? Fot: ZOO Gyor
Wielbłądy to prawdziwe pieszczochy. W Polsce odgradza się je od publiczności. Fot: ZOO Gyor
Tak blisko z danielami można być tylko w Parku Leśnych Niespodzianek w Ustroniu. Fot: ZOO Gyur.
W Czechach od lat do ZOO można wprowadzać psy. W Polsce nikt nie chce o tym słyszeć. Dlaczego? Jeszcze nigdy nie zdarzyło się, żeby pies spacerujący po ZOO zrobił krzywdę jego mieszkańcom, czy też pozostałym gościom. Coraz częściej spotykam się z opinią, że do ZOO powinno zacząć się wpuszczać psy. Wiele osób idąc do ZOO na kilka godzin nie chce zostawiać swojego pupila samego w domu. 10 kroków do przodu zrobili Węgrzy. W tamtejszych placówkach można karmić wiele egzotycznych zwierząt. Wystarczy w punktach na terenie ZOO kupić karmę. W ofercie są gałęzie z liśćmi, warzywa i owoce. Można nimi samemu karmić słonie, żyrafy, małpy, antylopy, wielbłądy i całą resztę. Jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by jakieś zwierzę zrobiło krzywdę człowiekowi. Karmić mogą dzieci, które mają z tego tytułu ogromną frajdę. Karmienie zwierząt odbywa się na zasadzie, że opiekunowie dają swoim podopiecznym mniejszą ilość podstawowej karmy. W czasie otwarcia ZOO za opłatą ludzie dokarmiają zwierzęta. Dla samego ogrodu jest to podwójny zysk. W Polsce na każdym kroku widzimy tabliczki "zakaz karmienia zwierząt", "karmienie szkodzi zwierzętom". Ludzie karmią zwierzaki czym popadnie, ale to już jest wina ZOO, które uniemożliwia zakup przez zwiedzających właściwych pokarmów. Jestem przekonany, że żadne zwierzę roślinożerne nie zrobiłoby nikomu krzywdy. Zwierzaki w ZOO chodź dzikie, tak naprawdę są udomowione, gdyż całe życie obcują z człowiekiem.
Na Węgrzech nie ma też problemu, by wejść na wybieg zwierząt kopytnych. Zwiedzający ZOO Győr, podczas spaceru mogą wejść na wybieg lam, tapirów, danieli, zwierząt udomowionych. Często organizowane są pokazy z udziałem zwierząt, gdzie publiczność może je dotykać. W Polsce mentalnie nikt nie chce się zgodzić na bliższe obcowanie ze zwierzętami. Czy to wynika z niechęci i świętego spokoju, bo nie trzeba pilnować gości, czy też z mentalności.? Czesi również budują woliery przechodnie, gdzie można wejść i z bliska zobaczyć zwierzęta. W Polsce tego typu miejsca dopiero raczkują i dotyczą bardzo wąskiej grupy zwierząt.
Takich widoków w Polsce nie ma. Fot: ZOO Gyor
Tapiry kochają być głaskane. Fot: ZOO Gyor
Lemury chętnie spotykają się z ludźmi. Fot: ZOO Gyor
Żyjemy w zupełnie innych czasach, gdzie goście mają zupełnie inne oczekiwania wobec ogrodów zoologicznych. W Polsce przyjęło się, że rolą ogrodów zoologicznych jest edukacja i ochrona zagrożonych gatunków zwierząt. Na zachodzie i południu ZOO ma być przede wszystkim atrakcją turystyczną zapewniającą tłumy zwiedzających. Według polskich urzędników ZOO to miejsce relaksu dla mieszkańców jak i atrakcja dla turystów. Dyrektorzy ZOO myślą inaczej i to jest błąd. Żaden ogród nigdy nie będzie naturalnym domem zwierząt. Tak idealnych miejsc nie ma. Kiedy świat wychodzi na przeciw oczekiwaniom klienta, Polska robi wszystko, by go od siebie zniechęcić. Zapewne muszą zmienić się dyrektorzy jak i pracownicy ZOO. Jeżeli w ramach EAZY można prowadzić ZOO, gdzie nie ma bariery karmienia zwierząt, czy wchodzenia na ich wybiegi, to dlaczego Polska trzyma się twardych zasad? Nadzieja jest teraz w łódzkim ZOO, które jako jedyne w Polsce pokazało, że w dzisiejszych czasach bez problemu można w całości przebudować ZOO. Mam nadzieję, że mentalnie łódzkie ZOO upodobni się do zachodu i pokaże Polakom najnowsze trendy w prowadzeniu ogrodu zoologicznego. W pierwszej kolejności na gruntowny remont czekają placówki w Gdańsku i Warszawie. Oba ogrody powinny wziąć przykład z Łodzi i wyburzyć wszystko co stare i wybudować nowe ekspozycje zgodne z najnowszymi trendami. Jakie one są? Budowa wybiegów mieszanych przypominająca naturalne warunki dla danego gatunku. Nowoczesne pawilony, to jest sukces przyciągania gości.
Jadąc na Węgry, czy też do Czech zobaczycie inny świat ZOO. W Polsce zupełnie nie znany...
Kto chce zniszczyć dobre imię ZOO?
Warszawskie ZOO jest jednym z tych ogrodów, którego ekomafia nienawidzi najbardziej. Fot: Staszek
Od dłuższego czasu trwa nagonka na ogrody zoologiczne. W sieci możemy przeczytać wiele negatywnych opinii. Placówkom zatwierdzonym zarzuca się trzymanie zwierząt w złych warunkach, robienie na nich badań, blokowanie ich rozrodu. Samych pracowników jak i dyrektorów wyzywa się od najgorszych. Kto za tym wszystkim stoi? Wszelkie organizacje ekologiczne. Odkąd w Poznaniu powstaje azyl, ekoterroryści chcą zwrócić uwagę na siebie. Robią wszystko, by pokazać opinii publicznej, że ogrody zoologiczne są złem dla zwierząt. Nadzieja jest tylko w azylach, gdzie zwierzaki są na pierwszym miejscu i nie blokuje im się prawa do naturalnego życia. Przepychanki między ekologami, a miłośnikami, czy pracownikami ZOO stają się coraz bardziej agresywne. Latem tego roku podczas burzliwej dyskusji jeden z aktywistów azylu przyznał, że podczas próby odebrania pumy Kamilowi Stankowi próbowano go udusić. Początkowo się wszyscy tego wypierali, brak świadków. Teraz sami się wkopali i przyznali do próby zabójstwa. W całej akcji nie chodziło o Nubię, tylko o Kamila. To jemu chciano zaszkodzić. W przypadku ogrodów zoologicznych aktywiści mają swoich wrogów numer jeden. Jest to grupa kilku dyrektorów, którzy publicznie piętnują azyl. Ekolodzy często wyzywają ich od najgorszych zwyrodnialców, a nawet zboczeńców. Nerwy są ogromne, sensu dyskusji brak. Nikt nie walczy o dobro zwierząt tylko o swój zysk. O ile dyrektorzy ZOO robią wszystko, by pokazać rolę zwierzyńców zatwierdzonych, o tyle ekolodzy chcą dowieść, że to wszystko jest nieprawdą.
Polacy idąc do ZOO coraz krytyczniej patrzą na działalność zwierzyńców. Świadomość społeczna jest nieco większa niż przed laty, dlatego widok zwierząt zamkniętych, w klatkach wywołuje oburzenie. W dzisiejszych czasach powinno się odchodzić od klatek, czy małych wolier. W Niemczech proces ten przyśpieszył, Czesi również unikają klatek, w Polsce wciąż się je buduje. Widok małp zamkniętych w klitkach wywołuje szok na twarzach ludzi. Dawniej przymykano na to oczy, a dziś kiedy media chwalą azyl, a ci atakują ZOO, to ludzie mają zupełnie inny obraz całej sytuacji. Zgadzam się, że budowanie klatek powinno być już zabronione. Jednak nowe ekspozycje nie zależą od dyrektorów, a prezydentów miast. To oni decydują jaką kwotę przeznaczą na budowę. Zazwyczaj są to niskie kwoty, dlatego budowa klatki często jest tańsza od wybiegu, który trzeba wzmocnić i dobrze zabezpieczyć. Klatki są także w azylu. Jednak tutaj media napiszą, ze azyl jest biedny i trzeba mu pomóc finansowo, by mógł zwierzątka wypuścić z klatek. Ludzie dadzą kasę.
Śląskie ZOO od zielonych dostało karakale, ale zabrało im pumę, dlatego jest wrogiem dla azylu i jego działaczy. Fot: Erwin
Działania aktywistów przyśpieszą proces zmian w ogrodach zoologicznych. Prawdziwa wojna jest dopiero przed nami. Dopóki zieloni nie dostaną tego czego chcą i nie udupią tych, których nienawidzą to nie spoczną w spokoju. Od kilku lat atakowanie drugiego człowieka stało się u nas modą, tradycją, kulturą. Nie potrafimy ze sobą rozmawiać bez warczenia na siebie. Z drugiej strony nie rozumiem jak to jest, że banda oszołomów wygrywa z ludźmi na poziomie. Dlaczego to za nimi idą ludzie, a nie za prawdą? Media w swoich artykułach kłamią i zatajają prawdziwe oblicza ekologów. Nawiedzeni na punkcie zwierząt cieszą się, że ktoś im pomaga. Tylko to się liczy. Nie ważne, że ta pomoc wyrządza odwrotne zamierzenie. Ludzie nie chcą przyjąć do wiadomości, że ekolodzy kradną zwierzęta, handlują nimi, nie trzymają w odpowiednich warunkach, nie karmią czym trzeba. Zieloni robią zrzutki, a ludzie pchają im miliony złotych tylko po to, by zwierzę nie miało z tego nic, a ludzie wzbogacali się na naiwności innych. Kiedy ZOO prosi o pomoc, to chętnych tak wielu nie ma.
Przed ogrodami zoologicznymi prawdziwe wyzwanie. Muszą pokonać azyl i jego aktywistów. Dopóki tego nie zrobią nie zaznają spokoju. To nie jest walka o dobro zwierząt, tylko o wpływy, kasę i dokopanie tym, których się nienawidzi. Nie oszukujmy się!!! Żyjemy wczasach kiedy nikt nie ma empatii do ludzi jak i zwierząt. Liczy się pieniądz. To on zawładnął światem i ludzkim umysłem. Prawda jest taka, że organizacje ekologiczne to tak naprawdę biznes połączony z sektą. Najniższy w hierarchii ma tyrać jak wół w imię miłości do zwierząt, a guru liczy kasę i rozlicza każdego z tego ile zarobił dla niego. Czy to się kiedyś zmieni? Być może tak, ale trzeba zmusić media do mówienia prawdy lub doprowadzić je do upadku. Musimy sami głosić prawdę, bo tylko ona może zwyciężyć. Nie jest to łatwe zadanie, ale pamiętajmy, że zło zawsze przegrywa z dobrem.
Na dobre imię trzeba pracować latami, na jego zgnojenie dniami....także walczymy o dobre imię ZOO, nie zapominając wytykania im błędów, które trzeba poprawić i doprowadzić do doskonałości. Możemy wygrać z azylem i kłamstwem. Tylko wszystko róbmy razem.
Nasz raport - jeleniowate w polskim ZOO.
Jeszcze w latach 90 w polskich ogrodach zoologicznych można było zobaczyć bogatą kolekcję jeleniowatych. Wraz z nadejściem nowego tysiąclecia zwierzyńce zaczęły wyzbywać się popularnych gatunków. Na dzień dzisiejszy większość placówek prezentuje tylko te gatunki, które mają status zagrożenia. Wyjątkiem są mundżaki, czy daniele, których nigdzie nie brakuje. O ile mundżaków w ZOO jest sporo, to danieli coraz mniej. Przyjrzyjmy się zatem jak wygląda sytuacja jeleniowatych w polskich zwierzyńcach.
Sika wietnamska w warszawskim ZOO. Fot: Erwin
Wykaz gatunków jeleniowatych w najpopularniejszych polskich ogrodach zoologicznych. ZOO Gdańsk - jeleń Alfreda, jeleń europejski, mundżak chiński, łoś
W gdańskim ogrodzie zoologicznym jeleniowate zajmują duże i naturalne wybiegi. Nie brakuje tutaj drzew, czy tak jak w przypadku łosi małego stawu. Warunki bytowe tych zwierząt oceniam jako bardzo dobre. Tradycyjnie wymieniłbym ogrodzenie na typowo drewniane. Siatka szpeci. Co roku w stadach jeleniowatych pojawiają się młode. Najliczniejszą rodziną są daniele.
Na temat bydgoskiego ZOO i tamtejszych jeleniowatych nie będę się wypowiadał. Nigdy nie byłem w tej placówce. Patrząc na zdjęcia wybiegi do najpiękniejszych nie należą. W przypadku Torunia wiem, że mundżaki mają w miarę dobre warunki do życia. Tutaj nie ma się do czego przyczepić.
W płockim ZOO renifery zajmują obszerny, leśny wybieg. Ich sąsiadami są daniele, które mieszkają na mniejszej powierzchni. Ogólnie warunki bytowe oceniam jako dobre. Jeleniowate nie stanowią licznych rodzin w tamtejszym ZOO.
Daniele w płockim ZOO Fot: Erwin
W warszawskim ZOO siki wietnamskie zajmują duży wybieg pomiędzy pawianami, a ptaszarnią. Sama ekspozycja nie należy do najpiękniejszych. Zwierzaki ogląda się przez siatkę. Zwiedzający nie mają również dostępu do ich pawilonu. Sam wybieg oceniam jako mało atrakcyjny. Pudu południowe zajmują duży wybieg na przeciwko żyraf. Rzadko można je tutaj wypatrzeć. Warto wspomnieć, że są to jedyne pudu w Polsce. Warunki bytowe oceniam jako dobre. Przed laty w ZOO można było zobaczyć jelenie europejskie i daniele. Ich wybieg obecnie zajmują wilki grzywiaste.
W Zamościu możemy zobaczyć siki wietnamskie i daniele - dar prezydenta RP. Wybiegi nie są duże. Zwiedzający często pomijają te ekspozycje. Mnie brakuje starannie dobranej i poukładanej roślinności. Warunki bytowe oceniam jako dobre. Mundżak chiński zajmuje duży wybieg na wprost lwów. Zwierzak ma dużo trawy, cień - jest ok. Przed laty mieszkały tutaj jelenie europejskie i sarny.
W ZOO Leśne Zacisze możemy zobaczyć siki wietnamskie, daniele płowe, jelenie barasinga i mundżaka chińskiego. Wszystkie cztery gatunki zajmują duże i naturalne wybiegi. Nie brakuje tutaj drzew, trawy, czy krzewów. Warunki bytowe oceniam jako bardzo dobre. Przed laty w Zaciszu mieszkały także jelenie europejskie.
W Krakowskim ZOO udało się ulokować wszystkich przedstawicieli rodziny jeleniowatych w jednym miejscu. Największy wybieg przypadł jeleniom milu i pomieszkującym z nimi mundżakom chińskim. Wszystkie zwierzaki mogą liczyć na dużo drzew, cienia i możliwość ucieczki od publiczności. Jelenie barasinga i daniele zajmują wspólny wybieg. Warunki bytowe oceniam jako bardzo dobre. Przed laty w Krakowie mieszkały także sarny i jelenie aksis.
W Śląskim Ogrodzie Zoologicznym obecnie zobaczymy tylko dwa gatunki jeleniowatych. Jelenie milu zajmują leśny wybieg, który w ubiegłym roku został skrócony o kilkanaście metrów kwadratowych. Zwierzaki mają cień, schronienie przed ludźmi. Warunki bytowe oceniam jako dobre. Siki wietnamskie od niedawna mieszkają w antylopami garna. Zajmują duży wybieg pełen drzew, bez łąki. Jeszcze dwa lata temu można było podziwiać liczne stado sik, dziś jest ich kilka. Na ich wybiegu wymieniłbym ogrodzenie i byłoby idealnie. Przed laty w ZOO mieszkały także siki Dybowskiego, jelenie europejskie oraz sarny.
Mundżak chiński w ZOO Leśne Zacisze. Fot: Erwin
W Wilkowicach, koło Tarnowskich Gór jeleniowate zajmują wspólny gigantyczny wybieg. Zwierzaki do swojej dyspozycji mają ogrom lasu jak i łąkę. Warunki bytowe oceniam jako bardzo dobre.
W Opolskim ZOO obecnie możecie zobaczyć łosie i mundżaki chińskie. Do niedawna były też daniele. Łosie do swojej dyspozycji mają średniej wielkości wybieg pełen drzew. Mundżaki mieszkają razem z licznym ptactwem wodnym. Warunki bytowe oceniam jako bardzo dobre.
We Wrocławiu możemy zobaczyć jedynego w Polsce jelonka bengalskiego. Jak dobrze pamiętam jego wybieg jest mały. Na zdecydowanie większą przestrzeń do życia mogą liczyć renifery, daniele, jelenie milu i barasinga. Warunki bytowe oceniam jako dobre. Zwierzaki mają drzewa, sporo krzewów, cienia. Jest gdzie się chować.
W Łodzi w pawilonie Orientarium zobaczymy daniele mezopotamskie, które wcześniej zajmowały wybieg po jeleniach europejskich. Przez lata trzymane w ciasnocie na zapleczu, wreszcie doczekają się swojego domu. Na zapleczu trzymane były jelenie białowargie. Być może do dziś tam są. Przed laty w ogrodzie mieszkały jelenie europejskie, jelenie timorskie, sarny, mundżaki chińskie.
Jeleniowate w Polce nie mają na co narzekać chyba, że na publiczność, która często nie zwraca na nie uwagi.
Hybrydowe zwierzęta - czy powinny istnieć?
Biały tygrys w ZO Safari Borysew Fot: Erwin
Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat krzyżowanie ze sobą dwóch obcych gatunków zwierząt stało się normą. W Polsce proceder ten nie jest jeszcze wysoko rozwinięty, ale zagranicą już tak. W zatwierdzonych ogrodach zoologicznych nie zobaczymy zwierząt, które normalnie nie występują na świecie. Hybryd i innych dziwactw należy szukać wśród prywaciarzy. ZOO Safari Borysew w swojej kolekcji posiada zedonka - krzyżówka osła i zebry. Szczerze mówiąc to nie mam pojęcia skąd on się tam wziął. Taki zwierzak nie powinien się rozmnażać, gdyż stałby się zagrożeniem dla zebr jak i osłów. Ponadto byłoby to słabe genetycznie zwierzę. Nie rozumiem kto wydał zgodę na połączenie obu gatunków. Zapewne nikt. Takiego zwierzęcia w Borysewie być nie powinno. Tutaj służby weterynaryjne powinny dokładnie zbadać pochodzenie zwierzęcia i zrobić wszystko, by nie mógł się on rozmnażać. Dla ludzi to atrakcja, dla właściciela zysk, dla przyrody katastrofa.
W Borysewie i Wojciechowie możemy zobaczyć białe lwy i białe tygrysy. W naturze raczej takich zwierząt nie zobaczymy. Przed laty w Czechach masowo produkowano takie zwierzęta. Białe lwy stały się na jakiś czas hitem tamtejszych cyrków, a potem polskich. Genetycznie są to słabe zwierzęta. Nie wiem czy ktoś prowadził badania na to jaki wpływ mógłby mieć rozród pomiędzy białym, a rudym tygrysem. Na pewno taka ilość białych zwierząt nie jest normalna. W Borysewie białe koty robiły ogromną furorę. Ewidentnie mutacja tych zwierząt była potrzebna po to, by zwiększyć swój zysk. To działa tylko na chwilę. Jestem przeciwnikiem prób genetycznych na zwierzętach. Skoro natura stworzyła rude tygrysy w czarne paski, to znaczy, że tak ma być. Owszem może się zdarzyć albinos, ale jeden ja ileś urodzin. Hodowcy zwierząt na masową skalę produkowali mutację lwa i tygrysa. Wszystko dla zysku. W naturze tak duża ilość sztucznie wychodowanych zwierząt mogłaby wpłynąć niekorzystnie na dany gatunek.
w 2009 roku do Kielc przyjechał nieistniejący dziś Cyrk Warszawa. W programie można było zobaczyć tygryso - lwy. Jak one wyglądały? Zwierzaki miały posturę i kształt ciała identyczny jak tygrysy, natomiast ubarwienie lwa. Były zdecydowanie większe od swoich naturalnych kolegów. Takie zwierzęta nie żyją długo i są bardzo słabe genetycznie. Z pewnej opinii dowiedziałem się, że mieszanka obu gatunków powoduje, że te są bardzo agresywne i trudniej jest nad nimi zapanować. Cyrkowe mutanty były rozleniwione. Dziś kociaki są już po drugiej stronie życia. Dopuszczenie obu gatunków do rozrodu miało przynieść zysk artystom i podnieść atrakcyjność nie jednego cyrku.
Młody biały lew w ZOO Safari Borysew. Fot: Erwin
W środowisku naturalnym obserwujemy proces mieszania się niedźwiedzi. Z powodu ocieplenia się klimatu, niedźwiedzie polarne schodzą niżej, natomiast brunatne i grizzly coraz wyżej. Oba niedźwiedzie coraz częściej się spotykają i dochodzi do kopulacji. Zoolodzy zaobserwowali, że taka mieszanka genów daje nam niedźwiedzia szarego, który jest jest bardzo duży. Nie wiadomo czy zwierzę jest silnie genetycznie. Prawda jest taka, że powinno się zrobić wszystko, aby oba gatunki nie miały ze sobą styczności. Tylko w ten sposób zachowają silne geny i odrębność gatunku.
Krzyżowanie ze sobą zwierząt, to eksperymenty dla sporego zysku. Dla dobra gatunków nie powinno się ich mutować. Pamiętajmy, że coś może pójść nie tak i hybrydowe zwierzę przedostanie się do natury. Na ten moment skutków kopulacji dwóch różnych gatunków zwierząt nie znamy, ale możemy sobie je wyobrazić. W świecie zwierząt liczą się tylko silne geny. Słabsi odpadają. W grupie hodowców nie ma to znaczenia, czy zwierzę jest słabe, czy też nie. Liczy się zysk jaki można na nim zarobić. Tak naprawdę nie wiemy na jaką skalę jest ten proceder i pewnie się nie dowiemy. W mediach nie piszą nic na ten temat, a ludzie nie przyznają się do nielegalnych eksperymentów na zwierzętach. Uważam, że krzyżowanie zwierząt jak i tworzenie nowych odrębnych gatunków lub ingerowanie w ich ubarwienie powinno być zakazane. Człowiek nie powinien mieszać się w prawa natury, bo czego się dotknie to wszystko zniszczy. Pozwólmy naturze rządzić się samej. Nikt nie lubi kiedy w świecie pojawia się ktoś obcy.
W jakich warunkach żyją największe i najpopularniejsze ssaki krakowskiego ZOO? Sprawdzamy!
W krakowskim ogrodzie zoologicznym możemy zobaczyć słonie indyjskie, żyrafy Rothschilda, tapiry anta, hipopotamy karłowate oraz uchatki patagońskie. W tym numerze sprawdzamy w jakich warunkach żyje piątka chętnie oglądanych zwierząt.
Wybieg słoni indyjskich. Fot: Erwin
Słoń indyjski. Fot: Erwin
Słoń indyjski Fot: Erwin
Odkąd pamiętam w krakowskim ogrodzie zoologicznym można podziwiać samice słonia indyjskiego. Obecnie w ZOO mieszkają dwie słonice, które zajmują średniej wielkości wybieg, z dwoma basenami oraz małym pawilonem, do którego nie ma wstępu. Niestety na wybiegu brakuje cienia, pomimo, iż od strony Lasu Wolskiego jest sporo drzew. Warunki bytowe oceniam jako dobre, ale coś bym jednak tutaj zmienił. Osobiście dałbym im nieco większą przestrzeń do życia, zacienione miejsce i wybudował nowy pawilon, bo ten obecny jest naprawdę słaby. Sama ekspozycja nie wygląda ani dobrze, ani źle, jest gdzieś po środku. Pamiętam też poprzednią parę samic. Odeszły ze starości. Przez jakiś czas w ZOO mieszkała jedna słonica, a po jej śmierci sprowadzono dwie kolejne. Nie potrafię sobie wyobrazić krakowskiego ZOO bez słonia.
Wybieg żyraf. Fot: Erwin
Żyrafy siatkowanej nie zobaczymy już w Krakowie. Fot: Erwin
Pawilon żyraf. Fot: Erwin
Jak dobrze pamiętam żyrafy przyjechały do Krakowa w 2014 roku. Na początku były trzy samce - jeden siatkowany i dwa Rothschilda. Obecnie są już tylko dwa samce Rothschilda. ZOO nigdy nie informowało na temat tego co stało się z trzecią żyrafą. Zwierzęta zajmują nowy wybieg, który powstał po wyburzeniu wybiegów dla bizonów i kułanów. Żyrafiarnia bardzo mi się podoba. Zwierzaki mają nawet sporą przestrzeń do życia. Na wybiegu nie brakuje cienia pomimo, iż nie ma na nim drzew. Te rosną obok i dają zwierzakom ulgę. Wybieg wraz z pawilonem jest bardzo zadbany. Uważam, że jest to trafiona inwestycja. Żyrafy przykuwają uwagę publiczności. To tutaj w jednym czasie gromadzi jej się najwięcej. Warunki bytowe oceniam jako bardzo dobre.
Basen uchatek patagońskich Fot: Erwin
Uchatki patagońskie Fot: Erwin
Basen uchatek patagońskich. Fot: Erwin
Krakowskie ZOO jako jedyne w Polsce posiada parę uchatek patagońskich. Zwierzaki zajmują maleńki basen tuż obok wybiegu antylop sitatunga i klatki pandy małej. W tym roku miała ruszyć budowa nowego pawilonu dla tych zwierząt, ale na gadaniu się skończyło. Te piękne ssaki morskie całe życie spędziły w tym małym basenie. Uchatki nie mają dostępu do naturalnego podłoża. Do wyboru mają płytki basen oraz kawałek betonowego miejsca. Latem beton się nagrzewa i uchatki mogą się tutaj "ugotować". Przykry widok kiedy się widzi dorodnego samca i zdecydowanie mniejszą samice. Żadne ZOO w Polsce nie ma tak małej przestrzeni dla tych zwierząt. Wyobraźcie sobie, że przed laty były dwie samice. We troje było im tu bardzo ciasno. Nie rozumiem dlaczego uchatki nie opuściły Krakowa. Podobno wybieg jest zgodny z wytycznymi ministerstwa środowiska. Pamiętajmy jednak, że winę za to w jakim basenie żyją uchatki nie ponosi ZOO. Ogród jest częścią miasta i jeżeli Ratusz nie przekaże pieniędzy na dodatkową inwestycję, to ZOO niewiele może zrobić. Ponadto nie zawsze jest możliwość, aby w ramach EAZA znaleźć zwierzętom nowy dom. Mimo słabej ekspozycji uchatki są zadbane i to się chwali. Trzeba mieć nadzieję, że miasto w końcu przeznaczy pieniądze na dalszy rozwój ZOO.
Wybieg hipopotamów karłowatych Fot: Erwin
Hipopotam karłowaty. Fot: Erwin
Matka z młodym przed laty w ZOO Fot: Erwin
Dumą krakowskiego ZOO jest udana hodowla hipopotamów karłowatych. Przed laty na świecie przywitano kilkanaście młodych. Na dzień dzisiejszy w ogrodzie mieszka tylko jeden osobnik tego gatunku. We wrześniu tego roku ruszyła budowa nowego pawilonu dla tych zwierząt. W ramach tej inwestycji powstaną nowe wybiegi zewnętrzne oraz całoroczny pawilon wewnętrzny dla zwiedzających. Wizualizacja robi wrażenie. Obecnie hipek mieszka na wybiegu tapirów anta. Zwiedzający mogą go zobaczyć przez szybę od strony wilka grzywiastego. Wybieg hipopotama znajduje się przy górnej alejce obok wybiegu wikuni.
Wybieg tapirów anta Fot: Erwin
Tapir anta Fot: Erwin
Tapir anta Fot: Erwin
Przed laty tapiry anta samotnie zajmowały wybieg mając za sąsiadów zebry i wilki europejskie. Kilka lat temu zakwaterowano u nich strusie nandu. Zwierzaki świetnie się ze sobą dogadały. W tym roku zameldowano także kapibarę. Ostatecznie zdecydowano, że kapibara i nandu szare zamieszkają osobno na sąsiednim wybiegu, obok wielbłądów. Tapiry mają ładny, duży wybieg, z niewielkim basenem. Gdyby tak powiększyć ten basen, to ich warunki bytowe były by bardzo dobre, a tak oceniam jako dobre. Zwierzaki mają dużo cienia, rośliny, i niewielki pawilon. Zwiedzający mogą podglądać je przez szybę. Sam pawilon jest mały, ale wystarczający. Nie pamiętam czy za mojego życia tapiry doczekały się potomstwa. Lubię je podglądać, choć często są rozleniwione.
Poznaj kopytnych mieszkańców płockiego ZOO
W płockim ogrodzie zoologicznym możecie zobaczyć antylopy oryks szablorogi, osły somalijskie, zebry Hartmanna, gorale chińskie, daniele i renifery. Ponadto są kozy, osły Poitou, kucyk i inne. Sprawdźmy zatem w jakich żyją warunkach.
Oryks szablorogi. Fot: Erwin
Wybieg oryksów szablorogich. Fot: Erwin
Wybieg oryksów szablorogich. Fot: Erwin
Od wielu lat płocki ogród zoologiczny prowadzi udaną hodowlę oryksów szablorogich. Zwierzęta zajmują duży wybieg w centralnej części ogrodu. Miejsce to jest dobrze nasłonecznione, jest też dużo cienia i trawy. Zwierzaki najlepiej podgląda się od strony mini - zoo. Wtedy ogrodzenie schodzi niżej i możemy swobodnie sobie na nie popatrzeć. Oryksy, to jedyne antylopy w ZOO. Warunki bytowe oceniam jako bardzo dobre. Co roku w stadzie oryksów pojawiają się młode.
Osioł somalijski Fot: Erwin
Osioł somalijski. Fot: Erwin
Osły somalijskie Fot: Erwin
Sąsiadami oryksów są osły somalijskie. Zajmują dwa zdecydowanie mniejsze wybiegi. Podłoże jest piaszczyste. Zwierzaki mogą liczyć na słońce jak i cień. Warunki bytowe oceniam jako dobre, ale jestem zdania, że mogłoby być lepiej. Osiołkom przydałoby się posadzić trawę, drzewo. Po prostu lepiej zagospodarować im miejsce do życia. Ponadto zlikwidowałbym dwa wybiegi i połączył w jeden duży. Z tego co pamiętam stado powinno liczyć 4 lub 5 sztuk. Osły somalijskie to bardzo cenny gatunek zwierząt, często pomijany przez zwiedzających.
Zebra Hartmanna Fot: Erwin
Wybieg zebr Hartmanna Fot: Erwin
Zebra Hartmanna Fot: Erwin
Sąsiadami osłów somalijskich i oryksów szablorogich są zebry Hartmanna. Zwierzęta zajmują średniej wielkości piaszczysty wybieg. Warunki bytowe oceniam jako dobre, choć można by posadzić trawę lub jakieś drzewka. Od lat w Płocku mieszka para, która co jakiś czas może pochwalić się potomstwem. W tym roku ZOO opuścił młody ogier urodzony w Płocku. Zaczął już walczyć o dominację z ojcem stąd decyzja o rozdzieleniu zwierząt. Zebry Hartmanna nazywane są także górskimi.
Goral chiński. Fot: Erwin
Wybieg gorali chińskich. Fot: Erwin
Goral chiński. Fot: Erwin
Gorale chińskie zajmują duży, górzysty wybieg obok kangurów i tygrysów. Jak dobrze kojarzę, to w ZOO mieszka samiec, samica i ich potomstwo. Wybieg jest fajny, warunki bytowe oceniam jako bardzo dobre. Co prawda wybieg jest piaszczysty, ale nie brakuje tutaj drzew, słońca i cienia. Nie mam się do czego przyczepić.
Wybieg danieli. Fot: Erwin
Młody daniel. Fot: Erwin
Wybieg danieli. Fot: Erwin
Stado płockich danieli nie jest duże. Zwierzaki zajmują górzysty wybieg pozbawiony trawy. Większa część wybiegu jest w cieniu. Mam wrażenie, że słońca tutaj za wiele nie ma. Wybieg jest średniej wielkości, a warunki bytowe oceniam jako dobre, ale z przewagą na poprawki w postaci powiększenia przestrzeni życiowej. Ostatnim razem będąc w ZOO widziałem młodego daniela, natomiast starsze osobniki siedziały w domu. Nie wiem ile jest ich dokładnie, ale szacuje, że około 5. Wybieg danieli znajduje się na uboczu i często pomijany jest przez zwiedzających.
Renifer. Fot: Erwin
Wybieg reniferów. Fot: Erwin
Zobaczyć renifera to prawdziwe wyzwanie. Zapewne zimą jest to łatwiejsze. Podczas mojej ostatniej wizyty zwierzęta te były bardzo rozbrykane, ale chowały się za krzakami co uniemożliwiało zrobienie dobrego zdjęcia. Renifery leśne zajmują duży, piaszczysty i górzysty wybieg. Nie brakuje tutaj roślin, gorzej z trawą. Nasz klimat jest dla tych zwierząt bardzo ciężki. Upalne lata są udręką, dlatego renifery chowają się w cieniu lub swoim domku. Warunki bytowe oceniam jako bardzo dobre.
W jakich warunkach żyją kopytne w toruńskim ZOO? Sprawdzamy!
Tekst i zdjęcia Daniel Szylman
Toruński ogród zoobotaniczny od lat słynie z corocznych przychówków markurów turkmeńskich i arui grzywiastych. Obecnie w Toruniu możemy zobaczyć dziesięciu przedstawicieli zwierząt kopytnych. Wśród nich są także mało spotykane w innych placówkach markury turkmeńskie, takiny miszmi, gorale chińskie. Przed laty można było również zobaczyć żubry, muflony, konia huculskiego, kuca szetlandzkiego, owce czterorogie.
Mundżak chiński. Fot: Daniel Szylman
Od dwóch lat najmniejsi przedstawiciele kopytnych w toruńskim zoo, czyli mundżaki chińskie żyją wspólnie z pandami małymi. Zwierzęta nie wchodzą ze sobą w żadne konflikty. Do swojej dyspozycji mają duży trawiasty wybieg z drzewami. Wybieg został zmodernizowany w 2019 roku. Prezentuje się świetnie, jest otoczony drewnianą palisadą, domek jest stylizowany na tradycyjną chińską świątynię, a na dodatek odwiedzający mogą obserwować zwierzaki przez szyby. Na wybiegu znajdują się małe drewniane lub z pni schronienia dla pand i mundżaków. Warunki bytowe tych zwierząt oceniam jako bardzo dobre. Pandy małe zostały sprowadzone do Torunia dwa lata temu. Obecnie mieszka tutaj stado mundżaków składające się ze samic i dwaj bracia pandy małej.
Panda mała Fot: Daniel Szylman
Kozy miniaturki od roku zajmują największy wybieg w minifolwarku. Przed laty mieszkały tutaj osły domowe. Warunki bytowe tych zwierząt oceniam jako bardzo dobre. Na wybiegu znajdują się pnie z deskami. Obecnie mieszka tutaj stado. Dodam, że w tym roku przyszły na świat dwie małe kózki.
Kozy miniaturki. Fot: Daniel Szylman
Kozy syryjskie zajmują duży wybieg. Dawniej mieszkały tutaj owce czterorogie. Warunki bytowe tych zwierząt oceniam jako bardzo dobre. Obecnie mieszkają tutaj dwie leciwe samice. Dawniej w zoo przychodziły na świat małe kózki.
Koza syryjska. Fot: Daniel Szylman
Owce kameruńskie zajmują duży wybieg. Dawniej były to dwa osobne wybiegi. Na jednym mieszkały kozy syryjskie, a na drugim kozy miniaturki. Owce kameruńskie zostały sprowadzone do Torunia rok temu. Warunki bytowe tych zwierząt oceniam jako bardzo dobre. Obecnie mieszka tutaj para owiec i tegoroczne młode.
Owca kameruńska. Fot: Daniel Szylman
Od roku osły domowe zajmują wybieg po żubrach. Znajduje się za placem zabaw i sąsiaduje z wybiegiem takinów. Warunki bytowe tych zwierząt oceniam jako bardzo dobre. Do swojej dyspozycji mają duży trawiasty wybieg. Obecnie mieszkają tutaj dwie samice (matka i córka). Dawniej w zoo przychodziły na świat małe osiołki.
Osioł domowy Fot: Daniel Szylman
Markury turkmeńskie zajmują duży wybieg. Przed laty mieszkały tutaj gorale chińskie, a jeszcze wcześniej muflony. Warunki bytowe tych zwierząt oceniam jako bardzo dobre. Wybieg znajduje się w północno-wschodniej pierzei ogrodu, na dość stromo opadającym w stronę alejki zboczu. Urozmaiceniem nawierzchni są rozsiane w wielu miejscach ciągi skałek i kamieni, oraz duża kamienna konstrukcja na środku wybiegu, pełniąca funkcję stajenki. Obecnie mieszka tutaj stado.
Markur turkmeński. Fot: Daniel Szylman
Arui grzywiaste zajmują duży wybieg, trochę większy od markurów. Warunki bytowe tych zwierząt oceniam jako bardzo dobre. Wybieg składa się z kilku szeregów skałek, imitujących naturalne warunki, w jakich żyją arui. Wygląda to efektownie, tym bardziej, że wybieg stromo opada od strony granicy zoo, w stronę alejki. Zwierzaki mają również schronienie przed słońcem. Pierwsze arui w Toruniu pojawiły się w połowie lat 80. Dawniej arui toruńskie zoo miało w swoim logo. Obecnie mieszkają tutaj trzy osobniki i tegoroczne młode.
Arui grzywiaste Fot: Daniel Szylman
Takiny miszmi od pięciu lat zajmują największy wybieg ze wszystkich kopytnych. Przed laty mieszkała tutaj para żubrów. Wybieg jest duży z drzewami. Na nim znajduje się duży kopiec z kamieni, oczko wodne. Wybieg został zmodernizowany pięć lat temu. Warunki bytowe tych zwierząt oceniam jako bardzo dobre. W 2016 roku sprowadzono do Torunia jednego samca i dwie samice. Obecnie mieszka tutaj stado składające się z jednego samca i trzech samic. W Toruniu łącznie przyszło na świat sześć takinów.
Takin miszmi Fot: Daniel Szylman
Takin miszmi. Fot: Daniel Szylman
Alpaki zajmują duży wybieg z drzewami opadający stromo w stronę alejki. Zwierzaki mają na wybiegu zarówno słońce jak i cień. Warunki bytowe tych zwierząt oceniam jako bardzo dobre. Obecnie mieszka tutaj stado. Dodam, że w tamtym roku przyszedł na świat samczyk.
Alpaka Fot: Daniel Szylman
Goral chiński zajmuje duży wybieg z drzewami. Znajduje się pomiędzy wybiegiem alpak, a wybiegiem takinów. Przed laty mieszkały na nim alpaki, później ich wybieg został zmniejszony. W 2009 roku wydzielono wybieg dla dwóch samców gorali chińskich. Zwierzak ma na wybiegu zarówno jak i słońce tak i cień. Warunki bytowe tego zwierzaka oceniam jako bardzo dobre.
Goral chiński. Fot: Daniel Szylman
Kopytni mieszkańcy toruńskiego zoo, których dziś już z nami nie ma.
Dawniej w toruńskim zoo mieszkała para żubrów. Poślizg, który przyjechał z Bydgoszczy w 1995 roku i o dwa lata młodsza Polewka, która przyjechała z Gdańska w 2000 roku, by zostać trzecią partnerką Poślizga. Para doczekała się sześciu cieląt – pięciu samiczek i jednego samca. Dodam, że żubry dożyły pięknego sędziwego wieku.
Żubr Fot: Daniel Szylman
Dawniej w toruńskim zoo mieszkała para owiec czterorogich. W Toruniu często na świat przychodziły młode.
Owca czteroroga. Fot: Daniel Szylman
Poznajemy światowe ogrody zoologiczne - ZOO Bronx Nowy Jork (Stany Zjednoczone Ameryki Północnej)
Flamingi.
Ogród Zoologiczny w Nowojorskiej dzielnicy Bronx został otwarty 8 listopada 1899 roku. Obecnie zajmuje powierzchnię 107 ha, co daje mu status jednego z największych zwierzyńców w kraju. Ponadto zajmuje pierwsze miejsce jako największe metropolitarne ZOO w Stanach Zjednoczonych. Każdego dnia podziwiać możemy cztery tysiące zwierząt ze wszystkich stron świata. Pierwszym dyrektorem ZOO był William Temple Hornaday, który pełnił tą funkcję przez 30 lat. Od początku istnienia, ZOO brało udział w wielu programach ratowania dzikich zwierząt. W 1905 roku otworzono radę mającą na celu ochronę bizona amerykańskiego przed całkowitą zagładą. W 1907 roku ZOO przyczyniło się do wypuszczenia kilku egzemplarzy na wolność. W chwili podjęcia działań na rzecz bizonów, w kraju żyło ich kilkaset tysięcy, dziś jest ich setki tysięcy. Dzięki dobrze dobranemu zespołowi udało się uratować bizony i doprowadzić je do statusu niezagrożony wyginięciem. W 2007 roku ZOO wypuściło na świat trzy chińskie aligatory. To było wielkie wydarzenie w Stanach jak i w Azji. Proces wypuszczenia gadów do rzeki Jangcy trwał aż 10 lat.
Dziś ogród zoologiczny w Nowojorskiej dzielnicy Bronx jest jednym z najpopularniejszych zwierzyńców na świecie. Rocznie miejsce to odwiedza ponad dwa miliony ludzi. Z każdym rokiem gości przybywa co świadczy o renomie tej placówki. ZOO wielokrotnie otrzymało statuetki za prowadzoną działalność na rzecz ochrony przyrody. Ogród jest częścią zintegrowaną z czterema innymi placówkami należącymi do Towarzystwa Ochrony Przyrody (WCS). Placówka ta ma również akredytacje Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych i Akwariów (AZA)
Niala grzywiasta
Na terenie ZOO znajduje się wiele interesujących pawilonów. Niestety część zwiedza się w ramach jednorazowego biletu wstępu, a część za dodatkową opłatą. Do najciekawszych ekspozycji zalicza się rezerwat pawianów, woliera kormoranów Guanay (jedyne stado w całej Ameryce Północnej i Środkowej), krainę bizonów, afrykańską sawannę, domek i woliera dla ptaków morskich, dom niedźwiedzia, dom myszy, kraina żubra, tygrysią górę, świat ptaków, świat gadów, basen lwów morskich, Madagaskar, himalajskie wyżyny i wiele innych. Łącznie w ZOO możemy podziwiać aż 650 gatunków zwierząt.
Warto również zwrócić uwagę na Astor Dwór. Jest to stary i oryginalny budynek zaprojektowany przez Heins & LaFarge. Obecnie mieści się w nim pawilon Madagaskar, z basenem dla uchatek kalifornijskich. Takich starych miejsc w ZOO nie brakuje, ale niestety nie są one dostępne dla publiczności.
Powyższe pawilony zwiedza się bezpłatnie w ramach jednorazowego biletu wstępu. Za dodatkową opłatą możemy skorzystać z wielkiej karuzeli, zobaczyć motylarnię, zaprosić dzieci do mini - zoo lub na wędrówkę przyrodniczą. W krainie azjatyckiej można przejechać się kolejką.
Za opłatą możemy wziąć udział w corocznych biegach na rzecz ochrony przyrody.
Basen uchatek
Przydatne informacje:
Cennik biletów:
Bilet wstępu dla osób powyżej 13 roku życia 39,95 dolarów amerykańskich (155 zł 44 gr)
Bilet senior dla osób powyżej 65 lat 34,95 dolarów amerykańskich (135 zł 98 gr)
Dzieci w wieku 3-12 lat 29,95 dolarów amerykańskich (116 zł 53 gr)
Dzieci poniżej 2 lat wstęp bezpłatny
1 dolar amerykański to 3 zł 88 gr.
Wszystkie bilety trzeba wcześniej zarezerwować.
Godziny otwarcia:
Poniedziałek - Piątek 10:00 - 17:00
Sobota - Niedziela 10:00 - 17:30
Dokładny adres:
2300 Southern Blvd, Bronx, NY 10460, Stany Zjednoczone
Zapewne do Nowego Jorku nigdy nie polecę, ale dzięki internetowi udało mi się wirtualnie zwiedzić ZOO, Z tego co wiedziałem, to kilka ekspozycji jest naprawdę fajnie zagospodarowana. Ogólnie ZOO nie powala swoim pięknem. Wybiegi są pospolite, zarośnięte trawą lub krzakami, mało jest małej architektury. Ogólnie spodziewałem się czegoś lepszego, a tu klaps. Na pewno jest tu wiele interesujących gatunków zwierząt, które warto zobaczyć. Dla nas Polaków cena biletu wstępu jest wysoka. Przywykliśmy, że za bilet płacimy od 20 do 30 zł, a tutaj mamy 150 zł. Obejrzyjcie poniższy film i sami wyciągnijcie wnioski. Mnie osobiście wielu rzeczy tutaj brakuje, natomiast kilka pawilonów przywiózłbym do Polski. Zoo idealne nie jest, ale też nie jest złe. Po prostu takie po środku.
Leksykon zwierząt - Kunołaz pręgowany
Kunołaz pręgowany. Fot: Wikipedia
Gatunek: domena - eukarionty, typ - strunowce, rząd - drapieżne, rodzina - wiwerowate, podrodzina - kunołazy, gatunek - kunołaz pręgowany. Zasięg występowania: Tajlandia, Półwysep Malajski, Sumatra, Siberut i Borneo, Mjamna, Południowa Pagai, Sipura (Azja) - najczęściej są to lasy tropikalne, oraz dżungla.
Wielkość: długość ciała bez ogona od 40 do 56 cm, długość ogona od 23 do 38 cm, długość ucha od 3 do 6 cm, długość tylnej stopy od 7 do 9 cm.
Waga: od 1 do 3 kg
Długość życia: od 15 do 20 lat
Rozród: samica rodzi do dwóch młodych. Ciąża trwa do 64 dni. Maluchy rodzą się bezbronne. Po 4 tygodniach życia potrafią już wspinać się na drzewach.
Pożywienie: dżdżownice, mrówki, szarańczaki, pająki, skorupiaki lądowe, skorupiaki słodkowodne, ślimaki, żaby, a nawet węże. Ich dietę uzupełniają rośliny i owoce.
Tryb życia: prowadzi nocny tryb życia. Świetnie wspina się po drzewach. Najczęściej można go spotkać na drzewach, gdzie poluje. Na żer schodzi także na ziemię. Prowadzi samotny styl życia. Śpią w dziuplach na drzewach lub innych ciemnych miejscach. Dla tych zwierząt ważne jest terytorium. Nie znoszą konkurencji w postaci drugiego przedstawiciela tego samego gatunku.
Występowanie w polskich ogrodach zoologicznych: brak
Status zagrożenia: bliski zagrożenia wyginięciem.
Ciekawostki: jedyny przedstawiciel rodziny kunołazów. Ich największym wrogiem są tygrysy i krokodyle. Dzięki ubarwieniu na skórze mogą się chronić przed drapieżnikami. Pomimo tego, że są wielkości kota domowego, to nie są trzymane przez ludzi. Zwierzęta te po raz pierwszy odkryto w 1837 roku. Dokonał tego Edward Gray. Z badań wynika, że są bardzo agresywne i niebezpieczne, ale nie w stosunku do ludzi, których się boją. Najlepiej obserwować je z daleka. . Warto również zwrócić uwagę na ich tajemniczość. Do tej pory nie udało się zebrać wielu przydatnych i potrzebnych informacji na ich temat. Na rynku dostępne są różnego rodzaju kawy, które ziarna zbierane są z odchodów tych zwierząt.
Zwiedzamy ZOO (Dieren Park) Amersfoort (Holandia)
Rejs wśród żyraf
Ogród Zoologiczny (Dieren Park), Amersfoort został otwarty 22 maja 1948 roku. Założycielami zwierzyńca byli panowie Tertoolen i Knoester. Nie bez powodu zdecydowali się ulokować swój zwierzyniec w zachodniej części miasta. Panom zależało na terenie pełnym zieleni. Do dziś dzielnica Birkhoven zachowała swoje tereny leśne. Bliskość natury z pewnością sprzyja dzikim zwierzętom. Na początku ZOO było małe. Zbudowano kilka klatek i zagród dla mało egzotycznych zwierząt. Głównie prezentowano faunę europejską. Dopiero na początku lat 50 i w dalszej kolejności udało się sprowadzić zwierzęta egzotyczne takie jak lwy, tygrysy, czy słonie. W 1960 roku ogród przejęła jedna z córek Tertoolena - Astrid i jej świętej pamięci mąż Henk Vis. Za jej czasów ogród mocno się rozwinął. Na świat przychodziły bardzo cenne gatunki zwierząt. W czasach największego rozwoju holenderskie ogrody zoologiczne skupiały się na pozyskiwaniu dorosłego klienta. W Amersfoort było odwrotnie. ZOO miało być przyjazne dzieciom, dla dzieci i ich rodzin. Dzięki tej polityce udało się zwiększyć frekwencję w ogrodzie. Na początku rocznie sprzedawano do 200 tysięcy biletów. W ostatnich czasach liczba ta wzrosła do 800 tysięcy. Przełom nastąpił w 2017 roku, kiedy to sprzedano milion wejściówek. Na dzień dzisiejszy ZOO zajmuje powierzchnię 20 ha.
Słonie indyjski duma ZOO
W ubiegłym roku doszło tutaj do tragedii. Przez nieuwagę pracownika ZOO nie zamknięto klatki z szympansami. Dwie małpy wydostały się z wybiegu. Niestety zostały odstrzelone co spotkało się ze sporym sprzeciwem Holendrów.
Na terenie ogrodu działa także park ruchomych dinozaurów i wesołe miasteczko. Można pływać statkiem wśród zwierząt. Jest też park linowy, ścieżka w powietrzu. Moc atrakcji na cały dzień.
Opinie internautów:
Opinie internautów są pozytywne. Zwiedzanie ZOO nie zajmuje dużo czasu. Wszystkie ekspozycje są dobrze oznaczone. W kasie można kupić mapkę, która dokładnie wskaże trasę zwiedzania. Zwierzęta wyglądają na zadbane i szczęśliwe. Część osób skarży się, że część ekspozycji została tak zaprojektowana, że nie widać zwierząt. Ogólnie wybiegi są ładnie zagospodarowane, a zwierzęta nie duszą się w ciasnocie. Obsługa ZOO również jest miła i bardzo pomocna. Jeżeli chodzi o gastronomię, to tutaj jest już słabiej. Budki z jedzeniem oferują śmieciowe jedzenie i mały wybór dań. Brakuje jeszcze kilku punktów, gdzie można by dobrze zjeść. Liczne place zabaw sprawiają, że rodziny z dziećmi spędzają tutaj mnóstwo czasu. Najlepiej ZOO zwiedza się na tygodniu i po sezonie letnim lub przed nim. W weekend jest tu bardzo tłoczno.
Pawiany
Przydatne informacje:
Cennik biletów:
Bilet normalny kosztuje 24 euro (109 zł 26 gr)
Bilet normalny wieczorny kosztuje 17. 95 euro (81 zł 72 gr)
Bilet ulgowy dla dzieci od 2 do 12 lat 21 euro (95 zł 61 gr)
Bilet ulgowy wieczorny dla dzieci od 2 do 12 lat 17, 95 euro (81 zł 72 gr)
Dzieci do lat 2 bezpłatnie
1 euro to 4 zł 55 gr.
Godziny otwarcia:
Codziennie od 9:00 do 18:00
Dokładny adres:
Barchman Wuytierslaan 224, 3819 AC Amersfoort, Holandia
Plan ZOO
Wykaz gatunków ssaków jakie zobaczycie w ZOO:
Duże ssaki: słoń indyjski, żyrafa Rothschilda, nosorożec indyjski,
Duże koty drapieżne: lew, tygrys, biały tygrys,
Małe ssaki: panda mała, leniwiec,
Małe ssaki drapieżne: surykatka, mangusta lisia, wydra, borsuk, kot argentyński,
Zdecydowanie większość zwierząt zajmuje duże i ładne wybiegi. Niestety są takie miejsca, które wymagają natychmiastowego remontu. Mowa tutaj o ptasich wolierach, czy klatce szympansów. Ogólnie ZOO oceniam bardzo dobrze. Jest tutaj co robić. Najmłodsi mogą szaleć na karuzelach, starsi pływać łódką wśród zwierząt, dorośli podziwiać przepiękne zwierzęta. Kolekcja ssaków nie jest duża, ale starannie dobrana. Podoba mi się aranżacja wielu wybiegów jak i wolier. Duży plus za sporą ilość pięknych klombów kwiatowych i małą architekturę. Gdybym tylko miał możliwość, to chętnie bym tutaj przyjechał. Mam nadzieję, że poniższy filmik zachęci was do wizyty w tym miejscu.
Ogród Zoologiczny w Lipsku (Niemcy) w obiektywie Michała Wojtonia.
Fot: Michał Wojtoń
Fot: Michał Wojtoń
Fot: Michał Wojtoń
Fot: Michał Wojtoń
Fot: Michał Wojtoń
Fot: Michał Wojtoń
Fot: Michał Wojtoń
Fot: Michał Wojtoń
Fot: Michał Wojtoń
Fot: Michał Wojtoń
Fot: Michał Wojtoń
Fot: Michał Wojtoń
Fot: Michał Wojtoń
Fot: Michał Wojtoń
Fot: Michał Wojtoń
Fot: Michał Wojtoń
Fot: Michał Wojtoń
Fot: Michał Wojtoń
Fot: Michał Wojtoń
Fot: Michał Wojtoń
Fot: Michał Wojtoń
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.